29.02.2024

Nowy Napis Co Tydzień #243 / Fraszki, igraszki, zaimaszki

Zbigniew Chojnowski przygotował książkę oryginalną i wyjątkową, taką, jakiej jeszcze nie było. Jest to poezja, ale poezja na przekór pewnym przyzwyczajeniom, poezja-wyzwanie czy – jakby powiedzieli młodzi: challenge. Zasadniczy pomysł na tomik Co to to polega na tym, żeby pisać wiersze samymi (albo prawie samymi) zaimkami. Zapowiada to inicjalny liryk Pan Zaimek, w którym poeta charakteryzuje gramatyczny fenomen, korzystając z personifikacji i obrazu poetyckiego. Wskazuje na to, że zaimek jest foremką, którą czytelnik może we właściwy dla siebie sposób „natreścić”. W ten sposób podpowiada też strategię lektury „poetyckiej zaimkowni”. Zaimek zastępuje imienne części mowy, to jest: rzeczownik, przymiotnik, liczebnik i przysłówek. Można też podzielić tę grupę wyrazów ze względu na ich funkcje. Mamy wtedy zaimki: osobowy, dzierżawczy, zwrotny, pytający, wskazujący, przeczący, uogólniający, nieokreślony i względny. Poeta z Mazur w swoim tomie zdaje się to bogactwo funkcji obrazować i uwydatniać, jakby chciał dowartościować tę część mowy. Zaimek jawi się jako alfa i omega, jako rama lub pryzmat, przez który można spojrzeć na świat.

Już na stronie tytułowej obok imienia i nazwiska autora znajduje się zaimkowy pseudonim: Nigdziew On-Owski, brzmieniowo podobny do realnego imienia i nazwiska twórcy. Tytuł tomu ma zaimkowy charakter Co to to, a dedykacja brzmi: Mojej. Możemy zgadywać, precyzować, dodawać wyrazy: Żonie, Córce, Rodzinie? Na tym polega gra z czytelnikiem, znaczeniem i treścią. Niedopowiedzenie okazuje się żywiołem tej liryki, zatem lektura staje się specyficzna. Tom liryków profesora Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego to pewien eksperyment, poprzez który polonista bada granice polszczyzny – na ile same albo prawie same zaimki są w stanie wyrazić nasze uczucia, emocje, przemyślenia, wrażenia, odkrycia, uwagi i spostrzeżenia.

Kompozycję autor przemyślał w następujący sposób: tom otwierają wspomniany wiersz Pan Zaimek ‒ jedyny napisany „normalnym językiem” (z wykorzystaniem wielu części mowy) i Moje pierwsze pytania, czyli prolog już utkany z zaimkowego materiału leksykalnego. Dalej następuje dziesięć odliczanych od końca rozdziałów z kolejnymi dystychami (jest tych miniutworów w sumie sto dwadzieścia pięć). Całość zamyka Zaimkownia, czyli epilog. Gdyby uznać, że orientacyjnie każda miniatura składa się z dziesięciu wyrazów, całość nieznacznie przekroczyłaby objętość tej recenzji. Ale liczy się jakość, a nie ilość. A jakość wydaje się najwyższej próby.

Autor pogrupował wiersze tematycznie. Mamy zatem teksty o pochodzeniu, przodkach, rodzicach, potem o wartościach, takich jak miłość, empatia, sprawiedliwość, wierność, wzajemność. Następnie poeta porusza negatywne sprawy, takie jak ból, lęk, luki w pamięci, nienawiść, obojętność, powątpiewanie, zagubienie. Dalej Chojnowski mówi o różnego rodzaju typach ludzi, na przykład: filozof, egoista, malkontent, złota rączka, narcyz, zdrajca, optymista. Później mamy poruszone zjawiska takie jak: podziały, prawidłowości, relacje, rozdawnictwo, sport, egoizm, oczekiwanie, a dalej związane z miejscem: tożsamość geograficzna, mapa turystyczna, wędrówka, umiejscowienie. Następnie mowa jest o przedmiotach. Na przykład wiersz Rzeczy, których szukasz brzmi:

Te tamte gdzieś
Tamtamy

W dalszej części książki twórca porusza sprawy ekonomiczne: dług, handel nagroda, łapówka, drożyzna, praca; a potem mamy odwołania do przysłów i literatury, na przykład Cypriana Kamila Norwida i Melchiora Wańkowicza. Ostatni rozdział porusza zagadnienia czasowe ‒ doczesność i wieczność.

