06.05.2021

Nowy Napis Co Tydzień #099 / waruj, wariuj, zawierz

Zobacz nagranie

Oficjalna premiera tomu Hista & her sista, z którego pochodzi wiersz, zaplanowana jest na festiwal Stacja Literatura 26 (24–27 czerwca 2021).

Książkę można zakupić w księgarni internetowej Biura Literackiego.

już nie muszę być silna jak w tamtej

którą kartkowaliście odwracając twarze

jak od dołu z gaszonym wapnem

gdy podpuszczona przez siostry z oddziału

wypisałam się na wspólne żądanie

 

teraz znowu popadnę w kuratelę dam wiarę

ten dół mam w sobie i kiwa mną słabość

taka karma że przyszła kara za sucze ujadanie

zrywanie słów ze smyczy odwijki z kaftana

przetoczcie się po mnie trwogi widzenia najazdy

Okładka książki

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Joanna Mueller, waruj, wariuj, zawierz, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 99

Powiązane artykuły

29.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #098 / W ramach protestu przeciwko władzy dokonam aktu samospalenia

Zobacz nagranie

Lubię ludzi.

Szczególnie tych, których nie znam.

 

Lubię podkładać im ręce pod głowy,

uciskać skronie, aż poleje się sok,

zwiotczeje miąższ, a padliny już nikt nie ruszy.

 

Wtedy działam jak doberman z wszczepionym

pod sierść alkomatem – destyluję z nich sny

i hormony, czystą fantazją karmię przydrożne kwiaty,

 

a resztę wlewam z powrotem, na przepicie i przebłaganie

za grzechy nasze i całego świata.

Wiersze Natalii Kubicius ukazały się w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019, wydanej przez Biuro Literackie w 2020 roku. Od 12 kwietnia 2021 roku książka jest dostępna także w wersji elektronicznej.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Kubicius, W ramach protestu przeciwko władzy dokonam aktu samospalenia, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 98

Powiązane artykuły

29.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #098 / Viryzm, czyli walka o równouprawnienie mężczyzn

Zobacz nagranie

                                pracownik poczty oprócz doręczanych przesyłek

                                zostawiał gospodyniom cząstkę siebie

                                MM, „Listonosz ojcem 1300 nieślubnych dzieci!”

 

Jesteś taka podobna do taty!,

 

woła ciotka Hela od wujka z obydwu stron,

którą słusznie podejrzewałam o brak jakiegokolwiek

ze mną powinowactwa, nie mówiąc

o pokrewieństwie – aorcie dalece

 

wyspecjalizowanej wiedzy na temat

przekazywania kolejnym pokoleniom

cukrzycy i zespołu Downa. Choć mieszczę się

w powszechnych statystykach (klacz z uprzężą temu,

kto nigdy nie skłamał przy ankietach), nie widzi mi się

 

przypominać z twarzy mężczyzny w średnim wieku,

choćby i bez brody, nie widzi mi się, żebym miała zdzierać z niego

skórę, zabierać, przywłaszczać, jak by to się należało.

Niech zachowa oczy na starość, powieki na śmierć, a usta na zamknięcie

 

pewnego rozdziału spisanego językiem DNA,

do dna, ojcowie własnych córek,

żona nie wpuściła do domu listonosza.

Wiersze Natalii Kubicius ukazały się w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019, wydanej przez Biuro Literackie w 2020 roku. Od 12 kwietnia 2021 roku książka jest dostępna także w wersji elektronicznej.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Kubicius, Viryzm, czyli walka o równouprawnienie mężczyzn, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 98

Powiązane artykuły

29.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #098 / Coda z Mikołajem w tle

Zobacz nagranie

Latem cieszy się ziemia, kiedy tańczy solarny

Franciszek, słońce wprawia papieża w ruch,

 

papież wprawia nas w konfuzję. Zimą pachnie plastikiem,

zlewa się z tłem, jakby już nigdy nie miał uszczęśliwiać,

zachęcać do modlitwy. Światło dla Franciszka

 

to dobry tytuł na Patronite’a, gdyby każdy Polak

wrzucał złotówkę miesięcznie, powstałby drugi Watykan

albo sieć Biedronek i Żabek wokół pierwszego, słowem

rezerwat ścisłej ochrony miejsc pracy i dochodów

na głowę Kościoła, na brodę Mikołaja mireńskiego

i przybytki współczesnych świętych,

 

niech się stanie cud narodzenia,

niech nie gaśnie zapał w naszych sercach.

Wiersze Natalii Kubicius ukazały się w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019, wydanej przez Biuro Literackie w 2020 roku. Od 12 kwietnia 2021 roku książka jest dostępna także w wersji elektronicznej.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Kubicius, Coda z Mikołajem w tle, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 98

Powiązane artykuły

15.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #096 / Trzoda chlebna

Zobacz nagranie

szczenięta pasterza zlizują srebro koloidalne.

ojcze jonowy

witaminizuj się.

sonar

szuka

układu łaknienia.

