09.02.2023

Nowy Napis Co Tydzień #189 / Pieniądze i obrazy

Pieniądz – przekonuje Philippe HamonZob. Ph. Hamon, L’or des peintres. L’image de l’argent du XVe au XVIIe siècle, Rennes 2010.[1] – to nie jedynie moneta czy banknot, to nie środek płatniczy, lecz także element społecznych praktyk oraz wierzeń. To obiekt pożądania, prowadzący do grzechu, wyzysku bądź wielkoduszności. Stąd w sztuce na przestrzeni wszystkich stuleci tak wiele malarskich reprezentacji skąpstwa, lichwy, jak również zachowań filantropijnych. Dość wspomnieć w tym kontekście takie dzieła jak: Chciwość Albrechta Dürera, Bankier z żoną Quentina Massysa, Powołanie Świętego Mateusza CaravaggiaZob. Chciwość Albrechta Dürera z 1507 roku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Chciwo%C5%9B%C4%87_(obraz_Albrechta_D%C3%BCrera)#/media/Plik:Albrecht_D%C3%BCrer_004b.jpg [dostęp: 28.11.2022]; Bankier z żoną Quentina Massysa z 1514 roku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bankier_z_%C5%BCon%C4%85#/media/Plik:Massysm_Quentin_%E2%80%94_The_Moneylender_and_his_Wife_%E2%80%94_1514.jpg [dostęp: 28.11.2022]; Powołanie Świętego Mateusza Caravaggia z lat 1599–1600: https://pl.wikipedia.org/wiki/Powo%C5%82anie_%C5%9Bwi%C4%99tego_Mateusza#/media/Plik:Caravaggio,_Michelangelo_Merisi_da_-_The_Calling_of_Saint_Matthew_-_1599-1600_(hi_res).jpg [dostęp: 28.11.2022].[2]. Co ciekawe, mimo iż pieniądz był istotnym komponentem życia codziennego już w starożytności, a potem – średniowieczuNa ten temat zob. J. Le Goff, Średniowiecze i pieniądze, tłum. B. Baran, Warszawa 2011.[3], to artyści renesansu wprowadzili go do sztuki. Stało się tak zapewne z wielu powodów. Bez wątpienia istotną rolę odegrały w tym procesie próby zadośćuczynienia mecenasom, rozwój rynku dzieł sztuki, jak również rozkwit handlu, który wymógł na ludziach wzmożone zainteresowanie księgowością.

Taką właśnie historię, łączącą malarstwo z bankowymi kalkulacjami, opowiada Sławomir Sojak w książce Fra Luca Pacioli. Wizerunki twórcy nowożytnej rachunkowości opublikowanej w roku 2022 przez kieleckie Pewne Wydawnictwo. A historia to przedziwna, pełna niespodziewanych odkryć i detektywistycznych zagadek. Smaku całości dodaje zaś zaskakujące połączenie: autor książki jest profesorem ekonomii związanym z Uniwersytetem im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, zaś jej tytułowy bohater „uważany jest za ojca nowożytnej rachunkowości”S. Sojak, Fra Luca Pacioli. Wizerunki twórcy nowożytnej rachunkowości, Kielce 2022, s. 7.[4] (w jego gronie odnaleźć możemy takich twórców jak: Piero della Francesca, Leonardo da Vinci oraz Jacopo de’ Barbari). Ponadto akcydentalnie na kartach książki pojawia się patron toruńskiego uniwersytetu – Mikołaj Kopernik oraz traktat poświęcony grze w szachy (De Ludo Scachorum) wymyślony i zilustrowany przez Paciolego we współpracy z Leonardem da Vinci. To wszystko połączone razem wydaje się niemożliwe. A jednak! Książka Sojaka, mimo iż przybliża koleje życia i prezentuje sylwetkę PaciolegoGłównie w rozdziale I – zob. tamże, s. 15–39.[5], nie została poświęcona zagadnieniom z zakresu matematyki czy rachunkowości, ale fascynującej obecności toskańskiego geniusza w malarstwie. Okazuje się, że najwybitniejsi malarze renesansowi postanowili utrwalić na swych płótnach postać Paciolego, który był ich mentorem, nauczycielem bądź kompanem. W kręgu autora Summy pojawiają się między innymi Piero della Francesca, wspomniany już Leonardo da Vinci oraz Jacopo de’ Barbari. I to właśnie o stworzonych przez nich obrazach pisze Sojak, prezentując wizerunki Paciolego zachowane w historii malarstwa.

