13.07.2023

Nowy Napis Co Tydzień #211 / Włócząc się po XVI wiecznej Hiszpanii

Jestem sobie figlarz nie lada. Im mniej posiadam, tym jestem bogatszy. Zauważyłem to już w noc wigilijną, a teraz wiem, że tak jest. A czemu? Oto stałem się pasożytem, umiem żyć szczęściem innych ludzi. Mam bogactwo bez żadnych kosztów.
R. Rolland, Colas Breugnon 

Po blisko sześćdziesięciu latach ukazało się nowe wydanie anonimowego opowiadania hiszpańskiego z 1554 roku pod tytułem Żywot łazika z Tormesu,tłumaczeniu Maurycego Manna. Trudno uwierzyć, że ta niewielka książeczka już w cztery lata od pierwszej publikacji trafiła na indeks ksiąg zakazanych, a równocześnie zapoczątkowała nurt powieści łotrzykowskiej, pikarejskiej (popularny w XVII wieku), stając się kamieniem milowym europejskiej literatury.

Określenie Picaro ani razu nie pada w utworze, a dopiero kilkadziesiąt lat później Mateo Aleman po raz pierwszy użył tego przymiotnika w swojej powieści łotrzykowskiej zatytułowanej Pierwsza część żywota picara Guzmana de Alfarache. Po publikacji tej powieści picaro dość szybko stało się rozpoznawalnym typem literackim. Mimo wielu badań etymologicznych pochodzenie tego słowa nie jest jednak do końca jasne. Niektórzy wywodzą je od francuskiego słowa picart, oznaczającego mieszkańców Pikardii, prowincji północnej Francji. Chłopcy z tego regionu w czasie wojen Karola V z Francją byli wcielani do armii cesarskiej, gdzie pełnili rolę pomocy kuchennej. Są koncepcje wywodzące korzenie picara z włoskiego słowa piccolo, w żargonie żołnierskim oznaczającego chłopców niskiego pochodzenia. Później picarem zaczęto nazywać każdego hultaja, którego można było wynająć do najgorszych i najpodlejszych prac. Zakres znaczeń słowa ciągle się powiększał i z biegiem czasu zaczęto przypisywać je nie tylko do pozycji społecznej, ale i charakteru. W pierwszym wydaniu słownika języka hiszpańskiego Diccionario de Autoridades (1726–1739) picaro jest zdefiniowany jako człowiek bez honoru, bezwstydny, przebiegły, chytry, szkodliwy, a także wesoły i zabawny.

Mamy więc do czynienia z niezwykłą książeczką, która legła u podstaw całego gatunku, uprawianego przez pisarzy hiszpańskich, francuskich, a także angielskich i niemieckich. Jego wpływ na literaturę można dostrzec nawet w XX wieku – w Przygodach dobrego wojaka Szwejka Jarosława Haśka, Wyznaniach Hochsztaplera Feliksa Krulla Tomasza Manna czy Blaszanym bębenku Guntera Grassa.

Powieść pikarejska powstała jako przeciwieństwo patetycznych romansów rycerskich. Jej bohater – szelma, łotrzyk – jest antytezą rycerza. Nie dokonuje szlachetnych czynów, żeby ratować swój honor bądź cnotę dam, stara się tylko ratować własną skórę za pomocą sprytu i przebiegłości, często wkraczając na drogę przestępczą. Charakterystyczną cechą pikareski jest także pierwszoosobowy styl narracji, noszący często cechy autobiograficzne. Dużo później znajdziemy w literaturze polskiej twórcze wykorzystanie stylu pikarejskiego w Ferdydurke Witolda Gombrowicza. Polski tytuł utworu anonimowego opowiadania został wymyślony przez tłumacza Maurycego Manna (1880–1932) z połączenia imienia głównego protagonisty (Łazarza) z jego sposobem życia (łazik).

Główny bohater, zwany Łazarzem, to hiszpański chłopiec urodzony w małej wiosce pod Salamanką nad rzeką Tormes, oddany przez matkę (niemogącą go wyżywić) w dobrej wierze na przewodnika ślepca. Chłopiec, na początku naiwny i łatwowierny, szybko przekonuje się, że jego dobroczyńca jest chciwy, skąpy i bezwzględny.

Wydało mi się, że w tej chwili otrząsnąłem się z naiwności właściwej dzieciom, i rzekłem sobie: „Prawdę powiedział, że nie trzeba być gawronem, skoro jestem sam na świecie i muszę o siebie dbać”.

