Nowy Napis Co Tydzień #154 / Pokładanie
Przemysław Suchanecki czyta swój wiersz pt. Pokładanie.
Przemysław Suchanecki czyta swój wiersz pt. Pokładanie.
Zostać w Sali na górze. Daleko od zgiełku
Miasta, tajnych narad w spienionym mroku
liżącym filakterie. Tam na marmurowej posadzce
ślady oliwy (w poświacie płomieni wydaje się, że
pełzają po niej węże). Daleko od noży, które okażą się
zbędne w tym jednym, jedynym przypadku i podniecającej
radości zdrady. Kubki po winie są już puste, na tłustych
talerzach i pod stołem resztki; dywany w nieładzie pełne
przydrożnego pyłu. Tu i ówdzie widać jeszcze ślad
odciśniętego sandała. Tylko w powietrzu unosi się
zapach nieznany – skupionej w wieczność chwili.
Zostać tam z otwartym uchem (ulem), z którego wylatują
niewidzialne pszczoły. Zostać w dotyku boskiego
dzwonu w ludzkiej tkance. Na zewnątrz noc
rozpostarła swój namiot i rozpaliła w nim
ognie diabelskiej nienawiści.
Bielsko 14.02.2021
Podobno nasze myślenie i odczuwanie
to określony stan napięcia elektrycznego
Kolory to fale świetlne o określonej długości
A zapas sił witalnych równa się ładunkowi
elektrycznemu
Ale i tak wokół nas więcej nieograniczonego
niż przewidział pan Newton
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
tamtego dnia galopowałeś do wołyńskiego
wielkiego lasu przed siepaczami
z matką która na co dzień dźwigała gwiazdy
w podartym fartuchu
a wtedy goniona świstem kul padała raz
za razem z tobą w zbożu
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
Latem o czwartej nad ranem
płynie z tawerny śpiew szant
i rozmów echo
marynarze biorą garściami
gorącą noc żaden nie wie
kiedy morze go zniesieO piątej trotuar pustoszeje
wkrótce zbudzi się świt
z myślami swymi w oknie
zostajesz i może jak Sted
przy fontannie zmoczysz łeb
przecudowny stworzysz wiersz
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
na świeżej zieloności traw
cynobrem maczek się czerwienił
błękitem chabry z białością malw
splątane złotem od złocieni
i patrząc poprzez zieleń tę
powiedziałeś chciałbym przez
życie z tobą przejść
przejść choć kawałek
stoję teraz przy oknie
zliczając nasze statki i łodzie
spacery po bulwarze i myślę
ile razem odkryliśmy
kolorów morza na tej drodze
w kolejną wiosnę wejdę bez ciebie
cynobrem maczka malwą i chabrem
nie przebiśniegiem
nie pierwiosnkiem
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
życie toczy się wykwintnie
Zawsze o tej samej porze
podawana jest herbata i ciasteczka
Komody ozdabiają zdjęcia
dziarskich mężczyzn którymi byli
dumne orły w nogawkach
i oddane samice
Prawdziwe tableau ich życia
które sączy się w klepsydrach
nocy i dni
Odchodzą przykryci taktownym
milczeniem pozostawiając po sobie
puste pokoje na krótko
A gładcy ulubieńcy bogów wciąż
umierają młodo
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
moja matka z chabrowymi oczami
mistrzyni w pływaniu przed wojną
rozczuliła się pewnego słonecznego dnia
gdzieś w sześćdziesiątym pierwszym
nad swoim losem szesnastoletniej dziewczyny
wywiezionej w czterdziestym do krainy białych
niedźwiedzi bo była harcerką
w sadzie przy biesiadnym stole nad którym
unosił się zapach żurku bzów i drzewa kwitły
zaintonowała legiony to
zapanowała niezręczna cisza
tylko pewien adwokat z Kaszub powiedział
co ona przeszła ile się wymodliła by powrócić
do Polski i wspólnie ciągnęli te legiony
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
Inna stara kobieta nie wysiaduje
Ona starannie po każdym posiłku
układa w szufladzie widelce i łyżki
jakby to była ostatnia wieczerza
Wyrównuje zmarszczki na kapie
łóżka
Jest przygotowana
W czwartek nad ranem
w jej drobne ciało wśliznęła się śmierć
prostując ją jak baletnicę do piruetu
oblekając w przezroczystą biel cery
i wyśmignęła przez bezzębne
otwarte na oścież usta
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.
nadchodzącą śmierć
dobrze widać
w kwiatach oleandra
które po pysznym rozkwicie
latem
zaczynają przekwitać
Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.