14.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #220 / Zagadka do rozwiązania w jedną pandemię…

Cofnijmy się na chwilę do początków XX stulecia, kiedy granice między literaturą a zabawą słowami czy szaradą były bardziej płynne. Były to także czasy, kiedy skomplikowane krzyżówki hetmańskie, wymagające erudycji i myślenia nieliniowego, ukazywały się na łamach gazety The Observer. Ich autorem był Powys Mathers – ukrywający się pod pseudonimem Torquemada – poeta i wybitny tłumacz literatury. Popularność jego krzyżówek można zmierzyć tysiącami przysyłanych ówcześnie na adres redakcji rozwiązań z tak odległych zakątków jak Alaska czy Afryka Zachodnia.

Rok 1934 zapisał się na zawsze w historii literatury kryminalnej jako rok, w którym ukazały się dwa arcydzieła tego gatunku: Morderstwo w Orient Expressie Agathy Christie i Listonosz zawsze dzwoni dwa razy Jamesa M. Caina. Równocześnie w brytyjskich księgarniach pojawiła się jeszcze jedna książka – Torquemada Puzzle Book. W jej skład wchodziły wymagające krzyżówki, gry słowne, diakrostychy i akrostychy Mathersa, jak również krótka powieść-łamigłówka pod tytułem Żuchwa Kaina. Zarówno wtedy, jak i teraz powieść składa się ze stu ponumerowanych stron, które ułożono w przypadkowej kolejności. Zadaniem czytelnika jest ustalenie właściwej kolejności stron oraz zidentyfikowanie sześciu ofiar morderstw i ich zabójców. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że strony zawsze kończą się kropką, co uniemożliwia ustalanie kolejności na podstawie dopasowania dalszego ciągu zdań. Czym jest Żuchwa Kaina, oprócz tego, że jest kryminalną łamigłówką i szaradą?

Powieść jest pełna aluzji literackich, gier słownych i ukrytych enigmatycznych wskazówek. Styl również nie ułatwia czytelnikowi zadania – zawiera symbole oraz niejasne skojarzenia.

Zawsze mi się wydawało, że brwi można mieć wyłącznie swoje. Pamiętam jednak pewną sytuację – z udziałem ciotki Mary, gwoli ścisłości – kiedy wcale tak nie było. Poznała go, i owszem, po wybuchu; a kiedy pojawiło się zaproszenie na kolację i do Highgate Empire, gdzie akurat występowały kwagi, oddała się w ręce człowieka, który zrekompensował straty, jeśli w ogóle dało się je zrekompensować, na miarę rosyjskiego baletu. I opadły, naturalnie, niczym dwie kosmate gąsienice ku gładkiej zupie przy kolacji.

Czasami skojarzenia i wskazówki, jakie podsuwa autor czytelnikowi-detektywowi, przywodzą na myśl zabawy twórców dadaizmu i surrealistów, prądów artystycznych, które wtedy już kiełkowały.

Co takiego powiedział, kiedy mnie w końcu puścił? Brzmiało jak kalif i artefakt, i pareo. Pareo, kalif i artefakt. Nakrapiana przepaska. Nie, nic z tego nie miało dla mnie sensu. Ale, dzięki Bogu, żaden ze mnie detektyw.

W Żuchwie Kaina można znaleźć odwołania do takich pisarzy jak E.A. Poe, Eugène Sue, Mark Twain, Chesterton, Dickens, Luís Vaz de Camões. Natrafimy na wzmiankę o Tajfunie J. Conrada, a także niepochlebną uwagę o jego angielszczyźnie. Z postaci historycznych na stronach książki zostaje przywołany między innymi filozof Ksenokrates z Chalcedonu, Giulio de Medici (Papież Klemens VII) i Guy Fawkes. Jak przystało na powieść detektywistyczną, w Żuchwie Kaina musiały znaleźć się również odwołania do najsłynniejszych postaci detektywów: Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirota.

Chwilami wygląda to tak, jakby Powys Mathers znał koncepcję freudowskich pomyłek:

 „Szalony maj, jakie to freudowskie. Bezo baw pomoc jest blisko”

„Kto by mi uwierzył, gdyby starczyło mi odwagi stać się dodo środka?”

„Żaden zeń Dolittle. Raczej Didlittle. Ale skąd ten Didlittle. Może z Didling? Albo Didlet?”

„Ale może to tylko moja optymistyczna pamięć podpowiadała, że takie rzeczy nie zdarzały się za życia karej Strólowej”

Na dole każdej strony znajduje się puste miejsce przeznaczone na notatki, co wprowadza aspekt interaktywności.

Autor mnoży konteksty literackie, żeby z jednej strony naprowadzić czytelnika na właściwy trop, z drugiej – ukryć przed czytelnikiem odpowiedź na pytanie: kto zabił?

Historia kolejnych wydań Żuchwy Kaina i perypetii związanych z poszukiwaniem rozwiązania zagadki sześciu morderstw mogłaby się stać kanwą kolejnej detektywistycznej powieści lub scenariusza filmowego.

Pierwszy wydawca oferował nagrodę 24 funtów, dla tego, kto rozwiążę zagadkę Żuchwy Kaina. Prób było wiele, ale tylko dwóm osobom udało się prawidłowo ułożyć kolejność stron oraz ustalić nazwiska ofiar i morderców. Nie powinno dziwić, że jedną z nich był S. Sydney-Turner (najprawdopodobniej Saxon Sydney-Turner, przyjaciel Virginii Woolf i mało znany członek Grupy Bloomsbury). Może nam się teraz wydawać osobliwe (w końcu mamy komputery i Internet), że tylko dwie osoby wskazały właściwą odpowiedź, ale liczba możliwych kombinacji ułożenia stron składa się aż ze stu pięćdziesięciu ośmiu cyfr. Nazwiska laureatów ujawniono w „The Observer”, ale – żeby nie psuć dalszej zabawy – utajniono rozwiązanie.