Nadając tytuły wierszy, autor korzystał z wielu części mowy, przede wszystkim z rzeczowników. Bez tego większość tekstów byłaby jednak nieczytelna. Tytuły utworów „wlewają” pewną treść w zaimkowe fraszki, które jawią mi się jako nowy gatunek – nazwałbym go „zaimaszkami”.

Bardzo celnie określił zawartość tomu Piotr Szewc: multum in parvo – dużo w małym. Zwrócił też słusznie uwagę na to, że liryczne teksty otwierają inne perspektywy: filozoficzne, socjologiczne, emocjonalne, prywatne i zbiorowe.

Testowanie możliwości znaczeniotwórczych zaimków ma drugą stronę – ukazuje ograniczenia, schematyzm, wskazuje na to, jak polszczyzna złożona jedynie z zaimków byłaby uboga. Zabawa znaczeniami, aluzje, gry w skojarzenia, czytanie między słowami – to wszystko wydaje się właściwe właśnie poezji. Znajduję w Co to to bogactwo zaskoczeń, puent, zadziwień.

Tom ma charakter ludyczny i humorystyczny. Igraszki z rekcją, czyli właściwością wyrazu, polegającą na tym, że w zdaniu obok niego musi wystąpić wyraz o konkretnej charakterystyce gramatycznej, mają coś z zabawy w chowanego. Oczekiwany wyraz nie pojawi się w wierszu, gdyż nie jest zaimkiem. Jednak może pojawić się w myślach jako nie tylko podmiot domyślny, ale także domyślne orzeczenie, dopełnienie, przydawka czy okolicznik. Jednym z głównych środków poetyckich w tomie Co to to jest zatem elipsa. Poeta bawi się również możliwościami semantycznymi zaimków.Może oprócz zabawy ze znaczeniami w chowanego zabawilibyśmy się także w semantycznego berka albo skojarzeniową grę w klasy?

Jedno z głównych pytań nasuwających się przy lekturze brzmi: jaką treść, i w jakim stopniu pełną, można wyrazić jedynie za pomocą zaimków? Spotykamy tu ekonomię językową doprowadzoną niemal do absurdu. Laboratorium językowe Chojnowskiego odwołuje się do świata wartości, doświadczeń, punktów widzenia i językowych obyczajów – dzięki temu jest możliwe porozumienie z czytelnikiem. Łamanie przyzwyczajeń wskazuje na te przyzwyczajenia, wykraczanie poza granice pokazuje granice, milczenie wskazuje na obszary zaorane przez mowę.

Gramatyka jako przedmiot poetyckiej refleksji, ale także jako poetycki eksperyment, ma swoją piękną tradycję. Wystarczy wspomnieć pomysłowe Raki Jana Kochanowskiego, piękną Koniugację Haliny Poświatowskiej, liryczną Lekcję gramatyki Jerzego Harasymowicza, refleksyjne Możliwości Wisławy Szymborskiej czy polityczną Deklinację polską Ryszarda Krynickiego.

Poeta ujmuje skomplikowanie, bogactwo i wieloznaczność świata. Bada lingwistyczne możliwości i ograniczenia. Przywołuje to skojarzenie ze słynną maksymą Ludwiga Wittgensteina z Traktatu logiczno-filozoficznego:„Granice mojego języka wskazują granice mojego świata”. Miniatury liryczne Chojnowskiego każą też spojrzeć na związki między nawykami myślenia a językiem. Książka wymaga natężenia świadomości językowej, kompetencji językowych, ale w zamian oferuje poetyckie odkrycia i intelektualną przyjemność z nich płynącą.

Zuzanna Ginczanka w pięknym liryku Gramatyka w sposób metaforyczny charakteryzowała różne części mowy. Przymiotniki porównała do kotów stworzonych do pieszczot. Uznała, że w rzeczownik wkuta jest materia, a przysłówek nazwała małym cudem. Jednak najwięcej miejsca poświęciła w wierszu zaimkom. Porównała je z tajnymi kwiatami i małymi pokoiczkami, w których mieszka się w tajemnicy przed światem. Poetka namawiała, żeby wziąć słowo do ręki, obejrzeć je

[…] jak burgund pod światło,
a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo —).

Apel poetycki sprzed lat nie stracił nic na aktualności. Lekkość i pomysłowość opisują postawę twórczą poety, który pokochał słowa i czerpie z tego radość.

 

Zbigniew Chojnowski, Co to to, Szczecin: Wydawnictwo Forma, 2023.

