10.03.2022

Nowy Napis Co Tydzień #142 / Ferment intelektualny i nastroje społeczne w Polsce (1983–1989)

Wprowadzenie

W lipcu 1983 roku został zniesiony w Polsce stan wojenny. W czerwcu 1989 roku odbyły się wybory do sejmu i senatu, których wyniki zaowocowały przełomem ustrojowym. Te dwie daty wyznaczają sześcioletni okres, w którym społeczeństwo polskie radykalnie odmieniło swoje oblicze, wprzęgając w ten proces zasoby posiadanej kultury symbolicznej. W niniejszym studium zajmuję się przemianami świadomości zbiorowej Polaków, które podkopywały ideologiczne zręby PRL i przekładały się na jednostkowe oraz zbiorowe działania na rzecz transformacji ustrojowej.

Co wniósł stan wojenny?

Procesy, które wyzwolił stan wojenny, skierowały przemiany ustrojowe na zupełnie nowe, niespodziewane tory. Przede wszystkim nastąpiło zużycie ideologii „realnego socjalizmu”. Przestały nią szermować władze stanu wojennego, uwydatniając znaczenie porządku oraz silnego i sprawnego państwa. Ideologia socjalizmu utraciła zwolenników nie tylko wśród mas, lecz również funkcjonariuszy systemu na rzecz pragmatycznych wizji bezpiecznego urządzenia się w niektórych, jeszcze atrakcyjnych miejscach sektora państwowego lub poza nim, w strefie „wolnego” lub „czarnego” rynku. W czasie stanu wojennego nastąpiła dekomunizacja ustroju socjalistycznego w mentalnym wymiarze życia zbiorowego.

Uległ wtedy rozmyciu również obraz władzy komunistycznej jako władzy niebezpiecznej i bezwzględnej. Kończyły się czasy podwójnego dyskursu politycznego, który wcześniej znajdował wyraz w jawnym głoszeniu przez tych samych ludzi apologetycznych opinii na temat ustroju w sytuacjach publicznych przy jednoczesnym ujawnianiu krytycznych przekonań w sytuacjach prywatnych. Fasadowe poglądy coraz częściej spotykały się z obojętnością, drwiną lub wzruszeniem ramion, a zarazem coraz częściej były ujawniane krytyczne sądy wobec ustroju i jego władz. Działo się tak w sferze publicznej: w mediach, na zebraniach podstawowych organizacji partyjnych, na uczelniach, podczas konferencji i uroczystości państwowych.

Podczas stanu wojennego uległa erozji nie tylko ideologia, którą wcześniej szermowała strona „partyjno-rządowa”, lecz również nadwyrężona została solidarnościowa wizja urządzenia spraw ustrojowych. Władze doprowadziły swoimi decyzjami do rozpadu obydwu. Po zniesieniu stanu wojennego dawała się zauważyć dezorientacja ideologów obydwu stron, znajdując wyraz w spontanicznych i chaotycznych próbach sklecenia nowych programów, które mobilizowałyby społeczeństwo do uczestnictwa w życiu publicznym.

Stan wojenny był zarazem stanem ogólnego zagubienia społeczeństwa polskiego. Ta mentalna przypadłość dotknęła masy społeczne, przywódców ruchu solidarnościowego oraz funkcjonariuszy partii i państwa. Gniew, rozdrażnienie i sprzeciw mieszały się z ulgą, obojętnością i zwątpieniem. Po zniesieniu stanu wojennego obydwie strony stanęły więc przed wyzwaniem, które polegało na naglącej potrzebie poskładania poszarpanych idei w jakieś nowe wizje uładzenia spraw publicznych.

Skutki wstrząsu ideologicznego były rozmaite. Oficjalna propaganda ciągle sprawiała wrażenie, jakby nadal wychodziła z jednego centrum decyzyjnego. Niemniej wcześniejszy jednolity język został zastąpiony wielością semantyk. Pojawiła się zatem osobliwość, która podkopywała tożsamość ustroju. Jeszcze w latach 60. wewnątrzpartyjne dyskusje były brutalnie tępione, natomiast w latach 70. utrudniane rytualnym pustosłowiem, mającym zaświadczać o ideologicznej jednomyślności PZPR. Podczas stanu wojennego istniał niejednorodny i niespójny przekaz ideologiczny, adresowany zarówno do mas, jak i elit, który potem stał się codziennością lat 80.

Wielość języków świadczy o tym, że PZPR nie była gotowa okazywać fasadowej jednomyślności. Poglądy tych członków, którzy zdecydowali się pozostać po wprowadzeniu stanu wojennego – a przypomnijmy, że większość wystąpiła z partii – stanowiły splot wykluczających się nawzajem zapatrywań. Unaoczniają to materiały zawierające rezultaty wewnątrzpartyjnych dyskusji z lat 1982–1983 oraz dokumenty komisji KC PZPR powołanej po IX Zjeździe do wyjaśnienia „okoliczności, faktów i przyczyn konfliktów społecznych w dziejach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. W wydanych przez Instytut Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu KC PZPR książkach Lekcje minionych kryzysów oraz Kryzysy społeczno-polityczne w Polsce Ludowej znajdują się referaty oraz głosy w dyskusji ilustrujące wykluczające się stanowiska „partyjnego betonu” i „partyjnej odnowy”. Okazuje się, że właśnie w czasie stanu wojennego przeważyła w PZPR skłonność do polemik nad pozornym konsensusem.

Jawne kwestionowanie decyzji władz centralnych przez funkcjonariuszy państwa i partii oraz przez masy społeczne przestało być traktowane jako akty naruszenia ustroju. Nie budziło już histerycznych reakcji władz partyjnych i rządowych, chociaż mogło denerwować „beton partyjny”. PZPR zrobiła kolejny krok w pozbywaniu się komunistycznych nawyków myślowych.

