L e n i n
Zza grobu ślę wam uśmiech: Mona Liza Wschodu
z kamieniem w oczach i naganem w dłoni
wychodzę z krypty. Kukły martwym krokiem
przez Rosję jak przez cmentarz – znaleźć ciała ofiar
krew zmyć wodą, krzyk zgasić wapnem rozrobionym
każdemu w płuca wepchnąć osinowy kołek
i raz jeszcze podpalić widmo Piotrogrodu –
na próżno:
co raz zgasło –
więcej nie zapłonie.
Inny obraz: w akwarel łagodnym półmroku
pochylam się nad biurkiem niczym Bóg nad ziemią
i z nieludzkim uśmiechem komponuję dzieło
o szczęściu wszystkich…
Zaś na tych wątpiących
czekają białe wyspy pośród białych mórz –
łagry Syberii. Blask polarnych zórz
srebrny jak błysk topora. Bo nie ma wolności
dla jej wrogów!
Woskowa kukła, Mona Lisa Wschodu
z żółtym strzępem uśmiechu pomiędzy zębami
na rewolucję jak na bal zwołałem
wszystkie upiory w snach Rosji wylęgłe
w pijaków płaczu, w katorżników śpiewie
całą armię upiorów – krwawym karnawałem
w trupich łachmanach, w strzępach mundurów i ciał
na Moskwę!
na Piotrogród!
na Polskę!
na świat!
Rozszalała się w tańcu Matuszka Rassija
zataczała się w walcu pijanym od krwi
i w tym walcu konałem i umarły – wciąż żyłem
zabijałem, wskrzeszałem
żywych,
martwych
i sny…
Woskowa kukła, Mona Lisa Wschodu
z uśmiechem, który robak wymyśla na wargach
nie żywy i nie martwy na dnie krypty szklanej
czekam na wyzwolenie…
Z jarów Piotrogrodu
wytaczają się widma sinym korowodem
krzyczą rękami w okna, chichoczą nożami
modlą się krwią i ogniem…
Zbyt wielu przeżyło
w śmierci jak we śnie krwawym, w katowniach obozów
w lodach Sybiru zamarznięci w kamień
do ścian w piwnicach czeki przybici hakami – –
Nie zdołacie ich zabić!
Nadchodzą!
Nadchodzą!
W niektórych podziemnych wydaniach wiersz nosił mniej taktowną dedykację: pamięci w y l e n i n i a ł e g o J. Kornhausera – powstał jako odpowiedź na nagrodzony w 1969 roku i lansowany przez media utwór Kornhausera ku czci Lenina.