02.07.2024

Archiwum portalu nowynapis.eu

Zgodnie z zarządzeniem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z 29 kwietnia 2024 roku, 1 czerwca 2024 roku doszło do połączenia dwóch narodowych instytucji kultury – Instytutu Literatury i Instytutu Książki, które wspólnie utworzyły nową instytucję o nazwie Instytut Książki.

Instytut Książki udostępnia archiwum portalu nowynapis.eu wydawanego do 31 maja 2024 roku przez Instytut Literatury. Na stronie pozostają wszystkie materiały tekstowe, audiowizualne, filmowe i radiowe, które zostały dotychczas opublikowane i dokumentują działalność Instytutu Literatury z lat 2019-2024. Wydawanie tygodnika „Nowy Napis Co Tydzień” nie będzie kontynuowane.

Treści publikowane w portalu „NowyNapis.eu” są dostępne na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Bez utworów zależnych) i każdorazowe ich wykorzystanie powinno być opatrzone adnotacją: „Materiał pochodzi z portalu nowynapis.eu”.

Dane kontaktowe:

Instytut Książki

ul. Zygmunta Wróblewskiego 6

31-148 Kraków

tel. (+48) 12 61 71 900

e-mail: biuro[at]instytutksiazki.pl

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Instytut Książki, Archiwum portalu nowynapis.eu, Czytelnia, nowynapis.eu, 2024

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

30.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #256 / Stanisław Grochowiak. Szkic biograficzny w 90. rocznicę urodzin pisarza

I nawet w sklepie obwiną ci śledzie

W moje liryki – wnuka Sanczo PansyS. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.[1].

 

Stanisław Grochowiak

 

Wyjmijmy kieliszek z dłoni Grochowiakowi, a włóżmy w to miejsce pióroErrata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].[2].

 

Anna Grochowiak, córka poety

 

Leszno i druga wojna światowa

Był taki czas w historii kultury polskiej, że nazwisko Grochowiaka było równie rozpoznawalne, jak dzisiaj Herberta, Miłosza czy Szymborskiej. Był to czas, w którym każda nowa książka pisarza zyskiwała popularność, komentarze, pochlebne opinie krytyki i zainteresowanie czytelników. Jego wierszami zaczytywali się młodzi. Jego dramaty były wystawiane w teatrach i przenoszone na duży ekran. Grochowiaka często określano jako nieformalnego przywódcę pokolenia „Współczesności” (zwanego również pokoleniem ‘56). Było tak w latach 60. i 70. ‒ i nagle wszystko ucichło. Roman Bobryk ma rację:

 

Na palcach jednej ręki można policzyć te jego wiersze, które trafiły do szkolnych kanonów. Trudno byłoby dziś uwierzyć, że od debiutu w 1956 roku niemal do swojej przedwczesnej śmierci w 1976 roku uważany był on za jednego z najważniejszych polskich poetówR. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.[3].

 

Po śmierci Grochowiaka rozpoczął się trwający do dzisiaj etap wymazywania poety z polskiego krajobrazu kulturalnego. Przebywa w literackim czyśćcu, jest „zapomnianym poetą (wielko)polski”Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.[4]. Adam Wiedemann celnie diagnozuje:

 

[…] mówi się co prawda, że każdy pisarz trafia po śmierci do czyśćca, lecz przecież wiadomo, że nie każdy. Grochowiaka skwapliwie w tym czyśćcu osadzono i siedzi tam do dziś […]. Wszelkie próby wyciągania go stamtąd uznać należy za „cząstkowe”A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.[5].

 

Podobnie, przed Wiedemannem, pisała Joanna Siedlecka: „Wszystkich piszących czeka podobno po śmierci dziesięć lat czyśćca, ale w wypadku Grochowiaka trwa on o wiele za długo”J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.[6]. Trzeba jednak zacząć opowieść o poecie od początku.

Przyszły autor Agrestów urodził się 24 stycznia 1934 roku w Lesznie w kamienicy przy Nowym Rynku 21Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.[7]. W pisanym pod koniec życia dzienniku komentował fakt swoich narodzin następująco: „[…] w środę o piątej rano napełniłem dom na Nowym Rynku w Lesznie Wielkopolskim wielkim ambarasem i okruchem nowej świadomości”S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.[8]. Z kolei w wierszu 24 stycznia pisał: „Urodziłem się w środę. Gdzieś o piątej nad ranem / Z nieba zesłano garstkę duszy, ból i skrawek ziemi”Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.[9]. Przyszedł na świat w rodzinie inteligenckiej jako najmłodsze z trojga dzieci Bronisława Grochowiaka i Pelagii z Pawelczaków. We wstępie do swojej najgłośniejszej powieści Trismus (1963), pisarz komentował ten fakt następująco:

 

Urodziłem się […] w małym miasteczku wielkopolskim jako trzecie z kolei dziecko dość zamożnych rodziców. Dzieciństwo miałem więc pogodne, którego sielskości nie mącił fakt, iż w tymże styczniu 1934 Adolf Hitler doszczętnie już opanował ministeria Rzeszy NiemieckiejTenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.[10].

 

Dziadek Grochowiaka, Antoni, posługiwał się dialektem wielkopolskim, pracował jako kierowca lokomobili, co poeta utrwalił w poemacie Dziadek: „Dziadek wynurza się ze srebrnych obłoków wieczności na mosiądzowych / i owocnych kołach Lokomobili. […]”Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.[11]. W tym samym utworze podmiot liryczny (alter ego autora) wspomina pracę ojca w kinie:

 

Ojciec prowadził wtedy kinematograf. Ze wszystkich zasług ojca – ta
jedyna znalazła uznanie w skupionym świecie Antoniego. Była to długa,
ponura sala podobna do korytarza […]Tamże, s. 395.[12].

 

Grochowiak przebywał w Lesznie do 1939 roku.Jeszcze przed drugą wojną światową jego rodzina przeprowadziła się z Nowego Rynku do willi z ogrodem przy ulicy Święciechowskiej pod ówczesnym numerem 72Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.[13]. Po 1 września 1939 roku został aresztowany ojciec Stanisława, Bronisław, prawnik z zawodu i powstaniec wielkopolski z wyboru. Po jego zwolnieniu z aresztu Grochowiakowie przenieśli się do Warszawy, gdzie zamieszkali przy ulicy Hożejdwupokojowym mieszkaniu na pierwszym piętrze. Tam nastąpił moment, który z pewnością naznaczył przyszłego pisarza. Było to powstanie warszawskie, w którym walczył jego starszy brat, Tadeusz. Grochowiak miał wówczas 10 lat. Bombardowania, krzyki, hałas, ciemności. Te doświadczenia wycisnęły piętno na Grochowiaku i być może wpłynęły na jego niezwykłą wyobraźnię poetycką. Druga wojna światowa była wspominana przez poetę następująco:

 

Wojna 1939 roku zaskoczyła mnie tak, jak w słoneczny dzień wybuchająca burza. Miała dla mnie – ledwo dorastającego do szkół – gwałtowność burzyS. Grochowiak, Trismus…, s. 5.[14].

 

Czas okupacji pozostał ważnym tematem w jego twórczości, o czym świadczą powieści – Trismus (1963), Karabiny (1965), dramaty – Partita na instrument drewniany (1962), Po tamtej stronie świec (1974) oraz poemat Totentanz in Polen (1969).

W 1945 roku Grochowiakowie powrócili do Leszna. To w mieście swojego urodzenia przyszły pisarz zdobywał wykształcenie, najpierw w Szkole Podstawowej nr 1 (obecnie im. Marii Konopnickiej) przy al. Zygmunta Krasińskiego 2, następnie w Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Karola Kurpińskiego 1. Już w okresie szkolnym Grochowiak próbował swoich sił jako liryk, przynajmniej od 1949 roku. W roku 1951 zdał maturę. W tamtym okresie narodziła się także przyjaźń pisarza z Jackiem Łukasiewiczem, również poetą, przyszłym znaczącym krytykiem i historykiem literatury. I to właśnie w Lesznie, poza pierwszymi wierszami, kształtowała się erudycja przyszłego autora Chłopców, o której świadczą nie tylko intelektualne i intertekstualne wiersze, ale również znakomite, pełne odwołań do historii oraz kultury, świata sztuki felietony, pisane przez Grochowiaka pod koniec życia, a zebrane w tomie Rok polskiZob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.[15]. Swoją erudycję poeta budował już we wczesnych latach 50., gdy będąc licealistą, często odwiedzał księgarnię Dom Książki, która znajdowała się na leszczyńskim rynku. Kupował liczne woluminy, przede wszystkim tomiki wierszyWiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.[16]. Niebagatelną rolę odegrała również pobliska biblioteka. W niej wypożyczał dzieła noblistów, ale również powieści Stendhala, Fiodora Dostojewskiego, Gustawa Flauberta, Knuta HamsunaZob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.[17]. Poza literaturą pasjonował się muzyką, filmem, a przede wszystkim malarstwemZob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.[18], które później w jego poezji odegra istotną rolę.

Po maturze, w październiku 1951 roku, Grochowiak rozpoczął studia polonistyczne w Poznaniu, które przerwał po kilku tygodniach z powodu niedopełnienia formalności. Kolejnym po powstaniu warszawskim wydarzeniem, które z pewnością naznaczyło Grochowiaka, był pobyt w areszcie śledczym w Lesznie przy pl. Tadeusza Kościuszki 3 (obecnie nieczynnym), „Takim / Na sicherS. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.[19], jak wspominał poetycko. Przyczyną uwięzienia było pobicie milicjanta, do którego doszło z powodu zawodu miłosnego. Grochowiak zakochał się beznadziejnie w Krystynie S., którą poznał w 1951 rokuZob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.[20]. Później okazało się, że starszy kuzyn przyszłego poety był jej partneremZob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].[21]. Grochowiak dowiedział się o tym w sylwestra, wypił pół litra wódki, a będąc pijanym, spoliczkował komendanta leszczyńskiej Milicji Obywatelskiej, wygłaszając przy okazji niepochlebne opinie pod adresem prezydenta Bolesława Bieruta. Te wydarzenia miały miejsce w styczniu 1952 roku, czyli w okresie stalinowskiego terroru. Grochowiak miał wówczas 18 lat. Z aresztu został zwolniony na mocy amnestii z 22 lipca 1952 roku z okazji uchwalenia Konstytucji PRL. Jacek Łukasiewicz wspominał grozę tamtych wydarzeń:

 

Grochowiaka zamknęli w 1951 roku, bo coś wykrzykiwał po pijanemu o Bierucie jako młody chłopak. Groził mu duży wyrok. Byłem świadkiem na jego procesie, chodziłem na te procesy, widziałem to wszystkoJ. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.[22].

 

Później pracował w okolicach Leszna w składnicy złomu w Rydzynie, jako wychowawca w Domu Dziecka w Rawiczu, następnie krótko był nauczycielem w szkole w KąkolewieZob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.[23]. Latem 1953 roku w Pilichowicach na obozie młodych intelektualistów zorganizowanym przez PAX poznał Tadeusza Mazowieckiego, który zaproponował mu pracę we Wrocławiu. W ten sposób Grochowiak rozpoczął pracę w redakcji „Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego” i związał się ze Stowarzyszeniem PAXPAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.[24]. Wiązało się to z przeprowadzką do Wrocławia. Grochowiak opuścił Leszno, do miasta narodzin jednak powracał.

Zaczął publikować wiersze w pismach związanych z PAX, takich jak „Dziś i Jutro” czy „Tygodnik Powszechny”. Ponowił studia polonistyczne, tym razem na Uniwersytecie Wrocławskim. Studia te, jak i za pierwszym razem, bardzo szybko przerwał. 27 listopada 1954 roku wziął ślub z Anną Magdaleną z Hermanów w kościele farnym pod wezwaniem św. Mikołaja w Lesznie. W tym samym roku ukazują się jego wiersze w almanachu poetyckim wydanym przez PAX, „…każdej chwili wybierać muszę” (tytuł książki to cytat z wiersza Jerzego LiebertaZob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.[25]), obok utworów między innymi Zbigniewa Herberta, Zdzisława Łączkowskiego czy Anki KowalskiejZob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.[26]. Grochowiak stał się poetą i wyjechał z Wrocławia.

 

Warszawa

Do Warszawy Stanisław i Anna (korzystała głównie z drugiego imienia, Magda) przenieśli się w 1955 roku. Zamieszkali początkowo w dzielnicy Praga–Północ przy ul. Stalowej 2. Później, w 1958 roku, przeprowadzili się na Sadybę. Ich dom znajdował się przy ul. Morszyńskiej 3/7, mieszkali w jedynym przedwojennym bloku osady, „składającej się poza nim z samych willi”P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].[27].

Sadyba pojawia się w twórczości Grochowiaka, szczególnie w jego ostatniej książce poetyckiej wydanej za życia, czyli w Bilardzie (1975). W tym właśnie tomie można dostrzec najwięcej wątków autobiograficznychZob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.[28], których brakuje we wcześniejszych zbiorach utworów poetyckich Grochowiaka. Warszawska dzielnica została utrwalona w wierszu pod tytułem Sadyba:

 

Mam jeszcze azyl. Bielona mansarda
Wśród drzew rzucona – jak skorupa pośród
Łąki fabrycznej. Tym wzgardzeniem harda.

Bo ile środków ma byle mimośród?S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.[29]

 

Oraz w Dla budki z piwem requiem:

 

Że się pewien browarny w trumienkowe dyby
Wtroczył, a był czas lipca, kiedy nawet pije
Jedyny Abstynent z pobliskiej Sadyby –Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.[30].

 

Stolica to nie tylko miejsce, w którym poeta zyskał popularność i sławę, w którym zapisał się na zawsze w historii literatury polskiej. To także miejsce jego życia rodzinnego. W Warszawie urodziły się dzieci, które miał ze związku z Magdą, sześcioro – w kolejności chronologicznej: Piotr, Olga, Paweł, Małgorzata, Anna, Joanna. Olga, zwana Olą, została oddana pod opiekę brata poety, Tadeusza, i zamieszkała na stałe w Lesznie. Asia, najmłodsze dziecko Grochowiaków, urodziła się w 1966 roku, zmarła w wieku siedmiu miesięcy, co znalazło odzwierciedlenie w wierszu Nad grobem niemowlęcia:

 

Kiedy dziecko umiera, nawet tak bezrozumne,
Że nie czuje odlotu przerażonych rąk znad jego powiek,
Kiedy nawet jeszcze żyć nie zdążył człowiek,
Wszak umiera człowiekS. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.[31];

 

Debiut książkowy Grochowiaka nastąpił w 1956 roku. Poeta wydał wówczas nakładem wydawnictwa PAX, w którym zresztą pracował, tom poetycki Ballada rycerska. Warto podkreślić, że rok 1956 to data podwójnego debiutu, bowiem również została wtedy opublikowana pierwsza powieść Grochowiaka Plebania z magnoliami. Ballada rycerska określa postawę artystyczną poety, jego program estetyczny, ideologię oraz antropologię, które zasadniczo pozostaną niezmienne aż do tomu Agresty (1963).Omawiana książka należy do tak zwanych „debiutów spóźnionych”, określa się w ten sposób tomy poetyckie twórców, którzy nie zdecydowali się lub nie mogli debiutować w okresie stalinowskim. Obok Ballady rycerskiej Grochowiaka1956 roku ukazały się tomy Mirona Białoszewskiego (Obroty rzeczy), Zbigniewa Herberta (Struna światła) i Jerzego Harasymowicza (Cuda). Stanisław Barańczak wskazuje, że ówczesna krytyka i publiczność uznały te książki za wydarzenia sensacyjneZob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.[32]. Oczywiście dwudziestodwuletni Grochowiak mógłby zadebiutować wcześniej, jednak realia epoki stalinizmu, w której przydarzył mu się milicyjny incydent leszczyński, skutecznie wstrzymywały myśl o wydaniu jakiejkolwiek książki. Do tego dochodził fakt, iż poeta nie był twórcą, który mógł odnaleźć się w sztywnych, szablonowych, ograniczających ramach socrealizmu. Niewątpliwie można uznać, że Grochowiak i Harasymowicz zadebiutowali w swoim normalnym czasieZob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.[33], jako dwudziestolatkowie, czyli będąc w wieku, w jakim zazwyczaj pisarz decyduje się na podzielenie z czytelnikami pierwszą książką. Warto jednak zaznaczyć, że byli twórcami, którzy wcześniej, w czasach Bolesława Bieruta i Jakuba Bermana zadebiutować nie mogli ze względu na niemożliwość odnalezienia się w formułach socrealistycznych.

Balladzie rycerskiej, poza pojawiającymi się w całej późniejszej twórczości poety motywami brzydoty, kalectwa, choroby, starości, śmierci, zwraca uwagę całkowity brak eskapizmu. Pod tym względem szczególnie charakterystyczny jest wiersz Święty Szymon Słupnik, który znakomicie prezentuje postawę etyczną, wyjątkowo bliską Grochowiakowi. Bohater liryczny utworu, tytułowy asceta, całkowicie zaabsorbowany kwestiami religijnymi, nie dostrzega tego, co dzieje się wokół niego – wieszanego przez tłum chłopaka i gwałconej, a następnie ćwiartowanej dziewczyny. Święty Szymon nie widzi zła, ponieważ jest zbyt mocno zajęty swoją ascezą. Przeciwko takiemu oderwaniu od rzeczywistości, przeciwko obojętności na zło, niedostrzeganiu zła, wypowiada się podmiot liryczny, alter ego autora:

 

A ludzie mych wierszy słuchając powstają
I wilki wychodzą żerującą zgrają…
Powołał mnie Pan
Na buntS. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.[34].

 

Od 1953 roku Grochowiak pracował jako dziennikarz. W 1957 roku znalazł zatrudnienie w redakcji tygodnika „Za i Przeciw”, a w 1958 został p.o. redaktorem naczelnym dwutygodnika „Współczesność” oraz krótko, na około rok, redaktorem naczelnym tegoż czasopisma. Szybko stał się najważniejszym poetą pokolenia, które wzięło swoją nazwę od tego periodyku, czyli pokolenia „Współczesności”. Do tej generacji pisarzy należało wiele znaczących postaci polskiej literatury, na przykład: Andrzej Brycht, Ernest Bryll, Andrzej Bursa, Stanisław Swen Czachorowski, Józef Gielo, Ireneusz Iredyński, Marek Nowakowski, Halina Poświatowska, Marian Ośniałowski, Kazimierz Ratoń, Roman Śliwonik. Jednak to właśnie Grochowiak był ówczesnym idolem, wzorem dla innych piszących, szczególnie debiutujących. Siedlecka słusznie stwierdza, iż Grochowiak to „w latach sześćdziesiątych drugi obok Marka Hłaski literacki idol”J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.[35]. Sam poeta o autorze Ósmego dnia tygodnia wypowiadał się następująco:

 

[…] literatura Hłaski szeroko docierała. Znam to z autopsji, bo interesował mnie fenomen historii wokół Hłaski i rozmawiałem z „wyznawcami” Hłaski z gimnazjum, którzy mnóstwo mówili o książkach Hłaski, w ogóle ich nie czytając. To znaczy Hłasko nie tylko oddziaływał w piśmie, ale nawet legendą, w tradycji przekazywanejCasus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.[36].

 

Czy w ten sposób mówiąc o Marku Hłasce, Grochowiak podświadomie, a może właśnie świadomie, myślał o sobie samym?

W 1960 roku poeta odbył jedyną swoją podróż zagraniczną. Wyjechał w delegacji ze Związku Literatów Polskich, razem z Władysławem Broniewskim, Wisławą Szymborską i Arturem Międzyrzeckim, do Związku SowieckiegoJedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.[37]. Doświadczenia z tej podróży przekuł na poezję najwyższego lotu w wierszu Samolot:

 

Mówił Artur:
– Siądź, proszę,
Ona mówiła:
– Nie zjadaj alkoholu!
I szedł Broniewski – na przestrzał twarzy pasażerów, wątroby swojej i płaczu.

I pojąłem:
Od niego zależy lądowanie!S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.[38]

 

Wielkie wrażenie zrobiły na Grochowiaku obrazy Rembrandta Harmenszoona van Rijna, które widział w Ermitażu w Sankt Petersburgu (wówczas Leningradzie). W ZSRS spotkał się z Anną Achmatową. Wybitna rosyjska poetka pojawiła się później w jego wierszu Orłow, gdyby mówił o Achmatowej…:

 

Anna Achmatowa stała w długiej fioletowej sukni
Jakby ktoś za wrzosy pociągnął w niebo

I po krzyku
PawiaS. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.[39]

 

Turpista?

W 1959 roku Grochowiak publikuje trzeci tom poetycki, Rozbieranie do snu. W książce pojawia się głośny wiersz Czyści ze słynnymi słowami:

 

Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać

Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicoweS. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.[40]

 

Problem z tym utworem polegał na tym, że nie rozpoznano w nim ironii, gorzkiej ironii, poza rzecz jasna opowiedzeniem się przed podmiot liryczny po stronie niepięknej rzeczywistości. Podobny kłopot interpretacyjny wystąpił w przypadku całej propozycji estetycznej Grochowiaka. Olgierd Łukaszewicz, aktor i wytrawny recytator poezji pisarza, powiedział o wierszuCzyści: „Oczywiście jest tam też duża doza ironii, nie należy tego brać zbyt dosłownie”Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].[41]. Niestety, nie wszyscy, do dziś, rozpoznają tę kategorię artystyczną w cytowanym utworze.

Konsekwentnie wprowadzane przez autora Ballady rycerskiej do poezji polskiej elementy powszechnie uznawane za niepoetyckie, nicujące dotychczasową estetyką, obnażające umowność tego typu kategorii, spowodowały atak ze strony Juliana Przybosia. W 1962 roku, w numerze 45 „Przeglądu Kulturalnego” stary poeta opublikował słynną Odę do turpistów, w której zarzucał, nie tylko Grochowiakowi, ale również Mironowi Białoszewskiemu i Tadeuszowi Różewiczowi, efekciarstwo, epatowanie brzydotą, umiłowanie jej, fascynację tym, co brzydkie, czyli literackie uprawianie turpizmu –kultu brzydotyTurpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.[42]:

 

Wasz „dreszcz” nie wytrzymuje porównania z Baką!
Przywyknął już do tego, nie zlęknie się mieszczuch.
Nudzicie go jednako.
Bo kogóż dziś połechce Twój makaberotyk
ze wstrętem estetycznie smacznym, pseudonowym,
o, Ty,
moralisto od siedmiu czyraków!

Albo Ty, drugi wieszczu
od nogi stołowej:
Twój pogrzebacz nie wstrząśnie Dziunią z manikury!J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.[43]

 

Najwięcej nawiązań w tekście Juliana Przybosia odnosiło się do autora Chłopców, zatem ten poczuł się wywołany do odpowiedzi. Replikował wierszem IkarPoza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.[44], w którym pojawiła się dedykacja: Julianowi PrzybosiowiZob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.[45]. Grochowiak pisał tam o naiwnym wychwalaniu piękna i wynoszeniu go na piedestał, o niedostrzeganiu codziennych zmagań z rzeczywistością:

 

Piękno? Podobno w napowietrznych pokojach,
Ależ jaka chmura udźwignie nam balię,
Ależ – w imię piękna – wykląć rzeczy ciężkie,
Stół do odpoczynku łokci – krzesło do straży przy chorym!Tamże.[46]

 

Ważnym tekstem tamtego sporu jest z pewnością esej, który można uznać za programowy dla twórczości Grochowiaka, opublikowany na łamach „Współczesności”, w którym poeta z ironią pisał:

 

Jestem więc także turpistą. Na to nie ma rady. Termin zdaje się być wystarczająco nieadekwatny, wystarczająco elastyczny dla kalamburzystów ze Szpilek, aby się przyjąłS. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.[47].

 

Sam określał swój (i sobie podobnych – na przykład Mirona Białoszewskiego) program estetyczny i antropologiczny jako mizerabilizmZob. tamże, s. 369.[48], czyli wejście na „drogę trudnej afirmacji tego, co jest”Tamże, s. 370.[49], byłaby to więc odwrotność turpizmu.

Podstawę mizerabilizmu stanowi empatia i współczucieZob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.[50]. W wywiadzie telewizyjnym autor Czystych powiedział niezwykle istotne słowa:

 

Do mnie przyczepiono wiele etykiet. Między innymi taką, że jestem turpistą, to znaczy wielbicielem brzydoty i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście nie jestem wielbicielem brzydoty. Brzydota jest dla mnie nieszczęściem. I nie chciałbym jej uwielbiać. Ja raczej staram się co innego – po prostu pogodzić się z rzeczywistością, która jestŻywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].[51].

 

Rzeczywistość i codzienność to płaszczyzny, na których poeta widział człowieka. W jego wierszu Modlitwa z debiutanckiej Ballady rycerskiej pojawia się znamienna apostrofa: „Matko Boska od Aniołów / Matko Boska od pająków”S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].[52] ‒ i nie chodziło tutaj o zachwyt nad brzydotą, nad pająkami. Grochowiak tłumaczył te wersy następująco: „Po prostu ta Matka Boska od pająków jest Matką Boską od rzeczy zwyczajnych”„Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.[53]. To, co zwyczajne, ludzkie, codzienne znalazło się w orbicie zainteresowania poety, uznawał się przecież za „wnuka Sanczo Pansy”Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.[54]. W późniejszych latach również odżegnywał się od zarzucanego mu afirmowania brzydoty: „Moje zamierzenia właściwie są czymś odwrotnym: brzydotę chciałem ukazaćkategoriach uwznioślonych, od strony estetycznej zrehabilitowanych”S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.[55].

Warto odnotować, że poza Grochowiakiem jedynie Ireneusz Iredyński zdecydował się odpowiedzieć na Odę do turpistówZob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.[56], ale ten głos nie miał tak silnego oddziaływania jak repliki autora Ballady rycerskiej. Co ciekawe, Julianowi Przybosiowi łatwiej było zaakceptować socrealizm panujący w okresie stalinowskim niż propozycje estetyczne Grochowiaka. Mimo bardzo rzetelnych wyjaśnień ze strony poety, a nawet konkretnego nazwania własnej postawy twórczej jako „mizerabilizmu”, to pojęcie „turpizmu” stało się wytrychem, słowem kluczem, zadomowił w szkolnych i akademickich podręcznikach. Niestety.

Twórczość poetycką Grochowiaka Jacek Łukasiewicz podzielił na cztery okresy:

1)    wczesny (do Ballady rycerskiej – 1956 rok),

2)    turpistyczny albo okres dojrzałej groteski (do pierwszej części Agrestów),

3)    uklasyczniony (druga część Agrestów – sonety i poematy do tomu Nie było lata),

4)    ostatni (do Haiku–images)Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.[57].

Zwraca uwagę utrzymany przez Łukasiewicza epitet „turpistyczny”, ale warto zauważyć, że wbrew uproszczeniom badacz zaproponował wymiennie kategorię „dojrzałej groteski”, która obejmowałaby tomy Menuet z pogrzebaczem (1958) i Rozbieranie do snu (1959). Oczywiście lepszym byłoby określenie ich „mizerabilistycznymi”, ale przecież groteska jest nieodłączona temu obrazowaniu, czasem nawet przeważa nad kategoriami etycznymi, żeby zacytować chociażby jeden z głośnych wierszy Grochowiaka Do pani:

 

Lubię z blachy twego kubka
Pić herbatę gorzką, pani –
Lubię głaskać twego szczura,
Gdy się do mych nóg przyczołga –S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.[58]

 

Najczęściej groteska sprzyja jednak jego mizerabilistycznemu projektowi estetycznemu. Grochowiak wyjaśniał to w sposób następujący:

 

Groteska u mnie występuje wtedy, kiedy ludzie są nieszczęśliwi, właśnie przygwożdżeni starością, chorobą, bojaźnią przed śmiercią. I wtedy staram się zaproponować tą ostatnią obronę, obronę filozoficzną, to znaczy właśnie uśmiechŻywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].[59].

 

Grochowiak, wierny raz przyjętej estetyce, uprawiał ją również w innych rodzajach literackich. W 1964 roku opublikował swój najsłynniejszy dramat, czyli Chłopców. Miał wówczas 30 lat. Jest to fakt warty podkreślenia, ponieważ sztuka poświęcona jest tematyce starości. Starość to oczywiście jeden z wiodących tematów w twórczości tego autora, także, a może przede wszystkim, poetyckiej, ale warto uświadomić sobie, że oto trzydziestoletni pisarz tak znakomicie zrozumiał, zdiagnozował i artystycznie przetworzył doświadczenie jesieni życia, której przecież wówczas nie mógł znać z autopsji. Także sama jego praca z tekstami dramatycznymi jest zjawiskiem bardzo ciekawym. Grochowiak wspominał bowiem:

 

Jeśli zdradzałem poezję, to wyłącznie dla prozy, a potem – publicystyki, nigdy dla dramatu. […] przez długie lata młodości pisarskiej teatr mnie najzwyczajniej śmieszyłS. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.[60].

 

A przecież został jednym z najwybitniejszych polskich dramatopisarzy, którego dokonania nie są gorsze pod względem poziomu artystycznego od sztuk Sławomira Mrożka, Janusza Głowackiego, Zbigniewa Herberta, Leona Kruczkowskiego, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Wiesława Myśliwskiego.

Wracając do Chłopców – są oni głównym dowodem na niezwykłą wyobraźnię, ale przede wszystkim wspominaną już empatię Grochowiaka. Autor pisał:

 

Chłopcy są próbą dramatu heroicznego, przy czym chodzi o heroiczność najbardziej wyczerpującą i niewdzięczną, tę, w której nie ma już nadziei, a pozostał tylko – jakże głęboko ludzki – upór zachowania twarzy. […] Kalmita i jego przyjaciele zachowują twarz, a więc godność, poprzez ów ozdrowieńczy powiew młodości, który unieważnia starośćTamże, s. 36.[61].

 

Filmowa adaptacja dramatu w reżyserii Ryszarda Bera ze scenariuszem Grochowiaka, to dzieło kongenialne, z wyśmienitymi kreacjami aktorskimi legend polskiego kina – Kazimierza Opalińskiego, Wacława Kowalskiego, Zofii Mrozowskiej czy Mai KomorowskiejZob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.[62]. Ze wszystkich napisanych przez siebie sztuk Chłopców pisarz cenił najwyżej. Będąc w szpitalu w 1975 roku, krótko przed śmiercią, notował: „jeżeli nawet tutaj umrę, zostaną ChłopcyS. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.[63].

U Grochowiaka „pokochanie brzydoty to współczucie, to nowy franciszkanizm, miłowanie wszystkiego, co daje świat”A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.[64].Kategoria czułości jest jedną z najważniejszych w jego poezjiZob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.[65]. Czuły stosunek do świata, przejawiający się w próbie ratowania drobin codzienności od zapomnienia czy od unicestwienia, każe zwrócić się ku temu, co niedoskonałe. Niedoskonałość wydaje się być dla Grochowiaka najdoskonalszą formą. Mówiono, że poeta programowo uprawiał antyestetykę, ale to właśnie była i jest estetyka – odnajdywanie piękna w tym, co pozornie brzydkie, dostrzeganie liryzmu w posępności sytuacji granicznych. Liryzm, który ocala piękno w niedoskonałości. Poza tym bywało też w utworach poety prawdziwe piękno, piękno czyste, nieskalane ‒ i niech dowodem tych słów będzie fragment wiersza Upojenie z tomu Nie było lata (1969):

 

Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;
Jest taki wiatr.
Jest mróz, co szczęki mężczyzny zmarmurza;
Jest taki mróz.
Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża,
Ani też „czuła pod miesiącem chwila”
Lecz ciemny wiatr,
Lecz biały mrózS. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.[66].

 

Wiersz ten stał się tekstem piosenki Anny Marii Jopek w 2002 roku, do której artystka skomponowała muzykęTę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.[67].

Grochowiak był zbyt zajęty własnym talentem, aby chwalić innych. Oczywiście jako redaktor czasopism literackich i erudyta czytał zachłannie oraz kompulsywnie, pisał liczne recenzjeZob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.[68], ale nieczęsto dowartościowywał kolegów i koleżanki po piórze. Z rzadka naprawdę się zachwycał, chociaż potrafił docenić oraz rozpoznać wielki talent, na przykład Stanisława RembekaZob. tamże, s. 154.[69]. Wyjątkowa była pod tym względem Halina Poświatowska ‒ autor Chłopców stał się wielkim admiratorem jej poezji. Zaprzyjaźnili sięZob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.[70]. Siedlecka domniemywa, że Grochowiak być może nawet się w niej podkochiwałZob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.[71]. To on jako pierwszy dostrzegł i zrozumiał skalę jej talentuZob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.[72],
a później wygłaszał mowę pożegnalną na jej pogrzebie. Autorka Opowieści dla przyjaciela, podobnie jak on, rozumiała, że życie jest nieustannym zbliżaniem się ku śmierci, że należy próbować oswoić to, co niewyrażalne. Śmierć, miłość, ciało – w poezji Poświatowskiej i Grochowiaka te motywy nieustannie powracają, uzupełniają się, zazębiają, chociaż, co jest oczywistością w przypadku twórców wybitnych, w całkowicie odmiennych poetykach. Autor Agrestów pisał po jej śmierci:

 

Nie była ładna – była na to zbyt Piękna,
Nie była tkliwa – była na to zbyt CzułaS. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.[73].

 

Władza

W Grochowiaku nieustannie zderzały się ze sobą różne demony. Pragnął uznania, sławy, popularności, zainteresowania i pochwał. Nie znosił krytyki. Jednym z demonów, które najlepiej odzwierciedlają tkwiące w nim sprzeczności, było zaangażowanie polityczne. Nie debiutował, jak wspominałem wcześniej, w czasach stalinowskich, ale już trzy lata później, w 1959 roku na łamach „Współczesności” opublikował uznany za programowy dla jego światopoglądu historiozoficznego esej pod tytułem Karabela zostanie na strychu, w którym bardzo ostro zaatakował tradycję romantyczną, tyrtejską, powstaniową. Pisał tam między innymi:

 

Oto następuje kompromitacja prapolskiej idei kawaleryjskiej szarży. Idea ta straciła swój sens nie tylko na polu bitwy, ale i na polu życia politycznego, gospodarczego i społecznego. Również i do nas dotarła w końcu świadomość, że w każdym poczynaniu nowoczesnego człowieka, postawionego wobec perspektyw wielkiej techniki, wpierw liczy się mądry poprzedzony rozważną analizą plan, a dopiero potem emocje i temperamentS. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.[74].

 

Oczywiście sama krytyka tragicznego, tyrtejskiego romantyzmu nie była ani nowa, ani nie musiała świadczyć o sprzyjaniu komunistycznej władzy, jednak ważny jest kontekst ukazania tego tekstu. To 1959 rok. Zaledwie rok wcześniej Andrzej Wajda, adaptując filmowo Popiół i diament (1948) Jerzego Andrzejewskiego, umieścił przedstawiciela tradycji romantycznej, Macieja Chełmickiego (w tej roli Zbigniew Cybulski), na śmietniku. Dwa lata po eseju Grochowiaka ukaże się Worek Judaszów (1961) Zbigniewa Nienackiego, w której ten poczytny pisarz dla młodzieży w paszkwilancki sposób przedstawi podziemie antykomunistyczne, którego etos, siłą rzeczy, wyprowadzał się z romantyzmu. Takich przykładów można by mnożyć, stąd antyromantyczna Karabela zostanie na strychu Grochowiaka sprzyjała ówczesnym tendencjom rządzących.

Jakiś szczególny przełom nastąpił w drugiej połowie lat 60., pisarz zaczął coraz wyraźniej sprzyjać komunistom. Trudno wprawdzie uznać Grochowiaka za poetę władzy czy pisarza reżimowego, a jego stosunek do PRL raczej nie był koniunkturalny, ale niewątpliwie korzystał z tego, co system mu oferował, szczególnie pod względem wydawniczym. Poeta nigdy nie napisał żadnego socrealistycznego wiersza, ale zarazem firmował swoim nazwiskiem medialne działania władzy, był członkiem Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich, otrzymywał i przyjmował rożne ministerialne nagrody, ordery, stypendia. Nie znajdował w sobie odwagi, by potępiać reżim, a atakując poetów Nowej Fali w latach 70., wpisywał się (siłą rzeczy) w narrację oficjalnego dyskursu politycznego. Być może rację ma Andrzej Dobosz, mówiąc o Grochowiaku, że „był on człowiekiem gotowym do wszelkich koncesji politycznych, podczas gdy wtedy były jednak ostre podziały, natomiast on zupełnie na to nie zbaczał”Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.[75].

Lata 70. były czasem, kiedy Grochowiak znajdował się na fali. Poeta cieszył się wtedy największą popularnością, niezwykłym zainteresowaniem czytelników, krytyków, reżyserów filmowych i teatralnych, nawet piosenkarzy. Bardzo lubiana i ceniona przez publiczność Irena Santor śpiewała Wiosnę, którą napisał Grochowiak. Stefan Zach wykonywał piosenki do jego wierszy. Liryk Dzień przed sądem, z muzyką Andrzeja Sobieskiego, w wykonaniu Zacha zdobył Nagrodę Prezydenta Miasta Opola na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w 1976 roku.

Na to wszystko cieniem położyła się jednak polityka. Dojście do władzy Edwarda Gierka, chwilowa liberalizacja systemu, otwarcie na Zachód itd., spowodowały również pewne odprężenie w środowisku literackim. W omawianym okresie już nie trzeba było donosić do SB na kolegów, jak to robił Andrzej Brycht w epoce gomułkowskiej, aby mieć wysokie nakłady książek, sute honoraria autorskie, talony na samochód czy pozwolenia na wyjazdy zagraniczne. Grochowiak dał się złapać w sidła systemu o złagodzonym obliczu, który jednak pozostawał systemem autorytarnym. Poetę wykorzystywano, ale pozwalał na to ‒ był przecież zbyt inteligentny, aby nie rozumieć tego, co działo się wokół niego. Jacek Łukasiewicz wspominał autora Agrestów z tamtego czasu, trochę go usprawiedliwiając:

 

Jego wzniosły ton nadawał się do telewizji, wykorzystywano więc pisarza do wygłaszania komentarzy politycznych – z dużą dozą pewności, że krótka wypowiedź Grochowiaka wprost na wizji będzie tym, czego akurat trzeba było telewizyjnej redakcji i politycznemu decydentowi. Powstawał obraz Grochowiaka prorządowego kaznodziei, lizusa – z gruntu fałszywy; napawający smutkiem jego przyjaciółJ. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522[76].

 

Z drugiej strony współczucie, które było naczelną wartością organizującą pisarstwo Grochowiaka, jego postawę twórczą i jego światopogląd, dotyczyło także ofiar komunizmu. W tomie Menuet z pogrzebaczem (1958) znajduje się wiersz Listopad, w którym wyraźnie słychać echo rewolucji węgierskiej z 1956 roku. Podmiot liryczny oddaje hołd ofiarom poprzez opis tego, co obserwuje, chociaż oczywiście jest to napisane w sposób zawoalowany. Tragizm wydarzeń budapesztańskich został ukazany przez pryzmat dwojga kochanków:

 

Więc tamci milczący, wiszący na moście,
I ci, co roznoszą pociski tak płasko,
I ci, zamknięci kluczami jak miasto,
I tamci, rozwarci bagnetem na oścież
Mają nas –
W szczycie widowni

Dwie świece,
Dwie kukły wbite na jeden patyk,
Parę kochanków, co korzysta spiesznie
Z przyćmionych światełZob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.[77]
.

 

Poeta był też wstrząśnięty antysemityzmem rozpętanym przez Władysława Gomułkę i gen. Mieczysława Moczara w 1968 rokuZob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.[78], ale nie znalazł w sobie odwagi, by mu się publicznie przeciwstawić. Z kolei w późniejszych utworach poetyckich, takich jak: Ostatnio, z tomu Polowanie na cietrzewie (1972)„Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.[79], czy Grudzień, z Bilardu (1975)„Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.[80], pojawiła się reakcja na tragiczne wydarzenia grudnia 1970 roku, gdy protesty na Wybrzeżu zostały krwawo spacyfikowane przez komunistyczną władzę.

Marek Nowakowski wspominał, że szydził z Ireneuszem Iredyńskim z „endeckich inklinacji poety z Leszna”M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.[81]. Krzysztof Masłoń wprost nazywał Grochowiaka:

 

[…] poetą arcypolskim, cokolwiek by to znaczyło. Poetą narodowym, w którego wierszach znajdujemy echo tego, co w literaturze naszej najbardziej wartościoweK. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.[82].

 

Pod koniec życia Grochowiak napisał także poemat Allende, poświęcony lewicowemu przywódcy Chile. Utwór nie ma nic wspólnego z polityczną agitacją czy z twórczością na zamówienie, chociaż, operując opozycją dobro‒zło, utwór sytuuje Allendego po tej pierwszej stronie. Nie świadczy to o jakimkolwiek komunistycznym zaangażowaniu Grochowiaka ‒ warto pamiętać, że Salvador Allende był demokratycznie wybranym prezydentem, lekarzem, który wystartował w wolnych wyborach jako kandydat partii robotniczych oraz związków zawodowych i wygrał. Nie ma więc racji Krzysztof Karasek, przypuszczając, że poemat Allende został napisany na zamówienie i pełni „w twórczości Grochowiaka funkcję, nie przymierzając, podobną jak Włodzimierz Iljicz Lenin u Majakowskiego”K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.[83]. Jacek Łukasiewicz dokonał precyzyjnej analizy tego poematu, wykluczając jakiekolwiek elementy poetyki socrealistycznejZob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.[84].

Jaki więc w końcu był autor Trismusu? Prawicowy? Lewicowy? A może koniunkturalny? Grochowiak zawsze opowiadał się po stronie słabszych, skrzywdzonych, przegranych. Nawet jeżeli czasem tę postawę przysłaniała jego fascynacja władzą i przemożne pragnienie jej posiadania; nawet jeżeli czasem alkohol całkowicie zagłuszał jego wrażliwość, czyniąc z niego innego człowieka.

Grochowiak nie pozostał także bierny wobec atakujących go poetów Nowej Fali, którzy byli z definicji przeciwni władzy komunistycznej. Szczególnie mocno zaatakowali Grochowiaka Adam Zagajewski i JulianKornhauser w książce Świat nie przedstawiony (1974), będącej manifestem Nowej Fali. Zagajewski pisał:

 

Przykładem „wyniosłości” literatury jest poezja Grochowiaka, typowo dworska, operująca słowem literackim, odległym, jak to tylko jest możliwe, od języka potocznego. Mitologiczny i historyczny skarbiec tej poezji jest jej głównym zapleczem, dzieje się ona w hipotetycznym podręczniku literatury, nawet turpizm jest wymyślonyA. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.[85].

 

Julian Kornhauser z kolei oskarżał Grochowiaka o chowanie się w „sidłach stylizacji” J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.[86], które rozumiał jako ucieczkę od rzeczywistości. Te zarzuty nowofalowego poety mogą budzić zdumienie. O ile Grochowiak rzeczywiście niewiele miejsca poświęcał w swojej liryce na bieżącą politykę, o tyle codziennej rzeczywistości, rozumianej jako stałe doświadczenie człowieka, był zawsze blisko.

Autor Chłopców nie pozostawał dłużny wobec ataków. Julian Kornhauser zostaje wymieniony w Epigramach poważnych:

 

Dworską sprzedajność zbywam Kornhauserom
Co pięciu palców u garści nie zliczą
Kto tak się wadzi z Rzeczpospolitą
Wie co jest ZeroOstatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.[87].

 

Grochowiak obawiał się krytyki nowofalowców, niewątpliwie ciążyła mu. Gdy miał się ukazać Bilard, pisał:

 

Z uczuciem grozy czekam na „Bilard” w edycji Czytelnika. Gruby tom wierszy i tęga będzie odprawa krytyki, zwłaszcza tej najmłodszej. Cokolwiek bym napisał, przygniotą. Jestem dla nich jak trampolina, skaczą mi po brzuchu, aby się wysoko odbićS. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.[88].

 

Poeta był jednak nie tylko obiektem ataków twórców z kręgu Nowej Fali, ale również jednego z czołowych, ówczesnych krytyków literackich, czyli Artura Sandauera, który zaliczał Grochowiaka do „pragmatycznych narodowców”A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.[89] i zarzucał mu „stylizacje późnojezuickie”Tamże, s. 351.[90]. Wiktor Woroszylski, członek Polskiej Partii Robotniczej w czasach stalinowskich, dawny socrealista, autor Poematu o generale Świerczewskim, za który w 1950 roku otrzymał Nagrodę Państwową, w latach 70. zaliczał Grochowiaka do „poetów dworskich i uległych władzy”Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.[91].

Oczywiście ataki Sandauera i Woroszylskiego to rzecz inna, natomiast Nowa Fala wybrała sobie właśnie autora Agrestów na przysłowiowego „chłopca do bicia”, ponieważ był najbardziej popularnym przedstawicielem starszego od nich pokolenia, w dodatku chętnie obracającym się w kręgach oraz mediach władzy. Tymczasem władza komunistyczna, nawet ta zliberalizowana za Edwarda Gierka, była dla nich głównym wrogiem. O ile Grochowiak dostrzegał codzienne zmagania człowieka z nieuchronnością egzystencji, o tyle Stanisław Barańczak, Jacek Bierezin, Julian Kornhauser, Krzysztof Karasek wiedzieli o rzeczywistości, w której człowiek jest gnębiony przez autorytarny reżim.

Można zapytać, czy Grochowiak zapomniał, jak ponad dekadę wcześniej zaatakował go ‒młodego ‒ Julian Przyboś, także jako przedstawiciel starszych poetów, który nie godził się na to, co wprowadzała kolejna generacja twórców? Jest tutaj jednak pewna różnica, wręcz fundamentalna. I Przyboś, i Grochowiak, a nawet inni, którzy włączyli się do tej dyskusji, jak Ireneusz Iredyński, spierali się wyłącznie o program artystyczny, o postawę twórczą, o coś w rodzaju antropologii poetyckiej ‒ a zatem o estetykę. Natomiast spór Grochowiaka i nowofalowców był sporem o etykę. Młodsi poeci nie rozumieli i nie chcieli rozumieć, że autor Chłopców opowiada się za mizerabilizmem, że jego barokowe stylizacje są ironiczne, miejscami groteskowe. Widzieli Grochowiaka w blasku fleszy, Grochowiaka, który odbiera ordery, państwowe nagrody, który popiera system, korzysta z niego. Dla nich to było nie do przyjęcia. Postrzegali postawę starszego poety w kategoriach serwilizmu, ugodowości, oportunizmu. Dla Karaska wiersz Do S…, ze słynnym wersem „Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia”S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.[92], okazywał się manifestacją uległości pisarza wobec komunistycznej władzy: „Jest to jedyny znany mi w poezji polskiej dobrowolny manifest konformizmu. Poetyckiego, ale wolno się domyślić, że nie tylko”K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.[93].

Julian Kornhauser, podobnie jak inni przedstawiciele Nowej Fali, nie będzie ustawał w krytyce autora Trismusu nawet po jego odejściu. W Świetle wewnętrznym (1984), krakowski poeta w ten sposób pisał o ostatniej, wydanej pośmiertnie książce poetyckiej Grochowiaka, czyli Haiku–images:

 

[J]ej kształt jest dla mnie zbyt efemeryczny, mało wyrazisty, z pozoru tylko wpisujący się w określoną tradycję. […] Niespokojna wyobraźnia przemówiła zbyt głośnoJ. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.[94].

 

Po latach do poezji i życia Grochowiaka powrócił także cytowany powyżej Krzysztof Karasek. Spoglądając na pisarstwo autora Agrestów z dystansu, w 2001 roku zdobył się na takie wyznanie:

 

[…] w swoich najlepszych dokonaniach należy Grochowiak do rzeczywistych gwiazd na firmamencie polskiej poezji drugiej połowy XX wiekuK. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.[95].