Łazarz, dosłownie pod groźbą śmierci z głodu, uczy się kraść i oszukiwać. Hiszpania w połowie XVI wieku doświadczała kryzysu gospodarczego, skutkiem czego po kraju włóczyło się mnóstwo ludzi bez pracy, biednych, głodnych i obdartych. Sytuacja ta dotknęła nie tylko wieśniaków, ale także podupadłą szlachtę. Wśród nich ludzie o spokojniejszym usposobieniu zajmowali się żebractwem, a gwałtowniejsi ludzie dopuszczali się oszustw, rozbojów i kradzieży. Zaczęły się pojawiać także prawdziwe kariery od zera (nicponia, hultaja i oszusta) do szanowanego obywatela, co szybko stało się pożywką dla satyryków i ironistów. Nie szukając daleko, postać upadłego szlachcica-hultaja pojawia się w Pamiętniku znalezionym w Saragossie hrabiego Jana Potockiego, również zaliczanym do nurtu literatury pikarejskiej. W słynnej ekranizacji Jerzego Hasa jest to grany przez Zdzisława Maklakiewicza Don Roque Busqueros.

Wiele scen w Łaziku wypełnionych jest rubasznym humorem, polegającym na odwecie, dokuczaniu i poniżaniu przeciwnika.

Za to i ja prowadziłem go zawsze najgorszymi drogami, umyślnie, żeby mu dopiec i dokuczyć. Jeżeli na drodze trafiały się kamienie, wiodłem go po nich; jeżeli błoto, wybierałem, gdzie było najgłębsze. Wprawdzie i ja sam wówczas nie szedłem z po suchym, ale z radością zgodziłbym się stracić jedno oko, bylebym tylko mógł pozbawić pary oczu tego, który nie miał ich wcale.

W tym przejawia się społeczny wymiar powieści pikarejskiej, że była ona ironicznym zwierciadłem ówczesnych skostniałych i skorumpowanych stosunków w społeczeństwie hiszpańskim.

Ślepy dziadyga zaczął wszystkim opowiadać o moich psotach, wracając wiele razy do historii dzbanka z winem, winnego grona i do tego świeżego wypadku. Wszyscy, słuchając, tak ryczeli ze śmiechu, że kto tylko przechodził ulicą, wstępował zobaczyć, co to za uciecha. Ślepy tak zręcznie i tak dowcipnie opowiadał o moich zbytkach, że nawet ja sam, choć zbity i zalany łzami, uważałem za słuszne śmiać się z tego.

Spadając z przysłowiowego deszczu pod rynnę, Łazik najmuje się do pomocy księdzu, który także skąpi mu jedzenia, ledwo utrzymując go przy życiu. Jedynie stypy ratują chłopaka przed zagłodzeniem.

Kiedyśmy chodzili do chorych z sakramentami, a zwłaszcza przy ostatnim namaszczeniu, gdy ksiądz zalecał obecnym modlić się, ja nie byłem tam na szarym końcu. Całym sercem i cała duszą gorąco prosiłem Boga – nie żeby, jak to mówią, spełniła się na chorym Jego wola, lecz aby wziął go z tego świata. Jeżeli któryś z chorych miał się lepiej, wówczas ja – wybacz mi, Panie Boże – tysiąc razy wyprawiałem go do diabła; natomiast ileż to błogosławieństw posyłałem temu, kto umierał.

Prze cały czas, jak tam byłem, a trwało to sześć miesięcy, zmarło tylko dwanaście osób. Jestem przekonany, że ja ich dobiłem albo raczej – że oni zmarli wskutek moich nalegań; bo Pan Bóg, widząc zapewne moje straszne i długotrwałe przymieranie, postanowił ich uśmiercić, aby mnie ratować.

Cały epizod przypomina słynne arystokratyczne jedzenie trupa w Dziennikach Witolda Gombrowicza, kiedy opowiada, jak bywanie na stypach w Argentynie ratowało go przed głodem.

Biorąc pod uwagę zawartą w dziele krytykę kościoła, trudno się dziwić, że Przygody Łazika z Tormesu szybko znalazły się na indeksie ksiąg zakazanych. Dzieło uważane było za tak szkodliwe, że w 1573 roku wydano skorygowaną przez cenzurę wersję autorstwa Juana Lopeza Valesca. W wersji zwanej Łazikiem Ukaranym lub Skorygowanym usunięto rozdział czwarty i piąty, oraz niektóre fragmenty krytykujące duchowieństwo.

