Nowy Napis Co Tydzień #226 / Pierwiastek kobiecy
Lucyna Siemińska jest autorką ośmiu zbiorów wierszy i jednego zbioru opowiadań. W 2017 roku wydała Ulice miasta, a po pięciu latach milczenia powraca tomem poetyckim Wychodzenie z ram. Siemińska proponuje nam rzecz znaną, choć nie tak często praktykowaną – w książce publikuje reprinty obrazów wielkich mistrzów malarstwa, a także dzieła malarzy, którzy o swoje uznanie muszą jeszcze zawalczyć. Wiersz stanowi więc swoisty komentarz do obrazu, jest rodzajem lirycznej refleksji albo – jak kto woli – ekfrazą. Sam zaś tytuł można interpretować na zasadzie przeciwieństwa: poetka musi wyjść ze swoich ram, w których jest osadzona, opuścić bezpieczną przystań, bo oto przychodzi jej się zmierzyć z artyzmem innych – chodzi więc o twórcze spotkanie, o wzajemne przenikanie, o koincydencje. Obraz pełni funkcję otwierającą, pobudzającą wyobraźnię poetki.
Pod względem wyboru obrazów Siemińska chyba nie jest zbyt oryginalna – większość reprintów z zamieszczonych w książce dzieł to obrazy bardzo znane i doceniane. Najwyższa światowa półka, znaki rozpoznawcze najbardziej znanych muzeów: paryskiego Luwru, londyńskiej National Gallery, amsterdamskiego Rijksmuseum. To choćby obrazy Vincenta van Gogha Gwiaździsta noc nad Rodanem, Gustava Klimta Złote łzy, Salvadora Dalego Trwałość pamięci, Pabla Picassa Stary gitarzysta, El Greca Ekstaza świętego Franciszka, Edvarda Muncha Krzyk. Równie silna wydaje się reprezentacja polskich twórców. Siemińska chętnie odwołuje się do malarstwa Jacka Malczewskiego, Aleksandra Gierymskiego, Olgi Boznańskiej, Jana Matejki czy Zdzisława Beksińskiego.
Już po pierwszej, rozpoznawczej lekturze czytelnik wie, że ma do czynienia z poetką zdyscyplinowaną, która swe wiersze dzieli umiejętnie na strofy, a każda z nich składa się z trzech wersów. Wszystkie wiersze pozostają zatem zszyte tą samą nicią. Pod względem formalnym czytelnik nie może więc oczekiwać, że poetka go czymś zaskoczy.
Punktem wyjścia jest zawsze obraz, którego reprint można zobaczyć na stronie obok tekstu. Wydaje się to zasadne, ponieważ pośród reprintów obrazów znanych mistrzów znalazło się też kilku prawie anonimowych. Jednak w takiej konstrukcji książki jest ryzyko, że czytelnik będzie czytał ją wybiórczo, to znaczy chętnie zapozna się z tekstami odwołującymi się do twórczości wielkich mistrzów, pomijając nowości. Przyznaję, że jest taka pokusa, obrazy takie jak Słoneczniki i Gwiaździsta noc nad Rodanem van Gogha zwyczajnie zwracają na siebie uwagę. W odnoszącym się do tego drugiego obrazu wierszu Impresja prowansalska Siemińska przywołuje szaleństwo genialnego malarza, który wspaniale potrafił uchwycić światło odbijające się w wodach francuskiej rzeki. Poetka widzi dwoje ludzi na brzegu i zapisuje: „może łączyły was żółto-złote gwiazdy”
Cóż chciał nam przekazać wiedeński mistrz Gustav Klimt w tajemniczym obrazie Złote łzy?
przylgnęłaś do muru z żółtego piaskowca
jak jaszczurka do kamienia rozgrzanego słońcem
jasne włosy w pierścionki zwijał wiatr
Poetycki komentarz obrazu wiedeńskiego mistrza jest wyjątkowo subtelny. W końcu Siemińska rzuca rękawicę prawdziwemu mistrzowi, znawcy kobiecej duszy (jak twierdził sam malarz). Poetka potrafi zręcznie przedstawić to, co widzi, szczególnie gdy mówi o kobietach. Mężczyźni malują kobiety, ale dzisiaj to kobiece oko poetki dostrzega kolorystykę prac, dbałość o detale, zwraca uwagę na niuanse, jak choćby ubiór Pomarańczarki AleksandraGierymskiego, o czym napisze w tytułowym wierszu Wychodzenie z ram. A losy przedstawionej kobiety wydają się – zgodnie z liryczną refleksją poetki – potwierdzać wieloznaczność tytułu, że można wyjść (choćby i z ram):
za zachodnią granicę porwano cię wbrew woli
wróciłaś nie dałaś się sprzedać jak pomarańcza
przecież sama na handlu – jak to mówią – zęby zjadłaś.
