27.10.2022

Nowy Napis Co Tydzień #175 / Aleksandra Fiuta szkła kontaktowe

W nowej książce Aleksandra Fiuta chodzi o kontakty z pisarzami i literaturą. Słynne zainteresowania autora turystyką (chociaż i takie wątki przewijają się w tym tomie), sztuką kulinarną i kiperstwem należy tym razem zostawić na boku.

Uporządkowaniu problematyki kolejnych rozdziałów książki służy podział jej treści na pięć części. Pierwsza, najbardziej lakoniczna, przedstawia obraz Ameryki narysowany przez Sienkiewicza i Białoszewskiego. Sam autor nieźle poznał ów kontynent, przemierzył go kilka razy, więc jego spojrzenie na tematykę podjętą przez znakomitych pisarzy nie może nie zainteresować. Na część drugą złożyły się refleksje o zagadnieniu polskości. Problem rozpatrywany jest w warunkach oddziaływania wielkiej i małej historii: światowej w przypadku wojen oraz lokalnej, także tej po 1989 roku. Dalej następują teksty o wybranych aspektach twórczości ludzi z literackiego Olimpu (Brunona Schulza, Rainera Marii Rilkego, Josifa Brodskiego, Wisławy Szymborskiej) oraz aspirujących do podobnej pozycji – Andrzeja Buszy i Ryszarda Krynickiego. Ciekawa i stosunkowo obszerna jest część książki komentująca korespondencję pisarzy. Zawiera wiele nieznanych informacji o ich biografii i dorobku, a także o kulisach życia literackiego. Jako epistolograf wyróżnia się w książce Fiuta Czesław Miłosz. Pod znakiem udziału noblisty przebiega też ostatnia partia książki, gdyż wiedzie tropami Miłosza zaznaczonymi w twórczości Tomasa Venclovy i Andrzeja Buszy. Tom zamyka niezwykle ciepłe wspomnienie in memoriam Adama Zagajewskiego. Dotychczas nikt tak bardzo empatycznie nie pisał o autorze Komunikatu.

Powrót historii

Wypada zgodzić się z autorem, że obserwowana bezpośrednio po ustrojowej transformacji „ucieczka od historii” literatury skończyła się zabłąkaniem w ślepej uliczce. Fiut z satysfakcją odnotowuje we współczesnej polskiej prozie powrót do historii „dalekiej i bliskiej, przedwojennej i powojennej, rzeczywistej i imaginowanej”. Obserwuje to z zadowoleniem, a zarazem z niepokojem, bo zadaje pytanie: „Czy to demon dziejów zerwał się znowu z łańcucha?”. Za modelową ilustrację problemów z historią w tle, podejmowanych przez najmłodsze pokolenie pisarzy, Aleksander Fiut uznaje powieści Piotra Adamczyka Dom tęsknot oraz Żanny Słoniowskiej Dom z witrażem. Akcja przebiega na pograniczu polsko-niemieckim i polsko-ukraińskim, we Wrocławiu oraz we Lwowie. To teksty w znacznej mierze biograficzne, ale i budujące kulturowe mity, na przykład feminizmu w powieści Słoniowskiej.

Wszechstronna erudycja pozwala komentatorowi dostrzec, jak utwory literackie ilustrują szersze procesy, mieszanie się etnicznych żywiołów, skutki społecznych rewolucji i przeobrażeń. Jest to stały, socjologiczny i kulturowy punkt uwagi autora. W wymienionych wyżej powieściach polityka wkracza w ludzkie życie nader brutalnie. Dzięki swym talentom narracyjnym ich autorzy pozwalają na uogólniającą lekturę swoich dzieł jako opowieści historycznych o skali nie tylko domowej, lecz także obejmującej doświadczenie środkowej Europy.

Typowo intertekstualny charakter ma szkic zatytułowany Szymborska zagląda w barok. Jest to opis relacji poetki z poezją baroku, a pośrednio także z religią katolicką, zakończony tezą, że poetka – poza narodową tradycją (Sęp Szarzyński, Morsztyn, Grochowiak, Harasymowicz i inni) – sięgała także bezpośrednio do źródeł zachodnioeuropejskich i swoich przekładów zamieszczonych w Antologii poezji francuskiej. W wierszach Szymborskiej Fiut znajduje „ostentacyjne uproszczenie oraz banalizację treści źródłowych tekstów biblijnych” (patrz strona 220). Tam, gdzie poeci barokowi umieszczali „Boga ukrytego”, Szymborska umieszczała „znak zapytania” (strona 227).

