*** [Żyć wyłącznie chwilą…]
Włos każdy brzęczy jak struna dotknięta,
włos jasny, cienki…
IłłakowiczównaŻyć wyłącznie chwilą. Na twoim policzku pachniało
Powietrze. Włos każdy brzęczał jak struna dotknięta
W tabelach czasu. W kronikach pogody. A na proscenium
Jest zmowa milczenia. W twarzach stłoczonych w idiom
Popołudnia. W fotelach przed antyczną sceną świat
W skórze śniegu (od tamtego dnia który opierał się
utonąć w nocy) one stroiły instrumenty w nas rosły
Strumienie dźwięków. Blondyna o szczupłej twarzy
Oczy jak kamyki polne tańczące na złotych nitkach
I ta starsza z przedłużonymi pędzelkiem oczami
(instrumenty jeszcze pozamykane w ciałach kobiet)
Śledziłem przygotowania do Drugiego koncertu
Fortepianowego Prokofiewa. Twarz skryłem w ramiona
Ktoś wyszedł zza kulis i porozstawiał partytury
Na pulpitach. Kontrabasy leżały pokotem jak trumienki
Albo rozleniwione wieloryby. Wtulony w fotel jak w krótki
Sen kobiety siedzącej obok z włosami upiętymi a’la Pompadour
O barwie zaśniedziałego srebra. Na scenie drzewko szumiące
Drzewko ostrokrzewu podobne do tego które podarowano
Madame Modrzejewskiej w Chicago z zawieszonymi czerwonymi
Jagódkami i czubkiem jak włócznia. A niebo było wąskie
Tego roku słońcem przepalane. Jedynie w mroku świeciły
Węzły księżycowe. Karłowate asteroidy które po zagładzie
Wyłonią się z morza. Dobry Bóg który chodzi po niebie
Nasłuchując muzyki (w otwartym błękicie jak ze spiżowej
wieży z jego łaski)„jest czymś więcej niż my…
od jakiegokolwiek D L A C Z E G O
uwolniona…”