 

                                            – lubi chorały.

                                            chorały lubią masturbację. –

 

                    orgazm scalony

                    w przypisie do

                    genotypu.

 

wpuść insulinę. instaluj apostolstwo.

 

po co szczenięta? wszyscy lubią.

klonować czas.

 

                                            – ten oto chciał jeść mięso

                                            więc pomieszałem mu języki. –

 

szumią jadalne pogrzeby.

gdy mówię przewidzianym tłumem:

 

sam

na siebie

kręcę

gryps.

 

                    daj układom chleb

                    zalej zapisy wodą.

 

biada szczeniętom

Wiersze Pawła Kusiaka ukazały się w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019, wydanej przez Biuro Literackie w 2020 roku. Od 12 kwietnia 2021 roku książka jest dostępna także w wersji elektronicznej.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Paweł Kusiak, Trzoda chlebna, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 96

Powiązane artykuły

15.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #096 / Uptown, downtown

Zobacz nagranie

                         Elektryczne oczy strzały świecące

                         Szerokość mózgu metro-dworzec ziemi

                         Tytus Czyżewski, „Wizja II”

 

dzięki mięso raz jeszcze.

produkuj swój osad. mój hardware.

 

neodymy ciągną przez park.

hurtem wezmę unerwione aury.

 

od tego szluga spłonie świat

i zmieni się organizacja ruchu.

 

trafić w temat. rozstrzelać. pluton

poza układem. idole idą na noże.

 

jonosfera wieżowce podglebie.

taśma matka ma sygnał

 

i sygnału użyje. transformacja

to zajebista zabawa. mój software.

 

na komisariatach sample –

zdrowaś ty i zdrowaś ty jak ekomarket.

 

dzięki miasto raz jeszcze

za mapy bitowe i bitumiczne masy.

 

po lewicy matki (mówię).

po prawicy matki (mówię).

na ławkach bezdomni

śpią jakby każdy rodził perłę

Wiersze Pawła Kusiaka ukazały się w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019, wydanej przez Biuro Literackie w 2020 roku. Od 12 kwietnia 2021 roku książka jest dostępna także w wersji elektronicznej.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Paweł Kusiak, Uptown, downtown, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 96

Powiązane artykuły

08.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #095 / /b/

Zobacz nagranie

Wiersz pochodzi z tomu Zakłady holenderskie.

                         z Dylana Thomasa

 

I śmierć nie będzie rządzić nami,

martwi i nadzy jako żywi

u stóp i łokci nosić będą gwiazdy,

u stóp i łokci nosić będą memy, u stóp

i łokci nosić będą kotki pusheenki, nosić

będą światło, błękitne światło z tabletów, z

monitorów, smartfonów, żółte światło z ekranów z filtrem

błękitu, zarastające oczy światło Youtube’a oglądanego nocą w łóżku, miarowe

taktowane światło gier zręcznościowych w autobusach z pracy, i śmierć

nie będzie rządzić nami,

 

i wszystkie japońskie czternastolatki z Tumblra i wszyscy

oglądający je czterdziestosiedmioletni łotewscy mechanicy kolejowi u stóp i łokci

nosić będą gwiazdy,

i milion anonków z 4chana marzących o sezonach, kasztelach, zupełnie innych tęczach

i mocniejszych kartach graficznych u stóp i łokci

nosić będzie gwiazdy, i śmierć nie będzie rządzić nami,

 

zapełni światło, zaleje, zapcha wszystkie 1024 serwerownie Pornhuba, wszystkie

2048 serwerowni youtube’a, każde nagranie z egzekucji zamieni

w losowy filmik z kotkiem w ultraHD, każde nagranie Jordana Petersona

w jedenastogodzinny cover Franka Sinatry na wydrążonych słodkich ziemniakach,

zapełni, zaleje światło

i śmierć nie będzie rządzić nami,

 

i przemienione będą wszystkie całodobowe transmisje z maratonów

panierowania mango,

wszyscy menedżerowie średniego i wyższego szczebla ze Skype’em wdrukowanym pod

powieki, martwi i nadzy jako memy, i osłoni ich światło, i napełni ich światło, i napełni

ich światło, u stóp i dłoni nosić będą światło, i filtrów

błękitu już nie będzie, i śmierć nie będzie rządzić nami,

 

i śmierć nie będzie rządzić nami,

i śmierć nie będzie rządzić nami,

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Radosław Jurczak, /b/, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 95

Powiązane artykuły

08.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #095 / [0]

Zobacz nagranie

Wiersz pochodzi z tomu Zakłady holenderskie.

Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, jakie cię niosą łącza,

               a jakie autostrady? Gdzieś mi się podziała,

 

po jakich paskach postępu wyszłaś z tamtego pokoju,

               jakimi serwerami z miasta, jeśli wyszłaś,

 

ze stanu Maine jesienią jak z pustej szklanej kulki,

               tym zniknieniem swoim jakie karmisz kamery

 

jedenaście lat później? W ilu przeglądasz się lustrach

a na ilu mirrorach? Gdzieś mi się podziała,

 

ile zer i jedynek uniosłaś na rękach

               a ile ciebie uniosło? Na ilu monitorach

 

już cię nie odzobaczą? Przez jedenaście lat streamu

               jakie umarłym śnią się przywidzenia,

 

gdy trosk ciężary odrzucili z siebie?

               Gdziekolwiek jest, jeśli jest, jak dawno zgubione hasło

 

do nieaktywnej subskrypcji, czy wróci tamto nagranie,

i na jakich serwerach, i czy będziesz na nim?

 

Chciałem dla ciebie wiersz i nie mam wiersza dla ciebie,

pełen niedowierzania jak usunięte ciasteczko.

[z cyklu Pornhub Elegies]

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Radosław Jurczak, [0], „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 95

Powiązane artykuły

08.04.2021

Nowy Napis Co Tydzień #095 / Elon Musk umiera na Marsie

Zobacz nagranie

Wiersz pochodzi z tomu Zakłady holenderskie

                                                dla Ani Adamowicz

 

Nie ma bólu, jest światło współczujących LED-ów.

Są godziny patrzenia przez pancerne okno

jak oglądanie Netfliksa w oddzielnych pokojach,

 

zielonym i czerwonym, bez drzwi z czerwonego

do zielonego. To piękne, ilu rzeczy nie ma.

Nie ma bólu. Jest światło współczujących LED-ów,

 

jest szmer. Transmisja się łasi. Jest Ziemia. Jest twoja,

chociaż nie ma Ziemi: jest patrzenie na Ziemię

jak oglądanie Netfliksa w oddzielnych pokojach

 

tą samą parą oczu (i patrzą na ciebie

wszystkie oczy na Ziemi. I widzą: jest spokój,

nie ma bólu). Jest światło współczujących LED-ów,

 

gest. Zwolnienie blokady. Posłuszna kroplówka.

cząsteczki przez błonę komórki jak przez pancerne okno

(miliony streamów z Netfliksa w oddzielnych pokojach)

 

i już letniczek pisany i uploteczki wniwecz

i Mars i świergot transmisji rakieta srebrny rulonik

już nie ma bólu jest światło współczujących ledów

jak oglądanie netfliksa w oddzielnych pokojach

[z cyklu Przyszłość]

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Radosław Jurczak, Elon Musk umiera na Marsie, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 95

Powiązane artykuły

18.03.2021

Nowy Napis Co Tydzień #092 / Psalm XII

Zobacz nagranie

W nowej serii Biura Literackiego „Klasycy europejskiej poezji” ukazał się pierwszy w polszczyźnie książkowy wybór wierszy Skóra byka katalońskiego poety Salvadora Espriu w przekładzie Filipa Łobodzińskiego. Więcej informacji na stronie Biura Literackiego.

To nie wiesz, że krany stworzono

po to, by woda nie mogła płynąć,

a domy, żebyś doświadczał

zdrowszego chłodu,

a pociągi i drogi, by utrzymać

powszechną szczęśliwość

na chwalebnym poziomie?

Jako że deszcz już nie chce padać,

jasne jest, że nie ma światła,

a za pieniądze nie kupisz

tego, czego chcesz i bezwstydnie potrzebujesz,

oprócz biletu

na mecz piłkarski w dzień świąteczny

lub na abstrakcyjny wyścig o mistrzostwo kraju.

Jednak, podczas gdy Elohim

bawią się w dom,

ty, tak przeciętny i cierpliwy,

pocieszasz się

przełykaniem jednego po drugim

tłustych słów,

tych najdonośniejszych, napiętych,

pochwalnych słów,

którymi częstują cię niemal za darmo

gazety.

O, co za pożywny pasztet, radość

tej litery wysmażonej na patelni

bez oliwy i bez ognia!

Potem zaś, mając już potąd wszystkiego i

opróżniwszy w ciągu całego dnia klatkę piersiową

do tej wygodnej spluwaczki, jaką zawsze były

lśniące czystością ulice Sefarad,

idziesz spać, dziękując Bogu,

żmudnie doszedłszy do wniosku, oryginalny filozofie,

że oto o jeden dzień mniej do śmierci.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Salvador Espriu, Filip Łobodziński, Psalm XII, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 92

Powiązane artykuły

Loading...