19.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #186 / Traktat o wędrowaniu

coraz częściej muszę patrzeć w okno
i wędrować po polach
nawet gdy są to tylko wysypiska nad rzeką –
szarość w zieleni,
woda w swej głębi


ta przestrzeń we mnie narasta
ach, nie milczeniem, to byłoby za dobre
lecz świstem wiatru i szelestem liści
czasami nawet szumi słońce
w kieszeni kamizelki


idę jakby mijając gwiazdy niczym kamienie
jakby przechodząc czarne wody nocy
i popołudniowe pustynie


Bóg jest we mnie
bo jeszcze idę
Bóg zwany życiem
we mnie idzie

Wiersz pochodzi z tomu „Egzystencje i ptaki”.

 

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Stefan Pastuszewski, Traktat o wędrowaniu, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 186

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Dziewczynka w żółtych rajstopach, w śląskim kościele

Nie widziałem jej nigdy wcześniej ani później,
tylko wówczas, ten jeden jedyny raz: w sobotę, 8 września, między
12.00 a 13.00, na mszy w pszowskiej bazylice. Siedziała w pierwszej ławce.
Rajstopy żółte, w ładnym odcieniu (między cytryną a kanarkiem),
szczupłe nogi, seledynowa minispódniczka, czarne lakierki,
brązowy kapelusik. Filuterne błyski w kącikach ust.
Miała jakieś dziesięć lat i braciszka pod opieką.

Nie umiałem oderwać od niej myśli. Wyobrażałem ją sobie za trzy
lata, za trzynaście, trzydzieści, trzysta. Jak przemienia się w gazelę,
w upragnioną, w rodzącą, w odchodzącą. W proch. W anioła.
Widziałem jej portret w siatce zmarszczek i pajęczyn,
pod warstwą emalii na przecięciu ramion
nagrobnego krzyża.

Nie przypuszczała zapewne, że moje trudności z płynnym odprawianiem
mszy płyną z jej powodu. Wszystko jest w jej życiu możliwe, myślałem
z trwogą i zachwytem:
obcięta pierś, syn alkoholik, chwile szczęścia o świcie,
w czerwcu, w ogrodzie. Pożywałem Ciało, piłem Krew do ostatniej kropli.
Rozumiałem, wierzyłem, że wszystko w niej jest objęte, wybaczone, święte.

I olśnienie, kiedy czyściłem kielich, kiedy wertowałem mszał:
najpiękniejsze, co mogło się przydarzyć tej ziemi, to chrześcijaństwo.

Pszów, 9 września 2001 r.
z tomu Błękit (2003)

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Dziewczynka w żółtych rajstopach, w śląskim kościele, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Żona odbiera Thomasa na lotnisku w Düsseldorfie

Thomas mówi, że żona go wieczorem odbierze na lotnisku.
Leci do Düsseldorfu.
Potem pajęczyną niemieckich highways, mówi,
krętą Landstrasse, wąską, a potem już dom, mówi,
na brzegu lasu, pod Munster, Bochum czy Wuppertal,
nie pamiętam już dokładnie, co powiedział.

Na Wielkanoc byli z synami w Górach Harzu,
u jego rodziców, w podeszłym wieku i po niejednej chorobie.
Na co dzień Thomas mieszka w listach świętego Pawła.
I stamtąd widzi, słyszy, myśli, mówi.
Ale dzisiaj wieczorem, na lotnisku,
żona odbierze go grece koine.

Thomas mówi to, wie, co mówi,
ale nie wie, co słyszę, kiedy to mówi.
Ja nie wiem, co Thomas czuje, kiedy to mówi,
on nie wie, co ja czuję, kiedy to mówi.

W każdym razie wyobrażam sobie tę scenę:
wypatrują siebie w strefie przylotów,
dostrzegają się nawzajem i prawie w tym samym momencie,
(nie?)świadomie zmieniają wyrazy twarzy,
przyśpieszają kółka bordowej walizki Thomasa,
lgną ku sobie, oni i trzydzieści lat wspólnego życia,
czymkolwiek było.
Wszystko jest w tej chwili domem:
drugie ciało, jego zapach, znajomy kształt, dreszcz.
Jakoś tak, choć z cierniami, zapewne.

Jest kwiecień w Düsseldorfie,
śpiewają pierwsze kosy,
kiedy z siódmego (powiedzmy) piętra parkingu
zjeżdżają w pajęczynę (powiedzmy) niemieckich highways.

Tymczasem w Rzymie jest noc.
Thomasa nie ma tu od dziesięciu godzin.
Ale ktoś tu ciągle myśli o tym, że
żona odbiera go na lotnisku w Düsseldorfie.

Wiem, co mówię.
I wiem, co czuję, kiedy to mówię.