Okładka książki tytuł i autor białą czcionką na tle przypominającym wzór z brązowych sznurków

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jarosław Petrowicz, Fraszki, igraszki, zaimaszki, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 243

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

07.12.2023

Nowy Napis Co Tydzień #232 / Wielka Smuta:-)

„lubię proste historie”

w stylu:
tęsknię za kimś → było super → czuję jej brak
→ to idę masturbować się na komodzie w kuchni
jak instrukcja obsługi cepa:
siadasz okrakiem zapierdalasz w kosmos
zapinasz pasy rujnujesz krajobrazy linią prostą
są zawsze dwie strony medalu ja jestem oboma
jestem okrągła
piramidy mogłyby być okrągłe i mieć głębiecytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band[1]

na cycach zachodzi binarne słońce
na jednym i na drugim smutno piekąca połówka
kiedy rozbieram sb przez oczkiem kamerki
nudesów nigdy nie robię w ładnych okolicznościach
światło jest brzydkie ogon wystaje z kadru
taka jestem prawdziwa
prawdziwa oznacza: super ugly jellyfish aesthetics
prawdziwa oznacza: niezbyt prosta niezbyt binarna
broda w seksownym dołku podwójny podbródek
mhmmmhmm
nie chcę cię zranić kochanie ale nigdy tak do ciebie nie powiem
bo boję się powielić schemat
w którym rozstajemy się na oczach silnych męskich sylwetek
czerpiących satysfakcję z naszej niedojrzałości
chcę do ciebie mówić językiem którego nie ma
świat to wielki stadion porąbany pach pach siekierą
krejzi super krejzi polisz polisz

mój rok smutnej trzynastolatki

Skoro poniosłam porażkę jako kobieta (…) będę lepszym mężczyznAgata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet[2]

pościel w różyczki wyznacza granice mojej chłopięcości
jestem mokra od majtek do czoła
gdy czytam książeczki co jarają mnie jak lesbian porn
z jakiegoś powodu moją inspiracją w szkole musiała być Maria
Janion a nie jakiś fajny pan feminista
najsuchsza jestem gdy „tłumaczymy sobie” oznacza „wytłumaczę wam”
gdy „porozmawiajmy” oznacza „zrobię wam wykład, szmaciury”
milczenie zawsze coś oznacza –>
że skończyło się miejsce na przykład
sorry ale trzynastoletnie dziewczynki
zajęły piknikiem sto procent przestrzeni

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Ola Wewior, Wielka Smuta:-), „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 232

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

30.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #231 / Wiersze

przebieram w słowach

żeby wysłać specjalne
siły dyplomatyczne do mamy z zerówki
że BARDZO
mi przykro, ale nie upiekę. mogę kupić mandarynki
naprawdę nie wiem co one robią z tym czasem
                                                         tymczasem

heroldzi już niosą
dwa nagie noże do tortów
łopatkę silikonową
zestaw do robienia bezy
wojska
grupują się na grupach
w podgrupach sączą
się rany zadane
na jutro

brzydzęsię
krwi nie dotykam mięsa nie lubię
siedzieć w kuchni.
może
zostańmy w pokoju

narysowałam komorę deprywacyjną

to właściwie jest schron
chodźcie

chodźcie. weź psa
zanurzymy się w sobie
po dna. wiedzieliście
że 100 głowic nuklearnych

obniża globalną temperaturę o 1,2 stopnia?

nabieram wody w usta

niebo jest tutaj niebieskie jak chleb

lepię z niego domy
w których rodzę nowe dzieci. ale to później
na razie plan jest taki:
od rana będziemy gorączkować

potem możemy iść na plażę
słyszysz?
morze
wali
jak do siebie. może
moje ciało jest ujściem rzeki
nie podam źródła
niosę falę
            fala mnie niesie
płynąć dalej?

dalej już mi się nie chce
ogólnie dobrze

debata o przyszłości z widokiem na kasztan

kręci się i kręci na tym ogonku
spadaj już
kolego
z tego drzewa
, na co tu czekać
zdradzę ci w sekrecie: chodzi tylko o to
żeby przepłynąć lodowiec

i wrócić
dokładnie w to samo miejsce

w dolnej szufladzie

trzymam ich brody. muszę pamiętać
jak powiewały na wietrze
jak wysiadały na pętli
i szli
aleją topoli aż do nieba

ich palce były żółte jak firanki
zza których wyglądały ich żony
ich palce były żółte jak bibuła
brody nieustraszone rosły
na wolność
nie było słowa barber
ale było słowo sztruksy
i kożuch
na mleku. pij duszkiem Mówili
zdania, które zaczynały się od dużej litery i kończyły kropką.
trzymałam ich za rękę
i bawiliśmy się w sylaby
ich słowa powiewały na wietrze
ich spodnie powiewały na wietrze
nie było słowa barber
a nawet gdyby było
nie użyliby go jako zakąski do wódki

