16.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #229 / Recepta na jesień

Drodzy Czytelnicy,

Choć dni stają się krótsze, a temperatura za oknem chłodniejsza, to nasza Redakcja punktualnie we czwartek dostarcza Wam porcję rozgrzewającej i umilającej wieczory literatury. Na intelektualna rozgrzewkę serwujemy wiersze autora Największego na świecie drewnianego coastera, Patryka Kosendy z omówieniem pióra Adama Leszkiewicza. Teksty pochodzą z 18. numeru kwartalnika „Nowy Napis” dotyczącego literatury nowoczesnej. Na twórczość Kosendy zwraca Państwa uwagę również Michał Mytnik w wideorekomendacji. W dalszej części programu prezentujemy utwory laureatów konkursów zorganizowanych przez Instytut Literatury: Wiersze Grzegorza Mielnika (Podaj Frazę), opowiadanie Taurus Aleksandry Skalec (Snuj Story), oraz opowiadania Fosforesencja Anny Marii Vanitachi (Nowy Dokument Tekstowy).

W cyklu „Patroni roku” oddajemy Państwa uwadze tekst o Mikołaju Koperniku Zbigniewa Chojnowskiego, oraz recenzję książki Szymborska. Znaki szczególne, nad którą pochylił się Dariusz Żółtowski.

W dziale recenzji znalazły się omówienia: Remigiusz Okraska przedstawia  książkę Halandża. Opowiadania modernistów węgierskich, Paweł Chmielewski pisze o pozycji Bohdan Butenko. Pinxit i cała reszta, a Wojciech Chmielewski recenzuje Pasażera Cormaca McCarthy’ego.

Gorąco polecamy Państwa uwadze również wiersze Izy Solarek z tomu Obca, a także książkę Kłusownik i myśliwi, którą można pobrać bezpłatnie z naszej strony.

Zachęcamy do lektury.

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Recepta na jesień, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 229

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

09.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #228 / „Nie-wieczne” rozważania

Wiele lat temu prowadziłem ze znajomym ze studiów rozmowę na temat kondycji współczesnej polskiej lewicy – obaj zachodziliśmy w głowę, jak to możliwe, iż środowiska i partie lewicowe w naszym kraju niemal w ogóle nie odwołują się do retoryki patriotycznej, nie niosą na sztandarach takich nazwisk (a zarazem symboli) jak Piłsudski, Mickiewicz, Daszyński, Arciszewski czy Kościuszko. Tych postaci mógłbym wymienić o wiele więcej, a odpowiedź na powyższe pytanie pozostaje niejednoznaczna, choć można ją, jak sądzę, streścić następująco: polscy lewicowi patrioci zostali, z jednej strony, zawłaszczeni przez inne odcienie politycznego spektrum, ze strony drugiej zaś: obrzydzeni społeczeństwu przez PRL oraz ideowy klimat lat dziewięćdziesiątych. To zjawisko nie dotyczy zresztą jedynie polskiej lewicy, a od kilku lat można odnieść wrażenie, że doszło do swoistego „rozmagnesowania” pojęć: już jakiś czas temu do mainstreamu przebiła się banalna konstatacja, że podział na lewicę i prawicę przestał być aktualny i oto żyjemy w świecie postpolitycznym albo w takim, w którym obie orientacje zamieniły się niejako miejscami.

Marcin Giełzak, współautor podcastu Dwie Lewe Ręce i autor Wiecznej lewicy, pozostaje zdecydowanym przeciwnikiem takiego podejścia i jest kimś, kto otwarcie odwołuje się do „etos[u] przedwojennej, emigracyjnej i podziemnej Polskiej Partii Socjalistycznej”M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).[1], jak pisze we wstępie zatytułowanym Zaproszenie. Autor w istocie zaprasza czytelników w intrygującą podróż intelektualną. Poprzednia książka Giełzaka nosiła tytuł Antykomuniści lewicy – naprowadza on nas na ideowe korzenie pisarza i publicysty, który w swojej najnowszej publikacji wymienia takie oto główne grzechy lewicy: „purytanizm, jakobinizm, marksizm, komunizm, etatyzm, tiermondyzm, postmodernizm” [s. 19]. Czymże jednak jest Wieczna lewica – jako książka i jako koncept?

Jeśli czytelnik spodziewa się, że omawiana publikacja stanowi epicką opowieść o dziejach światowej lewicy, lub że jest ona politologiczno-ideowym traktatem, to sam podtytuł powinien wyprowadzić go z błędu – brzmi on: Myśli i aforyzmy. Całość składa się z około ośmiuset aforyzmów i refleksji, w większości jedno- lub dwuzdaniowych, pogrupowanych w pięć „ksiąg”: Polityka i politycy, Wiara i niewiara, Państwa i narody, Czasy i obyczaje, Antybiogramy. Warto pochylić się nad wybraną przez Giełzaka formą, ponieważ jest ona niezwykle ciekawa i, mam wrażenie, nieco zapomniana. W Polsce zwykliśmy kojarzyć aforystykę z twórczością Stefana Napierskiego czy Stanisława Jerzego Leca, ewentualnie, jeśli mowa o pisarzach zagranicznych, z porzekadłami autorstwa Nietzschego i Ciorana. Tymczasem aforystyka to gatunek dużo starszy i wybitnie francuski (wystarczy przypomnieć sobie Myśli Pascala), a Giełzak do inspiracji tą francuską filozofią i moralistyką przyznał się otwarcie w jednym z wywiadów, przywołując nazwiska Sébastiena-Roch Nicolasa de Chamforta czy Françoisa de La Rochefoucaulda. Tytuł swojej książki autor również zaczerpnął od Francuza – Émile’a Chartiera, który miał twierdzić, iż „należy do «wiecznej lewicy»” [s. 19]. „Aforyzm jest formą wieczności”, powiada Nietzsche i być może również to porzekadło miało wpływ na dobór tytułu.

Spojrzenie Giełzaka na lewicę jest bardzo proste, a zarazem (przynajmniej z dwudziestopierwszowiecznej perspektywy) nowatorskie – traktuje on lewicowość nie jako zbiór politycznych dogmatów, lecz jako etos i postawę życiową, których wcale nie ukształtowała Rewolucja Francuska, ale które są obecne w historii ludzkości od tysięcy lat. Nie oznacza to, że jest to perspektywa ahistoryczna i anachroniczna, jak na przykład wymysły czechosłowackich komunistów, którzy dopatrywali się początków socjalizmu w husytyzmie. Dość powiedzieć, że za symbolicznych patronów lewicy Giełzak uznaje Prometeusza i… Lucyfera. Spokojnie: autor nie uważa diabła za metafizyczne źródło wszelkiego zła, ale – podobnie jak Milton, romantycy i moderniści – traktuje go jako literacką figurę buntownika i wolnomyśliciela. Jak sam stwierdza: „dzieje lewicy zaczęły się, gdy pierwszy niewolnik oddał cios swojemu panu, a pozostali spostrzegli, że ani ziemia się nie zatrzęsła, ani niebo nie zwaliło” [s. 21]. Giełzak, zwracając uwagę na emancypacyjny charakter lewicowości, podkreśla jej paradoksalność – zerwanie z byciem sługą oznacza równoczesną służebność wobec bliźnich. Tak, bliźnich, bowiem przemyślenia łódzkiego pisarza niezwykle często wskazują na pokrewieństwo idei chrześcijańskich z lewicowymi: rzuca on nawet prowokacyjnym pojęciem „czerwonego personalizmu” [s. 144]. By lepiej uwidocznić, o jaką lewicę Giełzakowi chodzi, pozwolę sobie przytoczyć kilka wybranych aforyzmów:

Lewicowość jako ideologia męczy nawet swoich zwolenników; jako postawa budzi skryty szacunek nawet jej wrogów [s. 54].