 

Kobiety

Obok władzy i alkoholu największym demonem Grochowiaka były kobiety. Zresztą nie bez powodu poeta został nazwany „księciem erotyku”Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.[96]. Jako artyście nie odpowiadało mu na co dzień bezpieczne, stateczne, skromne życie u boku Anny Magdaleny. Grochowiak przez lat pozostawał w nieformalnym związku z malarką i architektką Marią Sołtyk (od 1958 roku)Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].[97]. Ona ilustrowała jego książki poetyckie dla dzieci – To było gdzieś (1973) i Białego bażanta (1978). Oczywiście, że ta relacja miłosna nie wyszła poza ramy nieoficjalnego romansu, bowiem autor Agrestów nigdy się nie rozwiódł ani nawet nie złożył pozwu rozwodowego. Związek z Sołtyk był jednak dla niego istotny – w Pustych Łąkach pod Warszawą, pod koniec życia poety, zamieszkali razem. Jakby tego było mało ‒ trwające małżeństwo, czworo dzieci, konkubinat z Sołtyk ‒ w pewnym momencie Grochowiak zakochał się jeszcze w słynnej piękności tamtych lat Marii Wachowiak, aktorce oraz późniejszej żonie Gustawa Holoubka. W Marii, zwanej Majką, podkochiwało się zresztą wielu poetówZob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.[98]. Grochowiak jednak szczególnie, z jej powodu zerwał na pewien czas związek z Marią Sołtyk. Autor Chłopców był w dodatku szaleńczo zazdrosny o aktorkę, odgrażał się, najczęściej Bohdanowi Drozdowskiemu, gdy ten „ośmielił się zatańczyć z Marią Wachowiak: – Ty mnie jeszcze nie znasz!!! Ja jestem straszny! Ja cię zniszczę! Straszny jestem”Tamże, s. 146.[99]. Innym razem, gdy Drozdowski zalecał się do artystki, Grochowiak miał powiedzieć: „Ktokolwiek dotknie tej dziewczyny, którą kocham, niechaj pamięta, że będzie miał ze mną do czynienia, a bywam groźny”Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.[100]. Czesław Miłosz trafnie pisał o moralnej kondycji poety, wszakże znał ją z autopsji:

 

[…] Liryczni poeci
Mają zwykle, jak wiedział, zimne serca.
To niemal warunek. Doskonałość sztuki
Otrzymuje się w zamian za takie kalectwoC. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.[101].

 

Czy jednak uczucie Grochowiaka wobec Marii Wachowiak było odwzajemnione? Należy wątpić. Nie zachowały się żadne dowody, żadne wspomnienia potwierdzające, iż ta fascynacja była dwukierunkowa. Faktem jest, że ostatecznie wrócił do podwójnego życia, dwóch domów: tego rodzinnego i tego, w którym – być może – znajdował zrozumienie dla swojego przecież wyjątkowego talentu. Żona była poczciwa, skromna, wpisywała się w stereotyp dobrej kobiety, matki, gotowała typowe dla kuchni wielkopolskiej dania, jak pyzy, kaczkę, gzikZob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.[102]. Miała jednak (i bardzo dobrze) instynkt samozachowawczy, uciekała przed gniewem męża, znajdowała schronienie u przyjaciół, ostatecznie wytrwała (to chyba najbardziej adekwatne określenie) przy nim do końca. Chociaż Stanisław zarabiał na utrzymanie domu, to Magda „była bardzo zapobiegliwa”Tamże.[103], często ratowała pieniądze, odbierając z redakcji czy z teatrów pensje i honoraria męża. Z punktu widzenia ich córki Anny, należeli do różnych światów, ale uzupełniali się:

 

[…] wytrwali do końca, byli razem, nie słyszałam o żadnych pomysłach rozwodowych. To było trwałe małżeństwo, pomimo różnych trudności, po prostu nie zawsze się rozumieli, ale przeświadczenie o trwałości związku i pewne zasady w nich byłyTamże, s. 364.[104].

 

Wspominałem już, że obok rozbuchanego ego była w nim ogromna, tragiczna wręcz wrażliwość, chęć pomocy innym oraz poczucie odpowiedzialności za innych. I znów ma rację Siedlecka, gdy pisze, że „kochał brzydkie kobiety (choć nie tylko), pijaczków, kalekie zwierzęta”J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.[105]. W kwestii tych ostatnich Piotr Kuncewicz wspominał, że Grochowiak przygarniał różnej maści bezpańskie lub porzucone psy, koty, często chore lub niepełnosprawne i sprowadzał do domuŻywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].[106].

 

Był zaś szczególnie silnie uczulony na ludzkie nieszczęście, krzywdę, starość. I nie tylko ludzkie zresztą – jego psy to na ogół jakieś koszmarne stwory, które sam nazywał „kotopsami” i „szczuropsami”. Wyłowione z jakiejś ostatecznej psiej nędzyP. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.[107].

 

Ta franciszkańska postawa wobec tego, co kalekie, brzydkie, odrzucone, chore, nieładne znajdowała odzwierciedlenie w jego twórczości, w pierwszych tomach poetyckich, w Chłopcach, ale także w późniejszych wierszach, zdecydowanie bardziej klasycznych w zakresie estetyki i wersyfikacji, w sonetach i poematach.

 

Ku śmierci

Największym demonem, największą słabością Grochowiaka był alkohol. Nie brakuje świadectw, wspomnień, relacji potwierdzających straszny nałóg, który prowadził poetę do śmierci. Alkoholizm nie był też obcy innym twórcom z kręgu „Współczesności”, chociaż to żadne usprawiedliwienie; jak wspominał Nowakowski:

 

Rok 1958. Współczesność, tygodnik debiutantów. Przepijamy pierwsze honoraria w „Smakoszu”. Irek, Staszek Grochowiak, Stachura, Śliwonik. Chlamy tęgo, roją się nam sny o sławie i potędzeM. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.[108].

 

Jacek Łukasiewicz, który z bliska obserwował pogrążanie się autora Chłopców w nałogu, wspominał:

 

[…] alkohol coraz mocniej wchodził w życie Grochowiaka. Już nie służył, lecz przeszkadzał – wymuszał zachowania. Po alkoholu Grochowiak stawał się wpierw wyniosły, zbyt uroczysty. Później – coraz częściej agresywny. […] w latach siedemdziesiątych, po większej dawce alkoholu rzeczywiście zmieniała się jego osobowość, i to gwałtownie. Miałem wrażenie, że nagle obcuję nie z tym, kogo znałem od lat, lecz z kierującym się obcą nam obu agresją, kimś, z kim tracę kontakt. Tę agresję niestety – bywało – przywoził nocą taksówkami na Sadybę, do domuJ. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.[109].

 

Pomimo alkoholizmu Grochowiak był twórcą niezwykle pracowitym i płodnym. Tkwiła w nim leszczyńskość, wielkopolski szacunek dla pracy, umiłowanie porządku. Rodzinny region na zawsze pozostał mu bliski, chociaż był przeciwieństwem Mazowsza. To kolejny w jego życiu kontrast: Leszno contra Warszawa, czyli rodzina contra życie artysty. Pracował niewiarygodnie dużo, energicznie, głównie nocami.

Grochowiak uprawiał każdy rodzaj literacki. Jest prawdopodobnie jedynym, obok Jarosława Iwaszkiewicza, polskim pisarzem, który równolegle tworzył we wszystkich trzech rodzajach. Był poetą, dramaturgiem, a także prozaikiem, autorem powieści, opowiadań, esejów, felietonów, słuchowisk radiowych, scenariuszy filmowych. Potrafił przerabiać na potrzeby realizacji teatralnych swoje sztuki, dopisywać i zmieniać scenyZob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.[110]. W ostatnich miesiącach życia pracował nad książką poetycką (wydaną pośmiertnie jako Haiku–images), scenariuszem do filmu o Cyprianie Kamilu NorwidzieZob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.[111], planował kolejne dzieła, kończył zaczęte. Twórczość literacka była też dla niego azylem, być może spełniała funkcję terapeutyczną, jak pisał w wierszu Ars poetica: „Godziny przy piórze – one leczą rany”S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.[112]. Opublikował łącznie: dziewięć książek poetyckich, trzy powieści, zbiór opowiadań, dwa zbiory dramatów (ogółem napisał ich około dwudziestu), tom wierszy dla dzieci. Już po śmierci ukazały się w wydaniach książkowych: japońskie formy poetyckie przez niego uwspółcześnione (wspominane Haiku–images), felietony (Rok polski), dziennik (Permisi, non amisi), kolejne utwory dla najmłodszych czytelników (Biały bażant), a przede wszystkim niepublikowane opowiadania (w tomie Prozy zbierającym twórczość epicką GrochowiakaZob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.[113]), zaś w edycji Wierszy zebranych, w woluminie 2., zgromadzono jego twórczość poetycką nieznaną, rozproszoną czy też niepublikowaną. Niech to buchalteryjne zestawienie uzmysłowi ogrom pracowitości autora Trismusu, rozmiar jego talentu i fakt, że przy tym tempie pisania, zmagania się z chorobą, nie popadał w grafomanię. W dodatku, co wydaje się interesujące, nigdy nie pracował na maszynie do pisania, pisał ręcznie, bardzo rzadko skreślał, co jest widoczne w zachowanych rękopisach.

Tę pracowitość, poza oczywistymi uzdolnieniami artystycznymi, z pewnością determinowała również duża rodzina, którą posiadał i którą musiał utrzymać – żona i czworo dzieci. Nie zarabiał tylko na pisaniu książek, otrzymywał również honoraria za artykuły, felietony, esejeWiększość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.[114], spotkania autorskie, pozostawał członkiem redakcji czasopism literackich, za co uzyskiwał pensję, był jurorem różnych konkursów. Ale pił ogromne ilości wódki, wina, koniaku, piwa. Nawet wówczas, w epoce olbrzymiej tolerancji dla napojów wyskokowych, skala tego spożycia była szokująca.

To właśnie alkohol drastycznie skrócił życie Grochowiakowi. Destrukcyjny nałóg mógł być odpowiedzią na jego przekonanie o niedocenieniu czy – już w późniejszym okresie, krótko przed śmiercią – o zaszczuciuZob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.[115]. Poeta oprócz sławy, czytelników, nakładów, nagród, pochwał potrzebował również władzy, władzy realnej, nie tylko „rządu dusz”. Oczywiście nie nadawał się na polityka, nie miał takiej natury, predyspozycji, ale z pewnością marzył, pragnął i chciał stanowiska redaktora naczelnego liczącego się czasopisma literackiego. To na pewno było jego ambicją, ale Grochowiak nigdy nie uzyskał niczego więcej nad p.o. redaktora naczelnego „Współczesności” w 1959 roku i bardzo krótko w 1960 roku redaktora naczelnego tegoż czasopisma (Andrzej Mencwel stwierdza, że został odwołany z przyczyn politycznych, co skutkowało tym, że „pokolenie «Współczesności» zostało w ten sposób rozproszone, poskromiony też został jego przywódca”A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.[116]). Później przyszły członkostwa w różnych kolegiach redakcyjnych: w „Nowej Kulturze” (1961−1963), warszawskiej „Kulturze” (1963−1970), „Poezji” (1972−1975) i „Miesięczniku Literackim” (1975−1976)Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.[117]. Można przypuszczać również, że pogrążanie się w alkoholizmie było odpowiedzią na „[…] urojenia. Strachy. Alkohol miał je tłumić. Później stawał się także ich przyczyną. Poeta wciąż panicznie bał się burzy. Bał się ciemności. Nie były to tylko łagodne stany lękoweJ. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.[118]. Matka pisarza, Pelagia, wspominała:

 

Bał się wszystkiego, bardzo się bał. Pająków, no to on uciekał, to aż dostał po prostu szoku, jak widział pająka. […] On nie spał, było trzeba mieć światło w nocy, bo inaczej w ogóle spać nie mógł. Zawsze do samego końca życia swego już światło palił w nocyGodzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].[119].

 

Lęki w życiu Grochowiaka to trauma po doświadczeniach powstania warszawskiego, o czym pisałem na początku tego szkicu – ciemność piwnicy, w której jako dziecko ukrywał się z matką, hałas, krzyki naznaczyły go. Ale innych traum również nie brakowało. Przypomnijmy: pobyt w więzieniu w czasach stalinowskich, gdy miał osiemnaście lat. Potem przeżywał śmierć najbliższych – ojca w 1963 roku; córki Joanny w 1966; ukochanej siostry Eugenii, zwanej Żenią, w 1976, z którą był bardzo blisko związany i o której pisał:

 

Pogrzebać Żenię –
Tak niespodzianie.
Glina najpierw mówi, że nie –
A wie,
Że na to przystanieS. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.[120].

 

Grochowiak zmagał się z wieloma traumami i demonami. Nałóg mógł być także sposobem na tłumienie wrażliwości, ucieczką przed szarą, peerelowską rzeczywistością, którą sportretował w przejmującym wierszu Pejzaż:

 

Więc oto ziemia moja Ojczyzna
Wszystko we mnie co wieczne – z tych oto ogórków
Z tych bladych kwiatów szarpanych żarłocznie
Przez chude jak szkielety wróble
[…]
I wreszcie człowiek – z flaszki pionowej
Ostatnią kroplę chciwie wypijaTenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.[121].

 

I chyba jeszcze dobitniej opisał realia życia w PRL w niepublikowanym wierszu bez tytułu:

 

W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę,
Wódę i wódę – i w kółko to samo,
Gdzie koniec z końcem powiązać jest trudniej,
Niż napisać wiersz –
Gdzie ludzie wątpią o sensie miłości,
O wszystkich pierwszych zasadach istnieniaTenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.[122]

 

Takie wyjaśnienia alkoholizmu Grochowiaka można by mnożyć. Ostatecznie jednak (chyba) nie decydowały o nim żadne względy polityczne, ekonomiczne, twórcze. Może nałóg był po prostu (i aż) straszną słabością poety. A przecież właśnie takiego człowieka – słabego, odrzuconego, kalekiego – poezja Grochowiaka bierze w obronę:

 

Biorę cię w skrzydła, choć chude te barki
Dawno przeżyły swe jedyne święto,
Nie wziąć cię w skrzydła, to jakby zdmuchnięto
Płomień ostatniej na świecie latarki…S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.[123]

 

I to Grochowiak, na długo przed Pod mocnym aniołem (2000) Jerzego Pilcha, napisał wstrząsające i niezmienne aktualne literackie studium alkoholizmu – dramat Lęki poranne (1972), który tworzył w obliczu postępującej choroby.

Będąc w szpitalu, na krótko przed śmiercią, poeta wyrecytował ostatni wiersz. Poetyckie pożegnanie Grochowiaka zostało utrwalone, ale jak zawsze w przypadku ludzkiej pamięci, nie wiadomo, którą wersję należy uznać za tę, którą z pewnością wypowiedział pisarz. Ustalenie tego jest już niemożliwe. Krystyna Brzechwa, córka Jana, malarka i przyjaciółka Grochowiaków, zapamiętała wersy następująco: „Zaraz odchodzę daleko stąd w inne strony, / jak źdźbło trawy, jak liść wiatrem rzucony”Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.[124]. Z kolei w pamięci Anny Magdaleny, żony poety: „Wkrótce odejdę w dalekie strony/ jak sucha trawa, zwiędły liść rzucony…”A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.[125].

Grochowiak zmarł w 1976 roku w wieku 42 lat. Kilka miesięcy wcześniej został dziadkiem – „[…] narodziny malutkiej Kingi traktuje jako usprawiedliwienie dla swojej przedwczesnej starości – alkohol strawił już niemal wszystkie siły poety”J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.[126]. Zdążył jeszcze napisać dla wnuczki cykl Haiku dla KingiZob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.[127] oraz wiersz Kołysanka dla KingiZob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.[128]. Kinga, już jako dorosła kobieta, przeprowadziła się do Leszna, w którym mieszka do dziś. Grochowiak spisał testament w mieszkaniu Sołtyk. Wyraźnie zaznaczył w nim, że chce być pochowany na leszczyńskim cmentarzu: „Proszę o skremowanie moich zwłok i złożenie urny u stóp mojego Ojca na cmentarzu Powstańców Wielkopolskich w Lesznie (Wielkopolskim)”Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.[129]. Tak się jednak nie stało, zapewne dlatego, że malarka nie upubliczniła ostatniej woli Grochowiaka. Artystę pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Jego grób znajduje się w kwaterze B35–1–6. Leży razem z żoną, która odeszła w 1994 roku, przeżywszy męża o prawie dwadzieścia lat.

 

Po śmierci

Są pisarze, którzy biorą za życia wszystko: sławę, uznanie, nagrody i którzy po swojej śmierci odchodzą, często z nieznanych przyczyn, w zapomnienie. Są też pisarze, którzy sławę, uznanie i czytelników zdobywają dopiero po śmierci. U Grochowiaka wśród wielu intertekstualnych tropów zwracają uwagę te, które wskazują na inspirację Juliuszem SłowackimZob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.[130]. Obaj żyli podobnie krótko i napisali porównywalną liczbę wierszy, z tą jednak różnicą, że Grochowiak należał do pierwszej grupy wspomnianych wyżej pisarzy, a Słowacki ‒ do drugiej.

Po śmierci autor Lęków porannych zaczął odchodzić w zapomnienie. W latach 90. podkreślano jego poetycki patronat podczas sporów między tak zwanymi klasycystami a barbarzyńcami. Autor Agrestów miał być antenatem tych drugichZob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.[131]. Ludzie ze świata sztuki, głównie pisarze i aktorzy, wskazywali na fascynację twórczością Grochowiaka. Olgierd Łukaszewicz mówił:

 

Jako aktor wiele razy interpretowałem liryki Stanisława Grochowiaka. Były one mi bliskie od dzieciństwa i takie pozostały do dzisiaj, co właściwie mnie samego zdumiewa, że tyle lat ta poezja jest dla mnie bliska, ma jakąś siłę, […] nie tylko czar poetycki, ale coś głębiej, co przetrwało. Dla tego chłopca szesnastoletniego oddziaływało to coś, co było tylko klimatem, nastrojem, atmosferą, nie umiałem tego określić, nazwać. Po latach […] wydaje mi się, że rozumiałem już więcej, dzisiaj jeszcze więcej. Co to jest? To jest programŻywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].[132].

 

Jerzy Pilch, poczytny pisarz, nagradzany i popularny, przypominał o roli, jaką Grochowiak odegrał w jego życiu, wspominał początek swojej fascynacji twórczością autora Chłopców, gdy był jeszcze nastolatkiem. Autor Pod mocnym aniołem mówił:

 

Pierwsza fascynacja to były wiersze Stanisława Grochowiaka. […] ze szkolnej biblioteki pożyczyłem tom wierszy – zachwyt niebotyczny. W domu była powieść pod tytułem Trismus – też nieźle. Po Grochowiaku zaczęło się czytanie niemal zawodoweJ. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.[133].

 

W 2008 roku redakcja czasopisma „Morele i Grejpfruty” ogłosiła na swoich łamach „Program Grochowiak”, Dariusz Łukaszewski pisał:

 

Jestem więc jednym z ostatnich, którzy mogą Grochowiaka przeczytać ze świeżością pierwszego razu. Przypuszczam, że jest nas wielu, takich ostatnich; choć więcej może być i tych nowych, którym nazwa Grochowiak łatwiej się dzisiaj może z trunkiem skojarzy (na zasadzie Jarzębiak) niż ze zjawiskiem literackim. I dla nas właśnie został uruchomiony w „Morelach” dział Program Grochowiak. Utwory Stanisława Grochowiaka będą publikowane w co najmniej siedmiu kolejnych wydaniach „Moreli i Grejpfrutów”Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].[134].

 

Z kolei Krystyna Janda w jednym z felietonów wspominała o wierszu Grochowiaka Didaskalia:

 

Przypominam sobie mój ulubiony wiersz Grochowiaka, mój wiersz z czasów młodości, z czasów, kiedy nie wiedziałam, jaka będę, kim będę, o co mi chodzi, nie wiedziałam zupełnie, jak żyć. Z czasów, w których wydawało się nam wszystkim, że odpowiedź na to pytanie dotyczy tylko i wyłącznie moralności, a system polityczny upraszczał nam brutalnie resztęK. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.[135].

 

I dalej:

 

Zachwycałam się tym wierszem dwadzieścia pięć lat temu, w innym życiu, w innych czasach, inna. Znów nie wiem, jak żyćTamże, s. 120.[136].

 

Po latach, w 2019 roku, w swoim dzienniku internetowym aktorka znów pisała o tym utworze:

 

Wciąż wracam do tego wiersza, który pokochałam w młodości. Przez moje dorosłe 50 lat, co jakiś czas przychodzi mi ten wiersz do głowy. Poprzedniej nocy nie zmrużyłam oka. Tej zasnęłam, na chwilę, obudziłam się o 4:40 z wierszem na wargach…K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].[137].

 

Adam Wiedemann także wspominał swoje oczarowanie poezją Grochowiaka:

 

Jeżeli chodzi o jego oddziaływanie na mnie, jest ono nieustanne, a wynika stąd, iż był on pierwszym poetą, którego samodzielnie „odkryłem”. Odkryciem tym był tomik Nie było lataA. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.[138].

 

Tak więc zdarzają się przypadki, gdy autor Agrestów powraca, ale powraca na chwilę, nigdy nie na dłużej, stając się bohaterem wspomnienia czy internetowego wpisu. Nawet w lekturach obowiązkowych dla szkoły średniej, przewidzianych podstawą programową, leszczyński poeta już nie występuje, chociaż na szczęście pojawia się w podręcznikach i programach nauczania, które również wyznaczają pewien kanon.

Grochowiak obecnie nie znajduje czytelników, a jego sztuki coraz rzadziej są wystawiane w teatrach. Ten odpływ odbiorców na szczęście nie jest proporcjonalny do uznania, jakim twórczość autora Agrestów cieszy się wśród fachowców oraz wydawców. W 2000 roku ukazał się wybór wierszy Grochowiaka w prestiżowej serii Biblioteki NarodowejZob. S. Grochowiak, Wybór poezji…[139], czyli poeta oficjalnie stał się klasykiem. W 2017 zostały ogłoszone drukiem poezje zebrane w dwóch tomach, obejmujące również utwory nieznane i rozproszoneZob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.[140], jak również wiersze niepublikowane znajdujące się w zasobach Muzeum LiteraturyZob. Tenże, Wiersze niepublikowane…[141] i poezje dla dzieci zebrane w jednej książceZob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.[142]. Ostatnie lata przyniosły książki wydane przez Państwowy Instytut Wydawniczy w serii Poeci2, w której, jak można przeczytać na stronie internetowej wydawnictwa:

 

[…] wybitny współczesny twórca dokonuje autorskiego wyboru wierszy jednego ze swoich „mistrzów poetyckich”. Autor wyboru poprzedza go krótkim esejem, tłumaczącym fascynację wskazanym poetą, związki z nim lub ewolucję stosunku do niego i jego twórczościPoeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].[143].

 

Grochowiak jako jedyny doczekał się w PIW dwóch wyborów – Perłopław na piasku (2019)Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.[144] oraz Chłopiec (2022)Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…[145]. Tymczasem tacy twórcy jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Tadeusz Różewicz – dotychczas jednego.

Wspomniane edycje i reedycje nie wpływają jednak na przebicie się do świadomości czytelników. W 2022 roku Zofia Zarębianka, w ankiecie krytycznoliterackiej dla „Nowego Napisu Co Tydzień”, słusznie zaliczyła Grochowiaka do pisarzy niedocenionych, do „kategorii twórców zepchniętych poza obieg literacki i poza świadomość czytelniczą […]uznawanych niegdyś za nowatorów, a dzisiaj nieobecnychZ. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].[146].

Należy podkreślić, że wybitna i wyjątkowa na mapie polskiej literatury poezja Grochowiaka nie zaistniała w europejskiej ani tym bardziej w światowej kulturze. Ten fakt wynika przede wszystkim z nieprzekładalności tych tekstów na jakikolwiek język obcy. Grochowiak, tak bardzo przywiązany do polszczyzny, musiałby być tłumaczem samego siebie, żeby oddać znaczenie oraz brzmienie wszystkich archaizmów i dialektyzmów, a tym samym ukrytych w nich sensów, którymi wypełnione są jego wiersze. Podobna sytuacja spotyka również lirykę Bolesława LeśmianaZob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.[147].

Michał Nawrocki, w swojej monografii, pisał:

 

Rekonstrukcja poety (przy pełnej świadomości ironii w tym sformułowaniu zawartej) jest jednak konieczna. Ten, kto pisze o Grochowiaku, nie działa w próżniM. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.[148].

 

Życie Grochowiaka oceniać można rozmaicie. Można próbować usprawiedliwiać słabości i ułomności artysty, który zawsze opowiadał się za zrozumieniem tego, co w człowieku niedoskonałe. Można surowo osądzać pisarza, który przez nałóg przysparzał problemów najbliższym, uciekał się do przemocy domowej i odpowiadał za pogarszającą się sytuację materialną rodziny. Można też życie autora Agrestów potraktować jako przestrogę przed zbytnią wiarą w sukces, w swoje możliwości, a przede wszystkim trzeba je zawsze traktować jako ostrzeżenie przed bagatelizowaniem uzależnienia. Sam pytał w jednym z późnych wierszy, który został opublikowany w ostatniej książce, jaka ukazała się za życia pisarza – w Bilardzie (1975): „Jaką nam duszę przypiszą po wiekach”S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.[149].

Ja chciałbym widzieć Grochowiaka i jego poezję tak, jak uczynił to Nawrocki we wspominanej tu monografii „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”, pisząc o twórczości autora Bilardu w perspektywie filozoficznej i metafizycznejZob. M. Nawrocki, dz. cyt.[150]. Recenzując tę książkę, Rafał Ziemkiewicz konstatował:

 

Grochowiak, poeta arcypolski, mistrz tak dziś niemodnej, a tak niezbędnej do psychicznego zdrowia mowy wzniosłej, w anegdocie spychany jest do pozycji środowiskowego guru prezydującego na bankietach i wiecznie pijanego. […] Ale raz przyklejony imidż jest już nie do odklejeniaR.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].[151].

 

Zanim jednak ujrzymy Grochowiaka arcypolskiego, wielkopolskiego, barokowego, metafizycznego czy, wręcz przeciwnie – somatycznego, najpierw sobie o nim przypomnijmy, najpierw go przeczytajmy. Warto, żeby wrócił na swoje dawne miejsce w polskim życiu literackim, żeby był dyskutowany i czytany. Z pewnością na to zasługuje.

 

Bibliografia

Barańczak S., Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994.

Bereś W., Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021.

Bobryk R., Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34.

Bocheński T., Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015.

Borkowska G., Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001.

Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28.

Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972.

„Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2.

Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Dworniczak A., Stanisław Grochowiak, Poznań 2000.

Głowiński M., Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007.

Grochowiak A., Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Grochowiak S., Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022.

Grochowiak S., Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4.

Grochowiak S., Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2.

Grochowiak S., Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2.

Grochowiak S., Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019.

Grochowiak S., Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009.

Grochowiak S., Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978.

Grochowiak S., Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001.

Grochowiak S., Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972.

Grochowiak S., Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.

Grochowiak S., Rok polski, Warszawa 1981.

Grochowiak S., Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986.

Grochowiak S., Testament [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Grochowiak S., Trismus, Warszawa 1988.

Grochowiak S., Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972.

Grochowiak S., Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.

Grochowiak S., Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007.

Grochowiak S., Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017.

Grochowiak S., Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017.

Grochowiak S., Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000.

Grochowiakowa A.M., „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Halec J.M., Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006.

Iredyński I., Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47.

Janda K., Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002.

Jarzyna Z., Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988.

Jerzyna Z., Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Jaworski M., Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018.

Karasek K., Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001.

Karwala M., Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5.

„…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.

Kornhauser J., Zagajewski A., Świat nie przedstawiony, Kraków 1974.

Kornhauser J., Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984.

Krajewski A., Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004.

Kuncewicz P., Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Kuta C., Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18.

Liebert J., Poezje, Warszawa 1934.

Łukasiewicz J., Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990.

Łukasiewicz J., Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002.

Łukasiewicz J., Oko poematu, Wrocław 1991.

Łukasiewicz J., Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010.

Łukasiewicz J., Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000.

Łuszczykiewicz P., Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.

Masłoń K., pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017.

Mencwel A., Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010.

Miłosz C., Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011.

Mytych-Forajter B., Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.

Nawrocki M., „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007.

Nowakowski M., Karnawał i post, Paryż 1988.

(Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015.

Pilch J., Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016.

Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989.

Poświatowska H., Listy, Kraków 2015.

Przyboś J., Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989.

Pyda J., Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022.

Sandauer A., Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981.

Siedlecka J., Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999.

Shallcross B., Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4.

Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007.

Śliwonik R., Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001.

Taranienko Z., Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986.

Tatara M., Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973.

Trznadel J., Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990.

Zaorski J., Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2.

Wiedemann A., …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022.

 

Filmografia

Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.

Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008.

Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986.

Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.

Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995.

 

Netografia

Janda K., dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].

Łukaszewski D., Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html [dostęp: 26.11.2023].

Poeci do kwadratu, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].

Zarębianka Z., Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].

Ziemkiewicz R.A., poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010, https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].

 

 

 

Sfinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach zadania (Nie) znani Polacy, (nie) znane historie.

 

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jakub Rawski, Stanisław Grochowiak. Szkic biograficzny w 90. rocznicę urodzin pisarza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 256

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

23.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #255 / Harmonia biegunów. Kartki z survivalu liszeńców w „Polsce Ludowej”

„Jedno kopyto”

Wiosną 2021 roku ówczesny nowy naczelny „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej” redaktor Wojciech Mucha złożył mi propozycję prowadzenia w tej pierwszej gazecie cotygodniowego felietonu – na dowolny, historycznoliteracki temat. Szybko zdecydowałem się na cykl nawiązujący pośrednio do życia i pism jednego z głównych bohaterów mej wyobraźni w dwóch minionych (londyńskiej, a potem krakowskiej) dekadachUkoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.[1]. Serialowi nadałem nagłówek: Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”…Przypadek (nie chytry, żurnalistyczny manewr) zrządził, że sens tytułu odsłonił się dopiero w drugim epizodzie:

Dawno to było temu – jeszcze panowie Janusz Łętocha i Józef Nowosielski razem prowadzili antykwariat przy Brackiej (czy wszystko, co tu polubię musi w końcu zniknąć?). Tamże wytropiłem almanach Wiek klęski. Łowiecki „dubelt”: jeden strzał – dwa trofea, dwa teksty. Ten o czarnoksiężniczce, Lilce Pawlikowskiej i Kossakówce – w pierwszy nas odcinek, lirycznie, wprowadziłP. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].[2]. Dziś znów – wspomnienie (nie zawsze tak będzie!). O Macieju Starzewskim: „Cóż mogło stać się z jego biblioteką, z tą biblioteką, której nie oddziedziczył [tak w oryg. – P.Ch.], ale sam ją stworzył, budując ją już w gimnazjum? Pewnie z górą sto tysięcy tomów! Dziwna rzecz, bibliomanem będąc, cieszył się, gdy jego własne książki były w ruchu. Nie skąpił ich nikomu, były to książki żywe, kursujące, były częścią Krakowa i krakowskiej „humanitas”… KRAKOWSKIEJ HUMANITAS?… Co skrywały te słowa kilkadziesiąt lat temu? Większa tajemnica niż biblioman-rozrzutnik!

Pan Zygmunt nie tłumaczy nic jednak, lecz wiedzie: „Daleko, w Londynie myślę o «Czasie». Pobudkę dała mi wiadomość o zgonie starego przyjaciela, który wyszedłszy z ducha «Czasu» był […] częścią składową wielkiej kultury krakowskiej; stwarzał atmosferę, w jakiej mogła kwitnąć podwawelska «humanitas»”. Znów to samo! Raz jeszcze uderzy: „Jednym uchem słucham muzyki, płynącej spod palców prawnika-pianisty, drugim wsłuchuję się w rytm powolny i spokojny, trochę senny, lecz stały. To bije serce mego miasta, w którym już nie ma teraz «Czasu», bo go być nie może. […] Gdy czytam sterty obecnej prasy krajowej, myślę, że powrót zgubionego «Czasu» nie będzie rzeczą łatwą, przynajmniej w ciągu lat najbliższych, a może długich, bardzo długich. Nie ma miejsca na wielokulturowość, nie ma miejsca na «humanitas». Jest jedno kopytoZ. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.[3].

A my dzisiaj? – Kończyłem: „Po długich latach nie wiemy nawet, czego nam brakuje. Jest jedno kopyto”P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.[4]. Ale przecież padły trapiące pytania: „Cóż mogło stać się z jego biblioteką…”? Cóż mogło stać się z „krakowską «humanitas»”? Nierozdzielne kwestie. Wykorzystany w felietonie cytat pochodził z 1946 roku, a podejmowane w Redakcji gazety starania, by pod środowym odcinku znalazło się miejsce dla przytoczenia bibliograficznych danych o wykorzystanych źródłach nie zawsze kończyły się sukcesem. Również sensowne pomieszczenie się w granicach dwóch tysiącach znaków stanowiło nie lada test zwięzłości. O tym, że oba zadania rozpatrzeć można wychodząc daleko, daleko w wielokrotnie obszerniejszą przestrzeń – niech poświadczą poniższe wyimki.

 

***

Wyłuszczał Nowakowski na łamach Wieku klęski, raz jeszcze przywołując tajemnicze pojęcie, które tak nas ciągle fascynuje. Bowiem „umarł ktoś związany z «Czasem» bardzo blisko a przyjaciel mój serdeczny i kolega gimnazjalny […], profesor prawa państwowego na Uniwersytecie Jagiellońskim” i – uwaga: „człowiek, w którym wyraża się nie­zmiernie silnie i pełnym akordem krakowska kultura, krakowska «humanitas»”. Snuł Pan Zygmunt domysły: „Chyba Niemcy dobrali się do tego, otwartego dla uczonych i literatów, sezamu, chyba rozdrapali bibliotekę już w czasie, gdy właściciel a twórca siedział w Oranienburgu…”. Poda jeszcze uściślenie, że wrócił stamtąd z (jakiż eufemizm wyszedł spod ręki bratniej w „humanitas” duszy!) – „podkopanym zdrowiem”: „Suchoty galopujące znalazły dobrą pożywkę. Starzewski zachorował w maju, zmarł w grudniu 1944 r.”Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.[5]. Tym razem, jeśli chodzi przynajmniej o książki, najczarniejszy wariant się nie spełnił.

Wspomina dziś rodzinne przekazy Antoni Czermak, wnuk brata żony Macieja: „Wanda bez pomocy ze strony dawnych Macieja kolegów-akademików nie została”. W istocie. Zachował się maszynopis, kopia pisma Wandy Starzewskiej do Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 16 grudnia 1944 roku: „Pragnę donieść Panu Rektorowi, iż postanowiłam wyodrębnić część z biblioteki pozostawionej mi przez śp. Męża mojego i oddać je do dyspozycji młodzieży pracującej na seminariach prawa politycznego i międzynarodowego w Uniwersytecie Jagiellońskim. Zwróciłam się więc do asystenta śp. Męża mego dra Stefana Boratyńskiego, który kataloguje obecnie całą bibliotekę, by przekazał ofiarowane przeze mnie książki bibliotece seminaryjnej. Gorącym pragnieniem moim jest, by wszystkie książki zbierane tyle lat przez śp. Męża mego służyły pracującym naukowo”Dar A. Czermaka w zbiorach autora.[6].

Zawiesi wdowa w tym miejscu głos, dodając mimochodem: „Niestety moja sytuacja materialna jest nad wyraz ciężka, a jedynym moim zabezpieczeniem jest właśnie biblioteka […]”. Domyślamy się w tej zdawkowej uwadze nadziei na materialną restytucję. Z pewnością nieobejmującą realnej wartości monumentalnego księgozbioru, ale wyrażającą się choćby w bieżącym wsparciu. Nie wiemy też, w jakiej relacji do wciąż panujących okupacyjnych okoliczności mogło pozostawać oficjalne pismo. Uniwersytet nie funkcjonował: czy w przypadku seminariów chodziło o ich tajną formułę, w której miał wcześniej udział schorowany Maciej? Jak rektor mógł dysponować finansami uczelni w wojennych warunkach?

Wyjaśnienie jest zapewne prostsze, najpewniej to grudzień, ale 1945 roku i mamy do czynienia ze zwykłym lapsusem. Antoni Czermak – od swych narodzin w 1952 roku domownik w mieszkaniu ciotki – twierdzi jednoznacznie: „Z pozostałego księgozbioru Macieja powstała wypożyczalnia, która przynosiła jakieś zyski”. A więc – prywatna czytelnia? W dobie totalnych ambicji upaństwowienia nawet osobistych myśli? Tego właśnie – dość nietypowego dla realiów panujących u zarania „Polski Ludowej” – przedsięwzięcia dotyczy głównie rozpoczynająca się opowieść.

 

***

Podane do druku sceny stanowią fragment rozdziału z przygotowywanej Słynnej książki o Zygmuncie Nowakowskim. Część ta, podobnie jak i niektóre ogniwa segmentu dotyczącego kontaktów Nowakowskiego z Różą Celiną Otowską, mogła powstać dzięki relacjom i źródłowej oraz wszelakiej pomocy pana Antoniego Czermaka, któremu pragnę złożyć serdecznie podziękowania. Inna część rozdziału o kultowym mieszkaniu przy ul. Sławkowskiej 10, jego lokatorach i gościach, złożona została do „Rocznika Biblioteki Kraków” (2023) pod tytułem Zygmunta Nowakowskiego balast serdeczny. W sześćdziesiątą rocznicę śmierci pisarza, aktora i publicysty, s. 98–121.

I.

Miedniczka za piecem

Paczkę czerwcową polecę dzisiaj wysłać na Sławkowską. Chwała Bogu, że pani będzie miała ten sam kącik!

Zygmunt Nowakowski do Róży Celiny Otowskiej, 6 czerwca 1956 rokuListy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.[7].

Wanda Starzewska – ze względów, które będą jeszcze wzmiankowane – nie była w stanie prowadzić inteligenckiego biznesu sama. Spadła na szczęście z nieba najodpowiedniejsza pomocniczka. Podobnie jak ona wypchnięta z dotychczasowego życia na ostrym wirażu historii. Donosił Nowakowskiemu prof. Tadeusz Tempka w pierwszym słanym z Krakowa od wybuchu wojny liście, 29 czerwca 1946 roku:

P[ani] Celina przechodziła […] ciężkie czasy za okupacji: mieszkała u znajomych koło Trzęsówki, zdaje się w Weryni u pp. Tyszkiewiczów. Od dłuższego czasu jest w Krakowie na stałe i mieszka w naszym najbliższym sąsiedztwie, u profesorowej Starzewskiej [Tempkowie mieszkali przy ul. Św. Jana 1 – P.Ch.].

Referował dalej: „Obie Panie prowadzą rodzaj wypożyczalni książek z księgozbioru prof. Starzewskiego”List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.[8]. Z Werynią miał rację, lecz ogólnie starszy brat Zygmunta nie orientował się najlepiej w kolejach losu jego najbliższej przyjaciółki. Ta, 15 lutego tegoż roku, pisała do Londynu, że od czterech miesięcy jest w Krakowie. Wnosimy więc ostrożnie, że mniej więcej od października 1945 roku „zahaczyła się” u Profesorowej. Czy osiem miesięcy to „dłuższy czas”? Być może.

„Pani Celina”… Notowała w 1977 roku Maria Kapiszewska (córka siostry Róży Celiny Otowskiej, zwanej przez bliskich po prostu Celiną) w komentarzu do listów, które z emigracji kierował do jej ciotki Zygmunt: „Jej bystra inteligencja i niebywałe wprost oczytanie czyniły z niej doskonałą przewodniczkę dla osób korzystających z czytelni”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.[9]. Czytelni, którą od początku prowadziły razem w mieszkaniu Starzewskich. Kim była, według – na poły jej wychowanka – Antoniego Czermaka, ta „niebywała kobieta”, dama serca najpierw aktora, reżysera i dramaturga, potem przebojowego felietonisty i wreszcie – poczytnego beletrysty? To w dworze Róży Celiny Otowskiej primo voto Niesiołowskiej (1882–1973), w majątku Trzęsówka w przedwojennym województwie lwowskim (powiat Kolbuszowa, gmina Cmolas) od początku lat 30. do wybuchu wojny Nowakowski bawił w każdym sezonie wiosenno-letnim. Tam narodziły się jego najważniejsze utwory (między innymi powieści Przylądek dobrej nadziei, Rubikon oraz Start Edmunda Sulimy) i stał się dobroczyńcą samej ubogiej miejscowości. Szkoła podstawowa w Trzęsówce od 2013 roku nosi jego imię jako jedyna w Polsce.

Trzęsówka to może nie skala głośnych literackimi zjazdami Pławowic Ludwika Hieronima Morstina (choć sam pałacyk jest bardzo zbliżony urokiem oraz rozmiarami), ale bywali tam: Maria Kasprowiczowa, Mira Zimińska-Sygietyńska, Marian Kukiel, Wojciech Korfanty, Stanisław Cat-Mackiewicz, Ksawery Pruszyński, Ludwik Solski, Emil Zegadłowicz, Michał Choromański czy właściciel koncernu „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” (którego Zygmunt pozostawał gwiazdą) Marian Dąbrowski. Klasycystyczny, bliźniaczy wobec warszawskiego Belwederu dwór projektu Jakuba Kubickiego z premedytacją zniszczyli Niemcy. W jednym z listów do Zygmunta Celina zwierzy się: „Ze zgrozą myślę o czasach tułaczki na wsi i bezdomności wśród obcych, bez możliwości stałego zarobkowania”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].[10]. Z domu wysiedlona została już wiosną 1940 rokuH. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.[11]. Według jednej z relacji, przez jakiś czas stworzone na bazie jej majątku gospodarstwo rolne administrował z ramienia okupanta niejaki Kokot, „bestialski człowiek”, autor barbarzyńskiego projektu zburzenia szlachetnego zabytku. Czy to nie przypadkiem – głośny ponurą sławą – Józef Kokot (Josef Kokott), sprawca pamiętnej zbrodni na błogosławionej rodzinie Ulmów? Skazany na śmierć w Rzeszowie, w wielkim procesie w 1958 roku (wyrok zmieniono na dożywocie)Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].[12].

Antoni Czermak wyjaśnia, co wydarzyło się po wojennej tułaczce: „Celina przyszła z jedną walizką. Znała Wandę – odwiedzała mieszkanie na Sławkowskiej jako osoba bliska Zygmuntowi Nowakowskiemu. Dlatego zamieszkała tutaj”. Informowała przyjaciela 15 lutego 1946 roku: „[…] mieszkam za parawanikiem w jadalni u Wandeczki Starzewskiej, która umożliwiła mi tym przyjazd do Krakowa. Prowadzę jej wypożyczalnię książek, którą po czteromiesięcznej, ciężkiej pracy przygotowawczej, wreszcie otworzyłam i teraz czekamy na jej rozwój i umożliwienie nam życia”. W liście z 28 marca precyzuje: „Wypożyczalnia książek idzie na razie słabo, ale zaczyna się rozwijać. W każdym razie jestem Wandeczce bardzo wdzięczna, że dała mi możliwość wykazania, że potrafię jeszcze pracować wydajnie i ciężko”. Także 9 maja 1946 roku, nie wiedząc, czy listy dochodzą i nie mając ciągle kontaktu zwrotnego znad Tamizy, komunikuje po raz kolejny: „Ja prowadzę wypożyczalnię książek”. Antoni Czermak pamięta: „Urządzona była w regały, stało też tam biureczko”. Rozpoczęła się kilkunastoletnia epopeja.

W tej samej poczcie przedstawi Celina warunki swej egzystencji: „Pracuję ciężko całe dnie z przerwą obiadową, kiedy pędzę do Heli, aby zjeść coś ciepłego”. Helena Zakrzewska (1880–1952), starsza siostra Celiny, matka wspomnianej Marii Kapiszewskiej, to autorka książek dla dzieci i młodzieży, żona fizyka Konstantego Zakrzewskiego (1876–1948). Nowakowski współpracował z nią przy niemieckim przekładzie „małej etnografii” Ernsta Heinricha Schrenzela (Bracia z całego świata, Państwowe Wydawnictwo Książek Szkolnych, Lwów 1938). Nie znaczy to, że miał z translacją – jako doktor filozofii UJ w zakresie filologii polskiej, ale i germańskiej – problemy. Po prostu nawał prac publicystycznych i literackich nie pozwalał mu wywiązać się w terminie ze wszystkich zobowiązań. Ostatecznie pomagał rozchwytywanemu pisarzowi osobisty sekretarz-asystent Jan Steciak, który zaznaczy w niepublikowanych wspomnieniach: „[…] zaproponował mi, żebym razem z nim tłumaczył tę książkę”A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.[13]. Najbardziej chyba znana powieść Zakrzewskiej Zaklęty dwór miała nawet jawne wydanie podczas okupacji, nakładem krakowskiej Księgarni Stefana Kamińskiego w 1943 roku.

Wcześniej Helena wydała Białe róże. Powieść dla młodzieży z czasów inwazji bolszewickiej, poleconą do bibliotek szkolnych przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (Warszawa 1934), nie dziwi więc, że w komunistycznej rzeczywistości ona i jej twórczość zostały zakazane. W listach Nowakowski przekazywał pozdrowienia, pytał o zdrowieNa przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.[14]. Nie bez kozery – 29 listopada 1951 roku Celina alarmowała: „Ostatnio mamy znów tragedię z Helą. Dostała półpaśca na twarzy z zagrożeniem oczu. Biedaczka męczy się potwornie i potwornie wygląda. Twarz spuchnięta, zniekształcona i owrzodzona. Na szczęście przepoczciwa Irena zdobyła gdzieś (bo nas nie było na to stać – potwornie drogie) pastylki antymycyny [?– nieczytelne] i od dwóch dni trochę lepiej. To straszna rzecz odchodzenie od życia w tyloletniej męce i z miesiąca na miesiąc się pogarszającej – a lekarze twierdzą, że o poprawie nie ma mowy, bo wątroba, śledziona, serce – wszystko w rozkładzie, ale żywotny organizm broni się. […] I tak niewesoło kończę ten list, ale o czym tu pisać. To są sprawy, którymi żyjemy – absorbują wszystkie wolne od pracy godziny”.

Na dole kartki wciśnięty dopisek: „W tej chwili wracam od Heli. Cała jama ustna owrzodzona – to straszne. Nie można tu dostać pastylek penicyliny. Jeśli to jest w możliwości Pana, to proszę przysłać lotniczo kilkanaście […]. Przepraszam, ale nie można patrzyć na tę mękę!”. Już 10 grudnia Zygmunt pogna z odpowiedzią:

List przyszedł trzecią, wieczorną pocztą w sobotę, ani zaś wczoraj, ani dzisiaj nie mogłem złapać moich lekarzy, a apteki nie wydają penicyliny bez recepty. Przesyłam – zastępczo – popularną, ale skuteczną w tych wypadkach „panfavinę”, która powinna przynieść ulgę Siostrze Pani oraz załączam nowość „Tyrozet”, która działać ma tak samo jak penicylina.

Jakaż przepaść zieje pomiędzy światem, gdzie listonosz wrzuca listy za drzwi trzy razy na dzień (w weekend!), gdzie zamiennik penicyliny dostępny jest w sklepie na rogu – a lodowatym piekłem Sybiru, co rozpostarło się tak przemożnie, że ścięło brudną szadzią krakowskie ulice.

Mając na myśli ekspediowane przez Zygmunda latami z anielską regularnością paczki, przyzna Celina 28 maja 1952 roku: „Stanowią dla mnie podstawę egzystencji – i mogę jeszcze pomagać mojej biednej siostrze, której ten powolny rozkład za życia jest straszliwą męką dla niej i dla nas”. Gdy umrze, podsumuje Zygmunt 20 września tego roku ich relacje: „P[anią] Helenę ceniłem zawsze bardzo wysoko i miałem dla Niej wiele serdecznych uczuć, które, jak mi się zdaje, były wzajemne. Ubył i mnie ktoś drogi. Kraków, za którym tęsknię do niepamięci, stał się uboższy o jednego człowieka”Tamże, s. 163–164 i 185.[15].

