10.08.2023

Nowy Napis Co Tydzień #215 / Ten mur też runął

A mury runą i pogrzebią stary świat – śpiewał bard demokratycznej opozycji w PRL Jacek Kaczmarski. Wśród tych murów była także ideologiczna zapora cenzury w życiu literackim i w samej literaturze. Historię powstania tego muru, jego funkcjonowania i upadku przedstawia opracowanie pióra Zbigniewa Kubikowskiego, krytyka literatury, powieściopisarza i redaktora cenionego miesięcznika Odra.Tytułowy Szklany mur to celna formuła. Opisuje warunki uwodzenia literatów przez władzę i ulegania restrykcjom cenzury. Był to mur pozornie niewidoczny, ale zderzał się z nim każdy prawdziwie oryginalny twórca. Kilku znanych pisarzy przebiło ten szklany sufit, publikując za granicą,ale odbywało to się kosztem ograniczonego czytelniczego obiegu ich twórczości, zakazu druku w ojczyźnie.

W związku z tytułowym zagadnieniem występowania szklanego muru w praktyce twórczości literackiej w kraju do 1980 roku autor zaproponował kapitalne określenie techniki slalomowej, koniecznej w opowiadaniu przedstawianego świata, jego tematów, środowisk, postaci i tak dalej:

Owa technika slalomowa miała być wynikiem porozumienia z odbiorcą, odwołaniem się do jego świadomości historycznej, która pozwoli dopowiedzieć, zrekonstruować brakujące ogniwa [z powodu istnienia cenzury – dopowiedzenie K.K], dorysować układ odniesienia, zmieniający sens świata przedstawionego w dziele" – zauważa autor Szklanego muru. W kręgu podobnej problematyki znalazła się też konstatacja ujmowania rzeczywistości w utworach literackich jako zamkniętej lub otwartej.

Powie ktoś, że to nieaktualna tematyka,ale do końca nie będzie miał racji. Publikacja Kubikowskiego, aczkolwiek ukończona w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, odznacza się względną świeżością ujęcia tematu. I bynajmniej niecały świat literackiej epiki opisany przez Kubikowskiego został pogrzebany. Pozostali przecież Gombrowicz, Mackiewicz, późni Iwaszkiewicz i Andrzejewski, Herling-Grudziński, Mrożek, Myśliwski, Lem i zapewne także inni. Głównie jednak ci, którzy tworzyli poza szklanym murem.

W książce powstałej jeszcze przed swoją śmiercią w 1984 roku autor zdążył rozliczyć się z kulturą i produkcją prozatorską w kraju. Uwzględnił także, chociaż w znacznie skromniejszym wymiarze, twórczość emigracyjną. Dotychczasowe istniejące opracowania literatury polskiej w okresie do 1980 roku są mocno przestarzałe, nierzadko bałamutne. Tym większe uznanie należy się syntezie napisanej przez Kubikowskiego.

Szczęśliwie czas, który minął od powstania rękopisu, nie wpłynął zasadniczo na utratę merytorycznej wartości tego ambitnego i oryginalnego tekstu. Rzecz tę czyta się z niemałym zaciekawieniem. Powodem jest niebanalne spojrzenie autora na jej temat. Dla pełni obrazu stanu literackiej krytyki w ostatniej dekadzie słusznie minionego ustroju dobrze się stało, że ukazała się ta książka. Przecież i dzisiaj może ona zainteresować ze względu na swoje istotne cechy oraz osobiste spojrzenie na naszą powojenną literaturę.

Ograniczające kategorie

Ale nie tylko osobiste, także nieco osobliwe, bowiem dyskusyjne podczas lektury tej książki może być to, że autor, używając trzech stale ze sobą powiązanych naczelnych opowieści o rozwojowym procesie naszej prozy, jest święcie przekonany o ich nadzwyczajnym eksplikacyjnym efekcie. Metoda jego literackiej publicystyki jest sformułowana w przedmowie (Układ odniesienia), rodzaju preambuły do całości wywodów. Autor omawia tam ścisły związek sytuacjihistorycznej, jej odzwierciedlenia w literackich tekstach w kontekście świadomości społecznej oraz w odniesieniu do popkulturowej mityzacji rzeczywistości. Swój zarys tej ostatniej kategorii autor przedstawił wcześniej w książce Bezpieczne małe mity (1965),natomiast na świadomość społeczną w wizji tego krytyka składa się sposób rozumienia historycznej sytuacji przez uczestniczących w niej pisarzy. O kulturowej mitologii przesądzają społecznie funkcjonujące wyobrażenia i myślowe stereotypy ‒ zawierają one ocenę historycznego życiowego położenia oraz sposobu jego przeżywania.

