05.11.2020

Nowy Napis Co Tydzień #074 / Muszka

to piesek,


ale naprawdę. W załączeniu
brak zdjęcia, bo to książka
z wierszami.


Ma ropę pod oczami. Zdrapiesz?
Nie drap. Przecież nie mówi się „nie płacz”,
bo to smutek pogłębia.


Co powiesz pieskowi o imieniu Muszka?
Każde z nas ma serce jak zgnieciona puszka.


Każde z nas ma czarne oczko i ropę wokół, choć
nie każdemu na imię „morze”. I podług nas łoży się czas.
Prezesi noszą zegarki na łańcuszku,


lecz u mnie pieska puszcza się wolno:
są cieczki, są do lasu wycieczki. Są małe, duże śmierci,
i są pewne analogie:


pieski to dzieci, dzieci to babcie, babcie to mrówki,
mrówki to świnki, świnki to pszczółki, pszczółki to
Syryjczycy, Syryjczycy to sosny.


Muszkę pod sosną zakopię. Zamieszkam w środku,
podniosę szosę, fundamenty domu, płytę grobu.


Taka chora, taka miękka. Uznałem, że będzie pierwsza,
ale uchowała się. Już od dawna nie szczekała. Na grillu
oddam jej mięsko. To wszystko tak prędko.

Wiersz pochodzi z tomu Wysokie słońce, który można zakupić w naszym e-sklepie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Łukasz Barys, Muszka, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 74

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

05.11.2020

Nowy Napis Co Tydzień #074 / Rozłączne

Brak włącznika,
pełno laleczek,


morze plastiku,
porąbane rączki i nóżki.


Brak włącznika,
warkocze i buciki,


kosteczki króliczków,
kosteczki nutrii.


Siadałem w okolicach oczka,
kładłem Barbie na wodzie.


Siadało wokół odbite miasto,
wieżowce, samolociki i chrząszcze.


Siadałaś kostką w kostkę,
dostałaś kaszel, sine palce, martwa ławica


oskubała cię ze skórek,
wszystko stało się rozłączne.


Kładłaś babcię na plecach,
kładł się po kątach tlen.


Wodziła wodą za tobą,
aż wyrzuciła z siebie kawałek miasta,


zielone wieżowce i chrząszcze
(takie do ciebie podobne).

Wiersz pochodzi z tomu Wysokie słońce, który można zakupić w naszym e-sklepie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Łukasz Barys, Rozłączne, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 74

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

22.10.2020

Nowy Napis Co Tydzień #072 / O „Pandemiumium. Dzienniku zarazy” Miłosza Tomkowicza

Obejrzyj reportaż

Po długiej pracy analitycznej i zapoznaniu się z 260 zgłoszonymi pracami Jury organizowanego przez Instytut Literatury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny” w składzie:

dr Małgorzata Peroń, dr hab. Roman Bobryk, prof. Michał Januszkiewicz, prof. Piotr Müldner-Nieckowski (przewodniczący) postanowiło przyznać:

nagrodę główną (honorarium w wysokości 5000 PLN) zdecydowanie najlepszej pracy Walerego Butewicza pt. Dziennik pandemiczny oraz dwie drugie nagrody ex aequo (honoraria w wysokości 3000 PLN) pracom:

Jacka Adamczyka pt. Dziennik wiosny 2020 oraz Miłosza Tomkowicza pt. Pandemiumium. Dziennik zarazy

O Pandemiumium. Dzienniku zarazy Miłosza Tomkowicza

Miłosz Tomkowicz wybrał dla swojego dziennika pandemicznego dość specyficzną formę – nadał opowieści o pierwszych miesiącach pandemii COVID-19 w Polsce postać serii układających się w spójny poemat wierszy. Powstały w ten sposób dziennik jest zapisem przeżyć intymnych rejestrującego podmiotu, a jednocześnie, także za przyczyną wspomnianej formy, zyskuje charakter uniwersalny. Wydaje się, że to właśnie dzięki zastosowaniu mowy poetyckiej z całym dobrodziejstwem jej inwentarza, udało się Tomkowiczowi tak przekonująco pokazać chaos informacyjny towarzyszący pandemii i wewnętrzne rozedrganie człowieka skazanego na funkcjonowanie w ogarniętym nią świecie.

Autor jest wyczulony na wszelkie użycia języka. W swoim dzienniku bardzo sprawnie łączy frazy i tematy zaczerpnięte z przekazów medialnych dotyczących rozwoju koronawirusa w Polsce i na świecie z motywami biblijnymi i mową potoczną. Umiejętnie posiłkuje się przy tym graficznymi środkami zapisu, na przykład segmentując sylaby w taki sposób, by dawały efekt ikoniczny (oddając np. efekt kłopotów ze stabilnością połączenia internetowego), czy konstruując paralele za pomocą grafii wiersza. Tomkowicz na bieżąco komentuje wydarzenia polityczne i problemy, którymi żyje społeczeństwo. Czyni to, posługując się często cytatem lub aluzją (niejednokrotnie doprawiając je ironią), przez co udaje mu się pokazać, że wiele z tych problemów zostaje narzuconych przez dyskurs medialny.

