Nowy Napis Co Tydzień #098 / *** [Nie opuszczaj pokoju, błędu nie popełniaj]
Wiersz w tłumaczeniu Krzysztofa Dariusza Szatrawskiego.
Nie opuszczaj pokoju, błędu nie popełniaj.
Po co ci Słońce, skoro Szipkę ćmisz, nów czy pełnia?
Za drzwiami nic nie ma sensu, okrzyk szczęścia zwłaszcza.
Tylko do ubikacji – i od razu wracaj.
O, nie wychodź z pokoju, choćby taryfa czekała.
Dlatego że z korytarza składa się przestrzeń cała
i kończy się licznikiem. A jeśli wejdzie dziewucha
żywa i rozziewana, wygoń, póki jeszcze w ciuchach.
Nie opuszczaj pokoju; udawaj, żeś przewiany.
Cóż ciekawego na świecie oprócz krzesła i ściany?
Po co wychodzić, jeśli wrócisz tu, gdy się ściemni,
taki sam, jak wyszedłeś, tylko mniej przyjemny?
O, nie wychodź z pokoju. Tańcz w rytm bossa novy
w płaszczu na nagie ciało, w pantoflach na bose nogi.
W przedpokoju pachnie kapustą i smarem do nart.
Tyle liter napisałeś, wiesz, że jesteś coś wart.
Nie opuszczaj pokoju. O, niech tylko pokój cię wita,
domyślając się, jak wyglądasz. I w ogóle incognito
ergo sum, jak w gniewie formie wykazała substancja.
Nie wychodź zatem z pokoju. Na zewnątrz przecież nie Francja.
Nie bądź idiotą! Bądź tym, czym inni nie byli.
Nie wychodź z pokoju! Daj meblom żyć, od tej chwili
spróbuj twarz stopić z tapetą. Przysuń do drzwi szafę, usuń
się przed chronosem, kosmosem, erosem, rasą, wirusem.
1970 (?)