Szkic o Josifie Brodskim jest godny polecenia wszystkim, ale szczególnie rusycystom i ukrainistom. Nasycony jest bogatymi kulturoznawczymi spostrzeżeniami wysnutymi z wierszy poety i z osobistych z nim spotkań.

Wśród omówień korespondencji pisarzy wyróżnia się blok listów między Czesławem Miłoszem a Arturem Międzyrzeckim, represjonowanym działaczem ZLP i Pen Clubu. Polityka, emigracja, problemy literackiej twórczości – to główne tematy tej obszernej wymiany listów. Kompetentnie skomentowane, dają cenny wgląd w to, co działo się w warszawskim środowisku pisarskim. Jakie ono naprawdę było? O tym informuje Międzyrzecki. A Miłosz „z perspektywy amerykańskiej zarzuca polskiej literaturze powojennej bezpłodne naśladownictwo. Brak ożywczej inwencji”.

Z kolei korespondencja Miłosza z Janem Błońskim to „głosy z innej epoki”. Z innej niż dzisiejsza, bo listy te to między innymi:

[…] cenny zapis diagnoz przemian społecznych oraz losów polskiej inteligencji w dramatycznym dla niej okresie […] można je czytać jako uzupełnienie listów Miłosza z Międzyrzeckim. […] [W]arto skupić uwagę na diagnozach społecznych, które nierzadko nic nie straciły na swej aktualności.  

Ale też dzisiejsza konkluzja Fiuta brzmi minorowo. Są to, jego zdaniem, głosy z epoki: 

[…] w której literatura miała w społeczeństwie pozycję niekwestionowaną i wysoką, a troska o jej poziom postrzegana była […] jako niepodlegający dyskusji oczywisty obowiązek […]. Kiedy spory intelektualne miały wysoką temperaturę i nie ograniczały się do reklamiarstwa […] czy komeraży w kręgu ograniczonej towarzysko lub politycznie koterii. Kiedy rozkwitała piękna sztuka korespondencji…

Stosunki Miłosza z Józefem Czapskim określa Fiut dobitnie: łączyło ich tyle, ile dzieliło, głównie ze względu na metrykę i pochodzenie. Jednak badacz uważa, że połączyła ich formacja światopoglądowa i estetyczna. Relację obu artystów nazywa Fiut powinowactwem nie tylko z wyboru. Od chwili zamieszkania Miłosza we Francji zapanowała między nimi serdeczna przyjaźń, zbliżyli się intelektualnie. W sferze literackiej podzielali fascynację postaciami Stanisława Brzozowskiego i Alberta Camusa, intrygowało ich pisarstwo Dostojewskiego, zbliżał etyczny stosunek do religii. Esej Fiuta daje wgląd w najistotniejsze dylematy moralne i estetyczne nurtujące korespondentów. Autor tak podsumowuje spotkanie tych humanistów:

Charakteryzuje ich odwaga powtarzania fundamentalnych filozoficznych pytań, żywa wrażliwość religijna, która nie daje się schwytać w sieć dogmatów.  

Nie mniej interesujące są polemiki korespondentów, w których autor książki podkreśla wybitną indywidualność każdego z nich.

Wisława Szymborska w świetle swej korespondencji skomentowanej w Wyglądach i wglądach w znacznym stopniu zawodzi przeciętnego znawcę literatury. Nie uświadczy on tam żadnej problematyki literackiej. Oczywiście koneserzy i wyznawcy sztuki pisarskiej noblistki wszystko, co napisała, potraktują w sposób szczególny. Ale akurat jej korespondencja ze Zbigniewem Herbertem i Stanisławem Barańczakiem jest zdawkowa i tylko kurtuazyjna, osiągająca – to prawda – szczyty elegancji. Jej przekazy listowe bywały ozdobione słynnymi dowcipnymi wycinankami, których funkcję przypomina badacz.

Dziecko Gombrowicza?