Prawo do odmienności? Tak, na pewno. Ale jest też prawo do tożsamości [s. 79].


Tak jak hobbyści niszczą naukę, tak aktywiści kompromitują lewicę [s. 97]. 


Lewica będzie patriotyczna albo nie będzie jej wcale [s. 118].


Postępowiec tak pogardza tradycją, że zdeptał nawet tradycje lewicowe [s. 127].


U zarania dziejów lewicy nie było innego socjalizmu niż chrześcijański; tam są korzenie czerwonej róży, którą macie w partyjnych emblematach, tam i nigdzie indziej [s. 135].


Lewicowiec, który chce zniszczyć państwo narodowe, jest jak żeglarz, który przed wyruszeniem w rejs chce zatopić statek [s. 163].

Chwała autorowi za to, że nie interesuje go (wyłącznie) lewica współczesna oraz szybko dezaktualizujące się polityczne wojenki. Stwierdza on wprost: to nie programy i wybory polityczne, ale codzienne ludzkie postawy i decyzje są mu najbliższe. W książce Giełzaka podoba mi się także to, że – pomimo skondensowanej, zwięzłej formy – jest on w stanie zawrzeć w swoich aforyzmach mnóstwo merytorycznych informacji i wiedzy z zakresu historii, socjologii czy filozofii, zwłaszcza z kręgów francuskiej i brytyjskiej lewicy. Widać, że mamy do czynienia z autorem oczytanym i błyskotliwym, którego refleksje nie wzięły się z powietrza.

Wiecznej lewicy dostaje się wszystkim: liberałom, konserwatystom, faszystom, jak i… samym lewicowcom. To właśnie zdolność Giełzaka do trzeźwego, pozbawionego uprzedzeń spojrzenia oraz świadomość istnienia wielu różnych orientacji i postaw w ramach lewicy i prawicy sprawia, że jego książka jest intelektualnie uczciwa. Według łódzkiego publicysty lewica jest dziś pogrążona w swoistym kryzysie, ale rozumie on kryzys jak prawdziwy humanista, to znaczy zgodnie ze starogreckim źródłosłowem tego pojęcia – oznacza ono nie tyle dekadencję i pogorszenie, ile walkę, decyzję, dysputę, upór. Tu wracamy do tytułu całości: lewica jeszcze nie zginęła, ponieważ nie jest ona li tylko orientacją polityczną czy zbiorem partykularnych interesów, ale postawą moralną, odwołującą się do długiej tradycji.

Wieczna lewica Marcina Giełzaka nie jest publikacją wybitną, ale pozostaje książką potrzebną i nieoczywistą. Ciekawa i nieoczywista jest nie tylko aforystyczna forma, ale także treść – choć jej zwięzłość jest, z jednej strony, poniekąd przystosowana do współczesnego, niecierpliwego i łatwo rozpraszającego się odbiorcy, to równocześnie pozostaje niepozbawiona intelektualnego zaplecza, głębi i prowokacyjnego charakteru. Oczywiście nie wszystkie aforyzmy zawarte w tej książce są błyskotliwe czy szczególnie oryginalne, wiele z nich może sprawiać wrażenie mocno dyskusyjnych albo wewnętrznie sprzecznych. Jak zauważa jednak sam autor, wszystko to jest częścią planu, a „[a]foryzm to nie tyle mądrość, ile śmiałość” [s. 15]. Jednego i drugiego Giełzakowi nie brakuje.

Jeden z najbardziej znanych dwudziestowiecznych lewicowców Eric Arthur Blair, który (o ironio) wciąż pozostaje jednym z idoli internetowej prawicy, napisał swego czasu, iż

W każdym państwie na świecie wielkie plemię polityków i wymuskanych profesorków próbuje „udowodnić”, że socjalizm to tak naprawdę nic więcej jak planowy państwowy kapitalizm, w którym nadal istnieje wyzysk. Na szczęście jednak istnieje także inna wizja socjalizmu. To, co zwykłego człowieka pociąga w socjalizmie do tego stopnia, że ryzykują dla niego zdrowie i życie, owa „mistyka” socjalizmu, to właśnie idea równościG. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.[2].

Myślę, że autor Wiecznej lewicy zgodziłby się z powyższymi słowami, choć zapewne przekornie dodałby, że w lewicowych zmaganiach chodzi nie o równość, a sprawiedliwość – i że to dwie odmienne sprawy [s. 38]. Publicysta Klubu Jagiellońskiego, Konstanty Pilawa, nazwał Giełzaka „Don Kichotem”K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].[3] – to określenie na pierwszy rzut oka przystające do romantycznego lewicowca, jednak po namyśle stwierdzam, że jest ono mimo wszystko błędne. Pewne lewicowe postulaty nie okazały się bowiem mrzonkami – jeszcze sto kilkadziesiąt lat temu kwestie takie jak ośmiogodzinny dzień pracy, świadczenia społeczne, publiczna edukacja i służba zdrowia, samostanowienie narodów oraz upadek imperiów i kolonializmu wydawały się marzeniem ściętej głowy. Dziś są oczywistością, którą nawet przestaliśmy kojarzyć z myśleniem lewicowym. Zaangażowana, przemyślana lewicowość jest, nawiązując do słów Zygmunta Baumana, utopią w działaniu i podobnie zdaje się myśleć autor Wiecznej lewicy: „Nieufność względem utopijnego myślenia sprawiła, że zaczęliśmy akceptować dystopijną rzeczywistość jako normę” [s. 130].

Giełzak swoją książką udowadnia wreszcie, że „inna lewica jest możliwa”, by sparafrazować tytuł książki Jana Sowy. Albo inaczej: ta inna lewica była tu z nami od zawsze, ale wielu ludzi nie chciało jej widzieć. Trochę szkoda, że Wieczna lewica ukazała się w początkującym, niszowym wydawnictwie, ponieważ zdecydowanie zasługuje na poznanie przez czytelników, którym nieobojętny jest świat idei, obywatelskość i politeja.

