23.07.2020

Nowy Napis Co Tydzień #059 / Jubileusz kryminałem podszyty

Kryminały od wielu lat święcą sukcesy jako gatunek prozy popularnej i użytkowej. W Polsce przybywa pisarzy, którzy swoimi historiami mrożą czytelnikom krew w żyłach, oraz tych, którzy z przyjemnością dają się „zmrozić”, choć nie zawsze się do tego przyznają. Kryminalny świat nie istniałby bez stróżów prawa, komisarzy i detektywów, profilerów, którzy nieraz poświęcają swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, a nawet życie prywatne, by tropić, śledzić, ścigać i przechytrzać czarne charaktery. By istniało bezprawie, ktoś musi ignorować reguły społeczne i moralne, natomiast zbrodniarz musi być tropiony przez tego jedynego, sprawiedliwego. Jak dzień nie może obejść się bez nocy, światło bez ciemności, a radość bez smutku, tak pokrzywdzeni muszą mieć swoich mścicieli. Tych, którzy nie spoczną, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość.

Kim oni są? Najczęściej policjantami. Zawód ten, jak mogłoby się wydawać, istnieje od zawsze, przynajmniej w pewnych formach. Kiedy 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, naród podjął trud odbudowy kraju, co oznaczało również ustanowienie urzędów administracji, aby państwo mogło nie tylko dobrze, ale w ogóle funkcjonować. Potrzebni byli ludzie, którzy stanęliby na straży obywateli, dlatego już 24 lipca 1919 roku powołano do życia polską Policję Państwową. W ubiegłym roku obchodziła ona swój jubileusz – jubileusz, który Biuro Programu „Niepodległa” postanowiło uczcić konkursem literackim na opowiadanie kryminalne lub sensacyjne Stulecie polskiego kryminału. Autorzy mogli zgłaszać swoje opowiadania w trzech kategoriach: Kryminał sto lat temu, Kryminał dzisiaj, Kryminał za sto lat. Prozy laureatów zostały wydane jako publikacja książkowa przez wydawnictwo Czwarta Strona pod tytułem Stulecie kryminału. Partnerem publikacji poza „Niepodległą” było Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polska Policja, Szkoła Policyjna w Pile, Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

Wartość publikacji wynika nie tylko z chęci uczczenia stuletniej historii. Trzeba podkreślić, że zysk ze sprzedaży książki przeznaczony został na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach.

Trzy kategorie konkursowe pozwoliły wyłonić aż dziewięciu głównych laureatów, a także przyznać pięć wyróżnień. W książce znalazły się również opowiadania jurorów-pisarzy, czyli Ryszarda Ćwirleja, Wojciecha Chmielarza, Roberta Małeckiego i Anny Bińkowskiej. I choć to o zwycięzcach powinnam napisać w pierwszej kolejności, to mam nadzieję, że nie poczują się oni dotknięci, jeśli kilka słów poświęcę właśnie opowiadaniom członków jury, chociażby dlatego, że w publikacji stanowią one swoiste preludium do prac laureatów. Choć zatem zbiory opowiadań można czytać w kolejności dowolnej, to ja będę tym razem kierowała się chronologią.

Zbrodnia w stylu retro

Istnieje jeszcze jeden powód, dlaczego chcę rozpocząć od opowiadania Ćwirleja Świnia, czerwona chusteczka i daktyloskopia. Historia ta została napisana na podstawie autentycznych notatek z brulionu ambitnego posterunkowego Ludwika Bielawskiego, który w latach dwudziestych ubiegłego wieku pełnił służbę na posterunku policji w miejscowości Wysoka na pograniczu polsko-niemieckim. Sprawa kryminalna, która przypadła mu do rozwiązania może nie umywa się do zagadek, jakie tworzy dla swoich czytelników Harlan Coben, jednak została opisana przez autora w sposób bardzo dowcipny. Ćwirlej nie odbiera przy tym starszemu posterunkowemu powagi i rangi państwowego urzędnika. Na kartach opowiadania Bielawski ukazuje się czytelnikowi jako człowiek ambitny i inteligentny, lgnący do wiedzy i pragnący rozwijać swoje umiejętności detektywistyczne. Postać ta, osadzona w kontraście do szeregowca, którego lepiej „samego na patrol nie wypuszczać, bo młody i głupi, więc nie ma pewności, czy jakiś szkód nie narobi”, jawi się jako ideał policjanta ówczesnych lat – jest dociekliwy, ostrożny, rozważny, skrupulatny, a do tego przebiegły. Cóż z tego, że dotyczy zaginionej świni?

