21.03.2024

Nowy Napis Co Tydzień #246 / Kochanka rewolucji – Wanda Wasilewska

Wasilewska. Czarno-biała to kolejna pozycja z serii Reportaż Wydawnictwa Czarne, na którego stronie znajdziemy następującą charakterystykę cyklu:

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych serii non-fiction na rynku. To dzięki niej zapanowała w Polsce moda na reportaż literackiCytat za opisem serii na stronie: https://czarne.com.pl/katalog/serie/reportaz [dostęp: 13.01.2024].[1].

W tym, wydawałoby się, nieskromnym opisie nie ma nieszczerości czy autopromocyjnego bubla – jeśli Czarne nie zapoczątkowało swoistej mody na literaturę faktu oraz renesans i rozkwit reportażu literackiego w Polsce, to z całą pewnością się do niego przyczyniło.

Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że przedsięwzięcie Piotra Lipińskiego, polegające na zrekonstruowaniu postaci Wandy Wasilewskiej, jawi się jako dość karkołomne. Pisanie reportażu o zmarłej przed prawie sześćdziesięcioma laty komunistce to nie tylko wejście na grząski grunt, lecz także trud polegający na braku żywych świadków, którzy mogliby wspomóc pisarza w jego poszukiwaniach. Można więc zadać pytanie o status genologiczny powstałego dzieła: czy to biografia, czy też reportaż historyczny? To pierwszy problem. Drugim jest sam przedmiot zainteresowania autora, Wasilewska, która jest uważana za istotę polakożerczą, służalczą wobec Stalina i stała się w społecznym odbiorze kimś w rodzaju komunistycznego demona. Mało kto wie, że była także poetką oraz doktorką polonistyki.

Kim naprawdę była? Na początku ograniczmy się do faktów. Wanda Wasilewska – urodzona w 1905 roku, zmarła w 1964. Komunistka. Przez pewien czas bez dwóch zdań była najważniejszą Polką, a z jej zdaniem musieli się liczyć wszyscy ‒ wynikało to między innymi z bliskich kontaktów z radzieckim dyktatorem. Piotr Lipiński próbuje więc zrekonstruować tę postać, która – niezależnie od oceny jej działań i motywacji – może fascynować, była przecież jedną z nielicznych kobiet, które świetnie radziły sobie w męskim świecie, nie tylko nie pozwalając zepchnąć się do drugiego szeregu, lecz także wybijając się. Zauważa to Lipiński, konstatując:

Gdy pisze się o Bierucie, Cyrankiewiczu czy Gomułce, nie przychodzi do głowy zdanie: był mężczyzną. W płci nie szuka się klucza do osoby. Ale w epoce Wasilewskiej bycie kobietą oznaczało, co także wydaje się banalną, choć nieodzowną uwagą, coś innego niż dzisiaj. […] [Polki – D.Ż.] w polityce nadal były wyjątkiemP. Lipiński, Wasilewska. Czarno-biała, Wołowiec 2023, s. 8. Dalsza paginacja z tego wydania oznaczana będzie w tekście ciągłym numerem strony w nawiasie okrągłym.[2].

Spojrzenie na Wasilewską kodyfikuje już tytuł, który w pełni oddaje sens rozważań autora. Jak widać z dostępnych przekazów, Wasilewską postrzega się przez pryzmat stereotypów, tym silniejszych, że – zdaje się – nie możemy jej wybaczyć tego, że była kobietą. Gdyby była mężczyzną i oskarżalibyśmy ją o zbrodnie komunistyczne, łatwiej byłoby nam to przełknąć, zracjonalizować, wytłumaczyć. Ale kobieta-komunistka, w dodatku oskarżana o ubeckie metody, to coś, czego nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Zauważa to reportażysta i właśnie dlatego, co istotne, Lipiński nie przystępuje do pisania o bohaterce swojego reportażu z określoną tezą, nie lansuje idei, nie stara się niczego udowodnić na siłę – raczej rekonstruuje ją, odkrywa to, co ją ukształtowało. Zależy mu na osobie, a nie na stereotypie. Niuansuje fakty i narracje. Jak przekonuje:

Jej dwa życiorysy od pewnego momentu – od września 1939 roku – biegną równolegle, nie przecinają się w żadnym punkcie. Dla jednych to bohaterka, dla drugich renegatka. Żadne argumenty nie zmieniają niczyjego punktu widzenia, bo oceny Wasilewskiej wynikają mniej z tego, kim była, a bardziej z tego, kim są oceniający. Ci nigdy się ze sobą nie porozumieją (s. 312).

