Nowy Napis Co Tydzień #094 / Brać sprawy w swoje wiersze
Przed laty, kiedy żył mój brat, on mówił: „ksiądz Józef Tischner”, na co odpowiadałem: „ksiądz Jerzy Szymik”. Była to z mojej strony przekora, bo o autorze Nieszczęsnego daru wolności słyszeli niemal wszyscy, a o twórcy W światłach Wcielenia, nie licząc czytelników „Gościa Niedzielnego” – niewielu. Nie było jednak w naszej braterskiej różnicy zdań rzeczywistej różnicy poglądów. Pożyczałem od brata Filozofię po góralsku, a zostawiałem mu O cudzie Wcielenia, czyli o tym, że Bogu i człowiekowi cudownie jest być razem. Ksiądz Szymik zresztą wielokrotnie cytował autora Polskiego kształtu dialogu. Gdy zastanawiano się, czy do poznańskiego uniwersytetu włączyć tamtejszy Papieski Wydział Teologiczny, pisał o Tischnerze, że:
Jest jednym z najpiękniej, moim zdaniem, ustanowionych głosów wyrażających współczesny renesans głodu wartości, głodu, którego zaspokojenia spodziewa się dzisiejszy człowiek (zwłaszcza młody) po odnowionej teologii
J. Szymik, O teologii dzisiaj, Katowice 2006, s. 15. [1].
Teraz książki brata stoją na moich półkach. Dodałem do nich nowe tytuły z wydawanych pośmiertnie publikacji księdza Józefa Tischnera. Nasza wymiana myśli w ten sposób toczy się dalej.
Dyskutując ze sobą po bratersku, czerpaliśmy z dobrych wzorców. Obydwaj kapłani w dorobku mają po kilka publikacji, które były rozmowami. Przedstawmy po jednej: Przekonać Pana Boga. Z ks. Tischnerem rozmawiają Dorota Zańko i Jarosław Gowin
*
Leży przede mną Ogród, najnowszy zbiór wierszy księdza Szymika, pochodzących z lat 2017–2020. Zanim zaproszę Państwa do ich przeczytania, przytoczę trzy cytaty autora z jego innych, niepoetyckich książek, charakteryzujące styl jego myślenia. Oto one:
„Do istoty bycia człowiekiem należy kroczenie drogą w półmroku”
M. Białek, ks. dr Robert Nęcek, Rozmowy (nie)roztropne. Z księdzem profesorem Jerzym Szymikiem o wierze, nadziei i miłości, Kraków 2009, s. 16. [4];„byłem i jestem człowiekiem kochanym”
J. Szymik, A. Petrowa-Wasilewicz, Jak Ślązak z Bułgarem, czyli patchwork prowincjonalny, Katowice 2005, s. 6. [5];„człowiek jest epifanią Boga”
Literatura i teologia, Z ks. Jerzym Szymikiem rozmawia Szymon Hiżycki OSB, Kraków 2010, s. 61. [6].
Łączy je słowo „człowiek”. Ksiądz Szymik mówi o nas, o sobie i o Bogu – to właśnie znajdziemy w jego wierszach.
W umieszczanych w kolejnych publikacjach księdza Jerzego Szymika biogramach powtarzają się najczęściej informacje: urodził się w 1953 roku w Pszowie na Górnym Śląsku, ksiądz, teolog, poeta. W latach 1986–2008 związany z KUL, od 2005 roku pracownik Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Autor kilkudziesięciu książek naukowych, poetyckich, eseistycznych. Od siebie dodam, że także tłumacz
schudłem przeszło 20 kilo.
Napisałem 1200-stronicową trylogię.
Przeszedłem pomyślnie kilka biopsji.
Zużyłem kilkanaście opakowań antybiotyków.
Przeczytałem kilkaset książek.
Parę razy płakałem. Nocami.
(Jericho Resort Village)
„Chłopaki nie płaczą”, a mężczyźni? Nie rozstrzygam. Znam uczucie piasku w oczach.
Jakie poznamy ogrody w Ogrodzie? Przed inicjalnym tytułem Ogród w Pszowie autor umieścił dwa cytaty z Pisma Świętego: ten o Edenie (Rdz 2,15) i o Getsemani (Mk 14,32). Na czwartej stronie okładki widnieje z kolei zakończenie wspomnianego wiersza:
Coraz częściej mnie pytają:
czyż to aby nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie?
Tak, to byłem ja.
Zaparcie się świętego Piotra ksiądz Szymik umieszcza w sferze duchowej rzeczywistości po zmartwychwstaniu. W Nim zapieje pyta: „Której z moich zdrad dotyczy?”. Warto pamiętać, że wymiar biblijny jest stale obecny w tej poezji. Przed To, co duchowe ksiądz Szymik umieścił cytat z Johanna Adama Möhlera:
bez Pisma Świętego nie wiedzielibyśmy
jak mówił Bóg-Człowiek; nie chciałbym żyć
żyć, gdybym nie był w stanie go usłyszeć
Poeta uważa, że „kontekstem rozumienia Pisma Świętego jest życie. Treści Pisma «rosną» wraz z czytającym, życie ma podstawowy wpływ na rozumienie tego, co czytamy”
Pszowski ogród jest obecny także w innych lirykach. Z niego ksiądz Szymik wyrusza w świat i do niego powraca we wszystkich swoich wcieleniach: jako kapłan, teolog, poeta, człowiek. W nim słychać „Stukot maminych garnków” (Czarne róże) i tam znajduje się Przyczyna Naszej Radości. Ten ostatni tytuł brzmi jak litanijne wezwanie i skojarzenie jest trafne. Liryk rozpoczynają słowa:
Madonna z popielatego marmuru,
ogrodowa, rodzinna, causa nostrae laetitiae,
strzeże naszych myśli, słów i uczynków.
