Nowy Napis Co Tydzień #195 / Reporterska wnikliwość przeciwko obojętności. O „Na oczach wszystkich” Katarzyny Włodkowskiej
Katarzyna Włodkowska napisała książkę ważną i potrzebną. Nie tylko ze względu na temat – przerażającą sprawę polskiego Josefa Fritzla
Reporterka przeprowadziła wiwisekcję nie tylko samej sprawy, przyjrzała się również systemowi, który pozwalał na to, co się działo. Policja, prokuratura, instytucje pomocy społecznej stosowały spychologię i biurokrację. Bardzo sugestywne są opisy przesłuchania najmłodszej córki Ewy i Mariusza, w których organizacji oraz przeprowadzeniu uderza całkowita ignorancja dorosłych: „Mówi, że nie boi się nikogo oprócz taty Mariusza. Bo tata Mariusz ją wiązał i kleił jej buzię taśmą. Ani sędzia, ani przysłuchujący się gdański prokurator nic z tą informacją nie robią” (NOW, s. 89). Jednoznacznie zostały wyrażone intencje autorki, wyjaśnienie, dlaczego zdecydowała się poświęcić klika lat życia na stworzenie reporterskiej opowieści o przestępstwach Mariusza S., który w książce występuje pod nazwiskiem Sapała:
Zaczęło się od maila. Informator napisał: „W sądzie toczy się sprawa, o której musi Pani napisać. Inaczej nikt za to nie odpowie”. Jest luty 2017 roku, […] jako korespondentka sądowa – koncentruję się na różnych formach przemocy. Próbuję zrozumieć, co powoduje, że człowiek decyduje się na zło (NOW, s. 133).
Jest to reportaż problemowy, autorka chce skłonić odbiorcę do refleksji, uświadomić konieczność działania. Zło dzieje się zawsze wtedy, gdy dobrzy ludzie nie reagują. Zarazem czytelnik dostaje reportaż śledczy. Włodkowska dotarła do Ewy, żony Mariusza, świadków, przedstawicieli instytucji prowadzących sprawę, wykonała olbrzymią pracę dziennikarską, ale również naukową (załączona bibliografia, filmografia i netografia pokazują rozeznanie autorki i przygotowanie do pracy reporterskiej). Na oczach wszystkich realizuje również cechę reportażu interwencyjnego, pisarka nagłaśniając, czy też przypominając sprawę Mariusza Sapały stara się zadośćuczynić ofiarom, by większe grono odbiorców dowiedziało się o zdarzeniach, które zazwyczaj znikają z pamięci, gdy media przestają się nimi interesować
Jest tutaj sporo refleksji psychologicznej, socjologicznej, historycznej, dzięki czemu czytelnik otrzymuje pełny kontekst opisanej sprawy, nie zaś wyłącznie sprawozdawczość, ograniczenie do faktografii. Ten sposób ujęcia sprawy Sapały przypomina (oczywiście mając świadomość proporcji) metodę gęstego opisuClifforda Geertza, którą słynny antropolog stosował do opisu uczestnictwa jednostki w kulturze oraz reguł funkcjonowania w społeczeństwie poprzez ukazanie szerokiego kontekstu
Reportażystka sięgnęła do korzeni. Przedstawiła losy dziadków i rodziców głównych bohaterów dramatu, Ewy i Mariusza. Włodkowska zaprezentowała kontekst społeczny lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – szarość oraz beznadzieję schyłkowego PRL i niesprawiedliwość oraz wykluczenie rodzącego się kapitalizmu. Nie zapomniała o skomplikowanym kulturowo oraz etnicznie terytorium, na którym rozgrywała się tragedia domowej przemocy. Tak oto rodzice Witolda Sapały, pradziadka Mariusza, „urodzeni i wychowani pod zaborem pruskim, w domu rozmawiają po kaszubsku. W kościele modlą się po polsku, w szkole i urzędach jeszcze niedawno używali niemieckiego”(NOW, s. 102). Zajmująco, chociaż skrótowo, co zrozumiałe, przedstawione przez Włodkowską dzieje Kaszub przypomina znakomity film Kamerdyner Filipa Bajona
