05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Literatura odkrytej twarzy Boga

Zakrywali mu twarz i drwiąco pytali Łk, 22,64a

Kultura […] jak tlenu potrzebuje konfrontacji z odkrytą Twarzą Boga, ale by tak się stało, musi pozbyć się swej demoniczności; musi oczyścić swój wzrok, nałożyć na powieki błoto poślinione przez Jezusa. Nie ma innego sposobu wejścia w relację z Twarzą Boga jak odwrócenie wzroku od Nieczystego; jak pozbycie się złudzeń, łatwych rozwiązań, spazmów niczym nieograniczonej pseudoartystycznej wyobraźni, która wszystko chce udziwnić, przeinaczyć, pokruszyć i w tym wyczerpaniu, w desperackim akcie deptania uniwersalnych wartości upatruje antidotum na trawiącą ją od wewnątrz chorobę braku sensu. Tęskni za oryginalnością twórczego aktu, który przyniesie jej jakąś formę samospełnienia i uwolnienia się z ciężkich sukien rzeczywistości. Oderwanie sztuki od Twarzy Boga pozornie tylko jest wyzwalające; to raczej gest desperacki, w którym to, co Święte, zastępujemy wędrówką w Mroczne; podróżą do źródeł Zła; eksploracją grzechu przywodzącą na myśl archetypiczną katastrofę Ogrodu. Tam Adam ukrył się przed Bogiem. Odszedł sprzed Jego Oblicza. Zapomniał, kim jestM. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.[1].

W latach 80. ubiegłego wieku, czyli prawie czterdzieści lat temu, napisałem wiersz o barokowym, charakterystycznym dla mojej ówczesnej poetyki tytule: trzy rady z których ostatnia jest nieprzypadkowo najkrótszaJ. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.[2]. Wszystkie je kierowałem najpierw do siebie samego i dopiero potem do czytelników. Pierwsza z nich brzmiała następująco:

jeśli piszesz

nie wyprowadzaj zdań
ze swojej ciemności

demony bywają hojne
i za wierną służbę
płacą nierzadko
fontanną złocistego słowa

choćby rzędy liter
mieniły się od znaczeń
i pociągały umysł
genialnością uchwycenia
istoty rzeczy

nie wierz
zniszcz
i zawróć

nawet za cenę bełkotu
czy skrwawionego milczenia

Nic się w tej kwestii w ciągu następnych dekad nie zmieniło. Ani w moim poglądzie na sztukę, ani w mojej twórczości poetyckiej i naukowej: utwór wywiedziony z demonicznej ciemności niewiary, choćby powierzchownie połyskujący świetną formą, nie zasługuje – z racji daleko głębszych niż sama literatura, jej jakość estetyczna, poziom warsztatu i wielkość celu – na miano prawdziwej sztuki. I tak jak kiedyś, tak teraz kieruję tę tezę głównie do siebie samego. „Zniszcz i zawróć”, nawet jeśli miałoby to prowadzić do bełkotu czy milczenia, bo będą one stały aksjologicznie – i artystycznie! – wyżej niż złociste słowo, mieniące się feerią barw, lecz służące ciemności. Piękno, które jest buntem wobec Źródła Piękna, nie jest godne swego imienia. Nie pociąga, lecz uwodzi na postronku Zwodziciela.

I myślę, że tym samym już uczyniłem zadość prośbie „o osobistą wypowiedź na temat praktyki oraz świadomości związków twórczości z wiarą”.

Lecz chciałbym do tej wypowiedzi dodać kilka dopowiedzeń.

***

Zdaje się, że po dekadach zrywania owych pradawnych związków (twórczość– wiara) przez większość pisarzy głównego nurtu literatury europejskiej, najprzenikliwsi z nich odkrywają je na nowo. Nieraz drogą okrężną, chybotliwą kładką nad bagnami, po jakimś egzystencjalnym łuku, naznaczonym nierzadko cierpieniem czy rozczarowaniem (anty)kulturą a(nty)teizmu. Oto na przykład Michel Houellebecq, jedna z obecnie najjaśniejszych gwiazd europejskiej literatury, autor powieści tyleż świetnych, ile, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnych (jedna z krytycznych o nim opinii powiada, że nie potrafi on wybrać pomiędzy rolami katechety i pornografa), w najnowszym zbiorze esejów zatytułowanym Interwencje 2020, odpowiadając na pytanie Agathe Novak-Lechevalier („Czy powiedziałby pan, że poezja utrzymuje ścisłe więzi ze słowem Bożym?”), pisze:

Jedna rzecz silnie je łączy. W poezji nie ma sprzeczności, to język absolutny, którego ambicją jest formułowanie zdań bez możliwości ich zanegowania. Inny punkt wspólny to fakt, że pełne zrozumienie nie ma fundamentalnego znaczenia: można nie do końca rozumieć słowo Boże, podobnie jak nie trzeba wszystkiego rozumieć przy słuchaniu poezji. Niektóre teksty religijne mają autentyczną wartość poetycką, na przykład psalmy. Tak więc owszem, istnieje ścisła więź.

Oraz:

pisanie implikuje wzięcie na siebie tego, co negatywne na świecie, i odmalowanie w taki sposób, że czytelnikowi ulży, gdy to zobaczy […]. I rzeczywiście ma to związek z Chrystusem biorącym na siebie grzechy ludzkości. A więc tak, istnieje pewne podobieństwo…M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.[3].

Ciekawe, prawda?

Ale jeszcze dokładniej na temat i bez cytatów: jeśli wiara ma rację, czyli że Bóg jest i jest Bogiem – to ten fakt zmienia wszystko. Z literaturą, rzecz jasna, włącznie. Chyba że mówimy o pozorach wiary, podróbkach religijności (najkrócej: Bóg i Kościół – nie; „duchowość” – tak), wtedy sztuka i „wiara” (atrapa wiary zepchnięta do muzeum subiektywizmu czy do zakrystii bądź obezwładniona etykietą symbolu) mogą funkcjonować rozłącznie, wzajemnie się jedynie łaskocząc, lecz nie stanowiąc relacji, która dotyka samego rdzenia ludzkiego bytu i tym samym ludzkiej twórczości: więzi na śmierć i życie – w zwarciu, w walce, w inspiracji.

Więc jeśli Bóg jest, i ten Bóg jest prawdziwie Bogiem (takim, jakim przedstawia Go chrześcijańskie objawienie), to sztuka nie może dłużej być „zamiennikiem” religii. Sztuka – jak wszystkie fałszywe bożki – w konfrontacji z prawdą Boga zostaje strącona z najwyższego miejsca na podium. I dopiero teraz, strącona, podległa Bogu, jest prawdziwie sobą. Literatura staje się wtedy prawdziwie piękną, nabiera nieprawdopodobnie wielkiej wagi, wyzwolona z fałszywego nimbu, który ją ustawiał w nieczystej roli i trwonił jej energię na udawanie boga.

***

I nie ma to absolutnie nic wspólnego – jak brzmią płyciutkie oskarżenia – z „katorealizmem”, rzekomą kalką socrealizmu i podobnych. Sięgnę raz jeszcze do Houellebecqa:

serce mi się ściska, kiedy widzę chrześcijańskich myślicieli […], którzy z powagą i bólem zastanawiają się nad problemem zła. Jakim problemem zła? Jeśli jest jakaś kategoria, która w naszym świecie czuje się jak w domu, którą tu odnajdujemy bez cienia zdziwienia, o której istnieniu można wiele powiedzieć, ale na pewno nie że jest problematyczna, to właśnie zło. […] to właśnie istnienie dobra – absolutnie sprzeczne z prawami natury, przeciwskuteczne z punktu widzenia biologii stanowi rzeczywisty problem. A Emmanuel CarrèrePierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.[4] na najpiękniejszych stronach swoich książek stawia właśnie problem dobra, być może jedyny, który jest tego wartM. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.[5].

Bo „Choć – jak modli się Kościół w hymnie z jutrzni czwartego tygodnia Liturgii Godzin – zło nad miarę wszędzie triumfuje”, to:

Okaż, Najwyższy, swą litość nad nami;
Niewierność przeważ łaską i miłością
Większą od grzechu.

I właśnie one – łaska, miłość, litość Najwyższego – są w najwyższym stopniu godne pióra, pomimo, a wręcz z powodu powszechnego triumfu zła.

Bóg, najwyższe dobro, samo dobro, jest Twórcą najwyższej rangi, ba, źródłem wszelkiej kreatywności jako Creator omnipotens et optimum, On (S)Twórca wszechrzeczywistości. Dlatego też najwyższej rangi jest związek twórczości artystycznej (tu: literackiej) z dobrem (problemem dobra). Stąd służba dobru, stąd kreacja naznaczona postawą ufności i nadziei (choćby najtrudniejszej, Abrahamowej, kiedy to „wbrew nadziei” jednak wierzy się nadziei, Rz 4,18; patrz wyżej: problem zła) znaczy więcej niż postawa rozpaczy i negacji.

I wyjątkowo ważne: kto ustala hierarchię znaczeń i tym samym decyduje o tym, że jakieś dzieło jest „znaczące”? Albo że afirmacja jest niedobra, a negacja w porządku? Wyniki sprzedaży? Opinie krytyków w weekendowych dodatkach lewicowych tygodników? Wybitny literaturoznawca, który właśnie zmienia trzecią żonę na czwartą, dokonał apostazji i szuka w książkach potwierdzenia swojej drogi życia? Noblowska kapituła? Czytelniczy plebiscyt przy okazji dorocznej Nagrody Nike? Klikalność? Fejsbuk, tłiter i Instagram? Wolne żarty.

I jeszcze jedno: wiara prawdziwa – a to ona stanowi rdzeń religijności (także tej „w literaturze”) – jest wszystkim tylko nie „rozterką, niepokojem czy wątpliwością”. Oczywiście, to wszystko jest arcyludzkie, dotyczy nas wszystkich bez wyjątku, z piszącym te słowa na czele, i literatura musi zajmować się tą problematyką, to jasne, ale rozterka, niepokój i wątpliwości nie są przejawami chrześcijańskiej wiary religijnej, lecz niewiary bądź słabości wiary. Wiara – jako taka – jest pewnością, a nie wątpliwością. Niedowiarstwo jest chorą naroślą na wierze. Więc: „gdybyście mieli wiarę…” oraz „wierzę, Panie, zaradź niedowiarstwu memu” (Łk 17,6; Mk 9,24). Wiara i niedowiarstwo nie są tym samym wbrew „przeważającemu obecnie poglądowi”.

***

Właśnie kreacyjna przestrzeń wyznaczona problematyką „Bóg/wiara” jako odpowiedź na to, że Bóg jest i że jest Bogiem, pozwala literaturze czerpać tematy i motywy z tradycji religijnej, które w żadnym wypadku nie są „obciążeniem”, wręcz przeciwnie, wprowadzają literaturę w tematy i motywy najgłębsze z możliwych: śmierć i życie, cierpienie i miłość, wina i przebaczenie, rozpacz i nadzieja. Chrześcijaństwo jest dokładnie o tym, co pokazują fundujące ją teksty (cztery Ewangelie), które są fenomenalnymi literacko historiami o Bogu, męce, tragizmie dobra i prawie każdego człowieka do nadziei. Objawienie chrześcijańskie wie to, co wiedzieli Homer i Szekspir, lecz jego wiedza jest większa i bardziej tragiczna (bo zna grzech) i zarazem bardziej nadziejorodna (bo zna odkupienie i eschaton, ostateczny kres; zna Chrystusa). Objawienie chrześcijańskie i prawdziwie chrześcijańska sztuka znają głębiej niż cokolwiek na tym świecie najstraszliwszą z ciemnych tajemnic życia: tajemnicę śmierci. I nie unieważniając jej, nie likwidując (naiwnie) jej tragizmu, przebijają się mieczem wiary przez śmierci ciemność w sferę nadziei zmartwychwstania.

Takoż i ja. Wiem, czym jest rozpacz, wiem, czym jest najaktualniejsza cancel culture wobec spraw Boskich, czyli czym jest tragizm zaćmienia sprawy Boga we współczesnej kulturze. Nie da się dzisiaj żyć, nie doświadczając tego bólu i jego skutków. Ale niech mnie Bóg broni przed zatruwaniem tych, którzy sięgną po mój wiersz. Przynajmniej tyle wymagam od siebie, a jestem przekonany, że tego wymaga ode mnie również On, Dawca talentów: by żaden z moich czytelników nie stał się pod wpływem tej lektury gorszy. „Zniszcz i zawróć”, na Miłość Boską.

