14.04.2022

Nowy Napis Co Tydzień #147 / Druga Przestrzeń – wrażliwość religijna w literaturze i sztuce. Ankieta

Najprostsza odpowiedź  na pytanie, czym jest wrażliwość religijna autora, brzmi: to kondycja człowieka, który postrzega samego siebie jako homo religiosus. Innymi słowy, dopuszcza w swoim światoodczuciu sferę transcendentną. W ten sposób postrzeganie świata (rzeczywistości) wzbogacone zostaje o Ricœurowską „nadwyżkę znaczenia”: ów sekretny skok w rzeczywistość niepodlegającą determinizmom biologicznym i psychologicznym. Owo „przekroczenie” – transitus w kierunku transcendencjima kolosalne znaczenie. W ten sposób poszerza się pole twórcze o rejony nieznane, niepoddane czysto racjonalnej weryfikacji poznawczej. Twórczość pozbawiona „sztywnego gorsetu” metodologicznych ograniczeń może zapuszczać się w rejony dziewicze. Może być nawet quasi-mistyczna, skoro przyjmuje transcendencję jako coś oczywistego. Znakomitymi przykładami są tutaj choćby Psalmy Dawida, poezja św. Jana od Krzyża czy św. Teresy z Ávili.

Uważam, że dzieło artystyczne nie powinno być obciążone przymiotnikiem „religijny”. Wielokrotnie wyrażałem opinię, że nie poczuwam się do bycia poetą religijnym i takiej poezji nie piszę. Jestem poetą. Wolę raczej określenie „poeta metafizyczny”, jeśli metafizyczność rozumiemy jako poszerzony obraz świata, w którym to, co cielesne i duchowe, znajduje właściwe dla siebie miejsce. Innymi słowy: świat nie zostaje poddany procesowi redukcji mającej często ideologiczny wydźwięk, lecz jest otwarty, bez granic. Zdecydowanie blisko jest mi do postawy twórczej Czesława Miłosza. To przecież znakomity przykład twórcy metafizycznego, w którego pisarstwie elementy religijne stanowią centrum doświadczania kondycji świata i człowieka.

Pytanie o zgodność praktyki życiowej z wrażliwością religijną i wyznawanym systemem wartości należy do najtrudniejszych. Bardzo łatwo tutaj pobłądzić. Z pewnością osoba deklarująca się jako wierząca powinna żyć swoją wiarą. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Zarazem daleki jestem od jakiegokolwiek osądzania życia twórców. Sądził nas będzie Bóg i nasze własne sumienie. Ale nie jest też tak, że dzieło pozostaje całkowicie oderwane od człowieka – stanowi przecież jakąś (całkiem konkretną) formę emanacji jego ducha, jest czymś, na czym pozostawił on swoje piętno. W tej perspektywie, jak mi się wydaje, możemy interpretować treść dzieła, oczywiście cum grano salis,i zastanawiać się nad zgodnością z życiem jego twórcy.

Dominującą obecnie postawę sceptycyzmu w kwestiach religijnych postrzegam z jednej strony jako przejaw przyjętego paradygmatu – mody intelektualnej; z drugiej jest też ona przejawem erozji wyobrażeń religijnych, o których już w latach 90. ubiegłego wieku pisał w Piesku przydrożnym Czesław Miłosz. Noblista twierdził wówczas, że nadchodzą czasy, kiedy zniknie religijność kulturowa, dziedziczona wraz z tradycją, a ostanie się jedynie taka, która będzie skutkiem świadomego przekonania i wyboru. Wydaje mi się, że obecnie, zwłaszcza w Polsce, jesteśmy świadkami tego procesu. A przecież kultura oparta na chrześcijańskich wartościach nie przeszkadza w powstaniu wybitnego dzieła literackiego. Sceptyków nie brakuje, a w okresie ostatnich trzydziestu lat w polskiej prozie nie powstało arcydzieło! To nam daje dużo do myślenia i obala lansowaną przez niektóre środowiska tezę o jakiejś formie redukcji, „zamknięciu” w rygorze dobrze poznanej religijności. Nic bardziej mylnego. Uważam, że tylko poszerzenie perspektywy poznawczej o kwestie natury duchowej pozwala opisać świat, w którym żyjemy, w całej jego złożoności i różnorodności.

Dla mnie najważniejszym twórcą powojennej literatury polskiej jest Czesław Miłosz. Jego „forma bardziej pojemna” w najbardziej kompletny sposób może wyrażać dylematy współczesnego człowieka oraz rzeczywistość w jej bezkresnych wyglądach. Istotny wydaje się także Tadeusz Różewicz z jego metafizycznymi i religijnymi rozterkami, czego przykładem jest słynny wiersz bez z tomu Płaskorzeźba.

Bielsko-Biała, wrzesień 2021

Mirosław Dzień – Pomost

Płomienie po lewej stronie i po prawej
też. Między nimi pomost prowadzący
do jeziora. Pusty i czysty. Języki są
poza nim. Wejdź tam i idź. Między
 
płomieniami ognia, między rzeczami,
których już nie ma. Wejdź na pomost
między światami, pośród niewidzialnych
róż, ocieniony blaskiem prowadzącej Cię
 
ręki.

Bielsko 22.04.2021

Więcej wierszy autora znajdziecie Państwo w naszej Czytelni.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mirosław Dzień, Druga Przestrzeń – wrażliwość religijna w literaturze i sztuce. Ankieta, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 147

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...