Szklanka, książka
Wczoraj szklanka wypadła mi z rąk [...]
Zbigniew Jerzyna
Rozsypała mi się w rękach stara książka,
Którą czytałem wielokroć. Niepotrzebnie
Wyciągnąłem ją z półki. Zachowałaby
Pozory całości. Papier pożółkł,
A klej wprawdzie dożył późnej starości,
Ale nie wytrzymał trwania.
Zadzwonił Krzysztof. Pogodnym głosem
Oznajmił, że ma wyjątkowo złośliwego raka.
Jeśli nie odezwę się w ciągu miesiąca – powiedział
- odbierz od Hani ostatnią korektę Eliota.
Pomyślałem, że nie będę porządkował rozsypiska
Wedle paginacji. Książkę znam prawie na pamięć.
Będę ją czytał tak, jak los ułoży.
Niech się fabuła na nowo plecie niezgodnie
Z pamięcią. Jaka szkoda, że nie mogę
Tego samego zrobić z życiem. Ciągnie się monotonnie
Od wstępu do posłowia. Nie mojego autorstwa.
Po co napisałeś ten wiersz, Zbyszku?
Wiersz o życiu, o wierze w słowo?
Szklanka się potłukła, książka rozsypała
Lipiec, 2017
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.