Powtórzę rzecz, moim zdaniem, tu najważniejszą: jeśli wiara jest prawdą, czyli Bóg jest i jest Bogiem, to im głębiej idę w nią i w Niego, tym bliżej jestem najgłębszych źródeł kreacji. Nic nie będzie mi odjęte z bólu i błędów, ale będą mi dodane moce płynące z ars vitae christianae. I rzecz fundamentalna, zarazem prosta, na koniec: życie jest pierwsze, ważniejsze od literatury. Wielki Miłosz, wtedy już osiemdziesięcioletni, tak mierzył się z tą fundamentalną kwestią w liście wysłanym do mnie z Kalifornii jesienią 1996 roku:

Chodzimy po ziemi i nie umiemy się pozbyć myśli o Sądzie, o szalach, na których będzie położone, co z naszego życia zostało […] nie mogę powstrzymać się od pytania, czy moje dzieło literackie, które z taką uwagą Ksiądz badał Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.[6], przemówi na moją korzyść. Bo często myślę o tym, jakby to było, gdybym umarł w wieku lat dwudziestu i żadnego dzieła nie napisał. Uniknąłbym wtedy wielu złych postępków w moim życiu osobistym, które pochodziły z egoizmu i kłamania sobie, a które zadały kilku ludziom cierpienia, za co czuję się odpowiedzialnyCyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.[7].

I tylko wtedy, kiedy się życie rozumie i przeżywa we właściwych (prawdziwych) proporcjach i hierarchiach, rodzi się z niego prawdziwe piękno. Bo prawda rodzi prawdę. Prawda poznania – prawdziwe piękno. A Bóg i Jego istnienie są prawdą, ateizm – kłamstwem. To wszystko.

***

Forma? To kwestia talentu, którego braku nie wolno maskować buntem przeciw Bogu, modą, tanimi chwytami, które mają zdobyć pogubionego odbiorcę. Żadnej hucpy i jak najdalej od irracjonalnego, postmodernistycznego bełkotu, a także wybryków tak zwanej sztuki krytycznej. I nie optuję tu, absolutnie nie, za jakąś dewocją, podobnie tanią, maskującą brak głębi i talentu. Katolicyzm nie jest wiktoriańską ani żadną inną pruderią. Nie boi się siły słowa, mocnych obrazów, potarganej formy, szalonych emocji, portretowania zła bez znieczulenia, eksperymentów gatunkowych i strukturalnych tekstu. Już w listach Pawła mamy to wszystko.

Lecz nie to jest jądrem „literatury odkrytej Twarzy Boga”. Jej sednem jest antyteza tego, co wydarzyło się w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, kiedy to naigrawali się z Niego i bili Go, zakrywając Mu twarz (patrz: motto). Wówczas pod „obstrzałem krytyki” i jej pytań o obciążający go związek z Jezusem (!!!) znalazł się Piotr. Nie zdał wtedy egzaminu, zdał go później. Przez wiele lat, w wielu sytuacjach życia i w wielu utworach mierzę się ze sprawą tamtej nocy. I zdaje się, że w puencie wiersza Ogród w Pszowie udało mi się ją nazwać bodaj najtrafniej jak do tej pory, a na pewno zgodnie z pragnieniem mojego serca:

Coraz częściej mnie pytają:
Czyż to aby nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie?

Tak, to byłem jaJ. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.[8]

W tym właśnie akcie przyznania się do Boga Ogród ten może się stać naprawieniem katastrofy z tamtego. I tym samym odkryciem zakrytej Twarzy Boga, wyjściem z mroku, strachu.

Pszów, 16 października 2021 roku, czterdziesta trzecia rocznica wyboru Jana Pawła II

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Literatura odkrytej twarzy Boga, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

05.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #184 / Werdykt konkursu Pokolenie Solidarności

Przejdź do filmu

Dla uczczenia 42. rocznicy powołania NSZZ „Solidarność” i w 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Instytut Literatury zorganizował drugi nabór konkursu literackiego Pokolenie Solidarności. Tym razem zgłoszenia przyjmowane były w dwóch kategoriach: powieść i non-fiction. Partnerem konkursu jest Instytut Dziedzictwa Solidarności.

Jury w składzie:

  • Prof. Tomasz Gąsowski
  • Red. Cezary Łazarewicz – przewodniczący
  • Dr Paweł Nowakowski
  • Maciej Kwaśniewski – sekretarz jury, bez prawa głosu

obradujące 8 grudnia 2022 roku postanowiło przyznać następujące nagrody:

Na konkurs nadesłano 78 prace:

  • 46 prace w kategorii powieść
  • 32 prace w kategorii non-fiction

Decyzja jury – nagrody w kategorii powieść:

 

Pierwsza nagroda – Joanna Marat, Krótka historia naszego podwórka,  30 000 zł

Druga nagroda – Agnieszka Sadowska, Przyszłość nie jest już tym, czym kiedyś była, 20 000 zł

Trzecia nagroda – Nie przyznano

Decyzja jury – nagrody w kategorii non-fiction:

 

Pierwsza nagroda – Patrycja Pelica, Słowa, słowa, słowa, 10 000 zł

Druga nagroda (ex aequo):

  • Jan Martini, Solidarność. Wspomnienia i konkluzje, 7 000 zł
  • Krzysztof Stasiewski, Poker face, 7 000 zł

Trzecia nagroda – Kazimierz J. Wosiek, Stefan Śnieżko. Próba zarysu biografii 4 000 zł

Wyróżnienia w kategorii powieść:

  • Jacek Adamczyk, Obojętność, 5 000 zł
  • Tomasz Figiel, Droga do wyzwolenia, 5 000 zł
  • Krystyna Jarocka, Gorzkie smaki wolności, 5 000 zł
  • Andrzej Krupa, Zarzewie nawałnicy, 5 000 zł
  • Dariusz Kulczyński, Orły, 5 000 zł
  • Magdalena Maliszewska, Zimny wiatr, 5 000 zł
  • Marcin Pieczyrak, Łukasz, a mógł być kto inny: książka wyjścia, 5 000 zł
  • Maria Procyk, Nad Dunajcem i za Sanem. Powieść o tych, co „żywią i bronią”. O pokoleniu społeczności wiejskiej z początku lat 80., 5 000 zł
  • Agnieszka Sławińska, Robotnik, 5 000 zł
  • Marek Strzała, Rok małego zabijania, 5 000 zł

Wyróżnienia w kategorii non-fiction:

  • Artur Adamski, Janusz Radiowiec. Krótka opowieść o Januszu Krusińskim, 2 000 zł
  • Bronisława Duszyńska, Młode ofiary stanu wojennego, 2 000 zł
  • Michał Glejzer, Historia jakich wiele, 2 000 zł
  • Jan Hyjek, Miraże w zamrażarce, 2 000 zł
  • Jolanta Piskorz, Wskazówki kremlowskich  kurantów będą się kręcić do tyłu, 2 000 zł
  • Wiesław Wodyk, Msza blusowa, dwie części, 2 000 zł

 

 

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach zadania „Konkurs Dziedzictwo Solidarności”.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jury konkursu „Pokolenie Solidarności”, Werdykt konkursu Pokolenie Solidarności, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 184

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

22.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #183 / Być może jest poetą

1. Dalibóg, nie wiem, czym jest „wrażliwość religijna w literaturze i sztuce”, choć jestem w stanie wskazać wiersze i dzieła sztuki emanujące czułą uważnością wobec wszystkiego, co wyszło z ręki (i z myśli) Pana Wszelkiego Stworzenia, w czym odbija się przedustawny porządek, co skupia się na Bożych sprawach i do nich się odnosi. Przez lata praktykowania modlitwy moje zmysły nauczyły się rozpoznawać język drugiej przestrzeni. I nie potrzebuję certyfikatu poświadczającego stopień znajomości tego języka. To nie jest tajemnicza mowa pełna zaszyfrowanych przepowiedni, zagadek i rebusów, nie jest to też język intelektualistów. Druga przestrzeń nieustannie transferuje słowa i obrazy. Przyjmują je ci, którzy mają uszy do słuchania, oczy do patrzenia. Każdy słyszy i widzi tyle, ile może przyjąć. Ni mniej, ni więcej. 

2. Myślę sobie, że optymalna odpowiedź na to, czym jest „wrażliwość religijna w literaturze i sztuce”, byłaby trzecioosobową narracją, obszernie i sumiennie wyliczającą zatrudnienia religijne autora, jego rozmaite zaangażowania w życie Kościoła, opowiadającą o życiu modlitwy i modlitewnej posłudze (byłaby to naprawdę intymna wypowiedź), a na ostatku takie oto dwa zdania: „Podmiot tego świadectwa pisze też wiersze. Być może nawet jest poetą”.

3. Dlaczego taka wypowiedź byłaby mi bliska? Dlatego, że w miarę wiernie oddaje relację pomiędzy wiarą/religią a literaturą. Co nie znaczy, że w moim życiu religii jest dużo, a literatury mało. Nie, suma godzin, dni, miesięcy i lat poświęconych literaturze, najczęściej cudzej, jest przerażająco duża. Chodzi mi o wskazanie na jakąś ostateczną ważność obydwu tych przestrzeni. Mówiąc wprost, literatura, choćby i najbardziej religijna, nie jest do zbawienia koniecznie potrzebna, a nierzadko się zdarza, że poprzez rozmaite przywiązania, jakie wytwarza, i przez nieustanny ruch ego autora, stanowi nie lada przeszkodę na drodze do osiągnięcia osobistej świętości. Na szczęście ma też inne możliwości, jeśli, naturalnie, staje się rodzajem pracy duchowej, bo tylko wtedy może budzić gorliwość, łaknienie rzeczy większych, może torować drogę Łasce.

4. Czy przestrzenie religii i literatury są obszarami osobnymi, zazdrośnie strzegącymi swoich granic, a nawet obcymi sobie? Nie, zachodzą na siebie, dynamicznie na siebie oddziałują, posiadają miejsca wspólne. To przenikanie się czasami jest tak bardzo intensywne, że w końcu granice się zacierają i już nie wiadomo, gdzie kończy się religia (jeżeli gdzieś w ogóle się kończy), a zaczyna literatura i na odwrót.

5. Homo religiosus, jeśli jest poetą, pisze wiersze religijne. W jakimś sensie religijne, bo wcale nie musi być poetą religijnym z definicji. On sam przypisywać się może do jednego z wielu nurtów współczesnej poezji: metafizycznego, chrześcijańskiego, katolickiego, mistycznego, duchowego, teologicznego, politycznego (jeśli uprawia, dajmy na to, wierszowaną teologię polityczną). Jedni utrzymują, że piszą wiersze metafizyczne, inni, że religijne, jeszcze inni dowodzą, że ich wiersze są katolickie. Prawdopodobnie wszyscy mają rację, ale czy z tego wynika, że tych racji jest tyle, ilu poetów?

6. Jest to również pytanie o kryteria odróżniające jeden nurt wierszopiski od drugiego. Badaczom i teoretykom literatury zdefiniowanie i opisanie tych nurtów zdaje się nie sprawiać większych trudności. Samym piszącym wiersze jest o niebo trudniej. Najogólniej można przyjąć, że poezję religijną odróżnia od poezji zawierającej motywy religijne lub/i odwołującej się do rozmaitych doświadczeń duchowych, „spójne imaginarium, symbolikai leksyka, a przede wszystkim naznaczona konkretnym credo wrażliwość”A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.[1], łącznie ze wszystkimi konsekwencjami tego naznaczenia. A jednak, kiedy w 2015 roku Małgorzata Juda-Mieloch z Republiki Ostrowskiej, redaktorka serii Biblioteka Świętego Grzegorza z Nazjanzu, zaproponowała mi wydanie wyboru wierszy religijnych, zasugerowałem jej zmianę podtytułu na „wiersze duchowe”Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.[2]. Dlaczego?

