06.07.2023

Nowy Napis Co Tydzień #210 / „Bet” jak błogosławieństwo

30 marca 2023 roku dotarła do nas smutna wiadomość – tego dnia okazało się, że wydane kilka miesięcy wcześniej przez krakowskie wydawnictwo Znak Midrasze Pawła Śpiewaka są ostatnią książką Profesora, jego ostatnim słowem skierowanym do studentów i czytelników. Paweł Śpiewak był socjologiem i historykiem idei, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wieloletnim dyrektorem Żydowskiego Instytutu Historycznego, pisarzem, publicystą, posłem na Sejm V kadencji, a przede wszystkim – co podkreślają jego przyjaciele i współpracownicy – dobrym, uczciwym człowiekiem. Jacek Nizinkiewicz we wspomnieniu pośmiertnym opublikowanym na łamach „Rzeczypospolitej” napisał o nim: „Odszedł człowiek, który mądrzej milczał, niż wielu mówi”J. Nizinkiewicz, Wspomnienie o Pawle Śpiewaku, https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art38252121-wspomnienie-o-pawle-spiewaku-odszedl-czlowiek-ktory-madrzej-milczal-niz-wielu-mowi [dostęp: 30.04.2022].[1]. Na szczęście po Profesorze Śpiewaku pozostanie nie tylko jego mądre milczenie, ale również mądre słowo – to utrwalone w pamięci przyjaciół, rodziny, studentów oraz to opublikowane w postaci artykułów naukowych i książek, takich jak W stronę wspólnego dobra (1998), Obietnice demokracji (2004), Pamięć po komunizmie (2005), Żydokomuna (2012), a przede wszystkim Księga nad księgami, czyli wznowione właśnie po osiemnastu latach i uzupełnione MidraszePierwsze wydanie ukazało się w roku 2004 również nakładem „Znaku”.[2].

Tytuł tego naukowego testamentu Pawła Śpiewaka nawiązuje do Książki nad książkami – poetyckiej opowieści dla dzieci o Starym Testamencie, klasycznego już dzieła z roku 1985 napisanego przez jego mamę, znaną poetkę Annę Kamieńską. W dedykacji autor z wdzięcznością i żalem wspomina wielogodzinne rozmowy z nią na temat Biblii:

 

Ta rozmowa trwa we mnie i gdy piszę, moim pierwszym odruchem jest zadzwonić do niej, spotkać się i chwilkę pogadać. Czuję jej nieobecność i brak dotkliwie. Od niej nauczyłem się najwięcej. Ciągle wracała do Księgi. Pragnęła ją poznać swoją mądrością, modlitwą, poetycką wrażliwościąP. Śpiewak, Księga nad księgami. Midrasze, Kraków 2022, s. 5.[3].

 

Adresowane raczej do dorosłego i wyrobionego czytelnika Midrasze w jakimś sensie kontynuacją tej misji – zadomowienia w Księdze, wejścia z nią w intelektualną i emocjonalną zażyłość.

Wznowienie z ubiegłego roku uzupełnione zostało w stosunku do pierwszego wydania o trzydzieści jeden rozdziałów i zawiera łącznie pięćdziesiąt osiem tekstów, wzbogaconych o liczący czterdzieści cztery hasła słownik ważniejszych pojęć i dzieł oraz osiemnaście biogramów zasłużonych komentatorów Tory. Całość przyjmuje formę eseistyczną. Komentarze mają charakter fragmentaryczny – można je czytać pojedynczo – a jednocześnie koncentryczny – rozważania autora oscylują wokół wybranych motywów i tematów, takich jak grzech Adama, zbrodnia Kaina, akeda, czyli ofiarowanie Izaaka, walka Jakuba z aniołem, potop, zniszczenie Sodomy czy wieża Babel.