W cytowanej korespondencji z 9 maja 1946 roku Celina poda dodatkowe informacje:

Dziękuję Panu Bogu, że mi sił wystarcza, ale wieczorem jestem zawsze tak zmęczona, że już niezdolna do niczego – nawet do Waciów [aktora Wacława Nowakowskiego i jego żony Jadwigi ze Skulskich – P.Ch.] już nie chodzę, bo nie mam na to sił ani ochoty. Czytelnia się powoli rozwija, ale jeszcze nie opłaca się finansowo – moja pensja minimalna, tyle, że mam dach nad głową w formie legowiska w przechodniej z dwóch stron jadalni, za parawanikiem – a w drugim kącie mieszka jeszcze jedna i to niemiła lokatorka. Ale i tak cieszę się, że nie jestem niczyim ciężarem – pracuję naprawdę solidnie i wydajnie – od jesieni będę jednak szukać innej posady, żeby móc trochę więcej zarobić, albo mieć przynajmniej przydziały i stołówkę.

Po prawie dwóch miesiącach sytuacja przedstawia się podobnie:

[…] pracuję tu ciężko, ale porządnie, niestety nasza wypożyczalnia jeszcze ciągle nie jest opłacalna, a teraz sezon ogórkowy – może na jesień się rozwinie, a jeśli nie, będę szukać innej pracyList z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].[16].

Dość szybko okaże się, że nie musi gonić za nowym czy też dodatkowym zajęciem. Udało się sprzedać Kapłonkę, ziemię przynależną do folwarku, który nie uległ parcelacji, gdyż liczył mniej niż 50 hektarów powierzchni. Cieszy się, że podratowało to jej budżet na tyle, iż mogła kupić… szafę i stolik: „Obecnie mam kącik na tapczan za półkami z książkami w wypożyczalni – zastawiony szafą jak parawanem i strasznie się cieszę z tego. […] Ja przez rok żyłam grzebiąc się co dnia w walizkach i nie mogąc niż znaleźć. Od dwóch dni cieszę się szafą jak dziecko”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.[17]. Potwierdza dziś Antoni Czermak: „Mieszkała u Wandy w pokoju, gdzie była wypożyczalnia książek”. Rozkoszuje się niebawem ową poprawą warunków, gdyż od paru miesięcy nie gnieździ się już „w tej okropnej jadalni ze współlokatorkami”, nie musi „kopać za każdą rzeczą w kuferkach”, za to szafa jest „zamykana na mój własny klucz!!”. Dzień kupna mebli i urządzenia kącika „był dla mnie wielką uroczystością po tyloletniej tułaczce i mieszkaniu «kątem». Teraz «kąt» dzielę tylko z książkami, poza godzinami urzędowania. Mam już swoją miedniczkę za piecem, wspaniałe mydło od Pana i w ogóle jest możliwie”.

W tej samej korespondencji podzieli się inną radością:

W tych dniach miałam wielką przyjemność. Jadzia Eber. [? – nie potrafimy rozszyfrować skrótu tego nazwiska – P.Ch.] przysłała mi śliczny zegarek na rękę. To dla mnie wielka ulga – bo nigdy nie mogłam utrafić z godziną przy pracy i w czasie przerwy obiadowej – goniłam bezprzytomnie, aby się nie spóźnić – a teraz już będę mogła regulować każdą minutę wypoczynku i wyzyskać bez strachu.

Okazuje się, że w całym domu, na dziewięć mieszkających w nim kobiet tylko Celina jest szczęśliwą właścicielką zegarka! Wspomina o mieszkającej w Katowicach bratowej Oli, która zaprosiła ją, aby „się u niej wyspała i najadła!”. Na domiar wszystkiego „Ola jest przedobra, gdyby nie jej stary zimowy płaszcz, który mi zeszłego roku dała – nie miałabym w czym chodzić – a tak już drugą zimę go noszę. Również sukienkę i sweterek mam od niej”. Jedyna zimowa suknia, noszona od pięciu sezonów „(przerobiona w Weryni z Pana popielatej pidżamy) – niestety wyprzęgła”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.[18]… Musiały się Panu Zygmuntowi oczy zaszklić przy tej lekturze…

Gwoździe, myszy, lazurowe DDT

 

Czytelnicy chwalą mnie, ale ja się na to nie dam złapać. Ach, gdyby to było możliwe, cisnąłbym artykuły i przecież zabrał się do napisania czegoś, co zostaje, niestety, marzyć o tym nie mogę.

Zygmunt Nowakowski do Róży Celiny Otowskiej, 17 lutego 1960 rokuListy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.[19].

Nowakowski dzielił się wieściami z kraju w liście do Zofii Josztowej, słanym 2 sierpnia 1946 roku do miejsca pobytu adresatki w Ghazir (Syria): „Mam sporo wiadomości osobistych, nawiązałem kontakt przez oficjalną pocztę, naturalnie, posługując się pseudonimem, i otrzymuję listy, jak moi najbliżsi otrzymują ode mnie pomoc, oczywiście, nie taką, jaka im potrzebna”. Wiemy, że Josztowa w 1941 roku pełniła funkcję sekretarki inspektorki Pomocniczej Służby Kobiet (PSK) w Armii Polskiej w ZSRSA. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.[20]. Inżynier chemik, córka Heleny Józefy (mikrobiologa i botanikahttps://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].[21]) oraz Seweryna Krzemieniewskich (w latach 1931–1932 rektora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowiehttps://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].[22]). Nowakowski znał jej ojca sprzed wojny (list z 25 września 1945 roku) i to wyjaśnia nawiązanie przez Zofię kontaktu z pisarzem. Niebawem, najpewniej przez Liban, dotrze w 1950 roku do Anglii, gdzie zamieszka w Manchesterze.

Zaryzykujemy z dużą dozą prawdopodobieństwa, że była żoną Rudolfa Maurycego Joszta (Krystynopol 1894 – Manchester 1955), doktora nauk technicznych, chemika, obrońcy Lwowa i żołnierza pociągu pancernego „Pepetrójka”. Potem asystenta i adiunkta Politechniki Lwowskiej, wreszcie kierownika laboratorium chemicznego Huty Piłsudski w ChorzowieArchiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].[23]. W archiwum Biblioteki Polskiej POSK w Londynie przetrwało 21 listów Nowakowskiego (plus kartka świąteczna) pochodzących z okresu pomiędzy 25 września 1945 a 14 maja 1956 roku. Jeśli z Celiną musiał komunikować się ezopowym językiem, to w tej korespondencji, odbywanej jakby rytualnie dwa–trzy razy w roku (odpowiadał na listy Josztowej, które się nie zachowały), pobrzmiewa nuta nieszablonowego porozumienia. Wyraża się ona na przykład w uwadze Nowakowskiego z 6 maja 1948 roku: „[…] wydaje mi się, że piszę do kogoś bliskiego, do kogoś, kto będzie chciał mnie zrozumieć”. Komunikuje z trwogą 30 grudnia następnego roku: „W Polsce dzieje się źle, jak najgorzej, czego miarę stanowi to, że ludzie stamtąd proszą o przysłanie… szczoteczki do zębów. To już zupełna Rosja! Łatwiej o grudkę uranu niż o szczoteczkę do zębów”Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.[24].

W rzeczy samej… Cóż mamy myśleć, gdy w liście Celiny z 9 grudnia 1953 roku napotkamy następującą prośbę: „Gdybym mogła Pana poprosić o […] najprostszy scyzoryk, może być o jednym ostrzu, lub maszynkę do temperowania ołówków, bo to moja zmora skrobanie nożem tych ołówków, które się ciągle tępią w Czytelni”. W opublikowanym 28 marca 1952 roku na łamach londyńskiego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” felietonie Pańszczyzna Zygmunt wylicza spośród wielu dóbr: „Posyłamy stąd do Polski ołówki, zwykłe, tanie, groszowe ołówki”. Pańszczyznę przedrukuje 29 marca za Oceanem „Dziennik Polski” w Detroit, ale już niedługo autor wspomni o tych produktach w oryginalnym, słanym co tydzień i do tej gazety liście: „Nie mogąc przesyłać do Polski podręczników historii, posyłajmy, póki jeszcze można posyłać, ołówki i atrament, które stanowią tam najbardziej pożądaną pomoc szkolną!”Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.[25]. W poprzednich przypadkach wspominał również o atramencie. Nie są to czcze słowa. W korespondencji do Celiny z 6 lutego 1952 roku znajdziemy specyfikację: „Dołączam także cztery ołówki, w czym dwa «chemiczne» oraz jeden czerwony i jeden niebieski”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.[26].

Budzące prawdziwą żałość, prośby przyjaciółki zainspirowały niejedno dziennikarskie wystąpienie. We wspomnianej detroickiej gazecie na początku 1954 roku zdradzi: „[…] otrzymujemy z kraju prośby o przesyłanie rodzinom takich rzeczy jak gwoździe. Zwyczajne, żelazne gwoździe. Zapewne trudno Wam, amerykańscy moi czytelnicy, uwierzyć w to, że musimy wspierać nasze rodziny, wysyłając do Polski jakichś kilkanaście gwoździ. To fakt!”Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.[27]. Już niebawem przywoła inny: „Przed kilku tygodniami […] wspomniałem o tym, że z Polski przychodzą prośby o… gwoździe […]. Do owej prośby dołączona była druga, dotycząca łapki na myszy”Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.[28]. Rzeczywiście, 19 listopada 1953 roku prosi Celina wstydliwie o „kilka małych sprawunków”, wśród nich „kilkanaście gwoździków średniej wielkości” oraz „łapkę na myszy!!! (bo zjedzą nas jak księcia Popiela na Kruszwicy)”. Łatwo sobie wyobrazić, jak liczne sąsiedztwo uciążliwych gryzoni wpływało na zgromadzone sterty książek.

Celina stara się obrócić to nieprawdopodobne zapotrzebowanie w żart, dopowiadając:

[…] – jeśli w ogóle coś takiego jest do dostania, bo nie wiem, czy ta wyspa posiada mysią faunę. Są to drobne kłopoty domowe, a nie do przezwyciężenia. Ale proszę nie brać tego zbyt poważnie [zamawiała jeszcze cztery „maszynki do podwiązek” – P.Ch.] i tylko załatwić, o ile by się udało bez trudu i kłopotu.

Zygmunt podchwyci nastrój śmiechu przez łzy i 4 grudnia śpieszy z komentarzem:

Jeśli idzie o myszy, Londyn jest chyba najbardziej „zamysionym” miastem na świecie. Już Hamlet mówi o łapce na myszy! Gdy mieszkałem dawniej w tzw. court [w rodzaju kamienicy, nie w osobnym domu – P.Ch.], bardzo szykownym i drogim, było tam zatrzęsienie myszy. Jedna pojawiała się stale wtedy, gdy byłem w wannie. Bezsilny chlapałem na nią wodę… Istnieją tu specjalne przedsiębiorstwa tępicieli myszy. Tajemnica ich sposobów polega na tym, że zastawiają jakąś truciznę, po zjedzeniu której mysz obraca się – dosłownie! – w kupkę popiołuListy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.[29].

Felieton o łapce uzupełni Zygmunt zdaniem: „Wysyłaliśmy stąd środki dezynfekcyjne, truciznę na robactwo […]”. I kwituje: „W Polsce przyda się wszystko”Z. Nowakowski, Haracz... [30]. Na marginesie listu do Celiny zanotuje 2 sierpnia 1951 roku: „Piszę krótko, bo na poczcie wysyłając to DDT. Jest inne, mianowicie w płynie, ale to już wyślę z paczką żywnościową”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.[31]. Celina odpowie z Harendy, gdzie gości u swej przyjaciółki – Marii Kasprowiczowej:

Wanda pisała mi w kartce, że przyszła paczka żywnościowa od Pana – i że przeczytała, że jest tam DDT – więc bezwarunkowo muszę jej to dać, bo pluskwy znów się zaroiły w mieszkaniu. Jestem zła, bo po tych porządkach u nich wszystkie te złośliwe stwory przenoszą się do mojego pokoiku. Ale może uda mi się z nią oddzielićList R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.[32].

Środki owadobójcze stanowiły stały paczkowy asortyment, gdyż innym razem Nowakowski dzieli się rewelacją: „Jest także jakiś lazurowy papier DDT, który w cudowny sposób zabija muchy”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].[33].

Czy znajdziemy potwierdzenie tej przesyłki w jednym z następnych listów? Celina pisze je co tydzień przez siedemnaście lat… Każdy bowiem skarb wymienia po dostawie. Na przykład 12 grudnia 1952 roku zapewnia:

Wszytko mimo opóźnienia nadeszło w całości i w dobrym stanie z wyjątkiem ołówka Bizo, od którego zgubiono wierzchnią część – a wkłady z atramentem wyschły i wcale nie piszą. Strasznie mi żal, bo to wspaniały wynalazek i poprzednio wysłany (wraz z jedną zapasową wkładką) używałam przez pół roku, bardzo dużo pisząc, bo i w Czytelni mi służył. Niestety tutaj nie mają odpowiedniego atramentu do napełniania.

„Tutaj”… Jakiż wyniosły dystans pobrzmiewa w tym powtarzającym się wyrazie. Wracają ołówki, wraca i atrament w tej poczcie intelektualisty-literata oraz światłej, byłej właścicielki ziemskiej – 28 sierpnia 1955 roku Nowakowski przeprasza: „[…] moja wina, że o atramencie zapomniałem przed miesiącem”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.[34].

Skojarzy nam się niedobór w uspołecznionym handlu detalicznym podstawowego wówczas artykułu piśmienniczego z innym brakiem, z pewną retoryczną figurą… 17 lutego 1960 roku Zygmunt przyzna: „Pracuję po dawnemu i wypisałem się do reszty. W kałamarzu nie została ani jedna kropla atramentu, w głowie nie pozostała ani jedna myśl [podkreśl. – P.Ch.]”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.[35]. Kazus braku gwoździ w PRL mocno utkwił w pamięci emigracyjnego dziennikarza, nabierając z czasem wręcz znamion symbolu. Odkryjemy echo szokującej dyspozycji również w jednym z późniejszych tekstów, który Nowakowski ogłosi w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” poza tradycyjnym cyklem czwartkowych „odcinków”.

W demaskatorskiej Spowiedzi dziecięcia wieku zauważy w 1956 roku: „Sądzę, że w pojałtańskiej Polsce jest znacznie gorzej niż sobie wyobrażamy”. Dla udowodnienia tezy przywołuje szereg cytatów i przykładów. Wśród nich właśnie i ten z pierwszej ręki:

Gdy przed trzema laty ktoś poprosił mnie, bym mu przysłał z Londynu do Warszawy [zauważmy, że myli tropy! – P.Ch.] dwadzieścia zwyczajnych gwoździ średniej wielkości, pomyślałem sobie, że w tym zamówieniu jest chyba wiele przesady. Gwoździ nie mają?! E, żarty! Niestety nie mają gwoździ, nie mają żadnej rzeczy, stanowiącej przedmiot codziennego użytku. Żyją jak ludzie jaskiniowi. Sytuacja materialna ludzi w kraju przedstawia się tragicznie, sytuacja moralna jeszcze gorzejZ. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.[36].

Żalił się Zofii Josztowej w tym samym czasie: „Z Polski mam wiadomości, oczywiście, smutne, nawet bardzo smutne, lecz inne być nie mogą”List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.[37]. Wyświetlała Celina wcześniej, 23 września 1952 roku, ich wspólny los: „Niewiele sobie w tych listach mówimy, ale dla mnie każde słowo od Pana jest pociechą, bo bardzo się czuję samotna”. Napomknie 25 października 1953 roku: „Nawet Pan nie wie, jak cieszę się każdym liścikiem, mimo, że niestety tak mało możemy sobie powiedzieć…”. W tekście z końca 1951 roku zatytułowanym Głos kraju przyzna: „Zasadniczo […] listy, jakie otrzymujemy z kraju, są puste i jałowe”. Ale przecież „[…] listy prywatne stanowią materiał […] subtelniejszy. Z jakichś niedopowiedzeń, ze wzmianek, z nieśmiałych próśb, z ukrytych głęboko domyślników, niemal z przecinków czy z kropek uzyskujemy obraz bardzo dokładny” – choćby z pamiętnej prośby o trywialne ćwieki! „Wiemy wszystko, absolutnie wszystko”Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.[38].

Pył książek na dłoniach

Czego ja przez tę wojnę nie robiłam, aby zarobić na życie: malowałam abażury, haftowałam bluzki i fartuszki dla dziewcząt, przędłam wełnę (cały rok ostatni) i wyrabiałam skarpetki i rękawice, uczyłam dzieci – a teraz wylądowałam jako bibliotekarka.

Róża Celina Otowska do Zygmunta Nowakowskiego, 15 lutego 1946 roku

Skarży się Celina: „Bardzo trudne są materialne warunki życia – pracuję ciężko, ale jeszcze ciągle wyżyć z tego nie mogę wobec dyferencji moich zarobków i kosztów życia”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].[39]. Choć, jak raportowała 28 maja 1952 roku: „Od roku, mimo różnych cierpień, nie opuściłam ani jednego dnia pracy!”. Podobnie 15 listopada zamelduje: „Od roku nie opuściłam ani godziny pracy – pracuję normalnie niezależnie od stanu zdrowia”. I znów 20 listopada: „Pracuję w bibliotece bez przerwy”. Trzy lata później: „Cały sierpień pracowałam w Czytelni sama – Wandzia miała urlop […]”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.[40]. Absencja wspólniczki i gospodyni stawała się coraz częstsza. Innym razem Celina objaśniała:

Wanda w ostatnich tygodniach podległa znów swojej ciężkiej, a tak bardzo ekspansywnej neurastenii. Na szczęście wyjechała przed dziesięciu dniami do Rabki, więc na mnie spadła cała robota – a dziś ruch duży, bo sezon czytelniczy, pracowałam od rana do w pół do siódmej wieczór – z krótką tylko przerwą na obiad. Pod wieczór już nie mogłam ruszać rękami, tak mnie bolałyList R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.[41].

Niekiedy, przedpołudniami, liczyć mogła ma wsparcie przyjaciółki, Haliny Zaleskiej.

Relacjonuje 6 grudnia 1952 roku:

Wanda wróciła z Rabki w niewiele lepszym stanie nerwów, ale przynajmniej dzieli teraz znów ze mną pracę, więc mi trochę lżej – bo pracując przez te parę tygodni do szóstej wieczór, nawet nie miałam czasu, ani możności kupić sobie coś do jedzenia – i żyłam dosyć nędznie – jestem jednakże zadowolona z siebie, bo zniosłam to fizycznie i moralnie zupełnie dobrze.

Wyjaśnia 15 lutego 1946 roku, usiłując pisać list podczas obsługiwania czytelników: „Co chwila mi przerywają klienci do wymiany książek”, ale i niektórzy zaufani znajomi przekazują przy tej okazji pozdrowienia, dowiedziawszy się o jej kontakcie z Zygmuntem.

Innym razem usprawiedliwia się, że dopiero teraz kończy epistołę:

Wanda była zakatarzona i na trzy dni położyła się do łóżka i musiałam co dzień siedzieć, ach, gdzież tam siedzieć: skakać, fruwać, po drabince i „na piechotę” do 6-tej, względnie do 6½ wieczorem. Obsłużyć kilkadziesiąt osób dziennie, poza tym oprawiać książki, zapisywać, liczyć (to najgorsze!) itd. Może Pan łatwo zrozumieć, że już nie miałam sił na pisanie, bo poza tym rano i wieczór sprzątanie, noszenie wiaderek, dzbanków, gotowanie śniadania i wieczornej herbaty – pomycie naczynia itd. Przez południe od 1.30 – do 2.30 trzeba iść na obiad, co jest wielką przykrością, ale raz na dzień musi się coś ciepłego zjeść, aby mieć siły. No, dosyć gimnastyki, jak na moją nadchodzącą siedemdziesiątkęList R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku. [42].

Również 20 listopada 1957 roku tłumaczy: „Wczoraj nie skończyłam tego listu, bo musiałam katalogować książki, a potem byłam już bardzo śpiąca”.

Ale i Celina cieszyła się niekiedy wolnym, jak przykładowo – po raz pierwszy – 22 listopada 1946 roku: „We wtorek mam nareszcie tydzień urlopu po 14-miesięcznej ciężkiej pracy”. O dziwo, okolicznościowej przerwy nie zapowiadały Święta Bożego Narodzenia. Powiadamia 27 grudnia 1952 roku: „[…] nie wypoczęłam, bo odrabiałam pracę z biblioteki, a teraz będę miała remanent (bardzo męcząca zabawa!), bo przeszło cztery tysiące tomów trzeba spisać, sprawdzić itd. Więc dopiero po Nowym Roku trochę wytchnę”. Odezwie się 8 stycznia, oświadczając o wykonanym zadaniu:

Remanent pięciu tysięcy książek, z których każdą musiałam mieć w ręku – masa pisaniny – przygotowywanie nowych ksiąg rach[unkowych] itd. Ale zdałam egzamin wytrzymałości, jak na mój wiek, wspaniale, tylko ta gimnastyka z lataniem tam i z powrotem z drabinką wyczerpała moje siły i mięśnie do cna. Potem kilka dni miałam zawroty głowy i ledwie się na nogach trzymałam – a ruch w Czytelni w tym okresie był duży – ale jakoś poszło”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.[43]. Rok później: „[…] zaraz po Świętach miałam remanent roczny biblioteki, a to duży wysiłek fizyczny – przez dwa dni pracowałam do ostatniego potu po 10 godzin dziennie. Chwała Bogu wytrzymałam i dałam rady, z czego jestem dumna”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.[44].

Tak… – „teraz wylądowałam jako bibliotekarka. To byłoby wszystko doskonale, gdyby tak z dziesięć, piętnaście lat mniej – lub gdyby człowiek nie był taki wyczerpany i niedożywiony”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.[45]. Osłabiony organizm atakowały najprzeróżniejsze choroby, z których przynajmniej niektóre miały charakter zawodowy. Możemy skonstruować ich wybiórczą listę: „Przeszłam teraz ciężką grypę, ale nie mogłam długo leżeć, bo muszę całe dnie siedzieć w wypożyczalni, a nie ma mnie kto zastąpić” (15 lutego 1946 roku); „Znowu dostałam pokrzywki alergicznej, to zdaje się z prochów bibliotecznych” (10 sierpnia 1952 roku); „Najgorsze jest to, że słuch mi coraz to słabnie, co mi nawet zaczyna przeszkadzać w pracy – i bardzo się boję tej postępującej starczej niemocy” (27 grudnia 1952 roku); „Szczoteczka-świnka zabawna i urocza! Na razie leży na stole jako biblotka [?] i budzi podziw, niedługo zacznę ją używać, bo moje ręce zaczernione pyłem książek szoruje się ciągle, aż do zdarcia skóry – ale właściwie nigdy nie wyglądają zbyt czysto” (9 grudnia 1953 roku); „[W chorobie woreczka żółciowego] trochę litości okazywała mi także Wanda, która ostatnio zmieniła się trochę na lepsze – zresztą widzi, jak bardzo powodzenie czytelni jest zależne od mego prowadzenia i mojej pracy” (6 kwietnia 1954 roku).

Pocieszał się nieco Nowakowski w liście do Josztowej, 2 sierpnia 1946 roku: „…otóż, dziwna rzecz, ludzie w Polsce jakoś mają większą odporność organizmu niż np. my tutaj. Żyją, okazują wielką energię, zapominają o rozmaitych dawnych chorobach z tzw. lepszych czasów”. Emigracja nie stanowiła drogi usłanej różami, lat przybywało wszystkim, a klimat atmosferyczny Bliskiego Wschodu czy Wysp Brytyjskich też mógł boleśnie doskwierać. A i w Krakowie pogoda wpływała na warunki pracy. W lipcu 1952 roku „upały męczą w dusznym pokoju, bez powietrza, wśród zaduchu książek”. Pracowała wtedy od rana do szóstej wieczorem z przerwą na obiad: „Mimo, że ruch w czasie wakacyjnym jest mniejszy – jest to jednak dosyć męczące, chociaż po południu co drugi dzień mam wolne, ale upały…”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.[46]. Kiedy indziej, dla odmiany – 15 listopada 1952 roku: „Ręce mi tak zmarzły przy pisaniu, że ledwie mogę pióro utrzymać – ale po południu się rozgrzeję, bo ruch w czytelni duży, więc moje ręce muszą się dobrze nauwijać przy książkach”. Mało było chyba pociech w tej mordędze… Antoni Czermak pamięta, że z ciekawych postaci korzystał z czytelni Sławomir Mrożek: „Celinka pracowała wtedy na zmianę z moją mamą, na spółkę dyżurowały i mama musiała wysłuchiwać: «– Basiu, ten Mrożek to przychodzi zawsze, kiedy ty jesteś!»”.

Wanda… – „okazywała trochę litości”… Nie było łatwo! I tu znaleźliśmy w listach Celiny materiał do sporządzenia rejestru: „Wanda ma znowu okres strasznego, chorobliwego zdenerwowania, co się odbija bardzo na współpracy – ale może to znów minie” (11 października 1952 roku); „Wańdzia znowu bardzo źle z nerwami, więc i pobyt w tym ponurym a przepełnionym lokalu jest bardzo smutny. Na szczęście teraz jakoś mniej mi dokucza. Pracujemy w czytelni na zmiany po pół dnia – tak, że zawsze jedno przedpołudnie i jedno popołudnie jest wolne. Czas mimo wszystko szybko leci, zaledwie się zacznie tydzień i już się kończy. Każda godzina jest zajęta, więc nawet się nie wie, jak mijają” (7 kwietnia 1953 roku); „Nie odpisywałam Panu zaraz, bo Wanda była przez tydzień w Warszawie – a ja pracowałam co dzień od rana do szóstej wieczór…” (11 czerwca 1953 roku); „Od dziś będzie mi lżej, bo Wanda wróciła, więc będę miała półdniowe urzędowanie: jednego dnia do południa, drugiego po południu – będę mogła trochę wypocząć i pozałatwiać sobie to i owo” (12 grudnia 1953 roku).

Zapewniał Zygmunt Celinę 9 lutego 1957 roku: „O książkach dla Wandeczki będę pamiętał, ale ja właściwie powieści nie czytuję, siedząc, jak zawsze zresztą, w historii”. Powtarza 16 kwietnia obietnicę lub myśli o kolejnej partii: „Wandeczka dostanie około 20 książek angielskich. Odejdą w najbliższych dniach”. I tak ciągle – 22 kwietnia: „Wandeczkę pozdrów ode mnie i podziękuj za pamięć. Postaram się pójść do jakiejś antykwarni (największe są daleko od mojego mieszkania) i może coś wybiorę”. Wreszcie 18 maja: „Rad jestem, że Wandeczka już otrzymała te angielskie książki. Podziękuj za życzenia imieninowe i wytłumacz, że muszę ograniczyć pisanie ze względu na oczy”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.[47]. Znany jest tylko jeden list Zygmunta Nowakowskiego do Wandy Starzewskiej…

II.

„Uwaga, uwaga! Czytelniczy odzew!”

A trafił on w me ręce w połowie września 2021 roku w okolicznościach przedstawionych w „Dzienniku Polskim” w osiemnastym odcinku serii z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Po inicjalnych czarowaniach, których cel zakładał wzbudzenie i zwielokrotnienie zaklętej w tytule reakcji (chodziło o czytelniczy odzew), nadawałem w telegraficznym skrócie:

[…] tego […] nie wywróżyłby najbardziej marzycielski sen felietonisty. Za uprzejmym (i bezinteresownym!) pośrednictwem Janusza Pawlaka z antykwariatu „Rara Avis” (tam zaopatrzyłem się kiedyś między innymi w – nie czytany nigdy zda się – zbiór nowel Złotówka Manoela, jak i – z odrobinę przetartą okładką – Wytatuowane serca z 1936 roku) odezwał się Pan Antoni Czermak ze wspaniałą relacją i niezwykłym darem. Jak wszyscy pamiętamy, bezpośrednią podnietę do spacerów w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas” dało wspomnienie o gimnazjalnym koledze z początku XX wieku – Macieju Starzewskim. Pamięć o nim, jego domu przy Sławkowskiej, o książkach i fortepianie stanowi tej postawy i kierunku wymowny punkt wyjścia.

I oto jest ktoś, kto w tym jedenastopokojowym mieszkaniu żył od urodzenia, przez ścianę z „Celinką” – Różą Celiną Otowską – najbliższą przyjaciółką Pana Zygmunta. Ktoś, dla kogo Wanda Starzewska – żona Macieja – była siostrą dziadka. Lecz nie o koligacje tu chodzi – ktoś, kto ma podarunek, naprawdę wspaniały… List Zygmunta Nowakowskiego z 11 stycznia 1957 roku do Wandy… Pokażmy tylko fragment: „[…] Bardzo często wracając skądś do Londynu, proszę kasjera kolejowego o bilet do… Krakowa. […] Wszystkich i wszystko zostawiłem w Polsce, a mówiąc ściśle, w Krakowie. To najpiękniejsze miasto pod słońcem!”. I niech takie pozostanie! Za tę niespodziankę nie mam słów podzięki… A do opowieści i nieznanego dokumentu powrócę, na pewno powrócę!P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].[48]

Teraz – częściowo przynajmniej – realizuję złożoną wtedy obietnicę. Dodajmy natychmiast, że wspomniana wyżej kartka maszynopisu nie była jedynym darem Pana Antoniego, dzięki któremu mógł powstać niniejszy mikrohistoryczny reportaż… Dzięki któremu odtworzony może być epizod z dziejów survivalu konkretnych, znanych z nazwiska, wyrzuconych z siodła inteligentów, wyrwanych z korzeniami „be-zetów” (byłych ziemian), tępionych przez władzę – naszych rodzimych – „liszeńców”. Ludzi pozbawionych podstawowych praw przez sowiecki terror, bohaterów zmagań z przygasłą wiecznie szarą godziną codzienności komunistycznej okupacji. Przeżyli oni dzięki heroizmowi o innym charakterze niż równoległa, straceńcza walka niedobitków dawnej Polski toczona po jakże niedalekich lasach. Tutaj: hart cichej pracy, milczącej odmowy. Tutaj: styk dwóch krańców, męstwo spotkań emigrantów wewnętrznych z… dosłownymi – z pielęgnowaną przez nich kulturą obyczaju oraz wspólnoty, klasą ducha i poziomem humanistycznego dzieła. Kultywowanymi w tak zwanym „Wolnym Świecie” z myślą o powrocie, o połączeniu, o przywróceniu jedności. Niestety nie z tych dwóch ojczyzn wszakże wyłoniła się dzisiejsza.

Prawdę rzekłszy, znamy dwa listy Zygmunta do Wandy. Jeszcze pocztówka z Trzęsówki, z 23 czerwca 1938 roku. Na odwrocie swego konterfektu kreśli Nowakowski cokolwiek tajemnicze słowa: „Droga Wandeczko! Wprawdzie źli ludzie chcieli nas poróżnić. Ale ja plotkom nie wierzę, w dowód czego oprócz kwiatków jeszcze raz najlepsze życzenia przesyłam”. I dodaje „Maciejowi uściski”Dar A. Czermaka w zbiorach autora.[49]. Wspomina Pan Antoni: „W legendzie rodzinnej przetrwała opowieść o poznaniu się Macieja i Wandy… Przyjaciółka aktorka («aktorzyca» – jak mawiano) z Teatru Słowackiego nosiła w menażce obiady choremu na grypę Maciejowi. Miało to się odbywać na polecenie Zygmunta Nowakowskiego”. Dyrektorem przybytku miejskiej Melpomeny pozostawał on przez trzy sezony, w latach 1926–1929. Czyżby już wtedy się poznali? Sprawozdawca kontynuuje: „Na ile byli związani z «aktorzycą»?… Legenda mówi dalej, że tak. Raz poprosiła przyjaciółkę Wandę o zastępstwo… I tak się zaczęło – już Wanda została. A Zygmunt Nowakowski przyjaźnił się z Maciejem. Był w salonie Starzewskich częstym gościem. Ponoć sprokurował całą tę sytuację”.

List Macieja do teściowej, Herminii Czermak z 14 września 1935 roku:

Najdroższa Mamo! Wkrótce już, za dni kilka, spełnią się gorące moje i Wandeczki pragnienia – będziemy mężem i żoną. Jest mi niewymownie przykro, że nie miałem jeszcze szczęścia być Mamie przedstawionym i osobiście prosić o błogosławieństwo dla nas. Okoliczności tak się złożyły, że nie mogłem przyjechać do Białej – a również obecnie chwytają mnie już tryby obowiązków, tak, iż na razie nie mogę się ruszyć z Krakowa. Żałuję niezmiernie, że nie mogę Mamie osobiście powiedzieć, jak bardzo Wandeczkę kocham i cenię, i zapewnić Mamę, że największą troską mą będzie, by czuła się ze mną szczęśliwą. Ślub nasz będzie zupełnie cichy – nie prosimy nawet najbliższej rodziny – w myśl zwyczaju, który tak każe wówczas, gdy jedna ze stron nie po raz pierwszy wchodzi w związki. Bylibyśmy prawdziwie szczęśliwi, gdyby Mama zechciała nas odwiedzić – gdyby to było możliwe w niedługim czasie, wielką mielibyśmy radość.

Cóż znaczy – „gdy jedna ze stron nie po raz pierwszy wchodzi w związki”?… Antoni Czermak: „Wanda była primo voto Szczepańska – po mężu, szefie Krajowego Związku Przemysłowego w latach dwudziestych”. Świadectwo z Katolickiej Parafii Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej mówi, że zawarła związek małżeński z Kazimierzem Szczepańskim 14 kwietnia 1914 roku. Wyciąg z księgi zmarłych parafii Bazyliki Najświętszej Marii Panny w Krakowie dostarczy następnych informacji: Szczepański, urodzony w Poznaniu, zmarł w Krakowie 14 maja 1926 roku w wieku 63 lat. Czyli urodził się w roku wybuchu powstania styczniowego, a gdy brał za żonę dwudziestojednoletnią Wandzię liczył już 51 wiosen. Trzy dekady różnicy! Gdy Wanda wychodziła po raz drugi za mąż dosięgła wieku 42 lat, a Maciej – 44. Na świadectwie ich ślubu, z 17 września 1935 roku w parafii św. Mikołaja na Wesołej, widnieją zapisane po łacinie dane: Maciej Jan Adolf Ostoja-Starzewski, profesor UJ, syn Tadeusza i Heleny z domu Hajdukiewicz, urodzony 17 czerwca 1891 roku w Krakowie i Wanda Stefania Czermak, primo voto Szczepańska, córka Antoniego Łukasza i Herminii z domu Knaus, urodzona 4 listopada 1893 roku. Świadkowie: dr Stanisław Wróblewski, prezes Krakowskiej Akademii Nauk, profesor UJ i Zygmunt Tempka-Nowakowski – „liter.” Wanda mieszkała wtedy przy ul. Floriańskiej 32.

Ze Szczepańskim doczekała się syna. Antoni Czermak: „Mówiło się o nim, że był hazardzistą, zginął tragicznie już po wojnie, najpewniej popełniając samobójstwo”. Z protokołu datowanego na 5 października 1951 roku, a wydanego przez Sąd Powiatowy dla Miasta Krakowa, znamy oświadczenie: „Syn mój z pierwszego małżeństwa […] – Tadeusz Jerzy Szczepański stale zamieszkały był w Berlinie i tam zmarł dnia 9 kwietnia 1951”. Wanda odrzuci spadek po nim, pozostawiony bez testamentu. Brzmi to oficjalnie i chłodno, ale śmierć jedynaka dopełniła po powtórnym wdowieństwie czary rozpaczy. 30 kwietnia 1951 roku Zygmunt przekazywał Celinie słowa: „Wandeczce proszę powiedzieć, że bardzo z nią współczuję. Biedaczka!”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.[50]. Jeszcze po niemal dekadzie myśl o jej stratach powróci posępnym łukiem. Donosił przyjaciółce 5 października 1960 roku: „Pisała Wandeczka, dziękując za to lekarstwo na zęby. Żal mi jej bardzo! Jak mi się zdaje, ona nie ma nikogo bliskiego koło siebie, a straciła za jednym zamachem i męża i jedynego syna. Jej nerwy nigdy nie były w zupełnym porządku”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.[51].

Antoni Czermak zapamiętał, że Wanda po śmierci Macieja nie mogła jakby wrócić do grona żywych, choć: „Dbała o siebie jak dama, nosiła potrójny sznur (sztucznych) pereł – nie chciała, by ją widzieć zmęczoną”. Celina indaguje Zygmunta w jednym z pierwszych listów, wiosną 1946 roku: „Wandzia ciągle pyta, czy wiesz o śmierci Macieja, dołącz dla niej kilka słów, bo jest w strasznym stanie nerwowym […]”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].[52]. Otrzymała z Londynu oczekiwane wieści, gdyż 9 maja Celina potwierdzi:

Wandeczka dziękuje za wiadomości o Jasiach, ale nie może zrozumieć, że nigdy do nich nie napisali, podobno Maciej do śmierci się tym martwił, a ona nie może przeboleć, że nawet po śmierci ani słowem się nie odezwali. Wszyscy tu opowiadają, że pielęgnowała Macieja z oddaniem i poświęceniem nadludzkim. Teraz jest zupełnie złamana.

Jasiowie to Jan i Anna (Jasia z Rościszewskich) Starzewscy. Młodszy brat Macieja (urodzony w Wadowicach w 1895 roku, a zmarły w Londynie w 1973) to przedwojenny dyplomata, następnie emigracyjny polityk i publicysta. W okresie, który nas tutaj interesuje, czyli w drugiej połowie lat 40., w jednym ze sztandarowych periodyków niepodległościowych, tygodniku „Orzeł Biały”, ogłosił artykuły: Józef Piłsudski a Zachód, Marszałek Piłsudski a podstawy duchowe państwa oraz Wczoraj i jutro polskiej polityki zagranicznej„Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).[53]. Później, u kresu swej kariery w latach 1972–1973, obejmie tekę ministra spraw zagranicznych w rządzie polskim na Uchodźstwie https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].[54].

Zwierza się Celina 29 czerwca 1946 roku:„Tęsknota trawi nas wszystkich, nie tylko Was…” i uzupełnia:

Napisz parę słów do Wandeczki, ona się ogromnie ucieszy – taka złamana śmiercią Macieja i kłopotami domowymi. Ma na utrzymaniu dwie 80-letnie staruszki: Karolcię i swoją głuchą i kulawą ciotkę. Prócz tego mieszka u niej Lucynka, żona brata wraz z synem – on pracuje na Szląsku – ale nie może zapracować na ich wszystkich utrzymanie.

Antoni Czermak: „Wanda bała się swej pomocy domowej, przedwojennej służącej Starzewskich, Andzi, tolerowała podkradanie przez nią drobiazgów, kochała zresztą jej dzieci”. I jeszcze na domiar wszystkiego wypożyczalnia książek w tym przeludnionym mieszkaniu!

Newton, małpa i zlew trosk

Zygmunt musiał do Wandy napisać, gdyż w archiwum pisarza znajdzie się odpowiedź – kartka z 4 września 1946 roku. Z trudnością odcyfrowujemy stawiane równym pismem, lecz niewyraźnie gryzmolone słowa: „Nie umiem powiedzieć, jak bardzo ucieszyłam się Twoimi słowami. Przez wszystkie lata wiele myśleliśmy z Maciejkiem o Tobie i zawsze z największą przyjaźnią i serdecznością… i tęsknotą! Dziś, kiedy Maciejka nie ma, z którym Cię wiązała [nieczytelne] przyjaźń jesteś mi podwójnie drogi i bliski”. Dodaje postscriptum: „Milczenie Jasiów jest niezrozumiałe – chyba oni jedni co się nie odezwali, poza tym wszyscy do mnie piszą. Boli mnie to niezmiernie – a Maciejka też!!”Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.[55]. Nie rozstawała się ze zmarłym mężem… Nie wiemy, czy za pośrednictwem Nowakowskiego, który utrzymywał stały kontakt z bratem przyjaciela, Jan w końcu też napisze. List z 20 lipca nie został opatrzony datą roczną, może być to rok 1947, 1948 lub nawet następny. W każdym razie szwagier odezwał się dość późno.

W poczcie zadedykowanej w nagłówku „Drogiej Wandeczce” czytamy:

Było mi bardzo przykro, że tak gorzko napisałaś o moim milczeniu. Czyż to tak trudno je zrozumieć? Nie chciałem w niczym komplikować spraw. Może to niesłusznie, ale to jedyny mój motyw. Nie posądzaj Wandziu mnie, ani nas, o brak serca. To naprawdę nie największy mój grzech. Jesteś mi bliższa niż kiedykolwiek, gdyż przeżyłaś ostatnie lata życia Maciejka z Nim razem, a wiem, jak byłaś dla Niego dobra i pełna miłości i poświęcenia. Cios Jego śmierci uderzył w nas oboje. Kochałem go bardzo głęboko i odejście Jego po[zo]stawiło we mnie niezasklepiony ból. W chwili odjazdu Jego z Kopenhagi [od czerwca 1936 do kwietnia 1940 roku Jan był tam Posłem Nadzwyczajnym i Ministrem Pełnomocnym – P.Ch.] – przy statku –przeczuwałem, że czekają nas straszne czasy. Nie myślałem jednak, że tragedia będzie aż tak wielka, że się nie zobaczymy już w życiu, że On padnie jej ofiarą.

Dawny chargé d’affaires i Poseł Nadzwyczajny kończył: „Pamiętaj Droga Wandeczko, że myśli nasze są z Tobą. Bóg da, że będziemy jeszcze razem. Byłem Ci wdzięczny, że tak dokładnie opisałaś Twe obecne życie. Skoro mi na to pozwalasz, możemy odtąd stale do siebie pisywać z miesiąca na miesiąc. Jest trudno, ale jak dotąd płynie”. W ponawianych w tej i innej korespondencji kraju z emigracją szeptach, „że będziemy jeszcze razem”, można odkryć zakamuflowaną nadzieję rychłego powrotu bliskich w Shermanach 1 Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka czy 2 Warszawskiej Dywizji Pancernej 2. Korpusu. Lub przełożyć je na prosty język okrzyku – „precz z komuną!”. Natomiast sformułowanie o „niechęci do komplikowania spraw” legitymuje uzasadniona obawa przed przysporzeniem rodzinie w kraju kłopotów z UB.

Nie znamy precyzyjnego portretu obrazującego życie Wandy wypowiedzianego jej własnym głosem. Spróbujemy częściowo zrekonstruować ten rozdział na podstawie relacji innych. Sprawy formalne, dotyczące mieszkania, głównej przestrzeni akcji toczącej się opowieści, najłatwiej jest chyba uregulować w tej poharatanej przez XX wiek rodzinie. Jan do Wandy, 25 lipca 1949 roku:

Nawiązując do Twego listu, w którym piszesz mi o sprawach domu i o tym, że się nimi martwisz, chcę Ci potwierdzić, że jest rzeczą oczywistą, iż dochody z domu przy ulicy Sławkowskiej 10 w całości należą do Ciebie aż do odwołania z mej strony. Taki stan rzeczy istniał od śmierci śp. Ojca naszego, kiedy to – będąc stale zagranicą – oddałem zarząd domu Twemu mężowi, a mojemu jedynemu bratu, z tym, że ma on ponosić wszystkie ciężary połączone z własnością nieruchomości, a nadwyżka dochodu w całości jemu przypada. Od śmierci Macieja nic się pod tym względem nie zmieniło, z tym tylko, że w jego prawa i obowiązki Ty weszłaś. Upoważniam Cię oczywiście Droga Wandziu do zrobienia z tego mego oświadczenia użytku jaki uznasz za potrzebny.

List został potwierdzony notarialnie w Krakowie 12 października 1949 roku i zachowało się także oświadczenie notarialne wystawione w Londynie 21 października tego roku przez Johna Newtona, w którym Jan udziela Wandzie „pełnomocnictwa z prawem substytucji do zarządu” nieruchomością „położoną w Krakowie przy ul. Sławkowskiej No 10”. Wanda przyjęła pełnomocnictwo, składając – również potwierdzony notarialnie – podpis 6 listopada 1949 roku. Przetrwało wichry dziejów również pełnomocnictwo Jana dla Macieja, o którym wspomina w liście (wystawione w Krakowie 30 września 1932 roku). Tamże natrafimy na informację, że dr Jan Starzewski był wówczas radcą MSZ i mieszkał stale w Warszawie przy ul. Górnośląskiej 18.

W nadmienionym, jedynym którym dysponujemy, „pełnowymiarowym” liście Zygmunta do Wandy z 11 stycznia 1957 roku czytamy:

U Jasiów byłem w drugie święto. Strasznie obeszła się z nim Ma­dzia, w swej głupiej książce! To zupełna małpka o ptasim mózgu. Całe jej życie było głupią uciechą, bez jednej myśli, bez jednego dobrego uczynku. Ale ubawiłem się serdecznie, przeczytawszy, że zarzuca mi „oszczędność”! Mam wiele wad i grzechów, niestety jednak nie odznaczałem się nigdy oszczędnością.

Jan Starzewski w 1921 roku ożenił się z Magdaleną z domu Kossak, znaną powszechnie pod nom de plum Samozwaniec. Mają córkę Teresę, lecz małżeństwo rozpadnie się po trzech latach, a unieważnione zostaje w 1928 roku. „Małpka o ptasim mózgu” kąsała obu panów w wydanej w Krakowie w 1956 roku książce Maria i Magdalena. Ów nieco skandalizujący motyw zarysowany został wyraźniej w prasowej publikacjiP. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].[56].

Pisał Zygmunt:

Droga Wandeczko! Dziękuję Ci bardzo za oba listy, więc za pierwszy, który zawierał życzenia, i za ten drugi, który dzisiaj otrzymałem. I ja byłem bardzo wzruszony, rozmawiając przez telefon, a wzruszenie właściwie odebrało mi mowę. Tak strasznie długi czas minął od naszego rozstania, że nie wiedziałem, co mówić. Wstydzę się tych pustych, czczych słów, które powiedziałem. Wybaczcie mi te słowa!.

Liczbę mnogą tłumaczy fakt, że pierwsza od lata 1939 roku rozmowa odbyła się i z Celiną. Snuł dalej wątek:

Zawsze pisząc czy przemawiając publicznie, podkreślam, że tylko fizycznie, że tylko ciałem jesteśmy w Anglii, że natomiast każdą myślą, każdym uderzeniem serca jesteśmy w Polsce. […] Gdy wybieram się na południe tego olbrzymiego miasta, mówię mechanicznie, że jadę za… Wisłę. Po tylu latach nie przyzwyczaiłem się do Anglii i już się nie przyzwyczaję nigdy.

Wspomni też skromnie o bujnym eseju stojącym u bramy prezentowanych rozważań: „O Macieju, gdy przyszła wiadomość o Jego śmierci, napisałem duży nekrolog w jednym z naszych miesięczników. Przecież żyłem z Wami w wielkiej przyjaźni, i byliście dla mnie najbliższymi ludźmi”. Wplećmy nawias. Szkice zamieszczane przez Nowakowskiego w serii almanachów redagowanych wspólnie z Mieczysławem Grydzewskim w okresie pomiędzy wojenną walką „Wiadomości Polskich, Politycznych i Literackich” a odrodzeniem „Wiadomości” nazwanych „bezprzymiotnikowymi” najlepiej poświadczają, że formuła spokojniej wyważonego eseju, a nie gwałtowny sztych felietonu, to żywioł, w którym autor oddychał najpełniejszą piersią. Choć sam uważał inaczej. W liście z 9 maja 1949 roku ruga Grydzewskiego za „eskapizm, który decyduje o niepopularności pisma”: „Rozmyślnie pytałem wczoraj, na imieninach u P.p. Starzewskich, rozmaitych ludzi, czy czytają «Wiadomości». […] Nie czytają. Z tygodnika zrobił się doskonały kwartalnik historyczno-literacki pozbawiony akcentu aktualności”Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.[57].