Również opublikowane w 1983 roku Sprawozdanie z prac komisji KC PZPR powołanej do wyjaśnienia przyczyn i przebiegu konfliktów społecznych w dziejach Polski Ludowej zawierało wykluczające się nawzajem sądy. Cechowała je pewnego rodzaju otwartość i wieloznaczność, która dawała możliwość interpretowania ruchu solidarnościowego zarówno w kategoriach negatywnych, jak i pozytywnych. Był to ważny fakt polityczny i ideologiczny.

Podczas stanu wojennego więzienia stały się dla internowanych swoistymi uniwersytetami, gdzie przechodzili przyspieszoną edukację. Były to miejsca konfrontacji różnych doświadczeń i poglądów. Robotnicy stykali się z inteligentami. Wskutek niejednoznacznej reakcji władz narastało wśród internowanych przekonanie, że nie może ich spotkać nic gorszego niż odosobnienie, co ułatwiało im jawne kontestowanie ustroju. Wielu z nich, wzbogaconych o nowe doświadczenia i poglądy, po wyjściu na wolność kontynuowało działalność opozycyjną i jawnie głosiło antyustrojowe idee. Stan wojenny nie wyciszył krytycznych wobec socjalizmu poglądów wśród internowanych działaczy. Wręcz przeciwnie – zaczęły one przybierać na sile. Ten ferment ideologiczny objął wszakże niewielką część społeczeństwa: przede wszystkim samych internowanych oraz pozostających na wolności aktywistów solidarnościowych, skupionych między innymi wokół Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej. Oni się radykalizowali. Natomiast masy społeczne przez kilka lat miarkowały się w swoich zapatrywaniach politycznych.

Stan wojenny wzmocnił postawy i wartości religijne. Utrwalił w kulturze niedawno powstałą antykomunistyczną symbolikę ruchu robotniczego. Przywrócił pamięci zbiorowej wiele zaniedbanych elementów tradycji narodowej.

Najważniejszą ideą „Solidarności”, która przetrwała stan wojenny i mocno wpisała się w świadomość mas społecznych oraz większości członków partii, była idea demokracji. Mit wolności i demokracji zachodniej, przedstawiający się społeczeństwu polskiemu na kształt utopijnych dziewiętnastowiecznych miraży społeczeństwa doskonałego, stał się fundamentem programów budowanych przez różne odłamy opozycji. Ten bezkrytycznie przyjmowany sielankowy obraz demokracji miał mobilizować masy do działań zbiorowych w następnych latach. Przy tym większość społeczeństwa, wliczając ruch solidarnościowy, nadal była przywiązana do doktrynalnych rozwiązań charakteryzujących system gospodarczy oparty na własności państwowej oraz mechanizmach dystrybutywnych. Idee własności prywatnej oraz systemu opartego na dominacji rozwiązań rynkowych nie absorbowały wtedy Polaków. Zwolennicy liberalizmu ekonomicznego stanowili osobliwość ustrojową.

Przemiany świadomości zbiorowej funkcjonariuszy partii i państwa

Po zniesieniu stanu wojennego w 1983 roku kierownictwo PZPR podjęło próbę odbudowy takiego obrazu oraz wizji ustroju, które w ślad za Janem Strzeleckim można nazwać „lirycznym modelem socjalizmu”. Ów model prezentować miał znowu jednomyślną i sielankową charakterystykę realnego socjalizmu. Szybko skończyło się to jednak niepowodzeniem. Temu obrazowi już od czasów stanu wojennego nie dawały jednak wiary ani masy społeczne, ani członkowie aparatu partyjnego, ani osoby zajmujące wysokie nomenklaturowe stanowiska w przedsiębiorstwach państwowych, ani pracownicy administracji państwowej.

Krajowa Konferencja Delegatów PZPR, obradująca w dniach 16–18 marca 1984 roku, przyjęła deklarację O co walczymy, dokąd zmierzamy, która w sferze haseł brzmiała jak echa dokumentów programowych z lat 70. Zakamuflowane reminiscencje przemycały wszakże złożony obraz sytuacji partii, która traci monopol na formowanie świadomości zbiorowej społeczeństwa. Dwa lata później, podczas obrad X Zjazdu, został przyjęty Program PZPR, który zakreślał strategię reform gospodarczych i politycznych. W nim również ujawniło się pęknięcie ideologiczne, polegające, z jednej strony, na potrzebie głoszenia, że nie dzieje się nic nowego, co naruszałoby zręby ustroju, a zarazem, z drugiej strony, na konieczności przemycenia w języku partyjnej „nowomowy” informacji o dokonanych już zmianach oraz zamiarach przeprowadzenia kolejnych reform, podważających wiele zasad ustrojowych realnego socjalizmu. W języku dokumentów partyjnych, mediów, narad w instytucjach pojawiało się coraz więcej słów wytrychów, które obrazowały narastający eklektyzm ideologiczny wśród funkcjonariuszy partii i państwa.