Autor sięga po anegdotę, odwołuje się do technik reportażowych, żongluje konwencjami językowymi, przełamując logikę zdań nieoczekiwanymi, opartymi na skojarzeniu zwrotami. Z całości zaś przebija aura wszechogarniającej rozpaczy powiązana z pewnym przeczuciem chaosu wynikającego z rozpadu dotychczasowego spójnego obrazu świata.

dr hab. Roman Bobryk

Zapraszamy do obejrzenia reportażu:

 

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny”, O „Pandemiumium. Dzienniku zarazy” Miłosza Tomkowicza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 72

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

08.10.2020

Nowy Napis Co Tydzień #070 / O „Dzienniku pandemicznym” Walerego Butewicza

Obejrzyj reportaż

Po długiej pracy analitycznej i zapoznaniu się z 260 zgłoszonymi pracami Jury organizowanego przez Instytut Literatury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny” w składzie: dr Małgorzata Peroń, dr hab. Roman Bobryk, prof. Michał Januszkiewicz, prof. Piotr Müldner-Nieckowski (przewodniczący) postanowiło przyznać: nagrodę główną (honorarium w wysokości 5000 PLN) zdecydowanie najlepszej pracy Walerego Butewicza pt. Dziennik pandemiczny.

O Dzienniku pandemicznym Walerego Butewicza

Walery Butewicz skorzystał z okazji epidemii koronawirusa 2020 roku oraz konkursu na jej dziennikowy opis i napisał żywiołowy tekst, co do którego systematycznego prowadzenia można mieć pewne wątpliwości. Ma on strukturę do dziennika mało podobną, ale to nas specjalnie nie zajmuje wobec tego, że jego budowę konstruuje narzędzie iście budowlane – język.

Tak, za pomocą języka – nieraz to się przecież okazało w historii literatury – można budować wszystko, co się zechce, na przykład światy równoległe, przyszłe lub przeszłe. Dlaczego autor nie mógłby więc stworzyć takiego, który opowiada o tym, co tu i teraz, ale odwrotnie, przeciwnie, z ukosa i dystansu?

Nie znam życiorysu autora, ale się domyślam, że jego podstawy językowe nie są tylko polskie. Już we wstępie pojawiają się gry słowne, których metodę (nie same te wyrażenia) spotykamy na przykład w twórczości współczesnych pisarzy ukraińskich. Są też świadome zaburzenia szyku wyrazów w zdaniach albo pewne drobne lecz zauważalne, urocze skrzywienia składni, delikatne odejścia od standardów semantyki. I te stworzone specjalnie dla nas nazwy: dnoc (dzień plus noc), zabawy miesięczne: „wtorniedziałek”, „środbota”, „marcepad”, „kwieździernik”, albo metafory i sentencje:małpa zepsuła się, jak stała się człowiekiem”;„piszę do szuflady, ale ona mi nie odpisuje”;„oko zaopatrzności”.

Pojawiają się już w pierwszych zdaniach utworu i pokazują, że autor nabierał umiejętności słowotwórczych tam, gdzie znani mi ukraińscy poeci Andrij Bondar czy często nawiązujący do Zbigniewa Herberta rzeźbiarz Aleksander (Sasza) Overczuk albo Oksana Zabużko.

Jednak Butewicz jest inny, moim zdaniem ciekawszy. Wnosi bowiem do literatury polskiej to, co kiedyś dawali Joseph Conrad poetyce angielskiej czy Vladimir Nabokov francuskiej i amerykańskiej – własne brzmienie, własny dowcip językowy, nowe słowa, pewne rekonstrukcje lub renowacje frazy.

Nie tylko jednak o dowcipne projekcje i celne paremie, ani nawet o swoisty klimat opowieści tu chodzi. Tekst faluje, nabiera mocy, słabnie, aby znów się wznieść – bo jest to ciągła próba protestu przeciwko zastanej rzeczywistości, schematyzmowi, brakowi rozsądku. Skrzy się od akcentów i zwrotów akcji.

Powierzchnia utworu ułatwia czytanie, ale w głębi dzieje się poważniej i jeszcze mocniej. Pojawia nam się obraz świata, jaki doskonale znamy, ale którego bez wątpienia nie zauważamy, bo go na co dzień nie chcemy. Świat pandemiczny nie tylko z powodu koronawirusa. To świat wymagający, w którym powinniśmy być pożyteczni, zdrowo myślący, empatyczni, tylko nie wiemy, jak to uczynić, bo czego się nie dotkniemy, od razu się psuje.