Następnie książka zniknęła na dłuższy czas z półek księgarskich i została zapomniana. Wiedzieli o niej tylko najbardziej zagorzali miłośnicy literackich łamigłówek. W 2016 roku współzałożyciel wydawnictwa Unbound, John Mitchinson, był gościem muzeum Shandy Hall znajdującego się w dawnym domu pisarza Lawrence’a Sterne’a (prekursora metody strumienia świadomości). Jest to instytucja, która kolekcjonuje wszystkie dzieła literackie, które opierają się na nieliniowej idei narracji. Tam, w rozmowie z kuratorem, dowiedział się o istnieniu The Torquemada Puzzle Book zwierającego Żuchwę Kaina.

Mitchinson postanowił, że warto przybliżyć czytelnikom ten niezwykły kryminał. Niestety, posiadany przez niego egzemplarz nie zawierał rozwiązania. Okazało się, że kurator muzeum parokrotnie próbował rozwiązać łamigłówkę, ale bez skutku. Mitchinson także podjął podobną próbę, ale również skapitulował. Niczym w starej XIX wiecznej powieści przygodowej pomógł im przypadek albo szczęście. Kurator dzięki sieci kontaktów wśród antykwariuszy odnalazł starszego mężczyznę mieszkającego w domu opieki. Człowiek ten (jego nazwisko zostało tajemnicą) nie tylko znał odpowiedź, ale był także w posiadaniu krótkiego listu od samego autora, który winszował mu wyjaśnienia zagadki. Był to więc trzeci ujawniony przypadek osoby, która ustaliła prawidłową kolejność stron, a także wytypowała wszystkie ofiary i morderców. Dzięki tej wiedzy Mitchinson mógł nie tylko wydać Żuchwę Kaina, ale także ponownie zaoferować nagrodę za rozwiązanie w wysokości tysiąca funtów.

Książka pojawiła się w księgarniach w 2019 roku w wydaniu pudełkowym z luźno wydrukowanymi kartkami. W terminie wyznaczonym przez wydawcę (rok), zgłosiło się dwanaście osób, ale tylko jedna z nich – jako czwarta w historii – odpowiedziała prawidłowo. Był to brytyjski scenarzysta i komik John Finnemore. Jak powiedział, znalezienie rozwiązania zajęło mu cztery miesiące. Okazało się, że pomogły mu dwa czynniki – internet i… wybuch pandemii. „Kiedy po raz pierwszy otworzyłem pudełko, szybko doszedłem do wniosku, że to nie moja liga, a jedynym sposobem, żebym mógł spróbować to rozwiązać, byłoby uwięzienie mnie z jakiegoś dziwacznego powodu w domu na wiele miesięcy” – powiedział Finnemore w rozmowie z „The Guardian”. „Niestety wszechświat mnie wysłuchał” – dodał.

Sukces Finnemore’a wzbudził zainteresowanie mediów i czytelników, a także spowodował, że wydawnictwo Unbound zdecydowało się na kolejną edycję Żuchwy Kaina. Ponieważ nadal rozwiązanie łamigłówki nie było powszechnie znane, zaproponowano nagrodę, tyle że niższą.

W tym miejscu na arenie musiały się pojawić media społecznościowe. Amerykańska użytkowniczka TikToka, Sarah Scannell, podzieliła się z trzydziestoma tysiącami obserwujących jej profil informacją, że zamierza odkryć, kto jest ofiarą, a kto mordercą w książce. Nastąpiło sprzężenie zwrotne, w ciągu dwunastu godzin jej krótki filmik zdobył pół miliona wyświetleń, a liczba obserwujących wzrosła do ponad siedemdziesięciu tysięcy. Internauci zaczęli kupować książki. Wielu próbowało pomóc Sarah rozwiązać zagadkę, inni samodzielnie lub w grupach szukali odpowiedzi. Do grudnia 2022 roku sprzedaż Żuchwy Kaina na rynku anglojęzycznym przekroczyła trzysta dwadzieścia pięć tysięcy egzemplarzy. Sprzedano prawa do tłumaczeń wydawcom z dwunastu krajów, w tym z Polski.

W tym miejscu muszę przerwać fascynującą opowieść o literackiej łamigłówce wszech czasów, żeby nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. Jestem w trakcie ustalania personaliów kolejnej ofiary…

***

Polski wydawca – Czwarta Strona – również wyznaczył nagrodę za rozwiązanie zagadki. „Osoba, która jako pierwsza ułoży poprawnie kolejność stron w książce „Żuchwa Kaina” i wyśle zgłoszenie na adres e-mail: cskryminalu@wydawnictwopoznanskie.pl, zdobędzie voucher o wartości 500 złotych brutto do wykorzystania w księgarni wydawnictwa. Konkurs trwa do końca 2023 roku”https://booklips.pl/premiery-i-zapowiedzi/zuchwa-kaina-edwarda-powysa-mathersa-najtrudniejsza-ksiazkowa-zagadka-kryminalna-ktora-od-1938-roku-rozwiazalo-kilka-osob/ [dostęp: 27.07.2023].[1].

Torquemada Żuchwa Kaina, Czwarta Strona, Poznań 2023

Żuchwa Kaina (Edward Powys Mathers) książka w księgarni TaniaKsiazka.pl

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej Milach, Zagadka do rozwiązania w jedną pandemię…, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 220

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...