7. Dlatego, że utrzymywałem, i nadal utrzymuję, że nie potrafię pisać wierszy religijnych, choć bardzo chciałbym umieć je pisać. Z jednej strony onieśmiela mnie świetlana przeszłość tego nurtu, z ***Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary Jana Kochanowskiego, z porażającymi intensywnością obrazowania Gorzkimi Żalami ks. Wawrzyńca Benika czy genialnymi w swojej prostocie Pieśniami nabożnymi Franciszka Karpińskiego. Z drugiej strony duża część współcześnie powstającej liryki religijnej przypomina coś, co Edward Balcerzan nie bez racji nazwał „masową produkcją bogoojczyźnianą”Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].[3]. Każdy, kto śledzi powstające tu i ówdzie antologie poezji religijnej albo brał udział w jury konkursów poetyckich, albo redagował czasopismo literackie, musiał zetknąć się z dziesiątkami wierszy, w których dobre intencje i pobożne treści nie znajdują oparcia w organizacji językowej tekstu, a zbożne myśli zostają pogrzebane w katastrofach stylistycznych. Powtarzające się cechy tych nieszczęsnych wierszy religijnych to czułostkowość, sentymentalizm, moralizatorstwo, patos, naiwność, wtórność et cetera. Niestety, zjawisko jest powszechne. Obawa przed utożsamieniem z nim wywołuje próbę ucieczki w domeny obszerniejsze i bardziej pojemne, jak wiersze duchowe czy metafizyczne. Obszerniejsze, bo liryka religijna wydaje się zaledwie odmianą liryki metafizycznej. Poeci przypisujący się (albo przypisywani) do nurtu poezji religijnej są zatem rozpięci pomiędzy wielką tradycją a współczesną mizerią. Być może niewygoda tej sytuacji przymusza ich (sic!) do rozmaitych poszukiwań, w tym do „poszerzenia granic metafizyki poetyckiej – poza dogmaty wiary, a nawet poza wiarę – dopuszczając (znane dziejom filozofii) możliwości metafizyki zwątpienia czy metafizyki niewiary”Tamże.[4].

8. W końcu podzielę się swoim myśleniem naiwnym, co – mam taką nadzieję – zostanie mi wybaczone z uwagi na intencję, którą jest doprecyzowanie niniejszej refleksji. Otóż wydaje mi się, że między terminem liryka religijna a określeniami wiersze chrześcijańskie albo katolickie istnieje taka różnica jak między religioznawcą a teologiem. W największym skrócie: ten pierwszy jest specjalistą zajmującym się badaniem religii, różnych światowych religii, tego drugiego bardziej obchodzi wiara szukająca zrozumienia (fides quaerens intellectum). Natura pracy teologa bardziej do mnie przemawia, do mojej wyobraźni i do mojej potrzeby poznania Boga niż specyfika zajęcia religioznawcy. Ale i to rozróżnienie nie wyjaśnia do końca tego, czego poszukuję w życiu i w poezji. Bodaj najtrafniej wyraziłem to trzydzieści lat wcześniej w wierszu bez tytułu: 

Między motylem nocnym pospolicie ćmą
a Wzniesieniem do Raju Niebieskiego Hieronima Boscha
jest związek jak między świętym mistykiem
a teologiem
obaj dążą ku światłu lecz tylko ten pierwszy staje się nim
 

paradoksalne – ćmy nie budzą niczyjej sympatii
to teologowie uwieczniają ich krótkie życie i mękę
 

trzepot skrzydeł szum ogniaZ tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.[5]

Chodzi więc o poezję metafu, doświadczenia, dotknięcia, szumu Ducha, spalania się dla Nieogarnionego. Jak ją nazwać? I czy w ogóle trzeba ją nazywać?

9. Publikując tom Kładka, podtytuł „wiersze religijne” zastąpiłem formułą „wiersze duchowe”, bo założyłem, że zawartość zbiorku, jak i charakterystyka samej serii poetyckiej, nie pozostawia wątpliwości co do intencji autora, nawiązującego do duchowości chrześcijańskiej, a nie do jakichś newage’owych dyrdymałów. W określeniu wiersze duchowe ważny jest też aspekt sprawczy, a nawet immamentnie w nim obecny zarys poetyki, bo wiersze zawierzające bardziej tchnieniu ducha niż koncepcji intelektualno-językowej czego innego szukają i do czego innego dążą niż wiersze wy-rozumowane, z natury swej niejako a-teistyczne.

10. A gdybym dzisiaj miał wydać wybór własnych wierszy religijnych, czy też szukałbym innej formuły na ich nazwanie? Może nazwałbym je wierszami za-wierzenia w odróżnieniu od wierszy nie-wiary? Pisze św. Paweł: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11, 1). Czy to aby nie jest ta rzeczywistość, którą w poezji próbujemy uchwycić? Wokół której krążymy jak ćmy wokół ognia? Czy to nie w ten sposób uczymy się wiary w nie wiem?

11. Tradycja, tradycja, tradycja… Ta, która dała mi najwięcej i jako poecie, i jako po prostu człowiekowi, to z pewnością Księga Psalmów, ale nie tylko ona, właściwe cała Biblia z Księgami Koheleta i Izajasza na czele. Bez Biblii obejść się nie sposób. Nie sposób jej pominąć. A poza Księgą Ksiąg? Poszczególne tomy wielu różnych poetów polskich i zagranicznych, pojedyncze wiersze, fragmenty wierszy: obrazy, metafory. Był czas fascynacji poezją polskiego baroku, angielską poezją metafizyczną, był czas zaczytywania się Thomasem Stearnsem Eliotem, więc Środą Popielcową, Podróżą Trzech Króli, Animulą, Czterema kwartetami, Chórami z „Opoki”, i były różne inne fascynacje, jak choćby mistycznym Słowackim. Chyba jednak nigdy na zasadzie punktu odniesienia czy inspiracji, bo jak tu inspirować się choćby taką strofą:

Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli,
Bośmy się duchem bożym tak popili,
Że nam pogórza, ojczyste grobowce
Przy dźwięku fletni skakały jak owce,
A górom onym skaczącym na głowie
Stali olbrzymy – miecza aniołowieJ. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.[6].

Wystarczy radość przebywania w obrazie i słowie, radość smakowania słowa… To samo mogę powiedzieć o poezji najnowszej, bo i w niej znajduję wspaniałe epifanie, olśnienia, próby oddania tego, co Miłosz nazywał momentem wiecznym. Każde takie odkrycie staje się dla mnie źródłem radości i tworzy poczucie duchowego powinowactwa. To jakby znalezienie perły na wysypisku. Nie będę wymieniał ani nazwisk, ani tytułów wierszy – jest ich zbyt wiele. I za tę wielość Bogu niech będą dzięki.

 
Tekst pochodzi z 14. numeru kwartalnika „Nowy Napis. Liryka, epika dramat”.
 
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, Być może jest poetą, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 183

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

20.12.2022

*** [Idź książko jak najdalej]

Idź książko jak najdalej i wzruszaj.
 

I wędruj samotnie, choć
nie wiemy dokąd dojdziesz
i czy zdążysz.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Andrzej Zaniewski, *** [Idź książko jak najdalej], Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

15.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #182 / Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2022 dla Wojciecha Kudyby!

Prof. Wojciech Kudyba został uhonorowany Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2022 w kategorii literatura. Uroczysta gala rozdania odbyła się w Arkadach Kubickiego 12 grudnia, a już w najbliższy poniedziałek będzie można obejrzeć relację z uroczystości na antenie TVP Kultura.

Sądecki pisarz, krytyk literacki i literaturoznawca bardzo poruszył zebranych słowami: 

– Patrzy się na to wszystko i myśli się: czemu akurat ja? Dlaczego to ja doszedłem do takiego miejsca, przecież to nie musiało tak być… Bo przecież były w życiu także długie, chude lata, pełne niewdzięcznego trudu… Wychodzi się na scenę, odbiera się statuetkę i do głowy przychodzi tylko jedno, odmieniane przez wszystkie przypadki słowo: dziękuję! Dziękuję rodzinie, dziękuję moim szefom w pracy i współpracownikom, dziękuję wszystkim czytelnikom moich książek, dziękuję Panu Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz tym, którzy mnie nominowali do jego nagrody.

Jestem im wdzięczny, bo w tym wszystkim chodzi nie tylko o mnie, ale także – a może nawet przede wszystkim – o literaturę rozumianą jako głos sumienia. Taką literaturę uprawiam i to ona stanęła razem ze mną w świetle reflektorów. Jestem wdzięczny za docenienie takiej właśnie literatury.

Nagrodę za upowszechnianie kultury otrzymał dziennikarz Piotr Gociek, a jedną z nagród za całokształt twórczości – Leszek Długosz. Poza nimi wyróżnieni zostali między innymi aktorka Ewa Błaszczyk, reżyser Rafał Geremek, śpiewaczka Anna Radziejewska i architekt prof. Krzysztof Ingarden. Po więcej informacji na temat laureatów zapraszamy tutaj.

Serdecznie gratulujemy wszystkim laureatom, a w szczególności Wojciechowi Kudybie!

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2022 dla Wojciecha Kudyby!, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 182

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

15.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #182 / O literaturze ukraińskiej w Polsce z perspektywy roku 2022

1.

Literatura ukraińska od lat dziewięćdziesiątych jest stale obecna w polskich księgarniach – nie osiąga może największych nakładów i większość książek wydawana jest przez niszowe wydawnictwa, ale nie jest to sytuacja złaZob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.[1]. Dzieje się tak, ponieważ Polska posiada płodnych tłumaczy, wśród których prym w liczbie tłumaczonych dzieł wiedzie Bohdan Zadura – w samym roku 2022 wydano co najmniej osiem książek w jego przekładach. Nie mniej pracowita jest Aneta Kamińska, tłumaczka poezji i autorka antologii ukraińskiej liryki współczesnej. Warto wymienić również Michała Petryka, tłumacza prozy Serhija Żadana. Ostatnimi czasy co raz częściej zauważany jest Marcin Gaczkowski, tłumacz Wasyla Stusa, Wołodymyra Rafiejenki i – szczególnie docenionej w Polsce J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].[2] – Tamary Dudy. Nie można nie wspomnieć o Katarzynie Kotyńskiej, tłumaczce Oksany Zabużko, Jurija Andruchowycza i dzieł na temat historii Ukrainy, czy o Renacie Rusnak, znakomitej tłumaczce dość karkołomnej twórczości Tarasa Prochaśki.

Z takim zastępem tłumaczy nie możemy w Polsce narzekać na brak najnowszej literatury ukraińskiej, zwłaszcza poezji. Posiadamy wiele antologii wierszy ukraińskojęzycznych – mało jest poezji zagranicznej w Polsce, która mogłaby się cieszyć takim powodzeniem wśród tłumaczy i wydawnictw, jak ukraińska. Sami tłumacze często przyznają się do osobistych relacji z autorami. Można tu wspomnieć o cyklu epitafiów autorstwa Anety Kamińskiej dla tłumaczonego przez nią świętej pamięci Nazara Honczara albo przywołać słowo wstępne Bohdana Zadury do jego autorskiej antologii, gdzie opowiada o swoich rozmowach z Andrijem Bondarem czy właśnie wspomnianym HonczaremB. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.[3]. Możemy sądzić, że obfitość tłumaczeń poezji ukraińskiej w Polsce jest skutkiem zażyłości między autorami z obydwu krajów. Antologii wydanych po 1989 w Polsce można naliczyć czternaścieM. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…[4], w tym: Cząstki pomarańczy Anety Kamińskiej (2011), Wiersze zawsze są wolne Bohdana Zadury (2004, 2005, 2007) i jego 100 wierszy wolnych z Ukrainy tego roku oraz obliczu wojny. Mała antologia wierszy ukraińskich 2014–22, również z tego roku.

2.

Na rynku polskim szczególną popularnością cieszą się dwa nazwiska: Serhij Żadan i Oksana Zabużko.

Wiele dzieł charkowskiego autora doczekało się w tym roku nowych wydań. Najpierw wznowiono powieść Internat (tłum. Michał Petryk, 2019), a następnie wybór wierszy Antena (wyb. i tłum. Bohdan Zadura, 2020). W świetnych, nowych oprawach graficznych wydawnictwo Czarne wydało ponownie książki prozatorskie: Big Mac (pierwsze wydanie – 2005),Depeche Mode (pierwsze wydanie – 2006), Anarchy in the UKR (pierwsze wydanie – 2007) i Hymn demokratycznej młodzieży (pierwsze wydanie – 2008)(wszystkie w tłumaczeniu Michała Petryka). Podobnie zrobiło Biuro Literackie przy wznawianiu Historii kultury początku stulecia (pierwsze wydanie – 2005), gdzie, oprócz nowej oprawy graficznej, tłumacz Bohdan Zadura poszerzył książkę o dwadzieścia dziewięć wierszy z innych tomów, czyniąc ją dwa razy grubszą.