Druga historia, która wyjątkowo mnie urzekła, to losy rezolutnej Poli Doboszównej, którą do literackiego życia powołała członkini jury Anna Bińkowska. Panna Pola, znajdująca się pod opieką komisarza Brywczyńskiego, jest sekretarką w komisariacie, jednak w krótkim czasie okazuje się, że cztery ściany posterunku, parzenie kawy, przepisywanie dokumentów i dostarczanie listów wyraźnie młodej dziewczynie nie wystarczają. Chciałaby ruszyć w teren z misją policyjną, prowadzić przesłuchania, działać pod przykrywką i odszukiwać zaginionych. Jako że inteligencji ani rezonu jej nie brakuje, wciela swoje marzenia w życie. Bohaterowie opowiadania wzbudzają w czytelniku ogromną sympatię, nadto autorka w zgrabny sposób oddała naiwność i determinację młodej adeptki kryminalistyki. W tekście nie brak również językowego i sytuacyjnego dowcipu.

Opowiadania nagrodzone w kategorii Kryminał sto lat temu są bardzo różnorodne – tematy nie powtarzają się, a autorzy starali się wiernie odtworzyć atmosferę panującą w kręgach policyjnych na początku XX wieku. Czytelnik wędruje więc poprzez sprawy od zagadki inwigilacji komendy, przez wątek matek pogrążanych przez najnowszą wówczas taktykę detektywistyczną – daktyloskopię, aż po problem panien, którym nie małżeństwo w głowie, a nauka, studia i praca dla dobra społeczeństwa. Swoją drogą, dużą zaletą całej publikacji jest obsadzanie kobiet jako głównych bohaterek lwiej części historii. Jaskrawo zarysowują się różnice pomiędzy ambicjami młodych kobiet a tym, co najlepsze dla nich według otaczających ich mężczyzn. Wspomniana już panna Pola Doboszówna została sekretarką w komisariacie, ponieważ

[…] za mąż iść nie chciała, na uniwersytet on [opiekun Brywczyński  NCH] jej nie chciał puścić, więc wystarał się dla niej o posadę sekretarki na komisariacie. Nie przewidział tylko, że Panna Pola zacznie się idiotycznie pchać w teren, bo biuro będzie dla niej za mało.

Oj, męża jej trzeba, męża!

Emancypacja w wyobraźni „płci brzydkiej” jawi się jako kuriozalne wymysły, bowiem kobiety powinny być piękne, zadbane, a nade wszystko szybko znaleźć kawalera, z którym mogłyby założyć rodzinę. Jak mówił wuj Władysław z opowiadania O mały włos:

– Tfu, cóż to za okropne słowo ta emancypacja. Kobiety, miast siedzieć w domu i na małżonka cierpliwie czekać, ganiają po mieście w portasach. Albo też zamiast eleganckich, kunsztownych fryzur, jak damie przystało, noszą hełmy przylizane na głowie, z włosów stłamszonych i przypalonych żelazkiem. To ma być postęp?

[…]

Wuj Władek rzeczywiście trapił się tym, czy jedyna córka jego przyjaciela jest jeszcze kobietą. A może raczej cudakiem jakim, do ludzi niepodobnym, co przymiotów naturalnych płci swojej się wypiera?