Wieloznaczne dokumenty PZPR przyczyniły się do budowy klimatu intelektualnego, w którym oficjalna ideologia mogła być dowolnie interpretowana stosownie do potrzeb i okoliczności lub wykorzystywana do uzasadnienia na bieżąco podejmowanych decyzji. W lipcu 1986 roku Biuro Polityczne PZPR podjęło decyzję o kolejnej (czwartej, licząc od stanu wojennego) amnestii dla więźniów politycznych. Przyjęło również taktykę ignorowania działalności opozycyjnej, żeby uniknąć osadzania opozycjonistów w aresztach i zakładach karnych. W następstwie wrześniowej akcji rozmów z ponad trzema tysiącami członków podziemia politycznego, które unaoczniły, że władze mają dobre rozeznanie na temat aktywności opozycjonistów, a przy tym rezygnują z represji wobec nich, w społeczeństwie upowszechniło się odczucie, iż zaczynają one traktować opozycję jako oczywisty, chociaż nielegalny składnik życia politycznego. Tak oto partia faktycznie, choć nieformalnie, zaaprobowała i usankcjonowała istnienie opozycji.

W 1987 roku Mieczysław Rakowski, który wkrótce miał zostać członkiem Biura Politycznego i premierem rządu, opracował memoriał Uwagi dotyczące niektórych aspektów politycznych i gospodarczej sytuacji PRL w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Dokument ten najpierw został upowszechniony wewnątrz PZPR, wśród hierarchów Kościoła katolickiego oraz kierownictwa opozycji, a potem opublikowany w czasopiśmie „Dziś”. Rakowski stwierdził, że opozycja jest jawnym składnikiem życia politycznego, a niedługo może stać się zalegalizowaną siłą polityczną.

Skoro opozycja antypezetpeerowska, nierzadko również skrajnie antysocjalistyczna, została milcząco (i nie tylko) przez nas uznana za obiektywnie istniejącą, to nasuwa się kilka istotnych pytań. Pierwsze dotyczy przyszłości – i to niedalekiej – struktur polskiego socjalizmu. Czego należy oczekiwać w najbliższych latach? Kontynuowania obecnej sytuacji? A może jednak dojścia do pluralizmu związkowego? A może z licznych nurtów opozycyjnych wyłoni się na tyle zorganizowany ruch opozycyjny, że trzeba będzie go zaakceptować i dopuścić do udziału w wyborach? Drugie pytanie dotyczy partii. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, co rzeczywiście w głębi duszy myśli aktyw o naszej polityce wobec opozycji? Czy rozumie jej przesłanki? Pytanie nie jest bezzasadne, bowiem nawet najmniejsza dezorientacja w tych sprawach może tworzyć korzystne pole działania dla wszelkiej maści lewaków, strażników „czystej ideologii” i tym podobne. I wreszcie trzecie pytanie. Czy zdajemy sobie sprawę ze skutków działania opozycji wśród młodego pokolenia Polaków, w szczególności młodzieży uczęszczającej do elitarnych liceów Warszawy, Krakowa, Gdańska, Wrocławia, Poznania oraz studentów największych uczelni? A jeśli tak, to czy mamy spójną koncepcję przeciwdziałania tej wysoce niekorzystnej dla przyszłości socjalizmu sytuacji?

Większość pytań postawionych przez Mieczysława Rakowskiego już wtedy miało retoryczny charakter. Odpowiedzi codziennie udzielało życie. Problemy te były przedmiotem dyskusji i ustaleń w ramach PZPR, instytucji rządowych, w obrębie opozycji oraz Kościoła. Były również podejmowane podczas jawnych lub poufnych dyskusji pomiędzy przedstawicielami PZPR oraz opozycji.

W 1986 roku powstała Rada Konsultacyjna przy Przewodniczącym Rady Państwa. Jej członkami zostało wiele osób ujawniających zdecydowanie krytyczny stosunek do ustroju. Do Rady Konsultacyjnej należały osobistości cieszące się dużym autorytetem moralnym, obdarzane zaufaniem otoczenia z tytułu posiadanej wiedzy lub przebytej drogi życiowej. W jej składzie znalazło się – co warto podkreślić – wiele osób, które po wprowadzeniu stanu wojennego zrezygnowały z członkostwa w PZPR. Krytyczne opinie, które wydawała Rada, były upowszechnianie oficjalnymi i nieoficjalnymi kanałami w całym społeczeństwie. W 1987 roku zaczęła działać „Dziekania” i rozpoczęły się spotkania dyskusyjne „Na zaproszenie Lecha Wałęsy” przy kościele Miłosierdzia Bożego przy ulicy Żytniej. W 1988 roku ukonstytuował się Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Intelektualne efekty prac Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej, potem Tymczasowej Rady i wreszcie utworzonej z ich połączenia Krajowej Komisji Wykonawczej były publikowane przez nielegalne i legalne wydawnictwa. Opisany ferment intelektualny wciągał w swój wir elity oraz szeregowych członków PZPR. Poszerzało się pole wolności intelektualnej i światopoglądowej.

W 1987 roku w Polsce dyskurs publiczny osiągnął relatywnie wysoki poziom liberalizmu. Jednostki, a zwłaszcza osoby prywatne, cieszyły się dużą swobodą wypowiedzi. Bez większych konsekwencji mogły artykułować swoje przekonania i ujawniać postawy wobec istniejących rozwiązań ustrojowych. Szykany były już wtedy raczej następstwem nadgorliwości lub zacietrzewienia „strażników prawomyślności” niż zamierzoną strategią represyjną partii i państwa. Funkcjonariusze „pionu ideologicznego” tracili poczucie misji, obowiązku oraz sensu kontrolowania poprawności ustrojowej społeczeństwa. Coraz częściej kierowali się własnymi zamysłami i preferencjami, ignorując przeżytkowe dyrektywy z poprzednich lat, które zresztą były sukcesywnie usuwane z repertuaru środków sterowania opinią społeczną. Wzory i praktyki swobodnej wypowiedzi, jeszcze niedawno postrzegane jako osobliwości, upowszechniły się do tego stopnia, że straciły swój nietypowy charakter i stały się oczywistymi, pospolitymi schematami wytwarzania i kultywowania zbiorowej świadomości. Natomiast dotychczasowe schematy myślenia oraz mówienia o sprawach ustrojowych były etykietowane takimi słowami jak anachronizm, beton, zaścianek, zaślepienie, obskurantyzm. Na uczelniach podczas zajęć dydaktycznych, w środkach masowego przekazu, w debatach publicznych, w trakcie spotkań towarzyskich, na zebraniach w podstawowych organizacji partyjnych – w różnych sytuacjach publicznych – wprost wygłaszane były nieskrępowane opinie, które wypierały szermujące iluzją, przemilczeniem lub aluzją dotychczasowe ustrojowe praktyki dyskursu społecznego.