Oksana Zabużko doczekała się w Polsce trzeciego już wznowienia Badań terenowych nad ukraińskim seksem (poprzednie wydania ukazały się w roku 2003 i 2008) oraz Muzeum porzuconych sekretów (poprzednie wydanie – 2012). Obydwie książki przełożyła Katarzyna Kotyńska.Nowością wydawniczą w Polsce jest wybór esejów tejże autorki pod tytułem Planeta Piołun,przekładach Katarzyny Kotyńskiej, Anny Łazar i Joanny Majewskiej.

W obu przypadkach mówimy o dużych, znaczących wydawnictwach. Żadana, w pokaźnych nakładach i z dobrym zapleczem promocyjnym, wydaje Czarne, słynące z reportaży i literatury z Europy Środkowo-Wschodniej. Za poezję z kolei są odpowiedzialne Biuro Literackie i Warstwy, bardzo zasłużone na swoim polu. Zabużko jest obecnie w całości wydawana przez Agorę, część spółki akcyjnej Agora SA, do której należy między innymi „Gazeta Wyborcza”, czyli najważniejszy w Polsce dziennik polityczno-społeczny o profilu centro-liberalnym.

Wynika z tego, że w świadomości polskiego czytelnika, a przynajmniej na polskim rynku wydawniczym, Żadan i Zabużko stali się najbardziej znaczącymi autorami współczesnej ukraińskiej sceny literackiej.

3.

Ciekawym zjawiskiem na polskim rynku jest Tamara Duda i jej powieść Córeczka (tłum. Marcin Gaczkowski, 2022), czylirzecz o przemianach polityczno-społecznych w Donbasie. Ponieważ wśród Polaków tożsamość Donbasu i jego historia są wciąż słabo rozumianą kwestią, powieść Tamary Dudy została przez polską krytykę literacką okrzyknięta idealnym wprowadzeniem do problematyki wojny w DonbasieRedaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022. [5] i spotkała się wyłącznie z zachwytemJ. Sobolewska, Mścicielka…[6]. Powieść wydana w 2022 została bardzo ciepło przyjęta przez poruszonych wojną polskich czytelników.

Niestety, niejako bokiem przeszła wcale nie mniej istotna powieść Wołodymyra Rafiejenko (tłum. Marcin Gaczkowski i Anna Ursulenko). Być może powodem jest niewczesne ukazanie się tej powieści na rynku polskim w roku 2020 i język, w którym została napisana, czyli rosyjski. Można wziąć pod uwagę również to, że autor – w przeciwieństwie do Żadana, którego Internat cieszył się dużym powodzeniem w ostatnim czasie – nie ma w Polsce dużej renomy.

Obydwie powieści zostały wydane przez KEW, integralną część Fundacji Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Jest to niszowe wydawnictwo specjalizujące się w literaturach wschodnich sąsiadów Polski i okolic, takich jak Litwa, Estonia, Białoruś czy właśnie Ukrainahttps://www.kew.org.pl[7]. To tam wydaje swoje tłumaczenia Marcin Gaczkowski.

4.

Większość wymienionych wyżej to obecnie najgłośniejsze książki w polskim dyskursie literackim. Zastanawiać może fakt, że Jurij Andruchowycz, niegdyś autor często w Polsce wydawany (przeważnie przez Czarne) nie doczekał się takiej masy wznowień jak często wcześniej wspominany Żadan. Być może tematyka poruszona przez dzieła Andruchowycza nie trafia już w potrzeby polskich czytelników. W przypadku Żadana i jego tematów mówimy najczęściej o wschodniej Ukrainie, jej przynależności kulturowej i dziejach najnowszych, a jeżeli chodzi o Andruchowycza, to poruszamy się przeważnie w obrębie zachodniej Ukrainy i jej zaszłości historycznych (w tym przoduje temat galicyjskości). Mimo wszystko twórczość autora Dwunastego kręgu jest właściwie kompletnie przełożona; polski czytelnik może sięgnąć po większość jego dzieł – co prawda nie ma wznowień i najnowszych wydań, ale książki te są na ogół łatwo dostępne w antykwariatach stacjonarnych i internetowych w bardzo przystępnych cenach.

Podobny los spotyka nie mniej istotnego pisarza, jakim jest Taras Prochaśko. Posiadamy na rodzimym rynku przekłady jego utworów, ale nie wszystkie są tak łatwo dostępne jak książki Andruchowycza. Być może przyczyna leży w mniejszym zainteresowaniu medialnym autorem i w mniejszych nakładach (choć też był wydawany przez Czarne). Książki gazetach tego nie napiszą czy Niezwykli potrafią w antykwariatach internetowych osiągać ceny rzędu dziewięćdziesięciu złotych.

5.

Warto w tym momencie powrócić do tematu poezji ukraińskiej. W Polsce ma się ona bardzo dobrze. Oprócz wznowień liryki Żadana stale wydawane są dzieła poetów nieco mniej głośnych, choć niemniej istotnych – w tym i klasyków.

Najciekawszą propozycją w bieżącym roku jest wspominana już antologia 100 wierszy wolnych z Ukrainy Biura Literackiego,tłumaczeniu i wyborze Bohdana Zadury. Całość składa się z wierszy wielu różnych ukraińskich poetów i poetek współczesnych, ułożonych nie alfabetycznie, tylko według ich tematyki i wymowy. Przez to całość układa się w poruszającą opowieść o zaburzonym spokoju, wojnie i żałobie. Wśród trzydziestu dziewięciu nazwisk autorów i autorek pojawiają się nazwiska takie jak: Jurij Andruchowycz, Halyna Kruk, Wasyl Łoziński, Marianna Kijanowska, Wasyl Machno, Wołodymyr Rafiejenko, Ołeksandr Irwaneć, Katerina Babkina i wiele innych.

Inną bardzo ciekawą nowością w tym obszarze jest inicjatywa Fundacji Pogranicze pod tytułem obliczu wojny. Mała antologia wierszy ukraińskich 2014–22. Jest to pięknie wydana antologia tłumaczeń przygotowanych przez polskich poetów i poetki. Rzecz składa się z dziesięciu spakowanych razem krótkich tomików, ilustrowanych przez artystów z Ukrainy. Suma przeznaczona na zamówienie takiego pakietu ma być przekazana na wsparcie ukraińskich twórców.

Polski czytelnik zainteresowany poezją otrzymał w tym roku również tomy Lustrzany sześcian Łesia Beleja i Ostatni pocałunek Iljicza Wano Kruegera z wydawnictwa Warsztaty Kultury, obydwa w tłumaczeniu Bohdana Zadury, oraz Nowiutki rower starych binokli Wasyla Słapczuka dzięki Państwowemu Instytutowi Wydawniczemu (również w tłumaczeniu Zadury). Dwa pierwsze tomy łączy jedno wydawnictwo i seria, w dziwny sposób, ponieważ są to zupełnie przeciwne poetyki. Pierwsza to subtelny liryzm, wzniosłość i inspiracja modernizmem, a drugi to brutalizm, popkultura, prowokacje i zabawa historią czy postaciami ZSRR. Trzeci z wymienionych tomów, już z innego wydawnictwa, operuje poetyką historii alternatywnej (w tym przypadku: żywotem klasyka, Pawła Tyczyny).

6.

A jak jest w kwestii tłumaczeń klasyków literatury ukraińskiej? Jeśli mowa o poezji, to bardzo dobrze. Polacy oczywiście mają dostęp do przekładów twórczości takich autorów jak Taras Szewczenko, Iwan Franko i Łesia Ukrainka (dwa pierwsze nazwiska ukazały się w prestiżowej serii Biblioteki Narodowej z obszernymi omówieniami twórczości i kontekstu historyczno-biograficznego). Klasyka poezji funkcjonuje w licznych przekładach tworzonych przez różnych tłumaczy – przy czym często są one rozsiane po antologiach, których jest niemało.

Inna jest sytuacja klasyków awangardy, ponieważ polskich przekładów Mychajła Semenki i Geo Szkurupija brak.

Ciekawy jest przypadek poezji Wasylego Stusa. Już w 1996 roku, w wydawnictwie akademickim Universitas, ukazał się w opracowaniu Agnieszki Korniejenko tom z obszernym wstępem, kalendarium życia i twórczości, wyborem poezji w tłumaczeniach Jerzego Litwiniuka, Bazyla Nazaruka, Wiktora Woroszylskiego i samej Korniejenko, a także z przekładami esejów ukraińskich krytyków poświęconych twórczości Stusa. W 2020 roku, po dwudziestu czterech latach, autor Palimpsestów wraca na polski rynek wydawniczy poprzez wydawnictwo KEW. Wesoły cmentarz. Wiersze wybrane z lat 1959–1971, bo tak nazywa się rzeczony tom, został przypomniany w lutym 2022 w trakcie pierwszego wydarzenia z serii Ukraińskiego Klubu Książki w księgarni Karakter w Krakowiehttps://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr[8].

Możemy natomiast mówić o niejakim kryzysie przekładów dotyczącym klasyki ukraińskiej prozy – tłumaczeń zwyczajnie brak i polski czytelnik, jeżeli nie zna języka, nie ma dostępu do kulturowych kontekstów powieści i opowiadań ukraińskich. W latach pięćdziesiątych w Polsce przetłumaczono i wydano dwutomowy wybór opowiadań Mychajła Kociubynskiego oraz jego powieść Fatamorgana, ale dziś są to trudno dostępne pozycje. Przez represje stosowane przez reżim wobec narodu ukraińskiego i jego kultury w czasach ZSRR tłumaczenie i popularyzacja literatury naszych wschodnich sąsiadów była w PRL możliwa w mocno ograniczonym stopniu i to pod okiem cenzury, wobec czego przez ponad pięćdziesiąt lat nie wydawano zbyt wielu pochodzących z Ukrainy książek (nie mówiąc już o dziełach dysydentów).

Dzisiaj tłumaczenie klasyki wciąż nie jest najpopularniejsze. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że taki przekład to chlubny wyjątek. Najwięcej jest ich w poezji, ale zdarzają się także i w prozie. Wspaniałym przykładem jest książka Modernistki. Antologia prozy kobiecej okresu międzywojennego 2017 roku, która stara się wypełniać pustkę wśród dostępnej w języku polskim ukraińskiej prozie modernistycznej, zwłaszcza kobiecej.

Wśród modernistów brakuje na polskim rynku na pewno Mykoły Chwylowego. Istnieje w Polsce omówienie jego publicystyki politycznej autorstwa Pawła Krupy pod tytułem Na zachód Z dala od Moskwy. Publicystyka Mykoły Chwylowego lat 1925–1926, ale brakuje przekładów twórczości literackiej. W języku polskim istnieje tylko opowiadanie Ja. (Romantyczność) przekładzie Jerzego Litwiniuka – zamieszczone w dziesiątym numerze czasopisma „Literatura na Świecie” z 1995 roku oraz trzy wiersze w przekładzie Urszuli Pieczek – w trzecim numerze internetowego kwartalnika „Wizje” z roku 2021M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/[9].

Jeszcze jednym chlubnym wyjątkiem będzie ukazanie się we wrześniu 2022 roku powieści Wasylego Barki Żółty książę w przekładzie Macieja Piotrowskiego. Będzie to pierwsza dostępna w języku polskim powieść opisująca Hołodomor opowiedziana z perspektywy świadka.

7.

Mimo wszystko na brak prozy ukraińskiej na rynku polskim nie ma co narzekać. I nie chodzi jedynie o wspominane już na samym początku wznowienia Żadana, Zabużko czy Córeczki Tamary Dudy. W tym roku nominowano do nagrody Angelus obszerną książkę Wasyla Machny Kalendarz wieczności – epicką powieść z ambicjami mówienia o metafizyce. Przetłumaczył ją nie kto inny, tylko Bohdan Zadura, a ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego. Rzecz jest debiutem powieściowym autora znanego wcześniej jako poeta i niestety nie udało mu się uniknąć kilku niezręczności, takich jak wpadanie w ton beznamiętnego referowania zdarzeń historycznych, choć niektóre sceny, wymagające pewnego „zbliżenia lirycznego”, zostały opisane jędrnym językiem poetyckim, dobrze oddanym w przekładzie Zadury. Niestety książka nie przeszła do finału nagrody.