Utwór Walerego Butewicza to dzieło niewielkie, ale wybitne.

prof. Piotr Müldner-Nieckowski

Zapraszamy do zapoznania się z reportażem

 

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny”, O „Dzienniku pandemicznym” Walerego Butewicza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 70

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

01.10.2020

Nowy Napis Co Tydzień #069 / Ogłoszenie wyników konkursu – reportaż z uroczystości

Zapraszamy do oglądania

Wyniki konkursu literackiego na Dziennik pandemiczny ogłoszone zostały w sobotę 26 września 2020 roku w Nowym Świecie Muzyki w Warszawie. O oprawę muzyczną zadbał Stefan Walczykiewicz. Ze względu na pandemię koronawirusa impreza odbyła się bez udziału publiczności. Jej przebieg można było śledzić za pomocą transmisji live na fanpage’u Instytutu Literatury na Facebooku.

Laureaci konkursu – Walery Butewicz, Jacek Adamczyk, Miłosz Tomkowicz – zostali wyłonieni spośród 260 uczestników.

Zapraszamy do zapoznania się z reportażem wideo:

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny”, Ogłoszenie wyników konkursu – reportaż z uroczystości, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 69

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

24.09.2020

Nowy Napis Co Tydzień #068 / Ogłoszenie wyników konkursu literackiego na „Dziennik pandemiczny”

Finał konkursu literackiego Dziennik pandemiczny

 

Walery Butewicz, Jacek Adamczyk, Miłosz Tomkowicz – to nazwiska laureatów wyłonionych spośród 260 zgłoszeń na konkurs literacki Dziennik pandemiczny. Dzienniki zostaną wydane nakładem Instytutu Literatury.

Wyniki konkursu ogłoszone zostały w sobotę 26 września 2020 roku w Nowym Świecie Muzyki w Warszawie. O oprawę muzyczną zadbał Stefan Walczykiewicz. Ze względu na pandemię koronawirusa impreza odbyła się bez udziału publiczności. Jej przebieg można było śledzić za pomocą transmisji live na fanpage’u Instytutu Literatury na Facebooku.

Finaliści konkursu

Nagrody dla pisarzy

 

Po długiej pracy analitycznej i zapoznaniu się z 260 zgłoszonymi pracami Jury organizowanego przez Instytut Literatury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny” w składzie:

dr Małgorzata Peroń, dr hab. Roman Bobryk, prof. Michał Januszkiewicz, prof. Piotr Müldner-Nieckowski (przewodniczący)

postanowiło przyznać:

nagrodę główną (honorarium w wysokości 5000 PLN) zdecydowanie najlepszej pracy Walerego Butewicza pt. Dziennik pandemiczny

oraz dwie drugie nagrody ex aequo (honoraria w wysokości 3000 PLN) pracom:

Jacka Adamczyka pt. Dziennik wiosny 2020

oraz

Miłosza Tomkowicza pt. Pandemiumium. Dziennik zarazy

Jury podkreśla, że wszystkie nagrodzone utwory mają duże walory literackie i (albo) poznawcze, również językowe. Wszystkie nagrodzone prace zostaną wydane drukiem

Ponadto Jury postanowiło przyznać 34 równorzędne wyróżnienia (honoraria w wysokości 500 PLN) następującym Autorkom i Autorom, których teksty – w całości lub we fragmentach – zostaną opublikowane w pokonkursowej antologii albo na portalu NowyNapis.eu:

1.       Paweł Bień

2.       Dominika Chmiel

3.       Iwona Czerwieńska

4.       Hanna Czogalik

5.       Aleksandra Dańczyszyn

6.       Dominika Filipowicz

7.       Klaudia Górska

8.       Maciej Grzenkowicz

9.       Elżbieta Isakiewicz

10.   Aleksandra Jarębska

11.   Sylwia Jaworska-Domagała

12.   Iwona Karczmarek

13.   Renata Kochan

14.   Lidia Kowalczyk

15.   Bartosz Kozdęba

16.   Maria Kuszyńska

17.   Alicja Lampa

18.   Mirosław Laszczak

19.   Izabela Łapińska

20.   Dorota Malina

21.   Alina Markulak

22.   Małgorzata Mazana

23.   Lesław Obłój

24.   Marta Pietraszek

25.   Agnieszka Rykowska-Kowalik

26.   Mariusz Sambor

27.   Katarzyna Sikora-Borowiecka

28.   Tomasz Stokowski

29.   Lidia Struzik

30.   Marek Strzała

31.   Marek Szewczyk

32.   Izabela Szolc

33.   Sebastian Wojdyło

34.   Katarzyna Zielińska

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny”, Ogłoszenie wyników konkursu literackiego na „Dziennik pandemiczny”, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 68

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].
23.07.2020

Nowy Napis Co Tydzień #059 / Jubileusz kryminałem podszyty

Kryminały od wielu lat święcą sukcesy jako gatunek prozy popularnej i użytkowej. W Polsce przybywa pisarzy, którzy swoimi historiami mrożą czytelnikom krew w żyłach, oraz tych, którzy z przyjemnością dają się „zmrozić”, choć nie zawsze się do tego przyznają. Kryminalny świat nie istniałby bez stróżów prawa, komisarzy i detektywów, profilerów, którzy nieraz poświęcają swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, a nawet życie prywatne, by tropić, śledzić, ścigać i przechytrzać czarne charaktery. By istniało bezprawie, ktoś musi ignorować reguły społeczne i moralne, natomiast zbrodniarz musi być tropiony przez tego jedynego, sprawiedliwego. Jak dzień nie może obejść się bez nocy, światło bez ciemności, a radość bez smutku, tak pokrzywdzeni muszą mieć swoich mścicieli. Tych, którzy nie spoczną, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość.

