Wiersz o zabiciu doktora K.
1.
i rozjechali się przyjaciele z Lublina –
sierżant Władysław Wolsztajn i strażnik Bernard
Szwarc do Białegostoku sierżant Salomon Morel
do więzienia w Tarnobrzegu plutonowy Franciszek
Lewin – do więzienia w Siedlcach strażnik Giterman
Leon i sierżant Józef Ruchelsman do Białej Podlaskiej
uczyć polskich bandytów miłości do nowej ojczyzny
pięścią pałką prętem nogą od stołka wbijaną między pośladki
wodą w zalanej zimą piwnicy kulą w tył głowy śpiewem
Die Fahne hoch! Die Reihen fest geschlossen!
Zum letzten Mal wird nun Appell geblasen! – uczył Morel
śpiewać skoczne piosenki w Obozie Zgoda na wszystko
była zgoda na wszy na głód na dur plamisty na śmierć
na gwałt pogrzebaczem uczył Morel śpiewać w Tarnobrzegu
w Świętochłowicach w Jaworznie Chorągiew wznieś!
Szeregi mocno zwarte! Już trąbka gra, to apel nasz ostatni!
śpiewa z Morelem dziesięć tysięcy małych polskich bandytów
ujętych na gorącym uczynku gdy roznosili i rozklejali reakcyjne
ulotki ze słowami Ojcze nasz który jesteś w niebie lub
błogosławionaś Ty między niewiastami obrażając socjalistyczną
ojczyznę która ich przecież karmiła paszą pieśnią pięścią
Morel twardy był i nieustępliwy daleko zaszedł aż do Ziemi Świętej
zawdzięczał to pracy własnych rąk ciężkich butów za ciężkich
na jego słabe nogi zerwane ścięgna od wymierzanych kopniaków
odpocząć też musiał podleczyć się zajechał więc do Kielc z wizytą
do specjalisty doktora K. długo rozmawiali o cierpieniach
Morela zanim wyjechał Polacy myśleli że doktor donosi
no to go zabili wredni polscy bandyci Chorągiew wznieś!
Szeregi mocno zwarte! Już trąbka gra, to apel nasz ostatni!
Do boju gotów jest już każdy z nas! uczy Morel śpiewać
A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie drżą usta Michnika
czytającego wiersz oni wciąż swoje Ojcze który jesteś w niebie
Boże coś Polskę
2. Post scriptum
a Polska w tej chwili to dwie kobiety – matka i piętnastoletnia
córka które Izaak Stolzman każe zgwałcić dwóm enkawudzistom
by rozciąć im nożem pochwy jak brzuchy ryb i dobić
rozpalonym do czerwoności prętem a ich krzyk był krzykiem
Polski jaki chciał słyszeć Stolzman krzykiem Abla którym chciał przerazić
Boga Boże coś Polskę więc trzeba innej kobiecie innemu dziecku zdjąć
krzyż przed powieszeniem na łańcuszku z tego krzyża tryska krew Izaak
Stolzman przeciera twarz przeciera oczy by w lustrze zobaczyć Zdzisława K.