07.12.2023

Nowy Napis Co Tydzień #232 / Spadła gwiazda mej pani

Scenariusz słuchowiska

Występują:

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA – druga żona Zygmunta Augusta, Królowa Polski i Wielka Księżna Litewska.

ZYGMUNT AUGUST – Król Polski, mąż Barbary Radziwiłłówny.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ ZWANY „RUDYM” – brat Barbary Radziwiłłówny.

RAGANA – wiedźma litewska, opiekunka Barbary Radziwiłłówny.

JERZY MNISZECH – dworzanin Zygmunta Augusta.

MIKOŁAJ MNISZECH – pokojowiec Zygmunta Augusta – obaj bracia Mniszchowie młodzi, sprytni, bezwzględni w swych intrygach.

MEFISTOFELES – czart najprawdziwszy z piekła się wywodzący.

MISTRZ TWARDOWSKI – mag słynny ze swoich sztuczek, żądzy sławy i wiedzy tajemnej.

oraz

ARCYBISKUP MIKOŁAJ DZIERZGOWSKI

KUPIEC – starszy.

MIESZCZANKA – młoda.

PRZEKUPKA – stara.

SCENA 1

(wnętrze – katedra na Wawelu)

ARCYBISKUP MIKOŁAJ DZIERZGOWSKI
Oto dnia 7 grudnia Roku Pańskiego 1550 w katerze wawelskiej w obecności najjaśniejszego pana, Zygmunta Augusta, książąt piastowskich, panów senatorów, posłów, a także kasztelana krakowskiego, wojewody krakowskiego i wojewody poznańskiego, Barbara z Radziwiłłów, wojewodzina trocka, z bożą pomocą, Królową Polski się stała. Vivat Barbara Domina Regina Poloniae!

(rozlega się bicie Dzwonu Zygmunta)

SCENA 2

(plenerzewsząd rozlegają się okrzyki: Vivat król! Vivat królowa! Niech żyją! Szczęść Boże! Na tle tych wesołych okrzyków dają się jednak słyszeć poniższe głosy)

MIESZCZANKA
Nierządnica!

PRZEKUPKA
Hańba! Hańba i sromota!

MIESZCZANKA
Radziwiłłów to sprawka, że swą krewniaczkę do królewskiego łoża wprowadzili.

PRZEKUPKA
Ano, dla Mikołaja Czarnego i Rudego, gdzie złoto i zasługi, tam nie masz wstydu ani umiaru!

MIESZCZANKA
Prawda!Ladacznica i litewska wiedźma na tron polski wyniesiona!

KUPIEC
Miarkujcie się baby, bo bajoki gadacie!

PRZEKUPKA
Widzisz go!

MIESZCZANKA
Kto niby bajoki gada?!

KUPIEC
A wy obie. Mielecie jęzorami bez opamiętania. Wstyd, żeby niewiasty tak głośno rozprawiały, a do tego o takich sprośnościach.

MIESZCZANKA
Toż samą prawdę mówimy.

PRZEKUPKA
To waść nie wiesz, że na Litwie insze od naszych prawa i obyczaje białogłowy mają? Że biorą sobie do łoża pomocników, gdy mąż nie domaga!

MIESZCZANKA
A Radziwiłłówna nim za Gasztołda wydaną była, z wieloma obcowała, bo ta lubieżnica nijak swoich żądz zaspokoić nie może.

PRZEKUPKA
I nie chce!

KUPIEC
Wiadomym jest, że na Litwie pogaństwo jeszcze kwitnie i z Panem Bogiem wojuje, ale wiele tam też ludzi dobrych i cnotliwych, szczególnie niewiast. Toć przecie królowa nasza, świętej pamięci Barbara Zapolya, pierwsza żona króla Zygmunt Starego także Litwinką była.

PRZEKUPKA
Ale była pobożna, kościół świętą ma ją obwołać, zaś ta… Pogańskie to nasienie nie nasze, nie chrześcijańskie! Tfu!

MIESZCZANKA
Ta czarownica swoją rozwiązłością króla jegomościa opętała i ku przepaści prowadzi.

KUPIEC
Co wy, baby, co wy: jaka czarownica?!

PRZEKUPKA
To waść nie wiesz, że jej matka, także Barbara, za towarzyszki dała jej trucicielki i latawice, które ją od młodości sztuczek i wszetecznictwa uczyły?

KUPIEC
Laboga świętego!

MIESZCZANKA
Dlatego i ona sama jedną starą wiedźmę przy sobie trzyma, piastunkę niby, ale kto ona jest naprawdę, tego nikt nie wie, pewno i sam najjaśniejszy król, Zygmunt August.

PRZEKUPKA
Na zatracenie całej Rzeczypospolitej przyjść może przez tę sprośnicę sakramencką.

KUPIEC
Idź ta już baby do domu. Głowa pęka od tego jazgotu. Idźta!