Zaintrygować może tekst o powieści Pokraj Andrzeja Saramonowicza. Wydaje się, że Fiut ją przeszacował. Saramonowicz jako dziecko przez Gombrowicza urodzone? To zupełnie nie do wiary! Pojawiają się wątpliwości. Zaczynać omówienie Pokraju od gombrowiczowskiej problematyki to zaiste nadmierny honor dla Saramonowicza. Autor Wyglądów i wglądów stara się znaleźć atuty tej opowieści, ale przecież nie wyłamuje się ona z ogólnej diagnozy krytyka: „Czerpiąca wzory z Gombrowicza polska proza współczesna wydaje się lekcją bezsilnego szyderstwa” – i tak jest w istocie! Bo przecież Gombrowicz to nie tylko satyryk, a tu mamy do czynienia z satyrą trywialną i niewybredną. Już wcześniej Fiut zauważył tę satyryczną bezsiłę u Tadeusza Konwickiego, jeśli więc stwierdza, że „Saramonowicz posłużył się podobną do Konwickiego metodą przerysowania”, to krytyczny werdykt jest oczywisty. Cóż z tego, że Fiut przedstawia utwór Saramonowicza jako tak zwaną powieść z kluczem. To tradycja klasyki Kadena-Bandrowskiego – zgoda! Ale autor Pokraju zamiast misternych efektownych kluczy zaprezentował pęk pospolitych wytrychów. Współczesnemu utworowi nie pomógł chwyt „powieści z kluczem”. O polityce, jej wewnętrznych mechanizmach i grach chciałoby się czytać dzieła na miarę Gubernatora Penna Warrena, tymczasem w przeciwieństwie choćby do na przykład powieści wspomnianego Kadena, klucze zastosowane w Pokraju to nader prymitywne narzędzia. Jak w satyrycznej szopce od razu wiadomo, kto stoi za postaciami pierwszego obywatela, siostry Ireny, Mai Osjanowskiej czy komedianta Szorysza Byca.

Aleksander Fiut jest bardzo wstrzemięźliwy w ocenie Pokraju. Ograniczył się do obszernego opisu i streszczenia powieści. Tylko oględnie wymienia jej słabości, eksponuje satyryczny zamiar. Szkoda, że nie powiększył (poza Małą apokalipsą Konwickiego) obszaru komparacji dla książki Saramonowicza. Gdyby uwzględnił porównanie z satyrycznymi powieściami Jakuba Szapera, Jerzego Pilcha czy Pawła Huelle, okazałoby się, jak wtórna i mizerna jest powieść Saramonowicza, również pod względem poziomu groteski. Takie bardzo artystycznie przeciętne i w sumie marne próby satyry wzmacniają tylko apetyt na stary, epicki realizm, który celnie pokazałby obraz współczesnej rzeczywistości. Notabene, stale postuluje to autor Momentu wiecznego w kolejnych swoich wglądach w najnowszą prozę.

Także zestawienie Pokraju z utworem Kadena jest na wyrost. Kaden stworzył tak różne utwory jak, obok Generała Barcza, Mateusz Bigda i superpoważne, i dramatyczne Czarne skrzydła. Były to udane literackie przekazy polityczne. Czy Saramonowicz wzbogaci ten gatunek w dzisiejszych czasach, czy to na papierze, czy na ekranie, czy na scenie?

Brak wyrazistości

Niełatwo spodziewać się, aby autor, szacowny profesor UJ, był krytycznoliterackim rewelatorem, by nie powiedzieć – skandalistą. Profesjonalny obiektywizm i dokładność opisu utworów uzyskuje tu imponującą klarowność. Dzieje się to czasem kosztem wyrazistego opiniotwórczego stanowiska. U odbiorcy rodzi się tęsknota za krytyką „nieuczesaną” – taka krytyka ma u Fiuta znikomy wyraz. Przeważa wydestylowany opis faktów literackich ujętych socjologicznie. To ulubiona perspektywa autora. Można odnieść wrażenie, iż najnowsze tomy Fiuta są bardziej uzupełnieniami podręczników literackiej współczesności niż rewelatorskimi wizjami. Są wprawdzie wyjątki, na przykład celna ocena „prozy kobiecej”: „W tej prozie trwa swoista rewia mody”.

Uroda tekstów Aleksandra Fiuta jest więc specyficzna. Spod jego pióra wychodzą inspirujące intelektualnie zbiory przenikliwych spostrzeżeń o dzisiejszych zjawiskach literackich, a styl i przedmiot wykładu zapewniają dobry kontakt z czytelnikiem.

 

Aleksander Fiut, Wyglądy i wglądy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Krasuski, Aleksandra Fiuta szkła kontaktowe, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 175

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...