Tej samej nocy, w Warszawie, szykują Tupolewa.
Jutro, z rana, na lotnisku w Smoleńsku
sam Bóg odbierze
dziewięćdziesięciu sześciu moich rodaków.

Wiem, co mówię.
I wiem, co czuję, kiedy to mówię.

Rzym, 9/10 kwietnia 2010 r.
Gino in Trastevere,
Domus Sanctae Marthae,
Pszów, 30 października 2010 r.

z tomu Hilasterion (2014)

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Żona odbiera Thomasa na lotnisku w Düsseldorfie, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Coldplay. Słuchając radia, w Białymstoku

Mówią, że dzisiaj koncert Coldplay w Warszawie,
i że będzie to wydarzenie większe niż sierpniowa Madonna,
w ubiegłym roku, w Matkę Boską Zielną.
I że Mylo Xyloto, piątego albumu chłopaków
z Coldplay, słuchamy na okrągło w pubach i klubach,
i że jest deszcz w Warszawie,
i że w prozie jest modny wielki bluzg.

Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny,
szepczę do Pana tego popołudnia,
słuchając radia w Białymstoku.

Mówią teraz, że paradontax skutecznie zapobiegnie
krwawieniu moich dziąseł i śpiewają,
że to będzie nasz ostatni taniec,
bo życie nie chce dla nas grać,
ale chłopaki z Coldplay zaraz zagrają
Viva la Vida or Death and All His Friends.

Pomiędzy reklamą
a pierwszymi akordami
neurotycznej gitary Jonny’ego Bucklanda,
słyszę Pana, słuchając radia w Białymstoku,
słyszę Go wyraźnie, jakbym słyszał ciebie,
na mój szept odpowiada:
nie bój się,
chcę, byś ich łowił.

Białystok, 19 września 2012 r.
z tomu Hilasterion (2014)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Coldplay. Słuchając radia, w Białymstoku, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Podróż

Długo schodził doliną.

Tkały suknie, ostrzyli lemiesze,
bawiły się w norach kobry i kryjówkach żmij,
niedźwiadki i cielęta leżały pospołu,
lew przeżuwał słomę.

Mijał ich bez żalu,
nie widzieli go,
zajęci
pamięcią własnego cierpienia.

Szerokim łukiem asfaltu,
pustą obwodnicą,
obchodził miasto. Pot na skórze
zamieniał się w kryształki soli.

Było jak dawniej.
Może nie wszystkiemu,
ale niejednej rzeczy i sprawie
została wrócona niewinność.

Nic strasznego się nie działo.
Szło lato, jego nieoczywista pełnia.
Złote pola pszenicy, jak kiedyś.
I przestworze pełne błękitu.

Pod Schöderberg usłyszał daleki
dźwięk dzwonów i leżał czas jakiś
na łące, w wysokiej trawie, klaszcząc.
Bił brawo rzeczywistości.

Schöder–Pszów, 27 lipca–31 grudnia 2017 r.
z tomu Ogród (2020)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Podróż, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Muzeum Ikon w Supraślu

zwiedzamy
muzeum ikon w Supraślu
razem z pierwszakami
z Białegostoku

ikon jest tysiąc,
maluchów dwadzieścia,
nauczycielki dwie,
przewodniczka jedna.
Hodegetria

wszystkie maluchy
mają na sobie, na koszulkach,
angielskie słowa:
Brooklyn, Miami, jestem
motylem, nie lubię Trumpa
i inne

wszystkie ikony
mają na sobie, na płatach
starego złota, starocerkiewne słowa:
Wybawiciel, Przewodniczka w drodze,
święty Mikołaju wołaj za nami
i inne
za kilka lat,

zanim maluchy skończą podstawówkę,
czterdzieści procent ich rodzin rozleci się
w drobny mak. I w odłamki
szkła

za kilka lat
ikon będzie dwa tysiące;
pochodzą z konfiskaty,
są kradzione i przemycane na Zachód,
przechwytywane przez celników

za kilkanaście lat
maluchy będą same pisały ikony
nie po angielsku, nie cyrylicą, ale
plamami swojego losu,
jego złotem i popiołem,
brocząc własną krwią

za kilkadziesiąt lat
będą wołały jak święty Mikołaj
do Boga i Przewodniczki,
ochryple, krztusząc się życiem,
przejmująco, zawodząc; do skutku,
ufam

patrzę teraz w ich puste jeszcze oczy,
w których odbija się jedynie złoto, popiół
i ciemnokrwista czerwień
ikon

których muzeum w Supraślu
bardzo się nam podoba

Supraśl–Białystok, 16–17 maja 2018 r.,
Katowice, 1 marca 2019 r.

z tomu Ogród (2020) 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Muzeum Ikon w Supraślu, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Powiązane artykuły

22.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #183 / A kysz!