Wydaje się, że istnieje pewien klucz, który stosowała Siemińska, wybierając te obrazy spośród tysięcy innych, a mianowicie jest nim pierwiastek kobiecy. Na obrazach dominują dziewczynki, kobiety, staruszki. Kobieta jest w centrum uwagi, często nawet właśnie dziewczyna, jak na załączonych reprintach obrazów Lidii Wylangowskiej (Dmuchawce), Marii Magdaleny Oosthuizen (The violin prayer), Jacka Malczewskiego (Zatruta studnia) czy Olgi Boznańskiej (Dziewczynka z chryzantemami). Wtedy, gdy Siemińska twórczo zderza się z portretami kobiet, wówczas wypływa z niej lekkość, wiersze są naturalne, bez cienia pretensjonalności. Jakby w tych obrazach odnajdywała drobiny codzienności, ale też okruchy samej siebie, jak we fragmencie wiersza Dziewczynka z chryzantemami:
Stanęłaś odwrócona plecami do ściany
po której wierny cień pełzał niespokojnie
na tyle daleko żebyś nie mogła się oprzeć
na tyle blisko żebyś nie mogła się cofnąć
światło zmieniało rudość włosów w blond
czerwień ust kontrastowała z bladością
W tę subtelność chwili znakomicie zostaje wplecione zawahanie – człowiek często stoi przed dylematem. Nie wie, co ma zrobić, postąpić krok do przodu, wycofać się czy może pozostać na dotychczasowym miejscu.
*
Wydaje się, że ta fascynacja obrazem, która pewnie towarzyszy poetce wiele lat, ma swoje korzenie w tradycji. Siemińska wybiera obrazy, które ją inspirują i biorą się z podobnego postrzegania świata, z wyznawania tych samych wartości. Polscy twórcy, których reprinty prac znalazły się w niniejszej książce, są współtwórcami naszej zbiorowej świadomości – politycznej, historycznej czy społecznej. Trudno przecież wyobrazić sobie naszą tożsamość bez obecności Jana Matejki, Jacka Malczewskiego, Aleksandra Gierymskiego. Mam tylko nadzieję, że prezentowany jako jeden z ostatnich wiersz Bez odkupienia, który jest lirycznym komentarzem słynnego obrazu Zdzisława Beksińskiego Pełzająca śmierć, nie jest pesymistyczną zapowiedzią tego, co nas wszystkich czeka:
wyczołgałeś się z płonącego miasta przeklętego
piekielnego dotkniętego palcem apokalipsy
przylgnąłeś jak robak do ziemi która nie kochała
Gdzieniegdzie w książce pojawiają się anioły, które pewnie symbolizują to, co tak naprawdę jest dla poetki ważne (Konfrontacja i Mobilizacja). Jednak najważniejszą ekfrazą tego zbioru jest poetycki komentarz do dzieła El Greca Ekstaza świętego Franciszka, który dziwnym i chyba do dziś niewyjaśnionym zbiegiem okoliczności znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach. Wiersz zaczyna się ciekawie, poetka pisze w nim o „drodze na szczyt” – to oczywiście polisemia, bo domyślamy się, na jakie szczyty wspina się Franciszek z Asyżu. Nieprzypadkowo jest on jednym z ważniejszych świętych w chrześcijaństwie, założycielem zakonu franciszkanów, oddanym idei życia ubogiego i skromnego – współcześnie stał się nawet patronem ekologii. Ta droga, którą przechodzi święty Franciszek, wydaje się dla poetki wręcz wzorcowa, skoro w ostatniej strofie zapisała:
wśród kłębiących się chmur nagłą jasność
nieziemską ujrzałeś i rozpostarłeś ramiona
z pokorą wołając – oto jestem Panie
Lucyna Siemińska, Wychodzenie z ram, Bydgoszcz: Wydawnictwo Pejzaż, 2022.