„Jeśli chodzi o zarzut eskapizmu, co to w ogóle znaczy?” – zapyta kiedyś Ursula K. Le Guin. I odpowie:

Ucieczkę od prawdziwego życia, od odpowiedzialności, porządku, obowiązków, pobożności – to właśnie sugeruje określenie. Ale nikt, z wyjątkiem najbardziej przestępczo nieodpowiedzialnych albo żałośnie niekompetentnych, nie ucieka do więzienia. Kierunkiem ucieczki zawsze jest wolność. A zatem, o co właściwie oskarżać „eskapizm”?U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.[58]

Drugi paradoks emigracyjnego pisarza polegał na tym, że właśnie formuła – może nie kwartalnika, ale miesięcznika o „eskapistycznych” ciągotach – pozwoliłaby Nowakowskiemu szerzej rozwinąć literackie skrzydła. Grydzewski z rozmachem podkreśli w liście nazwisko solenizanta. Impreza odbyła się w niedzielę, a 6 maja przypadły imieniny Jana. Tak się wszystko zazębia czasem… Koniec nawiasu.

W 1957 roku Zygmunt klaruje Wandzie:

Tu nie mogę skarżyć się na brak sympatii, popularności i szacunku ludzkie­go, a czasem spotykają mnie wręcz wzruszające objawy uznania ze stro­ny czytelników lub słuchaczy. Nierzadko zdarza się, że ktoś przysyła anonimowo kilka lub nawet kilkadziesiąt funtów, abym mógł wyjechać na wypoczynek. Ale naprawdę nie mam tu ani jednego bliskiego przy­jaciela […]. Na święta dostałem opłatki od ludzi nieznajomych z Anglii, z Polski, z Ameryki, z Australii i Bóg wie, skąd jeszcze. Ale naprawdę jestem zupełnie samotny a tęsknię coraz bardziej.

Kończy z troską:

Napisz mi, Kochana Wandeczko, jak przedstawia się zdrowie Celinki, która zresztą informuje mnie zawsze o Twoim zdrowiu. Pomagam Celince paczkami, ale przecież wiem, że ta pomoc jest niedostateczna, zwłaszcza, że Celinka z pewnością po dawnemu nie odznacza się praktycznością.

Bardzo rzadko troska kierowała się w stronę przepracowanej przyjaciółki. Meldowała Zygmuntowi 15 lutego 1946 roku o niepowszedniej wizycie starszego brata: „Był u mnie Tadek, na prośbę Wandeczki [podkreślenie – P.Ch.] i bardzo był poczciwy – jednak poza pomocą lekarską nigdy bym nie korzystała z innej…”O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.[59]. Dzieliła się otrzymywanymi prezentami. Na przykład 6 lipca 1952 roku wręczyła jej parę rękawiczek jako podarek imieninowy od Zygmunta: „Przyjęła to z «godnością», gdyż w ogóle cierpi teraz na uderzenie wody sodowej na mózg”. Także 15 listopada tego roku została obdarowana: „Jedną szczoteczkę do paznokci dałam Wandeczce, bardzo się ucieszyła…”. Antoni Czermak: „To była wysoka kobieta, wielka kiedyś piękność Krakowa, przyjaciółka Zofii Jachimeckiej” – tłumaczki z włoskiego i natchnienia krakowskich artystówU. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].[60]. Wtrąćmy, że także – z tyloma muzami tańcującego – Zygmunta Nowakowskiego… Pan Antoni: „Wanda rywalizowała z nią, która ładniejsza”.

Zygmunt odmaluje salon u żony muzykologa Zdzisława Jachimeckiego w artykule Szkoła obmowy w 1951 roku:

W samym Krakowie bezspornie pierwszym domem i pierwszym „salonem”, ale salonem w znaczeniu osiemnastowiecznym, stał się salon p. Jachimeckiej, podwawelskiej Madame Geoffrin czy Madame du Deffand czy Mademoiselle de Lespinasse. Tylko herbata. No, ewentualnie jeszcze jakieś ptifurki. Uniwersytet, teatr, akademia sztuk pięknych, arystokracja, świat lekarski, każdy przyjezdny artysta, więc Artur Rubinstein albo Wanda Landowska albo Didur. Nigry Kiepura, zawsze dużo Włochów i zawsze dużo Francuzów bywało na tych wtorkach w domu przy ul. Grodzkiej, nr 47. W tej chwili widzę Claude Farrère’a. Siedzi na kanapie, otoczony kwiatem lipowym pań Krakowa”Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).[61].

Adorowany Claude Farrère (1876–1957) to autor między innymi Człowieka, który zabiłOpium, oficer francuskiej marynarki wojennej, którego przygodowe powieści rozgrywają się na egzotycznych ulicach Sajgonu, Stambułu czy Nagasakihttps://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].[62].

Celina pokrzepia się 11 października 1952 roku:

Ona też biedna ze swoją nerwową chorobą. Ja, dziwna rzecz, na starość stałam się tak spokojna i pogodna – mimo, że warunki życia mam dość ciężkie, ale się nie buntuję i staram się ten spokój i pogodę zachować. Wszyscy utrapieni przychodzą do mnie po pociechę i twierdzą, że ją otrzymują. Uważam to za łaskę bożą!.

Ale niekiedy ta rola męczy – wyzna kilkanaście dni później, po typowo jesiennych narzekaniach: „Niech Pan nie myśli, że jestem pessymistką [wszędzie pisownia oryginalna – P.Ch.] – wszyscy mówią że jestem ostoją pogody ducha i spokoju – to też zrobili sobie ze mnie zlew wszystkich kłopotów i trosk – a ja muszę pocieszać i uspokajać”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.[63]. Innym razem, 28 sierpnia 1953 roku, w liście pisanym ręką Anny G., która opiekuje się Celiną w chorobie, zauważy: „Muszę Panu ze zdziwieniem zaznaczyć że w stadium najgorszego cierpienia Wandeczka okazała mi dużo serca, co przy jej suchej i twardej naturze było mi wyjątkowo miłe i wzruszające”. Antoni Czermak: „Nerwy Wandy… Migrena, zgaszone światło, ciągle słyszeliśmy – «Nie przeszkadzać cioci!»”.

Nie miała Celina lekko… Ale zdarza się w tej gonitwie i prawdziwa pociecha. Jest bowiem miejsce, gdzie można odseparować się od codziennych trosk, odetchnąć rześkim tlenem. Pochwali się przyjacielowi 24 kwietnia 1954 roku: „U Marusi wyleżałam się i wyspałam i to cudownie [choć było „piekielnie zimno, brak opału, wiatry, deszcz” – P.Ch.], bo zastałam Wandę w najgorszym z jej stanów i zaraz po południu stanęłam do pracy, a ona położyła się do łóżka”. Dwa lata później: „Wandeczka już przyszła do siebie, mimo uporczywego złego stanu nerwów – ale na to już nie ma rady. W gruncie rzeczy bardzo mi jej żal! Następny list napiszę już z Harendy”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.[64]. Zygmunt reaguje przy następnej okazji: „Pozdrów ode mnie p. Marusię i Wandeczkę”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].[65]. Bo jeszcze jedna nietuzinkowa postać wbiegnie teraz na scenę, a legendarne miejsce zachwyci siłą dekoracji.

Granitowa nasturcja

Pochwali Zygmunt górskie wywczasy 5 lipca 1951 roku: „Wyjazd na Harendę nie jest złym pomysłem”, ale od razu enigmatycznie zastrzeże, że dom Marii Kasprowiczowej – bo o niej oczywiście mowa – na pewno „nie stanowi przykładu dobrej organizacji”. Bowiem kilkanaście lat wcześniej, po jedynej wizycie zimą, opuścił „nie zbudowany” Harendę po godzinie!Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.[66]. Co miał na myśli? Wiemy tylko, że znali się z domowniczką długo. W liście słanym z dworu Celiny do Zofii Jachimeckiej (muza!) zda Nowakowski sprawę 12 lipca 1931 roku: „Tu, w Trzęsówce siedzi p. Kasprowiczowa, osoba b[ardzo] miła i kulturalna oraz p. Choromański, którego uważam za człowieka z dużą przyszłością”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.[67]. Po dwudziestu latach Nowakowski kręci nosem: „To zabawne stworzenie ta Marusia” – właściwie Maria Wiktorowna Bunina (1892–1968), poeta poślubił ją w 1911 roku – „Ona wyobraża sobie, że Kasprowicz był poetą na taką miarę, jak np. Dante albo Goethe…”.

Wyłuszcza swe stanowisko:

Właściwie po Kasprowiczu została tylko Księga ubogich, a do jego poematów, jak np. Moja pieśń wieczorna chyba nikt nie ma przekonania. To były rzeczy w swoim czasie modne, ale pozbawione wielkości. No, jest jeszcze kilka wierszy ładnych, np. o Dolinie CiemnosmreczyńskiejListy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.[68].

Niemniej Celinę roznosi radość. Melduje 2 września 1951 roku, mając na myśli „najlonowe” pończochy, niezwykle chodliwy towar pochodzący z paczek ekspediowanych z poświęceniem przez emigrantów ze zgniłego Zachodu: „Za drugie dwie pary, które Pan przysłał mam opłacone całe wakacje trzytygodniowe na Harendzie […]. Jutro wraca Wanda z Krynicy, a za jakie dwa, trzy dni ja zaczynam urlop”. Antoni Czermak zaznacza, że to bardziej Celina była przyjaciółką Marusi: „Wanda nie jeździła na Harendę, była zbyt… wygodna”. Wreszcie Celina dzieli się szczęściem – 11 września przyjechała na Harendę po 20 latach niebytności na Podhalu: „Mój Boże! Wieś! Wieś prawdziwa i takie czyste powietrze po zaduchu i prochu Krakowa!”.

Cieszy się, że Marusia przyjęła ją „całym swoim złotym i przedobrym sercem. W tej przemiłej, serdecznej atmosferze, często ledwo mogę zapanować nad cisnącymi się łzami, że może mi być jeszcze w życiu choć chwilkę tak dobrze!”. Prawdziwy wszak pech prześladuje dzielną eks-dziedziczkę – rozchoruje się boleśnie. Już 26 września wyjawia: „Jak Pan może pamięta, ja niezbyt lubię góry – moim żywiołem jest morze i równiny – ale tym razem, gdyby nie choroba [„Marusia i Nieta opiekowały się mną najczulej, biegały do Zakopanego, aby zdobyć zastrzyki witaminy B” – P.Ch.], czułabym się dobrze. Powietrze tak cudownie świeże jak źródlana woda! […] Tu jest prawdziwa wieś, zupełnie za światem”. Zachowując oficjalny ton, ze względu na cenzorskie, czerwone ślepia, dopytywał 10 października: „Pisze Pani, że na Harendzie, oprócz Marysi, opiekowała się Panią jakaś p. «Nieta», ale ja sobie nie przypominam, kto to taki. Czy może siostra p. Marusi?”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.[69]. Dobrze przypuszczał, to Nieta Bunina, starsza siostra Kasprowiczowej. Również bywający z mamą na Harendzie mały Antek Czermak widział Nietę, ale jako „niesympatyczną” i „zupełnie wycofaną”.

Pan Antoni pamięta, że Celina jeździła na Harendę, ale Kasprowiczowa odwiedzała ją też często w Krakowie. Czasem – z nagła, jak 16 grudnia 1952 roku:

[…] niespodziewanie przyjechała Marusia do Krakowa i mieszka ze mną w moim pokoiku. Bardzo się ucieszyłam, że ten mały rewanż mogę jej dać za moje wakacje na Harendzie, ale oczywiście mam dużo bałaganu i podwójną pracę poza moją zawodową. Wielu znajomych ją odwiedza – a ja tylko sprzątam i sprzątam i myję filiżanki! Jutro wraca do domu.

A bawiła tydzień. Dwa lata później:

Od kilku dni bawi u mnie Marusia. Strasznie mi z nią miło i nie czuję się tak samotna, ona ma zawsze tyle życia w sobie – i taki ciekawy, wiecznie płonący umysł, że rozmowy z nią zawsze są interesujące. Oczywiście mnie zaprasza na spędzenie parotygodniowego urlopu w lecie u niej. To jest jedyna dla mnie możliwość odetchnięcia świeżym, dobrym powietrzemList R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.[70].

Przyjeżdżała częściej – 13 czerwca 1954 roku: „Dziś nareszcie przy świętej niedzieli wycerowawszy na cały tydzień sędziwe skarpetki – siadam do pisania. Przeszło dwa tygodnie nie pisałam, bo dopiero przedwczoraj odjechała Marusia, która się u mnie rozchorowała, więc może Pan sobie wyobrazić ile miałam pracy i kłopotu z tego powodu”. Ale „mimo zmęczenia jestem bardzo rada, że choć raz mogłam jej się zrewanżować za miłą gościnę, którą mi od kilku lat daje w czasie moich urlopów”. Czasem jednak: „u Marusi przez lato nie ma miejsca dla mnie”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.[71]. Wiele listów wysłała Celina z Harendy. Przykładowo 8 czerwca 1956 roku donosi: „Aprowizacja okropna, dożywiam się potajemnie czekoladą przysłaną przez Pana”. Na ten adres przychodziły znad Tamizy żywotne dostawy: „Paczka żywnościowa przyszła, ale niestety nic tu sprzedać się nie da – tak, że odeszlę ją do Krakowa”.

Niepokoi się Zygmunt 18 marca 1960 roku: „Pisała do mnie p. Marusia, donosząc, że się wybiera do Londynu w związku z nadaniem naszemu biednemu uniwersytetowi, a raczej jego parodii, nazwy Kasprowicza”. Krytycznie ocenia – jak widzimy – pisarz i społecznik istniejący do dzisiaj Polski Uniwersytet na Obczyźnie, który zupełnie zapomniał o dawnym patronie.

Marusia obiecuje sobie, że i ja coś powiem czy raczej napiszę w tej materii. To dla mnie wielki kłopot, bo ja poza Księgą ubogich nie widzę w całej twórczości Kasprowicza niczego, co by przetrwało próbę czasu. […] Będę w okropnie trudnym położeniu, jeśli mi przyjdzie coś napisaćListy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.[72].

Wreszcie 22 czerwca ma krępującą wizytę za sobą: „Marusię zaprosiłem na kolację. Ona nic nie zmieniła się fizycznie, ani umysłowo. Taka sama, jaką widziałem ostatnio przed z górą dwudziestu laty w Trzęsówce, a nawet mniej męcząca. O Tobie mówi bardzo, bardzo serdecznie”. Przekazuje przez nią upominek „będący czymś extra, czymś niezależnym od stałych przesyłek”. Doda jeszcze 6 sierpnia impresję, że Marusia w Londynie najlepszego wrażenia nie wywarła: „Zresztą miła kobieta, lecz nie na co dzień”Tamże, s. 253 i 255.[73].

Już dwukrotnie przewinęła się przez strofy gawędy, co płynie zmiennie ulicą Sławkowską, odbija się o stromizny londyńskiego Hampsteadu, a teraz przemknie jak halny przez Zakopane – Księga ubogich… Zaintryguje nas jej przaśna edycja, wydrukowana przez Spółdzielnię Wydawniczą „Książka” (Oddział w Krakowie) na najgorszym chyba z możliwych papierze. Drugie wydanie, a poprzednie („nowe”) ukazało się w 1947 lub 1948 roku, więc to pojawić się musiało po tej dacie. Dedykacja: „Celince – długoletniemu przyjacielowi – z wdzięczną myślą o godzinach wspólnej naszej pracy – rozmów i marzeń… Marusia, Harenda 29 września 1951”. Niżej drugi autograf: „Bardzo kochanej Basi Czermakowej, stara przyjaciółka, Celina, 11 lipca 1966”. I następna, podobnie surowa typograficznie książeczka: Jan Kasprowicz, Wybór poezji w opracowaniu Juliusza Kijasa, Wrocław, Ossolineum 1953. I tu inskrypcja długopisem: „Celince – Kochanemu i wiernemu przyjacielowi – aż do końca życia, Marusia K., Harenda–Kraków–1954”. Niżej wpis: „Kochanemu, najmilszemu przyjacielowi, prababcia Celina”. Data: 10 lipca 1966Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.[74].

Opowiada „prawnuczek”:

Moją mamę – Barbarę połączyły z Celiną również problemy z rakiem piersi. Do profesora Tadeusza Guschelbauera (sławy medycznej w dziedzinie chirurgii ze Szpitala im. Gabriela Narutowicza) Celina skierowała Barbarę, a ona – Marusię. Skończyło się to udaną operacją u Marusi. Za co mama została zaproszona na Harendę. Byliśmy tam razem wczesną wiosną. Zdziwiło mnie, że Zygmunt Nowakowski krytycznie się o niej wypowiada w listach. Pamiętam Marusię jako cudowną kobietę. Podobnie jak Celina nie miała dzieci i bardzo mnie lubiła. Pewnie wystąpił jakiś mechanizm kompensacyjny? Przepadałem za nią. Ale byłem przecież dzieckiem. Mówiła, że napisze drugą cześć dzienników, lecz w tle był jej romans z Choromańskim, a Kasprowicza – z góralkami… Rzeczywiście bardzo dużo mówiła o Janie. Codziennie szliśmy z kwiatami do jego mauzoleum. Miałem wtedy sześć, może siedem lat.

Obrusza się żartobliwie nasz przewodnik: „A ja cenię Kasprowicza jako poetę. Kochał nasturcje. Ja też! Cała Harenda była w nasturcjach”.

***

Zygmunt gratulował Celinie letniego wypoczynku w 1960 roku: „Cieszę się, że tym razem Zakopane Ci służy i że dobrze się jeszcze czujesz na Harendzie. Kiedy wreszcie będziesz mogła przeprowadzić się na nowe, piękne, jak przypuszczam, mieszkanie? Na Sławkowskiej musi być ponuro i smutno”. Jak wiele historii, tak i dzieje czytelni Wandy oraz Celiny nie mają w naszych oczach wyraźnego końca. Czy nastąpił on wtedy, gdy Zygmunt ostrzegał Celinę 13 marca 1959 roku, że zamknięcie „wypożyczalni pewnie spowoduje duże a niekorzystne zmiany w mieszkaniu Wandeczki, co, niestety, może odbić się na Tobie, jak słusznie przewidujesz”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.[75]. Już wcześniej musiały gromadzić się chmury.

Epilog. O jeden most za daleko

Niedługo przed skończeniem z epistolograficzną konspiracją, 11 maja 1956 roku, Zygmunt komentuje:

Ostatni list Pani zmartwił mnie bardzo. Nigdy nie wyobrażałem sobie, by Pani zarobki były wielkie, lecz w każdym razie miała Pani kąt czy kącik bodaj, do pewnego stopnia własny, którego dzisiaj jest Pani pozbawiona. Okropnie zgryzłem się tym faktem. Ostatecznie, kiedyś każdy z nas musi przestać pracować, jednak trudno pogodzić się z tą myślą.

Wtedy sprawa została zażegnana („Chwała Bogu, że pani będzie miała ten sam kącik! Ogromnie mnie to ucieszyło!”Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].[76]). Nieoceniony Antoni Czermak rekapituluje:

Antykwariusz Kamiński wziął książki z czytelni. Naukowe trafiły do Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ. Jeszcze przed śmiercią Zygmunta Nowakowskiego w 1963 roku Celina otrzymała odszkodowanie za las i kupiła trzypokojowe mieszkanie na ul. Pułaskiego (również pod numerem 10).

Zamieszkała tam wraz z nią wspominana już córka jej siostry Heleny – Maria Kapiszewska z mężem Henrykiem i synem Andrzejem.

Leży przede mną odpis skrócony aktu zgonu Wandy Starzewskiej z domu Czermak, urodzonej 4 listopada 1893 roku w Białej. Podane w nim miejsce zamieszkania to ul. Helclów 2, nie doczekała więc końca swych dni we własnym, pełnym bliskich, ale i obcych ludzi mieszkaniu przy Sławkowskiej. Zmarła 29 stycznia 1965 roku. Obok – odręcznie spisane ostatnie jej polecenia dla brata, Romana Czermaka (bez daty): „Kochany Romku! Proszę Cię o skromny pogrzeb bez podawania daty urodzenia tylko śmierci. Tablice na grobie proszę pod tablicą Macieja. Żegnam Cię i ściskam z całego serca – zawsze Cię kochałam bardzo chociaż nie umiałam tego okazać, Twoja siostra…”. Inaczej: Wanda z Czermaków Maciejowa Starzewska. Antoni: „Gdy Wanda zmarła dziadek Roman został jedynym spadkobiercą”.

„Likwidował Sławkowską”. Sprzedał to, co najłatwiej, na przykład hrabiemu Mycielskiemu – portret w zbroi Tadeusza Starzewskiego – ojca Macieja i Jana – pędzla Jacka Malczewskiego. Umrze w wieku 66 lat, w tym samym roku co siostra. Celina odejdzie ostatnia, w 1973 roku Antoni: „Pochowana jest na Batowicach. Nikt raczej nie dba o ten grób”. Nie spełniły się jej słowa pociechy i zapewnienia, które kierowała do Zygmunta w czwartym, słanym nieco „na Berdyczów” z Krakowa do Londynu liście – na początku grudnia 1945 roku: „My tu ciągle o Tobie myślimy i mówimy – i wierzymy głęboko, że jeszcze wspólnie dożyjemy lepszych czasów i zagoimy rany zadane nam przez tę okropną wojnę”. Czyżby sumitowała się? – „Żeby móc żyć dalej, mimo zmiażdżenia wieloletnią torturą i bezgranicznego wyczerpania, czepiamy się życia codziennego…”List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.[77]. I my się go – w układaniu kolażu kadrów z przeszłości – „uczepiliśmy”.

Jeszcze raz Antoni:

Mam wielki sentyment do Zygmunta Nowakowskiego. Choćby dlatego, że tak długo istniał w mojej świadomości, a ja nie wiedziałem, że to on… Tak było od pierwszych chwil, które pamiętam aż do jego śmierci w 1963 roku. Widziałem, jak Celina przyszła do mamy i płakała. Na pogrzebie w Londynie ktoś położył w jej imieniu wiązankę z szarfą: „Muśkowi – Celina”. Ciągle była w domu mowa: „ktoś tam w Londynie”, „ktoś tam w Londynie”…

„Ktoś tam w Londynie” notował słowa: „Idąc przez rojne Piccadilly, błądząc po parkach londyńskich, jestem ciągle a la recherche du temps perdu... Idę i szukam, szukam i idę, i tak w koło, w koło, Macieju, kochany Macieju…”

Nawiąże do bliskiej przyjacielowi gazety, jednego z symboli ich miasta:

Byłem zawsze po przeciwnej stronie, ale dzisiaj, zwłaszcza dzisiaj, patrzę na te sprawy nieco inaczej. Widzę w „Czasie” element konieczny, wręcz przyrodzony, taki, który decyduje o harmonii wyrazu ogólnego, będąc jednym z bie­gunów rzeczy właściwie tej samej. W walce, w ścieraniu się wzajemnym sprzeczności, i to jawnym, niekonspiracyjnym, powstawała kultura polityczna, powstawała demokracja „galicyjska”, której mimowolnym czyn­nikiem twórczym stawał się jaśniepański, w kontusz i w delię przybrany „Czas” – karmazyn.

We fragmentach tych zawiera się również bardziej generalna refleksja o potrzebie ładu, wykraczająca poza czasopismo, poza jedną z cesarsko-królewskich krain.

Co spotkamy w następnym akapicie?  

Dziś, gdy myślę o „Czasie”, wydaje mi się, że ta twierdza ultramontanów, ten przyczółek mostowy „szkoły krakowskiej”, ten instrument polityki „realizmu” galicyjskiego, ten rezerwat-matecznik, ta karoca, jadąca wstecznym biegiem, była na przekór sobie samej częścią siły dobrej, była konieczną reakcją wielkiej a silniejszej akcji, że tę akcję – niechcący – wzmacniała. Daleko, w Londynie, myślę o „Czasie”…”Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.[78]

– tytule, co wyrażał tak celnie „krakowską «humanitas»”. A ja, 75 lat później, na łamach innej, dzisiejszej gazety („Gdy czytam sterty obecnej prasy krajowej…”) łamię sobie głowę, gubiąc się w prowadzonym niemal po omacku w śledztwie, co formuła ta może znaczyć?

Od początku kooperacji z „Dziennikiem Polskim” mierzyłem na trzydzieści dwa epizody sezon środowych, na newralgiczny temat, projekcji. Choć przyniosły one wiele satysfakcji, to atmosfera, w której gasły w styczniu 2022 roku – napełniała osłupieniem. Przynaglony panującymi okolicznościami rozszerzyłem felietonową „ofertę” o dwie finalne tury – nadzwyczajne epizody poświęcone w dużej części barbarzyńskiemu zniszczeniu w majestacie prawa grzegórzeckiego wiaduktu z 1863 roku. Stały się one lilipucim zapisem współczesnego upadku miejsca, które kiedyś upatrzyłem sobie do życia, jak i – bardziej już przemożnym – zwrotnym paragrafem w osobistej kronice:

„O jeden most za daleko 2”

ODCINEK SPECJALNY, najsmutniejszy w sezonie, w którym nasz przewodnik wypowie tylko jedno zdanie. Ale to – w finale. Wyjątkowo narrator będzie dziś miał kwestię.

Wyburzenie zabytkowego mostu kolejowego stanowi – obok spalenia archiwum – wydarzenie zamykające pewien rozdział dziejów naszego miasta. Stały się rzeczy z rzędu tych, które – wydawało się – nie mogą się zdarzyć. A jednak. Odbierają ducha ludziom, którzy kochają Kraków – na mocy dziedziczenia, czy też – jak piszący te słowa – zadurzyli się z wyboru. Fakty różnej wagi, zamykające dyskusję nad tym, do kogo Kraków należy. Nie do mieszkańców.

Zdałem sobie sprawę, że jako jeden z nich […] ciągnąc mego poznanego w Londynie przyjaciela z powrotem nad Wisłę, zmuszam go do uczestnictwa w dość kiepskim spektaklu. Śpiewogrze dopuszczonej z wielkimi oporami na boczną scenkę, ustawioną po to, by ktoś mógł – na głównej – zgarniać krocie, budując wiadukty i bloki, prowadzić zarzygane szynki, noclegownie, lub wypalać archiwalne ślady po krzywych biznesach. I że o nic więcej nie chodzi. Na życzliwe łamy gazety wyleję jeszcze tysiące słów, pociągnę kolejne odcinki tytułowej wędrówki bez celu?

Dlatego – wsłuchawszy się w piękny głos aktora, który tej roli grać nie chce, tembr mi znany, po kilkunastu latach wspólnej wędrówki dobrze rozumiany – pozostawiam sprawę przyjęcia tu Zygmunta Nowakowskiego… losowi. Może nie tylko: skwer i plac zabaw „Przylądek dobrej nadziei” na Plantach – powierzam Radzie Dzielnicy, tablicę – lokalnemu biuru upamiętnień IPN, ulicę (byle nie zaułek przy teatrze) – radnym miasta. Wydanie zbioru pism jego o totius Poloniae urbs celeberrima – Bibliotece Kraków. Aha, jak kładka powstanie od strony Zwierzyńca, nazwijmy ją „Rubikonem”. O nic już nikogo nachodzić nie będę. Ten człowiek ma też wymiar ponadregionalny. A i w tej domenie by pomóc – sił trzeba.

„Gdyby mi dane było wrócić do Krakowa, nie ruszyłbym się już nigdzie aż do śmierci”Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].[79]. Mój Boże!

 

Sfinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach zadania (Nie) znani Polacy, (nie) znane historie.

Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Paweł Chojnacki, Harmonia biegunów. Kartki z survivalu liszeńców w „Polsce Ludowej”, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 255

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

23.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #255 / Upiorne i wampiryczne. Wokół wątków demonologii romantycznej w późnej twórczości Marcina Świetlickiego

Żyję poza waszym światemM. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.[1].
Bohater zwany mistrzem

Being vampire is first a bodily need, then a set
of personal and social practices for expressing it
J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].[2].
John Edgar Browning

pługi słów nie zorały gruntu,
krzywda płodzi upiora buntu
W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.[3].
Władysław Broniewski

Cele i początkowe ustalenia

Poezja Marcina Świetlickiego jest niezwykle pojemna znaczeniowo, bogata w konteksty, muzyczna, erudycyjna, buntownicza z zasady, a zarazem klasyczna poprzez umiejscowienie na mapie kultury polskiej i przynależność do kanonuZob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.[4] (wszakże „Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia”S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.[5], jak przypominał poetycko Stanisław Grochowiak). Kilka wspomnianych oczywistości warto podkreślić, aby zarysować wstępne ustalenia.

Gdy badacz współczesnej poezji spotyka się z historykiem literatury romantyzmu, efektem połączenia ujęć warsztatowych może być nowe zaprezentowanie tematyki, jakby się mogło wydawać już dobrze rozpoznanej oraz przeanalizowanej, o obecności w twórczości Marcina Świetlickiego wampirów bądź upiorów pisano już bowiem niejednokrotnie, co odnotowujemy w stanie badań. Prace tego rodzaju dotyczą jednak w przeważającej mierze dawniejszych wierszy autora Trzeciej połowy. Metodologicznie sytuujemy nasze analizy w obrębie krytyki tematycznej, rozumianej jako badanie w twórczości pisarza tematu, który według Michała Głowińskiego „nie istnieje na powierzchni tekstu, mogą się nań składać czynniki z pozoru różne, układające się jednak w danym dziele w jedność”M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.[6], dlatego też „temat nie daje się sprowadzić do określonego słowa, jest zawsze pewnym zespołem wyobraźniowym”M. Głowiński, Wprowadzenie…[7]. Upiory Świetlickiego spełniają te warunki. Jeżeli chodzi o podejście do korpusu tekstów pisarza, krytyka tematyczna zdaje się w najwyższej mierze odpowiednia, zaś w ujęciu interpretacyjno-analitycznym figury demonologii romantycznej wymagają zastosowania narzędzi wyprowadzonych z szeroko rozumianej krytyki fantazmatycznejZob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.[8]. Dzieje się tak, ponieważ od czasów estetyki XIX wieku byty liminalne o charakterze demonicznym bywają traktowane jako fantazmaty.

Za konieczne uznajemy zdefiniowanie kategorii upiora oraz wampira. W literaturze romantycznej obie figury często były traktowane synonimicznie. Tak bywało w twórczości Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Romana Zmorskiego, Tomasza Augusta Olizarowskiego czy Stefana Garczyńskiego. W demonologii ludowej status ontologiczny upiora i wampira też pozostawał niejasny (każdy z nich mógł być jednocześnie człowiekiem)Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.[9]. Należy zatem postawić pytanie, czy demoniczne figury manifestujące się w twórczości poety formacji „brulionu” wpisują się bardziej w rozumienie pierwotne, słowiańskie, czy może estetycznie przetworzone w romantyzmie?

Stoimy również na stanowisku, że poezja Świetlickiego względem tradycji romantycznej i wątku upiorno-wampirycznego jest wciąż niedointerpretowana, niczym – paradoksalnie – Romantyczność MickiewiczaZob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.[10]. W naszym artykule skupimy się na ostatniej dekadzie pisarstwa krakowskiego artysty, podejmując się rekonstrukcji owych wątków w tomikach napisanych przez niego po 2011 roku, czyli już po wydaniu jego autorskich antologii Wierszy oraz Powieści, ponieważ (jak zresztą zauważał sam poeta), moment ten stanowi pewną symboliczną cezurę.

Nie jestem – powiada w jednym z wywiadów z tego okresu – skończony, tylko skupiony. […] W maju wydam utwory zebrane i zamknę pewien etap. Później chcę otworzyć nowy. Następna książka będzie w pewnym sensie debiutem. Tak jakbym umarł i ponownie się narodził. Może jak umrę, chociaż tak symbolicznie, to skończy się narzekanieM. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.[11].

Stan badań

Romantyczne inklinacje Świetlickiego są oczywiste. Istnieje na ich temat obszerna literatura przedmiotuZob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.[12]. I tak na przykład Magdalena Rabizo-Birek przyglądała się sposobowi, w jaki autor Trzeciej połowy dekonstruuje mity romantyzmuZob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.[13]. Z kolei Grzegorz Olszański jako jeden z pierwszych badaczy interpretował figury upiora i wampira w omawianej twórczości w kontekście jej związków z romantyzmemZob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.[14]. Katarzyna Niesporek żywego trupa, upiora i widmo umieściła w obszarze „Świetlickiego romantycznego”K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.[15]. Natomiast Michał Pranke analizował romantyczne prefiguracje w twórczości poetyckiej ŚwietlickiegoZob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.[16]. Tomasz Cieślak pisał o romantycznej podmiotowości w poezji autora Zimnych krajówT. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.[17]. Można wręcz zaryzykować tezę, że wymienione tematy składają się na swoistą topikę literaturoznawczego dyskursu o Świetlickim. Podobnie zresztą jak fascynacja autorem Dziadów przejawiana zarówno przez badaczy krakowskiego poety, jak i przez niego samego. Dość powiedzieć, że swoją książkę Wiktoria Klera rozpoczyna od (niebanalnej przecież!) anegdoty, że Świetlicki urodził się dokładnie sto sześćdziesiąt trzy lata po WieszczuW. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.[18]. Zresztą dokładnie tego samego dnia, tyle że sto trzydzieści siedem lat po Adamie Mickiewiczu, a trzydzieści pięć lat przed Świetlickim urodziła się Maria Janion, jedna z najważniejszych badaczek polskiego romantyzmu.

Jeśli weźmiemy pod uwagę mickiewiczowskie fascynacje autora Zimnych krajów, nie zdziwi nas obecność w jego poezji kluczowych dla romantyzmu figur wampira czy upiora. O tej obecności pisał chociażby Paweł Próchniak. Według niego Świetlicki „pamięta, że poeta jest upiorem, [...] że stawka poezji jest upiorna”P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.[19]. Dlatego też autor „będzie starał się sprostać roli – nieobecnego, umarłego, upiora”P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.[20], jaka wiąże się z trwaniem romantycznego paradygmatu we współczesnej poezji polskiej. Zatem upiorem jest sam twórca dźwigający konradowskie brzemię. Ale upiorna okazuje się także poezja Świetlickiego, której „namolna refreniczność”Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…[21] objawia się w „upiornym mazurze, kujawiaku, polonezie”P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.[22], w „upiornych kołysankach”P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.[23]. W piosenkach umarłegoP. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.[24].

Analizy i interpretacje

Motywy upiora, słowiańskiego wampira, przefiltrowane przez estetykę dziewiętnastowiecznego romantyzmu, na gruncie polskim wiązały się często z koniecznością patriotycznej zemsty na zaborcach. Dość wspomnieć tak zwaną pieśń zemsty z Dziadów drezdeńskich („Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem – i choćby mimo Boga!”A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.[25]) czy popularny w okresie powstania styczniowego wiersz Leona Kaplińskiego Zgasły dla nas nadziei promienie…Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.[26]. Obok tych manifestacji artystycznych pojawia się również upiór żądny krwi z powodów egzystencjalnych, miłosnych (Arab Juliusza SłowackiegoZob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.[27]) czy cała galeria żywych trupów w balladach Mickiewicza, poematach Olizarowskiego czy w wierszach Zmorskiego. Pomijając subtelne różnice ontologiczne między tymi bytami, wszystkie łączy tożsamy status – liminalności, nieprzynależności, zawieszenia. Victor Turner stwierdza: „Byty liminalne nie przebywają ani tam, ani tu. Znajdują się pomiędzy”V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.[28].

W twórczości poetyckiej Świetlickiego nie brakuje tego rodzaju podmiotów lirycznych – pozostających ciągle w pozycji zawieszenia, wiecznej nieprzynależności, antropologicznie wykluczonych: „Bo nie stąd jestem. I gdziekolwiek byłem, / byłem nie stamtąd”M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.[29]. Katarzyna Niesporek, pisząc o wierszu Areszt domowy, wspominała, że pojawia się tam „bohater rozdwojony, balansujący na granicy dwóch przestrzeni”K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.[30]. Postać ta wyznaje: „Nie chcę / nie wiem / nie jestem”M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.[31]. Z kolei Malwina Mus, niewątpliwie słusznie, wyliczała wśród obecnych w poezji autora Drobnej zmiany figur (masek) pograniczne liryczne persony jak Karol Kot, Pinokio, Batman czy właśnie romantyczny upiórM. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.[32]. Wszystkie one w najoczywistszy sposób ów postulat liminalności spełniają, jak choćby owa upiorna drewniana kreaturaPor. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.[33], która:

próbuje wydobyć się z drewna
[...]

spod spodu, spod spodu, z grobu
próbuje na świat wyjśćM. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.[34]
.

Figura upiora – powiada Dawid Matuszek – nie tylko nie mieści się w binarnych opozycjach, ale wręcz „rozsadza je”, dlatego „zdaniem niektórych krytyków [...] to właśnie nieumarły (zombie) mówi najwięcej o poezji Świetlickiego”D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.[35].

Owa liminalna upiorność charakteryzuje podmiot wierszy, a także towarzyszy każdej formie jego aktywności, ponieważ możemy ją znaleźć również w utworach prozatorskich autora Delty Dietla czy w autobiograficznym wywiadzie rzece. Ten ostatni, metaliteracki utwór wydaje się ważnym kontekstem omawianej problematyki. Swego rodzaju scenicznym wampiryzmem określa się też artystyczną współpracę poety-performera z coraz to nowymi, młodymi artystami i muzykamiM. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.[36]. Świetlicki sięga po raz opublikowane teksty nie tylko po to, aby pozwolić im powrócić w nowej formie, ale również każe powracać motywom i bohaterom pod coraz to nowymi postaciami. Gaston Bachelard wskazywał przecież, że „obraz poetycki w istocie jest nad wszystko zmienny, a nie, jak pojęcie, konstytutywny”G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.[37]. Jak zauważa komentujący swoją twórczość autor: „Nie ja tego upiora wymyśliłem, ale go używałem w różnych wierszach i piosenkach, pomysł na powieść z upiorem też miałem. Ten pomysł jeszcze we mnie kiełkuje”M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.[38]. Bohater prozy krakowskiego poety, owszem: „żyje poza naszym światem”, ale równocześnie przebywa w rzeczywistości nacechowanej ową upiornością. Na kartach powieści Dwanaście czytamy:

Po jakimś czasie wyjechali na szerszą ulicę, aleję Słowackiego, i tą to aleją pędzili w stronę nieczynnego, poczerniałego, posępnego hotelu Forum, który widniał w oddali jak jaki umierający, ale nadal groźny potwór typu smok albo wampirTenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.[39].

I dalej z tego samego tekstu: „Ten pusty, nieczynny hotel go męczył i przytłaczał, było tu rzeczywiście coś wampirycznego, niezdrowo wilgotnego” (P 68). U Świetlickiego nie jest to jednak jedyne miejsce tego typu, gdyż w wierszu Limbus, stanowiącym niedopisany rozdział powieści, swoisty łącznik między prozą Świetlickiego i jego poezją, jako równie upiorny opisany został krakowski KazimierzZob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.[40]. W jednym z wywiadów poeta powiedział: „Tu, w centrum nie ma już nikogo, czuję się jak jakiś upiór [...]. A teraz jakbym żył w ruinach. Kraków żyje, ale w sposób, który mnie słabo dotyczy”M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.[41].

Elementy demoniczne objawiają się w powieściach Świetlickiego w różnych elementach świata przedstawionego, nie tylko w przestrzeni, „w białym upiornym świetle”P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.[42]. Oto jedna z bohaterek, przyjaciółka protagonisty zwanego mistrzem, Ćma (kobieta fatalna), wspomina, jak przebrała się za wampira na sylwestra (Dwanaście, P 81), a inna „swym inwazyjnym makijażem i potężnym dekoltem [zrobiła] wrażenie upiorne” (tamże, P 133). Również wspomnienia bohatera i ludzie, których kiedyś znał, powracają doń pod postacią ni mniej, ni więcej upiorów czy „zombich”P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.[43]. Upiorne mogą być miejsca, osoby, ale i przedmioty – jak te zgromadzone przez mistrza w szufladzie pamiątki z przeszłości z powieści Trzynaście:

U dołu szafy – powiada narrator, który wszakże zdaje się dzielić wiele cech psychicznych z protagonistą – wielka szuflada, tam kilkaset kaset, tam się już raczej nie zagląda, tam upiory, kiedyś [...] być może otworzy mistrz tę szufladę i spędzi noc z kasetami, [...] ale jeszcze nie teraz (P 208).

Także „upiorna choinka” powraca do bohatera we śnie („śnił mu się upiór, zombie, wysuszona choinka”; Dwanaście, P 64).

Ujmując rzecz najogólniej: na kartach powieści wszelkie powroty do przeszłości nacechowane są piętnem owej upiorności niezależnie od tego, czy dotyczą mistrza czy innych bohaterów. Mistrzowi zdarza się bowiem usłyszeć na ulicy: „byłeś upiorem mojego dzieciństwa, zniszczyłeś mi je”, ale i jego dzieciństwo nie było przecież inne, skoro „widzi olbrzyma, upiora z dzieciństwa, okrutnego reżysera, który znęcał się nad dwunastoletnim mistrzem” (Trzynaście, P 382). Motyw wampira lub upiora towarzyszy bohaterowi powieści Świetlickiego nieustannie: raz jako powracający regularnie Doktor (zagadkę jego śmierci autor rozwiązuje w ostatnim tomie cyklu Jedenaście), ale także pod postacią swoistego patrona tej prozy, krakowskiego mordercy Karola Kota, „Wampira z Krakowa”Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.[44], od którego początek bierze opowiadanie KotekM. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.[45] włączone później do powieści DwanaściePor. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.[46]. Tutaj warto wspomnieć, że maskę Kota zakłada Karol Maliszewski, który pod takim właśnie pseudonimem wydał w 1997 roku książkę Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturzeZob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.[47].

Jak zauważa sam Świetlicki:

Karol Kot był pomysłem na opowiadanie, z którego wzięła się książka. Na ulicy Meiselsa, niedaleko piekarni, stoi dom Kota. Z jego historią zetknąłem się w latach 80. i ona wciąż pojawia się we wspomnieniach mieszkańców Krakowa. Maleńczuk opowiadał, że już po straceniu Kota mówiło się, żeby nie chodzić na kopiec na sanki, bo on cały czas krążyM. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.[48].

Z kolei w wywiadzie rzece, jaki z poetą przeprowadził Rafał Księżyk, znajdujemy następującą wymianę myśli:

[R.K.]
Można się pokusić o pisanie demonologii lub bestiariusza Świetlickiego. Pojawiają się u pana upiory, potwory, wampiry, widma. Czym według pana, na przykład, różni się upiór od potwora?

[M.Ś.]
O, ho, ho. Może moim stosunkiem do tych dwóch stworów. Wszystko wzięte z romantyzmu. Romantyzm narobił tych wampirów, upiorów, widmów. Potwór to jest ktoś, kogo się boję. Upiór jest nieszczęsny. Budzi nie tylko strach, ale też coś w rodzaju lekkiego współczucia. Upiór u Mickiewicza występuje. Potwory są jakby z innej kultury.

[R.K.]
Upiór istnieje pomiędzy światami?

[M.Ś.]
Tak. Żywy trup. U Mickiewicza jest taki upiór.

[R.K.]
Potwór to może być również złowrogi sobowtór?

[M.Ś.]
Sobowtór to raczej upiór. Jest taki wiersz Upiór, który jest o mnie tak naprawdę. Chodziło o kogoś, kto ciągle wraca w to samo miejsce i czuje się jakby jakieś przewodnictwo nim, jakby jakieś siły nim kierowały. Upiór to mogę być jaM. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.[49].

Ta ostatnia konstatacja poety: „Upiór to mogę być ja” wydaje się nadzwyczaj znacząca w świetle omawianej problematyki. Należy przypomnieć, że romantycy nader często i chętnie postrzegali siebie jako byty pośmiertne, znajdujące się po drugiej stronie. Jarosław Marek Rymkiewicz wskazywał, że: „Romantycznej fascynacji fenomenem śmierci towarzyszyła też fascynacja zjawiskiem, które można nazwać śmiercią za życia lub życiem, które jest śmiercią”J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.[50]. Mickiewicz pisze utwór Gdy tu mój trup…, zaliczany do liryków lozańskich, w którym podmiot liryczny został przedstawiony jako żywy trup:

Gdy tu mój trup w pośrodku was zasiada,
W oczy zagląda wam i głośno gada,
Dusza w ten czas daleka, ach, daleka,
Błąka się i narzeka, ach, narzekaA. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.[51].

Leszek Libera konstatował, że „romantyzm szczególnie polubił tę konwencję”L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.[52] – pisania o sobie z perspektywy trupa. Romantycy wszakże programowo drastycznie naruszyli tabu śmierciZob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.[53]. Podobnie Świetlicki. Maciej Malicki przytacza w swojej książce następujący dialog:

– W przyszłym tygodniu będzie koncert Ś.

– Przecież on nie żyje.

– Jezus, Maria, co ty mówisz? Ś. nie żyje?

– Widziałem, jak umarł. Byłem miesiąc temu na jego koncercie. Kiedy wszedłem na widownię, na scenie leżał w ciemnych okularach, czarnym swetrze i czarnych spodniach, wił się i krzyczał do mikrofonu: Umarłem, umarłemM. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.[54].

Wyjście poza domenę wierszy Świetlickiego pozwala lepiej i bardziej precyzyjnie określić, jak temat czy motyw upiora egzystuje w wyobraźni autora, w jego języku, jak przenika różne tekstowe instancje, przemieszcza się między poezją, prozą i biografią twórcy, między podmiotem jego wierszy, narratorem powieści i myślami przesuwających się na ich kartach postaci a nim samym. Ta zauważona przez nas strategia pisarza pozwala domniemywać o jej romantycznej proweniencji. Romantycy wszakże, na czele z Wieszczami, konsekwentnie lokalizowali w swojej twórczości tematy, które realizowali artystycznie na poziomie poezji oraz dramatu, ale również epistolografii. Oczywiście najbardziej znaczące były kategorie śmierci, historii, ojczyzny, natury, słowiańszczyzny. Tymczasem u Świetlickiego powtarzalność wątku upiorno-wampirycznego wskazuje na podobne jak w romantyzmie, obsesyjne przepracowywanie labilnej, migotliwej, pogranicznej egzystencji. Z tym wyjątkiem, że poeta podejmuje tematy miłości i śmierci, upiorności człowieczego losu i naszej codziennej egzystencji, pozostawiając na boku „sprawy ojczyzny [które kwituje] jedynie wzruszeniem ramion”M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.[55]. Stąd też konstatacja Próchniaka, który w zakończeniu jednej ze swych notatek stwierdza wprost, że w tym pisarstwie: „prawda jest rzeczą umarłych, [...] kpi z trzeźwego spojrzenia, [...] odsłania się tylko [...] po stronie grozy”P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.[56]. Tak samo jak w poezji romantycznej, to właśnie romantycy stworzyli bowiem „sposób wysłuchiwania i dialogu z innością najbardziej drastyczną: ze śmiercią, wydając się na niewyrażalność po to, aby uniknąć uprzedmiotowienia śmierci”M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.[57].

