20.08.2023

Izis błądząca

To także jest doświadczeniem duszy,

Ten świat roztrzaskany, co był niegdyś Bogiem.

Jego odłamki leżą teraz martwe.

Ta niknąca rzeczywistość jest rzeczywista.

 

Pod mój czarny płaszcz zbieram resztki życia,

Upadłe, porzucone pośród miejsc i ludzi.

Patrzę na podwójną pustynię mojej samotności,

Świat zewnętrzny ginący, jałowego ducha.

 

Kiedyś On był obecny, święty, w domu świata

Nosił dzień jak ubranie i widzialne piękno

W zbożu i człowieku, kiedy spływał rzeką płodną.

Miłością wypełniał przestrzeń mojej nocy.

 

Kreślę zarys Jego ręki, która znika w chmurach,

Jego krew płynie z rany konającego żołnierza.

Na spustoszonych polach rozprysło się Jego ciało,

Jego poćwiartowane członki jak wrak leżą na piasku.

 

Jego czaszka to umarła katedra, promienie Jego korony

Łyskają jak puszki po konserwach i rozbite szkło.

Jego błękitne oczy odbijają się w wodzie rynsztoka,

Jego siła to rozpacz kamienia powalonych miast.

 

Pośród pobitych naczyń moich marzeń,

Zwrócona ku czerepom minionych dni,

Czy odnajdę ukochaną, pohańbioną twarz?

Czy gąb nieodkryta snu jest jej grobem?

 

Po złowrogim, mgławym kresie nocy

Czy kości Jego w krypcie strachu spoczywają?

A labirynt koszmaru czy mieści w sobie moc?

Czy groźne, piekielne wody kryją rybiego króla?

 

Zbieram odłamki boże w mandali,

Jej środek to moc twórcza zagubiona,

Słońce, serce Boga, lotos, elektron,

Który każe wibrować światom i promieniom,

Aby Ten, który był na początku, zmartwychwstał ostatniego dnia.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Kathleen Raine, Izis błądząca, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...