Marcin Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Theatrum Illuminatum, Poznań 2023

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Błażej Szymankiewicz, „Nie-wieczne” rozważania, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 228

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

02.11.2023

Nowy Napis Co Tydzień #227 / Czas zadumy i wspomnień

Drodzy Czytelnicy!

Pierwszy w tym roku listopadowy tygodnik przypada na Dzień Zaduszny. To czas, w którym odwiedzamy groby bliskich i wspominamy zmarłych, zarówno z naszych rodzin, jak i znane, wielkie osobistości kultury. Zawartość najnowszego wydania częstokroć wpisuje się w charakter dzisiejszego święta.

Wśród szkiców znajdziecie tekst Agnieszki Szykuły-Żygawskiej poświęcony życiu i twórczości jednej z patronek roku 2023, zmarłej przed stu laty Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej. Z kolei Michał Januszkiewicz postanowił przywrócić pamięć o nieco zapomnianym poecie Andrzeju Babińskim – szkic, będący fragmentem powstającej książki, ukazał się w 18. numerze kwartalnika „Nowy Napis”. Niezwykle ciekawe, egzystencjalne wiersze Babińskiego publikujemy również w bieżącym wydaniu tygodnika. W naszej portalowej Czytelni pojawiły się także wiersze Józefa Zięby, polecamy je Waszej uwadze.

Dział recenzji wzbogacił w tym tygodniu tekst Dariusza Żółtowskiego, który omówił książkę wspomnieniową Karnawał 1956–1968 Mieczysława Kochanowskiego, zaś Bartłomiej Siwiec przyjrzał się zbiorowi opowiadań Sylwia z Gibalaka Wojciecha Chmielewskiego. Paweł Chojnacki zrecenzował natomiast książkę Moniki Anny Nogi poświęconą recepcji myśli Stanisława Brzozowskiego, a Marcin Cielecki poleca powieść Urszuli Stokłosy Niebożęta. Z kolei w wideopolecajce Zbigniew Chojnowski rekomenduje Jakiegoś Odysa i inne pisaniny Krzysztofa Lisowskiego.

Jak co tydzień zachęcamy do zapoznania się utworami wyróżnionymi w konkursach Instytutu Literatury: wierszami Pawła Konara (konkurs Podaj Frazę), dramatem Tomasza Bogusia (Nowy Dokument Tekstowy) i prozą Doroty Lipnickiej (Snuj Story).

Na naszej stronie można już pobrać kolejną darmową monografię w formacie PDF – tym razem jest to książka Stanisława Gawlińskiego Nomadyzm po polsku. Szkice o literaturze współczesnej.

Pozostając w temacie wspominania wybitnych postaci polskiej kultury zachęcamy do obejrzenia filmu biograficznego o Kazimierzu Wierzyńskim, który powstał w ramach cyklu Filmowy Kanon Literatury. Jak zwykle polecamy także kolejną odsłonę naszego podcastu Nowy Gramofon: w nim relacja z Targów Książki w Krakowie.

Z życzeniami przyjemnej i owocnej lektury,

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Czas zadumy i wspomnień, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 227

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

26.10.2023

Nowy Napis Co Tydzień #226 / Na październikową słotę

Drodzy Czytelnicy!

Kapryśna październikowa aura nam nie straszna – kolejny numer naszego tygodnika ukazuje się zgodnie z planem, a oto jego zawartość:

Tradycyjnie zachęcamy do zapoznania się z utworami wyróżnionymi w konkursach literackich Instytutu Literatury, a mianowicie z prozą Bogdana Nowickiego (za konkurs Nowy Dokument Tekstowy) i Krzysztofa Kwintkiewicza (Snuj Story) oraz z poezją Aleksandry Kasprzak (Podaj Frazę).

Wśród recenzji znajdziecie tekst Dariusza Żółtowskiego, który przyjrzał się wyborowi wierszy Joanny Pollakówny Wieczność dopełni, Marcin Cielecki swoją recenzencką uwagę skupił na powieści historycznej Katedra Bena Hopkinsa, a Bartłomiej Siwiec omówił publikację Wychodzenie z ram Lucyny Siemińskiej. Wreszcie Piotr Wojtaszek przybliżył nam najnowszą powieść Szczepana Twardocha Chołod, natomiast w wideopolecajce prof. Michał Januszkiewicz zwięźle przedstawił jednoaktowy dramat Nocny gość autorstwa Krzysztofa Ćwiklińskiego.

W nowej odsłonie tygodnika przeczytacie także szkic Romana Honeta Żebym nie zapomniał. O „Kresach Literackich”, który ukazał się w 17. numerze kwartalnika „Nowy Napis”.

Udostępniamy również kolejną darmową publikację Instytutu Literatury w formacie pdf. – tym razem jest to książka Jakże samotny na niepewnej drodze! O tłumaczeniach literatury polskiej.

Serdecznie polecamy film Beaty Netz poświęcony życiu i twórczości zmarłego przed trzema laty Janusza Szubera. A do odsłuchu poleca się także nowy odcinek naszego podcastu „Nowy Gramofon”.

Z życzeniami przyjemnej i owocnej lektury,

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Na październikową słotę, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 226

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

12.10.2023

Nowy Napis Co Tydzień #224 / Debiutanci, laureaci, mistrzowie

Drodzy Czytelnicy!

Nowy numer naszego tygodnika przynosi kolejne sylwetki laureatów konkursów literackich zorganizowanych przez Instytut Literatury: Marcina Majchrzaka (III miejsce w konkursie Snuj Story), Piotra Kolasiuka (III miejsce w konkursie Podaj Frazę) oraz Grzegorza Górnego (I miejsce w konkursie Nowy Dokument Tekstowy w kategorii „dramat”). Serdecznie zachęcamy i zapraszamy do zapoznania się z twórczością laureatów oraz z krótkimi materiałami wideo na temat samych twórców.

Tradycyjnie w aktualnym wydaniu publikujemy niemałą porcję poezji – polecamy wiersze Tamary Bołdak-Janowskiej, które ukazały się pierwotnie w 17. numerze kwartalnika „Nowy Napis”, oraz utwory Edy Ostrowskiej, które wzbogaciły naszą portalową Czytelnię.

Wśród recenzji znajdziecie tekst Macieja Milacha, w którym autor przygląda się autobiograficznej powieści Wszystkie szczęśliwe rodziny zdobywcy Nagrody Goncourtów, Hervé Le Telliera, a Marcin Cielecki wziął na recenzencki warsztat książkę Zsunęła się z krzesła. Ciennik Krzysztofa Bieleckiego. Bartłomiej Siwiec spisał swoje wrażenia z lektury tomiku Więcej Ludwika Filipa Czecha, natomiast w wideopolecajce Mirosław Dzień rekomenduje Święte wiosny Krzysztofa Koehlera. I wreszcie Wojciech Chmielewski przybliża nam Septologię. Drugie imię tegorocznego laureata Literackiej Nagrody Nobla – Jona Fossego.