Powroty upiora (poezja po 2011)

Upiora, czyli słowiańskiego wampira, przefiltrowanego przez estetykę najpierw kultury romantycznej, a dzięki niej kolejno kultury popularnej znajdujemy na kartach późniejszych tomików krakowskiego poetyW dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).[58], choć – jak to upiór – figura ta raz odchodzi, raz przychodzi. Nie jest bytem stałym, przeciwnie – całkowicie rozmytym ontologicznie. Już w pierwszym wierszu Sierotki (2023), najnowszej książki poetyckiej, przeczytać możemy zatem deklarację podmiotu wierszy Świetlickiego, który sam o sobie mówi: „Jakiś czas temu zniknął” (Początek nowej książki, S 5), by dalej, w kolejnym liryku rozszerzyć tę obserwację poza jednostkę, przesunąć ją ku pozornie konstytuującej się wyimaginowanej zbiorowości czy raczej podwójności, jakiej istnienie właśnie ów topos nie-istnienia, bycia w niebyciu paradoksalnie poświadcza:

I wydobyci niejasnym sposobem z topieli
przy stole zasiadamy na rynku
[...]
Od tej pory
wszystko przez sen, we śnie
(Wersja, S 6).

Dlaczego raczej podwójność niż zbiorowość? Osobność tej poezji jest sprawą raczej oczywistąZob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.[59], co zdaje się wykluczać społeczne inklinacje. Potwierdza to choćby przerzucony nad ostatnią dekadą pomost, jaki tworzą tytuły tomików: odwołujący się do syngularności Jeden oraz ewokująca osamotnienie Sierotka. Tytułowa „sierotka” to (jak wyjaśnia sam Świetlicki w zamykającym tom wierszu o takim samym tytule) lokalna rzeka, ale także nazwa błędu w sztuce typograficznej polegającego na pozostawieniu na końcu linijki druku krótkiego, pojedynczego słowa, zwłaszcza jednoliterowego. Równocześnie jest to zdrobniała forma sieroty, a więc osieroconego dziecka, a także osamotnionego, opuszczonego człowieka. Otóż, jak przeczytać możemy kilka stron dalej, bohater tego drugiego wiersza:

ciągle wierzy, że więcej jest go
niż jeden. Ciągle liczy, że ktoś stoi za nim.
Mówi my.
(Nie ja, S 30)

Owo poetyckie „my” poety konsekwentnie sytuuje się poza światem, gdyż w wierszu Wrrr przeczytać możemy: „Nocami z niepokojem podnosimy głowy, / powarkujemy w ciemność, tylko to nas łączy” (S 46). Nieobecność to istotny motyw w wierszach Świetlickiego. Autor gdzie indziej stwierdza przecież: „jesteśmy widmami” (Nikt w nas, DZ 12). Dlatego, jak powiada podmiot wiersza Jimi Czeczen:

(Nie być.)
(Nie być.)
(Nie być.)
Jakaż to przyjemność!
[...]
Nie byj ze mną
(S 8)

Liryczna persona ukrywa się przed światem, prowadzi podwójne życie jako swój sobowtór, który odbywa „nocne wędrówki” (Der Doppelgänger, S 68)Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.[60]. W Zimnych krajach, czyli w jednym z ostatnich utworów SierotkiWiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.[61], podmiot mówi wprost: „Tam na drugim końcu miasta jest inne mieszkanie, jak grobowiec, zimne, puste, tam też mieszkam” (wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R., S 78–79). Konsekwentnie zamieszkuje on obok nas. Te słowa znów potwierdzają tezę o romantycznej konwencji, do której nawiązuje Świetlicki – pisania o sobie z perspektywy trupa, jeżeli oczywiście uznamy podmiot za porte-parole autoraBliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.[62]. I choć zjawia się wśród żyjących, to tylko na chwilę, gdyż deklaruje: „Ale ja jestem / obok i jestem” (Wrr, S 46), przetwarzając złożoną wiele lat wcześniej w tomie Delta Dietla deklarację:

Bo nie stąd jestem. I gdziekolwiek byłem,
byłem nie stamtąd. Przyszedłem przebadać
tę okolicę
[...]
Pod asfaltem jest rzeka, najstarsze koryto,
są głęboko pod domem odwieczne topielce,
choć wzywają mnie we śnie wyciągnięte ręce,
nawet stamtąd nie jestem.
(Nie stąd, DD 7)

Bohater wierszy Świetlickiego, jak w otwierającym tomik Jeden utworze Niespodzianka, tkwi poza życiem, zimując niczym „trup w bałwanie” (J 6), który „tylko nocą / usiłuje wyrazić się” (Czarne tygodnie, J 12), lecz przecież wie doskonale, że ów świat nie jest jego światem, że to jedynie krótka wizyta, zaznacza bowiem (w zamykającym tom wierszu I Marcinowi na dobranoc): „Szybko się ukrywam / wewnątrz bałwana” (J 91). Wciąż, jak dekady temuM. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.[63], śpiewa piosenki umarłego (Kto śpiewa, J 92).

Nieustanne krążenie między dwoma wymiarami egzystencji zaświadczane jest w wielu wierszach rozsianych pomiędzy nowymi tomikami. Raz czytamy bowiem: „rano wstaję z mar i zmór” (Nielęk, J 88), w innym o codziennym „wstawaniu z martwych” (Czarna niedziela, DD 71). Zarazem jednak noc okazuje się przestrzenią wzmożonej aktywności, a podmiot powraca do niej, ponieważ ma w zwyczaju „wycofać się w noc” (Czastuszki, DD 31). Nie tylko chodzi on przez noc (Inne dzielnice, DZ 7), ale też, jak powiada: „Czasami budz[i] się w nocy i wtedy przebyw[a] / poza harmonogramem (Styczeń 2015, DD 57), „[w] nocy wychodz[i] ze stu / różnych łóżek, wędruj[e]” (Nieśń, A 80). Przebywanie poza wiąże się z samą naturą twórczości Świetlickiego – jednostkowej, osobnej („nocami sierpniowymi potajemnie tworzę / potajemną historię”; Ex-novio, J 53. Dość przypomnieć oczywistość, że noc to naturalny czas aktywności wampira. Janion pisze: „wampir klasyczny jest najściślej związany z ziemią i nocą”M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.[64].

Chęć zamieszkania w przeszłości, czyli poniekąd poza światem, wyraża tryptyk o sklepie meblowym Baobab. Znajdujący się przy ulicy Józefa Dietla w Krakowie, na granicy dzielnicy Kazimierz lokal handlowy obserwowany jest w nocy, niemal na granicy świtu, albowiem, jak przeczytać możemy w wierszu Zjazd do zajezdni z tomu Drobna zmiana: „tym ostatnim autobusem jadą już tylko zombie” (DZ 91), to „umarły dom” (Sklep meblowy Baobab, DZ 93), który podmiot chce odzyskać, by w nim zamieszkać. Współtworzy on krajobraz istniejącego nie w tej rzeczywistości pustego Krakowa wraz z jego „widmowymi Plantami” dietlowskimi (DZ 97), stanowiącymi niewidzialną linię demarkacyjną oddzielającą Kraków i Kazimierz, lecz także i niedostrzegalną linię oddzielającą życie tutaj (w teraźniejszości, codzienności) od innej, widmowej egzystencji. Recenzujący Deltę Dietla Maciej Woźniak notuje:

Krakowska ulica Dietla krzyżuje się ze Starowiślną, która w nazwie przechowała pamięć o biegu rzeki, toczącej swe niegdysiejsze wody właśnie tamtędy. Otwierający [...] wiersz Nie stąd podejmuje motyw z tytułu, przypominając o echach romantyzmu w poezji Świetlickiego i jej podręcznikowo bajronicznym bohaterze. [...] Do zwykłej poetyckiej nadwrażliwości, do znanego czytelnikom przeczulenia na objawy tu i teraz, dochodzi w nowej książce Świetlickiego nadświadomość [...] czasowa, historycznaM. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].[65].

Figura upiora, (nie)obecnego w tej poezji nie zawsze jednak zdaje się nieść ze sobą pozytywne konotacje. W wierszu Wieje, przewraca przeczytać możemy:

Śnią się koszmary, śni się
poniżenie za poniżeniem.
Biję się z trupem, słyszę
martwe odgłosy, zawieram
kontrakty z trupem, słyszę
szczekanie martwych psów.
(DD 42)

Ta dwoistość dobrze uwidacznia się w diagnozie Andrzeja Franaszka, który stwierdza: „Najtrudniejszą prawdą, jaką napotkamy w poezji Świetlickiego, jest odkrycie zła głęboko w sobie, przyjęcie, iż jest ono naszą niezbywalną cząstką”A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].[66]. Ta interpretacja niemal wprost odnosi się do fantazmatu wampira z całą metafizyką zła wpisanego w jego istotowość, dobrze oddaje także naturę demonicznych figur w twórczości Świetlickiego.

Jak bywało wcześniej, demoniczność okazuje się po raz kolejny niejednoznaczna, gdyż obserwować możemy „upiorne miejsca” (Pola rzepaku, DZ 86), dobrostan to moment, kiedy nie ma „żadnych widm, żadnych straszyn” (5 marca, DD 17), ludzie zaś określani są mianem „krwiożerców” (Meiselsa, melancholia, J 73). W wierszu Półokrągła rocznica Świetlicki wspomina z kolei: „drobne przedmioty, jakieś infantylne historie, / wszystko niknie, by wrócić którejś nocy, wydać krzyk” (A 15).

Stąd też ambiwalentna figura nieobecnego, który powraca do nas, pojawia się na kartach tomu Jeden, w wierszu Upiórczywość, gdzie: „upiór staje w drzwiach ponownie, i ponownie śmiech / nasz go wita: – Aleś ty uparty, upiorze kochany!” (J 44). Znamienne, że postać ta „upiórczywie” (czytaj: uporczywie)Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.[67] powraca, przychodząc z zewnątrz, stara się zburzyć istniejący porządek. Zostaje jednak wyśmiana, gdyż: „większe rany / musi pokazać, te stare przejadły / się już i już nie rażą” (J 44). Znamienny jest i sam fakt uporu, z jakim owa mroczna część naszej egzystencji puka do świata poezji Świetlickiego nawet wtedy, gdy na pozór panują tam jasność i ład. Taki przecież zdaje się „reinkarnacyjny” tom Jeden. Dlatego pada w nim deklaracja: „A my już go nie zauważamy. / Zajęci uszczelnianiem, [...] / zapobiegliwością, [która] powinna, powinna odgrodzić od śmierci” (J 44). A przecież wiemy, że (poucza o tym sam autor!) „upiór to mogę być ja”. Znany z zamiłowania do numerologicznych roszad Świetlicki zapewne nie bez powodu umieszcza omawiany wiersz na czterdziestej i czwartej stronie tomu, by na stanowiącej jej dopełnienie stronie osiemdziesiątej ósmej, już pod koniec tomiku, dopisać: „umieram, rano wstaję z mar i zmór. / I tak w kółko” (J 88). Dość wspomnieć, że do swoich ulubionych bohaterów romantycznych autor Trzeciej połowy zaliczył Gustawa-Konrada, Konrada-Gustawa i UpioraZob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.[68]. Wydaje się, że Świetlicki na różne sposoby recytuje i reinterpretuje w swojej twórczości lozańskie przekonanie Mickiewicza o byciu trupem między żywymi, więcej – „odnosi się wrażenie, że poeta z Krakowa żywi jakiś dziki, pogański kult w odniesieniu do twórczości autora z Wilna”J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.[69].

Jak zauważał cytowany przez nas na wstępie John Edgar Browning, bycie wampirem to z jednej strony potrzeba cielesna, ale także następujące wraz z nią społeczne i jednostkowe praktyki wyrażania jej. Stwierdzenie to dobrze pasuje do wykreowanego w poezji autora Dwanaście lirycznego wizerunku upiora. Jego obecność zdaje się bowiem istotna zarówno na planie indywidualnym (jako forma ekspresji „ja”), jak i jako element społecznej komunikacji – komunikacji podmiotu tej poezji z czytelnikiem, lecz także komunikacji autora z odbiorcami jego sztuki.

Konkluzje

W świetle powyższych interpretacji warto zaznaczyć, że manifestacje upiorów w poezji Świetlickiego, czyli jeden z wielkich tematów jego twórczości, nie stanowią wyjątku na mapie polskiej poezji XX i XXI wieku. Pomiędzy romantykami a współczesnością, między motywem śmierci wyniesionym do rangi sztuki a postępującą jej pauperyzacją w kulturze masowej znajdują się między innymi wiersze Tadeusza Micińskiego, Bolesława Leśmiana, Jarosława Iwaszkiewicza czy Jarosława Marka Rymkiewicza. W twórczości przywołanych poetów nie brakuje powrotników z krainy zmarłych, bytów liminalnych, upiorów i wszelkich pośmiertnych form egzystencji, odrzuconych i odznaczających się labilną tożsamością. Świetlicki jawi nam się zatem jako spadkobierca tej tradycji, kontynuator linii romantycznej w poezji polskiej, rozumianej bez redukujących ją stereotypów podręcznikowych czy (i) akademickich.

Bohaterowie (również, a raczej przede wszystkim – liryczni), często będący narratorami (także, a raczej przede wszystkim – osobami mówiącymi), u Świetlickiego to upiory, wampiry, demony o liminalnym charakterze, które jednak nie wpisują się w przypadku analizowanych utworów (tak lirycznych, jak i prozatorskich) w kontinuum motywu krwiopijców żądnych władzy, krwi, zemsty oraz zbrodni. Zdecydowanie bliżej im do bytów tragicznych, a więc podwójnie transgresyjnych, skarżących się na swoją sytuację egzystencjalną, zagubionych w metropolii modernistycznego, a następnie postmodernistycznego miastaTo obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.[70]. Tym samym zaznaczone przez nas w początkowej części szkicu niuansowanie bytów demonicznych w przypadku Świetlickiego ukazuje, że różnice między upiorem a wampirem nie mają w jego poezji poważniejszego zastosowania, należy je bowiem określić jako wampiryczne (żywe trupy), somatyczne (ekspresja „ja”), zurbanizowane (doświadczanie miasta, bycie w mieście, bycie wobec miasta).

Rozważania wokół twórczości Świetlickiego skłaniają nas również do przyjęcia stanowiska, że tematyka upiorności czy, jak zaznaczaliśmy, „upiórczywości” manifestuje się w przypadku autora Dwanaście nieustannie: od pierwszych książek do ostatnich. Tym samym jej dynamice należy wciąż się przypatrywać, oczekując kolejnych realizacji artystycznych, a równocześnie przedmiotów dociekań badawczych.

 

Szkic ukazał się w 21. numerze kwartalnika „Nowy Napis”.

 
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Arkadiusz Sylwester Mastalski, Jakub Rawski, Upiorne i wampiryczne. Wokół wątków demonologii romantycznej w późnej twórczości Marcina Świetlickiego, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 255

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / Kamień probierczy

Z prośbą o modlitwę

za duszę Jerzego Szatkowskiego

 

Poezja cierpliwa jest łaskawa jest

poezja nie szuka poklasku

 

nie unosi się pychą nie szuka swego

nie dopuszcza się bezwstydu

 

nie cieszy się z niesprawiedliwości

lecz współweseli się z prawdą

 

wszystko znosi wszystkiemu wierzy

we wszystkim pokłada nadzieję

 

poezja jest Miłością

 

Wiersz pochodzi z tomiku poetyckiego Mnemosyne, który ukaże się nakładem wydawnictwa Arcana w czerwcu tego roku.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Wencel, Kamień probierczy, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / Do Pawła Huelle w dzień jego pogrzebu

Spalili cię Pawełku jak kąkol na jesień

i złożyli cię w urnie którą mógłbym zmieścić

w drżących od smutku dłoniach – naprawdę niewiele

zostało ze zdrowego ciała które kiedyś

siedziało pod czereśnią w sierpniowej Matarni

i rozlewało wódkę do czterech kielonków

mając w ustach poezję wykutą na pamięć

a także smak zakąsek: serów i winogron

 

ale przecież prócz ciała była tam też dusza

błyszcząca – jak u dziecka – w hebanowych oczach

prawie nienaruszona po wszystkich twych próbach

jej zakwestionowania – przyjaciółka Boga

myślę o niej z ufnością (chociaż z żalem patrzę

na twą maleńką urnę w kostnicy bez kości)

i modlę się żarliwie by z bólu na zawsze

powróciła do domu – do źródła miłości

 

Wiersz pochodzi z tomiku poetyckiego Mnemosyne, który ukaże się nakładem wydawnictwa Arcana w czerwcu tego roku.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Wencel, Do Pawła Huelle w dzień jego pogrzebu, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / Wierszyk napisany w podróży na pogrzeb Leszka Długosza

Leszku ptaszku podniebny gdzieś ty mi odfrunął

mówiłem: bliżej ziemi ale nie słuchałeś

pojmali cię anieli z powrotem nie puszczą

i co ja teraz zrobię z naszym gospodarstwem

 

akurat przyszła wiosna: przez zamgloną szybę

widzę zielone lasy żurawie na polach

niedługo rdzawe furtki zakwitną jaśminem

i będą cię wspominać ścieżki Nałęczowa

 

dwóch nas było w ogrodzie: sadziliśmy róże –

jak nas uczył Goszczyński – szczęśliwszemu światu

o spokój twojej duszy martwić się nie muszę

lecz jest mi trochę smutno – pora wysiąść: Kraków

 

Wiersz pochodzi z tomiku poetyckiego Mnemosyne, który ukaże się nakładem wydawnictwa Arcana w czerwcu tego roku.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Wencel, Wierszyk napisany w podróży na pogrzeb Leszka Długosza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / „brulion” i lata 90. Westchnienie i postulaty

Westchnienie – wstęp

Nie śledzę metodycznie historii kształtowania się narracji o „brulionie”. Zapewne są historycy literatury zaprzątnięci tym tematem w stopniu umożliwiającym wypowiedzi bardziej kompetentne. Co rusz natrafiam jednak na różnego rodzaju ślady wspomnień składające się na obraz tego, jak widziana jest literatura polska ostatniej dekady XX wieku. Wraz z czasowym dystansem ów obraz staje się mniej wyraźny, a zyskuje nowe perspektywy, w których może być umieszczany i analizowany. Widzę także to, jak pamięć (także ta afektywna, ona wciąż jest niezmiernie żywa) kształtuje wartościowanie owego czasu, a zwłaszcza tego, jak układają się historycznoliterackie opowieści na jego temat.

W pierwszym numerze „Toposu” z 2023 roku widzę takie (bardzo gorzkie) „westchnienie”, napisane przez Stanisława Dłuskiego:

Należę do roczników sześćdziesiątych, ale ceniłem poezję inną niż „brulionowców”, którzy obecni są w podręcznikach […], wychowałem się w innym, jakże innym, systemie wartości […]. Ten quasi-przełom 1989 roku został silnie zmitologizowany, ci odważni „barbarzyńcy”, którzy tak chcieli zmieniać literaturę, dość szybko weszli na salony, do mediów, zaczęli zarabiać niezłą kasę, stali się tą „nową elitą”, badacze „owadzich nóg” (sic!) ich też docenili, pisali uczone rozprawy, nagradzali […]S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.[1].

Wiele podobnie brzmiących wypowiedzi słyszałem z ust pisarzy i krytyków – z różnych zresztą stron sceny literackiej. Spróbuję zastanowić się, co w kwestii widzenia „brulionu” czy – szerzej właśnie – obrazu polskiej poezji lat 90. może jeszcze być do zrobienia i czy jest to wykonalne.

Dlaczego „brulion”?

Pomyślałem, że napiszę ten tekst – o „brulionie” i czasie, z którym środowisko z nim związane się stopiło – z perspektywy blisko trzydziestolecia, napiszę trochę z pamięci i bardziej w duchu eseistycznym. Oczywiście pamięć warto czymś podeprzeć, ale chciałbym ją nieco uwolnić od ciężaru warsztatu, a tekst skierować ku próbie odtworzenia rzeczy mało uchwytnych (zwłaszcza w sieci przypisów). Dobrze pamiętam bowiem, mimo wspomnianych blisko trzech dekad, ów czas połowy lat 90. i towarzyszącą mu atmosferę, w którą tak znakomicie wpisali się poeci spod znaku „brulionu”. Choć upłynęło ponad ćwierć wieku, jestem krytyczny wobec dokonań tego pokolenia, któremu sekundowałem – jako młodzieniec wyobrażający sobie, że literatura jest kluczem do zagadek tyleż narodu, co bytu – najpierw z fascynacją, a następnie irytacją i rezygnacją. Niemniej trudno ostatecznie zaprzeczyć, że poezja „brulionowa” (choć to formuła mocno nieprecyzyjna) przyszła w sukurs generacji, która stała się świadkiem trudnego czasu transformacji ustrojowej w Polsce. Sukces czytelniczy, jaki osiągnęli twórcy związani z „brulionem”, nie był przecież dziełem jedynie sprawnego marketingu: swoją drogą, arkana tego marketingu (być może intuicyjnie) Tekieli i spółka pojęli w mig.

Jak moje pokolenie (ludzi urodzonych w połowie lat 70.), młodsze o ponad dekadę od generacji „brulionu”Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.[2], postrzegało ich poezję, czym zasłużyła sobie ona na nasze identyfikowanie się z nią i na naszą atencję?

Pierwsza połowa lat 90. była czasem trudnym. Właściwie, tak to sobie teraz odtwarzam, dość szybko minął entuzjazm dla Zachodu jako swoistego modelu życia, z którym wiązała się upragniona wolność (wolność „od”, niekoniecznie zaś wolność „do”). Pop-kultura i pop-literatura (zalew masową papką w postaci plastikowych romansideł, thrillerów, horrorów – jak to wszystko piętrzyło się w księgarniach, które jeszcze wówczas istniały na rogu każdej ulicy!) stały się trującym wyziewem zachodniej tandety, pożądanej przez pop-społeczeństwo, przeciw któremu wystąpili na przykład Świetlicki i Podsiadło. Ten pierwszy kontestował je chyba jednak ambiwalentnie i koniunkturalnie (łatwo było zostać „ikoną” młodzieńczego buntu dla tej młodzieży, która odrzucała cały fałsz popowego świata, a jednocześnie całkiem nieźle na tym wyjść), manifestując swoją odrębność, chroniczną aspołeczność i outsideryzm, a ten drugi po prostu się od tego społeczeństwa odwrócił, nastawiając się na poszukiwanie własnej ścieżki, wybierając żywot poety-trampa. Jednak obydwaj zagospodarowali przecież ogromny obszar: po pierwsze niezadowolenia młodych ludzi z demokracji bez wartości i wściekłość na korpokapitalizm, a po drugie zaspokajali pragnienie bycia autentycznym na przekór tak dotąd znienawidzonym strukturom państwowości, które i wówczas, widziane dosyć nieprzejrzyście, budziły raczej nieufność. Autentyzm – to w moim przekonaniu klucz do zrozumienia sukcesu, popularności i poczytności tej poezji. Autentyzm, który ostatecznie okazał się konglomeratem różnych wpływów: poezji nowojorskiej i obiektywizmu, jakiejś mutacji nowofalowego zaangażowania, przynajmniej w postawie pojawiającego się wówczas permanentnego sprzeciwu. Ów autentyzm to także skupienie na „tu i teraz”, to realizowanie linii poezji awangardowej, tej, która chciała znieść granicę pomiędzy wysokim i niskim, sztucznym i prawdziwym, artystycznym i naturalnym, to tendencja do obiektywistycznego pisania wprost i o rzeczach absolutnie codziennych, które ostatecznie stały się „materią” tych wierszy, wypełniły je bez pretensji bycia metaforami czegoś innego (ach, wymieniam jednym tchem rzeczy już po wielokroć opisane, więc kończę to wyliczenie, choć pewnie do powyższego rejestru należałoby dodać to i owo). Mimo tych ewidentnych wpływów, od których „nowi dzicy” – w trosce o swoją autentyczność, a jej gwaranta upatrywano przede wszystkim w niedoścignionym bożku oryginalności – często się odżegnywali, był w ich poezji jednak spory ładunek witalności i nonszalancji. Sprawiał, że wierzyło się właśnie w autentyczność, swoistość i swojskość ich poetyckiego głosu.

Fenomen poezji Jacka Podsiadły, co odnotowuje w zamknięciu swojej książki Stanisław Stabro, brał się przede wszystkim z indywidualistycznej kontestacji à la Stachura:

Czynnikiem przesądzającym o dużej popularności tej poezji w pewnym okresie, w kręgach specyficznej, młodszej publiczności literackiej, był sposób jej istnienia w przestrzeni nadawca – odbiorca. Anna Legeżyńska scharakteryzowała lirykę Podsiadły jako „pop-poezję”, adresowaną do nowej już generacji, której obce były mitologie narodowych powstań i antykomunistyczny etos. Temu celowi służyło również sięgnięcie przez Podsiadłę do […] koncepcji „życiopisania” […]S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.[3].

Świetnie pamiętam rzecz z autopsji. Kiedy studiowałem polonistykę w Opolu (była połowa lat 90.), autor Wychwytu Grahama peregrynował po wszystkich bibliotekach i domach kultury, zawsze gromadząc nieprzebrane tłumy, a tydzień bez spotkania autorskiego Podsiadły był faktycznie rzadkością.

W gronie młodych z opolskiego pisma „Przez Czerń” utyskiwaliśmy wówczas na autokreację Jacka Podsiadły. Choć ceniliśmy autentyzm tej twórczości, mocno raziło nas nadmierne epatowanie środowiskową niechęcią jej autora, jego starannie obliczona, anarchistyczna anihilacja wartości, które wykraczały poza wąski krąg tych przezeń przyjętych i eksponowanych. Był to jednak czas, kiedy i my (młodsi od „brulionowców” o ponad dziesięciolecie) czuliśmy, że demokracja z dyktaturą wolnego rynku nie musi być najlepszym z możliwych pod słońcem systemów regulacji społecznej. Tęskniliśmy za jakąś wersją „ponowoczesnego odwrotu od cywilizacji”, upatrując w poezji Podsiadły niezbędnej, a witalnej właśnie siły do upominania się o wartości tak bardzo zagrożone przez współczesność, która nagle okazała się niezwykle drapieżna, cyniczna, bezwzględna, płytka i banalna.

I być może Stabro ma rację, pisząc w ostatnim zdaniu, że generalne

przesłanie i oddziaływanie [poezji autora Cisówki] może być […] narażone na szwank przez żywotny, bałwochwalczy stosunek w Polsce do tych kapitalistycznych wartości (to między innymi wolny rynek, „wyścig szczurów”, „świńskie media”, masowa kultura zniwelowanego, masowego społeczeństwa), które już przecież dawno, pół wieku temu, zostały zakwestionowane i przenicowane […]Tamże.[4]

– lecz jednak odnowienie mitu Bursy, Stachury i Wojaczka (czy może właściwiej: jakaś synteza pisarstwa tej trójki wielkich „kaskaderów” polskiej literatury) w osobie i dziele (są one przecież ze sobą nierozerwalne, jak na przykład u Białoszewskiego) Jacka Podsiadły, który tworzył swój poetycki dziennikPrzez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.[5], zapewniło temu poecie niewątpliwy twórczy sukces, mimo że trudno uznać jego dykcję za rewelatorską i nowatorską.

Autentyczność, bunt wobec wywierania na niej jakiejkolwiek presji (zapotrzebowanie na bunt wygasło dopiero w końcówce lat 90., kiedy wykładnikiem sukcesu okazał się konformistyczny gest przynależności), iluzja niezależności, ochrona zawsze cennej odrębności i dumny gest poety-outsidera, który przecież ożywiany był i utrzymywany przy życiu za sprawą modernistycznych resentymentów (zapewne także millenijnego lęku), pragnienie niekonwencjonalnej duchowości, wyłamującej się spod schematów i doktryn Kościoła katolickiego, którego autorytet został zakwestionowany, na co z kolei nałożyły się fascynacje drogą New Age – tak chyba można by, wymieniając czynniki i okoliczności kontekstu społecznego, choć są one w tym krótkim rejestrze z pewnością niekompletne, podsumować przyczyny, które sprawiały, że estetyka „nieprzysiadalności” i autentyczności, o jakie zabiegali twórcy związani z „brulionem”, okazała się dominująca.

Przypomnijmy zarzuty, jakie pod adresem literackiego marketingu („brulion” stawał się jakby metonimią instytucji zwanej literaturą i funkcjonowania jej mechanizmów) formułował, bodaj najbardziej żywiołowo i z właściwą sobie swadą, Julian Kornhauser, podsumowując literackie rankingi AD 1994:

Wszystko przypominało zawody sportowe – pisze krytyk, zjadliwie komentując autopromocyjne zabiegi środowiska młodych – na mecie czekało podium z wypisanymi miejscami dla zwycięzców. Kim są zwycięzcy tego dziwnego rankingu? Najbardziej utalentowani, a może najpoczytniejsi? Nie sądzę, aby w grę wchodziły te kategorie, wszak trudno przypuścić, że dziennikarze przeczytali całą bieżącą produkcję literacką. […] Z ciekawością przeglądałem listy wydarzeń literackich 1994 roku. Wcale się nie zdziwiłem, że znalazły się na nich wyłącznie książki modnych i nagłaśnianych autorów. Czego się mogłem spodziewać po układaczach tych list? Obiektywizmu znajomości rzeczy? Nikomu do głowy nie przyszło wymienienie choćby jednego starszego pisarza i nie z pierwszej strony gazet. […] Czy ktoś wymienił Jednię Kazimierza Brakonieckiego, wydaną w olsztyńskiej „Borussii”, przejmujący pamiętnik poetycki? Czy ktoś zająknął się na temat fascynującego debiutu poetyckiego Śniardwy Zbigniewa Chojnowskiego z Olsztyna? Mógłbym tak wyliczać w nieskończoność. Zamiast tego oczywiście wskazywano na książki bardzo przeciętne, ale za to „głośnych” autorów. […] Obraz młodej literatury został wykreowany, a tym samym zafałszowany przez dziennikarzy, zresztą najczęściej z tego samego pokoleniaJ. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.[6].

Z tematu i poetyki „nieprzysiadalności” zrobił się po prostu marketingowo chwytliwy towar, uważa Kornhauser, przecząc swojemu pierwotnemu mniemaniu, wedle którego widział w „brulionowej” poetyce odmowy gest niezgody na petryfikację i stereotypizację literackich konwencji, a przede wszystkim donośny głos („wrzask”) w obronie własnej pojedyncznościKredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.[7]. Pozbawiony złudzeń autor Międzyepoki pisze w tym samym eseju:

Stworzono poezję szybkiej obsługi (jeden z autorów wydał właśnie szesnasty tomik wierszy), założono serie i biblioteki. Powstał cały potężny biznes pod nazwą „młoda literatura”. […] Coś zaczęło mnie niepokoić. Przede wszystkim to, w jaki sposób nagłaśniano nowe zjawiska i nazwiska. Wszędzie ich było pełno: w telewizji, […] w wysokonakładowych dziennikach, w radiu […]. Jak biznes, to biznes: całą sprawę przejęli dziennikarze […]. Dzięki ich zapobiegliwości z dnia na dzień wykreowano gwiazdy literackieTamże, s. 95.[8].

Opór Kornhausera wobec zjawiska „mediatyzacji literatury”, które stało się faktem już w pierwszej połowie ostatniej dekady XX wieku, ma oczywiście charakter sprzeciwu wyrastającego z aksjologicznie motywowanej niezgody na komercjalizację i bezideowość twórczości uprawianej przez poetów spod znaku „brulionu” (to zresztą aspekt tematu już dość dobrze opisanego w historii polskiej krytyki literackiej XX wiekuZob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.[9]).

Gdyby nie było jednak „brulionu” – myślę sobie, widząc to zapewne sprawiedliwiej po latach – być może wymyśliliby go w zaciszu (albo inaczej: „głośniku”) swoich pracowni na spółkę Podsiadło, Świetlicki, Foks, Sendecki, Baran, Jaworski. Nawet gdyby go nie wymyślili, to zostałby utworzony – jako zwornik dla kontradykcji wyżej wymienionych twórców – przez krytyków, wśród których panował przecież taki, a nie inny „apetyt na przemianę”, taką, a nie inną, bo taki okazał się czas, którego doświadczyło pokolenie czytelników przeglądających się w tym pisarstwie i przyjmujących języki „nowych dzikich”. Języki wsparte na imperatywie podsłuchiwania codzienności, który podsunął „brulionowcom” Piotr Sommer, tłumacząc poetów ze szkoły nowojorskiej.

Że w tym wszystkim niezbędną rolę promocyjną odegrał drapieżny, „wyczuwający pismo nosem” „brulion”? Że to za jego sprawką ci – a nie inni – poeci stali się głosem pokolenia, a ich wiersze stały się częścią kanonu literatury pierwszych lat po transformacji? Być może. Ale nie sposób zaprzeczyć, że twórcy spod znaku „brulionu” po prostu wyrazili swój czas – nastroje młodego pokolenia, które chciało „całej tej «nieprzysiadalności»”, bo była wentylem bezpieczeństwa przed zakusami – notabene zawsze barbarzyńskiego – przymusu uczestnictwa, azylem przed dyktatem tak zwanego wolnego rynku, ostoją autentyczności. Jakkolwiek tego wszystkiego doświadczyć można także (choć śmiem twierdzić, że chyba nie w takim samym stopniu) w twórczości pisarzy z innych środowisk, to jednak „brulionowcy” byli pierwsi, byli skuteczni, znaleźli język, którym porozumieli się z młodą publicznością – trudno na to wszystko się obrazić, nawet gdyby chciało się zdyskontować ich monopol, a taka intencja przyświeca mi przy pisaniu tych westchnień.

Jakie historie poezji lat 90. można (było) jeszcze (na)pisać?

Jeszcze paręnaście lat temu myślałem, że warto by było się ośmielić i napisać alternatywną historię literatury polskiej końca XX wieku. Może nadal mam nadzieję, że będą powstawać odmienne narracje o literaturze potransformacyjnej (mam nadzieję, bo wiem, że ja jej już nie napiszę). I że napór poetów lansowanych (nie lubię tego słowa, nie chcę nim szafować, ale samo ciśnie się na usta) nie pochłonie tych mniej dostrzeganych, związanych z wydawnictwami z tak zwanych peryferii. Po prostu chciałbym, żeby historycy w większym stopniu zauważali poetów z kręgu oddziaływania choćby rzeszowskiej „Frazy”, „Nowej Okolicy Poetów” czy trójmiejskiego „Toposu”. Nie widzę osobiście powodu, aby wyżej cenić pisarstwo – dajmy na to właśnie – Jacka Podsiadły oraz Marcina Świetlickiego od, na przykład, Zbigniewa Chojnowskiego czy Stanisława Dłuskiego. Oni także wpisali się w pejzaż poezji lat 90., lecz pewnie długo będą musieli czekać na opowieść, której autorzy upomną się o inny schemat narracyjny.

Nie chciałbym, aby tylko określone, ukształtowane już przecież, zakonserwowane, spetryfikowane zapotrzebowanie na „brulionowy” model literatury sprawiło, że do świadomości przyszłych historyków przebiją się wyłącznie te nazwiska, z którymi związana była w swoim czasie zmasowana krytycznoliteracka akcja promocyjna. Może to jedynie pobożne życzenie i wyjdzie z tego lament oraz kolejna przyczyna smutku myśli. Wszak czas już się dokonał i społecznym potrzebom na określoną opowieść – wyrastającą przecież z rzeczy bardziej od narracyjnego popędu elementarnych: pragnień, marzeń, emocji – „brulion” podpowiedział formę (jakkolwiek zarzekał się, że jej nie uznaje – w imię naturalnej bezforemności) i język (nieodmiennie autentyczny, bo zbuntowany wobec wszelkiej konwencji, niczym nieskażony, samoswój), w co uwierzyła bardzo duża część publiczności i krytyków tego pokolenia (w każdym razie – co w tym kontekście najistotniejsze – słyszalna, obecna, głośna). Tak więc te potrzeby zdeterminowały wersję historycznoliterackich zdarzeń.

Trzeba sobie także powiedzieć, że odpowiedzialność za „brulionowy” monopol narracyjny ponoszą same środowiska krytyków. Liczne dyskusje dotyczące stanu i powinności krytyki literackiej w nowej rzeczywistości po transformacji były, owszem, zasadnicze i głębokie, miały jednak tę wadę, że nie doprowadziły do wyrazistego czy choćby jakiegokolwiek (przykładowo: pluralistycznego) konsensusu (zwłaszcza ze względu na silnie nakładający się na ów dyskurs kontekst myśli dekonstrukcjonistycznej i rozważania o postmodernistyczności). Nie wykształciły także jednoznacznych ról, które krytyk miałby pełnić, i miejsc, w których owe funkcje mogłyby się objawiać. Rzecz jasna wiąże się to z pewnego rodzaju uproszczeniem, niemniej wydaje się, że z ramion krytyków zdjęty został obowiązek porządkowania i budowania możliwie pełnej panoramy poezji pokolenia. Upowszechnił się model syntezy fragmentarycznej, roszczącej sobie pretensje do wyłączności i fingującej jedynie ujęcia holistyczne, syntezy uprawianej pod dyktando błyskawicznych i łatwych podsumowań oraz budowanej w oparciu o potrzebę kategoryzacji i hierarchii. Pisał o tym po latach Julian Kornhauser w ważnym eseju Po festiwalu złudzeń, zamieszczonym w (raczej przemilczanej) książce Poezja i codzienność. W tym właśnie szkicu – jednym z ostatnich, pisanych z dużą emfazą – autor Międzyepoki z przekąsem zauważa, że środowiskowe działania mitotwórcze krytyków towarzyszących młodej poezji zorientowane były przede wszystkim na „własny, pokoleniowy odbiór, zamieniający literaturę w młodzieżową spartakiadę czy konkurs piękności”J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.[10].

Owszem, trzeba pamiętać o wskazaniu Miłosza, że „ani to takie było jak się raz wydało / ani takie jak się teraz układa w opowieść”. Mamy jednak skłonność do przyjmowania pewnych narracji, umiejętnie łączących świadectwa tworzone na bieżąco oraz porządkujących zdarzenia i fakty, a także do odczuwania dystansu narracyjnego, wzbogaconego ex post o określone konteksty. Zgadzamy się także z faktem, że niektóre z tych narracji są bardziej przekonujące, inne zaś dobrane jednostronnie, wybiórczo, fragmentarycznie czy wręcz tendencyjnie. Historia poezji polskiej dziewiątej dekady ubiegłego wieku opowiedziana została przez pryzmat dominującej obecności „brulionowców”, to fakt bezsporny. Dlaczego tak się stało? To dość oczywiste: jedynymi świadectwami krytycznymi, które funkcjonowały w obiegu, były te pisane przez krytyków towarzyszących (na przykład Rafała Grupińskiego, Izoldę Kiec, Karola Maliszewskiego) środowisku związanemu z „brulionem”. Głos Kornhausera upominający się o budowanie na bieżąco opowieści o poetach, którzy znaleźli się na antypodach tego, co Kinga Dunin trafnie nazwała kiedyś „DDM” („dominującym dyskursem medialnym”), na przykład o twórcach „ze szkoły Karaska”, pozostał jedynie pobożnym życzeniem. Nie znaczy to jednak, że nie mamy świadectw, które pozwoliłyby na zbudowanie alternatywnej historii. Może nawet nie alternatywnej: przecież dzisiaj „brulionu” nie da się wykluczyć czy zdewaluować. Jakkolwiek – być może – nie była to poezja o niekwestionowanym statusie estetycznym, to jednak chwytanie „prawdy czasu” udało się poetom „brulionowym”, co tu kryć, znakomicie. Dlatego mam na myśli historię po prostu szerzej zakrojoną. Pisma literackie lat 90. wprawdzie zszarzały i pożółkły, ale nadal można je czytać i wyławiać z nich „miejsca wspólne” dykcji, wartości, estetyk i poetyk.

Cieszy mnie na przykład inicjatywa Uniwersytetu w Białymstoku, gdzie przed paroma laty, dzięki inicjatywie niestrudzonego Jarosława Ławskiego, odbyła się konferencja poświęcona środowisku „Toposu”: w jej efekcie ukazał się opasły tom„TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.[11] dokumentujący rolę tego pisma i skupionych wokół niego poetów. Dyskusje tak się jednak potoczyły, a referaty zostały tak przygotowane, że tom skoncentrowany został głównie na „topoicznym” okresie pisma i jego rola w okresie „okołobrulionowym” właściwie szerzej nie zaistniała. Wartościowe są niewątpliwie zawarte w książce aneksy pod redakcją Jarosława Ławskiego, w których Krzysztof Kuczkowski – redaktor naczelny sopockiego periodyku, w 2023 roku świętującego trzydziestolecie istnienia – wyświetla swoje intencje przyświecające mu w latach, gdy „Topos”, podobnie jak „brulion”, wkraczał na scenę życia literackiego. Przydałoby się więcej inicjatyw, które byłyby próbami rekonstruowania charakteru ideowego i roli poszczególnych środowisk literackich w perspektywie – co oczywiste – socjologii i filozofii, ale także aksjologii, wywierających wpływ na obraz ostatniej dekady ubiegłego wieku.

Jak Polska długa i szeroka w każdym większym mieście powstawały przecież pisma skupiające pisarzy spod znaków wielu literackich konstelacji. Wypisuję z pamięci tylko te, które pojawiły się na fali wolnościowego entuzjazmu w pierwszej połowie lat 90.: „Kresy”, „Fraza”, „Nowa Okolica Poetów”, „Dekada Literacka” „FA-art”, „Opcje”, „Śląsk”, „Strony”, „Pro Arte”, „Pogranicza”, „Topos”, „Tytuł”, „Borussia”, „Kartki”. Zatoczyłem geograficzne koło, poczynając od południowego wschodu, celowo omijając centrum, ponieważ lata 90. XX wieku były czasem „zaniku centrali”. Ileż tytułów, ileż nazwisk, ileż idei, które wciąż domagają się powtórnej lektury, uwagi, przemyślenia! Kto żyw, kto ma historycznoliterackie talenty – do opowiadania, do sporu, do wiązania materii wiersza z egzystencją, niechaj tworzy oboczne narracje, uzupełniające gruby supeł „brulionowej” historii. Z pewnością na niej nie kończy się mozaikowy obraz barwnej i różnorodnej poezji polskiej końcówki XX wieku: płótno przygotowane pod panoramę wypełnione jest jedynie, mam takie poczucie, w niewielkim stopniu.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adrian Gleń, „brulion” i lata 90. Westchnienie i postulaty, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / Przyśniona rzeczywistość i spełniony sen

Ceremonie pogrzebowe i towarzyszące im przyjęcia konsolacyjne są mocno zakorzenione w polskiej tradycji, a ich początki na naszych ziemiach sięgają jeszcze czasów przedchrześcijańskich. Zgromadzenie rodziny, przyjaciół i bliskich nad grobem zmarłego służyć miało nie tylko ostatniemu pożegnaniu, ale również szczególnemu spotkaniu żywych – czasem pierwszemu lub zdarzającemu się po latach. Mimo że okoliczności takich zjazdów – wpisane w religijny rytuał oraz związane z refleksją nad przemijaniem – w naturalny sposób powinny tonować nastroje oraz łagodzić wieloletnie czasem napięcia i animozje, nie zawsze są to spotkania łatwe i przyjemne. Warto w tym miejscu przypomnieć chociażby film Jacka Bromskiego z roku 1984, zatytułowany Ceremonia pogrzebowa, gdzie spotkanie rodzinne po śmierci wybitnego profesora etyki ujawnia głęboki kryzys moralny wspólnoty i sięgające głębokiej przeszłości konflikty i kompleksy.

W najnowszej powieści Huberta Klimko-Dobrzanieckiego mamy do czynienia z podobnym zawiązaniem akcji: śmierć i pogrzeb powszechnie znanego w prowincjonalnym dolnośląskim miasteczku trenera piłkarskiego jest pretekstem do spotkania przy stole ludzi, o których Norwid powiedziałby, że choć łączą ich więzy krwi lub wspólne nazwisko, to jednak „głębia pomiędzy nimi wre i oceani”. Dla mieszkającego na co dzień w Wiedniu głównego bohatera powieści, Roberta Na Drugie Krzysia, dla którego zmarły był ojcem chrzestnym, pogrzeb w rodzinnym mieście na Dolnym Śląsku jest dodatkowo związany z podróżą: nie tylko tą fizyczną, liczącą blisko czterysta kilometrów jazdą samochodem w upalny lipcowy dzień przez Austrię, Czechy i Morawy – ale również historyczną wędrówką pamięci, przez Bukareszt, Odessę, Stanisławów, przez zakamarki swoich wspomnień i snów.

Jedna z ciotek Roberta przywołuje włoskie powiedzenie o tym, że „pogrzeby dają życie”. Faktycznie, losy protagonisty Fisharmonii mogłyby być egzemplifikacją tej tezy. Chociaż w krótkim czasie traci on dwie bliskie osoby – chrzestnego, a potem matkę – to wydaje się, że znacznie więcej odzyskuje. Pogrzeb, który odbiera mu żywych, pozwala odnaleźć zmarłych, którzy przecież wcale tak naprawdę nie odeszli, tylko gdzieś się ukryli. Przodkowie żyją w naszym kodzie genetycznym, w rodzinnych wspomnieniach i legendach, patrzą na nas z fotografii, nawiedzają nas we śnie, ich duch zaklęty bywa w przedmiotach – na przykład w kiczowatych, szklanych kulach, które namiętnie kolekcjonowała przez całe życie babka Roberta, albo w tytułowej fisharmonii z ręcznym miechem, którą dziadek przywiózł w czasie drugiej wojny światowej z Odessy.

Robert, pozbawiony ojca w wieku czterech lat, żyje jakby z podciętym korzeniem. Rozgoryczona zdradą i rozstaniem matka skutecznie obrzydza mu wszystko, co związane z rodziną Felicjana Kality: on sam to niezmiennie fircyk, mieszaniec, karakan, głupek i tchórz; jego matka, Maria Popescu, to „cyganicha”; siostra ojca „ma kłamstwo i cygaństwo wypisane na twarzy. Kłamie szybciej, niż myśli. Jej córki też”; brat dziadka Rudolf – „pijak i dziwkarz”; nawet pies ojca to „jakaś rumuńska rasa dla idiotów”, „głupie bydlę z głupim panem”. A w ogóle „cała ich rodzina to degeneraci”, „banda oszustów, krętaczy, farbowanych lisów, nierobów. Żadni z nich Polacy, a tym bardziej katolicy”H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.[1].

A przecież nawet taki podgniły korzeń wciąż pełni istotne funkcje: nie tylko stabilizuje roślinę w jej podłożu, ale również umożliwia czerpanie wody i soli mineralnych, niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Dlatego Robert odczuwa tak silną potrzebę, żeby spojrzeć prosto w oczy wiecznie nieobecnemu i uciekającemu przed nim ojca, żeby się z nim skonfrontować, przedstawić mu wreszcie swoją żonę, przypomnieć o swoim istnieniu. Taką okazję stwarza właśnie pogrzeb wuja Stefana. Felicjan co prawda po raz kolejny mu się wymyka, ale dzięki kuzynom bohater odzyska swoich przodków – pradziadka, który ze Stanisławowa musiał uciekać na Bukowinę przed zasłużoną pomstą brata, babkę Greczynkę, brata dziadka Rudolfa i jego żydowską żonę Hesię…, a także osoby ze starej fotografii przechowywanej przez ciotkę.

Wspomniana fotografia pełni w powieści Klimko-Dobrzanieckiego szczególną, niemal magiczną funkcję: jest portalem do równoległej rzeczywistości i katalizatorem snów. Przedstawia ona pradziadka na tle tartaku, z dwoma najstarszymi synami (jeden z nich jest dziadkiem Roberta, drugi – ojcem poznanego po pogrzebie wujka). Niezwykłe jest to, że tę fotografię bohater widział dwukrotnie: najpierw przyśniła mu się wraz z komentarzem pradziadka, drugi raz oglądał ją u nowo poznanej ciotki w czasie spotkania po pogrzebie. W ten sposób sen wiąże rzeczywistość, nadając sens rodzinnym parantelom, a rzeczywistość stanowi rozwiązanie zagadkowego snu. Sam przodek – mimo że przemawia we śnie z perspektywy wieczności – oddaje hołd nowoczesnej technice: „Fotografia to był jednak niezły wynalazek. Gdyby nie ona, nie śniłbyś. Nie wiem, czy bez niej przyszedłbym do ciebie”. Wspomina również mistrza fotografii – Ormianina ze Stanisławowa, który potrafił utrwalić na kliszy nie tylko ludzi, ale również ich dusze. Pradziadek zostawia Robertowi instrukcję:

Dużo tego. Z czasem ci się powiąże. Przecież jesteś małą cząstką mnie. […] wsłuchaj się w ten sen. Zapamiętaj. Jak coś, to noś zawsze przy sobie aparat fotograficzny. Fotografuj duszeTamże, s. 62–63.[2].