Szczęśliwie bohaterki niewiele robią sobie z takich przytyków. Więcej, publikacja sygnalizuje, że stulecie Polskiej Policji to święto także kobiet. Niejednokrotnie w publikacji wspomniana zostaje Stanisława Paleolog, zwana polską Joanną d’Arc, która nie tylko była działaczką niepodległościową, brała udział w czterech wojnach, ale także wstąpiła do Policji Państwowej, była podpułkownikiem Wojska Polskiego RP, a nawet kierowała pierwszą w naszym kraju Policją Kobiecą. Odwaga, spryt, a przede wszystkim determinacja to domeny nie tylko męskiej części populacji, dlatego cieszy mnie, że w Stuleciu kryminału jest tak wiele wojowniczek o sprawiedliwość.

Kryminalna współczesność

„Były mąż Haliny G. z Jasła skazany na 25 lat więzienia. Pielęgniarka zaginęła 6 lat temu, jej ciała nie odnaleziono”https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].[1] – brzmi jak dobry wstęp do powieści kryminalnej? A jakże, tylko że to nagłówek jednego z portali informacyjnych, pod którym kryje się nie tylko tajemnica zbrodni, ale także tragedia rodzinna.

Kryminał dzisiaj to część publikacji, która czerpie z naszej rzeczywistości. Policyjne dochodzenia wznowione dzięki nowym dowodom, bliźnięta rozdzielone w dzieciństwie, które odnajdują się po latach, prześladowcy, stalkerzy, nastolatki znikające z domu bez śladu – wszystko to znajdujemy w serwisach informacyjnych. Choć bardzo chcielibyśmy, aby takie rzeczy się nie zdarzały, to dzieją się, każdego dnia, obok nas. Naprawdę nie trzeba szukać daleko. Świat dostarcza pisarzom wielu inspiracji, chcąc nie chcąc, teksty balansują na granicy prawdy i zmyślenia, co trwoży i sprawia, że emocje związane z tym działem Stulecia kryminału stają się bardziej rzeczywiste, mogą dotknąć głębiej.

Współczesny kryminał sygnalizuje również wiele problemów, z którymi muszą mierzyć się śledczy. Wiele z nich jest przejaskrawionych, aby wykreowana przez autora postać była „jakaś”, miała wyraźny rys charakterologiczny, to oczywiste. Policjant obsesyjnie próbujący przypomnieć sobie twarz mordercy postanawia się powiesić, policjantka uzależniona od nikotyny, zimna jak lód pani naczelnik prześladowana każdej nocy przez senne koszmary, matka z zespołem Münchhausena – ale czy aby na pewno oni nie istnieją? W 2012 roku przynajmniej dwóch krakowskich policjantów popełniło samobójstwo na służbie. A może ktoś pamięta jeszcze mamę Madzi z Sosnowca?

Patrząc w przyszłość

Ostatni dział, który najmniej przypadł mi do gustu, to Kryminał za sto lat. Stało się tak nie z powodu samej akcji opowiadań, a ze względu na światy, w których teksty są umiejscowione. Rozwój techniki nigdy nie budził we mnie ani fascynacji, ani specjalnego strachu; modyfikacje kodu genetycznego, drony nadzorujące ludzi, podskórne czipy, monitoring funkcji życiowych, wszczepy przydłużające żywotność ludzkiego ciała, manipulowanie ludzką pamięcią to tematy, które napotka czytelnik w tej części książki. Ufam, że kryminał podszyty tematyką sience fiction z powodzeniem znajdzie swoich amatorów. Opowiadania są interesujące, tak jak i wizja świata, która zrodziła się w wyobraźni pisarzy. Tu jednak rodzi się pewne zastrzeżenie, które w dużym stopniu dotyczy nie tyle tej publikacji, co opowiadań kryminalnych w ogóle. Kryminał jest gatunkiem literackim, który opiera się na zwięzłości i skrótach. Jego największymi zaletami są po pierwsze tajemnica, niewiadoma, która rozwija się wielowątkowo, a po drugie postać złoczyńcy i mściciela. Wykreowanie bohatera, który przypadnie do gustu czytelnikom ze swoimi wadami i zaletami, bohatera, który będzie tworem niemalże z krwi i kości, wydaje się być niemożliwe na kilku stronach opowiadania. Jest ono, można rzec, za mało pojemne, by można było stworzyć wiarygodną postać, porywającą fabułę, frapującą zagadkę – nie da się tego zrobić, dysponując ograniczoną liczbą znaków. W kontekście literatury sci fi jest to jeszcze trudniejsze, ponieważ trzeba dodatkowo namalować przed czytelnikiem świat, nieznany świat, w którym się znalazł. Odwołując się bezpośrednio do opowiadań z tomu Stulecie kryminału, autorzy muszą wyjaśnić, czym była „Zmiana”, kiedy nastąpiła i Co ją wywołało? Kiedy znane nam dotychczas państwo Niemcy stało się „Zjednoczonym Kalifatem Niemiec”? Jak to się stało? Kiedy powstała „Wielka Federacja Rosyjsko-Chińska” albo „Królestwo Zjednoczonej Afryki”?

Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Niektórzy uznają, że zaletą opowiadań jest właśnie ich krótka forma, niedopowiedzenia, szybki przebieg akcji od punktu A–Zbrodni do punktu B–Rozwiązania. Osobiście wolę, by literacka partytura była świetnie skomponowanym tomiszczem charakterów i wątków. Muszę też przyznać, że Maciej Koncman, autor Punktu odcięcia i laureat trzeciego miejsca w kategorii Kryminał za sto lat, ma niebywałe poczucie autoironii, ale przeraził mnie wizją przetrwania serialu Klan aż do 2119 roku. Drogi autorze, czy odtwórcami głównych ról będą humanoidalne roboty stworzone na podobieństwo topowych aktorów tej produkcji? Choć może lepiej nie rozwijajmy tego wątku?

Słowo refleksji

Jubileusz jest powodem do świętowania. Warto jednak pamiętać, że w fikcji literackiej, która ma dostarczyć nam rozrywki i w szarej rzeczywistości dreszczyku emocji, a Stulecie kryminału w tych kategoriach spisuje się na piątkę, zawsze leży jakieś ziarno prawdy, prawdy przykrej i okrutnej. Służba publiczna wiąże się z niebezpieczeństwami, trudnymi sytuacjami, traumami, obciążeniem psychicznym, nieszczęściem rodzin. Szanujmy pracę, którą wykonują dla nas policjanci, nawet jeśli nie mają aparycji Klepacza z Granatowej ciszy Marcela Woźniaka albo zmysłu dedukcji jak Albin Lach z Przebudzenia. Czytajmy dla rozrywki i ku przestrodze, oraz reagujmy, gdy ktoś w naszym towarzystwie nazwie policjanta „psem”.

 

Laureaci konkursu:

Kryminał sto lat temu
I miejsce Ewa Spławska, Świadectwo moralności
II miejsce Marcel Woźniak, Granatowa cisza
III miejsce Grzegorz Skorupski, Gra o Rewolucję
Wyróżnienie Margota Kott, O mały włos
Wyróżnienie Joanna Jędrusik, Między cmentarzem a brzegiem pucharu

Kryminał dzisiaj
I miejsce Sebastian Imielski, Przebudzenie
II miejsce Katarzyna Skręt, Tyś Jedność, jam Pełnia
III miejsce Magdalena Lewandowska-Rosa, Teczka
Wyróżnienie Stefan Weisbrodt, Zasłona

Kryminał za sto lat
I miejsce Łukasz Szuster, Kwantowy Smok
II miejsce Rafał Pawlak, To o Was
III miejsce Maciej Koncman, Punkt odcięcia
Wyróżnienie Rafał Lewandowski, Śmietnik

Okładka książki "Stulecie kryminału"

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Charysz, Jubileusz kryminałem podszyty, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 59

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...