16.08.2021

PORAJMOS

smutna dziewczynko

 

w twoich czarnych źrenicach
widać jodeł zielone spódnice
to drzewa dźwigają gałęzie
wysoko jak wysoko unosi 
falbany romska muzyka
w iskrach z ogniska
zaklęto pamięć pokoleń

 

ciemnooka dziewczynko

 

wasz drewniany dom
nie był tak barwny jak łąka
na której nocowaliście
tego lata ani tak kolorowy
jak motyl z sadu w Łopusznej
a jednak był najpiękniejszy

 

uwielbiałaś patrzeć na ojca
gdy zaprzęgał konie
potem szliście wzdłuż
gorczańskich zboczy
wóz za wozem
koło za kołem

 

ślad taboru

 

staliście na polanie
gdy przyszli oni
piękni przystojni głośni

 

myślałaś że znów wygonią
każą iść precz a zaprosili
na wspólną peregrynację

 

ojciec nie chciał – nie nalegali
pozostał na trawie z głową
zanurzoną w bukiecie krwi

 

psy nie były łagodne
poszliście a wozy żegnały
was czerwonym kurem

 

mała dziewczynko

 

kochałaś braciszka Baro
nie pomogła czerwona
kokardka na małej nóżce

 

gdy płakał roztrzaskano
głowę jednym uderzeniem

 

choć lato było łagodne
a jagód w lesie bród
kilkoro z was zmarło z głodu
ostatniego zastrzelili

 

porajmos

 

gdy w górach spotka się ciebie
ciemnooka dziewczynko
szlachetnym ludziom wkładasz
w dłonie dobry los
złym kamienie

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adriana Jarosz, PORAJMOS, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...