Oprócz tego całkiem niedawno została wprowadzona do języka polskiego inna wielka powieść historyczna (znowuż przez Bohdana Zadurę). To Porządne papiery arcyksięcia Ferdynanda Natalii Śniadanko.

W Biurze Literackim, w nowej serii wydawniczej „Nowy Europejski Kanon Literacki”, ukazał się również debiut prozatorski, tym razem poetki Hałyny Kruk. To zbiór opowiadań Ktokolwiek, tylko nie ja, ilustrowany przez młodą artystkę Waleriję Peneczyk, a przełożony również przez Bohdana Zadurę. Jest to naprawdę kapitalny zbiór krótkich form. Całość zamyka się w niewiele ponad stu stronach, ale niczego tu nie brakuje. Czytelnik może tu znaleźć liryczne obserwacje codzienności, zgrabne opisy mechanizmów życia rodzinnego i emigracji, surrealizm oraz obraz pandemii koronawirusa.

8.

W tym roku ukazał się bardzo interesujący zbiór esejów i felietonów wielu różnych ukraińskich autorów pod tytułem Piszą, więc żyją. Pierwszych sto dni wojny w tłumaczeniu i wyborze – jeszcze raz – Bohdana Zadury. Rzecz składa się z tekstów obejmujących okres od lipca 2019 roku do czerwca 2022. Rzecz doskonale dopełnia się z antologią 100 wolnych wierszy z Ukrainy i może stanowić jej prozatorski rewers. Dzięki niej czytelnik polski może poznać ten okres z perspektywy autorów i autorek takich jak Taras Prochaśko, Katerina Babkina, Soifja Andruchowycz i Jurij Wynnyczuk.

Wymienione pozycje można złożyć w cykl ze zbiorem esejów zredagowanym przez Jurija Andruchowycza Zwrotnik Ukraina z 2014 roku (Czarne), gdzie interesujące postacie z Ukrainy (w tym Martin Pollack, Timothy Snyder i Andrzej Stasiuk) omawiają kryzys związany z Euromajdanem. Cyklu dopełnia jeszcze zbiór Dryblując przez granicę. Polsko-ukraińskie Euro 2012 roku 2012, pod redakcją Moniki Sznajderman i Serhija Żadana, gdzie polscy i ukraińscy autorzy omawiają kwestię sportu i współpracy obu narodów.

Z takiego połączenia czterech książek na wspólnej osi wyłania się obraz pewnej przemiany i opowieść o stosunkach polsko-ukraińskich w czasie wojny i pokoju.

Oprócz tego warte odnotowania są wydane ostatnio eseje Mykoły Riabczuka Czternasta od końca. Eseje o współczesnej Ukrainie i praca historiograficzna Serbii Plokhyego Wrota Europy.

9.

A jak jest w przypadku literatury gatunkowej? W tym roku nie pojawiło się na rynku nic nowego, ale tłumaczenia ukraińskich autorów i autorek funkcjonują w języku polskim. Wśród literatury fantastycznej są to przede wszystkim przekłady książek pary autorskiej: Marina i Siergiej Dianeczko, w dość pokaźnej liczbie, a z literatury kryminalnej – głównie powieści Andrieja Kurkowa.

10.

Jak łatwo wywnioskować, rok 2022 był kolejnym dobrym rokiem dla ukraińskiej literatury w kraju nad Wisłą. Dramatyczne wydarzenia wojenne pobudziły zainteresowanie Polaków literaturą sąsiadów ze wschodu. Mowa tu jednak przede wszystkim o grupie kilku autorów: na podium popularności są tu Serhij Żadan, Oksana Zabużko i Tamara Duda.

W liczbie przetłumaczonych dzieł niepodzielnie króluje Bohdan Zadura. Nie tylko tłumaczył poezję autora z wyżej opisanego podium, pełni także funkcję dostarczyciela najnowszej prozy i poezji (i to nie zawsze tej najpopularniejszej, a często właśnie niszowej).

Warto także zwrócić uwagę na to, jak wydawane są ukraińskie książki. Nowe wydania Żadana z Czarnego są piękne, seria Wschodni Express wydawnictwa Warsztaty Kultury to majstersztyki opracowania graficznego i technicznego – tekturowe okładki z minimalistycznym motywem i wyważoną kolorystyką są w dobry guście i nadają każdej z książek indywidualny sznyt. Wydawnictwo Warstwy wydaje naprawdę solidnie zrobione z punktu widzenia technicznego i dizajnerskiego pozycje. KEW również posiada indywidualny styl, świetną typografię, a ich okładki to niemal doskonałe prace graficzne. Nawet Biuro Literackie, które niegdyś słynęło z monotonnych, byle jakichś wydań, nabrało dziś kolorów, a praca Pawła Harlendera nad oprawą graficzną Historii kultury początku stulecia świetnie koresponduje z zawartością tomu.

Wygląda na to, że literatura ukraińska w Polsce, zarówno proza jak i poezja, ma się dobrze – i niech tak zostanie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Filip Matwiejczuk, O literaturze ukraińskiej w Polsce z perspektywy roku 2022, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 182

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

15.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #182 / Karol Ludwik Koniński (nie)zapomniany pisarz, publicysta, filozof

Karol Ludwik Koniński to pisarz niezwykły, nie mający swoich poprzedników ani następców w literaturze polskiej, z rodziny wielkich gwałtowników chrześcijańskich: Pawłów i Orygenesów, Pascalów i Newmanów, Kierkegaardów i Mounierów. […] dziś prawie nieznany przez szerokie kręgi czytelników, wyłączony z żywego obiegu kulturowego, czekający wciąż na odkrycie i „zaszeregowanie” w historii myśli polskiej, odpowiednie jego randze.

 

Bronisław Mamoń, Karol Ludwik Koniński, Kraków 1969

Wciąż aktualny jest przywołany przeze mnie powyżej wyimek sprzed przeszło pięćdziesięciu lat. Pochodzi on z książki niestrudzonego popularyzatora Konińskiego – nieżyjącego już Bronisława Mamonia.

W minionym roku minęło równe sto trzydzieści lat od urodzin Karola Ludwika Konińskiego – przyszedł on na świat 1 listopada 1891 roku. Koniński to pisarz nadal niszowy i mało obecny w historii literatury Polskiej wieku dwudziestego. Przy pisaniu o dziele tego myśliciela jakikolwiek aparat metodologiczny okazuje się zbędny. Należy bowiem chłonąć go wspólną z nim wrażliwością i wiarą, którymi przesycone są jego publikacje, nie tylko suchą teorią. Koniński to jeden z najciekawszych i najbardziej oryginalnych polskich intelektualistów pierwszej połowy dwudziestego wieku. Dał się poznać jako krytyk literacki (świetne recenzje między innymi: Pałuby K. Irzykowskiego czy Nocy i dni M. Dąbrowskiej) oraz odważny felietonista polityczny (publikował między innymi w „Ateneum” i „Przeglądzie Warszawskim”). To eseista i prozaik myślący niezależnie – z jedynym dogmatem, który miał w sobie: uczciwością i prawdą. Bądź jeszcze inaczej: etyką i Bogiem. 

Dom rodzinny i wykształcenie

Koniński przyszedł na świat 1 listopada 1891 roku we Lwowie, zmarł natomiast 23 marca 1943 r. w Rudawie pod Krakowem. Urodził się jako syn Karola i Michaliny (z domu Skrzeszewska). Ojciec jego był postacią niebanalną. Był to człowiek o prawym charakterze, który bodaj najmocniej wpłynął na usposobienie młodego Karola. Dopiero w dojrzałym wieku, kiedy syn jest już dorosły, ojciec kończy wydział filozoficzny i robi doktorat. Pracował w szkolnictwie średnim. Był autorem książki Szkoła na miarę. Jako zadeklarowany ateista o surowej etyce i racjonalnym umyśle – paradoksalnie – budził w młodym synu pragnienie Boga. Ojciec Konińskiego zmarł w Krakowie podczas okupacji. Karol Ludwik spędził wczesną młodość na prowincji, wychowując się w galicyjskiej miejscowości Żydaczów (dziś na Ukrainie). Potem przeprowadził się do Krakowa, gdzie w latach 1911–1915 podjął studia historyczne i filozoficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako student brał czynny udział w akademickim kole Towarzystwa Szkoły Ludowej. W latach trzydziestych Koniński był też współorganizatorem kursów literackich organizowanych w Zakopanem. W roku 1931 na Uniwersytecie Lwowskim napisał dysertację doktorską O kulturze ludowej. Później wydał ją pod tytułem Pisarze ludowi. To dziś znacząca monografia skupiająca się zarówno na piśmiennictwie i twórczości ludowej, jak też osobliwościach wykraczających poza te obszary.

Publicysta i krytyk

Koniński w 1921 roku ożenił się ze Stefanią Mach, nauczycielką. W późniejszym okresie wraz z nią i synem Jerzym mieszkał w Zakopanem, następnie – w czasie powstawania swojego bodaj najważniejszego dziennika pod tytułem Uwagi– w Lanckoronie i Rudawie. Żył na prowincji, gdzie znacznie łatwiej było mu zrozumieć prawdę istnienia – poza zgiełkiem miasta i ludzi, lecz właśnie z perspektywy małej miejscowości. Pisarz w swojej dorosłej egzystencji włączył się intensywnie w ówczesne, dostępne dla niego życie intelektualne. Uczęszczał na odczyty, poznawał biblioteki i kolegia periodyków krakowskich. „Głos Narodu” to pismo, które w roku 1920 jako pierwsze umieściło jego tekst (Arystokratyzm). Niebagatelne, wręcz prekursorskie znaczenie miała także jego rozprawa teoretyczna pod tytułem Niech imię Jego będzie pochwalone („Język Polski” 1923). Dał się w niej poznać jako wnikliwy badacz języka i formy poetyckiej. Głównym tematem refleksji uczynił naród i religię, zwłaszcza zagadnienie świadomości społecznej i roli kościoła katolickiego, jak i w ogóle chrześcijaństwa. Aprobował w literaturze wartości społeczne oraz wątki prometejskie. Był zawsze wyczulony na krzywdę ludzką.

Koniński to bibliofil i erudyta. W swoich lekturach nie ograniczał się wyłącznie do tekstów teologicznych bądź filozoficznych, lecz starał się włączać w pole swojej refleksji dostępne mu teksty polityczne czy w ogóle humanistyczne. W jego pisarstwie widać było niewątpliwy wpływ przede wszystkim Biblii i doktorów kościoła – głównie św. Augustyna i św. Tomasz z Akwinu. Jeszcze przed wojną miał kontakt z pismami Karla Jaspera i Charles’a Bernarda Renouviera. Wśród czytanych przezeń filozofów znaleźli się też Kant, Spinoza czy Hume, wreszcie John Henry Newman i Henri Bergson. Przyswajał koncepcje, analizując pojęcia. Wszystko to później przenikało w różnej formie do jego publicystyki.

Światopogląd ów znalazł odbicie też w prozie. W opowiadaniu Wyprawa do ziemi Moryja przedstawił zagadnienie – mówiąc najogólniej – wiary w życiu praktycznym. Natomiast w narracjach Straszny czwartek w domu pastora Dalsze losy pastora Hubiny, które stanowią stylistyczną i tematyczną całość, odsłonił mechanizm (pozornego!) przypadku w egzystencji człowieka. Roztrząsał złożony problem winy i kary w kontekście wiary. Problematyka grzechu, modlitwy, Boga jak i w ogóle kwestie teodycealne są niejako lejtmotywem przywołanych powyżej publikacji. Koniński szukał przyczyn obecności zła w świecie, próbując jednocześnie dać odpowiedź jego zasadności. A wszystko to starał się pogodzić z ideą obecności Wszechmogącego i, przede wszystkim, Miłosiernego Boga.