W tym tygodniu opublikowaliśmy także szkice, a pośród nich esej Piotra Śniedziewskiego o Pawle Edmundzie Strzeleckim oraz tekst Katarzyny Ciemiery poświęcony poezji Tamary Bołdak-Janowskiej.

Na naszej stronie znalazła się kolejna darmowa monografia w formacie pdf – tym razem chodzi o książkę Pawła Panasa Zagubiony wpośród obcych. Zygmunt Haupt – pisarz, wygnaniec, outsider. Zachęcamy do pobrania!

Z ostatnich wydarzeń – miło nam poinformować, że laureatką Nagrody Kościelskich została Urszula Honek za książkę Białe noce, gratulujemy! Serdecznie zapraszamy na konferencję naukową „400 lat druku w Warszawie”, organizowaną przez Katedrę Książki i Historii Mediów Uniwersytetu Warszawskiego oraz Polskie Towarzystwo Bibliologiczne Oddział Warszawski – zaproszenie oraz szczegóły na temat wydarzenia znajdują się w aktualnym numerze. A miłośnikom materiałów audio polecamy kolejną odsłonę podcastu Nowy Gramofon.

Z życzeniami przyjemnej lektury

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Debiutanci, laureaci, mistrzowie, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 224

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

21.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #221 / Poetyckie babie lato

Drodzy Czytelnicy!

Lato powoli dobiega końca, ale nasz tygodnik nie zwalnia tempa. Jak zwykle mamy dla Was świeżą dawkę liryki, esejów i omówień. Zapraszamy do lektury.

W aktualnym numerze dominują tematy związane z poezją – wśród recenzji znajdziecie omówienie tomiku Pożegnanie. Wyjaśnienie Adama Górskiego, które przygotował Michał Piętniewicz. Agnieszka Sokołowska podzieliła się refleksjami na temat debiutu Agnieszki August-Zarębskiej, zatytułowanego po jej wewnętrznej stronie. Twórczości poetki poświęcony został także szkic Kacpra Ussa, który pierwotnie ukazał się w 17. numerze kwartalnika „Nowy Napis”, natomiast same wiersze August-Zarębskiej pojawiły się w najnowszym wydaniu tygodnika. Z kolei twórczość poetycka Alfreda Wierzbickiego wzbogaciła naszą Czytelnię. To nie koniec poezji na ten tydzień – Bartłomiej Siwiec przyjrzał się bowiem w swoim szkicu tomikom Wojciecha Banacha. W najnowszym numerze znalazło się ponadto miejsce dla tekstów Nicka Cave'a i Johna Lennona w przekładzie Filipa Łobodzińskiego.

W klimacie nieubłaganie zbliżającej się jesieni i poczucia artystowskiego odosobnienia pozostają inne recenzje: Tomasz Chlewiński wziął na recenzencki warsztat reportaż Olivii Laing pt. Miasto zwane samotnością, a w cyklu Polecajki prof. Michał Januszkiewicz zarekomendował egzystencjalną powieść Zatracenie autorstwa japońskiego klasyka – Osamu Dazaiego.

Wśród wiadomości o wydarzeniach znajdziecie relacje z ogłoszenia wyników konkursów literackich „SNUJ STORY”, „PODAJ FRAZĘ” i „Nowy Dokument Tekstowy” organizowanych przez Instytut Literatury, a także informację o laureatach tegorocznej Nagrody Gombrowicza.

Serdecznie zachęcamy również do pobrania darmowego egzemplarza monografii Obrazy Boga
w literaturze polskiej XX i XXI wieku. Od pierwszej do drugiej wojny światowej
 wydanej nakładem Instytutu Literatury.

Z życzeniami przyjemnej, owocnej lektury

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Poetyckie babie lato, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 221

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

21.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #221 / Tajemnica słabości

Poezja Adama Górskiego wprowadza jakby nową jakość do współczesnej poezji polskiej, jej oryginalna dykcja polega na zręcznym łączeniu tradycji z nowoczesnością. Jest rodzajem zmagania się, agonu z językiem, który wciąż poszukuje nowego wyrazu, nie może się do końca wypowiedzieć – czy po Leśmianowsku: wyistoczyć się. Język Górskiego jest równocześnie poszukujący gotowej, poetyckiej struktury i na chwilę w niej zresztą zastygający, by potem porzucić wylinkę i udać się w nowym kierunku. Jednak te poszukiwania w języku, pojmowanym jako agon, mają niejako jedną oś przewodnią – jest nią swoiste uwewnętrznienie, a zarazem uhermetycznienie doświadczenia osobistego oraz doświadczenia codzienności. Ten hermetyzm doświadczenia osobistego jest równocześnie rodzajem otwarcia czy też zaproszenia czytelnika do dzielenia wewnętrznego świata, który staje się wspólny. Język Górskiego jest skierowany jednocześnie do środka – czy też do jakiegoś wewnętrznego, semantycznego, bardzo gęstego i powikłanego punctum, co na zewnątrz, w jakiś sposób pragnąłby dialogować.

Piszę w tym momencie o trzecim i jak na razie najnowszym tomiku poety pod tytułem Pożegnanie. Wyjaśnienie. Jego gęstość semantyczna, bogactwo wyrazu, wyrafinowanie artystyczne, dobór środków stylistycznych, bardzo umiejętne operowanie poetycką frazą – mogą nasunąć myśl, że mamy do czynienia z dojrzałą fazą ewolucji twórczej poety z Białegostoku. Każdy tom Górskiego to jakby osobna historia – jednocześnie historia danej, wykształconej oraz gotowej struktury języka poetyckiego, historia wewnętrznego doświadczenia, jak i historia doświadczenia osobistego będącego częścią podróży przez codzienność, pojmowaną przede wszystkim jako rodzaj wyzwania poetyckiego.

Czy poeta Adam Górski opowiada historię? Jarosław Mikołajewski w swojej przedmowie wskazuje na obecność w tomiku zaszyfrowanych historii ludzkich. Niemniej ten poetycki szyfr, przynajmniej dla mnie, nie jest do końca czytelny. Ale to, co sprawia niewątpliwą przyjemność w lekturze tomiku Pożegnanie. Wyjaśnienie, to jego warstwa estetyczna, wyrażająca się w precyzyjnym, kunsztownym oraz plastycznym języku poetyckim – języku, dodałbym, wynalezionym na potrzeby danego, poetyckiego komunikatu.

Tę poezję nie jest łatwo opisać językiem krytycznoliterackim, ponieważ jego wykształcone i gotowe schematy nie ujmują tego, co w wierszach Górskiego dzieje się. A wszystko, co w nich wydarza się, trzeba uchwycić jakby jakimś podskórnym językiem, który zdąża bardzo pomału do istoty, nawet za cenę utraty transparentności komunikacyjnej. Elementem oświetlającym ambitne przedsięwzięcie Górskiego byłaby chyba próba (myślę, że jak do tej pory udana) wynalezienia jakiegoś nowego języka poetyckiego, którego cechami dystynktywnymi byłoby po pierwsze skrajne uwewnętrznienie komunikatu poetyckiego, a po drugie jego skrajna hermetyczność, która to, co niosące sens, odsłania dopiero w jakichś prześwitach opowiedzianych w tomiku historii.