Dobrą ilustracją nowego sposobu diagnozowania ustroju przez władze PRL oraz prowadzenia dyskursu publicznego w tym czasie jest Centrum Badania Opinii Społecznej oraz treść analiz upowszechnianych za pośrednictwem tej instytucji. Diagnozy opinii publicznej, które były opracowywane przez CBOS, cechowały się dużą rzetelnością. Ideologiczne deformacje wyników, które z roku na rok coraz rzadziej pojawiały się w analizach, brały się raczej z preferencji politycznych autorów aniżeli z nacisków ze strony zleceniodawców. Rezultaty badań były zbieżne z wynikami innych placówek badawczych, cieszących się wtedy renomą niezależnych intelektualnie. Na przykład daje się zauważyć zbieżność diagnoz CBOS z diagnozami zespołu badawczego, realizującego cyklicznie wielki projekt badaczy „Polacy” w ramach Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Wyniki badań CBOS wykorzystywane były zarówno przez władze, jak i przez opozycję. Przykładem jest solidarnościowy Raport. Polska 5 lat po sierpniu.

Byłem uczestnikiem „Warsztatu opinioznawczego” organizowanego przez CBOS. Spotykałem tam zarówno osoby zajmujące eksponowane pozycje w PZPR i rządzie, jak w opozycji. Podczas seminariów omawiane były sprawy o zasadniczym znaczeniu z punktu widzenia diagnozowania rzeczywistości, a także wizje i propozycje przemian ustrojowych. W materiałach wydawanych przez CBOS znaleźć można cały wachlarz poglądów, od skrajnej apologetyki do skrajnej krytyki ustroju, od propozycji restauracji realiów przedsierpniowych do radykalnych zmian ustrojowych. Dokumentuje to monografia Cywilizacyjne perspektywy Polski socjalistycznej z 1984 roku. Podobny charakter mają kolejne materiały: na przykład wypowiedzi w czwartej ankiecie Szanse Polaków z 1986 roku oraz wypowiedzi w szóstej ankiecie Jakie powinny być rezultaty reform w PRL? z 1988 roku. W spisie autorów znajduję nazwiska wybitnych uczonych reprezentujących nauki społeczne, znanych dziennikarzy, filozofów, osób aktywnie działających wtedy w opozycji, a po przełomie instytucjonalnym angażujących się w przemiany ustrojowe w ramach instytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Sądy, które podważały oficjalne diagnozy i kwestionowały programy PZPR, na seminariach CBOS były zwyczajnością. Wygłaszali je przedstawiciele opozycji, członkowie PZPR, bezpartyjni uczestnicy spotkania. Pozytywnie były oceniane przez seminarzystów o różnych orientacjach politycznych – nie tylko przez członków partii, lecz także przez opozycjonistów – niektóre przeobrażenia ustrojowe. Proporcje, w jakich merytoryczne przesłanki i kryteria przełamywały się z ideologicznymi w wypowiedziach uczestników sondaży, zaświadczają o intelektualnej autonomii Warsztatów opinioznawczych w latach 1984–1989.

Przemiany świadomości zbiorowej funkcjonariuszy partii i państwa przebiegały dwoma torami. Jednym torem zmieniały się nieformalne reguły dyskursu wewnątrzpartyjnego oraz dyskursu z opozycją i społeczeństwem. Równie ważna była oficjalna ścieżka dyskursu w różnych instancjach i organach PZPR. Przy tym faktycznemu nieformalnemu otwarciu kierownictwa i ideologów partii na opozycję ciągle towarzyszyła swoista pustka w oficjalnym nazwaniu tego trendu.

Oficjalne otwarcie władz na dyskurs z opozycją stało się możliwe dzięki obradom VII i VIII Plenum KC PZPR w czerwcu i sierpniu 1988 roku. Podczas VII Plenum Wojciech Jaruzelski wprost wystąpił z ofertą porozumienia z opozycją w drodze rozmów przy Okrągłym Stole. Podczas VIII Plenum dopatrzył się podziału opozycji na destrukcyjną i konstruktywną. To dawało funkcjonariuszom różnego szczebla podstawę do intensywnych kontaktów i wymiany poglądów z całą opozycją, zwłaszcza że kryteria dzielenia rozmówców na „dobrych” i „złych” były nieprecyzyjne. Pozór poprawności w doborze partnerów rozmów był kluczem otwierającym możliwości jawnego dyskursu ze wszystkimi stronami sceny politycznej. Po części były to rozmowy jawne, po części były prowadzone w trybie poufnym. Odbywało się to w ścisłej współpracy z hierarchami Kościoła katolickiego.