Kim oni są? Najczęściej policjantami. Zawód ten, jak mogłoby się wydawać, istnieje od zawsze, przynajmniej w pewnych formach. Kiedy 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, naród podjął trud odbudowy kraju, co oznaczało również ustanowienie urzędów administracji, aby państwo mogło nie tylko dobrze, ale w ogóle funkcjonować. Potrzebni byli ludzie, którzy stanęliby na straży obywateli, dlatego już 24 lipca 1919 roku powołano do życia polską Policję Państwową. W ubiegłym roku obchodziła ona swój jubileusz – jubileusz, który Biuro Programu „Niepodległa” postanowiło uczcić konkursem literackim na opowiadanie kryminalne lub sensacyjne Stulecie polskiego kryminału. Autorzy mogli zgłaszać swoje opowiadania w trzech kategoriach: Kryminał sto lat temu, Kryminał dzisiaj, Kryminał za sto lat. Prozy laureatów zostały wydane jako publikacja książkowa przez wydawnictwo Czwarta Strona pod tytułem Stulecie kryminału. Partnerem publikacji poza „Niepodległą” było Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polska Policja, Szkoła Policyjna w Pile, Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

Wartość publikacji wynika nie tylko z chęci uczczenia stuletniej historii. Trzeba podkreślić, że zysk ze sprzedaży książki przeznaczony został na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach.

Trzy kategorie konkursowe pozwoliły wyłonić aż dziewięciu głównych laureatów, a także przyznać pięć wyróżnień. W książce znalazły się również opowiadania jurorów-pisarzy, czyli Ryszarda Ćwirleja, Wojciecha Chmielarza, Roberta Małeckiego i Anny Bińkowskiej. I choć to o zwycięzcach powinnam napisać w pierwszej kolejności, to mam nadzieję, że nie poczują się oni dotknięci, jeśli kilka słów poświęcę właśnie opowiadaniom członków jury, chociażby dlatego, że w publikacji stanowią one swoiste preludium do prac laureatów. Choć zatem zbiory opowiadań można czytać w kolejności dowolnej, to ja będę tym razem kierowała się chronologią.

Zbrodnia w stylu retro

Istnieje jeszcze jeden powód, dlaczego chcę rozpocząć od opowiadania Ćwirleja Świnia, czerwona chusteczka i daktyloskopia. Historia ta została napisana na podstawie autentycznych notatek z brulionu ambitnego posterunkowego Ludwika Bielawskiego, który w latach dwudziestych ubiegłego wieku pełnił służbę na posterunku policji w miejscowości Wysoka na pograniczu polsko-niemieckim. Sprawa kryminalna, która przypadła mu do rozwiązania może nie umywa się do zagadek, jakie tworzy dla swoich czytelników Harlan Coben, jednak została opisana przez autora w sposób bardzo dowcipny. Ćwirlej nie odbiera przy tym starszemu posterunkowemu powagi i rangi państwowego urzędnika. Na kartach opowiadania Bielawski ukazuje się czytelnikowi jako człowiek ambitny i inteligentny, lgnący do wiedzy i pragnący rozwijać swoje umiejętności detektywistyczne. Postać ta, osadzona w kontraście do szeregowca, którego lepiej „samego na patrol nie wypuszczać, bo młody i głupi, więc nie ma pewności, czy jakiś szkód nie narobi”, jawi się jako ideał policjanta ówczesnych lat – jest dociekliwy, ostrożny, rozważny, skrupulatny, a do tego przebiegły. Cóż z tego, że dotyczy zaginionej świni?

Druga historia, która wyjątkowo mnie urzekła, to losy rezolutnej Poli Doboszównej, którą do literackiego życia powołała członkini jury Anna Bińkowska. Panna Pola, znajdująca się pod opieką komisarza Brywczyńskiego, jest sekretarką w komisariacie, jednak w krótkim czasie okazuje się, że cztery ściany posterunku, parzenie kawy, przepisywanie dokumentów i dostarczanie listów wyraźnie młodej dziewczynie nie wystarczają. Chciałaby ruszyć w teren z misją policyjną, prowadzić przesłuchania, działać pod przykrywką i odszukiwać zaginionych. Jako że inteligencji ani rezonu jej nie brakuje, wciela swoje marzenia w życie. Bohaterowie opowiadania wzbudzają w czytelniku ogromną sympatię, nadto autorka w zgrabny sposób oddała naiwność i determinację młodej adeptki kryminalistyki. W tekście nie brak również językowego i sytuacyjnego dowcipu.