Mimo teologicznego charakteru egzegezy jej język jest przystępny, wyraźnie konwersatoryjny – to zdecydowanie bardziej język dialogu aniżeli wyniosłego wykładu ex cathedra. Transcendentna materia tajemnic religijnych regularnie sprowadzana jest przez autora na ziemię za pomocą rozlicznych kontekstów: literackich (wielokrotnie przywoływana powieść Tomasza Manna Józef i jego bracia albo Kain portugalskiego pisarza José Saramago), malarskich (twórczość Marca Chagalla), filozoficznych (Arystoteles, Platon, poglądy Emmanuela Levinasa, Sørena Kierkegaarda), historycznych (dramatyczne wydarzenia związane z prześladowaniami Żydów, na przykład jedenastowieczne pogromy w Nadrenii, czternastowieczne rzezie w Sewilli, Kordobie, Barcelonie; komory gazowe Auschwitz i Treblinki, getta). Nierzadkie są również wtręty autobiograficzne – wspomnienia dzieciństwa w domu poetów: ojciec Jan Śpiewak tłumaczący futurystyczne wiersze Wielemira Chlebnikowa ze słownikiem Lindego w ręku albo odwiedziny przyjaciela domu Jerzego Stanisława Leca, mającego zabawny zwyczaj zacierania rąk. Postaci biblijne zestawiane też bywają z greckimi bohaterami – Ifigenią, Agamemnonem, Odyseuszem.

Fragmentaryczna, otwarta kompozycja książki, której strukturę rozbudowano ponad dwukrotnie (dwadzieścia siedem rozdziałów w pierwszym wydaniu, pięćdziesiąt osiem w drugim); powtarzane, czasem kilkukrotnie, te same stwierdzenia; konwersatoryjny, miejscami dość swobodny język – wszystko to może sprawiać wrażenie nieuporządkowania i przypadkowości. W istocie jednak taka forma wynika bezpośrednio z ducha judaizmu, z istoty talmudu i midraszy. Judaizm rabiniczny nie jest bowiem zwartym, zamkniętym systemem dogmatów, lecz ma charakter polifoniczny – tworzy go zarówno kanoniczny święty tekst Tory, jak i utrwalone tradycją liczne komentarze zapisane w Talmudzie i obfitej literaturze midraszowej. System ten jest nieustannie uzupełniany, rozwijany w procesie dynamicznego dialogu, bez którego suchy tekst Tory przypominałby jesienne drzewo – jak pisze obrazowo Paweł Śpiewak – dopiero obrastając midraszami, „nabiera barwy, gęstości, głębi”. Proces komentowania Tory jest niekończącym się zadaniem – tak jak nie ma końca dialog dwojga przyjaciół albo poszukiwanie prawdy. A słowo „midrasz” dosłownie oznacza właśnie poszukiwanie. Jest to więc metoda czytania Tory zmierzająca do odkrycia jej głębszych pokładów znaczeniowych.

W rozdziale Cheruby autor wymienia cztery sposoby/etapy lektury Biblii: pszat – polegający na podstawowym zrozumieniu tekstu; remez – odwołujący się do znaczeń alegorycznych, ukrytych aluzji i symboli; drasz – odczytanie filozoficzne czy homiletyczne i wreszcie sod – odkrycie tajemnicy, mistycznego sensu ukrytego pomiędzy literami alfabetu hebrajskiego. Sod jest zadaniem dla najwybitniejszych mędrców i mistyków, ale dodajmy – zadaniem zbiorowym, z którym lud Księgi mierzy się od pokoleń, w duchu konstruktywnego dialogu właśnie. Każdy więc, kto ten zbiór midraszy uzupełnia, kto dodaje do niego nowe sposoby odczytania, rozumienia, interpretacji Księgi, przyczynia się do jej głębszego zakorzenienia w ludzkich sercach i umysłach. Nie dziwmy się więc, że Midrasze są dziełem otwartym i nieskończonym, a każde ich kolejne wydanie zawierałoby nowe uzupełnienia, reinterpretacje, rewizje.

Dar rozumowania i mowy jest wyróżnikiem człowieka, znakiem szczególnego przymierza i partnerstwa. To dzięki niemu istota ludzka może poszukiwać i odkrywać Boga, który w akcie stwórczym – zgodnie z teorią kabalistyczną Izaaka LuriiNa temat doktryny Luriańskiej polecam między innymi: G. Scholem, Izaak Luria i jego szkoła [w:] tenże, Mistycyzm żydowski i jego główne kierunki, tłum. I. Kania, wstęp M. Galas, Warszawa 1997, s. 302–352.[4] – cofnął się w głąb samego siebie, aby wydzielić przestrzeń, w której mógłby zaistnieć świat. To samoograniczenie, ten krok Boga do wewnątrz, który Luria nazywa cimcum, interpretowany jest jako rodzaj wygnania, wycofania się Najwyższego ze świata. Nie oznacza on jednak bynajmniej porzucenia człowieka czy pozostawienia go samopas. Paweł Śpiewak – odwołując się do doktryny Luriańskiej – tłumaczy, że Bóg, stwarzając pustkę i ciemność, pozostawił pole do działania człowiekowi, zachęcił go do inicjatywy, do poszukiwań. Żyjemy bowiem w świecie ukrytego Pana Boga, który wszelako wypełnia go swoją energiąZob. P. Śpiewak, Księga nad księgami…, s. 59–60.[5]. Istota myśląca nieustannie znajduje w świecie jego ślady, a jednym z najlepiej zachowanych i najwyraźniejszych tropów Stwórcy jest jego Słowo.