Kolejne posiedzenia Biura Politycznego oraz odbywające się w dwóch etapach X Plenum KC PZPR (20–21 grudnia 1988 roku oraz 16–18 stycznia 1989 roku) oficjalnie „namaściły” przedstawicieli władz do prowadzenia rozmów z opozycją. Wyposażyły ich również w stosowne pełnomocnictwa dotyczące rozmów w sprawie nowych rozwiązań ustrojowych: między innymi w dziedzinie pluralizmu związkowego, demokratyzacji życia publicznego, podzielenia się władzą z opozycją. Rozmowy osobiście nadzorował Pierwszy Sekretarz KC PZPR Wojciech Jaruzelski. Prowadził je natomiast lub koordynował Czesław Kiszczak. Droga, którą władze partyjne i rządowe PRL zmierzały do Okrągłego Stołu, została oficjalnie utorowana mimo narastającej niechęci ze strony aparatu partyjnego.

W dniach 2–4 lutego 1989 roku, tuż przed rozpoczęciem obrad Okrągłego Stołu – a więc w okresie, kiedy zmiany ustrojowe w Polsce nabierały niezwykłej dynamiki – w Warszawie obradowała III Ogólnopolska Konferencja Teoretyczno-Ideologiczna PZPR. Wiele referatów podejmowało zagadnienie różnorodności form własności prywatnej działalności gospodarczej, które ukonstytuowały się w Polsce pod koniec lat 80. Raczej trudno było pominąć referentom ten oczywisty stan rzeczy, chociaż był on niezręczny ideologicznie. Autorzy wskazywali na pozytywne skutki gospodarcze ekspansji różnych form własności prywatnej i zarazem próbowali nazwać te procesy jakimiś poprawnymi ideologicznie terminami. Mówiono o potrzebie rezygnacji z „doktrynalnego wymogu czystości ustroju socjalistycznego” i o „socjalistycznej perspektywie pluralizmu gospodarczo-socjalistycznego”, o zachodzących procesach „od uspołecznienia formalnego do realnego” i o „wzbogaceniu form tego uspołecznienia”, o reformie stosunków własnościowych, której celem jest „autentyczne uspołecznienie” jako przeciwstawienie „uspołecznienia przez upaństwowienie”. Narastająca prywatyzacja gospodarki została nazwana „realnym uspołecznieniem” i „autentycznym uspołecznieniem”. Uczestnicy Konferencji „czarowali” przy użyciu języka wyłaniającą się rzeczywistość, żonglując dowolnie znaczeniami używanych terminów. Uprawiali magię słów, a w gruncie rzeczy chodziło o pozytywne ideologiczne nacechowanie zaawansowanych procesów prywatyzacji gospodarki. Tak oto system, który już utracił w ostatnich latach swoją tożsamość w sferze gospodarczej, czego wyrazem były nowe interesy i praktyki – jak na przykład od niedawna gwarantowana prawem swoboda prywatnej działalności gospodarczej – wstydliwie obnażał również dokonany już uwiąd tożsamości ideologicznej.

Ferment intelektualny w ruchu solidarnościowym

Od drugiej połowy 1983 roku ramy dyskusji w obrębie opozycji wyznaczał radykalizm ideologiczny z jednej strony oraz pragmatyzm z drugiej. Niewielka część kierownictwa „Solidarności” opowiadała się za gruntownymi przemianami politycznymi w drodze zdecydowanej konfrontacji z władzami. Ten radykalny nurt trwał do końca lat 80. mimo braku masowego odzewu ze strony społeczeństwa. W drugiej połowie lat 80. swoją obecność w nim zaznaczyły między innymi Grupa Robocza i Solidarność Walcząca. Mnożyły się natomiast różne ruchy opozycyjne dążące do zmian ustrojowych poprzez doraźne kompromisy, traktując je jako taktyczny środek w celu dokonania przeobrażeń. Przywódcy i ideolodzy, którzy opowiadali się za stopniowym, sukcesywnym powiększaniem podmiotowości społeczeństwa oraz za powolnym rozmywaniem struktur ustrojowych socjalizmu poprzez kompromisy oraz dostarczanie funkcjonariuszom systemu motywów do włączenia się w zmiany ustrojowe, byli określani przez radykałów jako osoby popełniające historyczną pomyłkę, a nawet jako zdrajcy.

W drugie połowie lat 80. ośrodkami fermentu intelektualnego były rozmaite środowiska opozycji: Klub Dziekania, Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, Tymczasowa Komisja Koordynacyjna, Tymczasowa Rada, Krajowa Komisja Wykonawcza, narodowi demokraci z Aleksandrem Hallem na czele, grupa „Głosu” pod przywództwem Antoniego Macierewicza, chrześcijańsko-liberalna grupa Mirosława Dzielskiego, Prymasowska Rada Społeczna, środowisko PAX, środowisko „Tygodnika Powszechnego”, środowisko czasopisma „Res Publica”. To tylko część mozaiki ruchów politycznych, a zarazem upowszechnianych obrazów rzeczywistości i wizji życia publicznego. Pomiędzy zdecydowaną większością tych środowisk, chociaż nie wszystkimi, zaistniał – mimo dzielących ich istotnych różnic ideologicznych – jakiś stopień konsensusu. Dotyczyło to między innymi postrzegania Polski jako kraju o zaawansowanej „detotalitaryzacji”, która przejawiała się w gotowości władz do kompromisów z opozycją, oceny elit partyjnych jako odideologizowanych, co stwarzało możliwość wciągnięcia ich do aktywnego likwidowania systemu, gotowości zarzucenia „antykomunistycznej krucjaty” na rzecz dialogu jako form przeobrażeń ustrojowych, dostrzegania możliwości transformacji instytucji „partii-państwa” w państwo demokratyczne poprzez zagwarantowanie ochrony interesów aktualnych elit.