Zacznijmy od przedstawienia głównego bohatera książki, który może być nieznany współczesnemu czytelnikowi – jeśli nie jest on ekonomistą bądź nie zajmuje się historią rachunkowości. Pacioli żył w latach 1445–1517 i choć był silnie związany z rodzinnym Sansepolcro położonym w Toskanii, sławę zdobył jako matematyk wykładający w: Rzymie, Florencji, Pizie, Bolonii oraz PadwieZob. tamże, s. 18.[6]. W roku 1470 Pacioli napisał podręcznik do algebry zatytułowany De veribus quantitis, jednak prawdziwe uznanie przyniósł mu traktat Summa de arithmetica, geometria, proportioni et proportionalità wydany w roku 1494 w Wenecji.

Summa – podkreśla Sojak – zawierała wszystko, co wiedziano wówczas o arytmetyce, algebrze i trygonometrii. […] W pierwszej połowie XVI wieku Summa była podstawowym i najbardziej poczytnym podręcznikiem z algebry, księgowości i kalkulacji bankowychTamże, s. 19–20.[7].

Rzeczywiście, o szczególnej popularności Summy przesądził rozdział poświęcony podwójnej księgowości Particularis de computis et scripturisNa ten temat zob. S. Sojak, M. Kowalska, Księgowość podwójna według Pacioliego i jego włoskich naśladowców z XVI i XVII wieku, „Zeszyty Teoretyczne Rachunkowości” 2015, t. 81, s. 155–179.[8], którym Pacioli uporządkowałdrobiazgowo opisał, co „było owocem racjonalistycznej teorii epoki renesansu, głoszącej, że każde zjawisko ma swoją przyczynę i skutek”S. Sojak, Fra Luca…, s. 22.[9]. Rzecz jasna, nie stworzył on metody podwójnego zapisu, która dynamicznie rozwijała się na północy Włoch już w czasach średniowiecza – głównie dzięki wymianie handlowej prowadzonej przez takie miasta jak Genua, Florencja oraz Wenecja. Matematyczne zainteresowania Paciolego dostrzec można bez trudu również w traktacie De divna proportione. Uczony zredagował go w latach 1496–1498 w Mediolanie, do którego przybył na zaproszenie księcia Ludovika Sforzy. Dzieło, będące prezentacją idei „boskiej proporcji”, było po raz pierwszy wydane w roku 1509 w Wenecji. Co ciekawe, rękopis Paciolego został zilustrowany przez Leonarda da Vinci, który zaprzyjaźnił się z matematykiem na mediolańskim dworze.

