25.05.2023

Nowy Napis Co Tydzień #204 / Przygody ironiczne

Maska jako twór społeczny, historyczny jest prawdziwsza od każdego obrazu, który uważa się za wyraz „prawdy”; niesie w sobie zasób stopniowo ujawnianych znaczeń.

Italo Calvino, Przygoda fotografaI. Calvino, Trudne miłości, tłum. i posłowie A. Wasilewska, Warszawa 2022, s. 81.[1]

 

Nowele Itala Calvina zebrane w zbiorze Trudne miłości są przede wszystkim wyzwaniem lekturowym, a zarazem książką, która mami swoją prostotą. Mogłoby się wydawać, że tytuł sugeruje w oczywisty sposób tematykę, choć jeśli czytelnik jest zaznajomiony z twórczością włoskiego pisarza, to wie, że u niego rzadko mamy do czynienia z jednoznacznością. Najczęściej bowiem zderzamy się z maską, która staje się prawdziwsza od rzeczywistości, z maską, która pozwala nam się zanurzyć w tekście i – paradoksalnie – właśnie dzięki temu literackiemu pośrednictwu świadomie powrócić do codzienności.

Już od samego początku, od Przygody żołnierza, czytający jest mamiony pozorną banalnością i prozaicznością wykreowanego przez Calvina świata. Akcja opowiadania rozgrywa się w pociągu i skoncentrowana jest na dwojgu podróżnych: piechurze oraz wdowie (mimo że pasażerów w interesującym nas przedziale początkowo jest więcej). Piechur Tomagra od samego początku przejawia swoje zainteresowanie siedzącą obok niego wdową. Ponieważ nie wykonuje ona żadnych gestów zapraszających do kontaktu – ale też nie sprzeciwia się początkowo nieśmiałemu, stopniowo jednak coraz bardziej zuchwałemu i niepozbawionemu erotycznego kontekstu, dotykowi – żołnierz snuje rozważania na temat możliwości ewentualnego zbliżenia się do niej: 

To koniec, pomyślał piechur Tomagra, tej sekretnej hulanki: teraz, we wspomnieniu, wydała mu się marną namiastką, jakkolwiek w tamtej chwili chciwie ją wyolbrzymiał: była zaledwie niezdarną pieszczotą przez jedwabną tkaninę, czymś, czego nie sposób my było odmówić, właśnie z uwagi na jego pożałowania godną kondycję żołnierza, i pani miłosiernie udzieliła mu tej łaski, nic nie dając po sobie poznaćTamże, s. 15.[2].

Kobieta nie reaguje, z pozoru pozostaje obojętna, co staje się dla Tomagry zachętą do dalszych prób. Odczytuje jej zachowanie, opierające się na braku reakcji, jako przyzwolenie:

A skoro teraz było jasne, że nic nie zdoła zdziwić wdowy, a wręcz wydawało się, że ona to wszystko przewidziała, piechurowi Tomagrze nie pozostawało nic innego, jak postąpić tak, żeby wreszcie spazm jego szaleństwa udzielił się również niememu obiektowi, jakim była onaTamże, s. 21.[3].

Z jednej strony bohater zaspokoił swoje erotyczne pragnienia, z drugiej jednak – skończył swoją „przygodę” przerażony własną dezynwolturą: 

[…] pociąg wciąż sunął przez pola z ostrym świstem, na zewnątrz defilowały niekończące się szpalery winnic, a deszcz, który przez całą podróż niestrudzenie prążkował szyby, przypuścił teraz szturm z nową gwałtownością, jego, piechura Tomagrę, znów ogarnął lęk, że pozwolił sobie na tak wieleTamże.[4].

Napisane w 1949 roku opowiadanie nabiera zupełnie innego wymiaru współcześnie, kiedy zastanawiamy się nad możliwością etycznej oceny zachowania żołnierza. Wówczas rodzą się – feministyczne z ducha – pytania o pozycję kobiety i przyczyny jej celowego uprzedmiotowienia. Można jednak odnieść wrażenie, że dla włoskiego pisarza najistotniejsze nie jest samo wydarzenie, ale to, z jakiej perspektywy spogląda na siebie (oczami narratora) kluczowa w każdej „przygodzie” postać.

