24.01.2023
wiersz o pieszym przejściu
Jechałem po zlodowaciałym grzbiecie nocy
(dalekobieżnym jak suwak zamka błyskawicznego)
autobusem relacji Warszawa – Przemyśl
na zawsze spóźnionym w moim wierszu
I jęczmień świtu wrastał mi w powiekę
pieszo wlokłem się na drugą stronę
ciągnąłem walizkę na kółkach
tego co było i już się nie powtórzy
Na przejściu zgubiłem
poczerniałą godzinę pośród błota nocy
łapałem okazję do Lwowa na dworzec
ręką macając światła samochodów
A tam w dworcowej jarzeniowej sali
z barowym stołkiem zamiast tronu
kusiłem przeznaczenie.
Niepewny
z jabłkiem na dłoni
Ale bez korony
[z tomu poetyckiego Spacer po linie (Lwów 2008)]
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Pestka, wiersz o pieszym przejściu, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023