PRZEKUPKA
Sam se idź cućmoku jeden!My tu na kołacze i miody obiecane czekamy.

MIESZCZANKA
A, jakże!Ucztować będziem z okazji tych królewskich zaślubim, do bialusieńkiego rana!

(kobiety śmieją się szyderczo)

SCENA 3

(wnętrzekomnata sypialna Zygmunta Augusta i Barbary na Wawelu)

ZYGMUNT AUGUST
Moja ty… po tylu trudach i zabiegach… nareszcie: królowa Polski… Byłaś dzisiaj taka piękna w tym perłowym przybraniu. Zaraz każę ci portret koronacyjny sprawić, żeby wszyscy mogli twoją urodę podziwiać. Poślę też szafarzy, żeby pereł niebieskich i różowych nakupili dla Ciebie u kupców holenderskich albo tych, co z dalekich Indii przypływają. Od stóp do głowy cię nimi ustroję! (Zygmunt Augustśmieje się) Niech patrzą, zazdroszczą, oczy z podziwu mrużą! A tu spójrz: mam dla ciebie pierścień ze szmaragdem, rubinem i diamentem. To mój prezent ślubny. Szmaragd mi twoje oczy przypomina, rubin usta, zaś diament płeć cudną.

Twoja delikatna skóra… (urywa) Czemu moja miłość milczysz?

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Czy to nie despekt dla Jagiellonowego domu, że książę Albert Hochenzolern we własnej osobie nie przyjechał, jeno posłów przysłał?

ZYGMUNT AUGUST
Nie frasuj się tym. Za dwa dni na Rynku od niego hołd odbiorę i na widoku wszystkich u stóp moich będzie warował. I on i wszyscy jemu podobni kolana przed tobą zegną, tak jak uczynił to już cały sejm w Piotrkowie.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Nie tak łatwo z nimi. Wszak i Jan Tęczyński nie przybył, a biskup gdański lichego burmistrza sprowadził. Oni dumni.

ZYGMUNT AUGUST
Znam ja ich dumę i cnotę. Znam aż nadto dobrze.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
I ja się na niej poznałam.

ZYGMUNT AUGUST
Więc wiesz, że stałości w niej tyle, co lodu na wiosnę.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Być może, ale pogardę ku mnie silną mają.

ZYGMUNT AUGUST
I ta ustąpi. Wszak służą ci i do fraucymeru należą najprzedniejsze panny i matrony.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Boś je Wasza Miłość złotem ku mnie nakłonił. Bo w skrzyniach mają głęboko pochowane atłasy i złotogłowy, a ich mężowe na stolcach siedzą i wysokie urzędy sprawują. Takie ich przywiązanie do mnie i miłość.

ZYGMUNT AUGUST
Zanadto miałaś dzisiaj wrażeń. Rozdrażniona jesteś, a i zmęczona pewnie, pójdź…

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA (wchodzi mu w słowo)
Słyszałam, jak na mnie wołali.

ZYGMUNT AUGUST
Kto?

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Tłum przed Katedrą zgromadzony i wedle Rynku stojący.

ZYGMUNT AUGUST
Zgraja pospólstwa, nic więcej. Sypnie się im zlotem, a kołaczami gęby zatka to i przestaną krzyczeć.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Złotem się gęby zatka, ale serc nie otworzy. Oni serca mają na mnie zamknięte, a gdzie się nie obrócę, obelgi jeno słyszę i ten szept, szept: cza-row-ni-ca!

(Zygmunt August śmieje się na to wesoło)

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
I z czegóż ta radość?

ZYGMUNT AUGUST
Ze szczęścia. Wszak mnie zaczarowałaś wtedy w Wilnie, pamiętasz?

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Pamiętam, wszystko pamiętam. Jakże mogłabym ten najszczęśliwszy dzień z pamięci wydrzeć? Gdyby tak się stało, niechże przeklętą będę!

ZYGMUNT AUGUST
Ach, te usta, usta rozgniewane, ale miłujące!

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Bracia powiedzieli, że przyjedzie do nas młody król, żeby dobra po mym nieboszczyku mężu obejrzeć… czekałam więc… a kiedy się zjawiłeś…poczułam tu, tu gdzie serce bije, przyłóż dłoń, takie ciepło, które się zaraz w żar przemieniło i po ciele rozlało, by je gorączką miłosną trawić…

ZYGMUNT AUGUST
A paluszki, jakie śliczne…

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Musiałam być twoją… musiałam cię kochać… Auguście… ciało moje pragnęło ciebie nieustannie… a kiedy mnie po raz pierwszy dotknąłeś… ta rozkosz…

ZYGMUNT AUGUST
Moja ty piękna… będę cię kochał dzisiaj całą noc… o tak (całuje ją)… i tak… (całuje znowu)… i tak jeszcze (i znowu całuje)… boś już teraz moja prawowita małżonka.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA (namiętnym szeptem)
A ty mój pan… i król…

ZYGMUNT AUGUST (namiętnie)
Ja twój sługa uniżony… obejmij… całuj… całuj jeszcze… chodź do mnie… chodź… oooo… ty cudo…

(Zygmunt August nagle z przestrachem)

Co to??? Skąd ta krew?!