Dzięki tej przyśnionej, a potem zmaterializowanej fotografii Robert rozpoznaje twarze – teraz wie już na przykład, kim była para starszych ludzi, którą spotkał na cmentarzu, gdy jako piętnastolatek płakał nad grobem dziadka; rozumie, dlaczego jest fizycznie tak podobny do nieznajomego człowieka w eleganckim wełnianym płaszczu i czarnych, skórzanych butach z czerwonymi czubkami. Splątane wątki rodzinnej historii zyskują swoją osnowę oraz szerszy kontekst. Robert po raz pierwszy dowiaduje się o wieloetnicznych korzeniach rodziny ojca – wujek żartuje, że oni wszyscy są „ze stosunków międzynarodowych”.

Zmartwychwstała dzięki pogrzebowi wuja Stefana przeszłość ma dla Roberta również znaczenie diagnostyczno-terapeutyczne. Już wie, że refluks żołądkowy, z którym zmaga się od lat, przestrzegając – z mniejszą lub większą konsekwencją – surowych zaleceń dietetycznych i starając się prowadzić „zdrowy tryb życia”, ma podłoże genetyczne, że przyczyną przedwczesnej śmierci dziadka był nowotwór żołądka, że na dolegliwości żołądkowe cierpią również wujek i ciotka („Rodzina dziedziczy dobre, ale też chujowe rzeczy…”Tamże, s. 171.[3]). Ta wiedza oczywiście nie likwiduje objawów, ale pozwala poczuć się raźniej i korzystać z wielopokoleniowej mądrości medycznej (kwaśne mleko, czysta wódka).

Przeszłość może leczyć – a przynajmniej nieco koić ból – ale również zatruwać umysł i jątrzyć rany. Tak jest w przypadku matki Roberta – Maryli. Zdradzona przez młodszego o dziesięć lat męża w bardzo trudnym momencie swojego życia – gdy jako matka małego synka przez rok walczyła samotnie o życie w sanatorium dla gruźlików, nie potrafi uwolnić się od przeszłości i wspomnień, które stają się dla niej miejscem nieustającej kaźni:

[…] nie potrafiła się wyleczyć. Z nich. Z ojca. Z przeszłości. Po swojemu przerabiała to, co było, w to, co jest. Ciągle o nim. Ciągle z nim. Tak bez końca. Miała najświeższe informacje na jego temat. Jej nowe życie było tak naprawdę bardzo, ale to bardzo stare. Kręciło się wokół tej niefortunnej przeszłości, która dawno powinna odejść, a którą reanimowała przy każdej nadarzającej się okazjiTamże, s. 123.[4].

Maryla Kalita, zionąca nienawiścią do byłego męża i całej jego rodziny, wciąż nosi na palcu obrączkę ślubną. Robert jest przekonany, że nie może jej zdjąć z powodu opuchlizny. Na krótko przed śmiercią matki dowiaduje się jednak, że przez całe życie nie zdradziła ojca, a jej życzeniem jest zostać pochowaną z obrączką.

Podobnie jak od przeszłości matka nie potrafi uwolnić się od miejsca. Ziemie Odzyskane, na które została na dziesięć lat zesłana po studiach, by odpracować stypendium, stały się smutnym miejscem jej przeznaczenia. W rozmowie z żoną Robert zwraca uwagę na toksyczne – mówiąc językiem współczesnej psychologii – uwikłanie matki:

[…] moja matka nie znosi tego miejsca. Mieszka tu tylko dlatego, że nie chciało się jej wrócić w rodzinne strony. Z wygody. Rozumiesz? Ona się męczy dla wygody! To jakaś chora sprzeczność!Tamże, s. 131.[5].

Tylko czy zmiana miejsca potrafi uwolnić od pamięci? W sennym monologu pradziadka sprzed stu lat słyszymy: „Wyjechać. Uciec. Zostawić wszystko i wszystkich. Łatwiej się wyjeżdża, jeśli nie ma się czego zabrać. Lżej na duszy”Tamże, s. 61.[6]. Robertowi się udało. Od lat mieszka w Wiedniu, tam ma pracę, tam założył rodzinę. Ale chociaż rodzinne miasteczko jest dla niego „smutnym miejscem ze smutną przeszłością, które zamieszkują smutni ludzie”, wraca tu i będzie wracał coraz częściej, nie tylko na pogrzeby. Dolnośląska Bielawa jest z nim/w nim w Pradze i Wiedniu, w Kopenhadze i nad Adriatykiem. Sprawdzają się słowa pradziadka o tym, że „można być w kilku miejscach równocześnie”.

Nie trzeba uruchamiać specjalnych procedur śledczych, by w powieści Huberta Klimko-Dobrzanieckiego dostrzec wyraźne wątki autobiograficzne: książka dedykowana jest „Pamięci Mamy, która krótko za męża miała mojego ojca”; Bielawę na Dolnym Śląsku, z której pochodzi autor, zidentyfikować można chociażby dzięki neogotyckiemu kościołowi z drugiej połowy XIX wieku, słynącemu z ponadstumetrowej wieży (siódma w Polsce pod względem wysokości); obecnie pisarz mieszka w stolicy Austrii. Z uwagi na rygorystyczne przepisy RODO nie zamierzam sięgać do danych wrażliwych, takich jak aktualny stan zdrowia tudzież choroby przebyte i dziedziczne. Tym bardziej że Fisharmonia mimo autobiografizmu ma szansę stać się uniwersalną opowieścią o budowaniu/rekonstruowaniu własnej tożsamości – na którą w równym stopniu składa się to, co obecne, oraz to, co minione i wyśnione.

Taka rekonstrukcja jest procesem. Przypomina żmudne zbieranie odłamków potłuczonego naczynia, które trzeba posklejać, by znowu można w nim było przechowywać wodę. To dlatego narracja powieści jest fragmentaryczna, a różne plany czasowe i przestrzenne przeplatają się w niej jak we śnie. Ich scalenie jest wspólnym zadaniem rekonstruującego zdarzenia i usiłującego powiązać sny z rzeczywistością podmiotu opowiadającego oraz czytelnika. W wielkiej narracji epickiej – a za taką uznać należy przecież opowieść o ludzkim życiu, choćby tym rodzinnym czy nawet indywidualnym – istotne są również detale i imponderabilia: smaki, zapachy, niedosłyszane rozmowy, zatarte kontury, niezidentyfikowane postaci. Zamysł narracyjny tej powieści odczytuję, zgodnie z jej podtytułem, jako próbę powiązania tego chaosu przeszłości i teraźniejszości w jakiś wspólny splot – nie zawsze czytelny w swojej osnowie, ale łączący w całość wszystkie nitki wielowątkowej historii rodzinnej i prywatnej.

 

Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa: Noir sur Blanc, 2023.

Na okładce znajduje się fotografia kobiety stojącej w wejściu do budynku w sukni ślubnej, czeka na nią mężczyzna w garniturze i płaszczu. Na pierwszym planie znajduje się również pusty dziecięcy wózek
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tomasz Chlewiński, Przyśniona rzeczywistość i spełniony sen, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

16.05.2024

Nowy Napis Co Tydzień #254 / Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni. Marek Hłasko

W ramach cyklu (Nie) znani Polacy, (nie) znane historie autorzy stworzyli serię tekstów
o postaciach wyjątkowych, wartych poznania i odkrycia kolejnych kart ich życiorysów. Wśród bohaterów serii znajdą się zarówno postaci znane, jak i te zapomniane. Bohaterem reportażu Katarzyny Kachel został Marek Hłasko.

Marek Hłasko (ur. 14 stycznia 1934 w Warszawie, zm. 14 czerwca 1969 w Wiesbaden) – polski pisarz i scenarzysta filmowy. Był legendarną postacią młodego pokolenia powojennego, symbolem nonkonformizmu. W 1958 roku wyjechał na Zachód. Prasa nazywała go wschodnioeuropejskim Jamesem Deanem. Od 1960 mieszkał w Niemczech z żoną, aktorką Sonją Ziemann. Hłasko zmarł w nocy z 13 na 14 czerwca 1969 w Wiesbaden na skutek zapaści wywołanej połączeniem nadmiernej ilości środków nasennych z alkoholem. Autor m.in. książek Pierwszy krok w chmurach (1956), Ósmy dzień tygodnia (1957), Następny do raju (1958), Cmentarze (1958).

Zapraszamy do lektury.

 

Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni. Marek Hłasko 

Ma dwa lata, krótko ostrzyżone włosy i ładny garniturek, kiedy podczas chrztu mówi księdzu, że nie wyrzeka się złego ducha. Trudno go przekonać do zmiany „nie” na „tak” i trzeba się posunąć do przekupstwa. To „nie” stanie się dla niego czymś dużo więcej niż tylko dziecinnym przekomarzaniem się. O nim napisze w Pięknych dwudziestoletnich, że jest najważniejszym słowem w życiu człowieka. „Nie” pisane i mówione coraz pewniej i mocniej uczyni go idolem, niemal bożyszczem całego pokolenia ludzi zmęczonych szarą i ciasną sztuką socrealizmu, „produkcyjniakami” czy mitologizującą literaturą i sprawi, że Marek Hłasko stanie się symbolem nonkonformizmu. Ale zanim się stanie, jeszcze jest Kubą, Kubusiem nawet, jak mówią o nim najbliżsi, dzieckiem ruchliwym, ładnym, inteligentnym i rezolutnym. Do zdjęć wystawia okrągłą, nieco łobuzerską twarz. Ma ponad trzy lata, kiedy rodzice się rozwodzą, a on zostaje z matką. Czy to po tym wydarzeniu i życiu bez ojca, który umiera niedługo później na gruźlicę albo infekcję nerek, nabiera przekonania, że w rodzinie nic nikomu się nie udaje? Dużo dziedziczy po rodzicach, po ojcu, zdaniem Andrzeja Czyżewskiego, autora biografii HłaskiZob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.[1], a prywatnie ciotecznego brata Marka, mitomaństwo, urok i wewnętrzny niepokój, po matce fantazję i skłonność do przesady. Jak powie później w jednym z wywiadów radiowych matka pisarza Maria Hłasko, od początku konsekwentnie buduje swój życiorys, próbuje się wyróżnić, zwrócić na siebie uwagę. W ankiecie, którą wypełnia do Związku Literatów Polskich, podaje zmyślone profesje rodziców ‒ matka z zawodu jest praczką, ojciec strażakiem. Wielu jego znajomych długo żyje w przekonaniu, że wychował się w obskurnej suterenie.

Buntownik, któremu niewygodnie w systemie i regułach, już za życia staje się legendą i legendy tej zostaje ofiarą. Wraz z nią, a może dzieje się to równocześnie, pojawiają się nagrody, uznanie, popularność, ale także krytyka, odrzucenie, zazdrość, a po publikacji książek przez Instytut Literacki, zakaz wydawania w Polsce i wygnanie, z powodu którego będzie cierpiał aż do śmierci. Bezczelnie prowokuje słowem i uwodzi swoim szorstkim, nieco łajdackim językiem, w którym jedni krytycy dostrzegają świeżość i powiew nowej literatury, inni zboczenie, perwersje i prowokacje. Staje się, jak mówi Maria Hłasko, „gwiazdą”. A ona się tego boi i nie potrafi cieszyć, bo gwiazdy przecież spadają, zwłaszcza w tym kraju nad Wisłą. Jest przesądny, boi się piątków, które przypadają trzynastego dnia miesiąca, i ma w sobie nieusuwalny pierwiastek niespokojnego ducha, który uwiera niczym kamień w bucie i nie pozwala mu nigdy znaleźć ukojenia ani spokoju. Zarówno w kraju, w systemie opresyjnym, jak i na wygnaniu.

Ma dwadzieścia cztery lata, kiedy wyjeżdża z Polski, i nigdy już nie wraca. Z Paryża pisuje do matki smutne listy, że tęskni i że kupi jej włochaty płaszcz zwany we Francji „miśkiem”. Nie wiem, czy obietnicę spełnia. Gwiazda Marka Hłaski gaśnie w Wiesbaden w wieku niemal szczenięcym. Jak powie dużo później pisarz i publicysta Bohdan Czeszko, tytuł „Umrzeć w Wiesbaden” mogłoby spokojnie nosić jedno z opowiadań Hłaski. Autor Pięknych dwudziestoletnich ma zaledwie trzydzieści pięć lat, kiedy jego serce zatrzymuje się, prawdopodobnie po zażyciu tabletek nasennych, które łączy z alkoholem. „Czysty, dobry, bez gniewu”, takie słowa można przeczytać na krzyżu w niemieckiej miejscowości, w której umiera. Ale to grób symboliczny; prochy Hłaski zostają przewiezione do Warszawy na Cmentarz Powązkowski. Miejsce ostatniego spoczynku pomaga matce pisarza załatwić Jan Himilsbach, który wówczas pracuje jako kamieniarz:

Któregoś dnia Himilsbach powiedział głośno w gronie dziennikarzy: „Trzeba sprowadzić Marka do kraju. Gdzie on tam, w tych Niemczech, będzie leżał? Tam nawet nie ma kumpli. Do granicy przyjedzie pociągiem, a od granicy będziemy nieść trumnę. A za trumną będą szły te wszystkie kurwy”B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.[2]. 

Pamiętał czasy, kiedy strzelali do psów

Z dzieciństwa zapamiętał, jak niemiecki żołnierz z nudów zastrzelił mu psa. Kundel miał na imię Misiek, a Marek dostał go od matki. Pamiętał też dobrze, jak na stacji zobaczył pięknego owczarka i podszedł, by się z nim pobawić. Zrozumiał, że nie wolno, że mu wara, gdy tylko poczuł kopnięcie w twarz tak silne, że odrzuciło go do tyłu. Pies należał do Niemca, może oficera, a niemieckim oficerom nie podobało się, że zaczepia go jakieś polskie dziecko. I jeszcze zapamiętał, jak niemiecki oficer zastrzelił psa biegnącego obok pociągu, w którym jechał z polską kurwą. Pies był własnością kobiety, którą strzał tak samo rozbawił jak jej kochanka. Obrazy wracały może nie często, ale na pewno nie podlegały wymazywaniu, nawet blaknięciu. Na pewno wracały wtedy, kiedy pytano już dorosłego Hłaskę, dlaczego wciąż pisze o dwóch opryszkach zabijających psy. Wtedy też przypominał mu się strach, który nawet w dorosłym życiu nie pozwalał mu spokojnie przejść obok funkcjonariuszy. Zawsze schodził im z drogi.

Marek Hłasko urodził się pięć lat przed wojną, 14 stycznia 1934 roku w rodzinie młodego małżeństwa Marii i Macieja Hłasków. Syn przyszedł na świat w warszawskim szpitalu na Solcu, a Hłaskowie szybko zmienili podwarszawski wiejski dom w Szczakach-Złotokłosie na mieszkanie w stolicy. Ale to właśnie w Szczakach, wiosce słynącej z przystanku kolejki wąskotorowej, oddanej do użytku 10 kwietnia 1914 roku, a później także z miejsca, gdzie po narodzinach zamieszkał przyszły wybitny pisarz, zrobiono pierwsze zdjęcie Marka Hłaski. Leży na nim nagi na białym kocu rozłożonym na łące i wydaje się być całkiem beztroskim maluchem.

Ojcem tego malucha był Maciej, mężczyzna o wyraźnych rysach twarzy i mocno zarysowanej szczęce, prawnik i urzędnik państwowy, matką ‒ Maria z domu Rosiek, ładna, rozmarzona, oczytana i ambitna, choć nieco histeryczna i nieuporządkowana kobieta, której życie nie pozwoliło ukończyć żadnych studiów; ani polonistyki, ani romanistyki, ani prawa, które zaczynała. Na chrzcie w kościele Najświętszego Zbawiciela, który tak zapadł w pamięć całej rodziny zarówno ze strony ojca, jak i matki, rodzice dali synowi imiona „Marek Jakub” i przez całkiem długi czas używali tego drugiego, najczęściej zdrabniając je do Kuby i Kubusia. Tak naprawdę do końca nie było wiadomo, a przynajmniej tak pisał Andrzej Czyżewski, dlaczego między rodzicami Hłaski się nie układało. Czy winny był temu urok ojca i to, że jak pisał Andrzej Krauze, brat cioteczny Macieja Hłaski, „baby na niego leciały”, a kiedy szedł po Nowym Świecie „dziewczyny i kurewki krzyczały: Patrzcie, Maciek idzie!”? A może całkiem coś innego? Wyprowadził się z domu, kiedy Marek miał nieco ponad trzy lata, umarł na infekcję nerek bądź, jak mówią inne źródła, na gruźlicę, kiedy chłopiec miał nieco ponad pięć lat. W opowiadaniu Dom mojej matki Hłasko napisał gorzko:

Prawie nie pamiętałem ojca, lecz z opowieści wiem, że przez całe życie paliło mu się pod czaszką. Był to jednak zimny ogień inteligenta, który nie daje nic prócz blaskuM. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.[3].

Marek został sam z mamą, a z roku 1939 zapamiętał dwie klęski, właściwie dwie straty ‒ wolności i ojca. Tak zapisał to później, bo pod datą 7 marca 1945 roku, w swoim pamiętniku. Śmierć ojca, jak i wojna wdarły się w życie chłopca bez zapowiedzi, weszły niemal pod balkony domu Hłasków, zmieniły rytm dnia, przyzwyczajenia, zbliżyły świat dzieci do świata dorosłych i brutalnie odebrały Markowi dzieciństwo. Andrzej Czyżewski w okresie wojny i w przeżyciach z nią związanych dostrzegł pierwszą próbę formowania się Marka jako człowieka, ale także późniejszego pisarza. Straszne przeżycia okupacyjne zostawiły ślad, który nie pozostał bez znaczenia dla koncepcji świata, późniejszego sposobu opowiadania o nim i prób jego zrozumienia. Przyznał się zresztą do tego po latach sam pisarz. Jak pisał w 1967 roku w jednym z Listów z Ameryki, które wydawała paryska „Kultura”:

Będąc dzieckiem w okupacji, widziałem tak wiele zabitych, zmasakrowanych i publicznie rozstrzeliwanych ludzi, że nie robiło to na mnie wcale wrażenia […]. Nie wiem, czy jestem typowym produktem; lecz dla mnie jest oczywiste, że stanowię produkt czasu wojny, głodu i terroru. Stąd bierze się nędza intelektualna moich opowiadań, ja po prostu nie umiem wymyślić opowiadania, które nie kończyłoby się śmiercią, katastrofą, samobójstwem czy też więzieniemZob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.[4].

Matce Marka, mimo starań i początkowych prób izolacji od tego, co działo się za oknem, nie udało się ochronić syna przed wojennymi obrazami. Przez całą niemal wojnę mieszkali w stolicy, najpierw na alei 3 Maja, później, od 1943 roku, przy ulicy Cieplnej 10, w tańszej i gorszej dzielnicy. Przeprowadzka nastąpiła, kiedy Maria Hłasko straciła pracę w sekretariacie dyrekcji Elektrowni Miejskiej w Warszawie i zmuszona było zarabiać na życie, otwierając stragan z żywnością na placu Kazimierza. Czyżewski pisał, że można było na nim coś zjeść, napić się ciepłej herbaty, podobno dla niektórych już bardziej zaprzyjaźnionych pani Maria miała nawet bimber. Po latach w Sowie, córce piekarza Marek napisze, że rodzina była biedna. Wojenne życie wydawało się być pozbawione atrakcji, zwłaszcza dla kogoś tak ruchliwego i ciekawego świata jak Marek. Cioteczny brat Hłaski wspominał, że życie i ruch wracały w weekendy, kiedy ich rodziny odwiedzały się nawzajem; Maria z synem zostawali u ciotki Reni, młodszej siostry Marii, a matki Andrzeja Czyżewskiego, późniejszego biografa Marka, albo odwrotnie. To był czas wspólnych zabaw i snucia nocnych opowieści. To wtedy, w niedzielę, można było gdzieś wyjść na spacer. Andrzej wspominał w biografii Piękny dwudziestoletni jedną z wypraw w miasto, której nie zapomnieli z Markiem pewnie do końca życia. Odbyła się prawdopodobnie w roku 1942, wiosną, kiedy pogoda była piękna i słoneczna, a Warszawa zdawała się pusta. Oficera w lśniących rękawiczkach, który celował do przypadkowego, rannego dziecka, by je dobić, nie dało się wymazać z pamięci. Jak wspominał po latach sam pisarz, wszystko co widział, nie było rzeczą obojętną na kształtowanie się jego charakteru.

Wakacje podczas wojny spędzali Hłaskowie na wsi, w Szczakach-Złotokłosie, tej samej, w której kolej zatrzymywała się od 1914 roku, w tej samej, gdzie Marek mieszkał krótko po narodzinach. Towarzyszył im Andrzej Czyżewski, jeszcze wtedy Jędrek. Nie zachowały się z tamtego okresu żadne zdjęcia, a może po prostu się ich wówczas nie robiło. Zachowały się za to wspomnienia zwyczajności, swobody i czystego nieba. To był ten czas, kiedy dzieci mogły sobie przypomnieć, że są tylko dziećmi. To właśnie w tamtym okresie do Marii Hłasko zaczął przyjeżdżać Kazimierz Gryczkiewicz, mężczyzna trzynaście lat starszy od niej, w trakcie rozwodu, który za parę lat zostanie jej mężem. Do tego czasu pomagał w gospodarstwie i dawał rodzinie, w której nie było dorosłego mężczyzny, poczucie bezpieczeństwa. Czytał na głos książki, wymyślał zadania, uczył chłopaków dyscypliny. Czyżewski zapamiętał ten czas niemal idyllicznie, jakby dom podwarszawski był wyspą, którą omijały wojenne sprawy. Był to czas chodzenia nad rzekę, łażenia po drzewach, zabaw w Indian i palenia fajki pokoju zrobionej z szyszki świerkowej. Żywica, która wylała się na rękę Hłaski podczas jednej z takich ceremonii, zostawiła na niej trwałą bliznę. Będzie później opowiadał, że to ślad po wojennej ranie.

Podczas okupacji Marek poszedł do szkoły, z której, oprócz wspomnień literackich, nie zachowały się ani świadectwa, ani inne dokumenty. W Pięknych dwudziestoletnich opisywał, jak w szkole na Tamce, którą prowadziły siostry zakonne, dopinało się najgorszemu uczniowi ośle uszy i dodawał tamże: „Nosiłem je przez cały czas”. W lutym 1945 roku Marek Hłasko miał skończone jedenaście lat i pierwszy wpis w pamiętniku, który długo ukrywał nawet przed najbliższymi.

Pamiętam doskonale chwilę rozpoczęcia Powstania ‒ pisał pod datą 7 maja 1945 roku ‒ Byłem wtedy u Andrzeja, mojego ciotecznego brata. Siedzieliśmy na balkonie na V piętrze i patrzyliśmy z góry na przejeżdżające dorożki, rowery, samochody. Nagle usłyszeliśmy odgłos strzałów. Wychyliliśmy ciekawie łby i patrzyliśmy dookoła, tratatattata! znowuż […] Moja matka i ja poszliśmy do domu, a raczej czołgaliśmy kilka domów dalej do swojego mieszkania. Szliśmy 3 godzinyA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.[5].

Czyżewski nie kryje, że przyszły pisarz już wtedy ubarwiał rzeczywistość, jakby czuł, że rytm i emocje są ważniejsze od rzeczywistości, że to, co widział, może być przetworzone przez jego wyobraźnię i talent, że może odrywać się od realiów.

Warszawę i dom Marek wraz z matką opuścili po powstaniu. Ich cały dobytek zmieścił się w kilku pakunkach. I może wtedy jeszcze Hłasko nie rozumiał, nie przeczuwał, że właśnie to, jak pisze jego brat cioteczny, brutalne wyrwanie z rodzinnego środowiska sprawi, że już nigdzie nie uda mu się zagnieździć. Że nigdy w swoim młodzieńczym czy dorosłym życiu nie będzie miał tak naprawdę swojego miejsca na ziemi, pokoju, w którym będą stały ulubione przedmioty. Że może już wtedy zrodziła się w nim niechęć do gromadzenia, przywiązywania, posiadania. Że może już wtedy wiedział, że podróżować będzie zawsze z jednym pakunkiem. 

Chciał zginąć śmiercią lotniczą

„Jak bym miał zginąć, to bym chciał ŚMIERCIĄ LOTNICZĄ”M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.[6], pisał Hłasko na kartkach pamiętnika. Od najmłodszych lat fascynowały go samoloty, marzył, że zostanie lotnikiem, bo to przecież najładniejszy zawód, jaki wówczas znał. W pamiętniku gorączkował się: „Niech żyje lotnictwo. Niech żyje Ikar, który dał początek lotnictwu”Tamże, s. 29.[7]. W Częstochowie, gdzie zamieszkali po wyprowadzce ze zniszczonej stolicy w domu przyjaciółki matki Marka, Ireny Kozłowskiej, dużo czytał, chodził głodny jak wilk, a kiedy nie było nowych książek, siadał i – jak to sam nazyw„gryzmolił pamiętnik”. Tęsknił do Warszawy i chciał wstąpić do zuchów, bo podobała mu się ta formacja. Dobrze już wówczas rozróżniał bombowce od śmiesznych dwupłatowców, olbrzymich transportowców i myśliwców, a na mapie jego spacerów po Częstochowie lotnisko zajmowało szczególne miejsce. Tyle że w Częstochowie nie zabawili długo, zaledwie kilkanaście miesięcy. Wyprowadzili się w marcu 1945 roku, ale jeszcze w styczniu byli świadkami wielkiej ofensywy wojsk radzieckich. W pamięci Marka zapisała się ona bardzo wyraźnie. Opis przemarszu Armii Czerwonej i oddziałów NKWD, nadużyć, okrutnych gwałtów, ale też próba analizy mentalności radzieckiej powróciła na kartach Pięknych dwudziestoletnich.

Kolejnym adresem w życiu Marka był adres chorzowski. Na Śląsku czuli się oboje z matką obco i może dlatego, kiedy Kazimierz Gryczkiewicz, adorator Marii, ten sam, który czytał na głos książki w wakacyjne długie wieczory, dostał posadę i mieszkanie w Białymstoku, Hłaskowie spakowali się i wyruszyli na północ. To był kolejny cios w życiu młodego chłopaka. Wspólne zamieszkanie z partnerem matki stało się dla Marka osobistym dramatem. Jak pisze Czyżewski, był o matkę piekielnie zazdrosny, nie wyobrażał sobie, by dzielić ukochaną osobę z kimś obcym, na dodatek starym i równie zaborczym, jak on sam. Tym bardziej że Gryczkiewicz próbował zastąpić mu ojca, dawał niechciane rady, wtrącał się w wychowanie, pouczał, był obowiązkowy i poukładany.

W Białymstoku Marek chodził do szkoły i uczył się nieźle, co potwierdzają zachowane świadectwa. Zanim zdążył jednak wsiąknąć, przywyknąć, czekała go kolejna przeprowadzka, tym razem do Wrocławia. Znów musiał zmienić szkołę, znów był nowy, znów był obcy. Nie było to bez znaczenia dla nawiązywania przez Marka relacji, nie wpływało dobrze na jego naukę.

We Wrocławiu rodzina Hłasków poznała Stefana Łosia, członka Związku Literatów Polskich, żołnierza wojen polsko-bolszewickich i osobę, która bez wątpienia wpłynęła na początki literackie Hłaski. To od Łosia Marek za parę lat pożyczy maszynę do pisania, na której będzie tworzył pierwsze opowiadania, ale na razie próbuje zaadaptować się w nowej rzeczywistości. Jak pisze Czyżewski, jak dotąd był zaczepny i zadziorny, nie lubił szkoły, nie nawiązywał kontaktów. Czy atakował i nadrabiał arogancją, bo bał się, że ktoś wcześniej odkryje jego zagubienie i brak pewności siebie?

We Wrocławiu Marek Hłasko powrócił do pisania pamiętnika i wstąpił do drużyny harcerskiej, która go rozczarowała, bo nie przyniosła wymarzonych przygód. Na zdjęciach w harcerskiej rogatywce przyszły pisarz patrzy wzrokiem poważnego już człowieka. To właśnie w tamtym czasie spróbował pierwszych papierosów i alkoholu. Dojrzewał, a konflikty i spięcia z Kazimierzem stawały się ostrzejsze. Uciekał od swojej rodziny do domu Stefana Łosia, który już wówczas zabiegał o względy chłopaka. Do matki Marek pisał listy pełne miłości i żalu:

Kocham Ciebie tak samo, jak kochałem, lecz mi przykro, że wolisz obcego człowieka niż mnie. Nie dziw się, że uciekłem, lecz powiedział mi „Paszoł won”, powiedział, że mnie zabijeA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.[8].

Dodawał, że z przyjemnością sam zabije Kazimierza, gdy uda mu się tylko zdobyć broń.

W szkole szło mu ciężko; miał coraz więcej nieobecności i coraz więcej uwag w dzienniczku ucznia. Całkiem różnych: że rzucił pantoflami na lekcji angielskiego, że na lekcji śpiewu zachowywał się z dziewczynkami nieodpowiednio. Matka, bezradna wobec ucieczek syna i jego kłopotów z nauką, w końcu zapisała syna do szkoły z internatem. W Pięknych dwudziestoletnich można przeczytać fragment, w którym Hłasko pisze, jak za głupotę wyrzucono go ze szkoły ogólnokształcącej i o poradni, do której trafił na wniosek kuratora, a którą opuścił z zaświadczeniem uznającym go za niezdolnego do nauki w szkole typu humanistycznego. Pobyt w Liceum Handlowo-Przemysłowym, które zaczął, również zakończył się klęską ‒ po paru lekcjach matematyki.

Szkoły Hłasko zmieniał jeszcze nieraz. Z internatu w Legnicy pisał do mamy, że potrzebuje dużo pieniędzy, całusów i jedzenia. Znów chodził głodny jak wilk, a brak pieniędzy zmuszał go do zjadania obrzydliwej owsianki i grochówki. W szkole czuł się lekceważony, koledzy śmiali się z niego, nazywając dzieckiem, a nawet dziewczyną. Czyżewski słusznie zauważył, że korespondencje Hłaski z tamtego okresu czyta się jak kartki z więzienia, a nie listy wysyłane przez nastolatka z bursy. Pojawiają się w nich rozpaczliwe informacje, że nie słyszy na lewe ucho, miewa torsje, nie może spać i bolą go zęby. Alarmował: „Przyjedź, bo mogę sobie zrobić coś złego”Tamże, s. 89.[9]. Podobne szantaże wobec matki będą się pojawiać w jego korespondencji niemal do ostatnich chwil życia.

Szkołę powszechną udało mu się skończyć, ale z Liceum Techniczno-Teatralnego, do którego zaczął chodzić od września 1949 roku, już nie. Z warszawskiej placówki został usunięty za demoralizujący wpływ na kolegów i wykroczenia natury karnej. Spodziewając się kary i złości mamy, a może Kazimierza, tak sugestywnie uciekł w chorobę, że wycięli mu zdrową ślepą kiszkę. Do szkoły nigdy nie wrócił.

 W filcowych butach wyglądał jak doński Kozak

Nauka albo praca. Tak ustanawiało ówczesne prawo, nie było nic pomiędzy. Miał szesnaście lat i by uniknąć kary i etykietki państwowego pasożyta, przyjął posadę gońca w stoczni rzecznej we Wrocławiu. Jako kierowca ciężarówki zaczął pracować niemal od razu po zdanym egzaminie z prawa jazdy. I w życiu szofera zdarzały mu się jednak momenty upadku. Za naruszenie dyscypliny socjalistycznej pracy został skazany 28 września 1950 roku prawomocnym wyrokiem na dwa miesiące obowiązkowej pracy z potrąceniem dziesięciu procent zarobku. Za bliżej nieznany incydent czy przekroczenie, które stało u genezy wyroku, trafił do rejestru skazanych, co, jak pisze Czyżewski, było kolejnym epizodem, którym się chwalił, podkreślając swą kryminalną przeszłość i kolejną cegiełką, która pozwalała mu budować swój wizerunek.

Pracę w przedsiębiorstwie transportowym rzucił niemal od razu, by zatrudnić się w „PAGED” Bystrzyca, czyli w Państwowej Centrali Drewna. Pracował tam sześć miesięcy, podczas których pisał do matki listy pełne tęsknoty i próśb o przesłanie jedzenia. Narzekał na brak pieniędzy i chwalił się, że dostał filcowe buty, dzięki którym wyglądał jak doński Kozak. O pracy kierowców ciężarówek, którzy, by dotrzeć do raju, musieli przeżyć piekło, napisze za kilka lat opowiadanie Następny do raju – zimne jak śnieg, który leżał w Karkonoszach, tragiczne jak los robotników gdzieś na końcu świata, odciętych od wszystkiego, co ludzkie, ginących na serpentynach niebezpiecznych dróg. Do swojego półrocznego doświadczenia powrócił także w Pięknych dwudziestoletnich:

Pytano mnie wielokrotnie, czy rzeczywiście było tam tak, jak o tym napisałem. Nie, nie było tak. Było o wiele gorzej: wstawaliśmy rano o czwartej, a o dziesiątej wieczór kończyliśmy załadunek na stacji, potem jechało się jeszcze czterdzieści kilometrów do domu, co przy samochodzie typu GMC z przyczepą po górskich drogach zajmowało około dwóch godzinM. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].[10].

Z Państwowej Centrali Drewna wrócił ze wspomnieniami dzikiej, opuszczonej, zapomnianej krainy i zaświadczeniem wystawionym mu przez Kierownika Bazy Transportowej:

Zaświadcza się, że Ob. Hłasko Marek był zatrudniony w naszym zakładzie w charakterze pom. kierowcy od dnia 15.XI.1950 R do 1.1.1951 r. Wyżej wymieniony zwolnił się na własne życzenieA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.[11].

W domu czekały na niego już spakowane walizki i informacja o przeprowadzce, a właściwie powrocie. W trójkę, z mamą i Kazimierzem, zameldowali się w Warszawie. Jak wyglądało miasto w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku? Podnosiło się dopiero z gruzów, było wciąż brudne i ciemne, zrujnowane i smutne. Stare Miasto odbudowano dopiero w 1953 roku, na ulicach śmierdziało końskim łajnem, a z bram cuchnęło ludzkim moczem.

Dla mnie miasto mojej młodości – Warszawa – zawsze będzie tym miastem, gdzie ludzie nie mają gdzie mieszkać, gdzie są rozgoryczeni, gdzie nie ma mowy o żadnej piosence. Gdzie jakiś pijak idzie drogą, gdzie jest bójka

– mówił w wywiadzie dla radiowej „Jedynki”. O takiej Warszawie zacznie niedługo pisać.

W sobotę centrum miasta wygląda tak samo jak w każdy inny dzień tygodnia. Jest tylko więcej pijanych; w knajpach i barach, autobusach i bramach – wszędzie unosi się zapach przetrawionego alkoholu. W sobotę miasto traci swoją pracowitą twarz – w sobotę miasto ma pijaną mordę

‒ tak opisywał stolicę w Pięknych dwudziestoletnich. Mieszkanie na Żoliborzu, do którego się wprowadzili, było tak małe i ciasne, że na noc trzeba w nim było rozkładać dodatkowe miejsce do spania. Uciekali stamtąd wszyscy po kolei, Marek na Marymont, gdzie miał swoją mityczną krainę przestrzeni i spokoju, Kazimierz na kolejne delegacje, a matka do sanatorium dla nerwowo chorych. Hłasko zatrudnił się jako kierowca w kolejnych mało zajmujących miejscach. Zanim na dobre rzucił pracę szofera pracował kolejno: w Bazie Sprzętu Budownictwa Miejskiego przy ul. Dzielnej, w Metrobudowie, w Spółdzielni Przewozowej Warszawskich Spółdzielni Spożywców i w Miejskim Handlu Detalicznym – Stołecznym Przedsiębiorstwie Transportowym. Gdy miał etat w Metrobudowie, został lokalnym korespondentem „Trybuny Ludu”.

 Nikt nie pytał go o zdanie przy stwarzaniu świata

Bałaganiarz, wszystko wszędzie rozrzucał, tak miał od dzieciństwa, opowiadała o nim matka w wywiadach radiowych. Zostawiał gazety i książki byle gdzie, które ona później zbierała i porządkowała. Dużo czytał, co, jak później napisze w Pięknych dwudziestoletnich, było winą matki, która podsuwała mu książki. Stały się jego nałogiem. Pisać zaczął bardzo wcześnie. W bardzo bliskiej matce Sonacie Marymonckiej, powieści, którą, jak podkreślał, stworzył, gdy miał siedemnaście lat, tak opisywał swoje mitologiczne miejsce:

Uliczka była brudna, przycupnięta drewnianymi domkami, jak inne ulice Marymontu: błotniste i krzywe, tak jakby je ktoś pijanymi krokami wyznaczał. Parę anemicznych, zakurzonych drzewek, trochę cherlawej zieleni, połamane spróchniałe płotki, z których już dawno spełzła farba, sklep z warzywami i piwem, na rogu krzywa latarnia. To wszystko. Nawet nie można napisać, że bruk był wyboisty i dziurawy. Wcale go nie było. Podczas jesiennych deszczów ulica zamieniała się w czarną kałużę, po której puszczało się łódki zrobione z gazetyM. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].[12].

Pierwsze teksty Marka czytała matka, drugim czytelnikiem był zapewne Łoś, kolejnym – pisarz Bohdan Czeszko, któremu Marek odważył się wysłać do oceny swoją pierwszą powieść. Było to w 1952 roku, a Hłasko miał zaledwie osiemnaście lat. Jak wspominała matka, na odpowiedź czekał niecierpliwie i nerwowo. List przyszedł z datą 3 grudnia:  

To, że macie zdolności, o niczym nie świadczy – pisarzem jeszcze nie jesteście i jeszcze długo nie będziecie. Jak długo nie będziecie – od Was zależy. W czym widzę te zdolności. Macie to „oko” pisarskie i nie tylko, macie umiejętność przekazywania waszych przeżyć, jest to umiejętność najważniejsza ze wszystkich. Widzę je w Waszej nader jędrnej polszczyźnie. Widzę je w tym wreszcie, że nie jesteście człekiem obranym z rozumuA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.[13].

 Czeszko namawiał Hłaskę do pisania krótszych form, wskazał mu nawet fragment, który miał potencjał na dobre opowiadanie:

Jest tam u was w powodzi mazi pisarskiej taka scena na szosie, jak to szofer uznany za łajzę przestaje być łajzą. Napiszcie opowiadanie o tym, niezbyt długie, lecz bogate i prosteTamże, s. 108.[14].

Takie źródło miała Baza Sokołowska. Później zaczęły powstawać kolejne opowiadania, także te, o których przez bardzo długi czas nie mieli pojęcia ani krytycy, ani biografowie Hłaski. Przeleżały w Ossolineum, gdzie znajduje się archiwum pisarza, między innymi jego brudnopisy i szkice. Dziesięć niepublikowanych młodzieńczych opowiadań, między innymi teksty zatytułowane Burzliwa pogodaNajlepsze lata naszego życia, gloryfikują pracę robotników, piętnują bumelantów, pijaków i przeciwników socjalizmu. Ukazały się dopiero w 2016 roku. Historyk literatury Radosław Młynarczyk nazwał je próbą wpisania się w poetykę socrealizmu. Dlaczego młody Hłasko ich nie pokazał, czy uznał, że nie są wystarczająco dobre? Znając jego tendencję do niskiej oceny swoich dzieł, wydaje się to bardzo prawdopodobne. Czy napisał je, kiedy jeszcze pracował jako szofer i pił z kierowcami ciężarówek?

Alkohol powraca zarówno w listach pisanych do Kazimierza czy matki, powraca w legendzie, którą powoli tworzył. „Pił, żeby odreagować życie” – pisał Andrzej CzyżewskiTamże, s. 158[15], dodając, że jego gęba brutala i alkoholika była zwodnicza, bo gubił się w niej miły, wrażliwy i zdolny chłopak. Piciu sprzyjała być może ciężka praca, której Hłasko nie lubił, a może poczucie obcości, którego nie umiał się pozbyć. Matka histerycznie reagowała na alkoholowe wybryki syna, swoje dokładał Kazimierz, który próbował wychowywać pasierba według własnych zasad, a Marek czuł się coraz mniej wart.

Nie wiesz nawet, w jaki sposób odpokutowałem swoje ostatnie pijaństwo. Nie wiesz naprawdę, ile mnie to kosztowało. Dobrze, że to już koniec. Dopiero teraz widzę, jak naprawdę mało wart jestem. Nie wiesz, jaka to jest bolesna świadomość i jak mnie to boliTamże, s. 118.[16]

‒ pisał w czerwcu 1952 roku do Kazimierza.

Wydawać by się mogło, że alkohol jest w tekstach Hłaski wszechobecny, że Warszawa, jak później zarzucą to Hłasce jego krytycy, ma jednowymiarową, pijacką gębę. W jednym z wywiadów radiowych pisarz tak próbował się bronić przed zarzutami brzydoty świata:

To, że ta prawda tak wygląda, a nie inaczej – ostatecznie nikt mnie nie pytał o zdanie przy stworzeniu świata, więc ja nie ponoszę odpowiedzialności.

Czy Warszawa była stolicą pijaństwa, parszywych, podrzędnych spelun i podejrzanych miejsc? Czy, żeby naprawdę pokochać prozę Hłaski, trzeba, jak pisał dużo później literat, publicysta Artur Ilgner,

[…] wypić przynajmniej pół cysterny wódki, niejeden raz obudzić się w nieznanym miejscu i czasie, powiedzmy w chaszczach przy Wiśle. Trzeba na Pradze, np. na ulicy Inżynierskiej, pić w barze, dopóki w kieszeni forsa, na zagrychę zamawiać „inwalidę", czyli tatara z jednym jajkiem?A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].[17]

Nałóg, który robi z człowieka bydlę

Zanim zaczął pisać, Hłasko długo chodził po pokoju, potem siadał na tapczanie i kłapał w maszynę, która stała zawsze niżej na krzesełku. Pisał długo, potem rzucał tekst na łóżko i mówił „czytaj” – tak Maria Hłasko opowiadała o rytuałach pisarskich syna w radiowej „Jedynce”. Maszyna, w którą „kłapał”, to ta pożyczona od Stefana Łosia. W marcu 1953 roku Marek skończył swoją ostatnią pracę jako szofer. To był ten moment, kiedy otrzymał obietnicę stypendium literackiego, a Baza Sokołowska została zakupiona przez „Sztandar Młodych” i zaplanowana do publikacji. Na zdjęciach z tego okresu nie rozstawał się z papierosem, nawet gdy pozował do nich z ciotką Renią, która tego nałogu nie cierpiała. Był szczupły, nosił się nonszalancko, włosy zaczesywał do tyłu.

Z zaliczką pojechał do Wrocławia, gdzie w małym pokoiku przygotowywał opowiadanie do druku, pracował też nad Sonatą Marymoncką. Szło mu wówczas ciężko, brakowało pewności siebie, nigdy nie był zadowolony z tego, co napisał, i to zostanie z nim na zawsze. Jak opowiadała Maria Hłasko, nie chciał czytać żadnych recenzji, wszystko jego zdaniem było po napisaniu złe i nic niewarte. Mimo tego pracował nad kolejnymi tekstami, wdawał się w romanse i zaczytywał Dostojewskim. Potrafił cytować całe fragmenty Biesów. W kwietniu 1954 roku po raz pierwszy mógł zobaczyć swoje nazwisko w druku. Baza Sokołowska wywołała mocne poruszenie w świecie literackim; pojawiły się pierwsze zachwyty, ale też zarzuty wulgarności i zbytniej dosadność języka. Środowisko błyskawicznie wzięło go na celownik, pisarze chcieli się z nim zaprzyjaźniać, rozmawiać o książkach, wysyłali mu egzemplarze swoich tomików, tomów, tomiszczy z płomiennymi dedykacjami, chcieli z nim pić wódkę. Andrzej Horubała, pisarz i krytyk literacki, pisząc o Hłasce w cyklu „Wielcy pisarze PRL-u” podkreślał, że nikt tak pięknie i z taką dezynwolturą nie pokazał wcześniej, że istnieje coś takiego jak dar opowiadania. Że można dzięki niemu bezczelnie dotrzeć do prawdy naszej codzienności. Hłasko najpierw

[…] rozsadził ciasne ramy socrealistycznych produkcyjniaków, potem stworzył utwory wyrażające rozczarowanie światem, który nie dorastał do marzeń i obietnic. Ten ton rozczarowania rymował się doskonale z nastrojami młodych wychodzących z lat stalinizmu. Jego obrazki z życia, scenki z rzewnymi puentami czytano jako manifest wolności i odbicie klimatu epokiA. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].[18].

O jego debiucie zrobiło się na tyle głośno, że obce kobiety pisały do niego liściki, w których wyznawały mu uwielbienie. Niektórzy krytycy pisali o jego stylu, że cyniczny i brak w nim nadziei. Pisarz Jerzy Andrzejewski tak wspominał młodego buntownika, którego poznał u Wilka, właściwie Wilhelma Macha, prozaika i krytyka literackiego:  

Jeśli powiem, że mnie oczarował i zachwycił, nie powiem wszystkiego. Lecz chyba już wtedy, kiedy wymknęliśmy się z mieszkania Wilka i w niedalekiej restauracji na ostatnim piętrze ówczesnego Pedetu piliśmy wódkę i przeszliśmy na mówienie sobie po imieniu, więc już chyba wówczas wiedziałem, że przyjaźń z tym człowiekiem będzie trudna, pogmatwana, bogata w radości, w udręki także. Należał do wybranego gatunku ludzi, którzy naznaczeni charyzmą geniuszu, uwodzą i ranią. Nie mógł nie uwodzić, nie mógł nie ranić, tak, jakby nie mógł nie pisaćA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.[19].

Dostrzegał w nim urodzonego aktora, mitomana z bujną potrzebą kreacji, który jeśli pił i upijał się, to wcale nie jak radosny Bachus, tylko jak potępieniec szukający wyzwolenia.

Matka nie ukrywała, że z uwagi na to, iż tak szybko zaczął drukować i stał się gwiazdą, wręcz ją przerażał. Czuła, jak może to stać się niebezpieczne. W późniejszym wywiadzie mówiła:

U nas wszystkie gwiazdy spadają. Bardzo się tego bałam, nie umiałam się z tego cieszyć. Bałam się, że to się źle skończy.

Popularność zaczęła mu przeszkadzać w pisaniu, próbował uciec, ale nie było to łatwe. Miał tylko dwadzieścia jeden lat, kiedy dostawać zaczął telegramy pełne zachwytu, miłości, także od znanych mężczyzn, literatów, którzy nie ukrywali swoich skłonności homoseksualnych ‒ jak Andrzejewski, Mach czy Iwaszkiewicz.

Nauczyli go pić wódkę i chcieli nauczyć wielu rzeczy ohydnych, mimo że przykrytych szatą poezji

– wspominała w radiowym wywiadzie Maria Hłasko.