Przekonania i idee

Zasadniczym celem filozofa i pisarza była refleksja nad problematyką teodycealną, głównie w diariuszu Uwagi. Jest on swoistym opus magnum autora. Sama próba, choćby i częściowego, zrozumienia zagadnienia jest niełatwa. Doznajemy zła i je stanowimy. Wciąż zatem – zdaje się twierdzić Koniński – jesteśmy napiętnowani początkiem grzechu pierworodnego. Nikt wprawdzie nie przychodzi na świat jako winowajca, ale też nikt nie rodzi się z naturą nieskażoną. Zło było i jest. Znacznie mniej zrozumiałe jest przyzwolenie Boga na zło. Rozpatruje ów problem diarysta, który wierzył w Boga wbrew złu. Jednak pytanie o Jego przyzwolenie pojawia się w Uwagach nierzadko. W myśli Konińskiego pojawiają się i ci, do których pisarz się odwołuje. W Uwagach jest wszak sąsiedztwo filozofii nadziei i filozofii tragizmu. Istnienie jednej nie wyklucza drugiej. Łączy je obie pogarda dla krzywdy. Owa pogarda obecna też jest u tych z pokolenia pisarza (oprócz Jamesa), ideowo mu bliskich, do których umyślnie bądź nieumyślnie się on odnosi. Są to: William James (1842), Karl Jaspers (1883), Gabriel Marcel (1889) czy Pierre Teilhard de Chardin (1881).

W refleksji Konińskiego doświadczenie sytuacji granicznej znaczy to samo, co życie. Dla diarysty wiara – i wynikająca z niej modlitwa – była bowiem imperatywem i potrzebą. By nie powiedzieć wprost: sensem wszystkiego. Myśliciel wybiera modlitwę serca i szczerości, a szczerość pojmuje zaś jako prostotę – w jak najlepszym tego słowa rozumieniu. Mówi o modlitwie, która nie kalkuluje, modlitwie jako stanie indywidualnej wrażliwości. Trzeba iść drogą, która „najlepiej służy” modlącemu. Innymi słowy: należy być wiernym sobie i swoim odczuciom. Czyli – co da się zauważyć w treści de facto większości jego tekstów – być naturalnym i bezpośrednim względem swoich wrażeń i przekonań. Modlić się z własną zasadą moralną. Modlić się z zaufaniem. To z doświadczenia modlitwy Konińskiego wypływa jego doktryna, ujawniająca się nade wszystko w Uwagach.

Myśliciel w swych ideach zbliżony był do obozu narodowego. Zawsze też opowiadał się jako przeciwnik antysemityzmu. Już na początku lat trzydziestych przestrzegał przed narastającym w Europie faszyzmem. Pośród bogatej publicystyki i dzienników, które określiłbym intymnymi czy wręcz wyznaniowymi, meritum jego twórczości stanowią trzy tytuły. Są to: Nox atra, Ex labyrintho oraz przywołane Uwagi (spisywane w latach 1940–1942). Te trzy publikacje tworzą zasadniczy trzon myśli, kwintesencję jego przekonań. Wszystkie są też pochodną życia zarówno fizycznego, jak i duchowego. To zajmujące pamiętniki o charakterze religijnym i metafizycznym. Same Uwagi 1940–1942 natomiast to również wstrząsający zapis codziennych przeżyć i osobliwe notatki-sprawozdania historyczne.

Choroba i przesłanie

Poważna choroba pisarza stała się jego powolnym umieraniem. Koniński od lat zmagał się z gruźlicą kości. Zapadł na tę chorobę już po ukończeniu studiów, podczas odbywania służby wojskowej w armii austriackiej. Miesiącami leżał, w ubóstwie i cierpieniu, unieruchomiony w gipsowym gorsecie, próbując pisać w półleżącej pozycji. Jego ból wzmagał skalę przeżywania. Myśl o niedalekiej śmierci pobudzała go do intensywnego tworzenia. Od końca lat trzydziestych pisarz leczył się w sanatorium w Lanckoronie, by w roku 1940 przenieść się do pobliskiej Rudawy. Wielką nadzieją Konińskiego było doczekanie końca wojny. Niestety, zmarł w roku 1942. Został pochowany na cmentarzu w Rudawie.

Pisarz i myśliciel w swych publikacjach i opiniach kładł duży nacisk na moralny wymiar kultury, literatury, jak i sztuki w ogóle. Zajmowały go zjawiska zarówno społeczne, jak i polityczne. W swym ostatnim dzienniku, pod jakże znaczącym i trywialnym tytułem Uwagi 1940–1942, niespełna rok przed śmiercią w apogeum wojny, pisze między innymi:

[…] dlaczego religia? Dlatego, że c h c ę wierzyć w Boga; dlaczego chcesz wierzyć w Boga? Czuję niezłomnie, iż nie wolno mi nie wierzyć, że w całym obszarze Rzeczywistości jest miejsce na coś, co jest najlepsze, co jest doskonale w sobie dobre – dobre, czyli sprawiedliwe, sprawiedliwe, czyli rozumne i miłosne (s. 88). 

Dziś humanistyka nauczyła się konsumować kilka idei równocześnie. Widzimy hybrydę humanizmu ateistycznego, świeckiego, edukacyjnego bądź precyzyjniej: posthumanizmu czy transhumanizmu. Humanizm dziś ma – niestety – często mało wspólnego z filologiami klasycznymi czy klasycznym antropocentryzmem. Jest raczej antyhumanizmem, oderwanym od Boga i etyki. Koniński natomiast był wierny teocentryzmowi. W tej idei tworzył koncepcje myślowe – wiary, czynu i kultury. Chyba w takiej właśnie kolejności.

Sednem istnienia – zdaje się mówić pisarz – jest niespełnienie. To właśnie w nim – w niespełnieniu – odnajduje swą intencję diarysta. Uwagi to duch istnienia autora, jego myśl doprowadzona została do tu ekstremum. Koniński, odznaczający się mocną indywidualnością, jest w gruncie rzeczy oponentem indywidualizmu – czy może jego szczególnym polemistą. Pisarz wszak nie odrzuca zbiorowego dorobku innych, lecz umiejętnie bierze od nich (od każdego z osobna) to, z czym się zgadza i z czym utożsamia; podważając jedynie to, czego nie aprobuje. Wie, że człowiek zrodzony jest raczej do ciągłego doskonalenia się, nie zaś do doskonałości. Nie tworzy też pisarz – jak mogłoby się wydawać – wyłącznie własnego systemu moralnego, a jeśli własny, to z odniesieniem do Boga. Zatem Koniński-indywidualista jest osadzony w obszarze tradycji chrześcijańskiej, chociaż nierzadko staje się w niej autsajderem. Często (z zasady?) kontestuje fakty stwierdzone. Jednak nie jest on burzycielem, lecz raczej odnowicielem. Uwalnia od stereotypu. Choćby takiego, jaki propaguje Kościół będący instytucją. Dla Konińskiego liczy się „dogmatyczna prawda sumienia”, nie zaś urząd i kolegiata. Pisarz chce być w Kościele uczciwym, bez ortodoksji i fanatyzmu. Kościół ustanowiony jest przez stronę ludzką i duchową; Koniński utożsamia się głównie z tą drugą. Wie również, że na zewnątrz nie warto szukać tego, co jest wyłącznie w nas.

Zawarłem w niniejszym tekście jedynie kilka fragmentarycznych faktów – wybiórczych informacji z życia i twórczości Konińskiego. Cokolwiek smutne jest to, że jest autorem wciąż systematycznie pomijanym w pracach i omówieniach odnoszących się do literatury polskiej czasu wojny i okupacji, w opracowaniach dotyczących tego okresu – obecnym incydentalnie, a przecież godnym wprowadzenia w obręb kanonu humanistyki polskiej.

 

Zachęcamy do lektury książki autora: K. Ludwicki, Bóg–zło–modlitwa. Wokół „Uwag 1940–1942” Ludwika Konińskiego.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Konrad Ludwicki, Karol Ludwik Koniński (nie)zapomniany pisarz, publicysta, filozof, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 182

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

17.11.2022

Nowy Napis Co Tydzień #178 / Gdzie szukać autorów pomijanych lub pominiętych?

Poniżej prezentujemy kolejną odpowiedź na ankietę krytycznoliteracką dotyczącą Kanonu Polskiego – tutaj znajdziesz pytania, na które odpowiada autorka.

 

Już pierwsze zdanie ankiety skłania do postawienia pytania: czy rzeczywiście mamy do czynienia „z formowaniem się kanonu dominującego w obiegu akademickim i krytycznym wpływającym bezpośrednio na poczytność i popularność poszczególnych pisarzy”? Jeżeli odpowiemy na to pytanie twierdząco, to wynikną następne kwestie: jak określić zasięg wspólnoty lub wspólnot interpretacyjnychPrzyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).[1] akceptujących (współtworzących?) ów kanon? Czy istnieje polska wspólnota interpretacyjna w odniesieniu do literatury narodowej, czy trzeba raczej dostrzec pluralizm czytelniczych wspólnot? Przyjęcie ostatniej możliwości podważa hipotezę o kształtowaniu się jednolitego kanonu.

Patrząc na tę kwestię z bliskiej mi perspektywy historyka literatury skupiającego uwagę głównie na literaturze XIX wieku i jej późniejszej recepcji, można zrekonstruować proces, który dokonał się w tamtym stuleciu i dzięki ogromnemu, chociaż rozproszonemu w czasie i przestrzeni, wysiłkowi dziewiętnastowiecznych pokoleń doprowadził do powstania zrębów narodowej wspólnoty interpretacyjnej. Zdołano to osiągnąć w warunkach braku niepodległości i podziału polskiej kultury (po klęsce powstania listopadowego) na dwa nurty: krajowy oraz emigracyjny. Ta ostatnia sytuacja przetrwała, z niewielkim antraktem w okresie międzywojennym, aż do lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości rekonstrukcja literackiego kanonu i wspólnoty interpretacyjnej została objęta mecenatem państwowym, a następnie stała się elementem polityki kulturalnej oraz edukacyjnej. W okresie PRL nie zrezygnowano z tego zadania, ale związano je z ideologiczną rewizją i reinterpretacją kanonu. Z czasem odpowiedzią na ten stan rzeczy stał się drugi obieg literacki, narastający od schyłku lat siedemdziesiątych XX wieku i przybierający na sile po powstaniu „Solidarności”.

Na paradoks zakrawa to, że rozpad polskiej wspólnoty interpretacyjnej nastąpił po 1989 roku, a najbardziej intensywny przebieg tego procesu przypadał na ostatnie dziesięciolecie milenium. Przyczyny zjawiska były złożone: imitacyjny charakter transformacji nie tylko w dziedzinie ekonomii, ale także w obszarze kultury; liberalno-lewicowe koncepcje pedagogiczne, które przyświecały reformie edukacji wdrażanej w Polsce u schyłku stulecia; tendencje metodologiczne w badaniach literackich podważające zarówno samą ideę kanonu, jak i kryteria oceny dzieł literackich. Intensywną obecność tych aspektów wzmacniała potrzeba odreagowania ograniczeń mijającej epoki. Ta cecha psychologii społecznej miała także swoją pozytywną stronę, która przejawiała się w wypełnianiu literackich i historiograficznych „białych plam” oraz w recepcji literatury emigracyjnej.

Bilans transformacji na przełomie tysiącleci był jednak dla kultury narodowej niekorzystny. Zatarły się granice między literaturą wysoką a popularną, oraz – między krytyką literacką a promocją i reklamą książek, które zaczęto traktować jak towar przemysłu rozrywkowego. Dekonstrukcja symboliki sakralnej i narodowej osiągnęła karykaturalny wymiar, a spontaniczne odpowiedzi na ten atak często ocierały się o kicz. Lewicowo-liberalne środowiska, które zagwarantowały sobie medialną przewagę, bliską monopolistycznej, dążyły do podyktowania nowego kanonu i ponownego odrzucenia części tradycji (posługującego się nieco innym kluczem niż w PRL). Literatura stawała się znowu narzędziem ideologii. Kryteria estetyczne, aksjologiczne, poznawcze zostały zmarginalizowane. Towarzyszył temu lęk przed wspólnotą, która może ograniczać wolność i ekspresję jednostki. W takiej sytuacji nie było mowy o powrocie do ukonstytuowania się jednorodnej wspólnoty interpretacyjnej. Ideowa polaryzacja narastająca w XXI wieku sprzyjała powstaniu kilku wspólnot, zantagonizowanych ze sobą, skupionych wokół mediów tożsamościowych o wyrazistym ideowym wizerunku.