Opowiadania nagrodzone w kategorii Kryminał sto lat temu są bardzo różnorodne – tematy nie powtarzają się, a autorzy starali się wiernie odtworzyć atmosferę panującą w kręgach policyjnych na początku XX wieku. Czytelnik wędruje więc poprzez sprawy od zagadki inwigilacji komendy, przez wątek matek pogrążanych przez najnowszą wówczas taktykę detektywistyczną – daktyloskopię, aż po problem panien, którym nie małżeństwo w głowie, a nauka, studia i praca dla dobra społeczeństwa. Swoją drogą, dużą zaletą całej publikacji jest obsadzanie kobiet jako głównych bohaterek lwiej części historii. Jaskrawo zarysowują się różnice pomiędzy ambicjami młodych kobiet a tym, co najlepsze dla nich według otaczających ich mężczyzn. Wspomniana już panna Pola Doboszówna została sekretarką w komisariacie, ponieważ

[…] za mąż iść nie chciała, na uniwersytet on [opiekun Brywczyński  NCH] jej nie chciał puścić, więc wystarał się dla niej o posadę sekretarki na komisariacie. Nie przewidział tylko, że Panna Pola zacznie się idiotycznie pchać w teren, bo biuro będzie dla niej za mało.

Oj, męża jej trzeba, męża!

Emancypacja w wyobraźni „płci brzydkiej” jawi się jako kuriozalne wymysły, bowiem kobiety powinny być piękne, zadbane, a nade wszystko szybko znaleźć kawalera, z którym mogłyby założyć rodzinę. Jak mówił wuj Władysław z opowiadania O mały włos:

– Tfu, cóż to za okropne słowo ta emancypacja. Kobiety, miast siedzieć w domu i na małżonka cierpliwie czekać, ganiają po mieście w portasach. Albo też zamiast eleganckich, kunsztownych fryzur, jak damie przystało, noszą hełmy przylizane na głowie, z włosów stłamszonych i przypalonych żelazkiem. To ma być postęp?

[…]

Wuj Władek rzeczywiście trapił się tym, czy jedyna córka jego przyjaciela jest jeszcze kobietą. A może raczej cudakiem jakim, do ludzi niepodobnym, co przymiotów naturalnych płci swojej się wypiera?

Szczęśliwie bohaterki niewiele robią sobie z takich przytyków. Więcej, publikacja sygnalizuje, że stulecie Polskiej Policji to święto także kobiet. Niejednokrotnie w publikacji wspomniana zostaje Stanisława Paleolog, zwana polską Joanną d’Arc, która nie tylko była działaczką niepodległościową, brała udział w czterech wojnach, ale także wstąpiła do Policji Państwowej, była podpułkownikiem Wojska Polskiego RP, a nawet kierowała pierwszą w naszym kraju Policją Kobiecą. Odwaga, spryt, a przede wszystkim determinacja to domeny nie tylko męskiej części populacji, dlatego cieszy mnie, że w Stuleciu kryminału jest tak wiele wojowniczek o sprawiedliwość.

Kryminalna współczesność

„Były mąż Haliny G. z Jasła skazany na 25 lat więzienia. Pielęgniarka zaginęła 6 lat temu, jej ciała nie odnaleziono”https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].[1] – brzmi jak dobry wstęp do powieści kryminalnej? A jakże, tylko że to nagłówek jednego z portali informacyjnych, pod którym kryje się nie tylko tajemnica zbrodni, ale także tragedia rodzinna.

Kryminał dzisiaj to część publikacji, która czerpie z naszej rzeczywistości. Policyjne dochodzenia wznowione dzięki nowym dowodom, bliźnięta rozdzielone w dzieciństwie, które odnajdują się po latach, prześladowcy, stalkerzy, nastolatki znikające z domu bez śladu – wszystko to znajdujemy w serwisach informacyjnych. Choć bardzo chcielibyśmy, aby takie rzeczy się nie zdarzały, to dzieją się, każdego dnia, obok nas. Naprawdę nie trzeba szukać daleko. Świat dostarcza pisarzom wielu inspiracji, chcąc nie chcąc, teksty balansują na granicy prawdy i zmyślenia, co trwoży i sprawia, że emocje związane z tym działem Stulecia kryminału stają się bardziej rzeczywiste, mogą dotknąć głębiej.

Współczesny kryminał sygnalizuje również wiele problemów, z którymi muszą mierzyć się śledczy. Wiele z nich jest przejaskrawionych, aby wykreowana przez autora postać była „jakaś”, miała wyraźny rys charakterologiczny, to oczywiste. Policjant obsesyjnie próbujący przypomnieć sobie twarz mordercy postanawia się powiesić, policjantka uzależniona od nikotyny, zimna jak lód pani naczelnik prześladowana każdej nocy przez senne koszmary, matka z zespołem Münchhausena – ale czy aby na pewno oni nie istnieją? W 2012 roku przynajmniej dwóch krakowskich policjantów popełniło samobójstwo na służbie. A może ktoś pamięta jeszcze mamę Madzi z Sosnowca?