Pół wieku po ukazaniu się Życia Łazika dwu bibliografów belgijskich (Valore w 1607 i Schott w 1608 roku) wspomniało domniemanego autora, którym miał być mąż stanu i pisarz Diego Hurtado de Mendoza. Przez kilka wieków ta teoria o autorstwie Łazika, mimo że oparta na kruchych podstawach, była obowiązująca. Do czasu aż trzydzieści lat temu zburzył ją francuski uczony Morel-Fatio. Dzisiaj wiadomo na pewno jedynie to, że autor był Hiszpanem, urodził się w Kastylii, żył za Karola V, doskonale orientował się w życiu powszechnym i pospolitym mieszkańców kraju rodzinnego oraz miał niewątpliwy talent satyryczny.

Trzecim Panem Łazika zostaje ubogi szlachcic wynajmujący niewielki dom w Toledo, który całymi dniami snuje się po mieście i opowiada o honorze, żeby zrobić wrażenie na swoim służącym.

Łazarz szybko się przekonuje, że Hidalgo jest jeszcze biedniejszy i bardziej wygłodzony niż on. A jedynie co posiada, to szlachetna poza, która jest także przyczyną jego pożałowania godnej sytuacji.

I poszedł ulicą z tak szlachetnym wyglądem i postawą, że kto go nie znał, pomyślałby, iż to jest najbliższy krewny hrabiego de Arcos lub co najmniej jego szatny.

„Niech będzie błogosławione imię Pańskie – mówiłem sobie – za to, że Bóg, zsyłając chorobę, daje i lekarstwo. Któż, spotkawszy mego pana, nie pomyśli, sądząc z dostatniej powierzchowności, że on nie spożył wczoraj doskonałej wieczerzy, nie wyspał się na miękkiej pościeli i nie podjadł sobie syta dzisiaj rano? Władasz, o Panie, wielkimi tajemnicami, których ludzie nie znają. Kogóż bowiem nie zwiedzie jego dobre usposobienie, przyzwoite ubranie i płaszcz? I kto przypuści, że ten szlachetny człowiek spędził cały dzień wczorajszy o kawałku wyżebranego chleba, który sługa jego, Łazarz, dniem i nocą nosił w zanadrzu, skutkiem czego musiało doń przylgnąć coś nie bardzo czystego?

Podsumowując, Żywot Łazika nadal nas śmieszy i bawi, ale jednocześnie stawia odwieczne pytania o sens życia, pozycję społeczną człowieka, dobro i zło, determinizm i wolną wolę w życiu jednostki. W zderzeniu z niesprawiedliwością wynikającą z urodzenia, biedacy – będący na samym dole hierarchii społecznej – zyskali w powieści pikarejskiej nieoczekiwanego sprzymierzeńca, głos reprezentujący ich stanowisko. W historii Łazarza z Tormesu pod płaszczykiem komizmu odkrywamy uniwersalną opowieść o zwykłym człowieku rozpoczynającym przygodę z życiem. Najpierw pełnym oczekiwań i naiwności, następnie konfrontującym się z brutalną rzeczywistością i pod jej wpływem ulegającym socjalizacji. Z naiwnego chłopca Łazik staje się sprytnym chłopakiem, a potem doświadczonym mężczyzną. Początkowe złudzenia ulegają rozwianiu pod wpływem szkoły życia, pojawia się wyrachowanie, ponieważ żeby przetrwać, bohater musi knuć. Zmieniły się ustroje i hierarchie społeczne, ale nawet w demokracji współczesny Łazik nadal musi zgiąć kark i kombinować, jak być jednocześnie młodym i doświadczonym, żeby w korporacji dostąpić społecznego i zawodowego awansu. Podczas gdy niegdysiejszysprzedawca bulli odpustowych (teraz w białym kołnierzyku i krawacie) zaprasza Łazika na rozmowę kwalifikacyjną…

Czytając współcześnie anonimową satyrę na hiszpańskie społeczeństwo, możemy się więc zastanowić, z czego się śmiejemy? Czy przypadkiem nie z samych siebie?

Żywot Łazika z Tormesu, tłum. M. Mann, Warszawa, 2023

Żywot Łazika z Tormesu

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej Milach, Włócząc się po XVI wiecznej Hiszpanii, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 211

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...