Nowy Napis Co Tydzień #085 / Jabłko
Poeta odczytuje swój wiersz.
Poeta odczytuje swój wiersz.
Poeta odczytuje swój wiersz.
Wiersz w wykonaniu Jarosława Tyrańskiego.
Oddanie
Nieoczywiste drzemie nietknięte
Jak starożytne kopalnie złota
Pod solniczkami
Pod wazonikami
Ze sztuczną różą
Upuszczać ci będą
Siedem wiader krwi dziennie
Zanurzą cię w beczce
Z gorejącym czasem
Poddaj się prędkim
Ostrzom zraniony Izaaku
Niewypowiedziane
Wymaga ofiary
Owacyjne podmuchy pasatów
Rozkładają leśne wachlarze
Za wejściem z napisem
„Wstęp wzbroniony”
Nierozstrzygalne
Depcze ci po piętach
W poszukiwaniu prostych gestów
Dopuść do siebie łagodne
Dłonie śniący Łazarzu
Są po to aby rozwiązać
Pogrzebowe płótna
Nie zrobią ci nic złego
Za „tobą” nie stoi
Dobrze ci znane „ty”
Za tym co wyczerpujące
Spoczywa to co lekkie
Prądy wiatrów zachodnich
Z cierpieniem którego końca nie widać
jest jak z wchodzeniem do morza pod koniec maja.
Ciało się przed tym wzbrania kolejne kroki
sprawiają nieopisaną trudność.
Wreszcie dochodzi się do miejsca kiedy grunt
sam usuwa się spod nóg.
Nieomal jednocześnie znikają myśli o odpoczynku
w cieniu drzew. Przyszłość nie ma stałego lądu.
Bezwładna głowa ugniata poduszkę.
Ruchy są niespieszne. Jest ich coraz mniej.
M. Bieszczad, Prądy wiatrów zachodnich [w:] tegoż, Niteczka, Biblioteka „Toposu”, T. 176, Sopot 2020.
Uśmiech
Pewnego dnia
zacząłem się
uśmiechać.
Kolega wreszcie
jest wesoły –
zauważył
sąsiad z drugiej klatki.
Tego samego
popołudnia
zobaczyłem archiwalne
zdjęcie oprawców
z Auschwitz:
dwie kobiety
i trzech mężczyzn,
za ich plecami
drewniane schody
prowadzące
do ośrodka
wczasowego,
gdzie odpoczywali
po kilku
tygodniach pracy.
Wszyscy byli
na tej fotografii
uśmiechnięci.
Nic nikogo
nie dręczyło.
Bliski byłem
odwołania
wielokrotnie
odkładanej decyzji,
gdyby nie moja
trzyletnia
córeczka.
Przyszła
rozpromieniona
i tego samego
oczekiwała ode mnie.
M. Bieszczad, Uśmiech [w:] tegoż, Niteczka, Biblioteka „Toposu”, T. 176, Sopot 2020.
Ze wstępu Kaliny Zalewskiej do Dramatów wybranych Marka Kochana:
Niebieskie oczy proletariatu w dużej mierze opierają się na grze słów, ale nie są jedynie literackim żartem. Kochan rozmawia w tym dramacie z przedstawicielami dzisiejszej lewicy, pokazując, jak stare marksistowskie treści wracają w nowym kostiumie. Autor robi to na różne sposoby, między innymi „wskrzeszając” Brunona Jasieńskiego i konfrontując dzisiejsze doświadczenia z tymi sprzed stulecia. Pierwszy polski futurysta, poeta i skandalista, który pod wpływem wypadków krakowskich 1923 roku nabył lewicowych przekonań, jest przewodnią postacią dramatu. W Paryżu stał się komunistą i kiedy jako autor prowokacyjnej powieści Palę Paryż został wydalony z Francji, osiadł w radzieckiej Rosji, wyrzekł się Polski i nawet pisał po rosyjsku, ale mimo tych gestów wobec nowej ojczyzny i on okazał się podejrzany. We wrześniu 1938 roku został rozstrzelany pod Moskwą. Kochan przypomina jego tragiczne losy, by spotkać z nim współczesnych żywiących podobne przekonania, ale zarazem testuje, gdzie by dziś odnalazł się Jasieński, co by powiedział i zrobił.
Wystąpili:
Monika Buchowiec, Malwina Jelistratow, Magda Kaszewska, Gracjan Kielar, Michał Kruk, Krzysztof Pyziak, Piotr Seweryński, Bartosz Turzyński.
Opieka Artystyczna:
Maciej Wojtyszko
Wiersz pochodzi z najnowszego tomu Macieja Bieszczada Niteczka, wydanego w serii Biblioteki „Toposu”.