W zamykającym Midrasze eseju zatytułowanym Aniołowie Tory autor przywołuje hebrajską etymologię słowa „język”: safa oznacza „wargi”, ale również „brzeg”, „drugą stronę”. Mowa jest więc pomostem przerzuconym pomiędzy światami, umożliwia człowiekowi dotarcie na drugi, mistyczny brzeg bez przekraczania swojej ziemskiej kondycji.

Mowa jest darem Boga, pośredniczy między Bogiem a człowiekiem, ale też między mną a drugim. Mowa przekracza dystans, znosi go – zachowując osobność drugiej osoby, do której mam dostęp o tyle, o ile ukazuje mi się ona swoją mowąTamże, s. 371.[6]

– wyjaśnia Śpiewak. Podobnie Bóg, mówiąc do nas, szanuje naszą odrębność, naszą wolną wolę i prawo do milczenia, a nawet niesłuchania Go.

W innym miejscu (Noe sprawiedliwy) przypomniana zostaje polisemia słowa „arka”: hebrajskie tewa to nie tylko statek, ale również słowo. Noe więc ratuje się przed potopem dzięki Słowu-arce. Do tego znaczenia nawiązał również nasz wieszcz narodowy, rozpoczynając pieśń wajdeloty Halbana z Konrada Wallenroda apostrofą:

O wieści gminna! Ty arko przymierza
Między dawnymi i młodszymi laty […]
Arko! tyś żadnym niezłamana ciosem […] ty stoisz na straży
Narodowego pamiątek kościoła,
Z archanielskimi skrzydłami i głosem –
Ty czasem dzierżysz i broń archaniołaA. Mickiewicz, Powieści poetyckie. Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, Warszawa 1982, s. 101.[7].

Niezłomne Słowo-arka to zatem znak niebiańskiego przymierza i depozyt duchowych wartości. Troska o Słowo jest szczególnym posłannictwem, wiąże się też z ogromną odpowiedzialnością:

Choć nie wolno zmienić najmniejszego znaku między otwierającą Torę literą bet a zamykającą ją literą lamed, to Słowo jest po to, by się rozrastało, rozkwitało w jego czytelnikach. Wszak akt stworzenia jest wezwaniem do samoprzemiany człowieka. Ma on udoskonalać dany mu świat. Tak samo ma udoskonalać sens SłowaP. Śpiewak, Księga nad księgami…, s. 17.[8].

Mędrcy i interpretatorzy Słowa są skarbem narodu. W dzisiejszych czasach zastępują oni proroków. To dzięki nim nawet najciemniejszą dolinę możemy przejść w świetle prawdy. Judaizm rabiniczny, godząc się na mrok i milczenie Boga, odkrywa Jego obecność w Słowie odczytywanym i komentowanym przez chachamim – ludzi obdarzonych „sercem mądrości”. Ich rolę autor wyjaśnia, odwołując się do analogii sokratejskiej – są oni akuszerami prawdy, pomagają urodzić się ukrytej myśli. Na gruncie świeckiej humanistyki podobną funkcję pełnią hermeneuci oraz wybitni profesorowie.

Docieranie do głębokich pokładów znaczeniowych Biblii wymaga szczególnych kompetencji. Kabaliści posługują się w tym celu między innymi gematrią polegającą na objaśnianiu wyrazów oraz całych grup wyrazowych w związku z ich wartością liczbową, temurą opartą na transpozycji liter czy metodą zwaną notarikon, której istotą jest wyodrębnianie liter początkowych, końcowych i środkowych, by odsłaniać w ten sposób nowe, nieoczywiste znaczenia i związki między podobnie brzmiącymi wyrazamiPrzegląd metod kabalistycznych znaleźć można między innymi we wstępie Mariusza Prokopowicza do najstarszego dzieła kabalistycznego Sefer Jecira: Księga Jecirah. Klucz Kabały, tłum. ze starohebrajskiego, wstęp i komentarz M. Prokopowicz, Warszawa 1994.[9]. Paweł Śpiewak nie wystawia co prawda na próbę inteligencji czytelnika Midraszy, nie zmusza do skomplikowanych rachunków ani operacji logicznych, niemniej odkrywa przed nami wiele interesujących zależności – chociażby związanych z tetragrammatonem, czteroliterowym zapisem imienia Boga JHWH, którego wartość liczbowa wynosi dwadzieścia sześć. Co ciekawe, tyle samo pokoleń upłynęło od narodzin świata, nim Mojżesz wstąpił na górę Synaj, by zawrzeć przymierze z Bogiem. W ten sposób JHWH symbolicznie wpisał się w historię Izraela.