Właściwie po wielokrotnej lekturze tomiku Górskiego w dalszym ciągu nie wiem, o czym on jest, choć głęboko wyczuwam jego głęboki i podskórny sens. Ten sens jest niejako zapisany w słowach, ale czy wychodzi poza te słowa? Czy komunikat poetycki Górskiego jest zapraszający do dialogu, czy też raczej nieco wsobny, skryty, introwertyczny? Wydaje się, że odpowiedzi na te pytania należałoby szukać w jakichś punktach styku czy przecięcia tego, co zewnętrzne i wewnętrzne. Dialektyka zewnętrza i wnętrza jest jednym z najistotniejszych, moim zdaniem, wyznaczników tej niezwykłe skomplikowanej, a jednocześnie bogatej poetyki. Podmiot mówiący wierszy Górskiego jednocześnie jakoś mówi „o sobie” i kamufluje się, szyfruje, zakrywa, jakby kolejnym dookreśleniem tej poetyki była dialektyka twarzy i maski. Twarz w wierszach Górskiego wydaje się równie odsłonięta jak maska – a przecież maska zakrywa twarz. Być może w wierszu Górskiego twarz przylega ściśle do maski, jakbyśmy mieli do czynienia ze swoistą liryką roli, znaną choćby z wierszy Miłosza, larvatus prodeo. Ale to nie jest takie proste, ponieważ tak jak twarz jest naga, tak maska w wierszach Górskiego jest ogołocona – ale nie z bogactwa treści, raczej z jej nadmiaru. Jest to maska, która przeszła swoistą redukcję ejdetyczną, by użyć metafory krytycznoliterackiej – maska karnawałowa, która stanowi jedno z twarzą postną. Karnawałowy bez wątpienia byłby w wierszach Górskiego język, który jakby pragnie święta, pragnie świątecznej maski. Natomiast to, co postne, wyrażałoby się w swoistej ascezie duchowej, którą widać w tych wierszach, broniącej przed nadmiarem karnawałowej treści.

Innymi słowy, dialektyka karnawału i postu jest w wierszach Górskiego harmonijnie wygrana, pozostaje jednak zagadką oraz tajemnicą ich wewnętrzna, wzajemna korelacja i zmaganie – co było pierwszą motywacją wiersza: odruch postny czy karnawałowy?

Wiersze Górskiego, idąc dalej tropem tej metafory, w środku wydają się jakby „puste”, w znaczeniu postne, natomiast ich zewnętrznością jest karnawałowa maska. To, do czego jednak dąży wiersz Górskiego, wydaje mi się bliskie światoodczuciu Celana, czyli dążeniu do zamilknięcia, do zupełnej redukcji i oczyszczenia. Wydaje się zatem, że silniejszy w wierszach Górskiego byłby odruch postny – dążący ku jakiemuś oczyszczonemu z karnawałowej redundancji wnętrzu. Jednak odruch karnawałowy z drugiej strony gwarantuje wydarzenie języka, jego święto maski, jego barwność. Dlatego wydaje mi się, że tomik Pożegnanie. Wyjaśnienie, w którym karnawał i post egzystują ze sobą w harmonii idealnej, wydaje się szczytowym osiągnięciem artystycznym poety.

*

A co byłoby wobec tego brakiem owego święta? Żałoba, choroba, coś bardzo skrzywdzonego, jakaś rana w postnym wnętrzu wiersza – sygnały takiego odczytania dochodzą z niektórych liryków pomieszczonych w tomiku, opowiadających o wielkim i niezawinionym cierpieniu. Bo właśnie tym, co spaja odczucie karnawałowe i postne w tomiku Górskiego, jest cierpienie, które jednocześnie jest najbardziej ukryte pod skórą wiersza – tak bardzo skryte, że aż namacalne. Cierpienie bowiem u Górskiego jest dotykalne i jednocześnie niewidoczne, niemogące do końca wyjść na zewnątrz i ujawnić się nagie – ujawnia się ono jedynie w prześwitach niektórych fraz, ale tym mocniejsze jest jego promieniowanie od środka.

Pora teraz przyjrzeć się niektórym wierszom pod kątem wysuniętych przeze mnie interpretacyjnych hipotez. Cytuję pierwszy wiersz tomu Pożegnanie:

Pomyśl: pożegnanie.
W ściętych pniach, mrozie cisza
Ściska drżące powietrze: apokryf
Spisany przez twoje oczy.

To bardzo krótki, a jednocześnie niezwykle gęsty tekst. Odnosimy wrażenie, że podmiot mówiący żegna się z jakąś „ty”, implikuje jej myśl o pożegnaniu, które odbywa się w pejzażu zimowym, mroźnym i ogołoconym, powietrze drży od nadmiaru emocji związanych z tą sytuacją. Kluczowym słowem wydaje się „apokryf”, które oczy tej, z którą rozstaje się podmiot mówiący, spisuje, która jednocześnie naprowadza na jakiś ślad. Czyżby ślad czegoś prawdziwego, a może to był ślad czegoś nieistniejącego, co nigdy nie miało miejsca? Może ów „związek” opisany w wierszu ma właśnie taki apokryficzny charakter, mógł wydarzyć się, istniał w jakiejś potencjalności, ale nie zrealizował pełni swojego potencjału? Albo odwrotnie: wydarzył się w jakiejś nieokreślonej mgle sytuacyjnej tajemnicy, ale nie wiemy o nim niczego pewnego, co mogłoby zostać uznane za „dogmat”. Więź, która łączy podmiot mówiący z ową „ty”, jest właśnie apokryficzna, możemy śledzić ją z jednej strony z pewnym odcieniem fascynacji, towarzyszyć tajemnicy wpisanej w ten związek, a jednocześnie zastanawiać się nad jego prawdziwością. Być może historie opisane przez Górskiego w tomiku to swoiste apokryfy, które są znakiem zgoła nieuznanej, niehierarchicznej świętości, zastygającej w ślad spisanego apokryfu.

Cytuję drugi wiersz tytułowy tomiku i zarazem drugi wiersz tomu Wyjaśnienie:

Obrazy: nosimy w głowach tę samą mgłę.
te same ciężkie planety punkty
mylące kierunek myśli,
rozpraszające jasność:
ognista błona zamyka
poznanie.


Ale dotknijmy naszych głów
(dotknij mojej):
śmierć świata ucieka.
Drzewo poznania jest tu
Jutrzenka w palcach!
Cień i lęk na zewnątrz naprawdę
topnieją.