Patrząc w przyszłość

Ostatni dział, który najmniej przypadł mi do gustu, to Kryminał za sto lat. Stało się tak nie z powodu samej akcji opowiadań, a ze względu na światy, w których teksty są umiejscowione. Rozwój techniki nigdy nie budził we mnie ani fascynacji, ani specjalnego strachu; modyfikacje kodu genetycznego, drony nadzorujące ludzi, podskórne czipy, monitoring funkcji życiowych, wszczepy przydłużające żywotność ludzkiego ciała, manipulowanie ludzką pamięcią to tematy, które napotka czytelnik w tej części książki. Ufam, że kryminał podszyty tematyką sience fiction z powodzeniem znajdzie swoich amatorów. Opowiadania są interesujące, tak jak i wizja świata, która zrodziła się w wyobraźni pisarzy. Tu jednak rodzi się pewne zastrzeżenie, które w dużym stopniu dotyczy nie tyle tej publikacji, co opowiadań kryminalnych w ogóle. Kryminał jest gatunkiem literackim, który opiera się na zwięzłości i skrótach. Jego największymi zaletami są po pierwsze tajemnica, niewiadoma, która rozwija się wielowątkowo, a po drugie postać złoczyńcy i mściciela. Wykreowanie bohatera, który przypadnie do gustu czytelnikom ze swoimi wadami i zaletami, bohatera, który będzie tworem niemalże z krwi i kości, wydaje się być niemożliwe na kilku stronach opowiadania. Jest ono, można rzec, za mało pojemne, by można było stworzyć wiarygodną postać, porywającą fabułę, frapującą zagadkę – nie da się tego zrobić, dysponując ograniczoną liczbą znaków. W kontekście literatury sci fi jest to jeszcze trudniejsze, ponieważ trzeba dodatkowo namalować przed czytelnikiem świat, nieznany świat, w którym się znalazł. Odwołując się bezpośrednio do opowiadań z tomu Stulecie kryminału, autorzy muszą wyjaśnić, czym była „Zmiana”, kiedy nastąpiła i Co ją wywołało? Kiedy znane nam dotychczas państwo Niemcy stało się „Zjednoczonym Kalifatem Niemiec”? Jak to się stało? Kiedy powstała „Wielka Federacja Rosyjsko-Chińska” albo „Królestwo Zjednoczonej Afryki”?

Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Niektórzy uznają, że zaletą opowiadań jest właśnie ich krótka forma, niedopowiedzenia, szybki przebieg akcji od punktu A–Zbrodni do punktu B–Rozwiązania. Osobiście wolę, by literacka partytura była świetnie skomponowanym tomiszczem charakterów i wątków. Muszę też przyznać, że Maciej Koncman, autor Punktu odcięcia i laureat trzeciego miejsca w kategorii Kryminał za sto lat, ma niebywałe poczucie autoironii, ale przeraził mnie wizją przetrwania serialu Klan aż do 2119 roku. Drogi autorze, czy odtwórcami głównych ról będą humanoidalne roboty stworzone na podobieństwo topowych aktorów tej produkcji? Choć może lepiej nie rozwijajmy tego wątku?

Słowo refleksji

Jubileusz jest powodem do świętowania. Warto jednak pamiętać, że w fikcji literackiej, która ma dostarczyć nam rozrywki i w szarej rzeczywistości dreszczyku emocji, a Stulecie kryminału w tych kategoriach spisuje się na piątkę, zawsze leży jakieś ziarno prawdy, prawdy przykrej i okrutnej. Służba publiczna wiąże się z niebezpieczeństwami, trudnymi sytuacjami, traumami, obciążeniem psychicznym, nieszczęściem rodzin. Szanujmy pracę, którą wykonują dla nas policjanci, nawet jeśli nie mają aparycji Klepacza z Granatowej ciszy Marcela Woźniaka albo zmysłu dedukcji jak Albin Lach z Przebudzenia. Czytajmy dla rozrywki i ku przestrodze, oraz reagujmy, gdy ktoś w naszym towarzystwie nazwie policjanta „psem”.