Zdaniem Kubikowskiego, krajowa twórczość prozatorska w omawianym przez niego okresie budowała pomiędzy wyróżnionymi czynnikami literackiej komunikacji tytułowy szklany mur. Ograniczał on, występując wspólnie z opresją politycznej cenzury, powstawanie autentycznych wartości pisarskich. Autor, niejako na marginesie swojej narracji – notabene oddającej honor najwybitniejszym dokonaniom polskiej powojennej prozy – wskazuje, czym ona mogłaby jeszcze być, gdyby nie warunki narzucane przez istnienie owego szklanego, ideologicznego muru.

Kubikowski posługuje się wspomnianymi trzema kategoriami myślowymi jako niezawodnymi kluczami pomagającymi wyjaśnić każdy literacki fakt i tekst oraz warunkującą je sytuację twórczą. Tymczasem, jak się wydaje, są to nie tyle klucze otwierające drzwi do wszelkich pisarskich tajemnic, co jedynie stereotypowe wytrychy, niewiele wyjaśniające w kwestiach warsztatu artysty. Dlatego rysujący się paradoks Zbigniewa Kubikowskiego w roli krytyka zdaje się polegać na tym, że walcząc z literackimi liczmanami, sam sięga po te rodem z dziedziny socjologii i polityki. No cóż, warto przy tym pamiętać, że myślenie paradoksami posiada też swoje uroki, sprzeciwia się czarno-białej wizji świata. Być może krytycznoliteracka przygoda Kubikowskiego to rykoszet strukturalistycznej maniery popularnej owego czasu w humanistyce, połączonej z grzechami panującej onegdaj choroby bezwzględnej historicité. Z interpretacyjnymi schematami o tym rodowodziepodchodzono wówczas do wyjaśniania subtelnych utworów sztuki.

Trzeba jednak przyznać, że pomimo pewnego skrępowania opisanym paradygmatem, autor Szklanego muru niemało miejsca poświęca stricte artystycznej aktywności pisarzy. Dotyczy to zwłaszcza reprezentantów jego własnego pokolenia. Jako krytyk towarzyszy ich twórczości z wyraźną uwagą i empatią. Ma w tym zakresie wiele do powiedzenia. Przypomnijmy, było to pokolenie Marka Hłaski, Andrzeja Bursy, Zbigniewa Cybulskiego, Bogumiła Kobieli i innych. Autor dołącza do nich oryginalny talent pisarski Tadeusza Mikołajka i jest to przekonujące odkrycie. W tomie Szklany mur trzeba docenić fakt, iż pomimo dominującej tu strategii porządkującej materiał według uwarunkowań czasu i miejsca, autor z reguły zadbał w ocenie komentowanych utworów o zaakcentowanie ich wartości artystycznej. Ale nie zawsze tak się dzieje. Niedoszacowana pod tym względem jest twórczość Józefa Mackiewicza. Tylko ogólnikowych wzmianek doczekali się Bobkowski i Odojewski. Krytyk starał się wprawdzie objąć materię literatury emigracyjnej, ale umieścił ją jakby poza głównym nurtem swojej opowieści. Po drugiej stronie lustra – jak sam to określa.

Summa pokolenia

Wspomniane sprzężenie trzech analitycznych kategorii, użytych w dyskursie Szklanego muru, prowadzi do wyróżnienia kilkunastu konkretnych tematów pojawiających się w ramach procesu ewolucji krajowej epiki w latach 19451980. Zdaniem krytyka, jej powojenny po 1945 roku restart odbył się pod znakiem mitu nowego świata wyłonionego po okupacji i wojnie. Zrazu ten społeczny mit był zapowiedzią artystycznego i światopoglądowego pluralizmu, łączył tradycję z doświadczeniami wojny i powojnia. Ale nie trwało to długo. Rychło pod wpływem politycznego nacisku nowej władzy owe nadzieje legły w gruzach, przywalone oficjalnie obowiązującą doktryną socrealizmu. Kubikowski twórczo nazywa ten okres panowaniem monopoetyki, ponieważ ani z realizmem, ani z socjalizmem nie miał on nic wspólnego. Po owej rytualnej prezentacji genezy powojennych losów naszej literatury autor przedstawia centralną część książki zatytułowaną Festyn.