Ten liryk z kolei, za pomocą większej liczby słów, rozjaśnia sytuację komunikacyjną z pierwszego wiersza – dochodzi w nim do odsłonięcia tajemnicy. Już nie o czymś niezwykłym, noszącym ślad apokryfu, ale o zwyczajnym związku miłosnym, który roztapia lęki. Właśnie na takiej dialektyce tajemniczego, zaszyfrowanego apokryfu i czegoś zgoła bardziej oczywistego, ale równocześnie pięknego, wygrany zdaje się być tomik Górskiego, w którym tajemnicze pożegnanie wydaje się bardziej poetycko przekonujące aniżeli wyjaśnienie – albowiem poezja zgoła niczego nie powinna wyjaśniać – od wyjaśniania są bowiem nauki empiryczne, poezja jest tropieniem tajemnicy, kroczeniem po śladach apokryfu. Podmiot wierszy Górskiego pragnąłby chyba być jednocześnie czytelny, „wyjaśniający”, co apokryficzny… Ale osobliwy i osobny stan kondensacji poetyckiej osiągany jest jedynie w wierszach, które kamuflują słowa wyjaśnienia, albo które zgoła niczego nie wyjaśniają i biorą stronę apokryfu.

Cytuję na koniec mój ulubiony wiersz z tomiku, bez tytułu:

Słyszę tę piosenkę
tę niewinność wydzieraną
słabymi palcami

opisuj co widzisz i wracaj
do siebie
urwane światło.

Zwłaszcza druga strofa tego wiersza ma szansę stać się kanoniczna, jak choćby słynne Marcina Świetlickiego: „na kolanach od ujścia do źródła podążaj” albo Miłoszowe: „zaraz dzień, jeszcze dzień, zrób, co możesz”. O ile w wypadku fraz wymienionych poetów mieliśmy do czynienia ze swego rodzaju pewnością poetyckiego gestu, o tyle w wypadku frazy Górskiego dominuje pewien rys słabości, niepewności. Światło jest urwane i wraca do kogoś słabego, niewinnego, pewnie również czystego, urwane wraca do tajemnicy – bo „pewność niepewna”.

 

Adam Górski, Pożegnanie. Wyjaśnienie, Kraków 2019.

Czarno-biała okładka z fotelem w pomieszczeniu z wielkimi oknami

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Michał Piętniewicz, Tajemnica słabości, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 221

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

14.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #220 / Zaglądając za teatralną kurtynę

Drodzy Państwo,

Wrzesień rozpieszcza nas słońcem i pogodą, ale mamy nadzieję, że znajdą Państwo czas by zajrzeć do tygodnika i zagłębić się w tajemnice dramatu. Na naszych łamach prezentujemy szkic Krystyny Latawiec o dramatach Jarosława Marka Rymkiewicza (numer kwartalnika „Nowy Napis” dotyczący twórcy można zakupić w e-sklepie Instytutu Literatury).

Piotr Śniedziewski poświęca swój szkic Romantyczny pleciuch jednemu z patronów 2023 roku, hrabiemu Aleksandrowi Fredrze. Agata M. Skrzypek zdaje relację z konkursu dla młodych twórców zorganizowanego w ramach Festiwalu Szekspirowskiego, a Jakub Rawski w wideo-rekomendacji opowiada o Lizystracie, komedii Arystofanesa w nowym tłumaczeniu Olgi Śmiechowicz.

Pozostając wciąż w teatralnym nastroju, polecamy Państwa uwadze także dramat Karola Maliszewskiego zatytułowany Schronisko (pochodzący z 17. Numeru kwartalnika „Nowy Napis”).

Dla miłośników popkultury prezentujemy recenzje książek Żuchwa Kaina pióra Macieja Milacha oraz Nikt nikomu nie tłumaczy. „Świat według Kiepskich” w kulturze, którą omówił niezawodny Paweł Chmielewski.

Nie zapomnieliśmy również o poezji. W tym tygodniu możecie się Państwo zapoznać z wierszami Józefa Franciszka Wójcika, a także recytacjami wierszy Ivana Wernischa, które czyta Dominika Bernat.

W podcaście Nowy Gramofon natomiast usłyszymy w jaki sposób Jacek Malczewski przygotowywał Polaków do odzyskania niepodległości, rozmowa z Urszulą Kozakowską-Zauchą.

W ramach wrześniowej niespodzianki, na naszej stronie pojawiła się książka Józefa Marii Ruszara Mane, tekel, fares do bezpłatnego pobrania w wersji pdf! W następnych tygodnikach kolejne niespodzianki.

Udanej lektury życzy

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Zaglądając za teatralną kurtynę, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 220

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

07.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #219 / Wrzesień pełen emocji

Drodzy Czytelnicy,

wrzesień przywitał nas piękną, słoneczną aurą, a my witamy się z Wami pierwszym wrześniowym numerem tygodnika. Znajduje się w nim (i znajdzie) dużo ekscytujących treści. Przede wszystkim, miło nam poinformować, że 4 września w sali Galeria „Okno na kulturę” w Warszawie odbyła się prezentacja nowego kwartalnika wydawanego przez Instytut Literatury: „Trimarium. The History and Literature of Central and Eastern European Countries”. Jest to periodyk wydawany w języku angielskim, który dostępny jest również online w językach oryginalnych autorów na portalu OJS.

Drugim ważnym wydarzeniem będzie ogłoszenie wyników konkursów literackich organizowanych przez Instytut Literatury, czyli „Nowego Dokumentu Tekstowego”, „Snuj Story” i „Podaj Frazę”. Werdykty poznamy już 8 września o godzinie 18:00! Bądźcie czujni i obserwujcie nasz tygodnik!

Zapowiadamy również, że 13 września w Domu Literatury w Warszawie nadarzy się okazja do wzięcia udziału w spotkaniu z cyklu „Czytanie nowego dramatu”, a podczas spotkania zostanie zaprezentowany tekst Jacka Inglota Kobiety z Breslau, który to tekst prezentowaliśmy Państwu w 218. numerze „Nowego Napisu Co Tydzień”.

Jednak nie tylko wydarzeniami żyje człowiek, dlatego serwujemy Państwu sporą porcję szkiców, recenzji i poezji, które można poczytać w domowym zaciszu. W pierwszej kolejności polecamy uwadze szkic Ewy Goczał Przezroczystość i kamień. Spektrum poezji Osipa Mandelsztama w przekładach Jarosława Marka Rymkiewicza. A także recenzje: ks. Jerzy Sikora pisze o książce Marcina Cieleckiego Dziedziniec pogan, Dariusz Żółtowski bierze na warsztat książkę Natalii Budzyńskiej Witkiewicz, ojciec Witkacego, Marcin Cielecki podąża za drugim tomem serii Przemysława Urbańczyka Niezwykli goście Bolesława Chrobrego. Otto III, król i cesarz, Maciej Woźniak rozczytuje się w Nieśpiewach historycznych Marka Pękali, a w wideorekomendacji, debiutujący na naszych łamach Krzysztof Kloc poleca Państwa uwadze korespondencję dwóch gigantów kultury, Jerzego Giedroycia i Józefa Czapskiego.