Medyka! Medyka!

(akcent muzyczny)

SCENA 4

(wnętrzekomnata królewska przylegająca do pokoju Barbary Radziwiłłówny)

ZYGMUNT AUGUST
Mikołaju, na życie twojej siostry, a mojej małżonki ukochanej, zaklinam cię, byś powiedział wszystko, czegoś się od medyków dowiedział.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Wasza Miłość ciężkie mi zadanie wyznaczył.

ZYGMUNT AUGUST
I dla mnie to męka na jej ból patrzeć.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Ona od czasu bytności w Dubinkach, ten kamień w boku miała. Ale zabroniła mówić… nie chciała zmartwień przysparzać, zwłaszcza że Wasza Miłość…

ZYGMUNT AUGUST (wpada mu w słowo)
Chroniłem ją przed złym okiem mej matki, dobrze o tym wiesz Mikołaju. A do tego sejm się gotował srogi, zaś kanonik Orzechowski nieustanne paszkwile pisał.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Ohyda!

ZYGMUNT AUGUST
Na to w Rzeczypospolitej wolność szlachecka i wolność słowa.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
By poddani króla i jego małżonkę lżyli?

ZYGMUNT AUGUST
Takie ich prawa i przywileje, a moje prawo słowa dotrzymać i wiary dochować.

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Ona tam dziecię straciła.

ZYGMUNT AUGUST
A teraz ja jej stracić nie mogę. Mów więc!

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Medycy mówią, że ratunku żadnego znaleźć nie potrafią.

ZYGMUNT AUGUST
Boże…

MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ „RUDY”
Że ów wrzód całe jej wnętrzności zżera, a najwięcej koło łona szkody czyni, dlatego nie będzie ona mogła…

ZYGMUNT AUGUST
Dosyć! Ani słowa więcej! Trzeba sprowadzić medyków z Włoch i Niemiec. Dziś jeszcze polecę wysłać stosowne listy. Trzeba by też na Litwę pchnąć umyślnego, niechby tam…

(Zygmunt August urywa, bo zza drzwi rozlega się słabe wołanie Barbary)

BARBARA RADZIWIŁŁOWNA
Auguście… Auguście…

SCENA 5

(wnętrzeSypialnia Barbary. Barbara mówi z trudem, urywa zdania, słowa, gubi myśl, gdyż trawi ją gorączka i męczy ból okrutny).

ZYGMUNT AUGUST
Wasza miłość słaba.

BARBARA RADZIWIŁŁOWNA
To nic. To przejdzie.

ZYGMUNT AUGUST
Trzeba odpocząć.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Jedźmy do Niepołomic.

ZYGMUNT AUGUST
Medyk odradza.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Co mnie jakiś medyk!

ZYGMUNT AUGUST
Wszak Piotr Niećkowski to primarius medicus.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Niech przyjdzie Ragana.

ZYGMUNT AUGUST
Ta wiedźma?

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Piastunka… ona lepsza niż… nie ufam im… ich twarze… mnie przerażają.

ZYGMUNT AUGUST
Gorączka przez ciebie mówi.

BARBARA RADZIWŁŁÓWNA
Zabierz mnie stąd Auguście, błagam, zaklinam na naszą miłość… zabierz!

ZYGMUNT AUGUST
Kilka dni chociaż zechciej się wzmocnić. Wtedy wyjedziemy.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
Dobrze… mój miły… dobrze… (po chwili) Ale obiecaj!

ZYGMUNT AUGUST
Przysięgam.

BARBARA RADZIWIŁŁÓWNA
… ta korona była taka ciężka… śpiewali… a ja bałam się, że upadnę… (zaczyna płakać)… a teraz mnie boli… tak bardzo boli… TAM… Auguście… jestem taka brzydka… dlaczego nikt nie przyjdzie uczesać mi włosy?… pić… pić… chciałabym założyć inną suknię… będziesz przy mnie? Już zawsze?… wybacz mi, że… ale nie mogę… sił brakuje… może jutro… jutro…

ZYGMUNT AUGUST
Tak, jutro wstanie nowy dzień, obudzisz się zdrowa i radosna. A teraz zaśnij, odpocznij.

BARBARA RADZIWIŁŁOWNA
Pocałuj mnie… Auguście… Jestem taka zmęczona… czy ty mnie jeszcze kochasz?

(łagodna muzyka, z której wyłaniają się krzyki i jęki bóluBarbary Radziwiłłówny)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Iwona Rusek, Spadła gwiazda mej pani, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 232

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...