 

Laureaci konkursu:

Kryminał sto lat temu
I miejsce Ewa Spławska, Świadectwo moralności
II miejsce Marcel Woźniak, Granatowa cisza
III miejsce Grzegorz Skorupski, Gra o Rewolucję
Wyróżnienie Margota Kott, O mały włos
Wyróżnienie Joanna Jędrusik, Między cmentarzem a brzegiem pucharu

Kryminał dzisiaj
I miejsce Sebastian Imielski, Przebudzenie
II miejsce Katarzyna Skręt, Tyś Jedność, jam Pełnia
III miejsce Magdalena Lewandowska-Rosa, Teczka
Wyróżnienie Stefan Weisbrodt, Zasłona

Kryminał za sto lat
I miejsce Łukasz Szuster, Kwantowy Smok
II miejsce Rafał Pawlak, To o Was
III miejsce Maciej Koncman, Punkt odcięcia
Wyróżnienie Rafał Lewandowski, Śmietnik

Okładka książki "Stulecie kryminału"

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Charysz, Jubileusz kryminałem podszyty, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 59

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

09.07.2020

Nowy Napis Co Tydzień #057 / Poezja kontrastów

Obejrzyj nagranie

6 czerwca 2020 roku w Salonie Literackim Instytutu Literatury ogłoszone zostały wyniki II Ogólnopolskiego Konkursu na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy”.

Jury w składzie dr hab. Roman Bobryk (przewodniczący) oraz Rafał Gawin po zapoznaniu się z 317 propozycjami książek postanowiło przyznać wyróżnienie: honorarium w wysokości 3000 zł oraz wydanie książki – Łukaszowi Barysowi za tom Słoneczne.

Jury uzasadniło swój wybór słowami:

Łukasz Barys, dla którego Słoneczne będą debiutancką książką poetycką, wybrał dość znamienną strategię łączenia tradycji z nowoczesnością i klasyki z awangardą, co już sygnalizuje na poziomie mott, wykorzystując w nich cytaty z Czesława Miłosza i Andrzeja Sosnowskiego. I zaraz niespiesznie uruchamia metodyczne serie fraz, z których buduje logiczne koncepty, przełamując je surrealistycznymi wtrętami i ontologicznymi pytaniami o śmierć i miłość. Przewrotnie: jakby podmiot tych wierszy nie miał innego wyjścia, a był pogodzony z brakiem i nadmiarem jednocześnie. Barys, podobnie jak konkursowi koledzy, nie stroni od plastycznych opisów przyrody i przeżyć wewnętrznych. Tylko już teraz ich przerasta: robi to jakby od niechcenia, niespiesznie, a z niezwykłym wyczuciem i klarownością, jakby – po poznaniu i oswojeniu wszystkich chwytów literackiego rzemiosła – jego imperatyw poetycki próbował je rozsadzać od środka. Subtelnie niczym Buñuel, który z pozoru klasyczne fabuły rozbijał kilkoma sprytnie przemyconymi kadrami i motywami. Bez wchodzenia w szczegóły, ponieważ to ich nieuchwytność, a może i nawet niewyrażalność decyduje o wyjątkowości takiego przepisu na wiersz. Zresztą, jak sam Barys konstatuje w Mieście:

Na tym polega pisanie wierszy, że się lepi
z dzieckiem miasto i opowiada o śmierci w piasku,


ludziach zasypanych żywcem, którzy wcale się ruszać
nie mogą i w kąciku oka widzi się babkę, zasypaną
innym piaskiem.

W ten sposób możemy sypać sobie piaskiem w oczy, a potem spać spokojnie.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Łukasz Barys, Poezja kontrastów, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 57

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

25.06.2020

Nowy Napis Co Tydzień #055 / „Narrator jest osobą, która straciła dystans do swojego bohatera...”

Obejrzyj reportaż

6 czerwca 2020 roku w Salonie Literackim Instytutu Literatury ogłoszone zostały wyniki II Ogólnopolskiego Konkursu na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy”.

Jury w składzie dr Ewa Bartos, dr hab. Katarzyna Szewczyk-Haake, dr Małgorzata Peroń oraz  dr Katarzyna Trzeciak po zapoznaniu się z 308 propozycjami książek postanowiło przyznać nagrodę główną: honorarium w wysokości 5000 zł oraz wydanie książki – Pawłowi Hohmannowi za tom Iskra i kamień.

Jury uzasadniło swój wybór słowami:

Iskra i kamień jest książką, która nie pozostawia obojętną. Ujęła nas – ba, podbiła! werdykt wydany został w trybie aklamacji – niezwykle zręczna polifoniczna budowa, chciałoby się powiedzieć – stosowana ze znakomitym efektem „zmienna ogniskowa”, pozwalająca zbliżać się do głównego bohatera, artysty i bawidamka, w sposób zawsze zapośredniczony: poprzez relacje, recenzje jego prac, opinie jego przyjaciół i ludzi mu niechętnych. Całość portretu, podana w mikropowieściach, tworzy nie tylko niejednoznaczny i intrygujący konterfekt fikcyjnego artysty, lecz także ułamkowy, ale w tej ułamkowości wyjątkowo trafny obraz sztuki popularnej XX wieku, świata podzielonego żelazną kurtyną, wyobraźni kultury masowej i pytań o sztukę jako (nie)zdolną do opowieści prawdziwych o prawdziwych ludziach.

