29.03.2023

Lokal z własnym wiktem

opowiadali że Melchior przyjechał na wielbłądzie i przywiózł złoto
że Kacper przyjechał na wielbłądzie i dostarczył kadzidło
Baltazar miał wielbłąda z tego samego rocznika i przywiózł mirrę

do miejsca stylizowanego na stajnię
Marek śniady uchodźca od żony przyjechał mercedesem
przywiózł dwie skrzynki złotego bażanta
chciał złożyć hołd pijącym liczył że coś się urodzi
Krzysiek przyjechał rowerem i przywiózł kadzidło bez filtra
żeby złożyć hołd dymiącym myśli
Zbyszek ledwo się doczłapał choć skłócony z Mirą

pachnącą żywicznym dezodorantem

posiadali trzy korony i resztę w innej walucie
Mira miała kanapki dla strudzonych drogą
jedli pili palili wąchali do śmiechu płaczu i światła

odmieniła ich Gwiazda Betlejemska
Marek oddał mercedesa biednym z miejscowego Domu Kultury
Krzysiek oddał rower Markowi żeby miał czym wrócić do żony
Zbyszek z Mirą dorobili kanapek i zostali jeszcze na dwie doby

Tekst został pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tadeusz Hutkowski, Lokal z własnym wiktem, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...