W tym kontekście spróbuję odpowiedzieć na pytanie ankiety: „Jakie czynniki wpływają na poczytność i obecność w dyskursie jednych pisarzy, przy jednoczesnej absencji innych?” Im bliżej pisarzowi do ideologicznego rdzenia nie tyle interpretacyjnej wspólnoty, ile szerzej – środowiska wspierającego konkretną opcję polityczną czy aksjologiczną, tym bardziej może on liczyć na reklamę i promocję w mediach związanych z tym środowiskiem, niezależnie od artystycznych walorów lub ich braku w konkretnym dziele. Widać to zwłaszcza w odniesieniu do tych utworów, które służą perswazyjnemu nurtowi „pedagogiki wstydu”. Im pisarz bardziej osobny i trudniej poddający się jednoznacznej ideologicznej interpretacji, tym mniejsze są jego szanse na popularyzację. Nie jest to oczywiście kryterium jedyne; na poczytność wpływają również gusty czytelników czy popularność pewnych form gatunkowych (na przykład powieści kryminalnych czy fantastyki) i dzięki takim czynnikom także kształtują się interpretacyjne wspólnoty. A pisarska sława – tę i tak zweryfikuje czas, bo „co w życiu było skrzydłami, / nieraz w dziejach jest ledwo piętą!Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.[2].

Gdzie zatem szukać autorów pomijanych lub pominiętych? Sądzę, że wśród niepokornych wobec dyktatów polityki kulturalnej, literackich mód i tendencji do naśladownictwa: wciąż jeszcze w kręgu pisarzy emigracyjnych tworzących po 1945 roku – by wymienić tutaj dla przykładu: Stanisława Balińskiego, Jerzego Pietrkiewicza czy Marię Danilewicz-Zielińską. Ale także wśród tych, o których twórczości zapomniano, bo cieszyli się uznaniem w czasach PRLDotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.[3] lub/i zachowali dystans wobec opozycji lat osiemdziesiątych, co nie przekreśla przecież artystycznych walorów ich twórczościTa uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. [4]. Lista pisarzy niedocenionych mogłaby być zatem dosyć długa; jeżeli jednak mam wybrać trzy postacie, to wskażę:

  1. Zofię Kossak-Szczucką (secundo voto Szatkowską),

  2. Teodora Parnickiego,

  3. Wojciecha Bąka.

Przyjęte kryterium wyboru wiąże się z refleksją nad procesem historycznoliterackim i pytaniem: które marginalizacje poszczególnych pisarzy okazały się zerwaniem jakiegoś wymiaru ciągłości lub spowodowały lukę tematyczną? I tak – twórczość dwóch pierwszych osób jest niezbywalnym ogniwem rozwoju powieści historycznej w polskim piśmiennictwie. Zofia Kossak była twórczą kontynuatorką nurtu sienkiewiczowskiego; Parnicki – pisarzem kreującym alternatywną propozycję. Obydwoje wpisali polską historię w kontekst światów przedstawionych obejmujących czas od wczesnego średniowiecza, rozpiętego między Rzymem a Bizancjum, aż po wiek XIX. Ich utwory oświetlają, bez uproszczeń i z różnych stron, źródła narodowej tożsamości. Natomiast poezja Wojciecha Bąka jest zapoznaną kontynuacją liryki religijnej, świadomej tradycji ciągnącej się od Sępa-Szarzyńskiego do Norwida, Liberta i dalej, ale zarazem nienaśladowczej, zakorzenionej w doświadczeniu wewnętrznym i dramatycznej biografii. Ponadto biografie wymienionych pisarzy są interesującymi opowieściami (a może i przypowieściami) o wariantach polskich losów w XX wieku. 

Wśród licznych niedocenionych utworów, nie tylko autorstwa wymienionych pisarzy, chciałabym zwrócić uwagę na:

1. Trylogię Zofii Kossak pod tytułem Dziedzictwo (1961–1967),
2. Zbiór wierszy Stanisława Balińskiego pod tytułem Peregrynacje, Wybór poezji 1928–1981 (1982),
3. Powieść Jana Polkowskiego pod tytułem Ślady krwi (2013).

Z dosyć licznego grona pisarzy cieszących się w różnych okresach po 1945 roku niezasłużonym uznaniem, wybrałam:

1. Jerzego Putramenta, 
2. Andrzeja Szczypiorskiego,
3. Manuelę Gretkowską.

Troje wymienionych literatów, mimo przynależności do różnych pokoleń, łączy to, że zaangażowanie polityczne było/jest dla nich pierwszoplanowym wyborem, a literatura została temu mniej lub bardziej otwarcie podporządkowana. Miarą zbyt wysokiej oceny twórczości Putramenta i Szczypiorskiego były wielotomowe edycje ich dzieł zebranych opublikowane za życia autorów (na podobne uhonorowanie klasycy czekali/czekają całe dziesięciolecia). W przypadku twórczości Gretkowskiej źródłem popularności jest nie tylko tendencyjna ideologizacja, ale także epatowanie ekshibicjonizmem. Cóż – literatura wymaga jego pewnej dawki, ale gdy staje się on „daniem głównym”, spycha utwory w stronę kiczu. 

Za przykład dzieł przecenionych i nadmiernie wylansowanych niech posłużą powieści:

1. Jerzego Andrzejewskiego, Popiół i diament (1948),
2. Andrzeja Szczypiorskiego, Początek (1986); wcześniej – wydanie niemieckie pod tytułem Piękna pani Seidenman,
3. Olgi Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych (2016).

Miarą przeceniania Popiołu i diamentu oraz Początku była obecność obydwu powieści w spisie lektur szkolnych dla uczniów szkół średnich. W przypadku powieści Szczypiorskiego – na szczęście obecność krótkotrwała; jej kres położyło ujawnienie agenturalnej działalności pisarza, który wcześniej został wykreowany na autorytet moralny. Zarówno gloryfikacja utworu, jak i usunięcie go z kanonu, niezamierzenie podkreślają, że i jedno, i drugie nie miało nic wspólnego z wartością artystyczną „dzieła”. Powieść Tokarczuk już rok po wydaniu doczekała się ekranizacjiFilm pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.[5], która spopularyzowała utwór, ale zarazem uwypukliła jego natrętną tendencyjność.

Warto więc być może powstrzymać się przed zbyt pospiesznym wprowadzaniem do kanonów utworów, które zyskują szeroki rozgłos tuż po opublikowaniu. Historia literatury bywa pożyteczna także dlatego, że uczy w tym względzie pokory i przypomina o problemie zobiektywizowanych kryteriów oceny.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Grażyna Halkiewicz-Sojak, Gdzie szukać autorów pomijanych lub pominiętych?, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 178

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

03.11.2022

Nowy Napis Co Tydzień #176 / Ut Pictura Bibliotheca

Poeta i wydawca Rafał Gawin porozmawia z autorami serii poetyckiej Biblioteki Śląskiej: Wojciechem Brzoską, Piotrem Lamprechtem i Michałem Muszalikiem, których książki ukazały się przy wsparciu Instytutu Literatury w ramach Tarczy dla literatów.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Brzoska, Rafał Gawin, Piotr Lamprecht, Michał Muszalik, Ut Pictura Bibliotheca, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 176

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

27.10.2022

Nowy Napis Co Tydzień #175 / Aleksandra Fiuta szkła kontaktowe

W nowej książce Aleksandra Fiuta chodzi o kontakty z pisarzami i literaturą. Słynne zainteresowania autora turystyką (chociaż i takie wątki przewijają się w tym tomie), sztuką kulinarną i kiperstwem należy tym razem zostawić na boku.

Uporządkowaniu problematyki kolejnych rozdziałów książki służy podział jej treści na pięć części. Pierwsza, najbardziej lakoniczna, przedstawia obraz Ameryki narysowany przez Sienkiewicza i Białoszewskiego. Sam autor nieźle poznał ów kontynent, przemierzył go kilka razy, więc jego spojrzenie na tematykę podjętą przez znakomitych pisarzy nie może nie zainteresować. Na część drugą złożyły się refleksje o zagadnieniu polskości. Problem rozpatrywany jest w warunkach oddziaływania wielkiej i małej historii: światowej w przypadku wojen oraz lokalnej, także tej po 1989 roku. Dalej następują teksty o wybranych aspektach twórczości ludzi z literackiego Olimpu (Brunona Schulza, Rainera Marii Rilkego, Josifa Brodskiego, Wisławy Szymborskiej) oraz aspirujących do podobnej pozycji – Andrzeja Buszy i Ryszarda Krynickiego. Ciekawa i stosunkowo obszerna jest część książki komentująca korespondencję pisarzy. Zawiera wiele nieznanych informacji o ich biografii i dorobku, a także o kulisach życia literackiego. Jako epistolograf wyróżnia się w książce Fiuta Czesław Miłosz. Pod znakiem udziału noblisty przebiega też ostatnia partia książki, gdyż wiedzie tropami Miłosza zaznaczonymi w twórczości Tomasa Venclovy i Andrzeja Buszy. Tom zamyka niezwykle ciepłe wspomnienie in memoriam Adama Zagajewskiego. Dotychczas nikt tak bardzo empatycznie nie pisał o autorze Komunikatu.

Powrót historii

Wypada zgodzić się z autorem, że obserwowana bezpośrednio po ustrojowej transformacji „ucieczka od historii” literatury skończyła się zabłąkaniem w ślepej uliczce. Fiut z satysfakcją odnotowuje we współczesnej polskiej prozie powrót do historii „dalekiej i bliskiej, przedwojennej i powojennej, rzeczywistej i imaginowanej”. Obserwuje to z zadowoleniem, a zarazem z niepokojem, bo zadaje pytanie: „Czy to demon dziejów zerwał się znowu z łańcucha?”. Za modelową ilustrację problemów z historią w tle, podejmowanych przez najmłodsze pokolenie pisarzy, Aleksander Fiut uznaje powieści Piotra Adamczyka Dom tęsknot oraz Żanny Słoniowskiej Dom z witrażem. Akcja przebiega na pograniczu polsko-niemieckim i polsko-ukraińskim, we Wrocławiu oraz we Lwowie. To teksty w znacznej mierze biograficzne, ale i budujące kulturowe mity, na przykład feminizmu w powieści Słoniowskiej.

Wszechstronna erudycja pozwala komentatorowi dostrzec, jak utwory literackie ilustrują szersze procesy, mieszanie się etnicznych żywiołów, skutki społecznych rewolucji i przeobrażeń. Jest to stały, socjologiczny i kulturowy punkt uwagi autora. W wymienionych wyżej powieściach polityka wkracza w ludzkie życie nader brutalnie. Dzięki swym talentom narracyjnym ich autorzy pozwalają na uogólniającą lekturę swoich dzieł jako opowieści historycznych o skali nie tylko domowej, lecz także obejmującej doświadczenie środkowej Europy.

Typowo intertekstualny charakter ma szkic zatytułowany Szymborska zagląda w barok. Jest to opis relacji poetki z poezją baroku, a pośrednio także z religią katolicką, zakończony tezą, że poetka – poza narodową tradycją (Sęp Szarzyński, Morsztyn, Grochowiak, Harasymowicz i inni) – sięgała także bezpośrednio do źródeł zachodnioeuropejskich i swoich przekładów zamieszczonych w Antologii poezji francuskiej. W wierszach Szymborskiej Fiut znajduje „ostentacyjne uproszczenie oraz banalizację treści źródłowych tekstów biblijnych” (patrz strona 220). Tam, gdzie poeci barokowi umieszczali „Boga ukrytego”, Szymborska umieszczała „znak zapytania” (strona 227).

Szkic o Josifie Brodskim jest godny polecenia wszystkim, ale szczególnie rusycystom i ukrainistom. Nasycony jest bogatymi kulturoznawczymi spostrzeżeniami wysnutymi z wierszy poety i z osobistych z nim spotkań.