Zanim ukształtowało się pole dyskursu ideologicznego dopuszczające możliwość rokowań między władzami i opozycją, w ruchu solidarnościowym doszło do wielu sporów i przesileń. Mirosław Dzielski proponował w licznych tekstach upowszechnianie postaw przedsiębiorczości i zaradności, rozwijanie sektora prywatnego i spółdzielczego, wciąganie funkcjonariuszy państwa w grę rynkową poprzez ukazywanie im możliwości podejmowania prywatnej działalności gospodarczej. W 1985 roku w głównym nurcie ruchu solidarnościowego został opracowany Raport. Polska 5 lat po sierpniu, z przedmową Lecha Wałęsy, przy dużym zaangażowaniu Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka. W Raporcie pojawiła się teza programowa o potrzebie rozmów między opozycją i władzą. Do pragmatycznej orientacji politycznej należał również Marcin Król, który proponował współpracę zalegalizowanej opozycji z władzami w obszarach dotyczących nadrzędnych interesów państwa polskiego i społeczeństwa

Dyskusje na temat granic kompromisów były obecne w wielu gremiach opozycyjnych. Adam Michnik wielokrotnie podkreślał, że jest to zasadniczy problem, z którym musi uporać się opozycja. W książce Takie czasy... Rzecz o kompromisie zaproponował szczególną drogę, wyznaczoną przez wierność fundamentalnym wartościom demokratycznym oraz przez realizm polityczny. Przyjął założenie, że konfrontacja doprowadzić może do tragedii narodowej. Należy więc odrzucić przemoc, ale nie odrzucać „myśli o wolnej Polsce”. Stąd wynikała potrzeba elastycznego doboru środków. Pisał, że należy stosować podziemne i jawne formy działania, przechodząc w coraz szerszym zakresie do działań jawnych. Należy przyjąć formułę działań długookresowych. Trzeba więc porozumiewać się w różnych sprawach, a to wymaga kompromisów. Kompromis nie może jednak wyprzeć oporu, ponieważ w razie jego braku władza będzie rozszerzać pole represji. Nie można się godzić na zapisy w konstytucji i innych regulacjach o kierowniczej roli partii, gdyż to otworzy przed PZPR możliwość dowolnej interpretacji jej miejsca w systemie politycznym. Pisał również, że opozycjonistom nie wolno dać się skusić na pełnienie funkcji w instytucjach politycznych, ponieważ nie zwiększy to ich sprawczości, a będzie wykorzystane przez władze do ich kompromitacji i do manipulowania społeczeństwem. Przekonywał, że należy powiększać pole podmiotowości społeczeństwa oraz promować służące temu instytucje; między innymi chodziło o uznanie „Solidarności” oraz o kultywowanie wolności obywatelskich. Proponowana przez Adama Michnika w 1985 roku formuła zespolenia „realizmu z odwagą i wyobraźnią” przyniosła mu i pomówienia o kryptokomunizm, i uznanie za realizm polityczny, i oskarżenia o zacietrzewienie. Niemniej wiele propozycji zawartych w książce znalazło zastosowanie w działalności ruchów politycznych, które przeobrażały świadomość społeczeństwa polskiego w następnych latach.

Na przełomie 1986 i 1987 roku nastąpiło zdecydowane przejście od różnych niejawnych form kontestowania ustroju przez intelektualne kręgi opozycji do jawnej krytyki. Była to nowa cecha dyskursu publicznego, która zakłócała wcześniejszą tożsamość ustrojową realnego socjalizmu.

Eklektyzm mentalny mas społecznych

W 1986 roku Mirosława Marody w artykule Antynomie zbiorowej podświadomości stwierdziła na podstawie licznych badań, że w społeczeństwie polskim upowszechniły się przeciwstawne postawy, współwystępujące w działaniach tych samych jednostek. Można je uporządkować w następujących parach: „dewaluacja pracy w sektorze państwowym vs. dowartościowanie pracy na własny rachunek”; „nastawienie na asekurację socjalną vs. skłonność do ryzyka”; „wyuczona bezradność vs. zaradność, inicjatywa”; „zwężenie horyzontu czasowego vs. wydłużenie perspektywy czasowej”; „zawistny egalitaryzm vs. heroizacja per procura”; „nastawienie na przeciętność vs. samorealizacja, indywidualizacja”; „kolektywistyczny egoizm vs. zindywidualizowany altruizm”.

