Mój testament
Wiersz ze zbioru Z Księgi Przejścia.
A kiedy i ja umrę, i pochowają mnie
w ciemnym, wilgotnym dole – co zrobią
moje córki-kawki, moje siostry-wiewiórki,
moi bracia-psy na łańcuchach bez miski wody?
Gdzie się podzieją moi przyjaciele-pająki,
książki na półkach, kwiaty w doniczkach,
stare obrazy i fotografie?
Czy, jak niewidzialny kondukt żałobny,
pójdą za mną aż do głębiny grobu,
czy krążyć będą stadami
wokół lampy moich dawnych postojów?
Więc powiem wam – wróble na dachu,
dzięcioły w czerwonych beretach, sikorki,
migoczące za oknem jak małe telewizory,
niestrudzone w biegu psie łapy i ciepłe jęzory,
tobie, wodo, gdzie raki zimują i tobie,
biedronko na parapecie, panno młoda brzozo,
i rosły modrzewiu – zaślubieni
pod wysokim niebem, także wam,
nogi stołowe, kulawe krzesła, albumy
ze zdjęciami: nie martwcie się – zostaję z wami.
Moje oczy i usta, stopy i ręce
po kryjomu już wam rozdałam, zapisałam
na tysiącach kartek zdyszanymi słowami
i nawet gdybym nie chciała,
mówić będę do was każdą skrzydlatą literą,
każdym dwukropkiem między wierszami:
bo ten, kogo choć raz musnęła żywa głoska
miłości – na zawsze jest miłowany.