By jeszcze dokładniej przyjrzeć się przewrotnemu projektowi Calvina, należy spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie, co oznacza słowo „przygoda”, pojawiające się w tytule każdego z opowiadań. Z pewnością nie mamy tu do czynienia z wydarzeniami niezwykłymi czy fascynującymi, różniącymi się od monotonii szarej egzystencji… Jest coś w opisywanych spotkaniach, co sprawia, że bohaterowie przekraczają codzienną banalność. „Spotkanie” to może niezbyt trafne słowo, ponieważ prawdziwym tematem Trudnych miłości jest – jak sądzę – brak porozumienia, niemożność prawdziwego spotkania, trwanie w zawieszeniu, ironiczny dystans. Znamienny wydaje się w tym kontekście fragment Przygody podróżnego:

Nagłe wtargnięcie konduktora, który z impetem otwiera drzwi i pewnym ruchem rozpina obie zasłonki, a drugą ręką sięga do kontaktu, żeby zapalić światło, było do przewidzenia. Federico wolał jednak na niego nie czekać: jeśli konduktor pojawi się, zanim on zaśnie, to dobrze; a jeśli zapadnie w pierwszy sen, zwykłe i bezosobowe pojawienie się konduktora przerwie mu drzemkę na krótką chwilę, jak komuś śpiącemu na wsi, kogo budzi krzyk nocnego ptaka, kto jednak wkrótce przewraca się na drugi bok, jak gdyby nie budził się w ogóleTamże, s. 106.[5]

Wydaje mi się, że istota Trudnych miłości Calvina kryje się w niedopowiedzeniu, przemilczeniu, celowym stawaniu po stronie nieprecyzyjnego wyrażania i aluzyjności. Pisarz w przedziwny sposób, za sprawą zamglonego obrazu oraz delikatnych sugestii, osiąga niezwykłą spójność tych krótkich form narracyjnych. Calvino stosuje przewrotną technikę: nieustannie przybliża czytelnikowi poszczególne „przygody”, by za chwilę go od nich oddalić. Sądzę jednak, że przeważa świadome i konsekwentne budowanie dystansu.

Jako jedną z kluczowych nowel można potraktować autotematyczną Przygodę czytelnika, w której Calvino łączy ironiczny dystans z kreacją podwójnego świata przedstawionego, w którym istnienie w opowieści wydaje się bardziej pociągające niż doświadczenie rzeczywistości: „Wszystko na próżno, nic nie mogło się równać ze smakiem życia zawartym w książkach”Tamże, s. 135.[6]. Podobne wrażenie odnosimy, gdy narrator stwierdza: „Nie było innego wydarzenia, innej zapowiedzi, poza tym, co czekało na założonych stronach, reszta była pustym interwałem”Tamże, s. 136.[7].

Z podobnych powodów na szczególną uwagę zasługuje Przygoda fotografa. Tutaj również głównym tematem jest przenikanie się rzeczywistości i świata sztuki: „Dystans pomiędzy rzeczywistością fotografowaną z racji swojego piękna a rzeczywistością, która wydaje nam się piękna, bo została sfotografowana, jest bardzo mały”Tamże, s. 73–74.[8].

Pytanie o sens fotografii, czy o sens sztuki w ogóle, pozostaje bez odpowiedzi. Przyglądamy się jednak z niezwykłym skupieniem bohaterowi, którego celem jest poszukiwanie idealnej formy powtórzonej rzeczywistości – dzieła, które byłoby tak prawdziwe jak świat, który odtwarza: 

Upodobanie do spontanicznej fotografii zabija spontaniczność, odsuwa teraźniejszość. Rzeczywistość sfotografowana od razu nabiera nostalgicznego charakteru radości, która umknęła na skrzydłach czasu, charakteru upamiętnienia, nawet jeśli to zdjęcie z przedwczorajszego dnia. A życie, które przeżywacie po to, żeby je fotografować, już w punkcie wyjścia jest upamiętnieniem. Wierzyć, że polaroid jest p r a w d z i w s z y od upozorowanego portretu, to przesąd…Tamże, s. 76.[9] 