Dlaczego festyn? Otóż nazwa używana na określenie ludowej zabawy urządzanej zwykle pod gołym niebem, owego kolorowego jarmarku, wydała się szczególnie adekwatna dla przeglądu tematyki i stylu życia literackiego po 1956 roku i później. Michał Głowiński te tendencje stylistyczne panujące w PRL nazwał trafnie neoparnasizmem, który był po prostu zadekretowaną przez władzę literacką zabawą, pozorną, nieautentyczną literaturą. W książce Kubikowskiego znajdujemy uzupełnienie tej problematyki. Mamy tu do czynienia z faktograficznie bogatym wyliczeniem tematów i zagadnień literackich, które pojawiły się po Październiku 1956 roku aż do wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku. Ten przegląd literacki, dokonany piórem Kubikowskiego, można też nazwać miejscem walki postu z karnawałem. Określał tę przestrzeń ówczesny kontekst społeczny. Ideologiczne opresje i ograniczenia z jednej strony oraz realia reaktywowanej nowoczesnej masowej kultury – z drugiej.

Naturalną koleją rzeczy refleksja Zbigniewa Kubikowskiego nad stanem naszej współczesnej literatury przebiega równolegle z czasem jego młodości a późniejkrytycznoliterackiej dojrzałości. Zaczyna się z początkiem politycznego i kulturalnego przełomu w 1956 roku – a ta cezura jest już dostatecznie ugruntowana cennymi książkami Jana Błońskiego, Jacka Łukasiewicza i innych. Trudno skonstatować na ten temat coś rewelacyjnie nowatorskiego bez rewizji stosowanych paradygmatów. Niewątpliwą zasługą Kubikowskiego jest szczegółowa, zawarta w dwudziestu dwóch podrozdziałach Festynu, prezentacja tematycznej i gatunkowej wielostronności ponad ćwierćwiecza artystycznej polskiej prozy. Narracja autora jest gęsta od tekstowej faktografii. Rzeczywiście w tym okresie nasza proza zaprezentowała wielką różnorodność myślowych i stylistycznych propozycji. Trzeba z melancholią przyznać, że w porównaniu z dniem dzisiejszym dowodzi tego opracowanie Kubikowskiego zdołano wówczas opowiedzieć z artystyczną maestrią więcej ciekawych historii mimo występowania w życiu literackim owego szklanego muru.

Zwięzła trzecia część książki, wymownie zatytułowana Upadek, przedstawia wyczerpywanie się form i tematów literackich dominujących w PRL. Można nawet odnieść wrażenie,że w sytuacji tego częściowego przynajmniej upadku pozostajemy do dziś. Przecież opisany przez Kubikowskiego trzydziestopięcioletni proces rozwoju polskiej prozy nie był wcale uboższy w porównaniu z podobnym w tej dziedzinie okresem III RP.

Ze względu na swoje merytoryczne przymioty książka Zbigniewa Kubikowskiego może stanowić dobrą odskocznię do jeszcze bardziej uwspółcześnionego spojrzenia na cały proces rozwojowy dzisiejszego stanu naszej nie tylko prozatorskiej twórczości, ale też całości literatury.

Ludzie mówią, i mówią uczenie, że każde nowe pokolenie powinno zdobyć się na własną historię, także historię sztuki. Publikacja Kubikowskiego jest właśnie taką pracą o prozie polskiej nieomal całej drugiej połowy ubiegłego wieku. Autor opisał ewolucję naszej prozy w tym okresie z punktu widzenia bezpośrednio nas poprzedzającego pokolenia. Dzisiaj być może istnieje jakiś kolejny literacki szklany mur do rozbicia. Najwyższy czas na podobne dzieło stworzone przez aktualną generację młodych. Przedsięwzięcie wykraczające poza szklany sufit kolejnych dekad w stronę naszej współczesności.

Zbigniew Kubikowski: Szklany mur. Proza polska 19451980. Opis procesu, wstęp i redakcja Dorota Heck, Wydawnictwo Księgarnia Akademicka, KrakówWrocław 2023.

okładka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Krasuski, Ten mur też runął, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 215

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...