W tym tygodniu można również obejrzeć recytację wierszy Antoniny Tosiek w jej autorskim wykonaniu, a także zapoznać się z pracami Wojciecha Pestki. Na zakończenie zachęcamy do wysłuchania rozmowy Michała Glińskiego z Mateuszem Górniakiem. Panowie w najnowszym podcaście Nowy Gramofon rozmawiają o książce Górniaka Dwie powieści ruchu. 

Mamy nadzieję, że tygodnik spełni Państwa oczekiwania.

Redakcja NNCT

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Redakcja NNCT, Wrzesień pełen emocji, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 219

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

07.09.2023

Nowy Napis Co Tydzień #219 / Żywot Peleusa. O biografii Witkiewicza ojca

Trzeba by zacząć od czegoś, co nazwę na potrzeby tej recenzji paradoksem „Witkacego”. Oto Stanisław Ignacy tworzy pseudonim, aby nie być kojarzony z ojcem, postacią znaną i szanowaną w artystycznym środowisku. Samo stworzenie pseudonimu, odcinającego się od swego ojca, można odczytywać – rzecz jasna – jako gest Freudowski. Moim zdaniem tkwi tutaj coś więcej – wszak od początku świadomy własnego geniuszu Witkacy decyduje się na wyraźne odgraniczenie od dorobku sławnego rodzica. Kompleks, a może świadomość wielkości poprzednika?

Z drugiej zaś strony dzisiaj Witkiewicz-ojciec, niestety, funkcjonuje w recepcji głównie jako rodzic wielkiego Witkacego. Może jeszcze jako autor Na przełęczy i twórca stylu zakopiańskiego, ale wiedzę tę posiadają jedynie osoby bardziej wtajemniczone. Tymczasem Witkiewicz to postać, która domaga się biografii!

***

Tak więc z zadowoleniem przyjąłem recenzowaną publikację. Za opisanie życia Witkiewicza zabrała się Natalia Budzyńska – dziennikarka, publicystka, wreszcie biografka, dla której recenzowana książka jest trzecią biografią w dorobku. Już na poziomie tytułu autorka wskazała, że Witkiewicz był ojcem Witkacego. Czy zrobiła to po to, by przyciągnąć uwagę czytelników? Prawdopodobnie tak – Witkiewicz jawi się niczym mityczny Peleus, który miał podarować światu kogoś większego od siebie.

Właściwa biografia zaczyna się – słusznie zresztą – od przywołania rodzinnej legendy Witkiewiczów. Opowiada ona o stryju Witkiewicza – Janie Prosperze, który został skazany najpierw na śmierć, a następnie po interwencjach u władz carskich – dożywotnią służbę w wojsku za swoje działania wywrotowe. Według samej rodziny Jana został on opisany w Dziadach. Dzięki swoim zdolnościom udało mu się awansować w strukturach carskiej armii, by zostać agentem dyplomatycznym w Kabulu. Po tym incydencie nastąpiła najbardziej zagadkowa część biografii – śmierć. Zdaniem rodziny Jan Prosper został zamordowany, ponieważ był podwójnym agentem i z pewnością działał na szkodę Rosji. Już samo to pokazuje, że rodzina Witkiewiczów cechowała się skłonnością do tworzenia rodzinnych mitologii i silnym patriotyzmem. Udowodniło to również powstanie styczniowe, za udział w którym Ignacy – ojciec Stanisława – został skazany na zesłanie. Razem z nim do Tomska ruszyła rodzina. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o kobietach Witkiewiczów, które charakteryzowały się niezwykłym hartem ducha. Przywołajmy taką sytuację: „Aresztowany [Ignacy – D.Ż.] miał pod eskortą iść pieszo do aresztu w Szawlach, ale zainterweniowała żona, odważna Elwira w czarnej sukni. Wyrwała oficerowi pistolet i zagroziła śmiercią, jeśli nie pozwoli Ignacemu pojechać powozem. I rzeczywiście zaprzężono powóz w pięć koni […]”N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].[1].

Biografka podzieliła życiorys na siedem rozdziałów, z których każdy został zatytułowany jednym słowem, charakteryzującym dany etap życia, czyli: Chłopiec, Malarz, Ojciec, Twórca/stwórca, Kochanek, Autorytet, Pacjent. Podział ten uważam za celowy i słuszny. Spełnia on swoją rolę, dzięki niemu biografia jest bardziej uporządkowana.

Ponieważ nie jestem zwolennikiem zdradzania treści biografii w recenzji i referowania ustaleń biografów, pozwolę sobie tylko na omówienie kilku wyimków z publikacji. Przede wszystkim chciałbym powtórzyć za Budzyńską krótką charakterystykę Witkiewicza, czynię to, by zachęcić czytelników do sięgnięcia po biografię tej fascynującej postaci. Był więc Witkiewicz:

Malarzem, pisarzem, krytykiem. Mędrcem, nauczycielem, moralistą. Synem, bratem, mężem. Patriotą, mentorem, myślicielem. Prorokiem, wizjonerem. Marzycielem, utopistą. Indywidualistą, społecznikiem. Tradycjonalistą, buntownikiem. […] Nazywał siebie aniołem, prorokiem i jurodiwym. Inni pisali, że był apostołem, szamanem (Limanowski), Sokratesem (Orkan), wiecznym wojownikiem (Korniłowicz), królem polskich krytyków (Siedlecki), bożnicą wiecznie otwartą (Asz), duchowym wodzem (Pini). 

Jak się stało, że zapomnieliśmy o Witkiewiczu, o którym wielcy jego czasów pisali z takim podziwem? Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to człowiek, który podarował nam Zakopane. Pozostaje żywić nadzieję, że recenzowane dzieło przywróci tę postać do panteonu wielkich.

W innym miejscu poznajemy charakterystykę relacji z żoną, postacią tytaniczną, całkowicie poświęconą rodzinie, szukającą wszelkich okazji, by zarobić – na przykład hodując drób czy udzielając lekcji muzyki. Czytamy: „Stach współodczuwa z żoną, zapytuje się o jej zdrowie, doradza leczenie, jest zadowolony, gdy ona się cieszy, boleje nad jej zmartwieniami, ale nazwijmy to po imieniu: nie kocha jej” [W350]. Można by rzec: jaki ojciec, taki syn. Witkacy wszak pisał do żony, którą należałoby raczej określić mianem życiowej przyjaciółki: „Kocham Cię strasznie, ale swoboda to wielka rzecz”S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.[2]. A skoro przy synu jesteśmy, to dość często przywołuje się anegdotę o tym, że Witkiewicz-ojciec nie wierzył w system edukacji, dlatego sam zajął się wychowaniem syna. Budzyńska tak rekonstruuje nastrój, w którym dojrzewa Witkacy:

A w domu króluje Kalunio [Witkacy – D.Ż]. Wszystkie oczy zwrócone są na niego. Rośnie w przekonaniu o swojej wyjątkowości. Sprawia wrażenie nie tylko większego niż inne dzieci w jego wieku, ale także bardziej rozgarniętego. […] Mogłoby się wydawać, że Staś to bardzo irytujące dziecko, zdecydowanie przemądrzałe. Owszem, ale przede wszystkim szczęśliwe, co widać na zdjęciach [W228].