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Olga Juskowiak, Wiersze, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 231

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

23.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #230 / Niewyspa

warzę się po północy

są dni, w których staję nago, kwiaty wchłaniają mój odór, zęby są twarde, kisiel ma swoje do
powiedzenia

spalę ten fabularny odcinek życia, dramat i komedia to nie są moje preferowane gatunki,
zajmuję się odpowiedziami na pytania z góry, a na końcu tej książki nie ma światełka, spałam,
dopóki nie podgryzał mnie kot widzący w mojej stopie drgającą ofiarę i cienie mojej
niespokojnej nocnej podróży zakłóciły jego zen

kroniki nie spiszą się same, w małym pokoju przemieszczam się do innych stanów
świadomości, patrząc idealnie w punkt przecięcia się dwóch ścian z podłogą, czuję ulgę,
że coś kiedyś się udało

kiedyś chcę poczuć, że nie walczę o przetrwanie, że oczy otwierają się same i chcą patrzeć
w jasny masyw miasta zmartwione o stan rzeczy, nie o pojednanie ze sobą

usiądź na krzesełku, a nie tylko te latawce

patrz na te skórę, krzepnie jej odwaga, znów pokazała się w sklepie i pracy
jacht tracę
żagiel tracę

latawce mam w brzuchu, gdy siorbię przeciwbólowy nosem, nie wciągam tylko powietrza
smagana miazga pracuje najświętsza
dobro wymyka się, za każdym razem gdy patrzysz
dobro rozdaje się, za każdym razem mam czkawkę

golfowe chorągwie wyznaczają granicę dobrego smaku

zbieramy siły, wraz z moczem wydalamy je
pole kukurydzy wsiąknie wsie
zbieram kule i udaję że śpię

kochanie, daj mi granat, wybuchem zrobię unik, niczego tu nie będzie
zabiorę każdej szyi krawat i bufon stanie się szybszy

nie patrz na długi, one się kumulują, gdy śpisz, gdy jesz, lub puk puk
stop        sending        nudes
gazowanej wody, dziś zaszaleję, udławię się serem
kapie z czajnika, rozpłynęła się moja wola

sprawdzam tekst, sprawdzam siły dookoła, żal, spadek został wyprany z życiorysu
razem z chusteczką się rozpadł, kawałeczki zbierają się, zatykają zlew

studzienki pachną ciałem

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dominika Pindral, Niewyspa, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 230

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

16.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #229 / Wiersze

eskapologia stosowana

student eskapologii stosowanej
z wiszącym u szyi plastikowym okiem.

krótkodystansowiec bez lewego płuca.
(czas nigdy nie był sprzymierzeńcem.)

geniusz podpuch i efektownych kitów.
mistrz ucieczek z poplątanych swetrów.
prowincjonalny lockpicker

w cieniu wielobarwnych chapiteau.
w upalną letnią noc. w oczekiwaniu
na wielki ostateczny szwindel.

filia nr 44

upomnienia z bibliotek przypominają o upływie czasu.
to jak rozbić nos w miejscu gdzie po raz pierwszy całowałeś
się. albo te powroty. do ludzi i miejsc. cicho rdzewiejących
furtek. widzisz białe kopce dymów i wiesz że nie chcesz
wracać. upomnienia z bibliotek prześladują. jak o głowę wyższy
chłopiec. w tornistrze owinięta w sreberko niedojedzona
pajdka. ćwiczę się w zapominaniu. (kiedyś własnej głowy
zapomnisz.
) tak – to nie boli. zima. resztki śniegu który nas
zaskoczył. z ulic wychodzą dziury. nasze miasta mają próchnicę.
na dentystę stać nielicznych. między jednym upomnieniem
a drugim nadzieja że się zdąży. nie otwieram listonoszom.
nie odbieram od banków. telemarketerów zbijam z tropu miłym
słowem. na to nie byli przygotowani. upomnienia z bibliotek
przypominają o upływie czasu. to jak wstać i wyjść do kuchni

i stanąć. i nie pamiętać po co się wstało.

