18.08.2021

Wiersz o zabiciu doktora K.

1.

 

i rozjechali się przyjaciele z Lublina –

sierżant Władysław Wolsztajn i strażnik Bernard

Szwarc do Białegostoku sierżant Salomon Morel

do więzienia w Tarnobrzegu plutonowy Franciszek

Lewin – do więzienia w Siedlcach strażnik Giterman

Leon i sierżant Józef Ruchelsman do Białej Podlaskiej

uczyć polskich bandytów miłości do nowej ojczyzny

pięścią pałką prętem nogą od stołka wbijaną między pośladki

wodą w zalanej zimą piwnicy kulą w tył głowy śpiewem

Die Fahne hoch! Die Reihen fest geschlossen!

Zum letzten Mal wird nun Appell geblasen! – uczył Morel

śpiewać skoczne piosenki w Obozie Zgoda na wszystko

była zgoda na wszy na głód na dur plamisty na śmierć

na gwałt pogrzebaczem uczył Morel śpiewać w Tarnobrzegu

w Świętochłowicach w Jaworznie Chorągiew wznieś!

Szeregi mocno zwarte! Już trąbka gra, to apel nasz ostatni!

śpiewa z Morelem dziesięć tysięcy małych polskich bandytów

ujętych na gorącym uczynku gdy roznosili i rozklejali reakcyjne

ulotki ze słowami Ojcze nasz który jesteś w niebie lub

błogosławionaś Ty między niewiastami obrażając socjalistyczną

ojczyznę która ich przecież karmiła paszą pieśnią pięścią

Morel twardy był i nieustępliwy daleko zaszedł aż do Ziemi Świętej

zawdzięczał to pracy własnych rąk ciężkich butów za ciężkich

na jego słabe nogi zerwane ścięgna od wymierzanych kopniaków

odpocząć też musiał podleczyć się zajechał więc do Kielc z wizytą

do specjalisty doktora K. długo rozmawiali o cierpieniach

Morela zanim wyjechał Polacy myśleli że doktor donosi

no to go zabili wredni polscy bandyci Chorągiew wznieś!

Szeregi mocno zwarte! Już trąbka gra, to apel nasz ostatni!

Do boju gotów jest już każdy z nas! uczy Morel śpiewać

A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie drżą usta Michnika

czytającego wiersz oni wciąż swoje Ojcze który jesteś w niebie

Boże coś Polskę

 

 

2. Post scriptum

 

a Polska w tej chwili to dwie kobiety – matka i piętnastoletnia

córka które Izaak Stolzman każe zgwałcić dwóm enkawudzistom

by rozciąć im nożem pochwy jak brzuchy ryb i dobić

rozpalonym do czerwoności prętem a ich krzyk był krzykiem

Polski jaki chciał słyszeć Stolzman krzykiem Abla którym chciał przerazić

Boga Boże coś Polskę więc trzeba innej kobiecie innemu dziecku zdjąć

krzyż przed powieszeniem na łańcuszku z tego krzyża tryska krew Izaak

Stolzman przeciera twarz przeciera oczy by w lustrze zobaczyć Zdzisława K.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Sławomir Matusz, Wiersz o zabiciu doktora K., Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...