Pierwszy człon każdej z par przynależał jeszcze do struktur socjalizmu państwowego, drugi natomiast nawiązywał do początkującego w tym czasie rynku, demokracji oraz społeczeństwa obywatelskiego. Ta hybrydowa, a nawet chaotyczna mieszanka intelektualnych i emocjonalnych zasobów ustrojowych owocowała po stronie jednostek i grup w różne, zaskakujące typy adaptacji do systemu społecznego. Zdarzało się, że w organizacji opozycyjnej, której bliskie były wartości demokratyczne i obywatelskie, pleniły się nietolerancja, dogmatyzm i cynizm. Bywało również tak, że podczas zebrań podstawowej organizacji partyjnej dominowały otwartość, zaufanie i krytyczne nastawienie do socjalizmu. Zdarzało się, że ktoś założył prywatną firmę, a prowadził ją, wykorzystując podobne techniki pozyskiwania zasobów, jak to się działo w przedsiębiorstwach państwowych. Bywało i tak, że pracownik przedsiębiorstwa państwowego, niekiedy zwykły robotnik, czasami dyrektor, uczciwie i sprawnie wykonywał swoje zadania, nie zważając na pleniące się dookoła typowe praktyki, które polegały na zabieganiu o wniesione przez siebie do przedsiębiorstwa własne potrzeby kosztem pracodawcy. Funkcjonariusze partii i państwa coraz częściej wykorzystywali swoje pozycje do drenowania dystrybutywnych organizacji, by bogacić się i powiększać swoje możliwości w sektorze prywatnym. Rzemieślnicy i inni przedstawiciele sektora drobnotowarowego angażowali się w działalność opozycyjną, mimo że było to wbrew ich interesom, gdyż ewentualne pełne urynkowienie gospodarki łączyło się z utratą przez nich uprzywilejowanych pozycji monopolistycznych, na których straży na razie stał dystrybutywny system gospodarczy. Do zapewnienia uznawanego za oczywisty standardu życia rodziny nie wystarczało ani odwołanie się do dystrybutywnych organizacji państwa bez potrzeby funkcjonowania na czarnym rynku, ani prowadzenie działalności prywatnej bez potrzeby wchodzenia w układy z funkcjonariuszami organizacji dystrybutywnych (przedsiębiorstw, urzędów). Zdarzało się, że aktywni opozycjoniści zabiegali u partyjnych rektorów uczelni o przyjęcie dzieci na studia. Z kolei wysocy partyjni urzędnicy prosili przywódców opozycji o ułatwienie ich dzieciom przebywającym na stypendium za granicą kontaktu ze znanym autorytetem naukowym. Łatwo się można było zagubić w tym gąszczu poplątanych ścieżek, utracić klarowny obraz własnej tożsamości oraz rozeznanie w sprawach ustrojowych. Toteż większość społeczeństwa, nie wyłączając aktywnych działaczy „Solidarności”, w trakcie przechodzenia od jednej formy urządzenia życia zbiorowego do drugiej po drodze brnęła przez różne intelektualne i etyczne „mokradła” ustrojowe, zanim dotarła do Okrągłego Stołu i czerwcowych wyborów do sejmu i senatu.

Nie zamierzam zapominać tutaj o ludziach nieugiętych, którzy nie szli na żadne kompromisy. Daleki jestem również od formułowania negatywnych ocen etycznych na temat realizmu ustrojowego sprawców transformacji. Również u podstaw nastawień pragmatycznych społeczeństwa legły godne uznania wartości: między innymi gotowość do empatii i determinacja w dążeniu do pokojowego przeistoczenia ustroju.

Oscylowanie społeczeństwa – wyposażonego w przeciwstawne pary postaw i wartości – pomiędzy zasadniczo odmiennymi strefami hybrydy ustrojowej nie mogło odbywać się „bezkarnie” z punktu widzenia trwałości i stabilności socjalizmu. Ten mentalny czynnik niezwykle dynamizował zmiany społeczne, groził zamętem społecznym, stwarzał pole do radykalnych przeobrażeń. Możliwe stawały się różne warianty rozwoju wydarzeń. Na drodze do Okrągłego Stołu było wiele zwrotów, załamań i zawirowań. Nawet niewielki, ale zarejestrowany przez społeczeństwo impuls mógł wyzwolić nagromadzony potencjał mentalny w rozbieżnych kierunkach. Takim czynnikiem stał się Okrągły Stół, którego rezultaty – ku zaskoczeniu uczestników – otworzyły drogę do jeszcze bardziej radykalnych zmian.

Owa mentalna zdolność jednostek i grup do „bilokacji społecznej” umożliwiała nawiązanie i utrzymanie kontaktu między obydwiema stronami „dużej sceny politycznej”. Strona zaproszona lub zmuszona do przebywania w nieatrakcyjnych dla niej rewirach, nie mogła czuć się w nich zupełnie obco. Trzeba więc było wyjątkowo głębokiej niechęci, żeby unikać wzajemnego komunikowania się i być zupełnie niepodatnym na perswazje oponentów. Dwoistość nastawień sprzyjała dyskursowi społecznemu. Ułatwiła aktorom z „małej sceny politycznej”, czyli elitom z obydwu stron, zaaranżowanie Okrągłego Stołu oraz zawarcie porozumienia.

Okrągły Stół jako nowy porządek dyskursu

Spektakularne wydarzenia niekiedy odsłaniają coś istotnego, dotyczącego rozleglejszych procesów, a niekiedy to skrywają. Okrągły Stół odsłonił ogromne przemiany, które już się dokonały w latach 80. Dotyczyło to między innymi upowszechnienia się w społeczeństwie polskim – wśród bezpartyjnych i partyjnych, wśród przywódców opozycji oraz we władzach partyjnych i rządowych – wartości demokratycznych oraz ideału społeczeństwa obywatelskiego. Odsłonił również powszechne niezdecydowanie co do proporcji rynku i dystrybucji w reformowanym systemie gospodarczym. Przesłonił natomiast pluralizm mentalny, wielość różnorodnych diagnoz sytuacji oraz wizji dobrego urządzenia spraw ustrojowych. Przesłonił między innymi istnienie radykalnej opozycji, która nie godziła się na kompromisy i dążyła do przeobrażeń ustrojowych w drodze rewolucyjnej konfrontacji, a także istnienie we władzach PRL równie zacietrzewionych przeciwników przemian, wywodzących się przede wszystkim z aparatu partyjnego.

Do Okrągłego Stół doszło w czasie, kiedy słaba była władza i słaba była opozycja. W dodatku pierwsza słabła od kilku lat, a druga rosła w siłę. Nie wdając się w rozważania, w jakim stopniu wspólne rozmowy wynikały z braku poczucia siły niezbędnej do przeforsowania swojej wizji życia publicznego, a w jakim z postaw ustrojowych uczestników porozumienia, a nie wyłącznie z układu sił, chciałbym zaznaczyć, że wydarzenie to konstytuowało nową w polskich warunkach wartość dotyczącą dyskursu publicznego. Była to od dawna kultywowana w społeczeństwach demokratycznych praktyka uzgadniania zamiarów przez władzę i opozycję. Ranga Okrągłego Stołu jest związana między innymi z procedurami i praktykami zastosowanymi podczas przygotowania obrad oraz samych obrad. Wzór ten nie był spotykany w klasycznym okresie socjalizmu państwowego, kiedy panowanie ideologiczne było oczywistym i ekskluzywnym atrybutem partii typu komunistycznego.

