18.08.2021

Środula. Łopiany

Pod domem wystrzeliły łopiany. Wysokie,

Z liśćmi jak plecy, zarastają wszystko,

chowając ludzi i samochody. Żal mi, ale

nie chcę, by ich dojrzałe owoce wczepiały się

w sierść Czorta, bo trudno je wyczesać.

Sierpem ścinam im łodygi, gdzie koszyczki

kwiatów. Po kilku dniach widać nowe pędy –

bezczelnie wysokie i blade, bo dni były

deszczowe i całkiem bez słońca. Znowu ścinam –

teraz przy ziemi, by nie odrosły. Parę dni

i widzę liście świeże jak sałata. Z osłonek

gęstych kwiatów wyglądają ząbki fioletowych

płatków. – Okaleczone łopiany śmieją się,

śpieszą się – jakby na przekór mnie chciały

wydać owoce przed jesienią. Są tak małe, dobrze

schowane, że na każdym z moich paliczków

zmieściłbym po trzy rzepy. Całe rośliny

przypominają teraz karłowate krzewinki, jakie

widziałem na zdjęciach z Syberii – które muszą

korzystać z krótkiego, polarnego lata.

Zastanawiam się, kto mocniejszy? Czy one

nie wygrają? I czy nie dać im spokoju? 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Sławomir Matusz, Środula. Łopiany, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...