11.12.2023

Kamyk

Dlaczego kamyk z Góry rzucony
po drodze w lawinę się zamienia,
niepokoju źródłem,

krzewem staje się zwątpienia?

Dlaczego jednym dajesz i pomnażasz,
drugim jak puchar niesiesz, wręczasz,
by odebrać po chwili. Bo niegodni?
Próżni, pychą grzeszą i zawiścią?
Czy ich złudnym karmisz pożądaniem?
Że próba? I nie wiedzą, że nie dla nich?

Dlaczego, gdy lampkę zapalasz w tunelu,
pozwalasz mgławą łudzić się nadzieją,
oczami duszy już klucze wręczasz do bram raju,
by ją zgasić znienacka, w ciemnościach pogrążyć?
Rozum odbierasz do piekieł na wieczność wtrącając.

Dlaczego bawisz się nami...?
I iść nam każesz po omacku?
Gdy wszystko tak błyszczy się,

uwodzi, kołysze...?
Dlaczego nie weźmiesz za rękę,
nie uniesiesz na ramieniu?


Non abbiate paura,

gdy śladem tablic idziesz w kamieniu...

30.03.2012

Tekst został pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wiesław Mandryka-Bukowiński, Kamyk, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...