Przez mgłę
Rzeczywista jest tylko mgła.
Octavio Paz.
Zamyślony plusk sięga stóp Szaro-mleczna wilgoć
owija oczy, głowę w luźny bandaż ciszy
Morza nie widać: wyjadła je mgła
która ma apetyt na wszystko
Nie widać i nie słychać kołujących mew.
Gdzie one teraz krzyczą? W za-świecie?
To co w zasięgu stóp, nie porywa oczu
Żałoba wodorostów za paznokciem plaży
Rozwłóczona po wydmach tandeta plastiku.
Sieczka muszli Opowieść śmietnika
W oddali buczy statek Głos stąpa po wodzie,
której nie ma; jest namokłe trwanie
nie wiedzieć czego, słabiutki puls Boga,
wyczuwalny przy samym brzegu.
Czym dla stuleci piasku jest odcisk mej stopy,
niezliczonych pazurków, łap, kopyt i palców?
Zmywalnym grafitti wszystkiego co żyje?
Z warstwą piasku na podeszwach butów,
z miazgą słów na języku, dobrowolnie
zaprzepaszczam się w lepkiej mgle,
na uwięzi rzeczy niewidzialnych
Sopot–Warszawa, kwiecień 2006–lipiec 2009