Porozumienia Okrągłego Stołu wytyczyły kontury nowej wizji przeobrażeń ustrojowych. W wymiarze gospodarczym miało nastąpić zrównanie sektorów i miała być prowadzona jednolita polityka finansowa wobec przedsiębiorstw państwowych i prywatnych. Wtedy jeszcze nie została wyklarowana wizja gospodarki rynkowej, jakkolwiek strony ustaliły, że stopniowo będzie poszerzany wolny rynek i upowszechniana własność prywatna. Ustaliły również, że respektowana będzie zasada pełnego zatrudnienia, indeksowane będą wynagrodzenia w celu ochrony pracowników przed skutkami inflacji, wzrosną świadczenia socjalne, instytucje państwa nadal będą korzystały z wielu instrumentów dystrybutywnych w sterowaniu gospodarką, prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych będzie wymagała referendum załogi oraz zgody rady pracowniczej do chwili określenia przez sejm nowych zasad prywatyzacji. W wymiarze politycznym porozumienia Okrągłego Stołu traktowały jako priorytet demokratyzację oraz budowę społeczeństwa obywatelskiego, w którym ochrona wolności jednostek jest fundamentem stosunków społecznych. Poszerzały możliwości demokratyzacji poprzez dopuszczenie opozycji do korzystania, na razie w ograniczonym zakresie, z centralnych instytucji państwa jako legalnej płaszczyzny dochodzenia swoich racji. Zmiany miały być wprowadzane w sposób ewolucyjny. „Początkiem drogi do demokracji parlamentarnej” zostały nazwane propozycje dotyczące zmian w konstytucji oraz nowej ordynacji wyborczej, mające umożliwić w pełni demokratyczne wybory do senatu oraz parytetowe wybory do sejmu, w którym opozycja obejmowała trzydzieści pięć procent mandatów. Dopiero tak wyłoniony sejm miał podjąć kolejne przedsięwzięcia legislacyjne, mające doprowadzić do w pełni demokratycznych wyborów na następną kadencję.

Okrągły Stół zainicjował wiele nowych procesów. Wkrótce miało się okazać, że nie jest w stanie zadekretować skali, zasięgu ani kierunku przeobrażeń, na które stanowił mentalne otwarcie. Społeczny ruch „Solidarność” wziął to, co porozumienia Okrągłego Stołu zaoferowały, i poszedł dalej.

Zakończenie

Marek Edelman z okazji dwudziestej piątej rocznicy powstania NSZZ „Solidarność” podkreślił, że „do pokojowej rewolucji potrzebne są dwie strony”. W Polsce obydwie strony ułożyły się ze sobą, angażując do przemian zasoby mentalne, będące owocem fermentu intelektualnego w latach 80. Transformacja ustrojowa była rezultatem porozumienia, które zostało wynegocjowane przez społeczeństwo polskie w drodze dyskursu publicznego przy znacznie większym stole niż Okrągły Stół, co starałem się wykazać.

Tekst opublikowany w 11. numerze kwartalnika „Nowy Napis” pod pełnym tytułem: „Ferment intelektualny i nastroje społeczne w Polsce w okresie od lipca 1983 do czerwca 1989 roku”.

Podwójne wydanie kwartalnika, poświęcone „Solidarności”, dostępne jest w e-sklepie Instytutu Literatury.

Lektury

J. Bralczyk, O języku polskiej polityki lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, Warszawa 2003.

M. Dzielski, Odrodzenie ducha – budowa wolności, Kraków 1995.

M. Edelman, Marek Edelman na 25. rocznicę „Solidarności”, „Gazeta Wyborcza”, 2 września 2005.

W. Gumuła, Teoria osobliwości społecznych. Zaskakująca transformacja w Polsce, Warszawa 2008.

K.B. Janowski, Polska 1981–1989 między konfrontacją a porozumieniem. Studium historyczno-politologiczne, Warszawa 1996.

J. Mariański, Moralność w procesie przemian. Szkice socjologiczne, Warszawa 1990.

M. Marody, Antynomie zbiorowej podświadomości, „Studia Socjologiczne” 1987, nr 2.

L. Mażewski, W objęciach utopii. Polityczno-ideowa analiza dziejów Solidarności 1980–2000, Toruń 2001.

A. Michnik, Takie czasy... Rzecz o kompromisie, Londyn 1985.

PZPR. Teoretyczno-ideologiczne problemy socjalistycznej odnowy, III Ogólnopolska Konferencja Teoretyczno-Ideologiczna. Referaty na obrady plenarne. Polski model demokracji. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Komitet Centralny, Warszawa 1989.

Raport. Polska 5 lat po sierpniu, Warszawa 1986.

M. Rakowski, Uwagi dotyczące niektórych aspektów politycznych i gospodarczej sytuacji PRL w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, „Dziś” 1998, nr 4.

A. Rychard, Konflikt i przystosowanie: dwie koncepcje ładu społecznego w Polsce, [w:] Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985-1989, red. J. Skórzyński, Warszawa 1995.

Rzeczywistość polska i sposoby radzenia sobie z nią, red. M. Marody, A. Sułek, Warszawa 1987.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wiesław Gumuła, Ferment intelektualny i nastroje społeczne w Polsce (1983–1989), „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 142

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...