Wizerunki

Pierwszy z obrazów wyszedł spod pędzla wybitnego malarza, który pochodził z tej samej toskańskiej miejscowości co Pacioli. Pietro della Francesca, bo to o nim mowa, był starszy od bohatera książki Sojaka o trzydzieści lat. Zasłynął jako autor Chrztu Chrystusa oraz ZmartwychwstaniaZob. Chrzest Chrystusa z połowy XV stulecia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Chrzest_Chrystusa_(obraz_Piera_della_Francesca)#/media/Plik:Piero,_battesimo_di_cristo_04.jpg [dostęp: 28.11.2022]; Zmartwychwstanie z 1465 roku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zmartwychwstanie_(obraz_Piera_della_Francesca)#/media/Plik:Resurrection.JPG [dostęp: 28.11.2022].[10], ale również jako miłośnik matematyki, geometrii euklidesowej oraz mistrz perspektywy, której poświęcił uczony traktat De prospectiva pingendiTraktat De prospectiva pingendi powstał najprawdopodobniej między 1460 a 1480 rokiem.[11]. Nie dziwi w tym kontekście jego zażyłość z Paciolim, którego wizerunek Pietro della Francesca utrwalił w dwóch dziełach: Poliptyku św. Antoniego z Padwy oraz na obrazie Madonna z Dzieciątkiem i świętymiZob. Poliptyk św. Antoniego z Padwy z ok. 1470: https://it.wikipedia.org/wiki/Polittico_di_Sant%27Antonio#/media/File:Pollittico_sant_antonio.jpg [dostęp: 28.11.2022]; Madonna z Dzieciątkiem i świętymi z lat 1472–1474: https://pl.wikipedia.org/wiki/Madonna_z_Dzieci%C4%85tkiem_w_otoczeniu_%C5%9Bwi%C4%99tych#/media/Plik:Piero_della_Francesca_046.jpg [dostęp: 28.11.2022].[12]. W pierwszym przypadku Pacioli posłużył jako model postaci św. Antoniego, w drugim – jako model św. Piotra Męczennika. Sojak wspomina jeszcze o trzecim, zaginionym dziele malarza, na którym pojawia się Pacioli.

Prawdę mówiąc, historia „zaginionego portretu”S. Sojak, Fra Luca…, s. 78.[13], którego autorem miał być Pietro della Francesca, to jedynie wprowadzenie do fascynującego rozdziału poświęconego słynnemu wizerunkowi zatytułowanemu Ojciec Luca Pacioli z uczniemZob. Ojciec Luca Pacioli z uczniem z roku 1495: https://pl.wikipedia.org/wiki/Luca_Pacioli#/media/Plik:Jacopo_de'_Barbari_(attributed_to)_Portrait_of_Luca_Pacioli_(1445_1517)_with_a_student_(Guidobaldo_da_Montefeltro)_(2).jpg [dostęp: 28.11.2022].[14]. Obraz ten stanowi od roku 1957 część zbiorów Muzeum Sztuki Capodimonte w Neapolu. Na ogół uważa się, że autorem wskazanego dzieła jest Jacopo de’ Barbari, wenecjanin, autor słynnej Martwej natury z kuropatwą i żelaznymi rękawiczkamiZob. Martwa natura z kuropatwą i żelaznymi rękawiczkami z 1504 roku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jacopo_de%E2%80%99_Barbari#/media/Plik:Jacopo_de'_Barbari_001.jpg [dostęp: 28.11.2022].[15]. Piszę „na ogół”, ponieważ Sojak – powołując się na rozprawy historyków sztuki – w przekonujący sposób dowodzi, że autorem dzieła mógłby być również… Leonardo da Vinci! Ale to tylko początek komplikacji. Potem autor recenzowanej książki rozważa symboliczne znaczenia dodekaedruDodekaedr – dwunastościan foremny.[16], rombikuboktaedruRombikuboktaedr – sześcio-ośmiościan rombowy mały.[17], stawia pytania o tożsamość rzekomego ucznia Paciolego oraz usiłuje rozszyfrować sygnaturę ukrytą na obrazie. A jest to bez wątpienia obraz będący zagadką, więcej – niezgłębioną tajemnicą, w której poza imieniem oraz nazwiskiem głównego bohatera nic nie jest pewne. Doskonale piszą o tym również Marek Masztalerz i Marcin Osikowicz w znamiennie zatytułowanej książce – Księgowi w kulturze:

Obraz – kosmos. Im dłużej patrzeć, tym więcej na nim znaków harmonii sfer. Tło czarne jak przestrzeń międzygwiezdna. Oś symetrii przechodzi przez szwy habitu, dzieli przestrzeń na stronę „winien” i „ma”. Linia pozioma wyznaczona jest trzema twarzami, z czego dwie są ludzkie, a trzecia to geometryczna emanacja boskiej proporcji – na wpół wypełniona wodą polyhedra. Naczynie zawieszono na nici, która nie zdołałaby go utrzymać. Ale nić jest tu założeniem matematycznym, nie produktem pracy tkacza. Luca Pacioli opiera lewą dłoń na otwartej książce, zapewne traktacie Euklidesa. W prawej trzyma atrybut wykładowcy – wskaźnik. Dotyka nim tabliczki z narysowaną kredą ilustracją teoremu o liczbach pierwszych. Obok leżą inne pomoce naukowe, a także inny wolumin. Możliwe, że to Summa de Arithmetica, Geometria, Proportioni et Proportionalita [sic!]. Rozdział dziewiąty traktatu Paciolego jest pierwszym podręcznikiem rachunkowości. Uczony nie patrzy na tomiszcze w czerwonej oprawie. Księga jest zamknięta, przyłożona jeszcze solidnym dwunastościanem. Dla autora to przeszłość, jak każde skończone dzieło. Pacioli spogląda na wiszące naczynie, idealny zbiór trójkątów i kwadratów, w połowie ciążący ku ziemi, w połowie wznoszący do wieczności. Równowaga jest przywilejem mistrzówM. Masztalerz, M. Osikowicz, Księgowi w kulturze, Katowice 2020, s. 185–186.[18].

Ten obraz to rzeczywiście cały „kosmos”. Zaś rozdział poświęcony portretowi Ojciec Luca Pacioli z uczniem czyta się jak doskonały kryminał, który unieważnia wątpliwości poczynione przez autora we wprowadzeniu do książki: „zdaję sobie sprawę, że może ona [książka] wywoływać pewien niedosyt w zakresie wyjaśniania podjętych wątków”S. Sojak, Fra Luca…, s. 10.[19]. Nie, nie ma tu żadnego niedosytu, nie ma rozczarowania – zamiast tego jest pasjonująca lektura.

Oczywiście po takim rozdziale trudno napisać coś równie ekscytującego – pewnie dlatego dalsza część książki Sojaka ma przede wszystkim sprawozdawczy charakter. Dowiadujemy się z niej przede wszystkim, jakie były losy oraz przedstawienia Paciolego w sztuce kolejnych stuleci. Stąd część poświęcona „wizerunkom Luki Paciolego w XIX wieku” Zob. tamże, s. 123–130.[20] i „wizerunkom Luki Paciolego w sztuce XX wieku” Zob. tamże, s. 131–137. [21]. Do książki dołączona została bogata bibliografia przedmiotowa, która – zgodnie z życzeniem autora – „może być źródłem i zachętą do dalszych dociekań” Tamże, s. 10.[22].

W konsekwencji czytelnik otrzymuje rozprawę, która nie jest nadmiernie obszerna, ale za to doskonale przywraca do życia nieco zapomnianego geniusza oraz historię jego przyjaźni i malarskich reprezentacji. Autor zastrzega co prawda, że treść książki jest tylko odpryskiem badań związanych z historią rachunkowościZob. tamże, s. 9.[23], aż chciałoby się trafiać częściej na takie właśnie odpryski lub raczej odłupki, które potrafią na nowo oświetlić to, co – wbrew sugestiom Sojaka – „[…] nie kryje tak wielu tajemnic, nie daje tylu możliwości wysuwania czasami sprzecznych hipotez badawczych, nie wywołuje dreszczyku emocji odkrycia nieznanego”Tamże.[24]. W przypadku omawianej pracy historia rachunkowości oraz jej koryfeusze stają się elementami fascynującej opowieści o ludzkiej pasji, poszukiwaniu doskonałych proporcji oraz o malarstwie, które rodzi się z nie pięknoduchostwa, ale z miłości do matematyki.

S. Sojak, Fra Luca Pacioli. Wizerunki twórcy nowożytnej rachunkowości, Kielce 2022.

Sojak

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Piotr Śniedziewski, Pieniądze i obrazy, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 189

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...