Oto jak wychować geniusza! Wystarczy zapewnić mu szczęście oraz swobodne warunki rozwoju. Jednocześnie istnieje przecież ryzyko, że z tak wychowywanego dziecka wyrośnie łajdak. Budzyńska trafnie sygnalizuje, że Witkacy musiał być nieznośny (w przyszłości zresztą z tego nie wyrósł). Jednak to Witkiewiczowi-ojcu zawdzięczamy tego wielkiego artystę, jednego z szamanów polskiej literatury XX wieku.

Ostatni fragment, który chciałbym przywołać – to po prostu obrazek z epoki, wycinek historii. Autorka tak charakteryzuje Chełmońskiego, Chmielowskiego i Witkiewicza oraz ich relacje z Modrzejewską.

Wystarczy sobie wyobrazić dwudziestoparolatków nieprzestrzegających żadnych konwenansów, nieostrzyżonych i zarośniętych, poubieranych dość niechlujnie i ekscentrycznie, depczących rozpadającymi się butami drogie dywany. Uwielbiali ją: była inteligentna, zabawna, dowcipna i piękna, choć szczerze mówiąc, na zdjęciach wychodziła raczej przeciętnie [W87].

To kolejna zaleta tej publikacji – pozwala nam wejść w klimat epoki, z której wyrasta Witkiewicz. Oprócz tego warto zwrócić uwagę, że w Witkiewiczu. Ojcu Witkacego znajdziemy bardzo bogaty materiał ikonograficzny: reprodukcje zdjęć, obrazów, portrety postaci, o których czytamy. Co więcej, w środku publikacji czeka kilka kolorowych reprodukcji obrazów Witkiewicza, stanowiących cenne źródło doświadczeń estetycznych i dobrze dopełniających lekturę.

W tym miejscu odnotujmy, że książka została napisana odpowiednio dobranym stylem, który pozwala wybrzmiewać faktom. Autorka nie sili się bowiem na „uprawianie” literatury, nie ma tutaj słownej ekwilibrystyki. Jeśli coś niesie czytelnika, to fascynujące życie Stanisława. Nie ukrywam, że momentami lektura była przytłaczająca z powodu natłoku faktów, dlatego być może w przyszłości warto by urozmaicić styl, co uprzyjemniłoby lekturę.

Budzyńska prowadzi nas przez meandry życia Witkiewicza w sposób systematyczny i uporządkowany. Ponadto do publikacji dołączono szereg narzędzi umożliwiających nawigację po niej – wykaz ważniejszych postaci, Kalendarium oraz Indeks osób. To zdecydowanie porządkuje lekturę i sprawia, że nawet osoby niezbyt zorientowane w historii literatury polskiej powinny przebrnąć przez książkę bez trudu.

Warto również docenić bogatą bibliografię, na podstawie której recenzowane dzieło powstało. Autorka dokonała solidnej kwerendy archiwalnej – zbiory Archiwum Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Archiwum Muzeum Tatrzańskiego, Archiwum Ossolineum, Dział Rękopisów Muzeum Literatury w Warszawie. Nadto sięgnęła po dostępne w druku publikacje dzieł Witkiewicza – zarówno wydane za życia, jak i opracowane już po jego śmierci. Przywołała także jego publikacje prasowe, wreszcie powołała się na bogaty zbiór źródeł i opracowań, w których twórca stylu zakopiańskiego nie zawsze odgrywał pierwszorzędną rolę. Oprócz tego znalazło się także miejsce na artykuły naukowe z ostatnich lat. Wykorzystana bibliografia spełnia swoje założenia, pozwala na zrekonstruowanie życiorysu Stanisława. Ubolewam jedynie (już po raz kolejnyZob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].[3]) nad konsekwentnie stosowanym przez wydawnictwo Znak systemem przypisów końcowych, a nie dolnych; przez to lektura jest znacznie utrudniona. Co więcej – i to uważam za błąd poważny – w przypisach nie zawsze pojawiają się numery stron, na które powołuje się autorka. W pewnym sensie jest to zabieg dyskwalifikujący możliwość weryfikacji źródła. Oczekiwanie, że czytelnik przewertuje całą książkę, by odnaleźć pojedynczy fragment jest absurdalne.

Wreszcie pytanie: kto może przeczytać tę biografię? Moim zdaniem powinni zainteresować się nią wszyscy ci, którzy – podobnie jak Witkiewicz – kochają Zakopane. Witkiewicz. Ojciec Witkacego to pełnoprawna biografia, bogato ilustrująca (zarówno dosłownie, jak i w przenośni) życie twórcy stylu zakopiańskiego. Na koniec pozwolę sobie na głośne wyartykułowanie cichego marzenia. Niechże ktoś napisze biografię Marii, matki Witkacego.

N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Znak, Kraków 2022

Witkiewicz. Ojciec Witkacego - Natalia Budzyńska | Książka w  Lubimyczytac.pl - Opinie, oceny, ceny

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Żółtowski, Żywot Peleusa. O biografii Witkiewicza ojca, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 219

Przypisy

  1. M. Giełzak, Wieczna lewica. Myśli i aforyzmy, Poznań 2023, s. 11 (pozostałe cytaty z tego wydania oznaczam w tekście głównym numerem strony).
  2. G. Orwell, W hołdzie Katalonii, tłum. M. Barski, Kraków 2021, s. 139.
  3. K. Pilawa, Marcin Giełzak i jego „Wieczna lewica” – Don Kichot, jakiego potrzebowaliśmy, https://klubjagiellonski.pl/2023/09/11/marcin-gielzak-i-jego-wieczna-lewica-don-kichot-jakiego-potrzebowalismy/ [dostęp: 03.10.2023].
  4. N. Budzyńska, Witkiewicz. Ojciec Witkacego, Kraków 2022, s. 26. Dalej paginację z tej publikacji oznaczam w tekście ciągłym w sposób następujący [W26].
  5. S.I. Witkiewicz, List z 22 I 1929 [w:] Listy do żony (1928–1931), przygotowała do druku A. Micińska, opracował i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2007, s. 54.
  6. Zob. na przykład: D. Żółtowski, Schulz, którego nie ma, „Nowy Napis Co Tydzień” 2020, nr 79, https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-79/artykul/schulz-ktorego-nie-ma [dostęp: 10.05.2023].

Powiązane artykuły

Loading...