Wśród omówień korespondencji pisarzy wyróżnia się blok listów między Czesławem Miłoszem a Arturem Międzyrzeckim, represjonowanym działaczem ZLP i Pen Clubu. Polityka, emigracja, problemy literackiej twórczości – to główne tematy tej obszernej wymiany listów. Kompetentnie skomentowane, dają cenny wgląd w to, co działo się w warszawskim środowisku pisarskim. Jakie ono naprawdę było? O tym informuje Międzyrzecki. A Miłosz „z perspektywy amerykańskiej zarzuca polskiej literaturze powojennej bezpłodne naśladownictwo. Brak ożywczej inwencji”.

Z kolei korespondencja Miłosza z Janem Błońskim to „głosy z innej epoki”. Z innej niż dzisiejsza, bo listy te to między innymi:

[…] cenny zapis diagnoz przemian społecznych oraz losów polskiej inteligencji w dramatycznym dla niej okresie […] można je czytać jako uzupełnienie listów Miłosza z Międzyrzeckim. […] [W]arto skupić uwagę na diagnozach społecznych, które nierzadko nic nie straciły na swej aktualności.  

Ale też dzisiejsza konkluzja Fiuta brzmi minorowo. Są to, jego zdaniem, głosy z epoki: 

[…] w której literatura miała w społeczeństwie pozycję niekwestionowaną i wysoką, a troska o jej poziom postrzegana była […] jako niepodlegający dyskusji oczywisty obowiązek […]. Kiedy spory intelektualne miały wysoką temperaturę i nie ograniczały się do reklamiarstwa […] czy komeraży w kręgu ograniczonej towarzysko lub politycznie koterii. Kiedy rozkwitała piękna sztuka korespondencji…

Stosunki Miłosza z Józefem Czapskim określa Fiut dobitnie: łączyło ich tyle, ile dzieliło, głównie ze względu na metrykę i pochodzenie. Jednak badacz uważa, że połączyła ich formacja światopoglądowa i estetyczna. Relację obu artystów nazywa Fiut powinowactwem nie tylko z wyboru. Od chwili zamieszkania Miłosza we Francji zapanowała między nimi serdeczna przyjaźń, zbliżyli się intelektualnie. W sferze literackiej podzielali fascynację postaciami Stanisława Brzozowskiego i Alberta Camusa, intrygowało ich pisarstwo Dostojewskiego, zbliżał etyczny stosunek do religii. Esej Fiuta daje wgląd w najistotniejsze dylematy moralne i estetyczne nurtujące korespondentów. Autor tak podsumowuje spotkanie tych humanistów:

Charakteryzuje ich odwaga powtarzania fundamentalnych filozoficznych pytań, żywa wrażliwość religijna, która nie daje się schwytać w sieć dogmatów.  

Nie mniej interesujące są polemiki korespondentów, w których autor książki podkreśla wybitną indywidualność każdego z nich.

Wisława Szymborska w świetle swej korespondencji skomentowanej w Wyglądach i wglądach w znacznym stopniu zawodzi przeciętnego znawcę literatury. Nie uświadczy on tam żadnej problematyki literackiej. Oczywiście koneserzy i wyznawcy sztuki pisarskiej noblistki wszystko, co napisała, potraktują w sposób szczególny. Ale akurat jej korespondencja ze Zbigniewem Herbertem i Stanisławem Barańczakiem jest zdawkowa i tylko kurtuazyjna, osiągająca – to prawda – szczyty elegancji. Jej przekazy listowe bywały ozdobione słynnymi dowcipnymi wycinankami, których funkcję przypomina badacz.

Dziecko Gombrowicza?

Zaintrygować może tekst o powieści Pokraj Andrzeja Saramonowicza. Wydaje się, że Fiut ją przeszacował. Saramonowicz jako dziecko przez Gombrowicza urodzone? To zupełnie nie do wiary! Pojawiają się wątpliwości. Zaczynać omówienie Pokraju od gombrowiczowskiej problematyki to zaiste nadmierny honor dla Saramonowicza. Autor Wyglądów i wglądów stara się znaleźć atuty tej opowieści, ale przecież nie wyłamuje się ona z ogólnej diagnozy krytyka: „Czerpiąca wzory z Gombrowicza polska proza współczesna wydaje się lekcją bezsilnego szyderstwa” – i tak jest w istocie! Bo przecież Gombrowicz to nie tylko satyryk, a tu mamy do czynienia z satyrą trywialną i niewybredną. Już wcześniej Fiut zauważył tę satyryczną bezsiłę u Tadeusza Konwickiego, jeśli więc stwierdza, że „Saramonowicz posłużył się podobną do Konwickiego metodą przerysowania”, to krytyczny werdykt jest oczywisty. Cóż z tego, że Fiut przedstawia utwór Saramonowicza jako tak zwaną powieść z kluczem. To tradycja klasyki Kadena-Bandrowskiego – zgoda! Ale autor Pokraju zamiast misternych efektownych kluczy zaprezentował pęk pospolitych wytrychów. Współczesnemu utworowi nie pomógł chwyt „powieści z kluczem”. O polityce, jej wewnętrznych mechanizmach i grach chciałoby się czytać dzieła na miarę Gubernatora Penna Warrena, tymczasem w przeciwieństwie choćby do na przykład powieści wspomnianego Kadena, klucze zastosowane w Pokraju to nader prymitywne narzędzia. Jak w satyrycznej szopce od razu wiadomo, kto stoi za postaciami pierwszego obywatela, siostry Ireny, Mai Osjanowskiej czy komedianta Szorysza Byca.

Aleksander Fiut jest bardzo wstrzemięźliwy w ocenie Pokraju. Ograniczył się do obszernego opisu i streszczenia powieści. Tylko oględnie wymienia jej słabości, eksponuje satyryczny zamiar. Szkoda, że nie powiększył (poza Małą apokalipsą Konwickiego) obszaru komparacji dla książki Saramonowicza. Gdyby uwzględnił porównanie z satyrycznymi powieściami Jakuba Szapera, Jerzego Pilcha czy Pawła Huelle, okazałoby się, jak wtórna i mizerna jest powieść Saramonowicza, również pod względem poziomu groteski. Takie bardzo artystycznie przeciętne i w sumie marne próby satyry wzmacniają tylko apetyt na stary, epicki realizm, który celnie pokazałby obraz współczesnej rzeczywistości. Notabene, stale postuluje to autor Momentu wiecznego w kolejnych swoich wglądach w najnowszą prozę.

Także zestawienie Pokraju z utworem Kadena jest na wyrost. Kaden stworzył tak różne utwory jak, obok Generała Barcza, Mateusz Bigda i superpoważne, i dramatyczne Czarne skrzydła. Były to udane literackie przekazy polityczne. Czy Saramonowicz wzbogaci ten gatunek w dzisiejszych czasach, czy to na papierze, czy na ekranie, czy na scenie?

Brak wyrazistości

Niełatwo spodziewać się, aby autor, szacowny profesor UJ, był krytycznoliterackim rewelatorem, by nie powiedzieć – skandalistą. Profesjonalny obiektywizm i dokładność opisu utworów uzyskuje tu imponującą klarowność. Dzieje się to czasem kosztem wyrazistego opiniotwórczego stanowiska. U odbiorcy rodzi się tęsknota za krytyką „nieuczesaną” – taka krytyka ma u Fiuta znikomy wyraz. Przeważa wydestylowany opis faktów literackich ujętych socjologicznie. To ulubiona perspektywa autora. Można odnieść wrażenie, iż najnowsze tomy Fiuta są bardziej uzupełnieniami podręczników literackiej współczesności niż rewelatorskimi wizjami. Są wprawdzie wyjątki, na przykład celna ocena „prozy kobiecej”: „W tej prozie trwa swoista rewia mody”.

Uroda tekstów Aleksandra Fiuta jest więc specyficzna. Spod jego pióra wychodzą inspirujące intelektualnie zbiory przenikliwych spostrzeżeń o dzisiejszych zjawiskach literackich, a styl i przedmiot wykładu zapewniają dobry kontakt z czytelnikiem.

 

Aleksander Fiut, Wyglądy i wglądy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Krasuski, Aleksandra Fiuta szkła kontaktowe, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 175

Przypisy

  1. M. Dzień, O liberalizmie, kulturze i zakrytej twarzy. Esej (nie)zobowiązujący, [w:] tegoż, O męczeństwie rozumu i zarazie świata, Sopot 2021, s. 33.
  2. J. Szymik, trzy rady z których ostatnia…, [w:] tegoż, Zupełnie inaczej, Katowice 1991, s. 12–13.
  3. M. Houellebecq, Interwencje 2020, tłum. B. Geppert, Kraków 2021, s. 274, 277.
  4. Pierwodruk tych słów Houellebecqa to fragment wstępu do książki Emmanuela Carrère’a Faire effraction dans le réel wydanej w 2018 roku.
  5. M. Houellebecq, Interwencje…, s. 286–287.
  6. Chodzi o moją rozprawę habilitacyjną: J. Szymik, Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury, Katowice 1996.
  7. Cyt. za J. Szymik, Teologia na początek wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 438–439.
  8. J. Szymik, Ogród w Pszowie, [w:] tegoż, Ogród, Katowice 2020, s. 9.
  9. A. Grabowski, Wiersze religijne a poezja wiary – od historii przez teologię do poetyki, [w:] tegoż, Co myślą wiersze (polskie drugiej połowy XX wieku), Kraków 2021, s. 129.
  10. Zob. K. Kuczkowski, Kładka. Wiersze duchowe, Ostrów Wielkopolski 2016.
  11. Zob. E. Balcerzan, Przyboś metafizyczny, https://teologiapolityczna.pl/edward-balcerzanprzybos-metafizyczny-1 [dostęp: 31.01.2022].
  12. Tamże.
  13. Z tomu Trawa na dachu (wiersze 1989–1991), Sopot 1992.
  14. J. Słowacki, ***Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…, [w:] tegoż, Wiersze. Nowe wydanie krytyczne, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 423.
  15. Zob. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej w przekładach na język polski po 1989, „Acta Polono-Ruthenica” 2017, nr 2.
  16. J. Sobolewska, Mścicielka Donbasu, recenzja książki: T. Duda, Córeczka, tłum. M. Gaczkowski, Wrocław 2022, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2161591,1,recenzja-ksiazki-tamara-duda-coreczka.read [dostęp: 12.04.2022].
  17. B. Zadura, Wiersze zawsze są wolne, Wrocław 2013.
  18. M. Czetyrba-Piszczako, Przegląd literatury ukraińskiej…
  19. Redaktor Marcin Kube napisał: „Jeżeli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść o wojnie w Donbasie, to niech wybierze właśnie «Córeczkę». Ma w sobie literatura Tamary Dudy niesamowitą urodę i odwagę, by opisywać świat okrutny oraz ponury z wielkim zapałem i humorem.". M. Kube, Splunąć w piekło, „Plus Minus. Rzeczpospolita” 30–31 lipca 2022.
  20. J. Sobolewska, Mścicielka…
  21. https://www.kew.org.pl
  22. https://m.facebook.com/watch/?v=1183333935757570&paipv=0&eav=AfZlHriYkqlStazt1DGUlKCxyBRvMaTIMq8Iiq5Pd4dk5oHmCT0tXDz5u-AjHjowZyw&_rdr
  23. M. Chwylowy, Trzy wiersze, tłum. U. Pieczek, https://magazynwizje.pl/mykola-chwylowy/
  24. Przyjmuję tutaj koncepcję „wspólnoty interpretacyjnej” ukształtowaną w pracach Stanleya Fisha (zob. tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka, tłum. K. Abriszewski, Kraków 2002), rozumianej jako hermeneutyczna społeczność, którą łączą sposoby lektury ukształtowane przez tradycję oraz indywidualne czytelnicze wybory. Pomijam wątki z rozległej dyskusji o relacji wspólnoty interpretacyjnej i intencji autora oraz prawdy utworu (zob. na przykład K. Rosner, Stanley Fish, czyli pozory radykalizmu konstruktywistycznej teorii interpretacji, „Teksty Drugie” 2005, nr 5, s. 9–15).
  25. Cytat z wiersza Cypriana Norwida Laur dojrzały.
  26. Dotyczy to na przykład liryki Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
  27. Ta uwaga dotyczy tak różnych pisarzy jak Halina Auderska, Jan Dobraczyński czy Jerzy Krzysztoń. 
  28. Film pod tytułem Pokot w reżyserii Agnieszki Holland.

Powiązane artykuły

Loading...