Nowy Napis Co Tydzień #131 / Mamy do czynienia z wydarzeniem literacko-medialnym
– Znamy przypadki, kiedy Różewicz, jako poeta, przez 20 lat milczał. Po dwudziestu latach znowu, powtórne wejście do literatury, ściślej mówiąc do poezji, to jest przypadek Jana Polkowskiego. A teraz Robert Tekieli. Zaskoczyło Cię to? – pyta Józef Maria Ruszar.
– Tak, zaskoczyło mnie to, chociaż od razu mam uwagę do tego co powiedziałeś na początku, że Robert nie chciałby być wydarzeniem medialnym. Natomiast ja myślę dokładnie odwrotnie, że to jest wydarzenie egzystencjalne w życiu Roberta Tekielego.I mam wrażenie, ze to świadczy o tym, że przez 30 lat, w jego życiu nie było takiej potrzeby. To nie jest człowiek, który jest zawodowym literatem, nie manifestuje tego przynajmniej, i o ile dobrze pamiętam czasy „brulionowe” to nie manifestował tego również wówczas. To jest człowiek, który w pewnym momencie uznał, żeby z potrzeby serca powinien pewne rzeczy zapisać...– komentuje Artur Grabowski.
Więcej w nagraniu.