Kolejnym etapem jego artystycznego projektu jest sfotografowanie ukochanej Bice w sposób pełny, z wszystkim możliwych perspektyw – jakby miała stać się obiektem przedstawionym na obrazie kubistycznym. Antonino popada w obsesję. Przestaje widzieć realną Bice, ponieważ staje się ona dla niego środkiem prowadzącym do celu. Najważniejszego, ale wciąż celu – stworzenia fotografii idealnej, stanowiącej kondensację wszystkich wizerunków Bice, będącej jej istotą: „Istniały liczne możliwe fotografie Bice i liczne Bice niemożliwe do sfotografowania, ale on szukał tej jedynej, która zawierałaby każdą z nich”Tamże, s. 80.[10]. Okazuje się zatem, że problemem Antonina jest niemożność prawdziwego spotkania Bice, ponieważ zawsze przeszkadza mu pośrednictwo fotografii lub samego aktu fotografowania. Porzucony przez ukochaną, nie zaprzestaje swojej szaleńczej pogoni za ideałem. Ponieważ dociera do granic sztuki, znajduje się w miejscu, w którym – zdawałoby się – wyczerpały się już wszystkie artystyczne pomysły i możliwości, Antonino musi przekroczyć konwencję, czyli stworzyć antyfotografię: 

Może fotografia prawdziwie doskonała, pomyślał, jest zbiorem fragmentów prywatnych zdjęć na wymiętym tle rzezi i koronacji.

Zawinął podarte gazety w olbrzymi pakunek, żeby wyrzucić go do śmieci, ale przedtem chciał go sfotografować. Ułożył kawałki w taki sposób, żeby było widać dwie przypadkowo ze sobą sąsiadujące połówki zdjęć z różnych gazet. A nawet rozchylił trochę pakunek, żeby wystawał z niego błyszczący kawałek rozdartego powiększenia. Włączył reflektor, chciał, żeby na fotografii można było rozpoznać zdjęcia na wpół zgniecione w kulkę i podarte, i żeby razem dało się odczuć ich nierealność, właściwą przypadkowym cieniom tuszu, jednocześnie ich realność rzeczy znaczących, siłę, z jaką łowiły uwagę, która próbowała je przegnać.

Potrzeba by nadzwyczajnej sprawności technicznej, żeby pomieścić to wszystko na jednym zdjęciu, ale dopiero wtedy Antonino mógłby zaprzestać fotografowania. Po wyczerpaniu wszystkich możliwości, w chwili kiedy koło się domykało, Antonino zrozumiał, że fotografowanie fotografii jest jedyną drogą, jaka mu pozostała, a nawet jedynie właściwą drogą, której dotąd po omacku szukałTamże, s. 90–91.[11]

Idea „fotografowania fotografii” prowadzi nas do koncepcji dzieła sztuki o charakterze autotematycznym, jest przewrotnym punktem dojścia artystycznego projektu Antonina (ale jakże bliskim literackim próbom autora Jeśli zimową nocą podróżnyNieprzypadkowo przywołuję tu tytuł jednej z najbardziej znanych książek Calvina – postmodernistycznej antypowieści Jeśli zimową nocą podróżny, przesyconej intertekstualnymi nawiązaniami, będącej jednym z najważniejszych dwudziestowiecznych przykładów przewrotnej gry z czytelnikiem.[12]). Antyfotografia, jak antypowieść, jest odpowiedzią na wyczerpujące się możliwości pewnej konwencji przedstawieniowej – przewrotnym, ironicznym ideałem.

Trudnych miłościach każda z nowel oferuje czytelnikowi intelektualną „przygodę”, krótką podróż w stronę fikcyjnej codzienności, która sprawia, że do własnej rzeczywistości wracamy odmienieni, bardziej samoświadomi, zdystansowani i autoironiczni.

 

I. Calvino, Trudne miłości, przekład i posłowie A. Wasilewska, PIW, Warszawa 2022.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Magdalena Śniedziewska, Przygody ironiczne, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 204

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...