Alfabet hebrajski jest wielowymiarowym systemem znaków i nie ogranicza się do prostej notacji dźwięków mowy. Jego symboliczny potencjał wykorzystany został również w Midraszach – i to na różnych poziomach komunikacji. Na okładce pierwszego wydania Księgi nad księgami, zaprojektowanej przez Dmitrija Szewionkowa-Kismiełowa, widnieje litera szin. W internetowej „Akademii Kabały” czytamy o niej:

Trzy wierzchołki szin, nazywane koroną, oznaczają światło biny, or hasadim – światło miłosierdzia, które schodzi z parcufa Imy w parcuf malchut. […] litera ש szin nazywa się – prawda, jak i litera ת taw, jak również nazywa się pieczęcią Stwórcy, tak jak litera taw, ponieważ pieczęć oznacza: ukończenie duchowego obiektu – parcufa, podobnie do pieczęci, która jest postawiona na końcu listu napisanego w imieniu Stwórcy. […] Z tego wychodzi, że świat może istnieć i jego zasiedlający mogą istnieć, wyłącznie za pomocą litery szin, dzięki jej właściwości – ograniczać rozprzestrzenienie światłahttps://kabbala.pl/litera-szin [dostęp: 30.04.2022].[10].

Wznowieniu Midraszy patronuje z kolei druga litera alfabetu hebrajskiego – bet, umieszczona na białej okładce przez Michała Pawłowskiego. Do jej symbolicznych znaczeń Paweł Śpiewak odwołuje się wielokrotnie, w szczególny sposób poświęcając jej rozdział trzeci, zatytułowany Na początku stoi litera bet. Dowiadujemy się z niego, dlaczego Pięcioksiąg zaczyna się właśnie od drugiej litery alfabetu, dlaczego to właśnie bet otwiera historię stworzenia: ma ona wyrażać dwoistość świata, jego wewnętrzne rozdzielenie, rozbicie jedności obecnej w pierwszej literze alfabetu – alef. Analizując kształt graficzny litery bet, autor zwraca uwagę na to, że jest ona z trzech stron (od góry, z dołu i z przodu) zamknięta, natomiast z przodu posiada otwartą przestrzeń – przypominać może więc otwarte usta lub jaskinię. Według jednak jednej z najważniejszych ksiąg kabalistycznych – Bahir, bet może być wzorcem duchowym mądrego człowieka, który „jest zamknięty ze wszystkich stron, ale pozostaje otwarty z przodu”Cyt. za: P. Śpiewak, Księga nad księgami…, s. 31.[11] – łączy więc silne duchowe zakorzenienie z otwartością na nowe wyzwania.

Z kolei inna przywołana w Midraszach biblia kabały – Zohar, zwana Księgą Blasku – uzasadniając szczególne wyróżnienie litery bet, podaje taki jej dialog ze Stwórcą:

Panie świata! Ode mnie racz zacząć stwarzanie, bo właśnie przeze mnie błogosławią Ci w niebiosach i na ziemi. Odrzekł jej na to Błogosławiony: Zaprawdę od ciebie rozpocznę to dzieło: ty będziesz początkiem stworzenia – nowego, trwałego świataTamże, s. 28.[12].

Paweł Śpiewak wyjaśnia, że od litery bet rozpoczyna się hebrajskie słowo bracha oznaczające błogosławieństwo.

Błogosławiony jest Bóg stwarzający świat i człowieka, błogosławieństwem jest jego Słowo zaczynające się literą bet. Błogosławieni są również ludzie prawi i sprawiedliwi, błogosławieństwem są mędrcy objaśniający nam Słowo – tacy jak zmarły Profesor Paweł Śpiewak. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać, Panie.

Paweł Śpiewak, Księga nad księgami. Midrasze,Kraków, Wydawnictwo Znak, 2022

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tomasz Chlewiński, „Bet” jak błogosławieństwo, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 210

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...