Książka Lipińskiego nie wszystkim się spodoba, niektórzy odrzucą ją od razu, przecież autorowi nie brak zrozumienia dla bohaterki swojego reportażu. Być może w dzisiejszej Polsce nadal nie da się o Wasilewskiej pisać bez politycznego określenia, bez wyraźnego opowiedzenia się zawczasu po jednej ze stron. Ale jeśli tak, to nie warto o niej pisać, inaczej będzie to jedynie powtórzeniem szeregu klisz. Myślę, że z tego powodu autor wybiera raczej strategię reportażysty niż biografa, choć recenzowana pozycja – w moim odczuciu – broni się także jako pełnoprawna biografia. Lipiński próbuje pisać bez opowiadania się po jednej ze stron. Choć nie brak mu dla Wasilewskiej zrozumienia, na końcu wyzna przecież:

Bohaterką była dla setek tysięcy Polaków, którzy uważali, że wyprowadziła ich z domu niewoli. Nigdy nie kochali Stalina jak ona, bo to przez niego trafili na zesłanie. Ale Wasilewską pokochali, bo wyrwała ich z przeklętej ziemi. Zmieniła ich życie na lepsze. To bez znaczenia, że postępowała w zgodzie z radziecką polityką międzynarodową. Jednak tych ludzi jest coraz mniej, więc na obrazie coraz bardziej dominuje czerń.

Czy kiedyś poznamy jedną Wandę Wasilewską?

Nie wiadomo, przeszłość jest nieprzewidywalna (s. 313).

To wyznanie stanowi zabezpieczenie dla autora, sprawia, że Lipiński może ukryć się za nim i powiedzieć, że nigdy nie uzurpował sobie prawa do mówienia jedynej prawdy o bohaterce książki. Zarazem jeszcze silniej umacnia wrażenie, że obcujemy z reportażem, a nie biografią. Od dawna wiemy, że granice reportażu jako gatunku – podobnie jak eseju czy recenzji – są niewyraźne, przenikają się i nie wiadomo, czy przynależą do świata literatury. Marcin Kula stwierdza natomiast, że „reportaż historyczny przywraca historii ludzki wymiar”M. Kula, Reportaż historyczny jako rodzaj współczesnej historiografii [w:] Historia w kulturze współczesnej. Niekonwencjonalne podejścia do przeszłości, red. P. Witek, M. Mazur, E. Solska, Lubin–Tczew 2011, s. 307.[3] – i z Wasilewską z pewnością tak jest, co pozwala nam dość jednoznacznie sklasyfikować ją genologicznie.

Lipiński próbuje zrozumieć wybory Wasilewskiej, wybory, które jako Polacy możemy oceniać przecież jednoznacznie źle. Zdradę w 1939 roku i przejście na stronę Sowietów trudno rozgrzeszyć. Lipiński przygląda się jednak także (i poświęca temu wiele uwagi) przedwojennym losom komunistki, zarazem dementując legendę o szykanach ze strony aparatu władzy, z którymi rzekomo musiała się mierzyć. Pokazuje jej drogę – od córki antysowieckiego PPS-owca do zagorzałej fanatyczki rewolucji, od szeregowej komunistki po najważniejszą Polkę, od najważniejszej Polki po upadłą gwiazdę. Towarzyszymy jej w drodze na szczyt i razem z nią z niego spadamy. Dowiadujemy się wielu istotnych faktów. Poznajemy także ciekawostki, jak na przykład to, że Wasilewska pracowała w prowadzonym przez zakon gimnazjum, gdzie walczyła o prawa uczennic. Okazuje się, że „[z]akonnice wytrzymały z nauczycielką socjalistką dwa lata” (s. 58).

Pora na kilka słów na temat narracji oraz stylu. Lipiński nieomal niesie nas przez prezentowane przez siebie fakty, jego zdania – lekkie, niepozbawione polotu – sprawiają, że z łatwością czyta się niełatwe przecież dzieło. Czyta się to jak rasową literaturę, czasem lepszą od prawdziwej beletrystyki, na pewno bardziej autentyczną. Reportażysta kreśli portret człowieka, kobiety – ani na moment nie zapomina jednak, że pisze reportaż. W efekcie powstaje przekonująca i spójna narracja, która potrafi wciągnąć czytelnika w skomplikowany świat wewnętrzny i zewnętrzny. Gdzieniegdzie pojawiają się brawurowe, ale i niezwykle odkrywcze zdania, jak choćby cytowane już: „przeszłość jest nieprzewidywalna” (s. 313). Mimo że publikacja dostarcza bogatej wiedzy i imponuje rozmachem, to nie towarzyszy temu ciężar naukowej opowieści dociążanej setkami przypisów. Nie bez satysfakcji pozwoliłem Lipińskiemu prowadzić się przez meandry życia Wandy Wasilewskiej. Wyznam wreszcie – nie jestem tą podróżą zmęczony, ba, dostarczyła mi ona pełnej lekturowej satysfakcji.

Konkludując, Wasilewska. Czarno-biała to doskonały reportaż historyczny, który z czystym sercem mogę polecić licznym zwolennikom tego gatunku w Polsce. Bo i temat sam narzucał się jako wart opisania, choć niepozbawiony licznych kontrowersji. Jednak polska historia, trudne losy naszych rodaków, którzy musieli dokonywać wyborów, wręcz domaga się opisania bez zbędnego oceniania, a może nawet ze szczyptą zrozumienia – tak, by odczarowywać utarte schematy. I do tego trzeba ludzi, takich jak Lipiński.

P. Lipiński, Wasilewska. Czarno-biała, Czarne, Wołowiec 2023.

okładka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Żółtowski, Kochanka rewolucji – Wanda Wasilewska, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 246

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...