Ta opowieść o frapującej – nie szkodzi wszak, że zmyślonej – tyleż typowej, co wyjątkowej postaci dwudziestowiecznej kultury ma jednak jeszcze drugiego bohatera: narratora. Ten – z pozoru obiektywny niczym badacz – snuje opowieść o Piotrze Kłosowskim w mrówczym wysiłku dogonienia cudzego życiorysu, który okazuje się (ale czy to jest zaskakujące?) nieuchwytny, bo opowiadany zawsze czyimś nieczystym głosem. Narrator ten, znawca sztuki filmowej, w trakcie lektury coraz silniej fascynuje, ale i wzbudza antypatię, przyciąga do siebie i opowiadanej historii, a jednocześnie prowokuje do dystansowania. Czy jest tylko kolejnym besserwisserem, czy też raczej dąży do spełnienia swej inicjalnej obietnicy: „Nie jestem kłamliwym narratorem, jak moi mało chwalebni poprzednicy. Zapewniam, że pozostała część tej historii nie tylko nie będzie dramatyczna, ale co osobliwe, pełno odnajdziecie w niej łagodnych wzniesień i malowniczych widokówek”? Tego także próbuje dowiedzieć się odbiorca tego osobliwego kolażu, zafrapowany tyleż osobą kontrowersyjnego reżysera, co i jego (nie)wiernego biografa.

Cóż zatem może czytelnik? Błądzić niepewnym krokiem, słuchać kolejnych głosów, rozumieć z wolna, że wszelkie przekonania, jakie w sobie z biegiem czasu wytworzył, kruszeją pod naporem nowych danych, a jednocześnie pojmować, że wobec faktu istnienia Piotra Kłosowskiego i chimerycznego narratora zająć musi jakieś, zupełnie własne i prawdopodobnie niemożliwe do obrony, stanowisko. Na tym polega bowiem czytanie, a może nawet życie: na nieustannym odcyfrowywaniu tego, co zapisane, i ustalaniu z samym sobą wiecznie niezadowalającej wykładni – jedynej, którą mamy.

Iskra i kamień to tryumf prozy literackiej. Zmyślenie, które lepiej komentuje rzeczywistość niż niejedna książka o realistycznym zacięciu, opowiada bowiem o niedoskonałej naturze poznawania świata i niejasnej naturze wszelkich o nim opowieści.

Zapraszamy do zapoznania się z reportażem z rozdania nagród!

 

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Paweł Hohmann , „Narrator jest osobą, która straciła dystans do swojego bohatera...”, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 55

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

30.04.2020

Nowy Napis Co Tydzień #047 / Sonata

Zapraszamy do obejrzenia nagrania

Z okazji pierwszych urodzin Instytutu Literatury 22 lutego 2020 roku zorganizowana została w Warszawie poetycko-muzyczna Noc Chopina. W 210. rocznicę urodzin polskiego kompozytora nastąpiło również uroczyste rozstrzygnięcie V Ogólnopolskiego Poetyckiego Konkursu Chopinowskiego. Jury, składające się z: Wojciecha Gawłowskiego, Małgorzaty Judy-Mieloch, Krzysztofa Kuczkowskiego oraz Adama Wiedemanna przyznało I miejsce Łukaszowi Barysowi za wiersz Fryderyk: słuchanie świata, II miejsce Bogdanowi Nowickiemu za wiersz Krystian Zimerman, III nagrodę Wojciechowi Roszkowskiemu za wiersz Nella miseria oraz siedem wyróżnień. Poniżej publikujemy jeden z wyróżnionych liryków autorstwa Łukasza Pawłowskiego, pochodzący z okolicznościowej publikacji Noc Chopina. Jubileuszowa antologia pokonkursowa V Ogólnopolskiego Poetyckiego Konkursu Chopinowskiego „Hymn zachwytu” 2020, wydanej pod redakcją Małgorzaty Judy-Mieloch.

 

Sonata

 

Co to za rytm gonią palce ślepe a jednak bezbłędne

i wszyscy to czują choć jeszcze nie wyrosły kwiaty

na wieńce to już czarne szarfy szykują kwiaciarki

 

Co to za puls pomylony serca poddanego

badaniom genetycznym i porzuconego przez

ciało gra sonatę b-mol a wzrokiem wypatruje

 

Kogoś kto przeszkodzi oddzielić metronom krwi od

obracanej w proch reszty na kontynentach wszystkich

marsza żałobnego grać będą gdy on jeszcze cały

 

Tętni życiem i tęskni chorobą choć za życiem

tęskni a chorobą tętni to wciąż nie widzi siebie bez

serca i ducha pod stosem kwiatów u ojca Lachaise

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Łukasz Pawłowski, Sonata, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 47

Przypisy

  1. https://jaslo.naszemiasto.pl/byly-maz-haliny-g-z-jasla-skazany-na-25-lat-wiezienia/ar/c1-7620575 [dostęp: 16.07.2020].

Powiązane artykuły

Loading...