*** [mam przyjaciela]

mam przyjaciela który był już każdym.
w sterylnych fabrykach ubierał chemiczne
sałaty w atłasy plastiku. w małe klimatyczne
katastrofy. i clownem na szczudłach. i kuglarzem.
i fechmistrzem niebieskiej cukrowej waty.
pijany jak łza na starym romecie ganiał chimery.
śpiewał piosenki z bajek. w panice reanimował
własne dziecięctwo lepione z mchu żywicy
i wspomnień. mam przyjaciela który ulotnych
twarzy chwytał się jak ciężkich haustów
powietrza. niewidzialnych tlenowych masek.
i był już każdym. i zasapanym proletariuszem.
i magistrem sztuk tak zwanych pięknych.
i myszą kościelną spod drewnianych ławek.
najcichszym z ministrantów. mam przyjaciela
który poczerniałą szmatą szorował zaśniedziałe
pokładowe podłogi jak wielorybie trzewia.
i pił i czytał wiersze. i pił i nie czytał wierszy.
i czytał ale nie pił. bezdomnym gorące zupy
nalewał do mis zimnych od mrozu jak polik. i był
kierowcą ruchu w belgi w świecącej kamizelce.
i mitomanem impotentem. i prestidigitatorem.
i żebrakiem. i geniuszem. i celebrytą. ale z tych
inteligentnych. (spójrz. mówi. tu stała przyczepa.
mieszkał w niej taki stary kulawy facet. jedno oko.

mówi. miał całe białe. chodziło się tam kopać
robaki na jego kompoście. a ryby brały
. idziemy.

gdy pyta czy jest dobrym człowiekiem
nie odpowiadam. ale znam odpowiedź.)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Grzegorz Mielnik, Wiersze, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 229

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

19.10.2023

Nowy Napis Co Tydzień #225 / rentierzy instalują hiperwentylację

wali odpływem. trzeci mieszkaniec odmraża pizzę.
sąsiad to wie. mimo to krzyczy na dziecko. Wieczór

kurczy ściany. to zabawa w poczucie kontroli. Troska

betonu. głowa z lego w skrzynce na listy. cegła w oknie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mateusz Barczyk, rentierzy instalują hiperwentylację, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 225

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

19.10.2023

Nowy Napis Co Tydzień #225 / butoh na czerwonym

brak zdrady da radę, ale szkoła swoje,
więc idę na przekór jakby z wyboru,

drabina nie tylko u woźnego, wartość
bezwzględna nie tylko na macie,

wpierdol nie tylko na przerwie. Mamy
czas.pijemy mleko. kto gra ze mną?

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mateusz Barczyk, butoh na czerwonym, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 225

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

19.10.2023

Nowy Napis Co Tydzień #225 / jak spacer, to na kolanach

„Djonizos i Hades są jednym i tym samym bogiem” Heraklit

dziś poczęstowałem papierosem każdego mijanego człowieka.
byłem iskrą, ulgą, zalążkiem nowotworu. potem wrzucali

we mnie pety, choć niejeden żul miałby jeszcze pojarę.
to ofiara, podobnie jak krok, wdech, słowo. za każdym

rogiem kryje się kwantowy minotaur. zaczynam iść
po jego głowę. coś sprawia, że zaraz obmywam mu kopyta.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mateusz Barczyk, jak spacer, to na kolanach, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 225

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

28.09.2023

*** (Siedzimy obok siebie)

Siedzimy obok siebie
między nas cisza
jeszcze się wciska

Ty patrzysz w górę
ja na ciebie
brakuje słów

Może i lepiej
Bo słowa kaleczą
Albo pojąć je trudno

Tylko ta cisza
Zżera od środka
Wypala czarną dziurę
wspomnień

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wiesław Marcysiak, *** (Siedzimy obok siebie), Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

28.09.2023

*** (Ping – Pong)

Ping – Pong
A ty – a ty
A ja – a ja
A masz – a masz
Ping – Pong

Buch – i bach
Trach – aż strach
            King Kong
            Wszechmocny
            Niech tu przyjdzie
            I zrobi porządek
King Kong
Ping – Pong
            A masz – a masz
            A co ty mi dasz?
            A co tam masz?
Ping – Pong
            Spoko – spoko
            Spokój – pokój
Niepokój
Wieczny

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wiesław Marcysiak, *** (Ping – Pong), Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

  1. cytat z piosenki zespołu Ilona Długa Band
  2. Agata Pyzik w książce Dziewczyna i pistolet

Powiązane artykuły

Loading...