Włodkowska przygląda się tej społeczności, odrzucając stereotypy, ale również idealizujące mity, opisuje przecież przestępstwa, które dokonały się w kaszubskiej rodzinie. Reporterka wskazuje na zamknięty krąg rodzin kaszubskich, niedopuszczaniu obcych, liczne przypadki małżeństw zawieranych między kuzynostwem, powołując się na badania antropologiczne profesor Anny Kwaśniewskiej. Zarazem podkreślona zostaje opresyjność stosowana względem Kaszubów, o zgrozo, w XXI wieku, gdy na początku XXI wieku choroba genetyczna LCHAD szerzy się głównie na Pomorzu Środkowym: „w mediach szybko upowszechnia się potoczne wyrażenie «gen kaszubski». A to – według profesor Kwiatkowskiej – element przemocy symbolicznej. Traktowanie choroby jako klątwy to próba wyłączenia grupy ludzi ze wspólnoty” (NOW, s. 188)
Uderzająca jest nie tylko bierność świadków, rodziny, instytucji odpowiedzialnych za ochronę obywatelki, szczególnie za bezpieczeństwo dzieci, ale także dojmujące poczucie obcości Ewy, ofiary Mariusza. Jak sama mówi: „Nigdy nie byłam swoja”(NOW, s. 147). Alienacja, nieustanne doświadczenie przemocy, pozbawianie godności na wielu płaszczyznach, obojętność otoczenia – wszystkie te elementy złożyły się na głęboką traumę bohaterki książki Włodkowskiej. Ważne i cenne jest to, że reporterka nie epatuje wstrząsającymi faktami sprawy dla przyciągnięcia czytelnika, nie wpisuje się w estetykę szoku. Drobiazgowe dziennikarskie śledztwo oraz dogłębne analizy służą ukazaniu tego, co dzieje się wokół nas, o czym nie chcemy słyszeć za ścianą, od czego uciekamy wzrokiem, przed czym nie protestujemy na głos. Tak, ta książka jest oskarżeniem społeczeństwa; w wywiadzie udzielonym Paulinie Reiter pisarka powiedziała: „to opowieść o nas wszystkich, o naszym przyzwoleniu na przemoc. Bo jak to możliwe, że w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą, może dojść do tak niewyobrażalnego dramatu, po którym nikt nie czuje się winny?”
Na oczach wszystkich należałoby postawić obok znakomitych tomów dziennikarki śledczej Justyny Kopińskiej zatytułowanych Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?
K. Włodkowska, Na oczach wszystkich. Historia przypadku polskiego Fritzla, Warszawa 2023
Przypisy
- Josef Fritzl przez 24 lata więził i gwałcił swoją córkę Elisabeth Fritzl. Sprawa wyszła na jaw w 2008 roku. Szerzej na ten temat zob. S. Marsh, B. Pancevski, Zbrodnie Josefa Fritzla. Analiza faktów, tłum. J. Bogunia, D. Juraszek, Warszawa 2010. Historia stała się kanwą powieści Pokój (2010), zob. E. Donoghue, Pokój, tłum. E. Borówka, Katowice 2011.
- Personalia bohaterów zostały zmienione przez autorkę.
- K. Włodkowska, Na oczach wszystkich. Historia przypadku polskiego Fritzla, Warszawa 2022, s. 7. Dalsze cytaty z tego wydania utworu umieszczam w nawiasach zwykłych z oznaczeniem NOW.
- W czerwcu 2017 roku gdański sąd wymierzył Mariuszowi S. karę 25 lat pozbawienia wolności.
- „Kultura jest kontekstem, czymś, w czego ramach wszystkie te rzeczy można w sposób zrozumiały – to jest – posługując się opisem gęstym – opisać”, C. Geertz, Interpretacja kultur. Wybrane eseje, tłum. M. Piechaczek-Borkowska, Kraków 2005, s. 29.
- Kamerdyner, reż. F. Bajon, Polska 2018. Ta wizualna, epicka opowieść o skomplikowanych losach Pomorza Środkowego prezentuje słowa pojawiające się w książce: „Bękart na Kaszubach jest jak ostatni snop zboża, którego nikt nie chce wiązać” (NOW, s. 108).
- G. Grass, Blaszany bębenek, tłum. S. Błaut, Gdańsk 2013, s. 482–483.
- Również zob. A. Kwaśniewska, Choroba jako klątwa. Analiza i kontekst dyskursu medialnego dotyczącego tzw. genu kaszubskiego, „Lud” 2017, t. 101, s. 231–251.
- K. Włodkowska, Uraz, rozm. P. Reiter, „Wysokie Obcasy” 2022, nr 50, s. 26.
- J. Kopińska, Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?, Warszawa 2015.
- J. Kopińska, Polska odwraca oczy, Warszawa 2016
- K. Jaspers, O tragiczności, tłum. A. Wołkowicz [w:] tegoż, Filozofia egzystencji. Wybór pism, wyb. S. Tyrowicz, tłum. D. Lachowska, A. Wołkowicz, Warszawa 1990, s. 339–340.