Madonna – szczególna patronka dla tych, którzy pracują w słowach, Matka Słowa.
O ogrodach niebezpośrednio mówią także tytuły rozdziałów tomu: Derenie i forsycje; Domowe róże; Jakarandy, magnolie, Dziki bez. Nawiązuje do nich także rozdział zatytułowany Drzewo poznania. Chociaż cień tego drzewa, jak mówi Pismo Święte, pada na nasze życie z biblijnego raju, to „stoi” ono też w każdym domu, przydomowym ogródku, czy – gdy takiego nie mamy – na podwórku. To w rodzinie, wśród bliskich i sąsiadów poznajemy, co jest dobre, a co złe. We wspomnianym rozdziale, umieszczonym w połowie książki niczym w środku Edenu, znajdziemy jednak utwory, które przypominają publicystyczne teksty poety z łamów „Gościa Niedzielnego”. Kapłan prezentuje w nich swoje stanowisko wobec ważnych tematów duchowych, etycznych oraz aktualnych sporów ideologicznych. Pokazuje w nich, jak wygląda współczesne kuszenie. Zaskakujący jest tu na przykład List Europejczyka do Atheny Farrokhzad w odpowiedzi na jej „List do Europy”. Wiersz poprzedza długi cytat z wymienionej w tytule autorki. Jest on niezbędny, by zrozumieć, o czym mówi poeta, chociażby w takiej myśli o komunizmie:
Powiedzieć, że jestem nań zły, to nie powiedzieć nic, bo
milionom nie tylko spieprzył marzenia. Wdeptał ich w błoto,
upodlił, unicestwił. I utopił we krwi
Takiego języka nie spodziewałem się po księdzu Szymiku. W poprzednich jego tomach spór ze światem przebiegał łagodniej. Widać uznał, że trzeba brać sprawy w swoje wiersze. Uważa przecież, że „wiersz bez trafnej / diagnozy nie ma większej / wartości”.
Cień Drzewa poznania nie powinien nam jednak przysłonić całości. Szymon Babuchowski zwraca uwagę na obecne w tomie „czułe wiersze poświęcone mamie, przyjaciołom, muzyce i krajobrazom zapierającym dech w piersiach”
We wcześniejszym zbiorze ks. Jerzego Szymika, Z każdą sekundą jestem bliżej domu. Wiersze z lat 1976–2000, znajduje się liryk, pod którym znajduję datę „październik 1968”. Jeśli nie jest to błąd korektorski, oznacza to, że jego autor ma już za sobą jubileusz pięćdziesięciolecia pracy twórczej. Czy urodzony w 1953 roku poeta mógł jako piętnastolatek napisać poniższe słowa?
nie musisz przecież żyć wśród przyjaciół
nie musisz zawsze znaleźć równowagę
nie musisz widzieć po horyzont
nie musisz wszystkiego co piękne chować do zeszytu
nie musisz –
możesz być wolny
Mógł. Jeśli to były jego pierwsze poetyckie słowa, to mam nadzieję, że ciągle nie zapisał ostatnich. Pięćdziesiąt lat później nadal wierzy, że:
Nie jest prawdą,
że trzeba przeżyć trzy rozwody,
kilka wejść i wyjść Z AA oraz konać
na syfilis
(Demiurg czy Ogrodnik. De aesthetica)
Wolność różne ma oblicza i może się źle prowadzić. Nie tylko przed nią ostrzega nas poeta.
Autora Ogrodu nie należy zamykać w kościelnej kruchcie. Ma on zbyt wiele do powiedzenia w sprawach dla nas najważniejszych, dotyczących nie tylko wiary, ale i naszej codzienności. Nie można wykluczać czyjeś twórczości tylko dlatego, że na niej odciska piętno jego wyznanie czy poglądy. Istotne są ukazanie wspólnego doświadczenia i celność diagnozy obecnej chwili. Nawet Czesław Miłosz w liście do Jana Pawła II napisał: „w ciągu ostatnich lat pisałem wiersze z myślą o nieodbieganiu od katolickiej ortodoksji”
Nie sądzę, aby próba odnalezienia ogólnych związków pomiędzy Bogiem a artystami lub pomiędzy Bogiem i sztuką mogła się powieść. Musimy zadowolić się stwierdzeniem, że niektórzy artyści wierzą w Boga i Bóg jest treścią niektórych dzieł
„Znak” 1993, nr 458, s. 36. [14].
Z pewnością jest tak właśnie u księdza Szymika.
Jerzy Szymik, Ogród, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2020.