Drogi przyjacielu, jestem
Pan Abraham Morrison,
mam dla Ciebie propozycję,
jeśli jesteś zainteresowany,
skontaktuj się ze mną
w celu ustalenia szczegółów.


Drogi panie Morrison, niestety
nie jestem zainteresowany
pańską propozycją, nawet jeśli
wydaje się panu, że jest moim
przyjacielem, choć to subiektywne
i moralnie wątpliwe skrócenie
dystansu. Dlaczego? Bo widzi pan,
myślę, że pan nie jest tym, za kogo
się podaje. Myślę, że po drugiej
stronie pańskiego nazwiska nie ma
nikogo, kto byłby Abrahamem.
Z pewnością Morrisona też tam nie
ma. Więc? Powiem wprost, obawiam się, że
nie jest pan człowiekiem. To czym pan jest?
Maszyną losową szukającą
ofiary losu? Boję się maszyn
podobnych do ludzi, jak i ludzi
przypominających maszyny. Mam
tak od dziecka, czyli od zawsze, bo
nigdy nie dorosłem do tego, by
zakochać się w mechanizmach, których
działania nie pojmuję, ponieważ
są nazbyt obce, psychopatyczne,
zimne jak odległe galaktyki.
Nie chcę być źle zrozumiany, ale
nie lubię też kuchennych robotów
i maszynek do mielenia mięsa,
A nawet niszczarek do papieru.
Sam pan widzi Morrison, Abraham
czy jakkolwiek pana nazywają:
ani biznesu robić ze mną nie
można, ani przyjaźnić się nie ma
po co. Zachowajmy więc społeczny
dystans, omijajmy się z daleka.
Nigdy nie będziemy pić z jednego
kubka. Diabeł tkwi w szczegółach i nic
nie zapowiada, żeby w przyszłości
mogło być inaczej. A kysz! A kysz!

Tekst został opublikowany w 14. numerze kwartalnika „Nowy Napis”. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, A kysz!, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 183

Powiązane artykuły

20.12.2022

Bom-bym-bo

Arturowi Fryzowi

W niedzielę tuż przed końcem świata
warkot kosiarek na działkach chichot dziewcząt
ze szkoły tańca kocie śmiechy w nasturcjach.

Czy widziałeś nowe niebo i nową ziemię?
               Bom-bym-bo
               Bom-bym-bo
Czy widziałeś niebo i ziemię nową?

Jednych rozprasza pisanie innych życie.
Jedni tańcują inni kołaczą do drzwi za którymi
nie ma nic (nic podobnego do tego co już wiesz).

Czy widziałeś nowe niebo i nową ziemię?
               Bom-bym-bo
               Bom-bym-bo
Czy widziałeś niebo i ziemię nową?
Nocą słucham głosów za dnia ukrytych.
Świat nocą mówi półgłosem a może głosu ćwiercią.
Ćmy zlizują światło z lamp. Co jest za śmiercią?

Czy widziałeś nowe niebo i nową ziemię?
               Bom-bym-bo
               Bom-bym-bo
Czy widziałeś niebo i ziemię nową?

maj 2013
z tomu Ruchome święta (2017)

Tekst został opublikowany w 14. numerze kwartalnika „Nowy Napis”. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, Bom-bym-bo, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Powiązane artykuły

22.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #183 / Anioł Mertona

cierpliwy jest anioł
oczekujący narodzin
nowego człowieka

jak cierpliwe jest wzgórze
Plomb du Cantal
pod wieczór granatowe niczym
dojrzała oberżyna
w dzień miękkie jak runo owcy

podobnie cierpliwe są płowe
równiny wokół Getshemani i leżący
Budda w Polonnaruwa

tak samo każde miejsce
i każde promienne wnętrze
któremu nie potrzeba
światła lampy ani światła słońca

cierpliwy jest anioł dla tych
którzy rodzą się po to aby wierzyć
i wierzą po to aby być

z tomu Tlen (2003)

Tekst został opublikowany w 14. numerze kwartalnika „Nowy Napis”. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, Anioł Mertona, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 183

Powiązane artykuły

22.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #183 / Anioł Becketta

dziwny jest anioł
odarty z anielskości

mówi niewiele
głównie pojedyncze sylaby

harmonię świata
usiłuje podtrzymywać za pomocą
równoważników zdania

plączą mu się czasy
anielski z ludzkim

nosi w sobie pustkę
która nie mieści się w niebie

w miarę jak zapomina
o świetlistej przeszłości

zaczyna przypominać
człowieka

niebawem zapomni
jak być aniołem

z tomu Tlen (2003)

Tekst został opublikowany w 14. numerze kwartalnika „Nowy Napis”. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, Anioł Becketta, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 183

Powiązane artykuły

Loading...