Wódkę piło się wówczas w wielu miejscach, ale kultowa i legendarna wciąż pozostawała „Kameralna”. Plotki głosiły, że kiedy przesiadywał w niej Hłasko, brakowało miejsc. W tym lokalu na Foksal 16 pili ci, co mieli za co pić, i pili ci, których kieszenie świeciły pustkami. Badylarze, artyści, milionerzy, redaktorki i panie szukających opiekunów i przewodników. Do stałych bywalców należeli artyści, wymieniając ich alfabetycznie: Andrzej Brycht, Zbigniew Domański, Stanisław Grochowiak, Jan Himilsbach, Ireneusz Iredyński, Zbigniew Jerzyna, Janusz Krasiński, Krzysztof Mętrak, Marek Nowakowski i inni. Także Hłasko. Czyżewski pisze, że Marek siadywał tam często przy jednym stoliku z Jarosławem Iwaszkiewiczem, Igorem Newerlym czy Jerzym Andrzejewskim. Podobno miał w szatni okolicznościową marynarkę i krawat. Ale „Kameralna” była jednym z bardzo wielu lokali, w których bywał. Roman Śliwonik w swojej książce Portrety z bufetem w tleR. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.[20]z wrodzoną sobie swadą pisał o tym, jak wsiedli razem do taksówki pod Bristolem, a za nimi wyruszył milicyjny radiowóz i jadący dorożką pan Roman, który zawsze był cieniem Marka i jeździł z nim po lokalach nocnych. Skończyło się tak, że Marek wysiadł z taksówki, podszedł do radiowozu i obdarował milicjantów paczkami amerykańskich papierosów. Z wdzięczności albo z obowiązku konwojowali go po ulicach i podejrzanych lokalach do bladego świtu.

Po takich nocach ciężko było pisać, ale próbował. W „Po prostu” ukazywały się jego felietony, podpisał umowę na tom opowiadań, przeżywał twórcze frustracje i niemoc równie mocno jak nieudane romanse i niespełnione miłości. Po sylwestrowej nocy przełomu 1955 na 1956 rok po Warszawie krążyły plotki o jego próbie samobójczej. Czy były prawdziwe, a może pobyt w szpitalu był skutkiem połączenia alkoholu z proszkami veramonu, czy jak chcą inni veramidu, dwuetylowej pochodnej malonylomocznika, pierwszego barbituranuwprowadzonego do lecznictwa w 1903 roku? Iwaszkiewicz komentował plotki, kontestując, że to taki zdolny, dziki, ale zapity chłopak. Sam Hłasko w liście do Andrzejewskiego pisał:

To niestety nałóg, który robi ze mnie bydlę, być może że aktualnie nie ma w tym już mojej wielkiej winy, być może jestA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.[21].

O nałogu, próbie wyjścia z niego i śmierci napisał przejmująco w opowiadaniu Pętla, które ukazało się w 1956 roku w miesięczniku „Twórczość”. Padają w nim słowa:

Nic z tego dziś nie będzie. Zacznę od jutra… ‒ Nagle roześmiał się cicho. ‒ Od jutra? ‒ powtórzył w myślach. ‒ Od jutra… Największym nieszczęściem każdego pijaka jest to, że zaczyna od jutra, a nie od dziśM. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.[22].

Wiosną 1956 roku Hłasko odebrał klucze od samodzielnego mieszkania, które dostał z puli premiera Józefa Cyrankiewicza. Jego nowym warszawskim adresem była ulica Częstochowska, Ochota. Nigdy nie poczuł się tam dobrze, nie zamieszkał tak naprawdę, nigdy nie był tam u siebie. Do mamy pisał, że ma już tapczany, dwa stoły, fotel i półkę na książki. Miał też dwa karnisze, wszystko z palonej sosny. Uciekał stamtąd.

Pragnął spokoju i ciszy. W maju został wydany tom opowiadań Hłaski pod tytułem Pierwszy krok w chmurach i zebrał świetne recenzje. Andrzej Kijowski, krytyk literacki, nie bał się go nazywać najwybitniejszym powojennym debiutem na miarę Borowskiego, Dygata, ŻukrowskiegoA. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].[23]. O Hłasce pisano, że buntownik, głos pokolenia, literat, który nie boi się mówić prawdy. Podkręcone emocje i zachwyty studził wówczas poeta Aleksander Ziemny, pisząc w „Słowie”, jak wiele niszczącego jadu zawiera w sobie wdzięczne, ulotne słowo „modny”. Hłasko stał się idolem, choć nikt tak naprawdę nie wiedział, co kryje się pod maską człowieka, w którego grymasie twarzy doszukiwano się podobieństwa do Jamesa Deana. Maria Hłasko w wywiadzie za parę lat powie, że o Marku mówiło się i mówi bardzo dużo, ale mało się wiedziało. Że tak naprawdę nikogo nie obchodziło, kim jest, gdzie mieszka, za co żyje, czy w ogóle ma rodziców. Że ludzie i ci, którzy nazywali się jego przyjaciółmi, przez całe lata woleli wierzyć w legendę, którą sam Hłasko konsekwentnie podsycał, niż zobaczyć prawdę, a w tej zaś mieszały się niepewność i strach.

Kiedyś zachorował i prosił mnie, bym zadzwoniła do Wilka Macha, że nie może przyjść na umówione spotkane. Mach przyszedł i widziałam, że był zdziwiony. Myślał, że Hłasko ma matkę z sutereny.

 ‒ przypominała na radiowej antenie Maria Hłasko.

O jego życiu plotkowała niemal cała Warszawa. O tym, jak po północy zjawiał się w Kameralnej, latem w skórze szofera, zimą w słynnym białym kożuchu – i pił do rana. Tylko nieliczni mogli się domyślić, jaką cenę już wówczas płacił za to, kim się stawał dla ludzi, dla czytelników i wiernych fanów. Opowiadania Hłaski były wznawiane, doceniała je polska emigracja. Gustaw Herling-Grudziński, wtedy już uznany pisarz i krytyk, pisał o napięciu, które tworzyło prozę Hłaski, o zdrapywaniu politury kłamstwa i mitologii propagandowej z powojennego życia Polski. „Oto nareszcie narodził się w Kraju nowy nieprzeciętny talent pisarski”, chwalił. Recenzja ukazała się w „Wiadomościach” londyńskichG. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].[24], dotarła także do Polski. W tym samym 1956 roku Hłasko został przyjęty do Związku Literatów Polskich. W ankiecie, w której trzeba było zapisać swój życiorys, można przeczytać:

Pracowałem jako pikolak, ładowacz, szofer, furman, monter itd. Nie chce mi się wymieniać, bo i tak nikt nie uwierzy.

Ludzie jednak wierzyli, a on pisał dalej. To był ten czas, kiedy współpracował z Wojciechem Hasem nad scenariuszem do filmu Pętla, a kolejne ekranizacje na podstawie Ósmego dnia tygodniaGłupcy wierzą w poranek już niemal były dogadane. Czuł, że wziął na siebie zbyt dużo, bo zobowiązań było coraz więcej, a czasu na pisanie coraz mniej. Jerzy Putrament napisał we wspomnieniach:

Rzuciło się nań całe środowisko literackie i dokoła literackie. I pierwsze ma swoje niebezpieczeństwa, groźniejsze jest jednak to drugie. Pierwsze cóż, pobawiło się, pobawiło. Jeden pan podrzucał młodzieńca innemu. Przewrócili mu w głowie, owszem, ale każdy pisarz w końcu odkrywał w nim jego możliwości i zatykało go tym silniej, im sam był więcej wartJ. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.[25].

 Chciał oglądać wieżę Eiffla

„Chciałbym jeszcze coś zobaczyć i napisać, nim kompletnie zgłupieję pośród ruin, knajp i płotek” ‒ te słowa Hłasko skierował do Antoniego Słonimskiego, prezesa Związku Literatów Polskich, do którego zwrócił się z prośbą o umożliwienie wyjazdu za granicę. Starania o paszport i stypendium toczyły się długo, miały różne etapy i zawirowania, ale też pozostawały w tle niecierpliwego oczekiwania na nagrodę Wydawców. To prestiżowe w ówczesnej Polsce wyróżnienie pisarz otrzymał 11 stycznia 1958 roku, a „Trybuna Ludu” przypominała, że to nagroda ufundowana przez najpoważniejsze nasze placówki wydawnicze za najwybitniejsze dzieło z zakresu prozy powieściowej lub eseistycznej wydane w kraju. Hłasko odebrał ją za tom Pierwszy krok w chmurach. Maria Dąbrowska, zasiadająca w jury, zanotowała w swoich Dziennikach, że nie było co do tego werdyktu żadnych dyskusji i drastycznych różnic zdańM. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.[26]. Artur Sandauer, krytyk, prozaik, chwalił natomiast u Hłaski przełamanie socrealistycznego konwencjonalizmu, autentyzm, liryzm, ale i chłodną, trzeźwą obserwację rodem z powieści amerykańskiej. W szkicu O pewnej nagrodzie nie szczędził jednak młodszemu koledze słów krytyki, pisząc, że Hłasko się nie wznosi, ale obniża loty, sięgając po nazbyt proste środki. Ubolewał, że merytoryczną dyskusję o debiucie Hłaski zastąpiła zbiorowa euforia, że film dobija się o scenariusze, zawierając umowy awansem i w ciemnoA. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.[27].

Tydzień później na ekranach można było oglądać Pętlę, a Hłasko już planował wyjazd do Paryża. Potrzebny mu był paszport i pieniądze. Z notatki Ministra Kultury, którego odwiedził, można się dowiedzieć, jak przebiegało spotkanie z pisarzem, którego celem było staranie się o stypendium:

Prosił o przyznanie stypendium na wyjazd do Paryża. Zapytałem go, dlaczego do Paryża. „Bo chcę poznać tamtejsze życie”. „Czy zna pan francuski?”. „Nie znam, znam tylko rosyjski i niemiecki”. „Jak zatem, pan, jako pisarz, może poznawać życie kraju, w którym pan przebywa, nie znając języka?”. „Będę oglądał sobie wieżę Eiffla”. „Czy nie taniej byłoby wyjechać do Krakowa i tam oglądać wieżę Kościoła Mariackiego? Albo wieżę Eiffla na fotografii?”. Po krótkiej kontrowersji Hłasko wyszedł urażonyE. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231[28].

Nie zamierzał jednak zrezygnować. Czy była w tym tylko chęć poznania świata, czy forma ucieczki, izolacji? Za bilet lotniczy do Paryża zapłacił znajomy korespondent z „New York Times”, a pisarz pierwszy raz poleciał samolotem. Czyżewski napisał, że Hłasko wyjeżdżał na własne ryzyko, 20 lutego 1958 roku, mając w kieszeni dozwolone pięć dolarów. Koledzy żegnający go na lotnisku nie wierzyli, że wróci; on, jak napisze później, ani przez chwilę nie myślał, że pozostanie.

Na paryskim lotnisku łatwo go było wtedy rozpoznać. Wyróżniał się kożuchem i zdenerwowaniem. Jerzy Giedroyć, założyciel Wydawnictwa Literackiego w Maisons-Laffitte, pod adres którego przyjechał Hłasko, w liście do pisarza Andrzeja Bobkowskiego napisał, że legenda o nim zupełnie była fałszywa. Spotkał chłopca skrzywdzonego i nieszczęśliwego, który się zbuntowałJ. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.[29]. Współtwórczyni Instytutu Literackiego i najbliższa współpracownica Jerzego Giedroycia Zofia Hertz zapamiętała go z kolei jako grzecznego chłopaka, który przez trzy miesiące nie wypił nawet kieliszka wina. Pogoda tamtego lutego była paskudna, a Hłasko pisał do mamy, że pada deszcz i jest mu smutno, jakby nic nie zostało po euforii, która towarzyszyła wyjazdowi. Zabrał się do pisania ‒ książka z opowiadaniami CmentarzeNastępny do raju ukazała się na przełomie marca i kwietniaM. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.[30]. Pisarz musiał zdawać sobie sprawę, że po Cmentarzach, w których rozprawiał się z totalitarnym systemem, pokazując zastraszonych, bezsilnych rodaków, tresowanych jak psy do posłuszeństwa i właściwej postawy, mamionych propagandą, w kraju rozpęta się burza. Informacje, mimo żelaznej kurtyny, szybko trafiały do Polski. I rzeczywiście: „Trybuna ludu” w artykule pod znaczącym tytułem Primadonna jednego tygodnia napisała:

Od dłuższego czasu rozważni czytelnicy Hłaski zwracali uwagę na fałszywy kierunek jego rozwoju. Nagroda Wydawców spotkała się z bardzo niejednolitym przyjęciem.

I dalej autor streścił „paszkwile” Hłaski wydane za granicą, w których Warszawa jawi się jako miasto zarzyganych pijaków, prostytutek, błota i nędznych, zastraszonych ludzi przemykających między patrolami wojska i błota. Polska to strach, podłość, oszustwo, terror.

Hłasko poczuł się urażony i skrzywdzony.  

Ja nie jestem cynikiem, cyniczna była literatura socrealizmu. Wszystko mi można zarzucić, ale nie to, że nie pisałem nieprawdy, a że prawdę czasami wyjaskrawiam, to sprawa mojego talentu

 ‒ mówił w wywiadzie dla radiaMarek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].[31].

„Wyjaskrawiania” Hłaski nie spodobały się komunistycznej władzy. W Polsce rozpoczęła się nagonka na pisarza, zrobiono z niego nieudacznika i politycznego paszkwilanta.

Nie przejmuj się żadnymi głupstwami, które wypisują zawistnicy, bo nie ma w tym cienia prawdy. Kocham Cię i jestem z TobąA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.[32]

 ‒ pisał uspokajająco do matki, która była przerażona atakami na syna. Wściekły napisał też list do „Trybuny”, który, jak się można domyślić, nie został nigdy zamieszczony. Opublikowała go wraz z listem Hłaski „Kultura” Giedroycia. Bronił się w nim szczerze i z pasją, pisał, że nie wierzy w cynizm, ale wierzy w bunt jako najwyższą wartość młodości, formę nienawiści do terroru, ucisku i niesprawiedliwości:

A bunt nie może być sprawiedliwy, tak jak nie może być sprawiedliwy świat, w którym rodzi się buntMarek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.[33].

 To nie był dobry czas, na pewno nie ze snów, które śnił w warszawskim mieszkaniu. Pisał, że w Paryżu mówiącym językiem, którego nie znał, czuł się jak idiota. Kraj, który przez całe lata dla Polaka był synonimem wolności, przeżywał wówczas ciężki okres buntów społecznych. Hłasko opuścił Polskę, gdzie ludzie byli tresowani jak psy, a trafił do stolicy, w której Pola Elizejskie obstawione były kordonami policji, a strajki robotników czy policjantów były codziennością. Zapamiętał – i zostało w nim to na długo – jak dwóch żandarmów zanęcało się na którejś ulicy nad starym Algierczykiem. Czy przypomniały mu się wówczas sceny z okupowanej Warszawy, esesmani w lśniących rękawiczkach? Bohdan Czeszko powie dużo później, już po śmierci Hłaski, w wywiadzie dla radia:  

Marek Hłasko wyemigrował myśląc, że skoro w kraju nie znalazł możliwości egzystencji, być może odnajdzie ją w innych normach polityczno ustrojowych, w świecie wolności. I też nie znalazł. I znów był w drastycznej opozycji. Jego opowiadanie „W dzień śmierci Jego” świadczy o rozterce, z której się nie wyzwoliłBohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].[34].

Na zdjęciach z Maisons-Laffitte pisarz pozuje z Zofią Hertz, psem i czarnym kotem, który skacze mu po plecach. Był to czas, kiedy trudno mu było porozumieć się z matką, z czego w liście tłumaczył się ciotce:

Nie otrzymałem od Matki odpowiedzi na list jeden i drugi, a jedyne listy, jakie otrzymywałem, były to żądania finansowe, wyrzuty, wymówki czynione mi za moją postawę itd. Nie potrzeba chyba Ci pisać, jak ciężko żyje się człowiekowi za granicą – człowiekowi, który nie znał w dodatku żadnego języka; który nie miał nikogo; wreszcie – człowiekowi, który musiał opuścić swoją ojczyznę u tzw. szczytu powodzeniaA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.[35].

Życie, jak mówił, okazało się cięższe od tego, które opisywał w swoich najczarniejszych opowiadaniach. Po otrzymaniu azylu wyjechał do Berlina Zachodniego, stamtąd do Izraela, bo choć wizy miał dwie – do Izraela i USA, wybrał lot do Tel Awiwu. Wydawał mu się bliższy Polsce, żyło tam wielu jego dawnych znajomych ze stolicy, z którymi utrzymywał nieregularny, ale jednak kontakt. Konsul Antoni Bida odnotował w notatce służbowej, że z lotniska, na którym witali go dziennikarze, udał się do hotelu, a następnego dnia do kibucu, gdzie mieszkał jego przyjaciel Jan Rojewski.

Hłasko wciąż liczył na powrót do Polski, dlatego w licznych wywiadach, których udzielał mediom, ostrożnie wypowiadał się na temat sytuacji w kraju, rządu czy wpływów Związku Radzieckiego. Ucinał pytania, zapewniając: „Wszystko przemyślę, przeczuję, rozważę we własnym sumieniu i odpowiem”S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.[36]. Na pewno nie chciał, a przynajmniej bał się myśleć, że pisarz pobawiony ojczyzny traci swoją zdolność pisarską, ale w Izraelu faktycznie pisanie mu nie szło. Otoczony dziennikarzami i znajomymi, czekał na możliwość powrotu do kraju. Upokorzenia, które musiał znosić w ambasadzie, na pewno były trudne do przełknięcia dla kogoś z tak rogatym charakterem. Ale nie chciał błagać. Ostrzegał nawet matkę, by niczego nie robiła w jego sprawie. „Nie jestem małym płaczkiem”A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.[37], pisał do niej w liście. Chciał wrócić tylko na tych warunkach, które w żadnym wypadku nie obrażą jego dumy. Ale matka nie mogła znieść myśli, że syn nie wróci do kraju. W brudnopisach Marii Hłasko Czyżewski odnalazł fragmenty listów do premiera Józefa Cyrankiewicza i ministra kultury. Nie wiadomo jednak, czy je wysłała, czy tylko w desperacji kreśliła słowa, które miały ułaskawić syna.

Marek został w Izraelu, pojawiał się na tamtejszych plażach. W gazetach pisano, że to polski James Dean, a on sprzedawał dziennikarzom łakome kawałki, jak ciężko pracuje, ładując towary w porcie i pomagając przy połowie ryb. Henryk Rozpędowski, pisarz i dziennikarz, twierdził, że nie Hłasko wyglądał na skołatanego pracą i że nie mógł oprzeć się wrażeniu, że pisarz w ogóle nie pracował. Na zdjęciach z tego okresu, zwłaszcza tych z plaży Tel Awiwu, wygląda, jakby był na wakacjach, choć przecież nie był to najłatwiejszy etap w jego życia. Z Izraela najczęściej pisał do Agnieszki Osieckiej, z którą zaręczył się tuż przed wyjazdem z Polski. Zapewniał ją, że jego plany życiowe się nie zmieniły, zamierza z nią być i wrócić. Nie dajmy się zwariować, powtarzałZob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.[38], nigdy cię nie zdradzę.

 Kochał w życiu tylko raz

Najdziwniejsze jest jego powodzenie u kobiet. Tego nie rozumiem; brudas, aż śmierdzi, neurastenik, pijak okazyjny, awanturnik też okazyjny

 ‒ nie mógł wyjść ze zdumienia dziennikarz Zygmunt Hertz. Kochali się w nim zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Kiedy chodził po Warszawie w swoim białym kożuchu, wyglądał jakby przybył z innego świata. Wyróżniał się i lubił zwracać na siebie uwagę. Artur Ilgner w przytoczonym już tekście Z wiatrówką na Hłaskę pisał:

Szarmancki wobec kobiet, po wódce brutalny i chamski; młodzieniaszek z zaciśniętymi pięściami, skory do bitki, gdy ktoś nadepnął mu na odcisk. Obiekt westchnień i pożądań homoseksualistów, decydentów ówczesnej literatury: Berezy, Macha, Stryjeńskiego, Iwaszkiewicza. Z nimi często przebywał, pomieszkiwał u niejednego, wspólnie z nimi tu lub tam wyjeżdżał.

 Ale kochał wyłącznie kobiety i – jak chcą niektórzy – kobiet nienawidził, a nawet nimi gardził. Słynne cytaty: „Nie będziesz miał innej. Wszystkie są kurwami i wy wszyscy jesteście klientami” (W dzień śmierci Jego), „Kobiety ściągają w dół, w głupotę, w nie kończące się kompromisy, które człowiek czyni wbrew sobie dla spokoju, a potem dla złudzenia spokoju, a potem tylko dla chwili ciszy” (Brudne czyny) czy „Nie ufam niczemu, co ma pizdę i zna wartość pieniądza” (Palcie ryż każdego dnia), które przytaczane są w kontekście mizoginizmu Hłaski i stają się tematem prac magisterskich, można równoważyć jednak cytatami, w których oddaje kobietom cześć i hołd. W Najświętszych słowach naszego życia deklaruje chociażby, że miłość uważa za wielką wartość moralną – a jej poniewieranie i profanację za wielką zbrodnię.

Jarosław Hebel, autor książki Legenda Marka Hłaski, podkreślał w wywiadach, że pisarz był człowiekiem z krwi i kości, który pił alkohol i podrywał dziewczyny. A może to one podrywały jego i same zabiegały o kontakt, jak twierdzi Czyżewski? Hłasko potrafił też pięknie o kobietach pisać. W mniej znanym opowiadaniu Pamiętasz, Wanda opisywał z niesamowitą wręcz czułością piękno kobiecego ciała:

Może nawet sama się nie domyślasz, gdy tak idziesz koło mnie w swojej powiewnej sukieneczce, machając zerwaną gałązką. Nie, nie możesz się domyślać, jak bardzo Cię kocham. Ciebie, Twoje włosy, kiść bzu w Twojej ręce. Czuję łagodne ciepło Twojego ramienia, […] w milczeniu ściskam Twoją małą, ciepłą dłoń. Kochamy się, jest nas dwoje, a przecież tworzymy jednego człowieka, myślimy razem, czujemy razem: jest nam dobrze.

Tajemnicza Wanda z opowiadania przez całe lata była na celowniku badań biografów. Kim była ta pierwsza fascynacja Marka Hłaski? Czyżewski twierdził, że w życiu jego brata ciotecznego były nawet dwie Wandy, co dziś trudno rozstrzygnąć. Istotne, że płomienny związek z Wandą nie przetrwał. Jak twierdzą jedni biografowie przyczyny rozstania były prozaiczne: brak pieniędzy i mieszkania, inni przytaczają historię, w której na zerwanie znajomości miała wpłynąć szynka, a właściwie ignorancja dziewczyny. Kiedy Hłasko miał czytać Wandzie tak długo wyczekiwany list od Bohdana Czeszki, który miał mu otworzyć salony literackie, ta miała mu przerwać bezdusznie, mówiąc: „A, wiesz Marek, mama kupiła sześciokilową szynkę na święta!”.

Niewątpliwie największą życiową miłością Hłaski, tą, o której potem napisze, że „kochałem się w życiu tylko raz”, była Hanka Golde, redaktorka, bywalczyni modnych warszawskich knajp i ulubienica literatów. Barbara Stanisławczyk w swojej książce Miłosne gry Marka HłaskiB. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.[39] pisała, że pisarz zobaczył w niej czystą, niewinną dziewczynę, która mogła zaspokoić jego głęboko skrywane pragnienie prawdziwej miłości. Dodawała, że Hanka była rzadkim przypadkiem urody połączonej z dystynkcją, inteligencją i urodą. Nie było osoby, która by nie patrzyła jak Hanka siadała, jak jadła, jak się poruszała. I było wiadomo, że robi to najlepiej na świecie. Gdy popatrzyła na człowieka, był w stanie oddać jej wszystko, całą nad sobą władzę. Kira Gałczyńska w liście do Andrzeja Czyżewskiego oprócz humoru, piękna i roztaczającego wokół siebie czaru też dostrzegała też jej wyjątkowe oczy.  

Była wysoka, smukła, o doskonałej figurze i miała niezwykle czarne, migdałowo wycięte, niemal wilgotne oczy. Takie oczy miewają niektóre madonny na bizantyjskich ikonachA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.[40].

Kiedy pod koniec 1955 roku Hanka Golde poznała Marka, była mężatką i matką dwójki dzieci. O ich romansie plotkowała cała Warszawa, a właściwie nawet nie plotkowała: kochali się na oczach całego literackiego świata. Oczytana, błyskotliwa, piękna w dyskusji, jak i tańcu, była rozpieszczana przez mężczyzn. Umiała się o to upomnieć. Golde pomieszkiwała u Hłaski, razem pojawiali się w nocnych lokalach, on wyznawał jej miłość, proponował małżeństwo, ale ona nigdy nie odeszła od męża. Hłasko wydzwaniał zresztą szaleńczo zazdrosny do Goldego, by mu opowiedzieć o szczegółach seksualnego życia z jego żoną. Nawet mieszkanie z puli premiera Cyrankiewicza, to samo, którego tak później nie polubił, wybrał ze względu na wybrankę właśnie w takiej, a nie innej dzielnicy:

[…] wybrałem Ochotę, ponieważ w domu, w którym mieściło się gniazdo mego przyszłego szczęścia rodzinnego, mieścił się również żłobek dla dzieci; a Hania miała dzieci. Tak więc Hania odeszła, a ja zostałem z dziećmi. Wracałem o piątej rano z knajpy zalany łzami; ale już o siódmej chór świeżych głosów dziecięcych, w sile trzystu osób, budził mnie pieśnią, której część tylko pamiętam.

Hłasko był także blisko związany z Agnieszką Osiecką, do której z Izraela pisał, że nigdy jej nie zdradzi. Był dla niej, jak pisała później, niczym proletariacki książę, którego jej zazdrościły koleżanki. Mówiła, że ma twarz rozgrymaszonego bachora, figurę cowboya, a ręce Madonny. Poznali się w 1956 roku, kiedy ona była jeszcze studentką i działała w Studenckim Teatrze Satyryków, a jemu towarzyszyła już aura młodego gniewnego, w dodatku uznanego literata, mającego na koncie sukces tomu Pierwszy krok w chmurach. Ona odnosiła mu w zastępstwie koleżanki książkę do warszawskiej kawiarni „Kamienne Schodki”, on wówczas nie wydawał się nią zainteresowany. Wkrótce byli razem, spotykali się u Osieckiej na Saskiej Kępie. Wielu biografów zastanawiało się, czy gdyby nie wygnanie Hłaski i brak możliwości powrotu do kraju, byliby razem. W filmie dokumentalnym Andrzeja Titkowa pod tytułem Piękni dwudziestoletni Osiecka opowiadała:

Poznałam Marka w okresie „odwilży”, miałam dziewiętnaście czy dwadzieścia lat i w sprawach miłości byłam strasznie infantylna. Raz mi się wydawało tak, raz siak, wszystko było grą wyobraźni. Marek był jeszcze barwniej upierzonym ptakiem! Raz odgrywał kowboja, raz starca pochylonego nad grobem, raz typa spod ciemnej gwiazdy, raz znowu brutalnego maczo, to znamy z jego prozy.

Czy byli do siebie podobni? Niektórzy twierdzili, że tak. Jak pisze Barbara Stanisławczyk

[…] każde zajęte własnymi sprawami pędziło w swoim kierunku, a kiedy się spotkali, przeżywali coś w rodzaju flirtu. Bo to nie była wielka miłośćB. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.[41].

Czyżewski miał inne zdanie. To przecież do niej pisał Hłasko z Izraela, jej obiecywał ślub, jej, przed samym wyjazdem do Paryża się oświadczył.

Tylko że ślub wziął z Sonją Ziemann, niemiecką aktorką, tancerką, gwiazdą kina. Poznali się jeszcze w Polsce, we Wrocławiu, na planie „cholernego”, jak określał Hłasko, dzieła Forda, filmu Ósmy dzień tygodnia. „Cholernego”, bo film Forda, zdaniem pisarza, całkowicie wypaczał ducha jego opowiadania.

Dobrze pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Siedziałam w filmowym atelier w intensywnym świetle. Koło Zbyszka Cybulskiego stanął młody człowiek, który trochę nerwowo popalał papierosahttps://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].[42]

– wspominała Sonja w rozmowie z dziennikarzem „Newsweeka”. Hłasko miał, wskazując na nią, rzucić bezceremonialnie: „A ta kurwa to kto?”. Czyżewski zaprzeczał kategorycznie, by tak mogło wyglądać pierwsze spotkanie Hłaski i Sonji, więc może to kolejna z wielu legend, które przykleiły się do pisarza. Prawdą było, że nawiązali gorący romans, który po latach skończył się ślubem. Czyżewski pisał, że Hłasko nie miał szczęścia w miłości, której przez całe życie szukał. Proponował małżeństwo niemal każdej kobiecie i w momencie składania propozycji był w niej absolutnie szczery. Sonja po prostu była pierwszą, która się zgodziła.

I była jeszcze Esther o kruczoczarnych włosach i dużych oczach. Pisał do niej namiętne listy, jej także poświęcił opowiadanie Opowiem wam o Esther:

Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, stała na środku sali, w której jadło trzystu ludzi, i mówiła coś, a jej szczupłe ramiona były ciemne i mocne i wszyscy mężczyźni w tej sali patrzyli na nią, ale ona nic o tym nie wiedziała; była zbyt młoda i zbyt ładna, aby rozumieć ich spojrzenia.

Nazywał ją czule pluszowym zwierzątkiem i bał się, że odejdzie z kimś o centymetr wyższym od niego. Groził jej w listach, że ją zabije, jeśli nie pozostanie mu wierna. Czy gdyby nie śmierć Hłaski, byliby razem?

W rozmowie z „Newsweekiem” – już po śmierci Hłaski – Esther powiedziała: 

Do dziś mam jego sweter. Mam też listy i zdjęcia, które trzymam w specjalnym pudełku. No i wspomnienia. Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał złe wspomnienia związane z Markiem. Był jak meteor. Przemknął przez życie wielu ludzi, zniknął i zostawił świecący ślad. Nawet po 40 latach nie jest zapomniany. Hemingway twierdził, że nikt, kogo kochasz, nie umarł. Marka może nie być wśród nas, ale tak naprawdę nie umarłhttps://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].[43].

 Całe życie miał tylko kłopoty

Hłasko wrócił do Europy 12 sierpnia 1960 roku. Na lotnisku czekał na niego samochód od przyszłej żony. Wrócił do pisania, a jego pierwszym opowiadaniem po powrocie było wydane w 1961 roku Powiedz im, kim byłemM. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.[44]. Rok później paryska „Kultura” wydrukowała dzień śmierci JegoStację. Po licznych perturbacjach udało im się wziąć z Sonją ślub i tak zaczął się związek pełen kłótni, bólu, namiętności i szaleństwa. Ona była popularną aktorką u szczytu sławy, jej życie regulowały ciągłe kontrakty, a miejsca pobytu zmieniały się w zależności od planów filmowych. Hłasko pragnął spokoju i stabilizacji, by móc pisać. Ona próbowała go rozpieszczać, kupiła mu bmw 507 i dbała o niego jak o dziecko, on uciekał od niej, by w środku nocy powracać i robić sceny zazdrości. To był dla niego trudny czas. Za zatargi z policją trafił na miesiąc do więzienia, skąd pisał do żony listy, które, jak zauważa Czyżewski, utrzymane były w takim tonie, jakby pisał je z celi śmierci. Swój miesięczny pobyt za kratkami Hłasko po swojemu mitologizował, tak jakby w areszcie spędził nieomal połowę życia. Od słynnego listu Czeszki, któremu wysłał do oceny swoją powieść, minęło ponad dziesięć lat, kiedy w głowie Hłaski ponownie zrodziła się myśl, by wrócić do większej formy.

1963 roku wydawnictwo Kiepenheuer & Witsch wydało w języku niemieckim jego książkę Peitsche deines Zorns (Bicz Twego gniewu)A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.[45], znaną później pod tytułem Brudne czynyM. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.[46]. Padające tam zdanie: „[…] i dlatego właśnie wymyślili małżeństwo i przysięgę wierności, iż wiedzieli, że nic na świecie nie pasuje tak źle do siebie jak kobieta i mężczyzna” w kontekście ich burzliwej relacji z Sonją brzmi naprawdę złowieszczo. Związek Ziemann i Hłaski uchodził za toksyczny, Hłasko dopuszczał się rękoczynów, które żona za każdym razem mu wybaczała. W swoich wspomnieniach opisywała, jak przed jednym z przedstawień pijany zrobił jej awanturę i uderzył w twarz.

Ja kochałam także jego wady, jego kłamstwa i złe humory. Jego wybuchy chamstwa i tatuaż rodem z przedmieścia, ranę po rupturze, bełkot i woń pijaka w łóżku.

Kiedy w „Corriere della Sera” ukazała się wiadomość o hospitalizacji Hłaski w szpitalu psychiatrycznym z powodu otrucia barbituranami, nikt z najbliższych nie wierzył, że to próba samobójcza. Eseista i krytyk literacki Jerzy Stempowski w liście do Giedroycia z 12 kwietnia 1964 roku napisał:

Hłasko jest tak narwany, że wszystkiego się można po nim spodziewać, ale samobójstwo jest rzeczą nieco specjalną i mało do niego podobną. Natomiast zatrucie przypadkowe środkami nasennymi wydaje mi się bardzo prawdopodobne. W ostatnich czasach widziałem Hłaskę dwukrotnie. Skarżył się na uporczywą bezsenność i na ujemne skutki barbituranówJ. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.[47].

Hłasko na emigracji nie przynależał do żadnych kręgów, nie bratał się z nikim. I dało się to łatwo zauważyć ‒ Giedroyć w liście do Stempowskiego ubolewał, że pisarz jest poza jakąkolwiek koterią, zupełnie na marginesie zarówno na emigracji, dla której jest bardzo obcy, jak i w kraju, gdzie nie wolno go nawet wspomnieć.

To poczucie samotności bardzo go nurtuje, choć się do tego nie przyznaje. Stąd jego wyskoki czy nadużycie środków nasennychJ. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.[48]

 ‒ pisał i równocześnie zachwalał nowe opowiadanie Hłaski Drugie zabicie psa.

Pisarz nie potrafił zerwać ani z pisaniem, ani z lekami. W ciągu dwóch lat był hospitalizowany w zamkniętej klinice aż 242 dni z przerwami. 29 sierpnia 1965 roku pochwalił się matce, że napisał nową książkę i że Europa mu zbrzydła. Chwalił się, że pływa codziennie po pięć kilometrów, waży 84 kilogramy i nie ma ani grama tłuszczu.

Jak tylko mojej kochanej żony nie ma – zaraz zmieniam skórę jak wąż. Zresztą żonę trzeba zmienić na młodszą. Najwyższy czasA. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.[49].

 Czy był nihilistą, dywersantem i brutalem, jak mu niektórzy zarzucali? Sam opowiadał o tym w jednym z wywiadów radiowych:

Dla człowieka, który nie wierzy w życie, który myśli, że życie nie ma sensu, to jest prosta historia. Jeśli chce się być traktowanym na serio, trzeba się powiesić. Jeżeli żyjesz, to znaczy, że albo się czegoś spodziewasz, albo liczysz na jakieś szczęście, albo tchórzysz. Mnie zawsze zarzucają nihilizm […], podczas kiedy ja trzy czwarte tego, co napisałem, to o ludziach, którzy się kochają szczerze i których największą tragedią jest to, że nie mogą lub nie są razem, jak Ósmy dzień tygodnia czy Pierwszy krok w chmurach. Ja nie mam nic wspólnego z nihilizmem, nie chcę epatować brutalnością czy erotyzmem. Chciałbym na miarę swoich możliwości i zdolności przekazać prawdę o swoim życiu czy o swoim czasiehttps://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].[50].

Od żony odszedł, żeby nie zwariować. W Palermo, dokładniej w słynącej z pięknych plaż dzielnicy Mondello, pracował nad Pięknymi dwudziestoletnimi, a po opuszczeniu Sycylii jeszcze raz wrócił do Instytutu Literackiego w Maisons-Laffitte. Zygmunt Hertz w liście do Czesława Miłosza napisał wówczas, że odrzuca go sposób myślenia Hłaski o codziennym życiu, zaś z drugiej strony to nieszczęśliwy człowiek, który się poniewierał całe życie i nigdy nie miał swojego kąta.

W listopadowym (1965) numerze paryskiej „Kultury” opublikowany został pierwszy odcinek Pięknych dwudziestoletnich ‒ książki, która, jak Hłasko sam mówił, powstała dla rozśmieszenia Giedroycia. Na zdjęciu z tego okresu, zrobionym mu w łóżku, pisarz trzyma papierosa między palcami i wygląda na zrezygnowanego. Do matki pisze, że nie ma siły żyć dłużej na walizkach, że wyjedzie i nigdy do Europy nie wróci. „Jak wiesz, całe życie miałem tylko kłopoty i nie robi to już na mnie wielkiego wrażenia”A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.[51], pisał.

Już wtedy miał spory emigracyjny dorobek pisarski. Wyliczył go zresztą bardzo skrupulatnie w liście do Jana Nowaka-Jeziorańskiego, dyrektora rozgłośni Polskie Radio Wolna Europa, licząc na możliwość zatrudnienia i zarabiania pieniędzy. W liście wymienia teksty: W dzień śmierci Jego, Brudne czyny, Wszyscy byli odwróceni, Drugie zabicie psa, Sowa, córka piekarza, Miesiąc Matki Bożej, Amor, Stacja, Powiedz im, kim byłem oraz Piękni dwudziestoletni, wspomina też o scenariuszu telewizyjnym i dwóch scenariuszach filmowych. „Proszę mi kochany Panie Dyrektorze, pokazać drugiego pisarza emigracyjnego, który by napisał tyle – objętościowo – na przestrzeni lat pięciu”Tamże, s. 390.[52].

Chciał wreszcie zaufać innym ludziom

Do Ameryki Hłasko wyleciał 22 lutego 1966 roku. Czy wierzył, że wizyta może stać się początkiem wielkiej kariery w Hollywood? Do Los Angeles, które zaszokowało go bezludnymi ulicami, przyjechał na zaproszenie producenta Martina Ransohoffa, który stał za takim produkcjami jak Nieustraszeni pogromcy wampirów, Paragraf 22 czy Adwokat zbrodni. Wynajęty specjalnie dla pisarza apartament przy Bulwarze Zachodzącego Słońca był większy niż jakiekolwiek z jego mieszkań. Składał się między innymi z pokoju sypialnego, gabinetu do pracy, salonu i pokoju jadalnego. Widoki na współpracę w Los Angeles miał jednak gorsze niż te, które widział z okna. W liście do Romana Polańskiego opisywał pierwsze spotkanie z Ransohoffem, człowiekiem o dzikim spojrzeniu, który pomylił jego nazwisko z Kowalskim, miotał klątwy, a każde zdanie zaczynał od słowa „pierdolę”.

Nie dogadali się. Z hollywoodzkiej kariery Hłaski nie wyszło nic, a on sam zaczął zastanawiać się, czy wracać, czy zapuszczać w Ameryce korzenie. Instytut Literacki wydał tymczasem w maju 1966 roku jego Pięknych dwudziestoletnich, książkę, którą Andrzej Czyżewski nazwie „pułapką”. Napisana w pierwszej osobie, sprawia wrażenie, że jest autobiograficzna, co zmyliło nawet matkę pisarza.

Jeśli nie umiesz czytać książek i nie rozumiesz różnicy między parodią a autobiografią – cóż mogę Ci powiedzieć, najlepiej nie czytaj. Gdybyś przeczytała uważnie, to dowiedziałabyś się wielu rzeczy. Między innymi o tym, kto nauczył mnie czytać i komu zawdzięczam miłość do książek. Niestety nauczyć czytać trzeba się samemu

 ‒ pisał do niej rozsierdzony Hłasko. W Polsce ukazała się dopiero po upadku cenzury i zyskała od razu miano kultowej. Zresztą wciąż jest książką legendą, którą ‒ jak pisał w 2008 roku Mirosław Pęczak w „Polityce” ‒ czyta się jak fascynujący zapis tamtej epoki i gdzie Polska Ludowa jest nie tylko ponura, lecz także groteskowa i folklorystyczna.  

Kiedy 7 lipca 1966 umarł Kazimierz Gryczkiewicz, z którym relacje Marka niemal całe życie były burzliwe, Hłasko pisał do matki pocieszające listy.

Żył długo i dobrze, nikt go nie będzie źle wspominał i tylko ja najbardziej ze wszystkich ludzi na świecie mogę cierpieć, że tak dużo czasu upłynęło, zanim ja z Nim nauczyłem się mówić […] Wierzę, że Twoja wiara w Boga pomoże Ci przetrwać nasze wspólne nieszczęścieBrak przypisu bibliograficznego[53].

 W Ameryce odżyły dawne fascynacje Hłaski. Mając kilka lat, znał już niemal wszystkie nazwy i typy samolotów, a po latach roznamiętniony pisał w pamiętniku: „Niech żyje lotnictwo. Niech żyje Ikar, który dał początek lotnictwu”. W prywatnej szkole lotniczej Mrs. Betty Miller, w której rozpoczął naukę pilotażu, oprócz szeregu pewnie ważnych technicznych i praktycznych rzeczy, uczył się także zaufania.

Lubię to właśnie; chcę nareszcie zaufać innym ludziom, że zbudowany przez nich przedmiot jest dobry i bezpieczny. Zbyt długo żyłem w kraju, w którym spuszczenie wody w klozecie mogło spowodować zawalenie się domu, naciśnięcie klamki spadek napięcia prądu w całym województwie

 ‒ pisał w jednym z Listów z Ameryki, drukowanych w paryskiej „Kulturze”. Przygotowywał do druku Sowę, córkę piekarzaOstatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.[54], a do zdjęć w Los Angeles pozował z papierosem i piwem. Juliusz Sakowski z Polskiej Fundacji Kulturalnej, wydawca Sowy…, miał do tekstu sporo zastrzeżeń, a jego korespondencja z autorem nie należała do najłatwiejszych. Spierali się o rzeczy wielkie, jak i zdawać by się mogło małe, jak o słowo „pierdolę”, które wypowiadała jedna z bohaterek tekstu. „Pisze pan, że kobiety nie używają takich słów. Jedne używają, drugie nie. Moje używały”, pisał Hłasko do Sakowskiego. Z kolei Czyżewski zwrócił uwagę na ten fragment Sowy…, w którym Hłasko opisywał śródziemnomorskie plany bohatera ‒ chciał wsiąść w samochód i uciec na zawsze, pojechać tam, gdzie czuć zapach soli, ryb i smoły idący od odwróconych łodzi.

I jeszcze czuć zapach tanich kobiet i zmęczonych pracą mężczyzn; i tam pić z nimi piwo i wino i opowiadać im o sobie zmyślone rzeczy i zmyślać dalej w trakcie rozmowy.

Sporo chyba w tych słowach pragnień samego autora.

Był grudzień 1967 roku, kiedy sąd w Los Angeles orzekł rozwód Marka i Sonji ‒ z winy Marka. Barbara Stanisławczyk pisała, że aktorka jeszcze długo po rozstaniu próbowała szukać wsparcia u matki byłego męża, co bardzo go denerwowało. Złość minęła po wizycie Sonji w Ameryce, po której ich relacja zacieśniła się znowu. Pisał do niej w listach, że ją kocha i wierzy w odbudowanie związku. Czy „Anioł Stróż” jej syna, jak mówiła o Sonji matka Marka Hłaski, w to wierzyła?

Trzydzieste piąte urodziny w 1969 roku Hłasko spędził sam i było mu z tym dobrze. Choć często narzekał, w Ameryce żyło mu się dość dobrze ‒ wyglądał zdrowo, przytył, mało pił. W listach do matki pisał, że dużo czyta, mało wychodzi, czasami lata i że planuje kolejne spotkanie z Sonją. Doszło do niego w Izraelu, gdzie telewizja niemiecka kręciła film na podstawie opowiadania Hłaski Wszyscy byliśmy odwróceni, w którym Sonja grała główna rolę. Jak pisze Stanisławczyk, Sonja znów miała Marka dla siebie. Na zdjęciach z ogrodu pod Tel Awiwem wyglądają na szczęśliwych, trzymają się za ręce. Ale Hłasko niemal w tym samym czasie planuje przyszłość z Esther ‒ na powstałych równolegle fotografiach z Esther stoją na tle okna, a on czule ją obejmuje. To wówczas kupił jej także kożuszek, by nie zmarzła w niemal letniej sukience. To także z Tel Awiwu Hłasko napisał bardzo krótką kartkę do mamy: „Jestem w Izraelu, w przejeździe do Niemiec i Szwajcarii. Stamtąd napiszę obszerniej”A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478[55]. To ostatnia kartka, która dotarła do matki.

Mówił, że człowiek musi być sam

Marek wrócił do Monachium 28 maja 1969 roku. Na początku czerwca wyleciał do Frankfurtu, skąd dotarł do Wiesbaden, do domu zaprzyjaźnionego redaktora telewizji Hansa-Jürgena Bobermina. Jak pisał Bobermin: „[Hłasko] Był jakby pod wpływem depresji, trudno go było wyciągnąć nawet na spacer”. 8 czerwca pojechali na sportowe lotnisko w Engelsbach, gdzie pisarz poleciał z pilotem na trwający 35 minut lot. 9 czerwca podpisał umowę z Uniwersum Film GmbH i dostał zaliczkę 4 500 marek. 12 czerwca pojechał jeszcze do Mainz, by kupić bilet powrotny do Izraela. Bobermin zapamiętał, że kupował go na godzinę popołudniową, mówiąc ironicznie: „rano to ja jestem jeszcze przepity”. Kolejny wieczór – 13 czerwca w piątek – siedzieli jak zwykle z Boberminem, słuchali muzyki i pili trochę alkoholu, a Hłasko chciał posłuchać pieśni rosyjskich. Rano następnego dnia żona dziennikarza znalazła Hłaskę martwego w jego pokoju. W poniedziałek do Marii Hłasko dotarł telegram od Sonji, że Markowi stało się coś strasznego, ale ona już wiedziała. Informację podało radio, ktoś znajomy przyjechał z Warszawy do Stoczka, gdzie akurat odpoczywała, by jej o tym powiedzieć. Wieczorem dotarł kolejny telegram, od znajomego Sonji, już z informacją, że jej syn zmarł na zawał serca, a pogrzeb odbędzie się w najbliższy piątek. Bilet lotniczy Maria miała już zakupiony. „Ekspres Wieczorny” w ten sam poniedziałek zamieścił na pierwszej stronie tekst, w którym jako prawdopodobną przyczynę nagłej śmierci pisarza podaje samobójstwo.

Jak wiadomo, Marek Hłasko, autor wielu opowiadań szkalujących Polskę Ludową, zdradził w 1958 r. Ojczyznę i zbiegł do Berlina ZachodniegoTajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.[56].

Czytając pierwsze strony „Ekspresu”, matka pisarza poczuła się, jakby ktoś uderzył ją w policzek. Od razu napisała do redaktora naczelnego list, w którym można przeczytać:

Tysiące ludzi czytało te słowa. Tysiące ludzi w nie uwierzyło. Tysiące ludzi ma prawo patrzeć na mnie, jak na matkę zdrajcy. Jak żyć dalej z takim piętnem i ciężarem?A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.[57]

 Na fotografii z pogrzebu w Wiesbaden, zrobionej 20 czerwca 1969 roku, na pierwszym planie widać Sonję. Maria stoi tuż za nią, podtrzymywana przez jakiegoś młodego człowieka. Z Polski przywiozła do Wiesbaden ziemię w woreczku, którą później wysypała na trumnę syna. Po wielu bataliach i wsparciu ZLP w roku 1975 udało się jej sprowadzić prochy syna do Polski. Przy załatwianiu spraw spadkowych okazało się, że do końca życia Marek Hłasko miał polskie obywatelstwo. Uroczystości warszawskie miały miejsce 18 listopada na cmentarzu Powązkowskim. Napis, który znalazł się na grobie według życzenia matki brzmiał: „Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni”.

Jak napisał Radosław Młynarczyk, Hłasko już za życia stał się zlepkiem legend, wyobrażeń wyniesionych z opowiadań i powieści. Mitów nie rozwiało także kilka popularnonaukowych opracowań, które na jego temat powstały. Na ile był rodzimym Jamesem Deanem, pisarzem wyklętym, na ile człowiekiem, który, by pisać, przekraczał ostatnią granicę wstydu? Przecież, jak sam twierdził w Pięknych dwudziestoletnich”, pisanie jest rzeczą bardziej intymną od łóżka. Następnym do raju komentował zaś:

Człowiek musi być sam, rozumiesz? Zawsze sam, jeśli chce zrobić cokolwiek. Bóg dał człowiekowi jedno dobrodziejstwo – to jest właśnie samotność. To wszystko dobre, czym człowiek może być. Każdy drugi jest wrogiem. Ludzie tego nie rozumieją i łażą po sobie jak pająki w gównie.

Bez wątpienia do końca życia pozostał człowiekiem samotnym.

Katarzyna Kachel

 

Bibliografia

 

Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Prószyński i S-ka, 2012

Barbara Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Prószyński i S-ka, 1998

Zyta Kwiecińska, Opowiem Wam o Marku, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1991

Roman Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Wydawnictwo Iskry, 2001

Tomasz Zbigniew Zapert, Kobiety, które kochał Hłasko. I mężczyźni, którzy go chcieli zaciągnąć do łóżka, https://tygodnik.tvp.pl

Filip Gańczak, Sen o Marku – rozmowa z Esther Steinbach,  https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3

Sonja Ziemann, Byłam żoną Marka Hłaski, Rachocki i S-ka, 2001

Artur Sandauer, Bez taryfy ulgowej, Czytelnik, 1959

Marek Hłasko, Dzieła zebrane, Da capo, 1994

https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/2655789,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean-archiwalne-nagrania-posluchaj

Artur Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę, https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske

https://www.porta-polonica.de/pl/atlas-miejsc-pami%C4%99ci/sonja-ziemann-i-marek-hlasko

Jarosław Hebel, Legenda Marka Hłaski, https://mojaprzestrzenkultury.pl/wp-content/uploads/2022/03/Jaroslaw-Hebel_Legenda-Marka-Hlaski_PDF.pdf

Andrzej Horubała, Hłasko: chłopiec z talentem, w https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/270050,1,recenzja-ksiazki-marek-hlasko-piekni-dwudziestoletni.read

https://culture.pl/pl/artykul/hlasko-w-ameryce-w-tlumaczeniu

 

 Logo Misterstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Sfinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach zadania (Nie) znani Polacy, (nie) znane historie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Katarzyna Kachel, Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni. Marek Hłasko, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2024, nr 254

Przypisy

  1. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 19.
  2. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, reż. A. Gajewski, Polska 2008, [wypowiedź Anny Grochowiak].
  3. R. Bobryk, Motywy malarskie w poezji Stanisława Grochowiaka, „Europa Orientalis” 2015, t. 34, s. 243.
  4. Zob. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy, Poznań 2017, s. 165.
  5. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala [w:] S. Grochowiak, Chłopiec, wybór A. Wiedemann, Warszawa 2022, s. 5.
  6. J. Siedlecka, Wypominków ciąg dalszy, Warszawa 1999, s. 257.
  7. Od 1997 roku na kamienicy znajduje się tablica informująca o narodzinach poety.
  8. S. Grochowiak, Permisi, non amisi. Diariusz z „Miesięcznika Literackiego”. Wiersze z lat 1975–1976, oprac. A. Lam, Rzeszów 2009, s. 41.
  9. Tenże, 24 stycznia[w:] tegoż,Wiersze zebrane, t. 2, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 363.
  10. Tenże, Trismus, Warszawa 1988, s. 5.
  11. Tenże, Dziadek [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1…, s. 393.
  12. Tamże, s. 395.
  13. Zob. J.M. Halec, Spacer po Lesznie Grochowiaka, Leszno 2006, s. 14.
  14. S. Grochowiak, Trismus…, s. 5.
  15. Zob. S. Grochowiak, Rok polski, Warszawa 1981.
  16. Wiedzę tę zawdzięczam mojej babci, Pelagii Mielcarek z Walenciaków (1925–2021), która wówczas pracowała w leszczyńskim Domu Książki i opowiadała mi o wizytach młodego Grochowiaka. Przyszły pisarz, mocno zafascynowany poezją, przychodził do księgarni, niektóre książki przeglądał, czytał, inne kupował, od czasu do czasu zamawiał na swoje nazwisko.
  17. Zob. J. Pyda, Kalendarium życia i twórczości Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Chłopiec…, s. 247.
  18. Zob. J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002, s. 7–8.
  19. S. Grochowiak, [Po co ja tam siedziałem w więzieniu? Takim] [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 480.
  20. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. A. Romaniuk, Warszawa 2010, s. 45–46.
  21. Zob. Żywioły Grochowiaka, reż. T. Pikulski, Polska 1995, [wypowiedź Teodora Krupkowskiego].
  22. J. Łukasiewicz, Czarodziejska góra komunizmu, rozm. J. Trznadel [w:] J. Trznadel, Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami, Lublin 1990, s. 329.
  23. Zob. J.M. Halec, Spacer…, s. 59.
  24. PAX – organizacja utworzona w 1947 roku przez Bolesława Piaseckiego, do której należeli katolicy współpracujący z władzą komunistyczną. Formalnie PAX został zarejestrowany 9 kwietnia 1952 roku. Prowadzony przez stowarzyszenie Instytut Wydawniczy, był w rządzonym przez komunistów kraju jedynym miejscem, gdzie wydawano publikacje o charakterze religijnym, zob. C. Kuta, Stowarzyszenie PAX jako instytucja pamięci zbiorowej, „Kultura i Polityka” 2015, nr 18, s. 68.
  25. Zob. J. Liebert, Jeździec [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1934, s. 144.
  26. Zob. „…każdej chwili wybierać muszę”. Almanach poetycki, Warszawa 1954.
  27. P. Dunin-Wąsowicz, Stanisław Grochowiak, https://www.miasto-ogrod-sadyba.pl/projekty/sadyba-literacka/szczegoly/stanislaw-grochowiak-359 [dostęp: 08.10.2023].
  28. Zob. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak, Wrocław 2019, s. 207–211, 224, 232, 237.
  29. S. Grochowiak, Sadyba [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 484.
  30. Tenże,Dla budki z piwem requiem [w:] tamże, s. 491.
  31. S. Grochowiak,Nad grobem niemowlęcia [w:] tamże, s. 301.
  32. Zob. S. Barańczak, Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta, Wrocław 1994, s. 39.
  33. Zob. T. Bocheński, Koniec „Kanonu” [w:] (Od)czytane. Wiersze mniej znane. Interpretacje, red. Ł. Grajewski, J. Osiński, A. Szwagrzyk, Toruń 2015, s. 60.
  34. S. Grochowiak, Święty Szymon Słupnik [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 38.
  35. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  36. Casus Hłasko (stenogram z dyskusji przeprowadzonej w redakcji), [wypowiedź Stanisława Grochowiaka], „Współczesność” 1958, nr 28, s. 2.
  37. Jedno z oryginalnych zdjęć z tamtej podróży, przedstawiające Grochowiaka i Broniewskiego, znajduje się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie.
  38. S. Grochowiak, Samolot [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 309.
  39. S. Grochowiak, Orłow, gdyby mówił o Achmatowej… [w:] tamże, s. 454.
  40. S. Grochowiak, Czyści [w:] tamże, s. 130. Fragment tego wiersza został utrwalony na muralu Grochowiaka w Lesznie, przy ul. Gabriela Narutowicza 64.
  41. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  42. Turpizm – nazwa wywodzi się z łacińskiego turpis = szpetny, szkaradny, brzydki, zob. M. Głowiński, Turpizm [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2007, s. 594.
  43. J. Przyboś, Oda do turpistów [w:] Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych po 1918 roku, wybór i oprac. W. Kaliński, Warszawa 1989, s. 207.
  44. Poza kontekstem polemiki z Przybosiem wiersz jest ekfrazą obrazu Pejzaż z upadkiem Ikara (1557) Pietera Bruegla Starszego.
  45. Zob. S. Grochowiak, Ikar [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 173.
  46. Tamże.
  47. S. Grochowiak, Turpizm – realizm – mistycyzm [w:] Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, oprac. J. Kajtoch, J. Skórnicki, Warszawa 1972, s. 366.
  48. Zob. tamże, s. 369.
  49. Tamże, s. 370.
  50. Zob. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak, Poznań 2000, s. 56.
  51. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  52. S. Grochowiak, Modlitwa [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. [BRAK NUMERU STRONY].
  53. „Dialogi z poetą o poezji” – Stanisław Grochowiak. Zapis audycji telewizyjnej, rozm. M. Niecikowska, „Poezja” 1977, nr 2, s. 17.
  54. Jeżeli potraktować podmiot liryczny z wiersza Don Kiszot za alter ego autora ‒ zob. S. Grochowiak, Don Kiszot [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 19.
  55. S. Grochowiak, Rygor i tajemnica, rozm. Z. Taranienko [w:] Z. Taranienko, Rozmowy z pisarzami, Warszawa 1986, s. 438.
  56. Zob. I. Iredyński, Traktat o kazaniu, „Nowa Kultura” 1962, nr 47, s. 3.
  57. Zob. J. Łukasiewicz, Wstęp [w:] S. Grochowiak, Wybór poezji, oprac. J. Łukasiewicz, Wrocław 2000, s. XVIII.
  58. S. Grochowiak, Do pani [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 102.
  59. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Stanisława Grochowiaka z programu „Spotkanie z pisarzem”, prowadzonego przez Aleksandra Małachowskiego w latach 60.].
  60. S. Grochowiak, Moi drodzy chłopcy, „Poezja” 1977, nr 2, s. 34.
  61. Tamże, s. 36.
  62. Zob. Chłopcy, reż. R. Ber, Polska 1973.
  63. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 29.
  64. A. Dworniczak, Stanisław Grochowiak…, s. 35.
  65. Zob. B. Mytych-Forajter, Czułe punkty Grochowiaka. Szkice i interpretacje, Katowice 2010.
  66. S. Grochowiak, Upojenie [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 289.
  67. Tę piosenkę Jopek wykonywała również z Michałem Żebrowskim, aktorem.
  68. Zob. M. Karwala, Stanisław Grochowiak jako krytyk (zarys problematyki), „Studia Historicolitteraria” 2005, t. 5, s. 152–160.
  69. Zob. tamże, s. 154.
  70. Zob. H. Poświatowska, Listy, Kraków 2015, s. 139, 326, 331, 335.
  71. Zob. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 267.
  72. Zob. G. Borkowska, Nierozważna i nieromantyczna. O Halinie Poświatowskiej, Kraków 2001, s. 11.
  73. S. Grochowiak, Halszka [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 372.
  74. S. Grochowiak, Karabela zostanie na strychu, „Współczesność” 1959, nr 4, s. 1.
  75. Rozmowy z Andrzejem Doboszem. Stanisław Grochowiak, cz. 3, reż. A. Jęksa, Polska 2018.
  76. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522
  77. Zob. S. Grochowiak, Listopad [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 88.
  78. Zob. J. Łukasiewicz, Ten chłopiec niezwykły – po latach [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 64.
  79. „Ostatnio / W kilku portowych miastach / Grabarze nosili trumny w niewłaściwym kierunku”, S. Grochowiak, Ostatnio [w:] tegoż, Polowanie na cietrzewie, Warszawa 1972, s. 37. Wiersz nosi tytuł Z grudniowych gazet, ingerencja cenzury spowodowała zmianę na Ostatnio, stąd w Wierszach zebranych zachowany został już pierwotny tytuł, zob. S. Grochowiak, Z grudniowych gazet [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 379–380.
  80. „Niechaj w każdą Wigilię stanie puste krzesło, / Dzisiaj ktoś w Styksie kłakiem – jutro mostu przęsło… / […] Pomnę ja czas niepolski, winni za to, że my… / A jednak nie umarła. Dzięki nam. Żyjemy”, S. Grochowiak, Grudzień czyli życzenia świąteczne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 477.
  81. M. Nowakowski, Karnawał i post, Paryż 1988, s. 126.
  82. K. Masłoń, W pisarskim czyśćcu…, s. 165.
  83. K. Karasek, Wprowadzenie do poezji Stanisława Grochowiaka [w:] S. Grochowiak, Poezje wybrane, wybór K. Karasek, Warszawa 2001, s. 17.
  84. Zob. J. Łukasiewicz, Allende – czyli o umieraniu [w:] tegoż, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 245–278.
  85. A. Zagajewski, Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej [w:] J. Kornhauser, A. Zagajewski, Świat nie przedstawiony, Kraków 1974, s. 39.
  86. J. Kornhauser, Grochowiak w sidłach stylizacji [w:] tamże, s. 83–91.
  87. Ostatecznie utwór ten nie został opublikowany, znajduje się w Archiwum Akt Nowych, zob. AAN, GUKPPiW, sygn. 1222, k. 150–152; cyt. za: A. Krajewski, Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975–1980), Warszawa 2004, s. 184.
  88. S. Grochowiak, Permisi, non amisi…, s. 28.
  89. A. Sandauer, Zebrane pisma krytyczne, t. 1, Studia o literaturze współczesnej, Warszawa 1981, s. 350.
  90. Tamże, s. 351.
  91. Zob. A. Krajewski, Między współpracą…, s. 277.
  92. S. Grochowiak, Do S… [w:] tegoż,Wiersze zebrane…, t. 1, s. 283.
  93. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 14.
  94. J. Kornhauser, Światło wewnętrzne, Kraków–Wrocław 1984, s. 176–177.
  95. K. Karasek, Wprowadzenie…, s. 18.
  96. Zob. P. Łuszczykiewicz, Książę erotyku. O poezji miłosnej Stanisława Grochowiaka, Warszawa 1995.
  97. Zob. Errata do biografii. Stanisław Grochowiak, [wypowiedź Marii Sołtyk].
  98. Zob. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 141.
  99. Tamże, s. 146.
  100. Zob. Z. Jerzyna, Z epizodów zapamiętanych, rozm. P. Dumin [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 291.
  101. C. Miłosz, Orfeusz i Eurydyka [w:]tegoż, Wiersze wszystkie, red. A. Szulczyńska, Kraków 2011, s. 1295.
  102. Zob. A. Grochowiak, Normalny dom poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 335.
  103. Tamże.
  104. Tamże, s. 364.
  105. J. Siedlecka, Wypominków…, s. 257.
  106. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Piotra Kuncewicza].
  107. P. Kuncewicz, Stanisław Grochowiak [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 108.
  108. M. Nowakowski, Karnawał…, s. 125.
  109. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 522.
  110. Zob. J. Zaorski, Jedenaście białych tomów Norwida patrzy na mnie z wyrzutem, „Poezja” 1977, nr 2, s. 29.
  111. Zob. S. Grochowiak, Norwid. (Fragment scenariusza), „Poezja” 1977, nr 2, s. 23−27.
  112. S. Grochowiak, Ars poetica [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 310. Warto wspomnieć, że ten wiersz, a przede wszystkim cytowany powyżej wers, okazał się bardzo znaczący dla Jerzego Pilcha, zob. W. Bereś, Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej, Warszawa 2021, s. 316.
  113. Zob. S. Grochowiak, Prozy, wybór i oprac. J. Łukasiewicz, Warszawa 1996.
  114. Większość jego tekstów publicystycznych pozostaje rozproszona w czasopismach literackich.
  115. Zob. Z. Jarzyna, Wędrówka w słowie. Rozważania o poezji, Warszawa 1988, s. 164.
  116. A. Mencwel, Nauczyciele i Przyjaciele, Warszawa 2010, s. 168.
  117. Praca w tym ostatnim periodyku kładzie się chyba największym cieniem na wyborach Grochowiaku, bowiem „Miesięcznik Literacki” stanowił główny trzon pisarzy o orientacji prokomunistycznej. Dość wspomnieć, że redaktorem naczelnym w latach 1966−1990 roku był Włodzimierz Sokorski, w latach stalinowskich główny propagator i promotor socrealizmu.
  118. J. Łukasiewicz, Poeta Grochowiak…, s. 523.
  119. Godzina życia, godzina śmierci, reż. G. Banaszkiewicz, Polska 1986, [wypowiedź Pelagii Grochowiak].
  120. S. Grochowiak, Ptaki żałobne [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 469.
  121. Tenże, Pejzaż [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 83.
  122. Tenże, [W tym biednym kraju, gdzie pije się wódę][w:] tegoż, Wiersze niepublikowane ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, red. G. Grochowiakowa, Warszawa 2007, s. 59.
  123. S. Grochowiak, Litość [w:] Wiersze zebrane…, t. 1, s. 209.
  124. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Krystyny Brzechwy]. Taka wersja utworu pojawia się również w posłowiu do wyboru wierszy Grochowiaka w serii Poeci Polscy wydawnictwa Czytelnik, zob. J. Leo, [Od Redakcji] [w:] S. Grochowiak, Poeci polscy. Grochowiak, Warszawa 1978, s. 122.
  125. A.M. Grochowiakowa, „Zaraz odejdę stąd w dalekie strony…”. Ostatnie dni poety [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 504.
  126. J. Pyda, Kalendarium…, s. 257.
  127. Zob. S. Grochowiak, Haiku dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 569–570.
  128. Zob. Tenże, Kołysanka dla Kingi [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 2, s. 470.
  129. Tenże, Testament [w:] Dusza czyśćcowa…, s. 256.Ojciec poety zmarł w 1963, matka w 1988 roku.
  130. Zob. M. Tatara, Dziedzictwo Słowackiego w poezji polskiej ostatniego półwiecza 1918–1968, Wrocław 1973, s. 270–294, 303.
  131. Zob. M. Jaworski, Barbarzyńcy, klasycyści i inni. Spory o młodą poezję w latach 90., Poznań 2018, s. 240, 251–252.
  132. Żywioły Grochowiaka…, [wypowiedź Olgierda Łukaszewicza].
  133. J. Pilch, Zawsze nie ma nigdy, rozm. E. Pietrowiak, Kraków 2016, s. 131.
  134. Zob. D. Łukaszewski, Program Grochowiak, „Morele i Grejpfruty” 2008, nr 4, https://www.moreleigrejpfruty.com/Program_Grochowiak,137.html[dostęp: 26.11.2023].
  135. K. Janda, Różowe tabletki na uspokojenie, Warszawa 2002, s. 119.
  136. Tamże, s. 120.
  137. K. Janda, dziennik 2019-10-29 05:38, https://krystynajanda.pl/dziennik-2019-10-29-0538/ [dostęp: 07.11.2023].
  138. A. Wiedemann, …chłopiec was ocala…, s. 9.
  139. Zob. S. Grochowiak, Wybór poezji…
  140. Zob. Tenże, Wiersze zebrane…, t. 1 i t. 2.
  141. Zob. Tenże, Wiersze niepublikowane…
  142. Zob. S. Grochowiak, Wiersze dla dzieci, Wrocław 2017.
  143. Poeci2, https://piw.pl/pl/seria-wydawnicza?series=6 [dostęp: 02.11.2023].
  144. Zob. S. Grochowiak, Perłopław na piasku. Haiku–images, wybór D. Brzostek, Warszawa 2019. Należy zaznaczyć, iż w przypadku tego tomu nie jest on wyborem, a tak naprawdę wznowieniem, drugim wydaniemHaiku–images, czyli ostatniej książki poetyckiej Grochowiaka, która ukazała się już po jego śmierci nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1978 roku.
  145. Zob. S. Grochowiak, Chłopiec…
  146. Z. Zarębianka, Środowiskowa anatema, „Nowy Napis Co Tydzień” 2022, nr 179, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-179/artykul/srodowiskowa-anatema [dostęp: 22.11.2023].
  147. Zob. B. Shallcross, Requiem dla kanonu? Szczególny przypadek kanonu transatlantyckiego, „Teksty Drugie” 2014, nr 4, s. 291.
  148. M. Nawrocki, „Tego się naucz każdy, kto dotykasz próżni”. Rzecz o poezji Stanisława Grochowiaka, Kraków 2007, s. 9.
  149. S. Grochowiak, Archeologia (II) [w:] tegoż, Wiersze zebrane…, t. 1, s. 482.
  150. Zob. M. Nawrocki, dz. cyt.
  151. R.A. Ziemkiewicz, O poezji i wizerunku Stanisława Grochowiaka, „Plus Minus” 2010,https://www.rp.pl/plus-minus/art14838541-rafal-ziemkiewicz-o-poezji-i-wizerunku-stanislawa-grochowiaka [dostęp: 24.11.2023].
  152. Ukoronowaniem tamtego etapu prac jest biografia Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!, Kraków 2019.
  153. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”: Odc. 1. DOM JAK PALETA, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/o-kossakowce-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c1-15629751 [dostęp: 11.04.2024].
  154. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu” [w:] Almanach Historyczno-Literacki. „Wiek klęski”, red. M. Grydzewski, Londyn 1946, s. 35, 38. We wszystkich cytowanych dokumentach i artykułach pisownia została uwspółcześniona według panujących dziś zasad, niekiedy z wyjątkiem korekt oryginalnej interpunkcji oraz zastosowania dużych liter.
  155. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim – w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 2. JEDNO KOPYTO, „Dziennik Polski” (Kraków), 19 maja 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-2-jedno-kopyto-z-zygmuntem-nowakowskim-w-poszukiwaniu-krakowskiej-humanitas/ar/c15-15643756.
  156. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 32, 35.
  157. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  158. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1992, R. 37, s. 242.
  159. List T. Tempki do Z. Nowakowskiego – podobnie jak kierowana do niego korespondencja R.C. Otowskiej – pochodzi z archiwum pisarza przechowywanego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  160. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1991, R. 36, s. 133.
  161. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  162. H. Dudzińska, Z przeszłości Trzęsówki. Wspomnienie o Róży Celinie Otowskiej i doktorze Zygmuncie Nowakowskim, Kolbuszowa 2001, s. 58.
  163. Kokot zmarł w więzieniu Raciborzu w 1980 roku, M. Szpytma, Na czym polega wyjątkowość rodziny Ulmów?, https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/190555,Mateusz-Szpytma-Na-czym-polega-wyjatkowosc-rodziny-Ulmow.html [dostęp: 11.04.2024].
  164. A. Gołaś, Twórczość Zygmunta Nowakowskiego w latach 1917–1939, rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. D. Heck, Uniwersytet Wrocławski, Wydział Filologiczny – Filologia Polska, Wrocław 2018, s. 16. Egzemplarz w zbiorach autora.
  165. Na przykład 17 lipca 1951 roku, Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  166. Tamże, s. 163–164 i 185.
  167. List z 29 czerwca 1946 roku [dopisek ręką Z. Nowakowskiego: „na kopercie data 31 lipca”].
  168. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 września 1946 roku.
  169. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 listopada 1946 roku.
  170. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963, wstęp, do druku podał J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1994, R. 39, s. 246.
  171. A. Rybińska, Rola, działalność i znaczenie kobiet w Armii Krajowej. Wybór biografii Regionu Łódzkiego, Toruń 216, s. 33.
  172. https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Krzemieniewska [dostęp: 11.04.2024].
  173. https://pl.wikipedia.org/wiki/Seweryn_Krzemieniewski [dostęp: 11.04.2024].
  174. Archiwum Emigracji w Toruniu, Kartoteka Osobowa Emigracji: http://www.kat.umk.pl/koep/ [dostęp: 11.04.2024].
  175. Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  176. Z. Nowakowski, Szkoła kłamstwa, „Dziennik Polski” (Detroit), 13 września 1952.
  177. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 167.
  178. Z. Nowakowski, Ino ona nie chce chcieć, „Dziennik Polski” (Detroit), 6 stycznia 1954.
  179. Tenże, Haracz, „Dziennik Polski” (Detroit), 30 stycznia 1954.
  180. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 199.
  181. Z. Nowakowski, Haracz...
  182. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150.
  183. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 26 września 1951 roku.
  184. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 150–151 [list z 2 sierpnia 1951 roku].
  185. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 229.
  186. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 246.
  187. Z. Nowakowski, Spowiedź dziecięcia wieku, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 19 maja 1956.
  188. List z 14 maja 1956 roku, Biblioteka Polska POSK w Londynie, BPL 189/Rps.
  189. Z. Nowakowski, Głos kraju, „Dziennik Polski” (Detroit), 27 października 1951.
  190. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  191. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 sierpnia 1955 roku.
  192. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  193. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 listopada/2 grudnia 1957 roku.
  194. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 8 stycznia 1953 roku.
  195. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 6 stycznia 1954 roku.
  196. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 15 lutego 1946 roku.
  197. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 31 lipca 1952 roku.
  198. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958, wstęp, oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1993, R. 38, s. 189–190, 194, 196.
  199. P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek 18. UWAGA! CZYTELNICZY ODZEW, „Dziennik Polski” (Kraków), 15 września 2021, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-18-uwaga-czytelniczy-odzew/ar/c15-15803612 [dostęp: 11.04.2024].
  200. Dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  201. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 146.
  202. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 269.
  203. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 28 marca 1936 roku [sic! – właśc. 1946].
  204. „Orzeł Biały” 1947, nr 20 (254); 1949, nr 21 (359); 1949, nr 40 (370).
  205. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Starzewski [dostęp: 11.04.2023].
  206. Archiwum Z. Nowakowskiego w Bibliotece Polskiej POSK w Londynie, BPL 01255/2/Rps.
  207. P. Chojnacki, Nowakowski o Kossakówce: dziwna, pełna duchów, trzeszcząca arka, „Dziennik Polski” (Kraków), 28 maja 2021, https://plus.dziennikpolski24.pl/nowakowski-o-kossakowce-dziwna-pelna-duchow-trzeszczaca-arka/ar/c15-15634614 [dostęp: 11.04.2024].
  208. Archiwum Emigracji w Toruniu: AE AW/CCXXVI/8.
  209. U.K. Le Guin, Nie musi być tak, jak jest [w:] Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne, tłum. P.W. Cholewa, Warszawa 2019, s. 116.
  210. O trudnych relacjach z bratem traktuje szkic: P. Chojnacki, Brat. Zygmunt o Tadeuszu [w:] Profesor Tadeusz Tempka. Pionier polskiej hematologii, redakcja naukowa A. Jurczyszyn, R.W. Gryglewski, Kraków 2022, s. 133–170.
  211. U. Kozakowska-Zaucha, Zofia Jachimecka – muza krakowskich artystów, https://blog.mnk.pl/zofia-jachimecka-muza-krakowskich-artystow/ [dostęp: 11.04.2024].
  212. Z. Nowakowski, Szkoła obmowy, „Wiadomości” 1951, nr 7 (255).
  213. https://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Farr%C3%A8re [dostęp: 11.04.2024].
  214. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 29 października 1952 roku.
  215. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 24 maja 1956 roku.
  216. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1957–1958…, s. 202 [list z 9 października 1957 roku].
  217. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  218. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Zofii Jachimeckiej z lat 1924–1937, wstęp i oprac. J. Dużyk, „Rocznik Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie” 1990, R. 35, s. 214.
  219. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  220. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1948–1952…, s. 148.
  221. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 22 maja 1954 roku.
  222. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 1 czerwca 1953 roku.
  223. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 157.
  224. Tamże, s. 253 i 255.
  225. Oba egzemplarze to dar A. Czermaka w zbiorach autora.
  226. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1959–1963…, s. 256 [list z 13 sierpnia 1960 roku] oraz s. 232.
  227. Listy Zygmunta Nowakowskiego do Róży Celiny Otowskiej z lat 1953–1956…, s. 240 i 242 [list z 6 czerwca 1956 roku].
  228. List R.C. Otowskiej do Z. Nowakowskiego z 4 grudnia 1945 roku.
  229. Z. Nowakowski, „A la recherche du temps perdu”…, s. 37, 38.
  230. Ostatni cytat pochodzi z: Z. Nowakowski, Rodacy w Kraju!, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, z 25 sierpnia 1955; P. Chojnacki, Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”… Odcinek specjalny. O JEDEN MOST ZA DALEKO 2., „Dziennik Polski” (Kraków), 19 stycznia 2022, https://dziennikpolski24.pl/odcinek-specjalny-o-jeden-most-za-daleko-2/ar/c15-16004319?fbclid=IwAR2PQkxlXzoB15fJcZxmKBdgk1Q1-nTrWF4DcowaOD66FCmGyBuSwEUnJ2U [dostęp: 11.04.2024].
  231. M. Świetlicki, G. Grzegorzewska, I. Grin, Orchidea, Kraków 2009, s. 8.
  232. J.E. Browning, Life Among the Vampires, „The Atlantic”, 31.10.2015, online: https://www.theatlantic.com/ health/archive/2015/10/life-among-the-vampires/413446/ [dostęp: 9.09.2023].
  233. W. Broniewski, Róża [w:] tegoż, Wiersze i poematy, wstęp. T. Bujnicki, Łódź 1980, s. 61.
  234. Zob. A. Niewiadomski, Jak (jednocześnie) być i nie być poetą należącym do kanonu? Przypadek Marcina Świetlickiego [w:] Kanon i obrzeża, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków 2005, s. 231–244; P. Panas, Marcin Świetlicki – poeta kanoniczny?, „Colloquia Litteraria” 2015, nr 2, s. 61–68.
  235. S. Grochowiak, Do S... [w:] tegoż, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 283.
  236. M. Głowiński, Wprowadzenie, „Pamiętnik Literacki” 1971, z. 2 (62), s. 178.
  237. M. Głowiński, Wprowadzenie…
  238. Zob. M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duchów, Warszawa 1991.
  239. Zob. Ł. Kozak, Upiór. Historia naturalna, Warszawa 2021.
  240. Zob. M. Lul, Mickiewiczowski ład serca. O „Romantyczności” [w:] Światło w dolinie. Prace ofiarowane Profesor Halinie Krukowskiej, red. K. Korotkich, J. Ławski, D. Zawadzka, Białystok 2007, s. 124.
  241. M. Świetlicki, Samobója nie będzie, rozm. J. Ćwieluch, „Polityka”, 20.04.2011, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1515052,1,marcin-swietlicki-dla-polityki-samoboja-niebedzie.read [dostęp: 28.10.2023]. Wyróżnienie nasze – A.S.M i J.R.
  242. Zob. między innymi M. Mus, Mistrz świata à rebours (O książce „Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego”), „Wielogłos” 2012, nr 4, s. 341–347; M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego, „Radomskie Studia Filologiczne” 2017, nr 1, s. 217–228.
  243. Zob. M. Rabizo-Birek, Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej, Rzeszów 2012, s. 143–147.
  244. Zob. G. Olszański, Trup, który mówi [w:] Mistrz świata. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. P. Śliwiński, Poznań 2011, s. 73.
  245. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego, Katowice 2014, s. 76–99.
  246. Zob. M. Pranke, Romantyczne prefiguracje w twórczości Marcina Świetlickiego…, s. 217–227.
  247. T. Cieślak, Świetlicki (po)romantyczny. Kwestia podmiotowości [w:] Strategie „ja” (po)romantycznego w poezji polskiej XIX–XXI wieku, cz. 1: Studia i szkice, red. J. Brzozowski, K. Pietrych, Łódź 2017, s. 363–380.
  248. W. Klera, Namolna refreniczność. Twórczość Marcina Świetlickiego, Kraków 2017, s. 11–12.
  249. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989) [w:] tegoż, Wiersze na wietrze (szkice, notatki), Kraków 2008, s. 26.
  250. P. Próchniak, Pokolenie przełomu (poezja po roku 1989)…, s. 30.
  251. Zob. W. Klera, Namolna refreniczność…
  252. P. Próchniak, Hotel Limbus (o „Muzyce środka” [w:] tegoż, Wiersze na wietrze…, s. 97.
  253. P. Próchniak, Hotel Limbus…, s. 106.
  254. P. Próchniak, Hotel Limbus…; por. P. Panas, Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego, Kraków 2014, s. 30–31, 35, 47–49.
  255. A. Mickiewicz, Dziady część trzecia, oprac. J. Kallenbach, Kraków 1920, s. 77.
  256. Zob. L. Kapliński, Zgasły dla nas nadziei promienie… [w:] Reduta. Romantyczna poezja niepodległościowa, wyb. i wstęp M. Janion, Kraków 1979, s. 280–281.
  257. Zob. J. Słowacki, Arab [w:] tegoż, Dzieła, red. J. Krzyżanowski, t. 2: Poematy, oprac. E. Sawrymowicz, Wrocław 1959, s. 148–152.
  258. V. Turner, Proces rytualny. Struktura i antystruktura, tłum. E. Dżurak, Warszawa 2010, s. 116.
  259. M. Świetlicki, Nie stąd [w:] tegoż, Wybór, wybór M. Świetlicki, red. J. Borowiec, Lusowo 2021, s. 377.
  260. K. Niesporek, „Ja” Świetlickiego…, s. 83.
  261. M. Świetlicki, Areszt domowy [w:] tegoż, Wybór..., s. 341.
  262. M. Mus, Marcin Świetlicki – artysta multimedialny, Kraków 2019, s. 318–330.
  263. Por. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 2 (107), s. 179–197.
  264. M. Świetlicki, Pinokio [w:] tegoż, Zło, te przeboje (Piosenki 1992–2015), Kraków 2015, s. 126.
  265. D. Matuszek, Kreatura – Świetlicki pod pozorem męskości…, s. 182.
  266. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność. Autobiografia, rozm. R. Księżyk, Kraków 2017, passim.
  267. G. Bachelard, Fenomenologia obrazu poetyckiego, tłum. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, wyb. H. Chudak, tłum. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, Warszawa 1975, s. 362–363.
  268. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 553.
  269. Tenże, Dwanaście [w:] tegoż, Powieści, Kraków 2011, s. 68. Dalej tę książkę oznaczamy skrótem P.
  270. Zob. M. Świetlicki, Limbus [w:] tegoż, Wiersze, Kraków 2011, s. 428. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego [w:] Kraków: miejsce i tekst, red. A. Ogonowska, M. Roszczynialska, Kraków 2014, s. 70.
  271. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”, rozm. E. Kledzik, J. Roszak [w:] Pierwsza połowa Marcina. Szkice o twórczości Marcina Świetlickiego, red. E. Kledzik, J. Roszak, Poznań 2012, s. 301.
  272. P. Próchniak, Hotel Limbus..., s. 110.
  273. P. Próchniak, Hotel Limbus.., s. 139.
  274. Szerzej na ten temat zob. P. Semczuk, M jak morderca. Karol Kot– wampir z Krakowa, Warszawa 2019.
  275. M. Świetlicki, Kotek [w:] Trupy polskie, Kraków 2005.
  276. Por. A.S. Mastalski, Topopoetyka miasta w powieściach kryminalnych Marcina Świetlickiego…, s. 68–71.
  277. Zob. K. Kot [właśc. K. Maliszewski], Marcina Świetlickiego odbicie we współczesnej literaturze, Słupsk 1997.
  278. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 457.
  279. M. Świetlicki, Nieprzysiadalność..., s. 339–340.
  280. J.M. Rymkiewicz, Żywy trup [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 2009, s. 1058.
  281. A. Mickiewicz, Gdy tu mój trup… [w:] tegoż, Wybór poezyj, t. 2, oprac. C. Zgorzelski, Wrocław 1986, s. 341.
  282. L. Libera, W Szwajcarii. Studium o Juliuszu Słowackim, Kraków 2001, s. 88.
  283. Zob. M. Janion, Romantyczny świadek egzystencji (I), „Teksty” 1979, nr 3, s. 44.
  284. M. Malicki, Wszystko jest, Wołowiec 2005, s. 67, cyt. za: G. Olszański, Ś.W.I.E.T.L.I.C.K.I. – nieporządek w chaosie [w:] M. Świetlicki, „Daleko wysunięta placówka liryczna...” Nie stąd. Wiersze, wyb. i wstęp T. Kunz, Kraków 2023, s. 112.
  285. M. Mus, Marcin Świetlicki…, s. 119. Por. tamże, s. 119–122. W świetle najnowszych publikacji Świetlickiego (szczególności antologii Polska…) konstatacja Malwiny Mus wymaga, jak sądzimy, ponownego przemyślenia. To jednak nie mieści się w ramach niniejszego szkicu.
  286. P. Próchniak, Trylogia infernalna (notatki o prozie Świetlickiego) [w:] tegoż, Zamiar ze słów (szkice, notatki), Kraków 2011, s. 129.
  287. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2007, s. 70.
  288. W dalszych partiach szkicu stosujemy skrótowy zapis tytułów wraz z podaniem paginacji w tekście głównym: J (Jeden, 2013), DD (Delta Dietla, 2015), DZ (Drobna zmiana, 2016), A (Ale o co ci chodzi?, 2019), S (Sierotka, 2023).
  289. Zob. M. Stala, Pokój obwieszony Marcinami [w:] tegoż, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 190.
  290. Więcej na temat podwójności, upiorowatości i innych tropów mickiewiczowskich w Sierotce pisze Ireneusz Staroń. Zob. tenże, Świetlicki stamtąd i dalej, „Nowe Książki” 2023, nr 10, s. 22–24.
  291. Wiersz ten jest oczywistą aluzją do debiutanckiego tomu, swoistym dopiskiem do niego, a także – z uwagi na prozatorską formę notacji – nie mniej symptomatycznym odniesieniem do utworu Limbus z tomu Muzyka środka. Zob. M. Świetlicki, Limbus..., s. 428.
  292. Bliskie nam jest stanowisko Doroty Korwin-Piotrowskiej, która stwierdza: „choć termin ten tradycyjnie stosowany jest wobec postaci z utworów epickich i dramatycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by móc posługiwać się dość szeroką kategorią porte-parole także do interpretacji takiej odmiany liryki, w której pojawia się postać będąca zarazem bliskim autorowi «medium»”. Zob. taż, Poetyka – przewodnik po świecie tekstów, Kraków 2011, s. 145.
  293. M. Świetlicki, Piosenka umarłego [w:] tegoż, Wiersze..., s. 129.
  294. M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2008, s. 134.
  295. M. Woźniak, Się jest, „Dwutygodnik” 2015, nr 174, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/ 6287-sie-jest.html [dostęp: 28.10.2023].
  296. A. Franaszek, Ujść sobie, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 33, online: https://www.tygodnikpowszechny.pl/ujsc-sobie-139721 [dostęp: 28.10.2023].
  297. Por. M. Świetlicki, Nieprzysiadalności..., s. 340.
  298. Zob. M. Świetlicki, „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”..., s. 299. Na temat zbieżnych sytuacji lirycznych i liryczno-narracyjnych między IV częścią Dziadów a wierszami Świetlickiego, zob. J. Borowczyk, Nóż w poezji. Marcin i Gustaw [w:] Pierwsza połowa Marcina..., s. 223–235.
  299. J. Borowczyk, Nóż w poezji…, s. 235.
  300. To obrazowanie wpisuje się z kolei w „trwający do początku XXI wieku proces uczłowieczania wampira, oswajania się z nim, co widać szczególnie w powieści Anne Rice Wywiad z wampirem (1976) oraz w filmie Nosferatu wampir, reż. W. Herzog, Francja–RFN 1979. Elementami łączącymi oba teksty kultury są egzystencjalne rozterki tytułowych krwiopijców”. Zob. J. Rawski, Kierunki interpretacji motywu wampira w wybranych tekstach kultury od XIX do XXI wieku (rekonesans), „Studia Litteraria Universitatis Iagellonicae Cracoviensis” 2021, z. 1, s. 33. W kontekście tragizmu egzystencjalnego wampirów (i ich miejskiej egzystencji) warto również zwrócić uwagę na film Tylko kochankowie przeżyją, reż. J. Jarmusch, Francja– Niemcy–Wielka Brytania–USA–Grecja–Cypr 2013. Jak sądzimy, wykazanie analogii oraz różnic między przywołanymi tutaj tekstami kultury z motywami wampirycznymi a twórczością Świetlickiego pozwoliłoby z pewnością poszerzyć pole semantyczne jego pisarstwa, jest to jednak „temat do odstąpienia”, jakby napisał Czesław Miłosz, zob. tenże, Piesek przydrożny, Kraków 1998, s. 171.
  301. S. Dłuski, Zapiski podziemne (3), „Topos” 2023, nr 1/2, s. 221.
  302. Myślę, że bez większej kontrowersji statystycznej można by powiedzieć, że poeci spod tego znaku przychodzili na świat w pierwszej połowie lat 60., wyłączywszy cudowne dzieci, polskich Rimbaudów, które rodzą się pod każdą szerokością geograficzną, lecz w gruncie rzeczy stanowią rzadkie zjawiska.
  303. S. Stabro, Jacek Podsiadło a kontrkultura [w:] tegoż, Klasycy i nie tylko… Studia o poezji XX wieku, Kraków 2012, s. 257.
  304. Tamże.
  305. Przez jedną dekadę autor Wychwytu Grahama napisał tyle wierszy, że trzeba je było zmieścić w dwóch tomach już w końcówce lat 90., i po nieledwie piętnastu latach od debiutu doczekał się swoich „dzieł zebranych”, które zresztą rozeszły się jak świeże bułeczki.
  306. J. Kornhauser, Postscriptum. Notatnik krytyczny, Kraków 1999, s. 95–96.
  307. Kredyt zaufania, którym Kornhauser obdarza młodych podówczas poetów wynikał stąd, że poetyka codzienności istotnie stanowi niewątpliwą predylekcję autora Zjadaczy kartofli i jest swoistym pomostem wiążącym dykcję nowofalową oraz „brulionowe” otwarcie na wszystkie (bez wyjątku!) języki. Kornhauser docenia tyleż estetyczny, co socjologiczny wymiar performatywnych i transgresywnych aktów i gestów poetyckich, które celowały głównie w istniejące w latach 80. konwencje wyrażania i rozumienia poezji, akceptuje zasadniczo zarówno zniesienie granicy pomiędzy tym, co poezją (jeszcze) jest, a tym, co nią nie jest, jak i przenicowanie wszelkich zasad decorum i aptum, a także uczynienie z wiersza narzędzia walki o prawo do autentyczności i suwerenności artysty (i szerzej – jednostki). Pisałem o tym szerzej w tekście Epizod z barbarzyńcami w tle. Juliana Kornhausera krytyka pewnej formacji [w:] A. Gleń, Krytyka i metafizyka. Studia i szkice o najnowszych zjawiskach i tekstach literackich, Sopot 2017.
  308. Tamże, s. 95.
  309. Zob. na przykład. J. Fazan, Jak pisać o poezji w epoce destabilizacji [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku. Między rynkiem a uniwersytetem, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2007, s. 209; W. Ligęza, „Nic, najwyżej piękno”. Pytania o estetyzm w krytyce po roku 1989 [w:] Dyskursy krytyczne u progu XXI wieku…, s. 360–361.
  310. J. Kornhauser, Poezja i codzienność, Kraków 2003, s. 67.
  311. „TOPOS”: Pismo literackie, Idee, Środowisko. Studia, red. i wstęp J. Ławski, Kraków 2021.
  312. H. Klimko-Dobrzaniecki, Fisharmonia. Snówpowiązałka, Warszawa 2023, s. 182, 13.
  313. Tamże, s. 62–63.
  314. Tamże, s. 171.
  315. Tamże, s. 123.
  316. Tamże, s. 131.
  317. Tamże, s. 61.
  318. Zob. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski, Warszawa 2012.
  319. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1988, s. 75.
  320. M. Hłasko, Dom mojej matki [w:] tenże, Opowiadania, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 7.
  321. Zob. M. Hłasko, List z Ameryki, „Kultura”1967, nr 5.
  322. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 43.
  323. M. Hłasko, Pamiętnik (1945-1946), Warszawa 2002, s. 27.
  324. Tamże, s. 29.
  325. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 79.
  326. Tamże, s. 89.
  327. M. Hłasko, Piękni dwudziestoletni, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20PiekniDwudziestoletni.pdf, s. 7 [dostęp: 10.04.2024].
  328. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 99.
  329. M. Hłasko, Sonata Marymoncka, cyt za: https://ebookpoint.pl/pobierz-fragment/e_3ogz/pdf, s. 2 [dostęp 10.04.2024].
  330. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 107.
  331. Tamże, s. 108.
  332. Tamże, s. 158
  333. Tamże, s. 118.
  334. A. Ilgner, Z wiatrówką na Hłaskę,https://www.rp.pl/plus-minus/art9750661-z-wiatrowka-na-hlaske [dostęp: 10.04.2024].
  335. A. Horubała, teologiapolityczna.pl, https://teologiapolityczna.pl/andrzej-horubala-hlasko-czlowiek-z-talentem [dostęp: 10.04.2024].
  336. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 155.
  337. R. Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001, s. 41.
  338. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 177.
  339. M. Hłasko, Pętla [w:] Opowiadania Marka Hłaski, cyt za: http://comporecordeyros.cba.pl/lektury/Hlasko%20Marek%20-%20Opowiadania.pdf [dostęp 10.04.2024], s. 33.
  340. A. Kijowski, Głos pokolenia, „Twórczość” 1956, nr 7 [BRAK NUMERU STRONY].
  341. G. Herling-Grudziński, Ciemność i Pętla, „Wiadomości”, 21.10.1956, [BRAK NUMERU STRONY].
  342. J. Putrament, Pół wieku – Poślizg, Warszawa 1980, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 199.
  343. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945–1965, Warszawa 1966, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 226.
  344. A. Sandauer, O pewnej nagrodzie, „Polityka”, 8.02.1958, cyt. za Andrzej Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 232.
  345. E. Kuryluk, Hłaski a Kurylukowie, „Zeszyty Historyczne” 2008, zesz. 164, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 231
  346. J. Giedroyc – Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 235.
  347. M. Hłasko, Cmentarze; Następny do raju, Paryż 1958.
  348. Marek Hłasko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/1023205,marek-hlasko-%E2%80%93-polski-james-dean [dostęp: 10.04.2024].
  349. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 245.
  350. Marek Hłasko a Trybuna Ludu, „Kultura” 1958, nr 6/128, Paryż, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s.246–247.
  351. Bohdan Czeszko dla Polskiego Radia, https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  352. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 272.
  353. S. Lebenbaum, Marek Hłasko w Izraelu, „Nowiny i Kurier”, 23.01.1959, Tel Aviv, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 292–293.
  354. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 329.
  355. Zob. M. Hłasko, A. Czyżewski, Listy, Warszawa 2014.
  356. B. Stanisławczyk, Miłosne gry Marka Hłaski, Warszawa 1998.
  357. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 170–171.
  358. B. Stanisławczyk, Miłosne gry…, s. 79.
  359. https://www.newsweek.pl/kultura/tango-z-markiem/7psbge5 [dostęp: 10.04.2024].
  360. https://www.newsweek.pl/kultura/sen-o-marku/ywcwws3 [dostęp: 10.04.2024].
  361. M. Hłasko, Powiedz im, kim byłem, „Kultura” 1961, nr 10.
  362. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 369.
  363. M. Hłasko, Brudne czyny, Warszawa 1994.
  364. J. Stempowski, Listy do Jerzego Giedroycia, Warszawa 1991, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 373.
  365. J. Giedroyc, J. Stempowski, Listy 1964-1969, cz. II, Warszawa 1998, cyt. za A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 378.
  366. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 386.
  367. https://www.polskieradio.pl/412,marek-hlasko [dostęp: 10.04.2024].
  368. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 389.
  369. Tamże, s. 390.
  370. Brak przypisu bibliograficznego
  371. Ostatnia wydana za życia Marka Hłaski książka ukazała się w Księgarni Polskiej, Paryż 1968.
  372. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 478
  373. Tajemniczy zgon Marka Hłaski, „Ekspress Wieczorny”, 16.06.1969.
  374. A. Czyżewski, Piękny dwudziestoletni. Biografia…, s. 494-495.

Powiązane artykuły

Loading...